Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lafari

********************mamusie LISTOPAD 2012*********************************

Polecane posty

biegaczka, jak nie ma innych wskazań do cesarki oprócz wagi to chyba bez sensu , tak swoją drogą to masz specyficznego lekarza. Z tego co się orientuje to lekarze właśnie nie chcą wysyłać na cesarkę, czasem nawet jak są do tego wskazania ;) . Miałaś robione USG połówkowe ? bo na podstawie tego badania można stwierdzić że dziecko może mieć więcej tygodni niż wskazuje to termin wyliczony na podstawie miesiączki. Przecież niektóre dzieci są większe inne mniejsze... No chyba że są jakieś inne wskazania dodatkowe. Dziwny ten twój ... madziolek_88 jak twoja malutka, wszystko w porządku ? musieliście brać jakieś lekarstwa , czekają was jakieś konsultacje u neurtologa no i czy wiadomo skąd te zielone wody ??? DO denerwujących zdań pocieszycieli mogę jeszcze zaliczyć: oj Amelka mamusia nie będzie mieć dla Ciebie czasu Oj Amelka już nie będziesz rozpuszczoną jedynaczką :P Całe szczęście że drugie to będzie chłopak, bo komu by się chciało nosić jeszcze jedną córkę :P śpijcie i odpoczywajcie bo napewno zapomnieliście ile Amelka dała wam w kość :P Tak się składa, ze moja mała nie miała kolek, spała 10 rano (do dzisiaj tak śpi ) , była mega grzeczna, zdrowa i umiała się sama sobą zająć. My jeździliśmy z nią na weekendy, wakacje (jak miała 3 miesiące) i na wszystko mieliśmy czas ;) . Gosia mi się wydaje że szwagier znaczy sobie teren, wiesz na zasadzie : pokaże gdzie jest ich miejsce a gdzie moje. Będzie Moja kanapa, mój telewizor i ja słucham głośnej muzyki. Jak chcecie to się dopasujcie. Wystarczy nie dać sobie wejść na głowę, parę razy pokazać gdzie jest teraz wasze miejsce i powinien się naprostować ;) . Ot takie duże dziecko z niego jest . Gdzie jest Mała Blondynka ?????????????? chyba jej nie było dzisiaj co ???? A mnie coś tam rusza dzisiaj. Od dwóch godzin mam bolesne skurcze, bolą krzyża i podbrzusze, kłuje w środku . Normalnie szykowałabym sie na porodówkę ale .... nie mam żadnych upławów (kompletnie sucho i czysto) i starsznie chce mi się spać ... Więc może to przepowiadające ??? Skurcze są bardzo nieregularne, raz bolesne a raz nie ... hhmmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biegaczka... zdecydujesz jak ci serce odpowiada, ja rodziłam 3 razy sn , i nie załuje tyle ze ja dzieci małe rodziłam 3 kg, ale miałam przy każdym dylemat i wiem ze jak lekarze by mi chcieli zrobić cc to bym sie zgodziła, najgorzej jest przetrwac te bóle, a pózniej jest ok po porodzie bo jeśli sie uda nawet nie pociąc to wstajesz i możesz tańczyc na drugi dzień nic cie nie boli, przy cc to znowu nie męczysz sie po 20 min masz juz dziecko na swiecie, znowu rana boli jak cholera i trzeba lezeć dobe zeby wstac, ani głowy nie mozna podnieśc, wiec wnioskując SN jest zdecydowanie lepiej nic mi sie nie wydaje ze rodziłam tam w srodku to ja juz mam wszystko zagojone, tyle co troszkę krew leci ale to jest jakbym okres miała i to wszystko, wieć powodzenia i szybkiego rozpakowania ci zycze i wam wszystkim tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę temat wracania do formy :) Ja szczerze mówiąc biegać nie lubię ale i nie powinnam z racji kolana ale chętnie zacznę od spacerów i marszu oraz roweru :) Powiedzcie mi czy któraś z Was ma w domu taką piłkę do ćwiczeń i korzysta z niej teraz przed porodem? Jak tak to jakie wykonujecie ćwiczenia? Ja ostatnio troszkę na niej poskakałam i było to nawet bardzo przyjemne w sensie odczucie na dolnym odcinku kręgosłupa takie odciążenie ale czytałam w necie, że może to wpłynąć na szybszy poród i nie wiem czy nie przestać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krucha jak narazie to ja muszę zacisnąć nogi i czekać na męża :) . W domu będzie za godzinę a potem niech się dzieje co się chce. Przed chwilą doszczętnie mnie przeczyściło , czyli jakby co to problem z lewatywą rozwiązany :D , skurcz miałam jedne mocny i teraz spokój od gdzieś 10 minut , krzyża i na @ małpe przeszły zupełnie. Jak sie wrócici choćby za pół godziny to chyba będzie to , jak myślicie ??? Cały czas myślę sobie że mam sucho a to chyba niemożliwe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez wcale nie musza Ci odejść wody. Mnie nie odeszły przy pierwszej córce, ani wody, ani czop, tylko skurcze mialam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewela moze sen cie przed porodem wlasnie lapie, czasem tez tak ponoc jest ze mozna spac ciagle i to tez niby objaw jest. 🌼 co do MalejB rozmawialam z nia dzisiaj wiec rano jeszcze nie byla rozpakowana, ale mowila ze jej sie snilo ze to juz dzis wiec jezeli prorocze sny ma to moze cos sie dzieje, albo nawet juz po ;) 🌼 Listopadowa ja tez mam taka pilke, ale musze ja napompowac wlasnie :D nie bardzo moge pompke jeszcze namierzyc po tej przeprowadzce :/ tez slyszalam ze porod przyspiesza dlatego chyba sie po pompke do sasiada juz przejde :D i tez skakac bede zeby maly uparciuch wylazl juz ;) 🌼 no wlasnie, to jest masakra jak to sie wszystko zaczyna a do ani czopa ani wod ani nic i jak to wiedziec ;) ciezka ta koncowka ;) 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie choćby się wszystko uspokaja, skurcze jeszcze są już bezbolesne, bóle na @ i krzyżowe przestają być takie uciążliwe. Mam nadzieję że te męki moje zostaną wynagrodzone chociaż przez te zwiększone rozwacie albo skróconą szyjkę. No szczytem marzeń było by aby wszystko wróciło ze zdwojoną siłą :) . Na ale do terminu jeszcze troszkę także muszę uzbroić się w cierpliwość. No i znowu skurcz , mega bolesny .... Popiszę wam tu , bo gdzieś muszę, mojego jeszcze nie ma :( a ja z Amelkę . Póki co robię dobrą minę do złej gry bo nie chcę młodej straszyć :( Krucha mi nie chodzi o odejście wód ,ale zazwyczaj przy porodzie jest jakiś śluz albo czop,albo krew albo cokolwiek ... a u mnie sahara , raczej to niespotykane .... gdzieś tak wyczytałam na portalach medycznych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewela z małą jest ok. miała robione PH i glukoze i nic nie wyszło żeby było jakieś zakażenie... a po tej sinicy to jedynie żółtaczka może się dłużej utrzymywać- tak mi powiedziała położna. Położna była obejrzała nas, ściągnęła szwy ale szczerze- dzisiaj już nie czułam rany a po wyjęciu boli jak cholera! nie wiem czy mnie przypadkiem nie skaleczyła czy coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widzę, że wszystkich denerwują takie teksty ;d dobra rada. 🌼 Tatiana Ja też jeździłam rowerkiem i to uwielbiam, ale wiem że wydatniejsze jest pobieganie niż jazda rowerem, basen też mam blisko więc spoko. Jest co robić, tylko trzeba mieć chęci 🌼 Ewela ja dziś bez skurczy ale boli w krzyżu i jak na okres, i tak już od kilku godzin, ale u mnie to norma i oczywiście sucho :D, na ogół przechodzi w końcu, więc już nawet nie zwracam uwagi na to :D. 🌼 Mi się też wydaje że Blondi to może dzisiaj rodzić, rzadko się nie udziela :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszkę się już doinformowałam w sprawie piłeczki i doszłam do wniosku {może mylnego?}, że jeśli tam nie jest nic gotowe to raczej takie skakanie nic nie wywoła... Od południa z małymi przerwami pobolewa mnie podbrzusze jak na @ ... I bez powodu brzuch twardnieje tak jakby się kurczy, spina i bardziej zaokrągla.... I mija... Dziewczyny współczuję tych bóli które męczą i męczą a nie niosą nic więcej ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) jeśli chodzi o powrót do formy po porodzie to u mnie będzie pewnie ciężko się zmotywować, ale jak już sobie konkretnie postanowię to potrafię się za siebie wziąć, najlepiej żeby ktoś mi jeszcze powiedział, że strasznie przytyłam itd to wtedy już w ogóle, już raz tak miałam, że schudłam 16 kg:) chciałabym biegać albo na jakąś siłownię chodzić, ale w sumie od kiedy przeprowadziłam się do męża półtora roku temu to nie mam za bardzo z kim bo nikogo tutaj nie znam a w moim wieku w ogóle ciężko kogoś tutaj znaleźć...koleżanki ze studiów zostały w poznaniu albo się porozjeżdżały, do rodzinnej miejscowości też mam koło 45 km...a tak samej to ciężko się zachęcić:) *Gosia* ja uważam tak jak ewela, że szwagier po prostu chce pokazać, że to jest jego teren i on tam jest panem a Was odbiera trochę jako takie zagrożenie...może rzeczywiście warto by z nim spróbować porozmawiać a jeśli się nie da to po prostu nie dać się zwariować i nie przejmować się tym, że się obrazi jak mały chłopiec...z czasem się przyzwyczai i pewnie odpuści... eh te teksty typu:" śpij, śpij bo niedlugo już sobie nie pośpisz, zobaczysz jak to jest" to ja już też dobrze znam ale mam je gdzieś, bo przecież to będzie moje dziecko i wiem na co si decydowałam...:) *ewela* mnie też od wczoraj właśnie coś czyści, ledwo coś zjem to po chwili muszę śmigać na kibelek...może organizm się przygotowuje:) ale poza tym żadnych skurczów, pobolewań, nic kompletnie. Poza tym że kości spojenia trochę dokuczają ale najgorzej wstać i się rozruszać...kto wie, może te ż jeszcze dzisiaj zawitasz na porodówce:) *biegaczka* możę rzeczywiście warto się wstrzymać dedycją o cc albo iść na konsultację do innego gina...ostatnio znajoma rodziła i z usg waga była 2950 a jak się maleństwo urodziło to miało 4050 , więc z tymi pomiarami to różnie bywa... a jutro mam wizytę, może w końcu się dowiem czy zapowiada się na wcześniejszy rozpakunek czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heeej Mnie choróbsko dopadło jeszcze teraz na koniec i już kompletnie wypruta jestem :/ Przed godziną 16 zaczęły mi się skurcze i tradycyjnie męczą i męczą. Pokręciłam trochę bioderkami, jakieś kucanie wygibasy porobiłam i poza tym, że ciężko mi tyłek podnosić nic nie rusza ;) Przypomniałam sobie, że moja znajoma ma piłkę taką dużą jak w szpitalu do porodu i podjadę później pożyczyć, będę się kręcić pół nocy na niej :P W szpitalu tak właśnie przy młodej mi wody odeszły to może i teraz zadziała :) Cholera czytałam co pisałyście bo zaglądałam za dnia, ale przez załadowany nos i ból głowy nie kontaktuje czy coś miałam odpisać konkretnego :/ Jedyny plus jest taki, że jak kicham czy mocniej nos dmucham to mam taki jakby nacisk na brzuch to może choroba mnie wspomoże w wypchaniu młodego ;) 🌼 Aha chciałam się was zapytać czy wszystkie robiłyście GBS? Bo to weszło 3 lata temu, a jak rodziłam 4 to nawet o tym nie słyszałam i teraz lekarz też mi nic nie mówił, dowiedziałam się dopiero w szpitalu jak byłam, ale jeszcze nie miałam gdzie przez weekend zrobić i dopiero na jutro udało mi się umówić bo wszędzie osobno wymaz u lekarza, a później samej do lab zawieźć lub gabinet przekazuje do lab a to się z kolei dłużej czeka.. koło tygodnia :D To ja już mam nadzieje, że za tydzień będę po jednak ;) No w każdym razie znalazłam diagnostykę gdzie też na miejscu robią wymaz to jutro zrobię i może zdążę z wynikiem, do szpitala raczej nie, ale do porodu może już będzie to P mi dostarczy. 🌼 Co do auta to ja teraz nie jeżdżę bo mamy jeden samochód i P mnie wozi :classic_cool: Nie wiem jakoś końcem lata ostatni raz jechałam. Przy młodej jeździłam jakiś czas, później też nie miałam potrzeby, a na koniec to miałam tak że nie jeździłam bo się nie mieściłam :D Tzn w moim aucie musiałam być na maxa przysunięta żeby nogami pedałów sięgnąć ( w końcu ja Mała jestem ;) ) a jak urósł brzuch to się nie mieściłam z kierownicą i musiałam się odsuwać - a wtedy nie sięgałam pedałów :D Ale to już głównie przez moje auto było, tak to może jak gdzieś coś trzeba było to jechałam. 🌼 Oooo o tekstach była mowa. No to ja już pisałam, że tak jak do Eweli tak do mojej teściowa gada czasem "teraz mama nie będzie miała czasu dla Ciebie"... cholera jak mnie to wkurwia! Już nie będę pisała, że denerwuje bo to mało powiedziane serio. I za każdym razem opierdzielam teściową, żeby nie mówiła nawet młodej takiego czegoś bo po co dziecko ma się czuć odrzucone jeśli nawet faktycznie gdzieś tam mi trudniej będzie - no niestety nie wiem jaki kiedy poród będę miała, co będzie po więc nie wiem, ale niech młoda nie bierze tego do siebie jako "mama ma teraz nowe dziecko i nie ma czasu dla Ciebie" :O Co do mówienia przez znajomych, że mi się skończy to i owo to też się nasłuchałam i przy pierwszym i teraz i mam na to olewkę, jak już było tu pisane - jak sobie czas zorganizujesz tak będziesz mieć. Wiadomo, że jest się w jakiś sposób udupionym tzn nie jest wieczny chillout i robisz co chcesz, ale czy nie mając dzieci mogłyście zawsze robić co chcecie? Też ogranicza nas praca, praca partnera, finanse czy najzwyklej w świecie chęci akurat czasem. Coś byśmy porobili, ale lenistwo bierze górę ;) No i dziecko też ogranicza jeśli sobie tego czego chcemy dobrze nie zorganizujemy. Ale to co się chce to jakoś nie widzę przeszkód. Jedyne co to wiadomo jak ktoś był typem "baleciary" to tu może faktycznie niezbyt hmmm... wypada uchlać się co weekend podrzucając dziecko babci, ale to akurat może na zdrowie wychodzi co niektórym :P Piszę tu o sobie, bo ja przed młodą wyszalałam się dobrze w życiu mimo, że młoda. Jak teraz sobie pomyślę, że miałabym imprezować tak jak kiedyś, uchlać się tak... o ja pierdziule nie dzięki... wystarczy mi normalna impreza z normalnymi znajomymi raz na jakiś czas... a raz na jakiś czas można sobie taki czas dla siebie znaleźć. Co do dbania o siebie i swoich przyjemności to mi się częściej po prostu nie chce jak nie mam czasu "bo młoda" A jeśli idzie o wakacje i spędzanie aktywne weekendów to uwieeeeeelbiam to robić rodzinnie! Zawsze to było moje marzenie takie wakacje i wyjazdy z dziećmi. Nie mam nic do osób które np zostawiają dziecko z dziadkami i np jadą sami na romantyczne wczasy - jak im tego trzeba to proszę bardzo, ale ja osobiście uwielbiam planować wakacje i zabierać młodą w różne miejsca, uwielbiam jak się cieszy z plaży, z gór, z wycieczek. Od zawsze jeździmy i jest nauczona co jak, nie sprawia kłopotów, wakacje z nią to nie męka - po prostu nie czuje potrzeby odpoczynku od niej takiego. Już bardziej na co dzień bym wolała zorganizować jej czas z dziećmi żeby nie nudziła się ze mną i wybawiła wyszalała jak dziecko, a niestety poza ciepłym sezonem to tak teraz ciężko - place zabaw puste... a zresztą w sezonie też czasem lipa bo niektórzy wychowują swoje dzieci tak że masakra i aż nie chce się zabierać wszędzie dziecka ( wczoraj byliśmy w Ikei, tam za kasami są takie kanapy i stojaki z grami dla dzieci no to z P zajadamy hot dogi a młoda czekała, żeby pokolorować. Miejsce się zwolniło to siadła, może z minute posiedziała, a pierw jakaś starsza dziewczyna zaczęła jej się w grę wpierdzielać, później jakiś maluch przyszedł i lał ją po łapach jak dotykała ekranu :O A rodzice? Nic... stoją gdzieś w pizdu i tylko kątem oka patrzą czy dzieciaki są na miejscu, a co robią to już nie ważne :O Podobnie czasem jest na placach zabaw dlatego ubolewam na tym, że ciężko o atrakcje dla dzieci prowadzone przez kogoś. Wszelkie festyny czy imprezy gdzieś często odwiedzamy, ale właśnie taki misz masz ludzi mało myślących utrudnia miłe spędzanie czasu z dzieckiem.... ehhh w ogóle miałam pisać o jednym, a przeszłam lekko na inny temat :P Ale po prostu jako matka stwierdzam, że nie dziecko utrudnia nam "błogie życie" a inne matki niewychowujące dzieci :P Przez to jedynie często nerwy i niechęć wychodzenia tu czy tam 🌼 Co do sportów to ja leń patentowany jestem :D Biegać ostatni raz biegałam chyba w szkole na autobus, rowerem ostatni raz za małolaty :D Wystarczy mi ruchu przy młodej... chociaż przed ciążą teraz miałam wene tyłek poćwiczyć i tyle co w domu wymachy jakieś nogami uskuteczniałam :classic_cool: 🌼 A jeszcze co do ciąży ogółem to też chciałam córkę i bardzo długo dziwnie źle mi było z myślą o synku. Nie dość, że martwi mnie higiena chłopca to jeszcze odpowiednie wychowanie, żeby dać miłość a nie zrobić maminsynka. Na samą ciążę zachwycona nie jestem - dzieci mogę rodzić i wychowywać, ale nie chodzić w ciąży. I tak jak przy młodej słyszałam "urodzisz to zatęsknisz za brzuszkiem" tak i teraz, ale jakoś nie zatęskniłam po urodzeniu młodej to i wątpię, że teraz. Nie lubię być w ciąży, nie lubię chodzić z brzuchem, nie lubię tych wszystkich dolegliwości. Nie rajcuje mnie głaskanie brzuszka czy w sumie nawet ruchy jakoś bardzo. No fajnie było jak poczułam pierwsze, fajnie było na usg popatrzeć... ale to tyle z fajności. Czekam żeby się rozpakować i nie ważne nieprzespane noce, choroby, ząbkowanie... ja chce już nie być w ciąży! Drugie dziecko planowaliśmy i uwierzcie, że mogłabym mieć je już wcześniej ale jedynym moim argumentem na nie było "Znowu w ciąży? O nie nie!!!" :P 🌼 Ja pierdziule już się tak zasmarkałam i zakichałam pisząc tego posta, że masakra :O Idę się chwile położyć. Mój coś pomaga teściowi przy aucie więc siedzimy same, wróci to po tą piłkę do koleżanki pojadę i będę się rozwierać :D Nie wiem ile wyszło tych wypocin, ale chyba sporo to miłego czytania :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze mam pytanko, czy macie laktatory i bierzecie je ze sobą do szpitala?? bo ogółem je też chyba trzeba całe, tzn wszystkie ich części wygotować najpierw?? tak coś czytałam niby na instrukcji...ja mam avent ręczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie trzeba mieć laktator, ale nie wiedziałam, że mam go wygotować, mam też aventa ręczny. Hmmm może się któaś wypowie to go wygotuje ;d, póki co go po prostu spakowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Mała B." ja miałam wymaz na GBS już rok tamu, bo miałam laparoskopię w związku z torbielem na jajniku i wtedy wyszedł mi dodatni, brałam antybiotyk dopochwowo, miałam w 20 tyg ciąży czystość pochwy i nic nie wyszło a w teraz w 37 tygodniu zrobiłam znowu-sama musiałam lekarzowi powiedzieć że może dobrze byłoby to zrobić i sama w domu musiałam sobie pobrać wymaz- i znowu mam to cholerstwo...w czwartek wzięłam ostatnią dawkę antybiotyku- miałam amotaks doustnie 2x1g...tak mi gin zlecił, chociaż słyszałam, że dopiero podczas porodu podaje się dożylnie antybiotyk, u mnie powiedzieli, że mam poinformować że leczenie zastosowano , ale może i tak dostanę jeszcze coś na porodówce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*idris* no ja też się zdziwiłam i trochę nie wiem jak sie do tego zabrać, ale w sumie butelki też trzeba wygotowywać, więc w sumie może tak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie! dlatego podjelam decyzje o bieganiu :) buty chyba bym jakies odpowiednie potrzebowala tylko na zimne dni - a raczej sliskie ;) w cala reszte sie zaopatrzylam 🌼 Listopadowa to tym bardziej skakac mozesz skoro ulge Ci to przynosi w bolach kregoslupa :) 🌼 mnie boli ten brzuch i boli :( jak juz tak skolona siedze i wreszcie troszke bylo lepiej to maly tak sie zaczal ruszac i mnie zpoksowal ze jest jeszcze gorzej :( tak co bym nie zapomniala chyba, a co niech matka wie! :/ i strasznie glodna jestem ciagle! jem dzisiaj i jem i moglabym jesc bez przerwy! przez ten brzuch nie gotowalam nic, wrzucilam mrozona pizze do piekarnika tylko i jak zawsze po polowie juz siedzialam mega najedzona tak wciagnelam cala! potem owocow sie najadlam i dalej jestem glodna :( herbaty sobie zrobilam zeby zoladek zapelnic i nic, jakby to w studnie szlo wszystko i nie moge zapelnic :/ 🌼 Justyk ja tez wlasnie tak sie motywuje jeszcze bardziej, jak ktos mi bedzie mowil ze gruba jestem itp :D 🌼 Blondi odswierzylam strone i tu post od Ciebie ;) mamy wyczucie :D 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po wizycie, tyle z tego, że przynajmniej mam skierowanie do szpitala na cc. Szyjka jest jak była, wszystko pozamykane, czop nie odszedł, mam bardzo dużo śluzu, ale ponoć to normalne. Twardnienia brzucha - położna przy badaniu tętna płodu takowe wyczuła i kazała powiedzieć pani doktor - powiedziałam - normalne. Wyciek - wszystko pozamykane, czyli nic się nie dzieje złego. Do szpitala na 13.11 mam się zgłosić. "Wytrzymasz?" spytała (nie wiem czemu, skoro szyjka mi się nie skróciła) odpowiedziałam, że lekko :D Paciorkowca brak - uff :) Także u mnie nic, jedno wielkie NIC, więc pozostaje siedzieć na pupsku i czekać na szpital. Ewela. widzę , że coś zaczyna się u Ciebie dziać, trzymam kciuki, pewnie szybciej urodzisz niż ja, ja tam już od dawna żadnych objawów nie mam :P justyk89 ja mam spakowany laktator, też ręczny Aventa :D może się przydać a może nie, różnie bywa, ale warto mieć. Gotowałam wszystkie części we wrzątku, tak jak wszystkie buteleczki dla Małego mam zamiar (hah, o ja leniwa :D) wygotować. Buteleczki z Aventa, te z serii Naturall w kształcie cycka i z Tommee Tippee , oraz smoczki do przegotowania. Potem, jeśli Mały będzie tego używał, tylko będę zalewała wrzątkiem i chwilę w nim trzymała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadrabiam, nadrabiam czytanie :D 🌼 ...biegaczka... już pewnie przemyślałaś co i jak, tak właśnie sobie to wszystko czytam i w sumie to Ci powiem, że ja sama nie wiem jak bym postąpiła... 🌼 Pewnie, narodziny dziecka zmieniają wszystko, ale ta zmiana jest piękna :-) tym bardziej jak się maleństwa z niecierpliwością wyczekuje.. :-) 🌼 jeśli chodzi o wracanie do formy..to u mnie z bieganiem będzie ciężko, bo tego nie znoszę! :D Ale myślałam nad skakanką, i chyba właśnie tak zrobię :-) 🌼 Wszystkie objawy porodu u mnie minęły..szok po prostu, spodziewałam się, że malutka już będzie na świecie a ona mi psikusa zrobiła i nic :-) Siedzi sobie w brzuszku.. :P Umówiłam się z ginką na jutro, więc zobaczymy co i jak :D 🌼 No właśnie, podobne pytanie do justyk89. Co z tym laktatorem? Ja niby mam spakowany, ale w sumie nie wiem czy będzie potrzebny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do butelek to ja też wszystkie wygotowałam już :-) i również mam AVENTa ale smoczki mam LOVI :-) 🌼 Jeśli chodzi o GBS to mam dodatni, więc przy porodzie podadzą mi antybiotyk..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja laktator raczej i tak będę używac bo niestety będę jeździć na zajęcia....robię 2. rok magisterki i postanowiłam nie brać dziekanki bo później wiem, że ciężko byłoby mi wrócić a poza tym teraz szkoła i dziecko a za rok byłaby i szkoła i praca i dziecko...no chyba że nie będę miała czego odciągać...:):) *futrzakk* a długo to trzeba gotować??ja kompletnie zielona w tych sprawach jestem:) butelki też muszę s smoczki wygotować. Jedną mam z tommee tippee i jedna z lovi. ale ja Tobie zazdroszczę, że już wiesz kiedy zobaczysz swoje maleństwo...:) ale na każdą przyjdzie pora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze to ja butelek jeszcze nawet nie rozpakowalam :D laktator tez mam z aventa, ale tez z butelkami lezy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewela,, no to u mnie tez sucho.... Mala Blondynka, ja tez sie mecze z katarem, normalnie jestem tak przytkana ze jak jem to nie wiem czy oddychac czy połykać, koszmar, nic mi nie pomaga, pare razy zakroplilam xylorinem, wtedy ulga ale nie chce dlugo stosowac, takze męczarnia prawdziwa z tym nosem... Futrzak, czyli nic nie rusza u Ciebie :( eh, ja pewnie jutro uslysze to samo, że nic.... :/ Ja rowniez mam laktator reczny avent i butelki avent, ale jeszcze nie wygotowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Futrzakk właśnie mi też tak strasznie twardnieje brzuch..i to często w ciągu dnia. Twardnieje i tak..się jakby podnosi (czy tam stawia, jak kto woli :D) no i podczas tego twardnienia nie czuję ruchów maleństwa, ale nie boli mnie to :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyk89 z 5-10 min po doprowadzeniu do wrzenia, po użyciu też będę go zalewać tylko wrzątkiem. Z tym, że ja mam używany, kupiony z internetu, temu chciałam go jeszcze wygotować :) ale czytałam, że tak się robi. Hehe i nie ma czego zazdrościć bo ja bym chciała JUŻ a tu nie ma szans :P Fakt faktem nie przenoszę, i to jedyne pocieszenie. tatiana_xx ja też butelki jeszcze mam nieodpakowane, codziennie się do tego zabieram i jakoś odkładam na później :P krucha2007 ja już jechałam z takim nastawieniem na tą wizytę, że nic się nie dowiem, a jeśli tak, to nic co przyspieszyłoby mi poród :) Więc nie rozczarowałam się jak 3 tyg. temu po wizycie, i nie miałam dołka do końca dnia. Niby wcześniej coś czułam ale jakoś tak wszystko ucichło, a może to ja przestałam o tym myśleć, w końcu to bliżej niż dalej. Zimno na dworze, to niech sobie siedzi, w końcu ma podgrzewany basen 24 h na dobę i drinki prosto do buźki, żyć nie umierać :D Uch a teraz facet mój ma na popołudnia i znów mi przypadło rozpalanie w piecu... jak ja to kocham :) Już go nastraszyłam, że dostanie któregoś pięknego dnia telefon, że rodzę, ale siedzę w kotłowni i nie mogę się wykulać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JeszczeTroszke raz już tu pisałam, że miałam taki twardy kałdun przez kilka godzin nawet, powiedziałam to położnej, ona kazała pani doktor - i tyle. Położna pewnie sądziła, że ktoś mi zrobi KTG ale znów się myliła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogóle, gdyby nie to, że mam za małą mikrofalę, to od mojej mamy w prezencie dostałabym sterylizator do butelek, do mikrofali... raz ciach pach i zdezynfekowane :D Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, czyli zalewanie wrzątkiem mi zostanie. Z drugiej strony taka straszna robota to to też nie jest, a wciąż mam nadzieję, że uda mi się karmić piersią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Futrzakk kałdun powiadasz? Ale się troszkę uśmiałam bo mojemu też czasem zdarza się nazwać tak mój brzuch hehe Doczytałam, że zabieracie ze sobą laktator... Ja też mam taki ręczny ale szczerze mówiąc leży w szafce i nie wpadłam na to by go zabrać... Też nastawiam się na karmienie piersią a poza tym nie miałabym chyba gdzie go wepchać mam dość dużą torbę i ledwo ją dopinam i to są tylko rzeczy dla mnie nie licząc pieluszek i chusteczek dla małej bo ubranka muszę mieć na wyjście i tak myślę czy się nie przepakować... Niby nic tam nie ma podpaski, podkłady, ręczniki kosmetyczka szlafrok i cała torba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też wybieram się jak sójka za morze, nic w tej torbie nie ma, same najbardziej potrzebne rzeczy, a wypchana po brzegi i pęka w szwach. Chociaż ciężko będzie mi coś dowieźć od razu jak zapomnę, szpital mam 50 km stąd :D Same rzeczy dla mnie, w pieluszki itp. zaopatruje już szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×