Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Gość MatkaEV
Jestem w szpitalu na krasnickich. Trzymajcie kciuki żeby mi nie wywołali porodu.jestem przerażona. Małej szaleje tetno. Z tego co wiem tu zakazów już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
matkaev co się dzieje? trzymamy kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mtuśka
oj to coś wcześnie , lepiej żebyście jak najszybciej wrocili w stanie uspokojonym do domu jeszcze jako jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
MatkaEV wszystko bedzie ok, trzymaj sie i glowa do góry, jesteśmy z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mtuśka skoro chodzisz do drr. Swatowskiego to masz w planach rodzic na Stasica? ja siętam wybieram ale dopiero w lipcu , chyba ze moja mała coś wymysli i wyjdzie wczesniej na świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
MatkaEV: zmartwiłaś nas:( Trzymamy za Was kciuki! Na pewno wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
Ja tylko na chwilę. Normalnie nie da się bez Was wytrzymac.u nas lepiej. Jak wrócęnapiszę dokładnie co i jak. Wracamy w pon.lub wtorek. Mam nadzieję że w dwupaku. Dzięki za troskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
MatkaEV fajnie ze napisalas pare slow, uspokoilas mnie, caly wieczor myslalam o Tobie, trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kostecka: pytałam o tą suszarkę poważnie - zero ironii. Nigdy w życiu nie byłam w szpitalu, a tym bardziej na porodówce i zapytałam z ciekawości czy bierzesz suszarkę, sama też planuję ją zabrac, mam o tyle dobrze że jest ona z funkcją prostowania włosów więc prostownicę mogę zostawic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
Justaa86 zabierz, jeżeli będziesz miała dużo miejsca w torbie, najwyżej nie użyjesz. Ja nie planuję brać, to tylko 3 dni, mi suszenie trochę więcej czasu zajmuje, a z tego co pamiętam te pierwsze dni w szpitalu to wszystko na szybko-toaleta, mycie. W razie czego i tak mąż będzie różne rzeczy donosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wera_antek
Ja tez zamierzam brac suszarke, teraz mam wlosy w trakcie zapuszczania, zebym mogla normalnie w kucyk zebrac, bo krotkie niestety ale u mnie trzeba suszyc i ukladac, bo w przeciwnym razie wygladam srednio, a kucyk bedzie rozwiazaniem. Pytalam sie kolezanki, ktora akurat jest w trakcie obrony magisterki z poloznictwa, i powiedziala ze gdyby ona miala rodzic i wybierac szpital, to albo Jaczewskiego albo Staszica, sama miala praktyki akurat na Jaczewskiego, ale omijala by Lubartowska, i nie chodzilo jej o opieke, tylko powiedziala, ze tam slabo ze sterylnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MatkaEV 3majcie się mocno!!! Ja tez się słabo czuje jak nie będzie lepiej to dziś najdalej jutro jadę na IP. A moje lekarka nie odebrała w piątek :( i nie wiem co robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za to rodziłam w soczewkach i tez problemu z tym nie było. Suszrke miałam ze sobą i tez nikt nic nie mowił ale moim zdaniem prostownica to chyba troche przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
to super, że nie trzeba soczewek zdejmować. ale okulary też wezmę na wszelki wypadek. w sobotę miałam wizytę i rozmawiałam już konkretnie z Panią doktor o porodzie... mówiła mi, co mniej więcej trzeba wziąć, że na poczatku maja zacznępić herbatkę z malin itp. ta rozmowa mi uswiadomila, ze to faktycznie bardzo blisko!!!!!! aż się zwyłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kostecka to opowiadaj co trzeba zabrac ze sobą, czy pojawiło się coś o czym nie wspomniała żadna z dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
nie, raczej wszystko to samo. powiedziala, że do mycia moze być lactacyd, niekoniecznie mydlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
Do tego wiadomo- telefon, ładowarka, aparat (naładowana bateria :) Już chyba wszystko było wymieniane . Niby 3 dni, ale szykujemy się jak .. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
anuś dokładnie :) no ale jednak dla większości z nas będzie to sytuacja całkiem nowa .. ja tam wychodzę z założenia, że lepiej coś mieć i nie skorzystać niż nie mieć i żałować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech dziewczyny, dzisiaj się dowiedziałam, że zakaz porodów rodzinnych ciągle obowiązuje i że nie szybko zostanie odwołany. Obawiam się że nawet w maju będzie obowiązywał...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestesmy juz w domu :) maly spi ale nie mam duzo czasu bo albo karmie albo odciagam, mam strasznie duzo pokarmu az maly nie chce lapac piersi... Urodzilam 10 kwietnia o godz 21.25. W kilku slowach. Pisalam Wam ze mam skurcze co 7 min jakos po godz 20. Obudzilam meza i mowie mu ze co 7-8 min wiec zdecydowalismy ze jedziemy do szpitala. Ok 20.30 zaczelismy sie szykowac, mialam jeszcze kilka rzeczy do spakowania, dokumenty. Skurcze mialam dalej co 7 min, potem juz nie mierzylam. Ok 20.40 poczulam ze cos leci, odeszly mi wody i poleciala krew. Skurcze byly krzyzowe, bardzo mocne. Przed sammym wyjsciem z domu mialam ochote dzwonic po karetke bo czulam ze nie wytrzymam. Wpakowalismy sie w samochod, najpierw dziecko odstawic do dziadkow - dobrze ze to po drodze. Maz jechal bardzo szybko, az go upominalam ;) Zostawilismy syna, babcia po niego wyszla i pojechalismy. Od kunickiego do staszica jest kawal drogi, za tunelem mialam juz skurcze parte. Jedna reka trzymalam sie drzwi a w drugiej mialam szalik. Szczerze to mialam ochote wsadzic go sobie w buzie ;) Dojechalismy jak skurcze byly co jakies 2-3 min. Najpierw maz polecial do szpitala po kogos a ja zostalam. Wrocil nikogo nie ma, jakas pani sprzatajace kazala jechac obok na izbe - obydwoje bylismy tam pierwszy raz wiec nie wiedzielismy co i gdzie. podjechal maz pod izbe, ja mialam znow skurcz wiec polecial sam. Opowiadal mi pozniej ze tam tez byla tylko jedna pani i mowi ze zona rodzi a ona - to porodowka na drugim pietrze. Wsiadl do windy, pojechal sam, na szczescie spotkal jakies dwie polozne, zawolal je. Zaraz przyszedl z polozna do samochodu po mnie. Poczekalam az skurcz minie i mowie do niej ze to juz parte a ona to zapraszam na lezanke. Zaraz sie ich chyba 6 zlecialo, maz byl ze mna. Polozylam sie, zdazylam zdjac jednego buta i nogawke. Polozna mnie zbadala i mowi ze faktycznie parte, glowke widac. Lezalam na wznak a polozna do mnie czy mi tam wygodnie, szczerze to bylo mi obojetne chcialam juz urodzic. Ale pomogla przekrecic mi sie na lewy bok, sprawdzila tetno dziedzka. Maz stal za moja glowa i podczas skurczu trzymal mnie za rece. Polozna sie smiala ze bede miala porod rodzinny mimo zakazu. Bo zakaz jest na porodowce a nie na izbie ;) Zaczal sie skurcz, parlam 3 razy i wyszla glowka, wszystko czulam, przy nastepnym wyszla reszta :) Maly urodzil sie trzy razy okrecony pepowina wokol szyji ale zdrowy, 10 pkt. Polozyly mi go na brzuch i przykryly lignina, odczekaly az pepowina przestanie tetnic i maz przecial :) Potem go zabraly do wazenia - 2400 g a ja urodzilam lozysko, dwa lekkie parcia. Malego zabraly na noworodki na dalsze badania. Maz pomogl mi sie przebrac w koszule, i zaraz przenioslam sie na lozko. Pozegnalam sie z mezem bo dalej juz nie mogl wejsc a nie bylo sensu zeby czekal wiec pojechal do dzidkoww po syna. Wczesniej jeszcze przyniosl mi torbe. Mnie zabraly na drugie pietro ale ze nie bylo wolnych lozek to lezalam na korytarzu. Jakos mi to nie przeszkadzalo :) Za ok 10-15 minut przywiezli malego, przylozylam go do piersi i zasnal. Dowiedzialam sie ze wazy 2400 g i ma 50 cm. Dziecko donoszone, nie mial objawow wczesniactwa, 37 tydz. To bylo ok godz 22, caly porod trwal moze 10 min. Polozne podczas porodu pytaly o dane i ogolnie o ciaze zeby uzupelnic dokumenty, mowilam o tym paciorkowcu ale bylo za pozno. Maly mial miec badania na niego, codzinnie sprawdzali mu crp na szczescie sie nie zarazil wiec nie podali mu antybiotyku :) Byl caly czas ze mna, raz w nocy polozna pomogla mi go przylozyc bo cos nie mogl zlapac ale tak to grzecznie spal po 3-4 godz potem jadl i znow spal. Na drugi dzien ok 15 zwolnilo sie lozko na sali i mnie przeniesli. Maly przybral na wadze Do 2560 g i nie wiedzieli czy zle zostal zwazony po porodzie czy cos jest nie tak bo zazwyczaj dzieci traca na wadze. Mial podejrzenie zastoju w nerce wiec musialam zbierac pieluszki do wazenia czy siusia i zapisywac ile zjada, na szczescie wszystko jest ok. Mial tez badanie kardiologiczne, usg brzuszka i glowki. Ogolnie naprawde dzieci maja tam super opieke. Wazenie i badania pediatryczne odbywaly sie u nas w sali, pobieranie krwi tez, jedynie na szczepienie zabierali maluchy i na monitorowanie. Super lekarz pediatra, wszystko wytlumaczyla, naprawde super. Wiedzialam ze zajela sie dzieckiem bardzo dobrze. Wyszlismy wczoraj, w 4 dobie. Tam nie trzymaja dlugo po to zeby trzymac. Jak jest tylko wszystko dobrze po 3 dobach puszczaja do domu. Jedna tylko pani z naszej sali zostala bo jej maly mial duza zoltaczke i kwalifikowal sie na lampy. Nas wypuscili choc moj maly tez zolty, ale to fizjologiczna wiec minie. Mamy tylko pojsc do pediatry w tym tyg. Ogolnie porod i pobyt wspominam bardzo dobrze - porod z mezem :) bez naciecia, dzieki poloznej ktora doradzila porod na boku, maly zdrowy, jedynie z ta waga byl niewielki problem ale napwawde nikt tam niczego nie lekcewazy i zajeli sie dzieckim bardzo dobrze. Pytajcie o co chcecie, w miare mozliwosci i wolnego czasu odpowiem ;) Jesli chodzi o zakaz - jest zakaz porodow rodzinnych to trzymaja sie go rekami i nogami - nie wiadomo kiedy zniosa. Jest im to na reke, bo kobieta rodzaca raczej mysli o tym zeby urodzic a nie o swoich prawach - tak mowily dziewczyny z sali, ja na porodowce nawet nie bylam tylko na izbie ;) Zakaz odwiedzin jest ale nikt go nie przestrzega. Na tyg odwiedzajacy przychodzili pod oddzial i tam mozna bylo wyjsc do nich z dzieckiem. Na weekendzie przychodzili normalnie na oddzial tylko nie do sal tylko na korytarz i nikt nic nie mowil. Jedynie na korytarz nie moga wejsc dzieci do lat 14 ale tam pod winda pod oddzialem moga byc. Ale wypracowanie walnelam, nie wiem czy jest ladne i skladne bo juz nie przeczytam ;) uciekam na razie, postaram sie ponadrabiac troche ale pozniej :) A moze ktoras juz urodzila pod moja nieobecnosc? KassiaM jestes jeszcze 2w1? :) Trzymajcie sie dziewczyny i zycze takich porodow jak moj ;) Ps. na oddziale wszyscy nas raczej zapamietali bo najpierw ta izba przyjec, zlecialy sie wszystkie polozne ze szpitala, podobno krzyczeli zeby szybko bo jakas kobieta rodzi w samochodzie - to ja :) Potem zamieszanie z waga dziecka wiec mysle ze nas dlugo zapamietaja, na obchodzie mowili o mnie to ta pani z izby albo blyskawica (taki jeden starszy smieszny doktor). Uciekam, raptem kilka dni mnie nie bylo a w domu sajgon ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisia ogromne gratulacje!!!!! Naprawdę miałaś fajny i ekspresowy poród w dodatku z mężem - ZAZDROSZCZĘ !!!!! :) Cieszę się, że z dzidziusiem wszystko dobrze i życzę Wam dużo, dużo zdrówka:) Chyba będziemy mieli podobną trasę do pokonania, bo również musimy pędzic przez Kunickiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
sisia25: Piękny opis :) aż się wzruszyłam.. Gratuluję zdrowego maluszka i tego ekspresowego porodu! Tylko pozazdrościć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
Sisia jednak mnie wyprzedzilas:-):-):-):-):-):-):-), gratuluje z calego serca Bartusia, faktycznie porod expresowy, fajnie ze masz go juz za soba, i najwazniejsze ze dzidzius nie zarazil sie paciorkowcem, myslisz ze to dlatego ze bralas antybiotyk? My jeszcze 2 w 1:-) moj Malenki ani mysli wychodzic, rozrabia w brzuchu, w czwartek ide na ktg bo to moj termin porodu i mialam sie wtedy zglosic. Trzymajcie sie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
sisia fajnie, że się odezwałaś, wielkie gratulacje dla ciebie :):) super sprawa z tym ominięciem zakazu ;D ale rodziłaś na dole, tu gdzie robią ktg? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
dziewczyny, co przygotowujecie do pielęgnacji pępka? spirytus, octenisept czy jakieś inne cudawianki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mtuśka
sisia GRATULACJE!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisia wspaniały opis, przeczytałam go mężowi :) Kostecka dzisiaj kupiłam octanisept 22 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×