Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość rusalka222
Jak u Was z nocnikowaniem bo ja juz przestaje wierzyc ze kiedys sie uda...nie lubi siadac na nocnik a jak juz sie uda to bardzo sporadycznie zrobi siku, jak nie zakładam mu pieluchy to sika co chwila na podłogę i mu to nie przeszkadza. Wiem ze trzeba byc konsekwentnym i jak zdjąc pieluszkę to na caly dzien...na ale jak idziemy na spacer czy na zakupy to przecież musze mu zalozyc...do spania w dzień tez... no i tak własnie to wychodzi do d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, chyba mamy diagnozę w końcu. Od tygodnia jest spokój. Ola płacze, miewa kolki, a jakże, ale to nie jest płacz całymi dniami. Zobaczyłam w końcu jak moje dziecko się śmieje. I co to było? Nietolerancja laktozy. Jest na Nutramigenie i wszystkie właściwie problemy jak ręką odjął. Nie żeby była w ogóle nieabsorbująca ;) trzeba ją ponosić, pohuśtać, pogadać z nią itp. ale daje się uspokoić, a wcześniej płacz nie dawał się ukoić niczym. Obejrzałam w końcu zdjęcia Maluszków. Chociaż to już nie takie maluchy ;) Szczególnie Monika twój Tadzik to już wygląda jakby ze 3 latka miał! Oczywiście z rysów twarzy, bo widać, że wzrostem to na swój wiek raczej jest. Baaaardzo przystojny młody człowiek :) Assiula - Krystian to jakby skórę z ciebie ściągnąć! Już chyba tak bardzo się nie zmienia, co? Chochliki ma w oczach skubaniutki ;) Antałek - Milenka jest prześliczna, a o Michałku nie wspomnę. Jak się robi dzieci z ciemnymi oczami, psia krew? Bo Michaś to chyba ciemne ma? Nie wygląda na grubasa, chyba nabity jest po prostu i duży proporcjonalnie. Wałeczki ja myślę w normie. A Milenka to gabarytu mojej Ani. Moja teraz 12 kg waży, nie pamiętam wzrostu, chyba 85 cm było. koliberek - no ogarniesz jakoś pewnie dwójkę, chociaż myślę dużo zależy od temperamentu maluchów. Ja nie mogę ogarnąć i tyle. No ale mam depresję i nie mam instynktu macierzyńskiego, więc to trochę inaczej. No i jeszcze pies. Brudzi potwornie, ciągle muszę sprzątać, dwa razy dziennie odkurzanie to minimum, mycie podłogi najdalej co 3 dni. A mam 95mkw mieszkania, więc jest co robić tylko przy tym. rusałka - u nas też porażka nocnikowa. Z kupą jeszcze jakoś się daje, chociaż niani kiepsko idzie z upatrywaniem objawów. Z sikami w ogóle nie da rady. A te pieluchy z 5 są już na tyle duże, że ciągnie się za dzieckiem wór potworny jak tylko trochę nasika, a wór rzeczony lokuje się najczęściej w jednej nogawce spodni. Ania nosi już rozmiar 92 ubrań i mam wrażenie, że większość modeli spodenek jest już szytych na dzieci bez pieluch, więc leżą kiepsko na opakowanej pupie. Nie widzę szansy odpieluchowania Ani na chwilę obecną. Płytki mam tylko w kuchni na podłodze, ale brak drzwi. W reszcie mieszkania 60-letnią podłogę z desek, które nie przylegają na ścisło do siebie albo wykładzinę dywanową i takie deski pod spodem. Strop drewniany. Jak zdejmę Ani pieluchę i zacznie mi lać po podłodze, a siki wlecą między deski, to smrodu się nie pozbędę przez lata. O sikaniu po wykładzinie nie wspomnę. Nie wiem jak to zrobić i tyle. Liczyłam, że latem się uda załatwić sprawę na ogródku, ale się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antałek - u Ani jest mało słów: baba - babcia, babka z piasku, pająk (zależy od intonacji) da - daj tu tata, mama zia zia - sąsiadka zie zia - Iza (tak ma na imię niania) jezia - jeż la la - lalka, biedronka i płatki kukurydziane (nie mam pojęcia czemu) ba - upadek tak nie ne - nie ma, nie widać siii - gorące, zimne, deszcz/mokre ba ba - zależnie od intonacji pies lub kaczka baaaa, mmmmm - kot mummmm - krowa bleee - kupa dziu dziu - siu siu dach - dach odgłos bzyczenia - pszczoła, mucha odgłos auta - rzeczy mechaniczne i auto ghrrrr - lew, tygrys u-u - małpa o-ooo - Ola o nie! - jak coś jej nie wyjdzie dźwięk jak koń jedzie na konia i jak chce pić blu ble - piana, bańki mydlane bało - balon a resztę na migi pokazuje np. ślimak to palec wskazujący i pukanie w otwartą dłoń, słońce zakryte jedno oko dłonią itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia1126
Dzień dobry Iwka Ciesze się ogromnie że rozgryzłaś temat płazu Oli, najważniejsze że jest już lepiej a teraz pewnie będzie już tylko lepiej :) Fajny pomysł z tworzeniem słownika. Dostałam natchnienia i spisuje : Natalka – Nana ! Coś jest Natalki – Nany, Nani ! Miś Jaś – Siaś Mama – mama, mami, mamy Coś jest mamy – mami Tata – tata, tati, taty Coś jest taty – tati Babcia – baba (próba mówienia babci) Dziadek – dziadzi (ale wymówione tylko kilka razy) Piesek – pampam (z niesamowitą intonacją ;) ) Pies mojej mamy Borek – Bobo Kotek – ci Krowa – muu Kogut – tutu Jajko – jaja Picie – cicic, titit (udaje picie – trudno to napisać ;) ) Piersi – dydy (jeno z pierwszych jej słów .... ;) ) Jedzenie – am Ogórek – dindin Obracać, przekręcać – di Kosz na śmieci – bam Coś spadnie, skończy się, czegoś nie ma – bam (ogólnie przyjęte słowo ;) ) Daj – dam / dan Masz , proszę – dam / dan Szyszka – sziszi Lalka – lala Buty – bu Auto/jeździć czymkolwiek – brum Ciastko – ciasio Jak nie wie jak kogoś/coś określić to krzyczy – "ten" (np jej ulubiony miś Stefanek) Sikać, siku – sisi Coś boli – au Nie – nie Tak – nie ogarnia – ogólnie nie zgadza sie z nami chyba w ogóle ;) Balon – balun Bańki mydlane – baluny Kaczki – tas, tas (lub cos w tym stylu) Sowa – uf,uf, fu fu Papcie – papu i ostatnio „a ty” – bez tłumaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bunt dwulatka u Nas pełną parą, ja nie ogarniam i nie wiem jak ją "wychowywać", za mało spędzam z nia czasu i chyba weekendowe wychowanie małe ma znaczenie :( Ogólnie wszystko jest na "nie", często płacze, wymusza wszystko musi być po "jej", jak wracam z pracy to już koniec, siedzieć z nią bo jak nie to bunt i ryk, a najgorsze jest to że zaczęła nas bić po twarzy a raczej ściskać, wykręcać i szczypać, M chodzi pokiereszowany jakby oberwał od kogoś konkretnie ;) ale tak na prawdę dla Nas to nie jest śmieszne w ogóle, tłumaczenie nie daje rezultatu, Natalka po tłumaczeniu potrafi ponownie mnie ścisnąć, pomimo tego że tłumaczę jej prosto w oczy że mnie to boli i że tak nie wolno robić, kar nie rozumie i podobno to nie jest wyjście, zazwyczaj jak ja się sprzeciwiam to ona płacze (sprawdzając mnie i to co może) - trzeba być konsekwentnym ale ogólnie jej wiek jest bardzo trudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz widzę jak moj Krystian mało mowi. Mam nadzieje ze sie rozkręci az będę miała dosyć. Iwka nareszcie jakieś dobre wieści. Jak juz znasz przyczynę tego ciągłego płaczu to juz bedzie tylko lepiej. Z nocnikiem dałam sobie spokój, spróbuje za miesiąc. Iwka wysłałam aktualne zdjęcia, robione w tym miesiącu. Z nad morza, z placu zabaw i z chrzesnica mojego M. Mała ma 8 miesięcy a wazy 11 kg. Tylko kg mniej od Krystiana i nosi rozmiar 92. Jest strasznie długa i nie widać po niej tej wagi ale rece siadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
o widzisz Iwka, przynajmniej wiesz co małej jest i już jakoś można jej pomóc . Ale się uśmiałam czytając słówka waszych pociech ;-)) U nas jeszcze jest cześć - ceść albo teść moje piersi - mniam mniam ;-)))) i doszło ostatnio na dół - nadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to i ja pochwale sie "slowami patryka: tak nie nie ma buci,but-bucik pić mama,tata,baba Ala-imie babci mija-imie drugiej babci mirki patik-patryk tam ksiś-krzys juja-jula koko-oko miś ojo-oli (imie oliwier,tego chlopca co wam pisalam ze nic nie mowi) siusiu am-jesc konie-koniec śmieć-smieć,śmietnik tup tup sejek-serek bruum-auto tidit-klakson paca-praca plastyczna da,daj-daj kici,kote-kotek kojojes-colores( hiszpanski) sii-gorące cieple a-komputer(pojecia nie mam dlaczego tak) aaaaa-spac(wiecie o co mi chodzi takie nucenie) kwa kwa-kaczka miau muuu-krowa wujo-wujek banan mysz koko kuku -kukuryku(ten sam dzwiek robi) jee,jees,jest-jest si-tak (hiszpanski) tą,tom-tą ten kupa a kuku siaja-halo dzidzi kum kum-zaba hau hau,fa fa-piesek pa pa. cos tam jeszcze by sie znalazlo ale to slowa ktore uzywa czesto. iwka super ze znalazlas przyczyne placzu Oli:) teraz bedzie super hehe;p silie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz ogladam fotki dzieci naszych:) cudne sa i takie duze juz.dla mnie to wspanialy wiek bo moj dzidzius zaczyna byc bardzo samodzielnym czlowieczkiem i jak narazie jakiegos wiekszego buntu nie ma:) assiula krystian sliczny blondynek:) szkoda ze wszyskie fotki mi sie nie otwieraja ale to wina mojego neta;/ tadzio moniki wyglada juz tak dorosle i te piekne ciemne oczy:) silie(to i ja dodam jakas fotke)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrufka30
hej dziewczyny wakacje mijają bezpowrotnie :( ja jutro wracam do łodzi autobusem nocnym, moi chłopcy zostają jeszcze na 4 dni u dziadków wiec chwilkę sobie od ich odpocznę od 1 września wracamy do pracy, a z tą ostatnio krucho, w zeszłym roku miałam trzy umowy tera zostanę z jedną, cv porozkładałam wszędzie ale odzewu brak - bryndza na rynku :( mam nadzieję że z jednego ośrodka się do mnie odezwą - dziś złożyłam papiery bo szukają pracownika z moimi kwalifikacjami zdjęcia dzieciaczków super - MICHAŁEK będzie niezłym przystojniakiem :) OLA ma w sobie urok elfa (broń boże nie mylić z trolem :) PATRYŚ zawsze ma jakąś świetną sesję, może fotomodelem zostania tak lubi obiektyw ja gdy próbuję zrobić zdjęcie Tymkowi to niestety muszę z ukrycia, jak tylko zauważy aparat to już leci i ze zdjęcia nici - mamy już komplet odcisków linii papilarnych i zbliżenie języka gdy zaczął łapać a potem lizać obiektyw :) zdjęcia też wrzucę ale jak moi chłopcy wrócą do Łodzi, no chyba że uda mi się z tableta załączyć to może jeszcze dziś co do listy słów to jest ich tak dużo, że chyba prędzej wrzucę na maila dokument (jestem w trakcie przepisywania) z ostatnich nowość to: pierwszeństwo (peśeńto) ale raczej nie wie co to znaczy, lusterko (juteko), pianino (panino), odeń (ogień), kołderka (kojdejka), zatrzymało się natomiast łączenie słów, a raczej jest ale tak nietypowo mówi 'baba' ja pytam co babcia? 'sii' ja pytam gotuje? co gotuje? 'kada' (kawę) zaczął też czytać ze mną książeczki - uroczo to wygląda - ja czytam tekst znanej bajki lub wierszyka i robię pauzę a on dopowiada znane słowo - pamięć ma fantastyczną, nawet nie sądziłam że jest do tego zdolny :) a zaczął też śpiewać - ale tylko piosentkę Rihany - hard (tam są takie fajne rytmy i to "a je a je a je jejeje") w dalszym ciągu nie wypowiada głoski "l" ale język mu się troszkę rozruszał więc jest szansa że podcinać nie będziemy - czekamy do drugich urodzin mam do was pytanie - jak u waszych chłopaków z odchodzeniem napletka? odciągacie po kąpieli codziennie? napletek schodzi całkowicie? my byliśmy u lekarza, obejrzała młodego i od razu naskoczyła że stulejkę młody ma, że nie odciągałam wystarczająco często, to ja jej że od urodzenia mu nie odchodził, inni lekarze mówili że ma czas do 3 urodzin, a ona że na trzecie urodziny to dziecko będzie miało taki stan zapalny, że zabiegu nikt nie zrobi - przepisała nam maść, kazała smarować 2 razy dziennie i odciągać delikatnie - pytałam się tu znajomych co o tej maści sądzą i wszystkie mamy były zadowolone, po 2 tygodniach napletek schodził cały a stan zapalny zniknął - zobaczymy jak to u nas wyjdzie, smarować zaczęliśmy wczoraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez bunt dwulatka również przechodzimy, dodatkowo chyba nam się jeszcze lęk separacyjny zaczął :) ręce opadają, jeszcze jak się z nim wyjdzie na plac zabaw to jest troszkę mniej uparty, ale jak siedzimy w domu to nie ma opcji że ja obiad ugotuję a on sobie usiądzie i pobawi się, jak chce książeczkę pooglądać to na kolana ci wskakuje a kiedyś siadał na ziemi i oglądał, jak coś mu się nie uda za pierwszym razem zrobić to jest krzyk i płacz, winę zwalamy na rozwalony plan dnia (od tygodnia pogoda tak się pogorszyła, że rzadko wychodzą, a wcześniej młody był na polu prawie cały dzień z przerwą na drzemkę), jak wrócimy do łodzi znowu zaczniemy trzymać się stałych godzin posiłków, kąpieli wyjść na spacery itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrufka30
Wysłałam kilka zdjęć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika31
Misia jak bym o moim synu czytała :( szczypie, gryzie i to bez uprzedzenia!!! kary nie działają a jeszcze potrafi sie śmiać jak mu tłumacze ze nie wolno.... już nie wiem co mam z nim robić ... dziękuję w imieniu tego łobuza za komplementy ;) Iwka no to teraz będzie juz tylko lepiej ;) co do listy słów zaczęłam dziś spisywać ale zostawiłam u mamy na dole... było na niej koło 80 słów + dźwiękonaśladowczych jeszcze troche no i czytając wasze listy kilka mi sie jeszcze przypomniało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do napletka to ja teraz prawie wcale i tylko lekko odciagam do mycia. mial jakies podejrzenie stulejki(mimo ze od urpdzenia o to dbalismy) i lekarz zakazal odciagac..badz tu czlowieku mądry... akurat mój partner byl z nim na wizycie u chirurga wiec dokladnie nie wiem co powiedzial. ale ze nie wolno tego ruszac a ja slyszalam wczesniej ze trzeba ..no i co tyu gadac zbiera sie tam "serek" silie a u nas wczoraj chyba 3 nowe slowa doszly -jest ich z 60-mrufka nie za malo słów? cyz na ten wiek nie ma wytycznych jeszcze? rok 8 mies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mrufka w ogole to pod wrazeniem jestem tego co piszesz co twój synek potrafi-a podobno chlopcy wolniej sie rozwijaja jesli chodiz o mowe:) z tym czytaniem tez super ze dokańcza slowa patryk tylko umie spiewac panie janie- panie nie bam bam bam:) koniec piosenki:) i aaa kotki dwa tez próbuje:) szarobure próbuje powiedziec i zamias literki L i R jest J silie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrufka30
silie - wytyczne są orientacyjne każde dziecko rozwija się indywidualnie, jedne już mając 20 miesięcy gadają już pełnymi zdaniami inne jak mają 23 miesiące to gwałtownie zaczynają powtarzać po nas każdy wyraz i łączyć wyrazy, dodatkowo zawsze z każdą umiejętnością używa się wyrażenia "granice normy" - tzn że normą jest opanowanie danej umiejętności do 6 miesięcy wcześniej lub później niż rówieśnicy, ważne by na drugie urodziny mówił około 200 - 300 słów, przy czym liczymy też odgłosy i jego słówka, jeśli mają one stałe znaczenie (np. u nas pieluszka to ciabaka - to też jest słowo) i łączył dwa słowa w zdania np. mama am, baba nie ma, dziadzia brum jeśli widać opóźnienie na drugie urodziny to warto udać się do logopedy, który podpowie jak rozwijać mowę dziecka (ale uwaga podpytać trzeba czy logopeda prowadzi terapię maluszków takich jak nasze :) dobrym sposobem na szybszy rozwój mowy są rówieśnicy - place zabaw, zajęcia dla maluchów w klubie malucha (2-3 dzieciaczków, nie wielkie grupki, tak by dzieciaki miały chęć się naśladować ) nocnikowanie też u nas leży - przez dwa dni Tymek wołał za każdym razem jak chciał siku, teraz mu wszystko jedno, czy ma pieluchę czy majtki, kupy w ogóle nie wołał, jak go pilnuję i sama mówię że idziemy do toalety siku to 3-4 pieluchy w ciągu dnia zużywamy, z drzemki budzi się suchy, po nocy czasami ma mokro, później jeszcze 2 kupy strzeli, też nie mam pomysłu, odpuszczam na razie, u nas nocnik poszedł całkiem w odstawkę, nie usiądzie nawet na chwilę, ja go nad sedesem trzymam, lub na nakładce siada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowe słówko przed chwilą załapane - jesień :) co do mowy wyrazów jest duużo, ale nie wszystkie są wyraźne, przeszkadza mu przykrótkie wędzidełko więc też nie mówi l - zamienia na j lub n (jest nana zamiast lala, lub oja zamiast jola; nasze maluchy nie muszą wypowiadać głosek r, sz, rz, cz, dż, s, z, c, dz ( głoski te zamieniają na ś, ź, ć, dź) często do 3 roku życia nie wypowiadają głosek k, g (zamieniają na t, d) oraz f, w (zamieniają na p, b), około 3 roku pojawiają się głoski k, g, f, w, później s, z, c, dz, a na końcu 5-6- lat - sz rz, cz, dż, r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem wiem ze sa wytyczne sa orientacyjne. ale myslalam ze moze sa tez wytyczne dla mlodszych dzieci niz 2 lata ale fakt chyba ciezko bylo by zrobic jakies wytyczne:). Patryk trudnych słów nie umie jeszcze wypowiedziec mimo starania sie:) zdania buduje czasem z 2 słów. no ale nie ma co panikowac, mowi stara sie to jest ok:) super twój syne mowi-powiedz jak z nim cwiczysz? czy on poprostu taki zdolniacha? :) silie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
misia - łączę się z tobą w bólu jeśli chodzi o agresywne zachowania Natki. W przenośni i dosłownie... :( Również nie mam pojęcia, jak sobie z tym poradzić. Agresja Ani nie jest skierowana na inne dzieci i osoby obce. Mam wrażenie, że zachowuje się najgorzej wobec mnie i osób bliskich. Bije, rzuca, próbuje czymś uderzyć. Ola oberwała już kilka razy. Przyznam, że dałam jej dwa razy po łapach i jest mi teraz wstyd. Tłumaczenie, sadzanie do kąta na 2 minuty, przytrzymywanie aby się wyciszyła, nic nie pomaga. Ja jestem poobijana, niania też. Najgorsze, że chyba będę musiała pozabierać jej większość zabawek, żeby nie poniszczyła rzeczy w domu. Załatwiła już ławę i szafkę rtv drapiąc drewnianym elementem układanki. Nie zawsze mogę ją złapać za rękę, najbardziej szaleje jak trzymam Olę na rękach. Jak bierze do ręki klocki to zamieram. Pytanie, gdzie rzuci - we mnie, Olę, telewizor, okno czy witrynę w pokoju... Mam wrażenie, że tłumaczenie, że bicie boli ją bawi. Ucieka na spacerze, w efekcie potyka się i pościerana ciągle. Za rękę nie chce chodzić, wyrywa się. Z dwójką to nawet po pieczywo nie mogę wyjść z domu, bo boję się, że Ania wpadnie pod samochód albo coś sobie zrobi. Doszło również kładzenie się na podłogę w sklepie i świetna zabawa z tego, jak ją próbuję na nogi postawić. Wczoraj to się wstydu najadłam normalnie, bo musiałam ją prawie w powietrzu trzymać za rękę, a ona dziko chichocząc i się wyrywając próbowała zwalać produkty koło kasy, a potem poza kasą jak pakowałam już do torby zakupy, waliła mnie pięścią w nogę również mając z tego świetną zabawę. Ludzie patrzą, kręcą głowami, a ja najchętniej bym się pod ziemię zapadła. Dobrze, że nie byłam wtedy jeszcze z Olą wrzeszczącą w wózku na przykład, bo już bym na patologię w 100% wyglądała. A wszystko przez to, że nie miałam drobnych na wózek i musiałam z nią wejść za rękę. Dosłownie na 10 minut po trzy rzeczy, a zrobiło się z tego przedstawienie na cały market. Super. Wizja tego, że Ania w końcu z takiego zachowania wyrośnie mało mnie pociesza, bo szlag trafi mnie wkrótce jak nic. Weź tu człowieku bądź spokojny. Jak dotąd to wychowanie dziecka jest najtrudniejszym dla mnie wyzwaniem życiowym, ciężką pracą całą dobę. I do tego najbardziej niewdzięczną i znienawidzoną. Żeby jeszcze Ania się przytuliła chociaż czasem albo coś. A tu tylko w łeb mogę od niej oberwać. Dzisiaj to chyba w łeb sobie palnę, bo niania wyjdzie o 18tej, a M wróc***ewnie koło 21ej. Muszę obie wykąpać i położyć spać sama. Nie mam pojęcia jak to zrobić. Antałek - jak wy to robicie??? Jak pierwszą kąpię Olę, to nie może zasnąć, bo Ania wrzeszczy i biega koło niej. Jak Anię pierwszą, to nie mogę jej uśpić ani nawet umyć, bo muszę trzymać na rękach Olkę, która wieczorem nie da się położyć nawet na 5 minut i jest rozdrażniona, pewnie z przemęczenia po całym dniu. Trzeba ją nosić, nawet usiąść z nią na rękach nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
Iwka szczerze ci współczuje, Ania faktycznie chyba ma ciężki charakter albo jest tak zazdrosna o siostrę. Albo jedno i drugie. Z Milenką nie mamy aż takich problemów. Owszem, mamy bunt dwulatka, czasem gryzie i chce uderzyć, przywaliła parę razy Michałkowi i nam w głowę i stała w kącie, ale udaje nam się ją okiełznać. Najczęściej trzeba ją zagadać i zająć czymś innym. A stanie w kącie nie skutkuje, stała już parę razy za uderzenie Michałka w głowę, ale miała z tego radochę, podeszła znów do niego i pac mu w głowę i sama poszła do kąta ;-)ręce opadają. Ale nie robi scen, nie kładzie się na podłodze, czasem w domu wyje jak ma gorszy humor ale trwa to maks 30 minut i jej przechodzi. Często się przytula, obejmuje mnie za szyję rękami, całuje, robi cacy, nawet Michałka tuli i całuje. Jest też zazdrosna ale nie aż na taką skalę. A usypianie wieczór? U nas to jest tak, że tuż po 19 pada hasło "Idziemy na górę się kąpać i spać". Mili jest już po kolacji, Michaś przed. Idziemy z dwójką na górę, mąż zabawia Michałka a ja leję wodę do wanienki i kąpię najpierw Milenkę. Najpierw ją, ponieważ nie ma z nią ŻADNEGO problemu jeśli chodzi o położenie ją spać. Potem ja ją ubieram w piżamkę, czesze włoski, ona każe się smarować kremikiem. Jeszcze wygłupy na łóżku, pieszczoszki i daje buzi na dobranoc, mówi "ceść" bierze kocyk i idzie z tatą do pokoju, po czym mąż wychodzi a Milenka zasypia. No a potem Michaś kąpany, następnie mleko i bujanie się z nim mniej więcej do 20:30. Czasem ładnie zaśnie, czasem trzeba go bujać we wózku z 20 minut albo w łóżeczku z pół godziny (mamy założone płozy). No a potem się budzi ze 20 razy w nocy bo ma ciężkie ząbkowanie. Ale powiem Ci Iwka że były też trudne czasy że mąż siedział przy Milence wieczór bo nie dała wyjść z pokoju bo wyła. Najczęściej leżał na dywanie koło łóżeczka i pokazywał jej jak tata śpi i zasypiał ;-) Wtedy jak byłam sama to mama przychodziła mi pomóc dzieci położyć spać bo sama bym nie dała rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia1126
Iwka, Rozumie Ciebie, Natalka również potrafi w sklepie niezłe kino odstawić, nie chodzi tu o wymuszanie że coś chce aby jej kupić bo na takie akcje jest jeszcze za mała ale np bardzo lubi w sklepach... chodzić na czworaka co jej już praktycznie się nie zdarza poza sklepem, ogólnie w sklepie robi wszystko co nie powinna i zazwyczaj krzyczy i się awanturuje, z Natalka nie da sie zakupów zrobić przez co muszę tak organizować sobie czas aby z Natką nie wchodzić do sklepu bo wiem jak to się skończy, zakupów nie zrobię a tylko się wkurzę. Na ulicy coraz częściej już nie chce jechać wózkiem, chce iść, najlepszą rozrywką jest chodzenie po krawężnikach oraz po murkach, a jak zabraniam to sama się na murki wdrapuje. Śmieje się do niej że najpierw powinna się nauczyć normalnie chodzić po chodnikach bo jak się "puści" i biegnie to już oczy zamykam bo widzę jakie pięknie pozdzierane kolana będą. Ogólnie plusem jest to że zazwyczaj chce iść ze mną za rękę. Co do ewentualnego przytulenia to ja się najzwyczajniej boję, Natalka nie tuli się a jak się na mnie wdrapie i chciałabym aby mnie przytuliła to zazwyczaj wykręca mi twarz ściskając i szczypiąc ehhh ... :( rzucanie zabawkami też sie zaczęło, drewniane klocki chowamy pod stolik co by nie widziała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrufka zaciekawiłaś mnie tymi książeczkami "PIERWSZY SŁOWNICZEK", patrzyłam już na nie na allegro, Natalka bardzo lubi te książeczki dla dwulatków i wciąż poszukuję dla niej czegoś nowego ciekawego. Na pewno skorzystam z podpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
Mrufka - jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego Tymka ;-) ale zdolniacha z niego ;-) Milenka nie potrafi jeszcze łączyć dwóch słów na raz, ale codziennie zaskakuje mnie nowym słówkiem, chociaż na razie nie ma tego aż tyle co u was ;-) i rozwaliło mnie już kompletnie wołanie "meko" jak się obudzi ;-)))))) moja młoda woła najczęściej tatuś, ziabom (woła rowerek) i sok ;) i nie drze sie. Michałek 2 tyg temu zaczął siadać i raczkować i teraz jest wszędzie a najczęściej przychodzi za mną do kuchni ;) Oczy dookoła głowy mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a klaps w d**e za takie zachowanie? pseudo psycholodzy wmawiaja ze to przemoc,a dziecko bije innych bije mlodsze rodzenstwo robi cyrk w sklepie,biegnie pod samochód powinno dostac klapsa i nie przez pieluszke-jak mawial moj tata dupa nie szklanka-nie mam traumy a wasze dzieci beda z wiekiem coraz gorsze jak wiekszosc teraz o ile sobie lub komus nie zrobia krzywdy. nawet zwierzeta karcą swoje mlode. jak matka stoi bezradnie i boi sie niespelna 2 letniego dziecka bo nie wie czy przypadkiem dziecko nie rzuci klocka w moldsza siostrzyczke... raz by dostala jednego klapsa to by zapamietala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrufka30
klaps w dupę niestety niczego nie załatwia - uczy tylko dziecko że silniejszy może bić słabszego, a nie oto chodzi w wychowaniu dzieci, mi również zdarzyło się dwa razy uderzyć po rączkach synka gdy niszczył jakąś zabawkę i szczerze tego żałuję do tej pory, myślę że każda z nas w dzieciństwie dostawała klapsy (były one społecznie akceptowane w okresie naszego dzieciństwa) i każda z nas mówiła sobie że nigdy nie skrzywdzi swojego dziecka (w tym również nie uderzy), u każdego czasami frustracja bierze górę i jeśli jesteśmy na skraju wytrzymania nerwowego to niestety robimy coś czego później wstydzimy się i żałujemy, ale świadome bicie dziecka jako metoda wychowawcza, skutkuje tym, że dziecko uczy się tylko jednego - silniejszy może wszystko, dzieci które w dzieciństwie dostawały klapsy biją swoje dzieci - tłumacząc, że "mnie ojciec bił i wyrosłem na ludzi" - błędne koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koliberek_86
czytając o waszych dzieciach stwierdzam że Szymek jest jednak do ogarnięcia. Często jak mu czegos zabraniam (np jakiejs rzeczy) to ucieka i chowa sie pokoju i bawi sie nia. Gdy jest to coś czym się nie skrzywdzi to daje mu niech się pobawi to mam chilke na ogarniecie domu bo to co zakazane najlepiej smakuje. ale gdy już ma mnie na widoku to od razu bez buntu oddaje. w sklepie gdy siedzi w wózku jest grzeczny. szybkie zakupy da się zrobić. po chodniku też bez prolemu chodzi za rękę. wie że jak bedzie chciał uciec to wezme go na rece i wtedy zero ruchu. woli już sam iść. ostatnio zaczęły go interesowac kable i gniazdka przy komputerze. niestety nieda rady tego jakoś zastawić przed nim (wcześniej stały krzesła a teraz wczołga się pod nimi więc krzeseł już niema). tłumaczenie nic nie dawało. odchodził i za 5 minut wracał i znów próbował się nimi bawić. dostal klapa i już więcej do nich nie podszedł. pokazywał i mówił tylko pe. Dziś też juz go nie interesowały. właściwie to nawet zaczął się czasami słuchac. mówie nierusz to patrzy na mnie i odchodzi. Nie zawsze ale jest już duży postęp w porównaniu do tego co było. tylko że jestem konsekwentna i jak mówię nie to nie można (no chyba że ucieknie do drugiego pokoju i się schowa wtedy mu czasami daruje), ale wie że jak widzi to niema i jego płacze na mnie nie działają. był okres że buntował się strasznie i walił głową w podłoge. zdarza mu się jeszcze tak robic, ale ja nie zwracam uwagi to szybko sie nudzi (wali głową tak aby mocno go nie bolało ). Płacze i patrzy na mnie czy widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szymek bije po twarzy i szczypie tylko męża. Gdy probuje to zrobic mi to łapie go za rączki i mówie ze nie wolno. że brzydko, dziadkowie tez mu nie pozwalaja na bicie. tylko mąż podpadł. szczerze mówiąc wole z nim spędzac czas sama aniżeli z mężem bo jak jesteśmy w dwoje to jest nie do wytrzymania. wymusza na mężu i każe sie nosić inaczej krzyczy. śmieje się do męża że jak w lutym urodzi się drugie dziecko to będzie nosił dwoje na rękach. Szymek mu nie daruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też tata należy do tych miękkich :) więc i jemu się dostaje (Tymek np. bwchodzi na niego i podskakuje :), na siłę odwraca jego twarz na boki, potrafi uszczypnąć i ugryść - choć to ostatnie jest raczej wyrazem radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwka78
No to widzę, że nie tylko ja mam wesoło w domu ;) W każdym razie pocieszyłyście mnie, że nie tylko moje dziecko ostatnio coś porąbało ;) wygląda na to, że to taki etap rozwoju, chociaż mega trudny. misia - faktycznie, takie wychowywanie weekendowe jest bez szans :( ale pociesz się, że Natalka chociaż mówi sporo i idzie się z nią dogadać, a Ania szaleje i jeszcze "miga" zamiast gadać po ludzku. Może w noc wigilijną przemówi, he, he :-P antałek - no to faktycznie Mili ułożona dziewczynka jest. Ania sama spać nie pójdzie, mowy nie ma. Ale z drugiej strony, to są też takie dzieci, które nie uciekają z łóżeczek tylko dlatego, że są w nich uwięzione, bo np. szczebelki są nie wyjęte, więc może być gorzej niż u mnie. Lepiej jak u ciebie chyba się nie da ;) no chyba, że jeszcze powiesz Mili wkrótce "kładź się już i zgaś światło" :) Ja jakoś ogarnęłam wieczór, ale wyglądało to tak, że przez 3 godziny właściwie płakała raz jedna raz druga. Jak trzymałam Olę, to Ania wyła i pokazywała, żebym ją do leżaczka odłożyła, bo koniecznie czegoś chciała w tej sekundzie, a jak odkładałam Olę żeby przygotować Ani kolację to ta z kolei wyła. Na szczęście zanim zaczęłam towarzystwo usypiać wrócił M i sytuacja została opanowana, a butelka Nervosolu nie została przeze mnie opróżniona do dna ;) koliberek - Szymuś będzie starszy, więc na pewno będzie ci łatwiej. Im mniejsza różnica wieku, tym gorzej logistycznie myślę, bo obie pociechy są na tyle małe, że potrzebują opieki non stop prawie. No ale przy większej różnicy wieku pewnie są inne problemy, żeby nie było tak łatwo ;) Może pojawić się na przykład zazdrość w pełnym rozkwicie, chociaż to chyba częściej przy starszym dziecku jednak i nie życzę ci tego absolutnie. Ania zachowywała się przyzwoicie przed narodzinami Oli. Tuż po tym jak wróciłam ze szpitala też dobrze. Stopniowo się nakręcała coraz bardziej. Możliwe, że bunt dwulatka został spotęgowany przez nową dla niej sytuację, nasze zdenerwowanie itp. Tak na prawdę, nie da się niestety przewidzieć jak starszy brat czy siostra przyjmie rodzeństwo, do czasu jego pojawienia się. W każdym razie da się przeżyć, przecież ludzie mają po dwoje dzieci i więcej :) Jak wasze dzieci śpią w nocy? Ania od kwietnia właściwie budzi się w nocy z płaczem głównie, czasem okropnie płacze i chce gdzieś iść, na dwór najlepiej. Dziś w nocy budziła się cztery razy. Przy również czterech pobudkach do Oli, to nocy nie zaliczam do udanych... Nie mam pojęcia, czym to może być spowodowane. Zęby? Koszmary senne? Dzieci w tym wieku już mają złe sny? Na to mi najbardziej to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×