Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pknpknki

czy wasze matki tez rozgadywaly wasze tajemnice po rodzinie i znajomych?

Polecane posty

nie, moi rodzice sa w miare normalni ;) czepiaja sie ale nigdy nie rozpowiadali nic wsrod znajomych jedynie co czasami slyszalam jak mama nas chwalila, ale nigdy nic zlego nie powiedziala kiedys nam tlumaczyla dlaczego - nie wazne jakie byloby dziecko ale nie mozna zle mowic o wlasnym dziecku w towarzystwie a jesli chodzi o okres, podpaski i te sprawy to u nas jakos to normalne, nikt nikogo nie wysmiewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkrgklfkgh
ja mieszkalam na wsi eh okresy mialam bardzo bolesne i bardzo obfite nawet wtedy gdy zwijałam sie z bolu to ojciec mowil zachcialo ci sie okresu won do szkoly nawet glupiego ibupromu mi nie kupili nic tylko na 1 podpasce caly dzien teraz jak o tym mysle to szok cale szczescie od 3 lat jestem mezatką i moj maz co do takich spraw jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hendjchchdjnjefjk
Nie mozecie im ufac to nie mowcie nic osobistego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmfcnewpofnm
ale jak sie bylo dzieckiem ufalo sie im

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosssssss
moja mam nie miala i nie ma swojego zycia,cale zycie siedziala w domu i oczekiwala ze wszystcy musza na nia robic i tak jest do teraz. Jak bylam dzieckiem rozgadywala wszystko co powiedzialam,wysmiewala, podsluchiwala pod drzwiami,wyzywala sie i robila z siebie meczennice, nie ufam nie ma to jak matka polka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
ale w pewnym wieku dzieci orientuja sie, ze ich rodzice sa najzwyczajniej w swiecie niezbyt inteligentni, nie chodzi mi o mlodzienczy bunt ale o stwierdzenie faktu - moj ojciec/matka jest glupi i przypuszczam, ze wszyscy ci rodzice, ktorzy czytaja pamietniki, smieja sie z dzieci w towarzystwie itd zaliczaja sie do tej grupy.. Na pocieche napisze, ze najlepiej patrzec na to wszystko z politowaniem, na inteligencje nie ma lekarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam taką sytuację. Dla innych może się wydać mało znaczącym epizodem i błachostką, ale myślę, że wywarła dość duży wpływ na moje relacje z mamą. Otóż kiedy byłam małą dziewczynką, wraz z koleżanką uczyłyśmy się pisać. Miałyśmy cienkie zeszyty i pisałyśmy w nim krótkie listy do naszych "NARZYCZONYCH". W moim przypadku był to Frank Parker z serialu "Misjs w Czasie", a w przypadku koleżanki jakiś aktor z kolumbijskiej telenoweli, którą oglądałyśmy z jej babcią. Owe "listy do narzYczonych" były dla nas jak świętość, toteż ja swój ukryłam na dnie kosza z zabawkami. Niestety pewnego dnia przyszłam do domu po zabawie w klasy, po skakaniu na skakance, po berku, po chowanym, prościutko z trzepaka. Zastałam tam moją mamę zaśmiewającą się z głupot, które pisałam do aktora, w którym się skrycie kochałam. Poczułam ogromne rozczarowanie, rozpłakałam się. Byłam bardzo wrażliwą dziewczynką, dlatego tak mnie to dotknęło. Tym bardziej, że następnego dnia moja ciotka (siostra mojej mamy) zaczęła śmiać się z mojej "miłości" co oznaczało, że mama jej wszystko wypaplała. Ja wiem, to może jest śmieszne, ale od tamtej pory głęboko zastanawiałam się nad tym, czy jest sens mówić mamie o moich sympatiach. W końcu rezygnowałam z tego i tak mi zostało do dziś. Być może mama już nie pamięta o Franku, ale cała ta sytuacja miała jednak wpływ na nasze dalsze relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmfcnewpofnm
wiekszosc ludzi to idioci pisze to ja 25 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
czy wiekszosc ludzi to nie wiem ale pamietam szok, kiedy zdalam sobie sprawe, ze rodzice - ci, ktorzy karali za stopnie (czyli za 3) czepiali sie o wszystko, wyglaszali swoje madrosci itd byli zwyczajnie za glupi zeby ze mna porozmawiac, wytlumaczyc, wychowac. Kocham ich ale traktuje z mocnym przymruzeniem oka - pisze jako 28latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak, pamiętam, jak w podstawówce za każdą jedynkę tato się na mnie darł, choć teraz się tego wypiera. Awantury, jakbym zbrodnię popełniła. A sam wykształceniem nie grzeszy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilu39
Bardzo współczuje niektórym zrytych rodziców. To normalnie nie dopomyslenia co tu przeczytałam. Przecież okres to normalna sprawa. I żeby z tego robic afere to przegiecie jest !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi też mieli świra na punkcie nauki. Zwłaszcza moja matka-niespełniona studentka. Jak dostałam 4, to pierwsze pytanie: ile było 5-ek ?? W wakacje zmuszała mnie do czytania książek, bo ona w wakacje miała przeczytane wszystkie !!!! lektury do następnej klasy :o W 2 klasie liceum kazała już mi wybrać kierunek studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
Frankie-Stein - zaowocowalo to? u mnie wyrobili cos w rodzaju wyrzutow sumienia, na studiach jak sie nie przygotowalam do egzaminu i oblalam to mialam wyrzuty sumienia przez tydzien - tak jak inni zaliczalam w 2 terminie a i tak mialam tydzien dreczenia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
i koszmary nagminne, ze bedzie niezapowiedziany test, ze pomylilam daty egzaminu itd tragedia - skonczylam dobry kierunek na porzadnej uczelni tylko jakim kosztem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie miałam z nimi przerąbane życie. Jak byłam nastolatką, na nic nie dawali mi kasy, mimo że oboje pracowali i nie było nie wiadomo jak biednie. Matka nigdy nic mi nie kupowała, oprócz kurtki na zimę raz na 5 lat :o dlatego zawsze łaziłam w za wielkich, z których nigdy nie wyrosłam :D Kiedy w końcu zlitowała się nade mną babcia i wzięła mnie pod swoje skrzydła, to matka furiatka robiła mi sceny o każdą nową bluzkę, czy buty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale i tak najlepsze było to: Wariant 1 Ja: Dostałam (dajmy na to) 2. Tato: a dlaczego tak nisko? co dostała Kaśka (najlepsza uczennica w klasie)? J: 5 T: a widzisz, czyli jednak się dało! Powinnaś brać z niej przykład! Wariant 2: J: Dostałam 2. Prawie wszyscy mieli 2, nawet kaska T: Ty się na siebie patrz, a nie na kaskę! :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja nigdy rodzicom nic nie mówiłam, ale też nigdy nie bylam z nimi związana na tyle by mówić kiedy dostałam okres Ich też nie interesowało moje życie, zawsze uważali moje problemy za 'smieszne'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
ani rzeczy nowych ani kasy na sylwestra, wycieczki, kosmetyki.Ubranai kupowalam za pieniadze urodzinowe od babc a do dzis sie chwali, ze mialam idealne dziecinstwo, bo bylam dwa razy na koloniach " a inne dzieci to mogly tylko pomarzyc". najgorzej bylo w wieku 15-18 zero kasy na kosmetyki, nawet na maszynki do golenia a podpaski kazala mi zastepowac wata ! (na szczescie wyperswadowalam jej to) - zaczelam pracowac na stoiskach w supermarketach, znajome chodzily na randki a ja stalam jak ten kolek przy stoisku "moze probke serka" ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi czy zaowocowało ?? Owszem, studia skończyłam i zawsze byłam w klasowej czołówce. Też było sporo stresów itd, ale juz później wiedziałam, że i tak im nie dogodzę, dlatego zaczęłam mieć w dupie ich zdanie :P Moją córkę wychowuję zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
a oczywiscie biedni nie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi Ehh skąd ja znam ten brak kasy i proszenie się dosłownie o wszystko !! :o Nigdy nie miałam żadnej kasy, nawet na głupią pizzę z koleżankami. Wszystko sponsorowała mi babcia, nawet zeszyty. Każdy kupiony ciuch musialam przed matką ukrywać, bo wpadała w szewską pasję i robiła jazdy, że żaden facet nie będzie chciał takiej strojącej sie lali itp. A nie zapomnę jeszcze, jak kiedyś w szale pocięła mi na strzępy nową sukienkę od babci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O mój Boże, dziewczyny, współczuję:O moja mama jest w porządku, normalna, ale ojciec... skoro mojej siostrze zagląda do komórki, w zeszty, na pocztę, i to nawet, jak ona albo ja to widzimy i udaje, że wszystko jest w porządku, to boję się pomyśleć, co robi z moimi rzeczami pod moją nieobecność. Owszem, rozgaduje to, c o mówię, nawet, jeśli się go o coś radzę, następnego dnia nauczyciele chcą mi pomagać. Jaka jestem głupia, dopiero mi to uświadomiłyście, że zostawiam swój pamiętnik tylko w szufladzie, powinnam go lepiej ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że nasi rodzice to chyba z jednego miotu hahahahaha Tak to jest jak za dzieci biorą się gówniarze (bo pewnie wasi rodzice są od was ok 20 lat starsi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wspomniałam o tym, że moja siostra nie ma 12 lat i ojciec nie musi sprawdzać, czy piwa ze szkoły nie przyniosła:O ma 23 lata, a ojciec i tak ją kontroluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
o ku**a to chyba wiekszy hardcore ale tez mam ciekawy: na slub dostalam 2500, sama za wszytsko placilam z mezem na pol chociaz studiuje i pracuje, siostra powiedziala, ze chce wziac slub - "no 30 tysiecy moge dolozyc" nie chodzi mi o kase ale o sam fakt, chyba bylam ich krolikiem doswiadczalnym a mlodsze rodzenstwo mialo juz wszystko (sytuacja finansowa wcale nie ulegla zmianie w miedzyczasie) ciuchy, kosmetyki doslownie wszystko. Malo tego - jeszcze na mnie staraja sie zerowac (czasem, jak sie zapomna) Teraz pracuje - mlodszy brat tez i co slysze - ze oni mieszkanie chca przepisac na dwojke mlodszego rodzenstwa - cos we mnie peklo i jesli potwierdza to otwarcie przyznam, ze zrywam kontakt. I nie chodzi o to, ze nie kochaja czy nie lubia, czy ich zawiodlam - jestem wszystkim czym chcieli zebym byla (poza lekka depresja) a i tak cos zawsze zgrzyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to przyznac
taak, 20 lat jak rodzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@przykro bo najgorzej mają ci najlepsi, nie wiedziałaś ? Dobre dzieci są gnojone, rodzice faworyzują te mniej odpowiedziae dzieci, po czym na starość te dobre muszą im dupy ocierać Najbardziej się wk za to, że przez takie wychowanie teraz mam mentalnosć kozła ofiarnego i bardzo łatwo mnie zmanipulować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta No własnie moi nie! Matka miała 24 lata, jak mnie urodziła, ojciec 25, więc już zupełnie dorosli ludzie. Matka z dobrą pracą, po najlepszym liceum w mieście, ojciec trochę gorzej wykształcony, ale nie najgorzej. Wszystkiego dorabiali sie sami i nie mieli w zyciu lekko. Ale mimo wszystko totalnie nie umieli wychować dzieci. Ja się jakoś odbiłam z tego dna, ale mój mlodszy brat ma, dzis juz dorosły chłop, ma niezłe problemy psychiczne przez ich "wychowanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×