Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Witam wieczorkiem, tak jak pisałam wcześniej mam strasznie zmienne nastroje, ale dzisiaj, za sprawą córki, jest dobrze. Wyobraźcie sobie, że moja młoda obudziła mnie dzisiaj przynosząc do łóżka kawę i smażone banany. Cudny początek dnia..:) Teraz natomiast wróciłam z zumby jestem zmęczona, spocona tak, że można mnie wykręcać, ale szczęśliwa, nie było mnie tam półtora roku. Staram wypełniać sobie czas, by nie myśleć. Dziewczyny jak u was pogoda, bo pokazują burze na południu?. U mnie dzisiaj też się zanosiło, ale u mnie akurat tylko popadało, obyło się bez grzmotów. Pozdrawiam Was ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Magnolia, Jestem z Warszawy, z chęcią porozmawiam ;) nie wiem jaką formę preferujesz ?? I skąd jesteś ? Niunia, zazdroszczę siły na zumbę ;)W Warszawie lato na całego Aleksandra, nie poddawaj się !!! i postaw do pionu Katechetkę ;) Ja zaś dziś umówiłam się na spotkanie z luźnym znajomym, moim dawnym Klientem, no i cóż było sympatycznie, ot rozmowy o wszystkim, o niczym oraz o M, bo wie prawdę i wiecie co ????? Udało mi się wspominając M, nie płakać przy nim ..... nie wiem, czy mam się martwić z tego powodu, czy raczej być dumną ??? Sukces na pewno jest, bo z nikim nie widziałam się od miesięcy poza psychologiem Popłaczę sobie przed snem, jak zawsze ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onceinsan wiesz ja niby jestem z tych z zimnego chowu, tak o mnie mówią kuzynki, bo mnie np. nie przerażałaby praca z nieboszczykami,mam zasady, których nie łamię i przyznam się bez bicia nie znoszę sprzeciwu (szczególnie od moich dzieci), ale pracuję nad tym bardzo mocno. Jestem matką...wstyd się przyznać dominującą, widać to po moim starszym dziecku. Chłopak ma 15 lat, a jeszcze nigdy np. nie był na wagarach i kwietniu zdarzyło mu się na takowe iść i wiecie, że się dzisiaj przyznał i poprosił o usprawiedliwienie.....Mój mąż był moim przeciwieństwem. Od prawie 6 lat żyliśmy w ten sposób, że był tylko na weekendy, i pewnego razu kazałam dzieciom sprzątnąć pokój, bo tata jedzie, a syn powiedział:mamo przecież to Ciebie się boimy nie taty, dlaczego nas nim straszysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia, ja też jestem z zimnego chowu, Mama jest zasadnicza i dominująca, nawet jak nie ma racji. Mamy konflikt od dawna, nigdy nie akceptowała moich wyborów, a M. był ostatnią kroplą ... Mam żal największy do siebie, że poddałam się szantażowi emocjonalnemu z Jej strony, ale też jest żal do Niej, że mimo moich próśb, czepiała się dalej i do dziś jeszcze kłócimy się o M. a to odzwierciedla to co pewnie każda z nas czuje. Umarłam dla świata żywych, Żyję dla świata umarłych, I tak jakbym już przywykła, Do własnej dla siebie pogardy. Zabili we mnie miłość, Słowa czujące zabrali, Choć depczą to, co było, I górą idą, są mali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas mnie otumanił Pociągnął za rękę Wybrać nie pozwolił Zanucił piosenkę Oczy mam przymknięte W myślach refren nucę Obrazy migają Może teraz wrócę Wrócę i pozbieram Wszystkie dobre chwile Kokardką obwiążę Zaprzęgnę w motyle Wiatrem je popędzę Nagle z mojej dłoni Jeszcze raz popatrzę Nikt ich nie dogoni I teraz nic nie mam Cisza znów wibruje Otwieram powieki I już nic nie czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onceinsan z początkiem się zgodzę, ale później to już nie moja bajka. U mnie ojciec był rodzicem dominującym, byłam od niego uzależniona pod każdym względem i emocjonalnym i finansowym, ale akurat jeżeli chodzi o męża, to mu się postawiłam i jak przyszedł na świat nasz syn, to ojciec odpuścił. W mojej rodzinie wszyscy kochali mojego męża, kuzynka za każdym razem powtarza popatrz na to z innej strony, że chociaż miałaś 16 lat szczęścia, a ja po 23 właśnie się rozwodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, czy jest tu ktoś?. Andi, Kadarko, Hi-za-go itd., dziewczyny, gdzie jesteście?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kobietki i te udzielające sie i te czytające tylko. Ja mam dzis bardzo szczesliwy dzien dlatego aż musze sie z wami podzielic, kiedys to bym mogla to swietowac z mezem a teraz pozostaja telefony do rodzinki i wpis tu na nasze forum. Otoz moja cora dzis z matury z angielskiego zdala na 86% - z czego naprawde jestem dumna bo powiem wam że ciezko szlo jej wogole wszystko w tej szkole - nie chciala wogole przystepowac do matury ani zawodowego a tak wiec jeszcze ustny polski za tydzien i czekac na wyniki z pisemnych a w czerwcu zawodowe i moze bedzie mogla pomyslec o studiach - chociaz ona sie zapiera ze uczyc sie juz nie chce ale kto wie. Do tej wiadomosci o tak dobrze zdanym angielskim doszlo jeszcze to ze od wtorku chyba bedzie miala tez prace - co by bardzo pomoglo i mi i jej. A na dodatek snil mi sie dzis mąż i od razu wiedzialam że to bedzie udany dzien. Pozdrawiam wszystkie i zycze tez samych milych dni dla was kobietki- pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Babeczki po raz drugi w dniu dzisiejszym. Dużo do Was naskrobałam po kilkudniowej nieobecności, wysłałam i gdzieś wszystko zniknęło w wirtualnym świecie. Bo się dzieje z naszym forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, jak zwykle przy porannej kawie. Dlugo mnie nie bylo. Ten swiat chyba zwariowal, bo czas goni coraz szybciej i szybciej. Duzo pracuje. Za duzo. Ale i czasami tez zdarza mi sie zrobic cos dla siebie. Wczoraj bylam w operze, a dzisiaj ide na grilla. Pogoda na razie nie jest najlepsza, ale ma byc zadaszenie/namiot, wiec padac nam na glowe nie bedzie. cd nastapi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onceinsan witaj. Smutna, gratulacje dla corki, oby tak dalej. Andi, te znikajace teksty to takie chochliki, bawia sie z nami i sprawdzaja nasza odpornosc. Tez mi sie tak czasami zdarzalo. Wiec wzielam sie na sposob. Przy dluzszych tekstach kopiuje je, a dopiero potem wysylam. Jak sie pojawi na stronie to ok, a jak znika, to wklejam i ponowie wysylam. Sprobuj. Niunia, zaskoczylas mnie tym, ze jestes osoba az tak dominujaca, ze boja sie jej dzieci:) Moja mama byla kiedys taka. Do czasu. Podroslam i poszlam swoja droga. A ona - z koniecznosci - musiala wyluzowac, chociaz trwalo to lata. Teraz zyjemy w duzej zazylosci. Magnolia, zdrowie jest najwazniejsze, pamietaj!!! Aleksandro, wspolczuje obowiazkow, jakie na Ciebie teraz spadly. Spraw zwiazanych z przygotowaniami do komunii sw. i potem jest cala masa. Zabiera to mnostwo czasu, a przy okazji niestety wkurza. Katecheci - jak to ludzie - sa przeciez rozni. fili-pinko,Deodeto wypytywanie sie o nasze sprawy przez ludzi nie zawsze wynika z pustej ciekawosci. Czasami jest to zyczliwe zainteresowanie naszymi problemami, nasza sytuacja. I to jest mile. Reenka, przyjaznie wsrod kobiet czesto sa powierzchowne, nieszczere. Ale jak juz sie zdarzaja to trwaja wieki. Ja tez mam kolezanki serdeczne sprzed lat, z mlodosc. I to trwa. Nowych przyjazni juz nie ma i watpliwe, aby sie zdarzyly. Czlowiek im jest starszy tym trudniej sie otwiera przed innymi i tym trudniej okazuje zaufanie. Wiec trzeba cenic to co jest. Milego dnia Wam zycze. I wiele sloneczka, mimo zachmurzonego nieba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w ten piękny słoneczny poranek. Kadarko jestem mamą dominującą, ale zdaję sobie z tego sprawę i nad tym pracuję, a dzieci się mnie boją bo mam bardzo donośny głos i dużo krzyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Od wczorajszego wieczora pada, jest chłodno tylko 13 stopni. Z zapowiedzi wynika, że lato nas pożegnało na bliżej nieokreślony czas. Pytacie gdzie byłam. Miałam przez kilka dni swoje dziecko w domu. Tydzień tak szybko zleciał, że szok.Przyleci znów za jakiś czas. Jego pobyt to był balsam na moją znękaną i bardzo samotną duszę. Cóż zrobić, trzeba cierpliwie czekać na następne odwiedziny. Dogadzałam synowi jak przysłowiowy ksiądz Kaśce. U Was wszystkich też bez przerwy coś się dzieje. Kartki z kalendarzy spadają w zastraszająco szybkim tempie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tylko że taki dlugi post napisalam a tu wyskoczylo że spam, noz tylko trzepnac te kafeterie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przywitam sie jeszcze raz- fajnie ze tak gwarno w sobotke u nas. Dodam że ja podobnie jak niunia bylam jestem dominatorka w domu, ale jak zostalam sama to mysle że to tylko na dobre dzieciakom wyjdzie bo daje rade póki co jakos je ujarzmiac Ciesze sie Andi że spedzilas milo czas z synem. I dziekuje za gratulacje- niunia, kaddarko odnosnie mej cory. Milej sobotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiam w niedzielę- ja podobnie jak Kaddarka: pracuję , pracuje, pracuję... Czas wolny spędzam na powietrzu albo na basenie. Wysiłek fizyczny jest mi porzebny,ma działanie kojące na nerwy skołatane życiem i pracą. Magnolia - też czułami czuję potrzebe zmaina na "moje". Wraz z uwolnianiem sie od teściowej(niedobrej). Przez trzy lata robiłam remonty, budowałam,przerabiałam. W tym roku zmieniam mable. Niunia,Oceinasam(przekręciałam?),Smutna - co do dominacji : moja mama jest cichodominująca tzn: są zasady, postepujesz wg nich nich to ok a jesli inaczej to cichutka negacja. To jest gorsze od awantur. Co do krzyku- podobno - tak mój syn mówi, ze skutek jets wręcz odwrotny;więc przestałam. Czasem jeszcze,jak już sa granice wszystkiego przekroczone- ale to już wtedy emocje przeważają. Teraz w tym życiu trzeba stac twardo na nogach. Jakoś daje rade ale mam taką nature,że wolałabym żeby w zyciu za mnie ktoś te trudne decyzje podejmował,w pracy był kieriwmikiem itd....A tak sie składa , ze to wszystko ja musze robić. Mam nadzieje, że może kiedyś moja córką pracę przejmie.Widze, ze jest bardzo poukładana , dobrze zorganizowana.Jesli damy rade razem pracowac to powoli będe jej przekazywać pałeczke . Od przyszłego roku moze zacząc uprawnienia projektowe robić - to moze zaczynać. Andi - todobrze spedziałas czas w towarzystwie syna.Super radośc to jets prawda? A co do upływajacego czasu - to racja,mijają niedziel za niedzielami-nawet nie wiem kiedy miesiace sie zmieniają. Filipinko-forycję mam -ale nie rosnie na centarzu, na cmentarzu mam za pomnikiem dwie tuje,dookoła kostkę granitową, na grobie stawiam dwie donice z posadzonymi kwiatami;jedna na środku, druga na boku-udało mi sieje kupic w kolorze szaro- brazowym czyli takim jak ppomnik: też jest szaro - brązowy. Pogodnosci życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! U mnie zimno - tylko 9 stopni - i pada, pada. Nie zanosi się na jakieś przejaśnienia. Chciałam pójść do męża ale muszę poczekać na mniejszy deszcz. Niedziela jak każda inna z 152 bez męża. Wierzyć się nie chce, że to aż tyle. Planowałam, że zadzwonię do koleżanki i pojedziemy na obiad gdzieś za miasto a po nim na jakieś spacerki. Z planami jak w powiedzonku o chłopie, który planował, że puści bąka a narobił sobie w gacie. Mięsko mam gotowe, do zrobienia lodowa sałata i obranie młodych ziemniaczków i będzie po samotnym obiedzie. Tylko dlaczego właśnie tak musi być? Ech, życie.. Następna niedziela będzie pełna wrażeń i szybko minie. Idę na uroczystości komunijne wnuczki mojego brata. Panująca pogoda nie nastraja mnie ani trochę pozytywnie do tego świata. Nawet klepać w klawiaturę mi się nie chce. Idę zrobić sobie małą kawkę, może ona podniesie mi ciśnienie. Bywajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam ,ja od jutra urlop a za tydzień komunia,żeby tylko pogoda była.U mnie też pada i jest zimno.Jakoś nie mam nastroju do pisania ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Mój mąż odszedł z tego świata z własnej woli. Chciałam rozwodu, nie wytrzymał, zniszczyło go sumienie od środka, nie mógł się pogodzić z tym, że zawsze byłam, a nagle znikam, niby jestem, ale mnie już prawie nie ma. Zrobił to w dniu moich imienin, zostawił długi list miłosny. To straszne. Stało się to 3 lata temu. Jeżeli ktoś chce o cokolwiek zapytać, to proszę pisać na gg: 1567195

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Andi cieszę się, że spędziłaś przyjemnie czas z synem. Smutna zgadzam się z Tobą, że jest mi łatwiej dzieci ogarnąć. U mnie huśtawki nastrojów ciąg dalszy. Byłam wczoraj na uroczystości I Komunii Św. i na przyjęciu, gdzie brat szwagierki przy stole zapytał się mnie, czy znalazłam już sobie kogoś, bo przecież za młoda jestem by dalej żyć sama. Normalnie porażka. Jednak nie, to mnie dołuje. otóż w końcu, po wieczornym pisaniu z onceinas, przyśnił mi się mój mąż i później śnił mi się jeszcze, prawie w każdą noc i teraz to mnie martwi, ja nie chcę żyć tylko dla tych snów,a czuję, że ostatnio tylko na nie czekam, muszę zejść na ziemię..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki .... Troszkę milczałam, ale mnie mocno przygniotło niestety. Cieszę się, że macie dla Kogo żyć, że jesteście dumne z Dzieci ;). Warto być dla Nich ... prawda ? Gratuluje Wam wszystkim: pozytywnie zdanych egzaminów, wizyt, uśmiechów i ... krzyków codziennych też ;) Ja troszkę polecę prywatą i użalaniem się nad sobą. Doszłam do wniosku, że żyje tylko dlatego, że muszę spłacić zaciągnięte długi, a poza tym wiem jak to boli, gdy Ktoś odchodzi w ten sposób. Gdybym była tylko sama, bez Mamy, kto wie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje się przegrana, jestem sama, za chwilę kończę 40-lat, nie mam dzieci, a szanse na zajście w ciążę i utrzymanie jej są równe 2%. 2 Lata temu chorowałam na nowotwór szyjki macicy, teraz niby mam jej jakieś resztki, ale .... Jestem przerażona, że jak umrę to dopiero po wielu dniach, ktoś to odkryje. Nie chce tak żyć, nie chce być sama, a z drugiej strony nie wyobrażam sobie nikogo innego niż M. Niunia, widzisz mnie te sen trochę ucieszył, a bardziej zasmucił. Żyje nie dla snów, ale dla, jak wspomniałam długów i wspomnień. Od kilku dni ryczę jak bóbr. Tęsknota i poczucie pustki jest każdej z Nas znane niestety. A dominacja matczyna chyba nie jest dobra, jestem jej "zepsutym" przykładem, ciągła krytyka, niezadowolenie, negacja decyzji, spowodowały, że ciągle czuje się winna, a pępowina zamiast odpaść rośnie. Chciałam jej wynagrodzić, że miała ciężkie życie z moim Ojcem, że ja nie dawałam jej powodów do zadowolenia - błędne życiowe wybory. Jednego faceta urządziłam, umeblowałam, a jak mnie zdradził uniosłam się honorem i wyszłam tak jak stałam. Potem był kolejny, zrobił mi awanturę w dniu pogrzebu mojej Babci, że na bank Go zdradzałam i dziecko nie jest jego (byłam w 3 miesiącu ciąży - poroniłam). Rok później umarł Ojciec. Potem byłam bardzo bardzo długo sama, myślałam, ze pokonałam wszystkie przeszkody, poznałam M, byłam szczęśliwa, ale .... los nie znosi pustki, badania i informacja o nowotworze, jak pokonałam drania i zaczęłam wychodzić na prostą, M się zaczął czuć gorzej, potem było ok, myślałam, że i TO choróbsko pokonaliśmy, ale się myliłam.... a teraz nie mam nic, boje się chcieć i brać od życia, bo zaraz dostanę weksel na 3 razy więcej. Brakuje mi motywacji, dlatego chyba zazdroszczę Wam Waszych dzieci ... bez względu na to, jak ciężko jest być samemu z ich radościami i smutkami i borykać się z codziennym życiem. Ale zapewne dzień w dzień dają Wam powód do uśmiechu ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onceinsan nie jesteś "zepsutym" produktem swojej dominującej matki, wszystkie dzieci dominujących rodziców takie są. Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego mówiłam, że pracuję nad sobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onceinsan wiem, co to znaczy samobójstwo bliskiej osoby, jest to podwójny koszmar, bo obwiniania się nie ma końca. Pamiętam, że jak jechałam samochodem po telefonie brata, to powtarzałam rycząc: tato coś Ty nam zrobił. Minęło już ponad 5 lat i dopiero teraz nasza rodzina zaznaje spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Witajcie Dziewczynki Chyba wczoraj było coś w powietrzu bo myślałam, że wykorkuję z nadmiaru smutku i beznadziei Poszłam wybrać farby na malowanie ale w głowie myśli po co ja to robię itp. itd i ryczenie dlatego dziś jestem ślicznie zapuchnięta. Ale na szczęście wieczorem przyjechał Szwagier i pogadaliśmy do 22 A dzisiaj nowy dzień, zrobię drugie podejście do wyboru farby i narazie nie jest źle...bez rewelacji ale nie fatalnie czego i Wam moje drogie życzę Udanego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam was,cały czas was czytam i widzę że dużo smutku na tym forum.U mnie też nie najlepiej im bliżej komunii tym gorzej się czuje psychicznie,mam obawy że zepsuję tę uroczystość temu dziecku bo będę bez przerwy ryczeć.Oj czeka mnie ciężka próba,i to psychiczna próba a myślałam że będe twarda,ale chyba nic z tego.Miłego dnia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×