Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Oj grozą powiało i to jeszcze jak. Qurcze trzeba naprawdę kurs pierwszej pomocy zrobić. Dziewczyny powiem Wam, że jesteście opanowane ja to raczej panikara i nawet nie chcę myśleć jakbym zareagowała. Iwka ja też pytam o czereśnie, można??? skąd Ty bierzesz przepisy na obiadki i deserki dla Ani? ja tłukę ciągle to samo, dodaję po jednym nowym składniku i w różnych proporcjach komponuję. A u Ciebie to kuchnia rewelacja :). Podziel się z nami kulinarnymi aspiracjami :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - ale dzielny ten twój Kornelito :) Tyle przygód a on podróż przetrwał bez ryku :) Moja już coraz mniej akceptuje nadmiar wrażeń. Szczególnie po południami potrzebuje się wyciszyć. Trochę mi przykro, bo Ania w ogóle przytulania nie lubi... :( Ja to bym ją ciągle miętosiła, a tu nie mogę, he, he...! ;) Na ręce wziąć tak, ale najlepiej tak plecami do brzucha, żeby była przodem do "kierunku jazdy". Co do czereśni, to ja zaryzykuję po prostu. Jak dotąd Ania nie miała uczulenia na nic właściwie poza jogurtem, co jest zrozumiałe poniekąd. Znalazłam na jednej stronie, że można je podawać od 2 LAT!!! A na innej że od 8 miesiąca. Ja myślę, że to dotyczy surowych owoców, a ja je gotowałam. Pisali, że wzdymają. Fakt, po surowych czereśniach bąki się puszcza, he, he ;) Surowe podaję tylko jabłko, banana i raz truskawkę obraną dałam. Resztę owoców obgotowuję i miksuję na mus z odrobiną wody w której się gotowały. Resztę wody, czyli kompocik podaję z dodatkiem herbatki granulowanej hippa i Ani bardzo smakuje. A soków nie chce żadnych. Surowe owoce planuję wprowadzić jak będą sezonowe gruszki, śliwki i maliny. Na razie to takie przechowywane wolę obrać i ugotować. agnieszka - ja wymyślam obiadki dla Ani, czasem ściągnę coś ze słoiczków. Ale gotuję sama. Proporcje na oko, tak żeby wyszło w miarę rzadkie, bo z gęstą konsystencją Ania sobie nie bardzo radzi. No chyba, że to mięsko ;) Eksperymentuję, żeby utrafić, jaki smak jej odpowiada najbardziej. Marchewkę przemycam, bo nie lubi na przykład za bardzo. Ale młoda wchodzi jej dużo lepiej niż stara. Ja teraz kupuję młodą włoszczyznę, do gotujących warzyw dokładam liść selera, natkę i jedno ziele angielskie. Liść selera i ziele wyjmuję potem, natkę miksuję z zupką. Przepis na zupkę z cukinii: cukinia, ziemniak, marchewka, kaszka kukurydziana ugotowana na wodzie w proporcjach 2/1/0,5/0,5. Dodatkowo: liść selera, plasterek pietruszki, natka pietruszki, koperek i masełko. Cukinia pokrojona, nieobrana, marchewka, pietruszka oraz liście do garnuszka, zalać wodą na 2 palce powyżej. Gotować do miękkości. Wyjąć liść selera, resztę warzyw i liści zmiksować z wodą z gotowania i oddzielnie ugotowanym ziemniakiem w mundurku oraz kaszką. W ciepłej zupce rozpuścić masełko. Przepis na zupkę z zielonej soczewicy: Soczewicę zalać wrzątkiem i zostawić na 30 minut. Dodać marchewkę, pietruszkę, pora, selera, ziarno ziela angielskiego, dolać wody i gotować razem. Wyjąć ziele i pora, resztę zmiksować z dodatkiem oleju rzepakowego i przecieru pomidorowego. Proporcje: 1/5 kubka soczewicy, 2 młode marchewki, jedna pietruszka, seler wielkości paznokcia, młody por, przecier około 4 łyżek. Wychodzi na 2,5 słoiczka małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historie o zakrztuszeniach przypomniały mi najgorszą chwilę w moim życiu. Mój Tadek w pierwszej dobie życia zakrztusił się wodami płodowymi, które gdzieś mu się tam zatrzymały. Byliśmy z nim z mężem sami w pokoju, trzymałam go na rękach, gdy nagle bez powodu przestał oddychać, wykręcił głowę w bok i do tyłu, aż mu się tak szyja zmarszczyła, momentalnie zrobił się purpurowy na buzi i miał taką pełną cierpienia minkę :( Wpadliśmy w panikę, no bo pierwsze dziecko, jeszcze nie bardzo umieliśmy go w ogóle trzymać, wydawało się, że tak łatwo mu krzywdę zrobić, a tu coś takiego. Mąż pobiegł po pomoc, a ja dałam synka na bok i próbowałam go klepać po pleckach, ale nie pomagało. Po chwili wpadła pielęgniarka, złapała go, od razy położyła sobie g***townie na ręce na brzuszku i zaczęła walić po pleckach, jednocześnie biegnąc do pokoju dla noworodków, gdzie dodatkowo odessała mu te wody gruszką i na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Ale nigdy w całym życiu tak się nie bałam :( :( Długo nie mogłam dojść do siebie. Potem do końca pobytu w szpitalu i przez pierwsze 2-3 noce w domu spaliśmy z mężem na zmianę, po 1-2 godziny, żeby ktoś stale czuwał przy małym, wpatrując się w niego. Nadal nie mogę spokojnie o tym myśleć, a wizja zakrztuszenia jest nadal moim głównym lękiem, choć już wiem, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pho-ney - wyobrażam sobie co wtedy czułaś:( na samą myśl, że taka sytuacja mogłaby spotkać Lenke to mam ciarki normalnie:/ Byłyśmy z Lenką na podwórku już po 9, ale po godzinie 10 zaczęło się robić już tak duszno, że narazie siedzimy w domu, rolety opuściłam , żeby pokój się tak nie nagrzał.Wyjdziemy wieczorem, bo termometr wskazuje 35 stopni pod słońce:/ Mała usypia, a ja wzięłam się za obiad. Misia- Ty pisałaś, że z teściem macie jakiś problem?Nie martw się, mój teść też ma wiecznie humory i nic mu nie pasuje, mimo ,że nie robi praktycznie nic...Mieszkamy z teściami, z tym, że oni mają swoje mieszkanie na dole, a my na górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pho ney matko kochana....chyba bym zeszła gdyby coś takiego mojej się stało. jezu, jaki musiał to być strach... gosik dzięki za opis :-) trochę mnie zaskoczyłaś, że wózek trzeba składać i przez "rentgen" przepuszczać..? myślałam że przejeżdża się z dzieckiem normalnie przez bramkę i cześć. zresztą nie wiem gdzie miałabym coś przemycić w ramie wózka..chyba w oponach..do tego lecę z wpiętym maxi cosi. i do PL lecę sama 8-O lecimy z nicei (200km do pokonania....), lotnisko ma podobno odznakę lotniska przyjaznego rodzinom (w sezonie powinna być osobna bramka dla rodzin) ale to się okaże w praniu...pamiętam lot w 6mcu ciąży i ostatnią rzeczą jaka przychodzi mi na myśl to "przyjazność" ciężarnym :-/ do tego i mnie i m skończyły się karty Frequent Flyer (bo przestaliśmy podróżować) i odprawy w biznes klasie czy dostęp do lounge też już nam się nie należą bof...lecimy w godzinach popołudniowego kryzysu Tosi. na szczęście (?) będzie ciągle ze mną i na rękach, czyli to co wtedy lubi. rzadko płacze nawet w rozdrażnieniu więc może jakoś to będzie.. .rozumiem doskonale Twoje uczucie gdy ktoś obcy trzymał Kornela!! mnie coś takiego jak do tej pory tylko się śniło i już czułam się z tym mega źle... iwka nawet nie wiedziałam, że coś takiego jak przenośna klima istnieje! no popatrz, człowiek się uczy przez całe życie! rzecz w tym, że u nas mają instalować klimę w budynku. wczoraj m spotkał zarządcę i okazało się że nasz blok ma być jakimś "nisko konsumpcyjnym" i tylko ostatnie piętra będą miały AC. czyli mamy szczęście, bo ją zrobią, i pecha bo teraz to u nas pod dachem najgoręcej chyba w całym budynku. nie zamontują AC przed pierwszym tyg lipca,zatem wylecimy zanim to zrobią. aha. powiedz mi jakie ćwiczenia robisz, że udało Ci się zrzucić cm w pasie? ja ćwiczę codziennie zumbę ale nie pomaga dobra idziemy w skwar psa wyprowadzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i znów pasteryzowanie zupek dla Tymka się nie powiodło, postanowiłam że będę robić na kilka dni max i ewentualnie mrozić, dobrze że miałam kilka słoiczków zamrożonych to przynajmniej dziś na obiadek będzie, a jutro zrobię zapas na następny tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za polecenie siateczki. Moj właśnie zjadł kawałek banana. Myślałam ze zezre razem z ta siateczka. Tylko jak zjadł to tak zaczął wyc ze koniec ze musiałam na ręce brać i go uspokoić. No i jak przekrecal i rączke jadł i nie czul smoku banana to tez poplakiwal i musiałam przekrecac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi - ja robiłam klasyczną "szóstkę": http://www.a6w.pl/ plus takie ćwiczenia na zmianę z "szóstką": - klasyczne brzuchy - 15 powtórzeń wersja brzuchów modernizowana ;) - nogi do 90 stopni zgięte w kolanach - 15 powtórzeń - nogi proste uniesione do góry pionowo - 15 powtórzeń - nogi do konta 45 stopni proste - 15 powtórzeń - nogi do 90 stopni zgięte w kolanach i sięgamy na zmianę raz jedną raz drugą dłonią do naprzemiennego kolana jak najdalej skręcając tułów - po 15 powtórzeń każda strona - nogi do 90 stopni, ręce za głowę jak do brzuszków, unosimy barki i łokciami na zmianę do przeciwległego kolana przyciągając je do siebie, nie opuszczając barków - po 15 powtórzeń na stronę - nogi pionowo w górę, ręce za głowę, barki uniesione i unosimy biodra jakby ktoś ciągnął stopy w górę pionowo (to jest trudne, na dolne partie brzucha). Teraz zostało mi jeszcze 4 cm (mam 71 cm) i 1 kg, jak zrobię fotkę to wrzucę jak wygląda brzuchol ;) chociaż trzeba by porównać z tym co było, a takowego zdjątka nie posiadam :( Generalnie jest ok. tylko skóry trochę zostało. Sporo dała mam wrażenie Mustela w ciąży i taki żel poporodowy Musteli, smarowałam się nim 4 m-ce po. No i ja ćwiczyłam całą ciążę, brzuch do 5 miesiąca ciąży, potem tylko skośne mięśnie można było. Nie wiem, czy teraz coś może pomóc na rozciągniętą skórę, bo to niestety też jest problem :( Za to cyce - makabra :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okazało się, że na zewnątrz jest duuużo przyjemniej niż w domu więc udało mi się wyciągnąć córę na 2godz spacerek. a i zapomniałam powiedzieć, że dołączamy z córką do klubu przemieszczających się magicznie w łóżeczku. budzę się w nocy a Tośka nie dość że w poprzek łóżeczka to w jego dolnej części i NA BOKU sobie śpi....co za kuncfot mały. tak to udaje że nie wie jak się przekręcać a w nocy proszę jakie wygibasy iwka dzięki! kurczę, u mnie biodra prawie mają swój dawny rozmiar, natomiast oponka którą mam jest nie do ogarnięcia. odstawiłam słodycze, napoje gazowane, soki, nie jem po 19.00, jem mniej ogólnie ale niestety waga non stop w miejscu stoi. nie wiem co mam robić. myślałam że może tabletki anty zatrzymują mi wodę w organizmie ale od tyg nie biorę i nie ma zmian. wydawało mi się, że zumba "wytrzęsie" mój tłuszczyk ale najwidoczniej bez brzuszków no can do....nie chcę przechodzić na dietę bo jak tylko przestanę dorwie mnie efekt jojo jestem pewna. słuchajcie, nie wiem, może u Was to już norma ale u mnie dopiero od kilku dni Tosia zaczęła...przytulać się do mnie! obejmuje mnie za szyjkę kiedy ze mną leży, czy kiedy biorę ją na ręce (zazwyczaj rozkładała je wtedy szeroko). i oczywiście próbuje mnie również pożreć atakując moje policzki ale tłumaczę sobie że to takie niemowlęce buziaki ;-) w każdym razie- uczucie wspaniałe..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff jak gorąco pufffffffff jak gorąco a jeszcze dzieciaków mi podrzucili. i siedziałam z 5 2swoich a 3 na przechowanie bo nie było komu alenalałam w mały basenik wody i się wszyscy chlapali i jakoś dałam rady. no z tym zakrztuszeniem to niebezpieczna sprawa przez błachą sprawę można kaleką być ja jak widzę jak Krzysiowi coś niezbyt idzie i coś zaczyna kaszleć to od razu na ręce i klepanie w plecy. Wczoraj wieczorem miałam chwilkę wolnego i przejrzałam wasze wpisy z ok 2 mies ale to i tak nie dokładnie ale to wciągające jak jakiś poradnik czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi mój też od jakiegoś miesiąca podnoszony po cycusiu "tuli" się do mnie,a wygląda to tak, ręce na szyję i szczypanie lub łapanie za włosy, jak się chwyci to przyciąga sobie moją twarz do swojej i próbuje zaślinić "całując mnie" w brodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówię Wam kobitki że gyby zrobić z naszego forum książkę poradnik ( utrzymując formę forum), pobiłybyśmy sprzedażą "pierwszy rok..i ' w oczekiwaniu na...". a kaske ze sprzedaży na chore dzieciaczky można by przeznaczyć mrufk0a dokładnie tak jak piszesz robi- a za włosy to tak ciągnie że aż czasem w garści jej zostają sorrty za literówkoi ale tośka mi tu podpowiada i takie tego efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igorasia
Witajcie dziewczyny, mój maluch ( też grudniowy) od miesiąca przekręca się na brzuszek i z powrotem na plecki, przy czym powrót jest zawsze przez lewy bok. Nawet jak leży w łóżeczku z jego lewej strony pcha się na siłę, pomimo że z prawej strony ma dużo miejsca. Byłam z tym u neurologa, ale nie widział żadnych nie prawidłowości, usg przez ciemiączko też nic nie wykryło. Zachęcam go różnymi metodami na prawoobrót, ale kończy się to tylko płaczem. Jak jest u was, czy wasze maluchy tez upodobały sobie jedną stronę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj igorasia niestety ja nie pomogę bo moja z obrotami z założenia jest na bakier :-/ trzeba poczekać na inne mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Igorasia - mój Tymek przekręca się jak chce, to zależy z której strony ma zabawkę, ale na początku dopiero jak się nauczył przekręcać to rzeczywiście robił to w najczęściej w prawą stroną dziś po raz pierwszy próbowaliśmy chrupków kukurydzianych - młody chwilę pooglądał, po czym prawie całego włożył do dzioba i dziamdział dopóki chrupek się nie rozleciał na dwie mniejsze części, wtedy zainterweniowałam bo się przestraszyłam, że może się zakrztusić, chyba mu smakowało bo "zjadł" (czytaj oślinił) trzy chrupki, malutki sukces też z siateczką - sam trzymał, oglądał a nawet wkładał do buzi i sprawdzał smak językiem, co prawda banana zjadłam ja, ale smak mu na języku został

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś po raz pierwszy od niepamiętnych czasów się wyspałam, mój synuś zasnął o 20, przebudził się na cycusia o 1 w nocy i spał do 6 rano, dostał cycusia i poszedł bawić się z tatą do drugiego pokoju, a ja szybko ściągnęłam pokarm na kaszkę i wróciłam do łóżka, z którego ostatecznie wyciągnął mnie telefon o 11 rano :):););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi, zazdroszcze przytulasow! U mnie tylko jak kornel jest tak spiacy ze az nieorzytomny to sie centralnie przytula - czyli gowa mu opaea na moje ramie. No i czasem wieczorem ma taki tyb "chill" - ze po prostu jest jakby oklaply i pozwala mi ze soba robic co chce, co ja oczywiscie wykorzystuje do obcalowywania i orzytulania, a on sie temu poddaje. :) Igorusia moj synek przekreca sie poki co tylko z plecow na brzuch i na poczatku robil to tylko w prawo, w lewo robi raz na 10 przekretow, jak jiz naorawde musi, bo np. tak kezy jakas zabawka. Z plecow na brzuch przekrexil sie kilka razy chyba przypadkiem. Wedrowanie lozeczkowe u nas tez jest grane. Zaraz wam wysle fotke sprzed paru dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igorasia - no moja to z kolei na lewą stronę preferuje. Potrafi w obie, ale 90% przekrętów jest na lewo. Ja myślę, że jeśli udaje się synkowi też w drugą stronę, to nie ma się co martwić na zapas. Możesz oprócz pokazywania mu zabawek, pociągać go w drugą stronę trochę albo popychać w plecki. Ja tak robiłam, jak Ania nie potrafiła się przekręcać. Jak to się robi dokładnie można w necie znaleźć. justi - na razie myślę oponką nie masz się co martwić. Ja nie mogłam się pozbyć kilogramów do czasu aż karmiłam. Pomimo mniejszej ilości żarcia, sałatek i ćwiczeń (bo ja przecież właściwie ciągle mniej lub więcej ćwiczę) za chiny ludowe i pół europy nie mogłam się sadła pozbyć. Jak skończyłam z karmieniem, to strzeliłam dietę Dukana, ale krótko. Jem właściwie wszystko łącznie z ulubioną pizzą o 22giej zapitą często piwkiem. I chudnę. Tak więc w moim przypadku gucio prawda, że się chudnie, jak się karmi. Ja schudłam jak skończyłam. 4 kg w ciągu 1,5 miesiąca. Moja przyjaciółka miała tak samo po drugim dziecku. Do czasu jak karmiła nadwagę miała pociążową. Jak skończyła, to schudła 15 kg w 2 miesiące! A łóżeczkowe wędrówki u nas też w toku :) doti - rany jelenia, to ile ty tych dzieciątek miałaś dzisiaj??? Bo chyba coś źle wskoczyło.... Piątkę swoich i trójkę cudzesów???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufffffffffffffffffff jaki dziś był skwar. U mnie na termometrze w słońcu pokazywało 40 stopni Iwka dzięki za przepisy. Cukinii jeszcze nie próbowałyśmy ale teraz spróbujemy. Qurcze moja deserków jakoś nie trawi, wszystko co kupuje ląduje w moim żołądku bo mała nie chce tylko się tak przeraźliwie krzywi że szok :( Gosik no jestem zaskoczona że Kornel tak dzielnie zniósł podróż. Moja to 10 minut w miejscu nie usiedzi - NIESTETY Justi moja tez się tuli zwłaszcza jak jjest śpiąca, to wtedy tak się wklei że aż żal odkładać. Poza tym włosy mi wyrywa jak szalona. O matko wszędzie te moje kudły są (nawet ostatnio wyciągałam z pampersa :)). Nie dość że mi wypadają to jeszcze Majula lubi wyrywać. Ostatnio nawet zauważyłam że jak zaczynam ją tak mocno całować a ona się wścieknie to chwyci za brodę i podgryzuje zębami których nie ma he he. Co do zębów to ja nic nie widzę i chyba się nie zanosi na pojawienie się w najbliższym czasie. No ale może to dobrze ?! Titucha a jak karmienie piersią z ząbkami Łucji? bo ja jakoś tego się obawiam Igorasia - WITAJ :) Moja początkowo też upodobała sobie prawą stronę. Teraz obraca się w obie bez żadnej mojej ingerencji - także spokojnie u Was też tak pewnie będzie :) Mrufka no to teraz zaszalałaś - spać do 11 - och jak ja zazdroszczę. ja zawsze bylam śpiochem i wstawałam minimum o 10 a od pojawienia się Majuliny nie pamiętam żebym się wyspała tak porządnie. No ale już się jakoś przyzwyczaiłam :). Zaraz do pracy więc wtedy to nie będę dosypiać. Jejku jakiego mam stresa związanego z powrotem do pracy, na dzień dzisiejszy jakoś sobie tego nie wyobrażam :( Assiula widzę że Krystianek też przyjmuję postawę na czworaka. Ciekawa jestem czy też Ci tak dokazuje jak moja. Matko przedwczoraj ledwo co pełzała a dziś to o MATKO I CÓRKO co ona wyczynia. Żadne poduchy jej nie powstrzymają zasuwa po całym pokoju, nawet po gołych panelach. Dziecko już nawet ma małe obtarcia, a posadź ją w miejscu to histeria nie z tej ziemi. Już żadne zabawki ją nie interesują. Teraz na tapecie są kapcie, kable, duże paznokcie od stóp i wszystko czego nie wolno. Pies już się zaczyna jej bać he he. M sobie wymyślił żeby otworzyć jej zasuwę od kojca (żeby zobaczyć co zrobi) ona fik i fikołka zrobiła. Oczywiście znalazła sie na ziemi a jaka radość była. No a co będzie jak zacznie chodzić ten mój mały łobuziak ??? oj strach się bać :):):) Justi z poradnikiem świetny pomysł a i cel szczytny. M zawsze mówi dzień bez forum dzień stracony - i coś w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrozumiałam że doti w sumie "przybiła" piąteczkę (2+3) Iwka Tak więc razem z koleżanką jesteś żywym przykładem potwierdzającym moją teorię dot karmienia...smutek. Czyli trzeba wybrać albo pełny cyc i opona albo obwisły rodzynek i płaski brzuch...noooo....oto jest dylemat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka Nieźle Twoja córa daje czadu! Jejku moja to jednak chyba bardziej statyczna jest aczkolwiek i tak patrząc jak kopie czy raczej wierzga przed snem podejrzewam ją o adhd... Gosik Czy po takiej nocy szukasz Kornela z latarką??? Ależ chłopak znalazł kamuflaż Niestety assiuli zdjęcie nie chce mi się otworzyć w telefonie, a w miniaturze wygląda jakby jakieś bobo bawiło się w podchody wow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pho-ney, historia straszna, niezle poczatki mieliscie. Straszne przezycie, przerazajace. Jeju jak kr***e jest zycie... niesamowite to... Agnieszka - ja nie podaje samych owocow sloiczkowych - rano zawsze robie kornelowi kaszke (teraz kulilam Nestle z serii "zdrowy brzuszek" - 8 zboz - robie ja na mleku modyfikowanym i dodaje duzo owocow ze sloiczka - do jednej porcji kaszki czyli na 90ml wody + 3 miarki mm dodaje pol sloiczka owocow. Taka kaszka jest przepyszna i kornel to wciaga z wieeelkim apetytem. A same owoce sa dla niego za slodkie/kwasne - za intensywne w kazdym razie. Dobrej nocy dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - ale numerant z tego Kornelia ;) Nie ma to, jak się zamotać w szmatki, he, he! Moja też się mota, ale przy upale to tylko na głowę naciąga kocyk. Pisałaś o pokrowcu na fotelik. Ja właśnie mam taki frotte, kupiłam razem z fotelikiem, był nieużywany. Założyłam już dawno, jak tylko zrobiło się ciepło i Ania miała krótkie spodenki i gołe nóżki. Jest zdecydowanie lepszy od oryginalnego pokrycia, miękki i przyjemniejszy bo bawełniany. Tylko farma z logo odpada w praniu i czepia się gdzie popadnie. No i ciężko się go zakłada. Ja mam granatowy i białe logo. Myślę, że będziesz zadowolona :) A ta kaszka to nie jest glutenowa czasem? assiula - ale Krystek pięknie już na czworaka się trzyma! :) Ania to wciąż paszczą po glebie pełza... Zadek czasem podniesie. Ale ogólnie wpadła na pomysł, że po co pełzać po zabawki, skoro można przyciągnąć kocyk na którym leżą. Ta. Zrobiłam jej dzisiaj rano kleik ryżowy na mm i dałam zmiksowanego banana. Nie chciała. Zrobię jeszcze jedno podejście. Może za mało owoców dałam? agnieszka - no to u was już "z górki" :) Tylko patrzeć, jak Majeczka biegać będzie :) Strasznie żałuję, że mi się filmik nie otwiera :( Chyba za ciężki na mój sprzęt :( Mam w ogóle prośbę, jak będziecie wrzucały zdjątka, to odchudzajcie je w miarę możliwości, bo na kompie i tak dobrze będzie widać, a łatwiej będzie mi otworzyć. Tak to niektóre tylko w miniaturze mogę luknąć :( Cukinia jest dobra dla dziecki, bo właściwie nigdy nie uczula. Ponoć. I jest słodkawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, tak, ta kaszka jest glutenowa. A to nie mozna takiej podawac? Ja kornelowi juz od jakiegos czasu dosypuje glutenowej do mleka odrobine. Myslalam, ze teraz juz mozna normalnie raz dziennie dawac pelna porcje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela, hahaha, ale się uśmiałam z przygody z lakierem do włosów, ale mi tez się zdarza strzelić taką gafę i niestety zdarzało mi się też przed ciążą ;) teraz nawet jakby mniej:) Assiula, współczuje przejścia z zakrztuszeniem, najważniejsze, że opanowałaś sytuacje, może to instynkt zadziałał a Twój M na przyszłość się nauczy, że lepiej głupot nie robić. Pho ney,no nie dziwię się, że wpadliście w panikę, teraz to bym jakoś młoda ogarnęła, ale jak była noworodkiem, mimo że dawałam sobie radę dobrze to w nocy budziłam się i sprawdzałam czy mała nadal oddycha, hardkor :( Justi, Lusiek też wczoraj spała w łóżeczku w poprzek i tez się przekręca na boki ( to akurat dobrze bo jej się zdeformowała główka od tego leżenia na plecach i jak ją kładłam na koi to ona 5 sekund i znów na plecach ) i uwielbia nogi wkładać między szczebelki, czasem przełoży sobie nogi i jej zwisają a ona leży sobie i się patrzy co ja robię:) Justi, jakie to musi być miłe jak się maleństwo tak przytula,Lusia się nie przytula, tzn. zdarza jej się wtulić we mnie główkę, ale generalnie świat jest ciekawszy niż nudna matka Ja sobie trochę poradziłam z brzuchem, jak cos robię, co wymaga wysiłku i jest męczące to owijam bębenek folią spożywczą i robi się sauna, pomogło na jędrność skóry wydaje mi się bo jest różnica. Agnieszka, mimo 4 zębów, z czego dolne już pokaźne, dziabnięta byłam raz i to niezbyt boleśnie ( akurat Luśka przysypiała ) ogólnie jest delikatna, myślałam, że będzie gorzej, w ogóle nie czuć, że ma zęby. Ale ta Twoja Maja rozwinięta szok :) hehe tylko teraz pilnowania nie ma końca ;) My wczoraj byłyśmy na szczepieniu , jednak zaszczepiłam na pneumokoki, Łucja waży 7 kg i mierzy 68 cm. Lekarka powiedziała żebym powoli rezygnowała z piersi, bo dziecko powinno więcej ważyć, tylko ona nie widziała ile ona je… poza tym chuda to nie jest, sama nie wiem, ja to bym z piersi zrezygnowała chętnie tylko młoda nie chce pić z butli, lekarka powiedziała żeby na ,mm robić kaszkę i podawać zamiast mleka ale mi się wydaje że to jeszcze za wcześnie żeby tyle razy dziennie jej podawać kaszki? Jak myślicie? Łucja po szczepieniu miała ciężką noc, budziła się co godzinę , chyba jej się cos śniło złego, pewnie złe baby w białych kitlach z igłami.. hmm i musiałam wziąć do siebie a i tak wstała mi już 6:30, teraz padła mi na kolanach, więc jak skończę pisać jeszcze się położę ;) Podróżujące dziewczyny, orientujecie się czy w krajach unii europejskiej dziecku też starczy dowód osobisty? Bo ja zrobiłam zdjęcie, złożyłam wniosek, teraz czekam i mnie jakieś wątpliwości dopadły ;/ Słuchajcie! Wczoraj byłam z Łucją na… rolkach ;) Ja śmigałam na rolkach z kolega a Luśka jechała w wózku jak królowa, a jaka była zadowolona :) Fajna sprawa, szkoda tylko, że taka jednorazowa, sama pewnie nie będę się wygłupiać a żadnej innej walniętej mamuśki w okolicy nie mam żeby pojeździć :) ale ekstra rzecz, serio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa, pozwoliłam sobie z naszej poczty usunąć spam, reklamy, mam nadzieję że nie macie za złe Gosik, ja tez raz dziennie podaję kaszkę glutenową i nic się nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Az zajrzalam do kalendarza zywienia Bebilonu (akurat taki kiedys kiedys dostalam od pediatry) i tam jest napisane, ze dwa razy mleko nastepne w ttm raz z dodatkiem KLEIKU bezglutenowego, raz z dodatkiem KASZKI glutenowej i jako trzeci mleczny posilek "kaszka na mleku - 160ml". Ale juz przy tej trzeciej pozycji nie jest naposane czy glutenowa czy bezglutenowa... to ja juz zglupialam kompletnie. Czytam w necie ze od 6 mkesiaca dopoero i ze w malych illsciach. Ale co sie moze stac od zbyt duzych ilosxi? Alergia? I co teraz mam ograniczyc? Łojezusie, jak to mawia moja ciocia, "nie nadanżam"... :):):):p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha, mysle sobie teraz ze chyba nie bede juz ograniczac - skoro daje i sie nic nie dzieje to nie ma co sie wycofywac. A co do zalecen zywieniowych lekarza - w zyciu nie slyszalam, zeby lekarz namawial do odstawienia piersi... Ty jestes drobniutka i chudziutka i pewnie uroda Lucji jest odziedziczona. A jak to wyglada na tle norm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×