Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pawłowa Mama

Autyzm

Polecane posty

Gość gość z bielska
kiki- u nas autyzm zaczal sie jak moja corka skonczyla 3lata, wiec nie wiem jak to jest majac dwa lata. Moze tutaj inne dziewczyny pomoga, ktorych dzieci od malego mialy problem. Takie wycofanie o jakim piszesz u nas pojawilo sie przy regresie- dziecko patrzylo przeze mnie, na terapii siedziala i nie robila nic. Ale, jesli moge Ci cos poradzic, to probuj pokazywac malemu swoim rekami. W sensie wydajesz polecenie "wsadz czerwone klocki do czerwonej miseczki"- jak nie ma reakcji bierzesz jego łapki i wsadzacie razem. I probuj w ten sposob. U nas sie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z bielska
aha, i jesli go tak nosi to wymysl forme terapii, ktora nie bedzie wymagala od niego siedzenia przy stoliku. Siadźcie na podłodze, albo wrzucajcie pileczki podbiegujac. Ja tak robilam, jak core nosilo :) Bardzo kreatywna bylam, az nasza psycholog ode mnie pomysly sciagala :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki  86
U nas nigdy nie bylo takiej reakcji. To co piszesz też nie bedzie miało u nas zastosowania. Tak jak pisze, mam poczucie ze nie tylko nie rozumie ale jest nieobecny. Pod organie też nic nie da bo jak mu wytłumaczyć o co chodzi to raz, dwa nawet jak mu pokaże to nie bedzie patrzył i nie dotrze do niego. Bede tak biegać do usranej śmierci a on pobiegnie do kuchni i zacznie przynosić rzeczy z szuflady :( A zeby zacząć terapie trzeba zacząć MK u nas to bedzie porażka. Czy cokolwiek innego w tym stylu. Jakieś szeregi, rysowanie po lini itp On jest bardzo mądry, czasami aż mnie zaskakuje jaki jest przebiegły ale to są rzeczy ktore łapie sam. Jak zaczne wrzucać jego raczka to też nic z tego nie bedzie, tj pisalam. Ja juz z nim przeszłam chyba wszystkie możliwe zabawy jakie istnieją. Ja bede wrzucać te klocki i tak sobie powrzucam kilka moze kilkanaście po czym on już dawno sie wyrywając wstanie i ucieknie biegać lub skakać oto. Niestety u nas jest tragedia i nie wiem juz jak i co mam robic. On np nie ma tak ze patrzy przez mnie, jak go wezme na kolana i pytam gdzie mana ma ucho, czy oko to pokazuje, to samo jak powiem nawet na placu zabaw, daj buzi, to od razu przyleci i da. On chyba wyłącza sie kiedy chce lub kiedy coś go nie interesuje- czytaj prawie wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
u ans na wyłączenia działa szczypanie, kopnięcie w nogę, klaśnięcie, trąbka, to są metody polecone mi dawno temu przez logopedę, potem psychologa i stosuję do dziś, mój był zawsze chętny do poznawania nowości ale ciężko jest go do dziś zainteresować czymś co nie jest dla niego atrakcyjne, właśnie wówczas się wyłącza, ale to właśnie wtedy klaskam albo szczypię, ostatnio działa jak mu położę rękę na ramieniu, kiedy zaczynał terapie i zajęcia przy stoliku kiedy się buntował terapeutki w zasadzie siłą go przytrzymywały, jeśli nie dało się mu na tyle odwrócić uwagi by siedział i się zaangażował, z czasem podziałało, nie było to jakoś szczególnie trudne, u Przemka było znacznie trudniejsze bo on uciekał i był na nie, ale też to opanowały, kiedy pokazały mu jedno drugie ćwiczenie które mu się spodobało to potem już z górki, teraz sam siada do stolika i bawi się pomocami dydaktycznymi, sam proponuje układanki itp.. moja rada jest taka jak dziewczyn wyżej trzeba wziąć dziecko między kolana wziąć jego ręce w swoje i pokazywać co robisz, mówić przy tym co i dlaczego się robi, wcześniej czy później załapie zabawę, pani od SI zawsze Tadka pytała halo jesteś tu? albo coś w stylu gdzie jest Tadziu, gdzieś się zgubił ktoś go widział? i zawsze wracał duchem do ciała które tępo patrzyło na nią a raczej przez nią, z Przemkiem jak widziała kiedy któryś raz z rzędu logopeda przerabia tą sama układankę a on nic myślałam że on nigdy nie załapie i nic z siebie nie wydusi ale ona konsekwentnie go poprawiała nie la tylko miś, powiedz miś, a Przemek oczywiście mówił LA na co logopeda znów to jest miś, do znudzenia aż po ok 4-5 mcach Przemek zapytany co to jest powiedział Mi :) wydaje mi się że ważne jest nie poddać się, na sali od SI chłopcy chcieli się bawić po swojemu a pani nigdy im nie pozwalała, nawet gdyby przez całą godzinę mieli nie zrobić nic, płakać, krzyczeć po prostu nie pozwalała na żadne ustępstwa, po kilku akcjach wycia przez godzinę ustąpili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki  86
No wlasnie nie moge wam tego dobrze opisać. To nie jest takie wyłączanie sie typowe, bo tak też robil i wiem dokladnie kiedy odpływa i tu owszem klaskanie oto pomaga. Ale on jest jakby nieświadomy i w takim stanie tkwi cały czas. Czasami na mnie patrzy jak sie bawię z nim, czasami ladnie reaguje jak go wołam ale to jest jakby nadal w tym letargu. Niby jest ale go nie ma. I to nie jest to odplywanie czy zamyslanie sie, bo to robi poza tematem. Trzeba by go zobaczyć :( Juz nie wiem jak to ugryźć. Lizkladam czasami rece i rycze, bo chce i chciałabym uczc go, prowadzić terapie, ćwiczenia ale to dla mnie jest aż poza pojęciem. To tak jakby próbować coś z pijanym, coś tak usłyszy, coś tam zrozumie ale nadal jest w stanie gdzie tak naprawdę go "nie ma". Nie umiem juz tego bardziej opisać. Bo to jest jakby ciągły letarg, tj pisze nawet jak reaguje to nie jest to taka zwykła reakcja tylko nadal czuć ze go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiki Mój B do do ok 19 mca byl malym, dzikim zwierzatkiem. Nic nie rozumial i żył tylko w swoim swiecie. Nie reagowal na imię, nie reagowal na nic praktycznie. Zerowy kontakt. Zerowy. Mowienie i tlumaczenie wyglądało u nas tak jak w waszym przypadku. Piszemy o stoliku, najpjerw trzeba dziecko nauczyć siedziec przy tym stoliku. Moj B jak skonczyl 2 lata pieknie juz siedzial. Boże, jak sobie przypomne nauke wstan i usiądź to plakac mi się chce. Trzeba dziecko nauczyc jak ma sie uczyc. Kiki, moj syn 3 (!!!!) mc uczył się odróżniać auto i lale. MamaB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z bielska
kiki, ale Ty powinnaś po prostu próbowac, być konsekwentna. W końcu mały zacznie sie interesować, próbuj i sie nie poddawaj! Ogryzek- u nas tez było wycie na SI. Ale ja dziecka nie zmuszałam. Po prostu terapetów nie akceptował. Odkąd ma SI w przedszkolu swoją panią zaakceptowala od razu. Ja najbardziej jestem przeciwna łamaniu dziecka. Jeśli moje dziecko wrzeszczy znaczy, ze problem jest powazniejszy niz tylko niechec do zrobienia czegos. Bo jak czegos nie chce zrobic to i tak nie zrobi- cale jej milczące cialo to pokazuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój B był i jest do tej pory w terapi behawioralnej. Wiem co niektórzy sądzą o tej terapi ale w naszym przypadku zdzialala cuda. Pierwsze tzw primo ;) NASLADOWNICTWO MamaB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z bielska ale czym innym jest łamanie dziecka kiedy wrzeszczy bo np się boi, bo go to boli a czym innym jak dziecko się uparło ze będzie układać klocki kiedy czas na ćwiczenie z piłką... mój Przemek zawsze kiedy wchodził na salę z SI leciał do piłek i je wywalał z kosza to była dla niego zabawa i nie chciał ćwiczyć nic innego, w końcu po tych wrzaskach i oporze złamał się ale pani była konsekwentna, kiedy była zabawa piłkami to była ale nie wtedy gdy chciało dziecko, natomiast kiedy Tadek darł się bo twierdził że masaże rękawicą z sierści go boli pani odpuściła jak i w wielu innych sytuacjach jak strzelanie balonów czy pisanie skrzypiącą kredą po tablicy :) z czasem i to zaakceptował ale odpuszczała keidy widziała ze to nie ejst tylko jego opór bo nie kiki ja nie wiem co Ci doradzić bo nie miałąm identycznej sytuacji ale spróbuj, może uwzględnij to co mały lubi jak mówisz będzie wyciągać kuchenne sprzety to pobawcie się tymi sprzetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
18.18 to ja ogryzek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z bielska
aaaa, to tak to się zgodzę ogryzku :) Nie zrozumiałyśmy się, bo moje dziecko generalnie nie wrzeszczy, jak coś mu każą albo cos zmieniają. No i tutaj też mamy problem, bo większosc dzieci z jej grupy, w ten sposób okazuje swoje niezadowolenie :( A, ze mała ma nadwrażlliwość słuchową, czasem nawet zaczyna sie trząść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiki dokładnie tak jak napisały dziewczyny. Próbuj do skutku. Kuba rok temu siedział przy stoliku, na 10 zadań zrobił jedno, wszystko jego ręką robiłam, wszystko pokazywałam, powoli bardzo powoli. U niego akurat dość szybko ruszyło,ale są różne dzieci. I jedno zadanie, ukłądanie na przemian robiliśmy 8miesięcy!!!! Dzień w dzień i nie mógł załapać, wkońcu się udało. Poza tym Nasza terapeutka zawsze mówi,że to ,ze dziecko wydaje się być nieobecne czy nie mówi,wcale nie oznacza,że nie słyszy i nie rozumie. Trzeba powoli wszystko ćwiczyć. A jak odpływa to trzymaj go cały czas za rękę i uciskaj lekko tzw ucisk kontrolowany, na zajęciach często Pani tak robi Kubie i szybko 'wraca" do Nas. Mama Kubusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z bielska
a u nas też jest często tak, ze juz prawie pewna jestem, ze jakieś zadanie zrobi z zamkniętymi oczami i nagle BACH, patrzy na mnie jak na kosmitę. To dopiero jest dołujące :( Teraz mamy etap sekwencji, tłuczemy je na okrągło. I w jeden dzien śmiga tak, ze się zastanawiam czy już trzech elementów nie wprowadzic, a na następny dzień myli się, nie patrzy, bierze przypadkowo.. Tak więc nie dołuj Kiki, tylko próbuj, próbuj.... Dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Kiki dziewczyny maja rację mój mały tak samo jak Mamy B do prawie drugiego roku latał jak opetany i nic gonie wzruszało zero rakcjoi na imię zero patrzenia w oczy. Zaczeliśmy od wyłączenia wszystkich bodźców dźwiękowych i wzrokowych typu bajki tv radio grające zabawki miał kompletną ciszę. Zaqczeliśmy od ksiązeczek naklejania w odpowiednie miejsca naklejek można zacąć samemu i fascynoiwać się tym strasznie żeby dziecko zobaczyło że robisz coś fajnego. Druga sprawa to miejsce w którym ćwiczysz. Zawsze mówiłam do naszej psycholog i logopedy że on tak w domu nie będzie ćwiczył jak u nich. Kazały mi wyizolować miejsce na takie ćwiczenia żeby wokół nie znajdowały się rzeczy które moga go rozpraszać. Ćwiczyć krótko po kilka minut żeby się nie zmęczył i nie znudził. Na zwiechy dzwoneczek. Za wykonane zadania nagroda i zaczeliśmy od pokazywania np bierzesz kulę z ciastoliny i wbijasz palec nastepnie dajesz dziecku i wbijasz jego palec bijesz brawo po czasie załapie. Nie musisz zaczynać od rozpoznawania kolorów zresztą to chyba jeszcze na to czas mój mały od niedawna rozróźnia kolory. Dobre są sortery, , ciastolina, bańki mydlane, mazianie rekoma w farbkach, zabawy grochem czy makaronem . U nas naprawdę zaczęło się od prymitywnych rzeczy bardziej w formie zabawy a teraz mały liczy do 10 i rozpoznaje cyfry nawet na dzrwiach. Ważna jest konsekwencja nie dostaniesz zabawki nie pójdziesz się bawić dopóki nie wykonasz zadania u nas się to sprawdziło. Ostatnio logopeda siedziała z nim godzinę nie zrobiła tego co zaplanowała bo mały chciał klocki do sortera i w końcu się udało mimo fochów płaczu i stawiania się młody powiedział "daj" pierwsza próba nie udała się wyszliśmy po upływie czasu z płaczem ale za drugim razem już tak oczywiście nagroda były te klocki od tamtej pory jak coś chce to odrazu mówi daj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki  86
Aga a jak jest np jak musiałaś coś iść zrobic, bo przeciez caly dzien wiadomo nikt nie siedzi i nie ćwiczy. Co robilas z malym jak musiałaś posprzątać, odkurzyć, wstawić pranie lub obiad, pozmywac itd? Co wtedy robia i jak zachowują sie wasze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
kiki przy czynnościach domowych jest potworna pułapka i chyba na to nie ma złotego środka :( z jednej strony bardzo dobrze jest włączać dziecko w takie czynności bo się uczy i mimowolnie ćwiczy, ale z drugiej strony to porażka jak dziecko się nauczy że jest wszędzie z mamą i zawsze musi ktoś z nim być, a samo nie potrafi się niczym zająć, pobawić, ja to przeżywam na 2 sposoby :D Tadek - dziecko nie uczestniczące w pracach domowych bo nie i nie... tragedia bo nic nie chce i nie umie zrobić... Przemek-dziecko chcące robić wszystko co ja, czy mąż, gotować, prać, malować ściany, myc podłogi, kosić trawę itd... tak źle i tak niedobrze:/ chociaż w przypadku Przemka nie mogę już teraz narzekać bo nauczył się również sam zajmować sobą, ale duża zasługa rodzeństwa, bawią się razem lub koło siebie, gdyby Tadka nie było nie wiem czy by się chociaż na sekundę ode mnie odkleił :D z dzisiejszego dnia: nie było mnie 2 godziny, był z Przemkiem mąż, wracam patrzę a Przemek ma wymalowane flamastrami wszystkie paznokcie :D nudziło mu się to głupie pomysły mu wpadły do głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak kiki to co aga pisze to tez racja. twoj synek jest malutki, nie mozna porownywac cwiczen dwulatka z tymi ktore ma czterolatek. dla niego to musi byc raczej forma zabawy zeby zachecic, budowac wspolne pole uwagi i otworzyc go. Nie patrz na starsze dzieci bo np ja np nie mialam czasu i musialam zaczac dosc twardo i siedziec z Kuba dluugo zeby cokolwiek nadrobil. wy macie czas:-) mama kubusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Kiki napiszę od poczatku. Jak był niemowlakiem to darł się od rana do wieczora non stop miałam go przy cycu całe szczęscie że zasypiał koło 20 i spał całą no (od skończenia 2 tygodni) i wtedy nadrabiałam wszystko nie raz było tak że obiadu nie było bo mały spał po 10 minut w dzień :-(. około 9 miesiąca po wprowadzeniu diety bezmlecznej zaczął podsypiać po dwie trzy godziny w dzień więc miałam trochę czasu. Później niestety pojawiły się bajki i klocki bez których nie mógł się obejśc ale ogólnie i tak wszystko robiłam i robię przewaznie jak już wieczorem śpi. Teraz kiedy gotuję obiad to mały się kręci koło mnie lub schizuje się swoimi zabawkami albo poprostu płacze nade mną . mamy tez pieska i on też zajmuje mu troche czasu.kiedy obieram ziemniaki on wybiera mi je z garnka i rzuca psu. Wczoraj jak szykowałam obiad ryczał mi godzinę czasu bo chciał iść papa i stał tak przy mnie krzycząc i płacząc waląc w drzwi kiedyś sąsiedzi mnie podadzą na policję jak skończyłam to był tak zmęczony płaczem ze zasnął. . A prace domowe najczęsciej robię jak on już śpi. Kiedyś działały też chrupki wysypywałi razem jedli z psem miałam chwilę czasu. Jak masz taki problem to daj małemu np makaron i niech wrzuca do butelki oj jak mojego takie rzeczy pochłaniały. Tyle że on psie chrupki ładował do butelek wysypywał i znów ładował tyle że ja mam ten konfort albo pecha że mój mały nigdy nic do buzi ani nosa nie wkładał. trochę mogłam nagmatwac pisząc ale młody przyniósł mi ksiązeczkę więc pisze w miedzy czasie A dziś malowałam paznokcie i wyobźcie sobie że mój syn też sobie zazyczył i to każdy w innym kolorze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
a kiki nie wiem czy masz możliwoś może ci ktoś w polce kupi i wyśle albo poszukaj na necie fajna pozycja troche może droga ale warto "W co się bawić z dziećmi"-M Bogdanowicz. "przytulanki, czyli wierszyki na dziecięce masażyki" "Utulanki czyli piosenki na dziecięce masazyki Bolesław Bolesław Kołoskiejski wydawnictwo Harmonia poleciła na je neurologopeda przeglądałam u niej bardzo fajne zamówiłam już i czekam na telefon z księgarni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
I jeszcze co mi się przypomniało neurologopeda nam mówiła żeby wszystko co chcesz pokazać dziecki pokazywać jego palcem nie swoim tylko brać jego palec wskazujący i pokazywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
hehe ogryzku to się chłopaki dobrze bawili :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki  86
No to tak... U nas jego palcem zaczelam pokazywać około stycznia, od marca pokazuje już wszystko sam. Co do tego makaronu do butelki to u nas nie wyda. Maly wszystko bierze do buzi i zjada, nawet kamień maly potrafi zjeść :( jesli chodzi o spanie to tu byla i jest masakra. W nocy najwcześniej idzie spac 22.30-23 (choc ostatnie kilka dni spał w nocy) a tak wstawał kolo 3 i nie spal do rana. W dzien śpi raczej sporadycznie i tu jest bol bo on sie nie męczy :( Zrobić z nim to musze wszystko co nie mam wyjścia, ale idzie to tragicznie. Coś co zajmuje 10-15 minut z nim to bite 2 godziny. Bo zaraz ucieka, włazi gdzieś, zjada coś, płacze... A co do tych terapii przez zabawę to to chyba robimy nieświadomie :) Maly bardzo lubi rysowanie wiec siadam z nim on podaje mi posadzki a ja mu rysuje ciągi np. Serduszko, slimaczek, kreseczka, motylek i tak aż kartka pelna. To samo cyfry lidze i pisze od 1-10. I tak z wieloma rzeczami. Rysujemy raz ja raz on bazgroły, ale ważne ze na zmianę. Banki mydlane robie i każe mu łapać wskazaną i robi to chetnie, potem proszę zeby pokazał co chciał i pokazuje na pojemniczek zeby zrobic kolejną. Gramy na cymbalkach na zmianę oto Pokazuje oko, noski i uszka na obrazkach, misiach i na mnie. Naklejki naklejać uwielbia, ma specjalny zeszyt do wyklejanek. Nakleja obojetnie gdzie w zaszycie ale mi chodzi bardziej o to ze ciesze sie bo sam je odrywa i sam przykleja. Klocki do pudla też wrzucamy naprzemiennie, kopiemy piłkę, nakrywa y sie kocykiem raz on raz ja itp. No i tego typu rzeczy. Wiem ze terapia to to nie jest ale moze nie jestem aż tska do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Kiki ale co ty opowiadasz u nas własnie tak wygląda mniej więcej terapia. Nie rysuj mu tylko rysuj jego ręką albo on sam niech rysuję. Dołóż cięcie nożyczkami jego ręką, rwanie kartki na pół. Rysujcie linie pionowe i szlaczki, kopcie i turlajcie piłkę, porób takie wysepki i skaczcie z wysepki na wysepkę. Weź obrazek z jakiejś ksiązeczki albo wydrukuj coś prostego podrzyjcie go na 4 i niech układa dużoo placu zabaw włażenia czołgania huśtania itd. To wszystko co robisz to nam zalecała i psycholog i logopeda teraz nam doszło słuchanie książeczek i to od SI. Nie bardzo wiem jaką terapię masz na myśli? Czego on np nie chce robić podaj przykłady NO ze spanie to faktycznie macie problem. A może on ma za duzo bodźców w ciągu dnia? I nie może się wyciszyć?A może jakieś pasożyty?. A co robi jak wstanie o 3 w nocy? i co ty wtedy robisz? Zawsze tak miał? Chyba nie zapalasz światła i sie nie bawicie? Mój miał taki okres że budził się o 1 i wariował do 3 ale ja absolutnie się z nim nie bawiłam i nie zapalałam mu światła jest noc i w nocy się nie bawimy to póxniej tylko leżał . Może macie też ten etap co my ale u nas trwało to bardzo krótko. Aha i jeszcze zwróc uwagę na toliczenie nam psycholog kazała sprawdzić bo akurat w tym wieku to liczenie jest podejżane czy to nie jest natrętne liczenie wszystkiego co się da. U nas na szczęście nie bo młody się nauczył jak wchodziliśmy po schodach bo ja mu liczyłam schodki. Moje dziecko kiedyś słuchało takiej piosenki po angielsku o kolorach i teraz potrafi powiedzieć nazy po angielsku a po polsku nie :-( logopeda zabroniła innych niż polskie piosenek. Nie słyszeliście o jakiś takich piosenkach edukacyjnych z których mógłby łapać słowa żeby były po polsku? w necie jest wszystko po angielsku :-( a on z piosenek chłonie jak gabka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Kiki może twój mały ma tak jak mój babka od SI powiedziała że bieganiem skakaniem wariowaniem moje dziecko sie wycisza :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, ale dziecko kiki nie skończyło jeszcze 2 lat. Jakie slaczki, jakie linie, jakie nożyczki. Przecież to dziecko jest na etapie bazgrolow! Ja rozumiem pracę z dzieckiem i pochwalam, ale takich rzeczy to zdrowy dwulatek nie zrobi. MamaB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Dwulatek powinien umiec narysowac pionową kreskę my cały czas jesteśmy na etapie poziomej :-( pisze tylko jakie my mamy zalecenia.szlaczki to nie chodzi o to żeby maluch już rysował szlaczki jak dzieci w podstawówce tylko o płynnośc ruchu. Cięcie nozyczkami nie ma celu wycinanani serwetek! tylko chodzi o ścisk dłoni i rozchylenie nozyczek wiadomo że nie dasz dziecku do ręki i rób co chcesz trzymasz dziecko za rękę z tymi nożyczkami do tego takie cięcie nożyczkami świetnie pozwala skupić uwagę dziecka i ćwiczy ono koncentracje tak nam tłumaczyła psycholog. Ja mam 2,5 letnie dziecko i takie rzeczy ćwiczyliśmy jak miał 2 lata i ćwiczymy do tej pory. Kiki pytała więc napisałam. Tylko nie wiem co ona ma na myśli pisząc że jej dziecko nie chce tego czy tamtego robić o co konkretnie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwulatek to jest dziecko pomiędzy 24 a 36 mc zycia. Dziecko kiki ma 23 mce wiec nieporozumieniem jest wymagac malowania lini. To dziecko najpierw powinno nauczyc się trzymac kredke, a i tak jesli będzie trzymalo całą garscia to jest ok. Nozyczki? U nas na docisk byla plastelina, masy. Mój jak miał 2, 5 roku tez zaczelismy z nozyczkami i liniami, ale na boga to jest ponad rok różnicy. Agazgaga wiem, ze odpowiadasz, ja cie nie atakuje wyrazam swoje zdanie. MamaB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serwetki? Po co ta złośliwość? MamaB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Mamo B to nie była złośliwość przepraszam jeśli cię uraziłam napisałam tak żeby było bardziej widoczne że nie chodzi o samo cięcie ale o sam ****** o koncentrację no i ciastoliną nie zrobisz takiego ruchu "rozszerzającego". AQle powiem ci z obserwacji mojego dziecka że cięcie nożczkami chodzi o jeden krótki ruch bardzo koncetruje mojego M z liniami to też nie chodzi o samą linię tylko o ruch ręki pionowy i poziomy. U nas psycholog odnotowała to na minus że nie rysuje pionowej kreski. :-( A jeżeli chodzi o samo rysowanie to polecam grube kredy jak najgrubsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagazgaga
Wy mi lepiej powiedzcie jak mam wytłumaczyć 2,5latkowi że chłopcy nie malują paznokci. Masakra od rana grzebie mi w lakierach i każe sobie malować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×