Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama rocznik 75

Czy są tu spełnione i szczęśliwe kobiety?

Polecane posty

Kobrietta po granacie to tyłek powinno rozerwać a nie skręcać :p dobra dobra głupie żarty,bardzo głupie... ;) Asiamt ale go obserwuj. Ja biorę 2-3 tabletki to potem pół drogi mam oczy jak koala i refleks szachisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci napisze, ze ten diphergan doradził pediatra młodemu, a ma naprawdę najlepszego pediatrę w okolicy. W większości przypadków młody wytrzymywał bez pawi przez całą drogę, owszem zdarzało się, że puścił pawia, ale rzadziej na dipherganie. Na tym leku dojechaliśmy np. nad morze 500km (!) bez wymiotów i często w góry. Teraz jak jechaliśmy w Pieniny 400km, to mój slubny się uparł żeby mu dać lomototiw i w efekcie zatrzymywaliśmy się 4razy na pawie. W drodze powrotnej dałam juz mu diphergan i młody super przeżył podróż, bez wpadki. TYlko jest takich pare ale: nie karmić dziecka na 1-1,5h przed drogą, i najlepiej w tak długa podróż wyjechać w nocy, żeby dziecko spadło. A jak musisz w dzien jechać to przed drzemką dziecka, wtedy ci zaśnie, bo diphergan działa tez lekko usypiająco i uspokajająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he he żeby dziecko spadło kobrietta, dobre, wtedy to juz pewnie będzie spało jak spadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pociągiem? nie wiem, może? kobrietta my wyjeżdżamy w czasie jego drzemki, mamy klimę, nic nie je prawie od rana, mało pije, a rzyga moze 20 razy aż padnie to baaardzo trudny przypadek, bardzo to nie są 4 pawiki, to jest już pawiowanie żółcią i krwią (raz sie zdarzyła nitka krwi) to nie jest już takie normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwilą tata mój rozmawiał z wujem i dalej proponuje avio, ale mówił, ze do czasu wyjazdu coś pomyślimy jeszcze ale co tu myśleć, to jest masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam nikogo kto ma chorobę lokomocjną i miałby problemy w pociągu. Mnie muli w samochodzie, w autobusie, na statku, w windzie,nie mogę się bujać na hustawce a w pociągu nic. Także pomyślcie o tym. Ewentualnie Ty z małym pociągiem a chłop samochodem z gratami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mojego męża też nie muliło w pociagu rozważałam i tą opcję jedzie z nami babcia, to może pojechałaby ze mną zastanowimy sie ale do celu pociągi nie dojeżdżają, bo nam zlikwidowali trzeba by było jeszcze 100 km jechac autem, trochę to skomplikowane by było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i ślubny też huśtawek nie znosi macie coś z siebie Monia he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurka chodziło o spanie a nie spadanie hehe to byc moze wystarczyłoby dac większą dawkę dipherganu, ja bym to skonsultowała z lekarzem. Mój też potrafi jak zapomne podać lek, nawet po 5km rzygac jak kot, i to pawie jak w najgorszej klasy horrorach, jak patrzę z boku to jakby mu ktoś od tyłu szlauch przyłożył -tak to wygląda, i tez pawie do upadłego, płacze przy tym okrutnie, bo wystrasza się tych pawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i chciałabym mieć taką figurę jak on. Może nie taką umięśnioną łapkę, ale ładny brzuch to by się przydał... Daj mi na maila namiary, gdzie chcesz dojechać, to Ci znajdę połączenia - jestem w tym mistrzem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie kobrietta chyba mamy to samo, młody odzidziczył przypałośc po tatusiu i dziadku, jasna cholera, ja to moge jeździc, latać, do tyłu do przodu w górę i w dół, a on nieeeeee przez to siedzimy na dupie, bo mi go strasznie szkoda męczyc i podróżą i lekami jak sie wymorduje to zasypia, po pół godzinie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no łapkę to ma jak 5 razy moja he he, w bicepsie, tricepsie i w czym tam jeszcze zaraz Ci na maila napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oki. No łapę ma jak niedźwiedź, a jak nie dźwiedź to juz nie wiem co...;) Taki dowcip był, ale ja nie umiem opowiadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przynajmniej przy nim czuję sie bezpiecznie, bo uścisk też ma mocny he he już napisałam historię choroby na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalny pociąg kupisz bilet na śródmieściu, tylko podaj, że to regio. I normalnie z młodym jedziesz. na tlk masz 33% zniżki, a on za darmo jedzie - kupujesz bilet rodzinny (do 5 opiekunów z jednym dzieckiem). I wio w drogę. To regio to tak jak km u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak najbardziej. Dojedziesz kochana. Tylko wybierz taką opcję, żebyś miała co najmniej 15 minut na przesiadkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm zaciekawiłaś mnie, pogadam z mężusiem, może pojedziemy dzięki bardzo za info widzisz co 2 głowy to nie 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę bardzo. Ja tam wolę jechać pociągiem niż samochodem, jak mam się męczyć w jakąś długą trasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gadałam właśnie z mężem, rozważymy opcje różne, ale pociąg też bierzemy pod uwagę, tylko jak on wytrzyma w nim he he?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam to już lajcik, bo możesz wyjśc na korytarz, możecie też jechać na noc - były tam takie późniejsze połączenia, tylko musisz potem dograć z tym regio. Zmien kryteria wyszukiwania i wpisz sobie tylko tą przesiadkową i tą docelową stację - wyrzuci Ci wszystkie jakie jadą. Jak nie będzie spał to pokazujesz co jest za oknem. w tlk jest przedział dla matki z dzieckiem do lat 4 - masz tam zagwarantowane 2 miejsca. Czyli w razie czego to tata może wylecieć na korytarz. Ale ogólnie jest to dobra forma, bo trochę Ty możesz zabawiać, trochę tata,może poczytać, pooglądać książkę, pobawić się, iść na spacer po korytarzu, może pogadać o tym co za oknem itd. Także jest więcej opcji niż w samochodzie, bo nie jest uwiązany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uhu tylko my gratów wieziemy strasznie dużo, musiałabym jechac sama, albo z babcią, ale ona zapewne na to nie pójdzie mężuś musiałby samochodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to za filozofia jechać z młodym? Ja tam śmigam z moim. Nie bierzesz wózka, tylko to co na podróż potrzebne, coś do picia, coś do przegryzienia w razie głodu, torebkę w razie gdyby jednak paw i jedziesz. A stary z babcią niech wiozą manatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie jeśli nie samochodem to jedynie pociągiem sama to trochę bałabym sie, ale zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam nie ma się czego bać. Ja tam pociągowe dziecko jestem, podobnie jak mój młody - pierwszy raz jechał jak miał 3 tygodnie :) A dłuższa wyprawa - prawie 700 km jak miał 2 miesiące i 3 dni... Także odwagi :) ja ogólnie lubię jeździć pociągiem, bo można wtedy odsapnąć i się zrelaksować, a jak nie musisz się martwić o duży bagaż, tylko graty w torebce lub plecaku i młody za rękę, to luzik. Mówię Ci fajna zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze spróbujemy, musze się naradzić dzieki Ci za rady dobra kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×