Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiem co robic...

"BÓJKA" Z MĘŻEM??? tO WSZYSTKO JEST JAKIEŚ CHORE :(

Polecane posty

no rozumiem ale do tego czasu jakos musicie zyc pod wspolnym dachem wiec tez proponuje rozmowe tylko poczekaj chwile az emocje opadna bo znowu wywiaze sie awantura. allium ona moze probowac ale on też musi chcieć rozmowy i rozwiazania problemu a tu z tego co autorka pisze to on ma poki co w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety wszystkie złe ( większość...wszystkich nie poznałam i nie mam zamiaru) nie kręci mnie jakoś gadanie o kupkach, zupkach i o tym kto z kim spał i czym srał... Cały nasz blok to praktycznie zlepek ludzi zazwyczaj z małych miejscowości albo wsi... jak się przekonałam jako osoba wychowana dużym mieście mam zupełnie inny światopogląd ( nie mówię, że lepszy czy gorszy ale INNY). Nie mam o czym z tymi ludźmi gadac... jest jedna sąsiadka nawet sympatyczna i normalna, ale boję się z nią zaprzyjaźniać żeby nie wylazło szydło z worka... wole z nią zamienić parę słów raz na jakiś czas... tak jest bezpieczniej i lepiej dla mnie. Co do rozbijania rodziny... uważam, ze lepiej jest jak się rodzice rozstaną niż żeby dziecko miało patrzeć jak ojciec bije matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona trawaaaaa
skoro jestes zmiasta to powinnas byc niezalezna i nie dac sobie w kasze dmuchac a tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
a co, dziecka nie moze zabrac? tez pewnie by chcialo miec kolegow i kolezanki mama wypilaby kawe ze znajomymi, odpoczela, porozmawiala z kims a nie tylko zamknieta w czterech scianach ale widze, ze ty zamknelas sie na wlasne zyczenie, bo nic nie robisz, zeby z domu wyjsc, zmienic swoja sytuacje kazdy pomysl jest zly, nie zrobisz tego czy tamtego, bo ludzie, bo pracy nie ma, bo inni sa zli, gorsi gdyby tak zle by ci bylo, to juz dawno bylabys spakowana myslalabys o tym, by ratowac siebie i dziecko, a dopiero potem jak to zrobic by mialo i przedszkole a ty prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona trawo nie szukam wymówki zeby zostać Z nim... po prostu staram się wszystko zaplanowac tak, zeby nie robić afery na cały świat i zeby nie tułać się z dzieckiem to tu to tam. ja nie jestem uległa i uwierz mi, ze jak tylko mu chociaż przez myśl przejdzie żeby mnie uderzyć to policja już go w kajdanki będzie zakuwac. Nie dam się zastraszyć i wypędzić na ulice. Co do rozmowy... ja z nim porozmawiam, moze dzisiaj i powiem mu o moich planach. niech śpi w pokoju córki, ona ze mną i omijajmy się szerokim łukiem. Powiem mu, ze chodzi tu przede wszystkim o dziecko i że wyprowadziłabym się od razu gdybym miała jak i gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kafeterianka
Moj byl w Iraku i Afganistanie. 20 lat. Strzelal. Skutek tego jest taki, ze w wieku 40 lat jest juz weteranem i cierpi na zespol stresu pourazowego. Agresja u niego na porzadku dziennym. I w ogole psychiczny jest. Ale go kocham. Nie podniosl na mnie reki, choc bywaly szarpaniny, takze z mojej winy. A Twoj od jak dawna na stanowisku? Ile lat macie? czym Twoj maz sie zajmuje w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro uwązasz ,ze lepiej przed kłopotami uciekać , że lepiej zabrać nogi za pas i łudzisz sie ,ze koleżanki , znajome czy inne postronne osoby będą lepsze niż życie z mezęm i dzieckiem - to twój wybór . a z tego co piszesz w pierwszym poście wynika , że takak sytaucja zdarzyła ise po praz pierwszy i nie ma co ukrywać m ialaś w nia spory wkład . I nie jest to tak ,że to tylko twój maż jest wszystkiemu winny . Podejrzewam ,ze jesteś znudzona i szukasz dreszczyku emocji , czegoś co podniesie adrenaline w związku , dlatego wymyślasz takie gupoty . Będziesz w prawdziwym kłopocie jak mąż nie tylko na rozwód sie zgodzi , ale jeszcze zażąda go z twojej winy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyyyy dziecko chodzi tu do przedszkola, ma tam koleżanki i lubi się z tymi dziećmi. Przychodzi do nas czasem jedna dziewczynka ( mieszkamy w tej samej klatce i one razem chodzą do grupy) czasem córka chodzi do niej. A ja koleżanek na siłę nie lubię sobie szukać... bo PO CO. Nie jestem typem osoby która MUSI pić kawe z kimś... jak chcę się napić kawy to to robię sama w swoim domu słuchając swojej muzyki itp. Co do mojej niezależności... póki pracowałam i mieszkałam w mieście to byłam tak naprawdę niezalezna i gdyby wtedy ta sytuacja miała miejsce to odeszłabym tego samego dnia- dziecko nie zmieniałoby przedszkola, mnie było stać na wynajęcie mieszkania itd, ale teraz jest toz wyczajnie niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium bardzo się mylisz... sytuacja pojawiła się po raz pierwszy i nie chcę żeby pojawiła się po raz drugi ( tym bardziej, ze mąż chodzi dumny jak paw z miną "należało Ci się"). Zawsze byłam przeciwniczką bicia kobiet- on o tym wiedział, zawsze głośno wypowiadałam się w tym temacie is zczerze mówiac nie spodziewałam się, ze mnie to kiedykolwiek spotka. Nie potrafię wybaczyć mu tego i żyć z nim tak jak wcześniej... Po prostu zrobił mi zbyt dużą krzywde. Dla mnie zdrada i podniesienie ręki ( i to w takim stopniu) sa niewybaczalne w związku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tego ,ze ty też " podniosłaś na niego rękę juz nie widzisz ? swoich win nie dostrzegasz ? zawsze wszyscy inni są winni - tylko nie ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rubinowa z dzieckiem rozmawiałam. na szczescie uwierzyła, ze to w sumie były wygłupy ( my czesto się zawsze wygłupialiśmy na zasadzie, ze on mnie podnosił, udawał, ze je itp- córka zawsze wtedy się cieszyła.. łatwo jej było wkręcić, ze tym razem też tak było.) większość akcji była u siebie w pokoju. Coś słyszeć musiała, ale jak widzę udało sie ja nakręcić, ze to śmiechy i żarty były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mało jeszcze wiesz o życiu dziewczyno , oj mało . Jeszcze nie raz sie przekonasz ,ze to co kiedyś było nie do przyjęcia , nie do wybaczenia później powszednieje i trzeba żyć dalej . Nigdzie ise nie wyptowadzisz ani nie rozwiedziesz . Może i jesteś histeryczka egzaltowana ale nawet ty wiesz i co to znaczy zaczynać wszystko od początku . I wcale tego nie chcesz a za tydzień nawet nie będizesz o tym pamietała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium ja podniosłam na Niego rękę??????? Rzuciłam pilotem- nie w niego tylko w podłogę widział to, że że drugi w niego trafił to było niezamierzone to raz, a dwa ten pilot jest leciutki, ja siły nie mam wiele wiec zapewne nawet nic nie poczuł! A on rzucił się przygniótł i zaczął dusić! Rozumiesz co ja pisze? czy nie? To, ze potem próbowałam się bronić czy oddać to chyba normalne ( co się z resztą nie udało) tym bardziej, ze już wtedy straciłam do niego stosunek ZUPEŁNIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium nie ma mowy.... piszesz o kimś innym. ja sobą nie dam pomiatać i nie potrafię wybaczać takich rzeczy. Jestem osobą bardzo pamiętliwą i wiem doskonale, że już nie będę potrafiła z nim być, a co dopiero przytulac czy sypiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
dokładnie-dobrze się gada o rozwodzie, wyprowadzcce na 2 koniec poslki zeby wynajmować mieszkanie może z koleżanką ( która o tym jeszcze nie wie) i zaczynac pracę w dzisiejszych realiach, bez niczego, a wykształcenie, doświadcznie. ZEJDZ NA ZIEMIĘ to nie je-bajka. nigdzie nie idziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" tylko " pilotem rzuciłaś? biedactwo . i on za tego pilota zaczął cie dusić?:) ależ z ciebie bajkopisarka :) ale ja rozumiem potrzebę nowych doznań , przypływu jakiś emocji , rozumiem wiec ,zem ozesz takie sytuacje inicjowacn awet bezwiedznie , po to żeby poczuć sie pózniej przeraszana , adorowana , żeby znowu poczuć sie kobietą kochaną i porżadaną. Każde małżeństwo , każdy zwiazek przechodzi taka fazę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
co nie zmienia faktu ze mozliwe-zalezy to tylko od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam wszystkie wypowiedzi i doszlam do wniosku ze zadna z nas Ci nie pomoze.Wybor nalezy do Ciebie.Powinnas sie wybrac do psychologa i z nim o tym porozmawiac.Moim zdaniem Ty nienawidzisz wsi i ludzi mieszkajacych tam, masz manie wyzszosci.Przyjechala pani z miasta i myslala ze wszyscy beda jej sie klaniac.Ale tak nie jest i nie bedzie.Nie masz kolezanek bo traktujesz je jak wiesniaczki..Wydaje Ci sie ze jestes lepsza od nich ale to nie prawda kobiety ze wsi sa inteligentne i wyksztalcone prawie kazda jest po studiach a ty ich niestety nie skonczylas.I to cie denerwuje ze sa jednak lepsze od Ciebie.Z tego co piszesz to nawet dziecko Ci przeszkadzalo kiedy krzyczalo.Ale przepraszam to male dziecko i ma do tego prawo.Posluchaj zrobic jak zechcesz nikt Cie do niczego nie bedzie namawial ale pomysl jak utrzymasz siebie i dziecki skoro masz chory kregoslup i nie mozesz pracowac?Z alimentow nei uda ci sie utrzymac siebie z corka i wynajac mieszkanie.Schody dopiero sie zaczna, problemow bedzie coraz wiecej nie bedzie latwo.A to co sie wydarzylo z Twoim mezem to przyznj samam ze wina lezy po dwoch stronach.T a sytuacja zdarzyla sie pierwszy raz wiec mysle ze powinnasz dac szanse mezowi.Jesli go kochasz oczywiscie bo jak uczucia wygasly to nie ma sensu dalej tego ciagnac.Takei jest moje zdanie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jesteś pamiętli wa i przy tym kłótliwa tym gorzej dla ciebie . Bo nie wiesz co to kompromis i wybaczenie a to znaczy ,ze jestęs niedojrzała do małżeństwa , do wspólnego życia . I rozwód jest kwestia pewną , ale podejrzewam ,ze to twój maż go zażąda i to wtedy kiedy najmniej będizesz ise tego spodziwać. lbo znajdzie sobie miłą pocieszycielkę , która wiele potrafi wybaczyć . Tego kwiatu to pół światu , nie zapominaj o tym .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na marginesie - babie sie nudzi to rozdmuchuje takie akcje , sama do tego rękę przykłada , ale to wszystko wina męża, ona jest osmym cudem świata :) a mozę to i nawet dbory pomysł z tym rozwodem , daj chłopu ułożyć sobie życie z kims kto wie co to szacunek i przywiązanie , kompromis i wspólna droga przezzycie . A ty sama wyprowadz sie do miasta i tam wiedź cudowne życie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowniczka automobilu
allium wiesz co? na poczatku czytajac twoje wypowiedzi,pomyslalam,ze sa bardzo madre. ale troche za bardzo schematycznie podchodzisz do sprawy. udzielilam sie tu wczoraj ale jakos mi ten temat nie daje spokoju i dzisiaj mam troche inne odczucia, bo przeczytalam jeszcze raz jak ta bojka wygladala.Kopanie w brzuch,uderzanie w glowe...zapachnialo wojskowym niestety.I kurcze facet nie powinien byc z tego dumny.Chyba ze to tylko subiektywne odczucia autorki. Ale rozwod i zmiana zycia o 180 stopni to chwilowy poryw,tak mysle.Emocje opadna.Wczoraj wbrew pozorom pisalas autorko dobrze o swoim mezu,o tym jaki z niego czlowiek.Dzisiaj czujesz wieksza nienawisc jak widze.Generalnie wspolczuje calej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jA TEZ MYSLE ZE POWINNA SIE WYPROWADZIC.WTEDY FACET ULOZY SOBEI ZYCIE Z KOBEITA KTORA BEDZIE UMIALA WYBACZYC I BEDZI EGO NA PRAWDE KOCHALA.TEZ MU SEI TO OD ZYCIA NALEZY.WENECJA NAPISALA CI CALA PRAWDE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wnecjo nigdy nie traktowałam ani nawet nie uważałam, ze ludzie ze wsi to zło. Co do studiów... akurat mało dziewczyn w ogóle poszło na studiach ( bo za meżami jeździły to tu to tam). Nie znosze plotkowania- i dlatego się z nimi nie zadaje. Dla mnie gadanie o tym, że tamta to kupiła sobie nowy garnek, a tamta z kolei założyła wczoraj brzydką sukienkę jest mi zwyczajnie niepotrzebne do niczego. Pozew o rozwód złożę na pewno pierwsza. i nie chodzi tu o to, ze nie umiem iść na kompromis ( zawsze szłam na kompromis. ba! nawet się poświęcałam, zeby to ON mógł robić karierę a nie ja) chodzi o brak szacunku jakim jest bicie- tego zwyczajnie nie jestem w stanie znieść ani się z tym pogodzić. Jeszcze jedno... nie lubię się rozpisywać na temat cudzych dzieci bo gadanie o czyimś życiu w ogóle mnie nie pociąga, ale wypowiem się w temacie dziecka sasiadki- po pierwsze nie jest to zwyczajnie płaczące dziecko. To dziecko ma 3,5 roku, non stop się drze, a jak mamusia nie chce dać kolejnej porcji zupy bo dla taty ma wystarczyć albo czekolada się skończyła to wymiotuje na zawołanie ( to dziecko je tyle co 2 dorosłych chłopów i uwielbia się drzeć o jedzenie. Waży 30 kg ale wg mamusi on tylko dobrze wygląda i to dobrze, ze ma apetyt). Nie lubię wysłuchiwac wrzasków, wyzwisk 3latka do matki ani słuchac jak dzieciak wali do mnie po imieniu z totalnym brakiem szacunku. tyle w temacie. A co pisania bajek droga allium- nie jestem trolem internetowym, który siedzi i z nudów wymysla takie rzeczy.... dla mnie to niej temat do żartów. Marcoo- co do wykształcenia to mam zamiar skończyć studia. Mam do ukończenia ostatni semestr i obronę pracy 9 którą notabene mam ponad w połowie napisaną... ). Co do doświadczenia... jak już pisałam pracowałam przez 4 lata, w tym na stanowisku koordynatora 2,5 roku- więc jak na swój wiek mam jakieś doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhbkgkhvkh
Nie wiem jak ci pomoc, w sumie obydwoje nie powinniscie sie tak zachowywac, ja tez mam wybuchowy charakter, i czasami mialam wlasnie takie wybuchy agresji, ale moj maz mnie nigdy nie udezyl. Odkad urodzilo nam sie drugie dziecko, mam wiecej cierpliwosci, corka jest nie posluszna, krnabrna ogolne przeciwienstwo syna, i to chyba to mnie nauczylo cierpliwosci, musialam sie nauczyc kontrolowac bo jakbym sie zlamala to moglabym jej zrobic naprawde krzywde, tak potrafi wyprowadzic z rownowagi, wole sie wyplakac w to miejsce. Moze on poprostu ma cie tez powoli dosyc dlatego znika z domu, i czemu ty nie pojedziesz na te zakupy z nim, nie musisz nosic ciezarow. I chyba do jakiejs wagi mozesz cos uniesc?? Masz prawojazdy?? Jedz na zakupy, zacznij cos robic, znajdz sobie hobby. I idzcie na terapie moze da sie to naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
nigdy bym tego nie wybaczyła i nie mogłabym być z kimś takim. Skoro autorkę ponioslo to on powinien ją złapać przytrzymać itp. wtedy ona musiałaby przeprosić dla tego co on zrobił nie ma wytłumaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kierowniczko - pewnie ,ze to schemat :) i nikt normalny nie będizei bronił jej męza , jego metod " pożycia " :) Oczywistym jest ,że przekroczył pewną granicę , ale z tego co autorka pisze ,ze po pierwsze on tam nie był sam i nie był inicjatorem tej bóji , a po drugie poatrząc jakimi sparaami zajmuje sie autorka śmiem twierdzić ,ze jeśli otwarcie nie kłami to marginalizuje swój udział , po to ,zeby efektowniej wypaść w roli ofiary . Jeszcze raz powtórzę - nie bronię achowania jej męza , ale o jego zachowaniu wiem tylko od niej , ciekawe jak on to widzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będziesz ise miała z pyszna jakby mąż sie na rozwód zgodził :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowniczka automobilu
no wiec wlasnie,warto by bylo znac opinie drugiej strony....rozumiem,ze facet ma dosc.Ale prawda jest taka,ze nigdy nie powinno byc tak,ze jedna ze stron w jakims stopniu rezygnuje z siebie i sie poswieca bo zawsze w koncu dochodzi do konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhbkgkhvkh
A jak ty zakupy sobie wtedy zrobisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×