Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

A teraz jak zwykle do pracy- oj Andi - uwielbiam buty i torebki. Kozaków mam 4 pary i korci nie kupić jeszcze jedne-ale postanowiłam trenować silna wolę. Smutna- a ja w piątek za malowanie łazienki muszę się zabrać. Bo ten tydzień mi przeleci tak szybko, ze piątek będzie za chwilę i muszę psychicznie się do tej pracy nastawić. A w ogóle to tak mi się ciągle chce spać , ze gdzie nie przyłożę głowę to śpię. Bardzo dużo pracy mam. Musze ja szanować bo straszą kryzysem w budownictwie a mam dwie młodzieżowe głowy na wychowaniu. Choć zauważyłam, ze budownictwo indywidualne bardzo upadło. Rozwija się przemysłówka-przynajmniej u mnie w regionie. Myślę, ze sprawy kredytowania maja w tym względzie duże znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.U mnie nic nowego ale cieszę się z tego,że zaczynam kontrolować swoje emocje nie jest to łatwe. Wiecie co to nasze wdowieństwo to nauka życia na nowo . Jestem już po imprezie andrzejkowej i ogólnie nie było źle i mi nie przeszkadzało,że byłam sama.Jeszcze w czwartek ma coś tam być i może się wybiorę. Jakie to wszystko to życie jest nieprzewidywalne.Planujemy,marzymy i jest super gdy nam się układa , pozytywne myślenie i wiara czyni cuda. Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witam późnym wieczorkiem ! Szyłam dzisiaj trochę na maszynie, takie tam przeróbki dla siebie i rodzinki.Chociaż w ten sposób im się odwdzięczę za pomoc. No i ta maszyna mi się zepsuła, bardzo się rozżaliłam, nie chodzi o maszynę, ale o to że mąż już by ją rozkręcał, żeby naprawić, nie było dla niego rzeczy niemożliwych, 2 razy nie trzeba było mówić.takich chwil właśnie bardzo brakuje teraz, człowiek taki bezsilny się czuje , trzeba kogo prosić. Smutna , wiesz wzruszyło mnie to , jak Twoja rodzina Ci pomaga, to jest naprawdę bezcenne , że ktoś chce pomóc i świadomość , że możesz liczyć na nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Smutna40tko dzięki za słowa otuchy.Trochę mi przeszło ,bo jak bym miała mało trosk to jeszcze muszę wymienić żarówkę w samochodzie z przodu i jak się okazało to trzeba pół samochodu rozebrać bo inaczej się nie da,trochę to śmieszne.Do tego trzeba jeszcze kogoś o to poprosić jak mężczyzny brakuje w domu.Dobrej nocy wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filipinko- nie umiem szyć -moja mama szyje-zazdroszczę ,zawsze chciałam umieć ale nie miałam cierpliwości. Aleksandro -z tymi autami niestety tak jest- trzeba najczęściej do serwisu jechać. Pamietam kiedyś mój mąż się zawziął i sam próbował wymienić - pół przodu auta musiał rozkręcic. Chleb piekę!!ppszenno-żytni na zakwasie -idę sprawdzić czy nie spaliłam. Hi-za-go- miło widzieć Ciebie w dobrym nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Renko , a Twoja mama też chyba w podobnym wieku była jak Ty , jak straciła męza, a Twojego tatę. Tak po wieku dzieci patrzę, teraz Twoich no i Twoim jak straciłaś ojca. O ile dobrze pamiętam , jak pisałaś wcześniej, to mama nie ułożyła sobie życia po raz drugi, ale chyba sama nie mieszka przez te lata. Mój tato nie miał nikogo, tak żeby do domu przyprowadzić, ale jeździł do jakiejs kobiety i i to nie jednej, a tak na co dzień to przyzwyczaił się że jest sam i chyba nie chciał tego zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama sama cały czas była i jest. Tyle, że blisko siebie mieszkamy ja, mam i siostry. Praktycznie w promieniu 200 metrów. A teraz po smierci mojego męża- jeszcze jak dzieci chodziły do szkoły moja mam obiady mi gotowała-prawie cały dzień była u mnie. W czasie jego choroby tez czesto dziećmi sie zajmowała-syn miał 11 lat , córka 13 latjak to wszystko zaczęło się. Bo leczyliśmy się we Wrocku, W-wie, Opolu, Gliwicach. Tak czasem myślę, że tak to Bóg zaplanował. U Ciebie podobnie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Ciągle o tym myślę , dlaczego tak sie stało i też dochodzę do wniosku, że to zostało zaplanowane tam u góry przez Boga. Przed wypadkiem miałam jakieś dziwne przeczucie , że stanie się coś złego, byłam niespokojna i ten niepokój skierowany był właśnie w stronę męża. A dzień przed wypadkiem , mój szwagier miał kraksę na moich oczach, co mogło się skończyć bardzo źle, cud się stał, że nic się nie stało. Nie mogę tego wszystkiego pojąć , bo to aż trudno uwierzyć w to co się działo . W ciągu miesiąca przed wypadkiem męża, mojej siostry zięć miał wypadek autem, mojego brata syn motorem, a drugi syn brata- kilka dni po pogrzebie męża. z tego powodu chyba u mnie był ten niepokój- ale właśnie skierowany na męża . I jak tu nie wierzyć, że zostało coś z góry zaplanowane ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co nas czeka?-mam nadzieję, ze już tylko dobre dni. W dużej mierze od nas to zależy. musze sie zbierać do spania Dobranocka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was w deszczowy poranek, jak wychodziłam dziś do pracy przed 7.00 to strasznie ciemno wczoraj tego nie zauważyłam. Filipinko ja też myślę że jest wszystko przez Boga zaplanowane ale my też mamy wpływ na to co się z nami dzieje, mamy rozum, wolną wolę i jak pokierujemy życiem tak będziemy potem zbierac. I reenka tez myślę że czekaja nas dobre dni bo dużo żeśmy się wycierpiały wiec musimy tylko pomoc sobie czyli nie możemy chodzic skwaszone, uciekać od ludzi, więcej uśmiechu wokół, a przynajmniej tyle dostaniemy w zamian uwierzcie że jeszcze pare miesięcy temu nie pomyslalabym że mogę glosic takie rzeczy wręcz herezje, ale szczególnie Aleksandro do ciebie to kieruje bo przed toba myśle dluga droga do jakiejś równowagi kiedy to wszystko takie swieże jeżeli są jeszcze kobietki które niedawno starcily mężow to tez bo jeżeli dobrze pamiętam to u aleksandry minął dopiero ponad miesiąc, a reszta to chyba podobnie do mnie + - 3lata, jedynie hisako ma kilkanaście lat stażu wdowieństwa, wiec tym kobietkom które nie mogą się otrząsnąć z tego co się wydarzyło radziłabym aby w miare możliwości zaakceptowaly to że męza już nie ma, że to nie kiepski zart, ze to nie wyjazd tylko Go naprawdę już nie będzie ale ze czuwa nad nami, nad naszymi dziecmi i nie chowajmy się od ludzi, rodziny, jak tak robiłam i mogloby to się źle skończyć bo myśli sa wiadomo jakie ale skoro zostałam ja na tej ziemi to ja musze wychować dzieci bo nikt inny tego za mnie nie zrobi a te których dzieci już są samodzielne to mają wnuki i zawsze można sobie wartości i cel zycia znaleźć, np. andi bardzo popieram prace społeczne ma cel, widzi sens tego co robi więc już jakas iskierka się swieci i nie pozwoli jej zgasnąć za życia. Kobietki sama nie wiem jak to się dzieje że tak jakos do mnie dochodzi że to Bóg tak chciał i musze się z tym pogodzić nie chce się wymądrzać bo przeszłam naprawdę ciężkie chwile, te których mężowie umierali na raka wiedza o czym mowie gasł na moich i dzieci oczach i nawet jak już nie chodzil i ciężko było Mu się podniesc a ból zginal go w lożku to wyciągal ręce do swego kilkumiesięcznego synka żeby go jeszcze poglaskac, przytulic cos powiedzieć a ja na to patrzyłam, podawałam mu synka i wtedy miałam nie za wesołe myśli bo myslalam że co za sprawiedliwość że za życie męża mam mieć długo wyczekiwanego syna nie chciałam tak ale nie miałam na to wpływu. Przepraszam ze tak się wywnetrzniam ale chyba mi to dużo daje. Miłego dnia kobietki. Ja dziś po południu z koleżankami na zakupy się umowilam, bo przecież w piątek wychodzimy na andrzejki wiec trzeba by sobie cos z fatalaszkow kupic:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! U mnie również pochmurny ale ciepły dzień ( w tej chwili 10 stopni ).Pospacerowałam po ulubionych plażach i muszę Wam powiedzieć, że tam też nie ciekawie. Pochmurno, mglisto, morze spokojne ale spacerowiczów niewielu. Wstawiłam pranie spodni i zaraz będę szykowała się do wyjścia. Muszę dzisiaj pobiegać w centrum miasta po obuwniczych sklepach, może ustrzelę jakieś fajne buty do spodni. Nie chce mi się dzisiaj brać za obiad i pewnie zjem w mieście. Zrobię sobie dzisiaj "dzień dziecka". Czy Wy też tak miewacie. Myślę, że na moje dzisiejsze lenistwo ma ogromny wpływ to co za oknem. Ciśnienie atmosferyczne bardzo pojechało w dół i nawet kawa nie bardzo mnie rozkręciła. Zaliczę jeszcze parę kostek gorzkiej czekolady, może ona da mi kopa. Dobrego dnia życzę Wam wszystkim i do zobaczenia później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
witam ! pochmurny dzień mamy, a ja biorę się za mycie okien, może 2 umyję- bo ciężko mi cokolwiek robić w domu , wspomnienia są wciąż świeże. Andi życzę Ci owocnego biegania po sklepach obuwniczych, wiem jak cięzko dobrać odpowiednie, wybór jest duży, ale jak przyjdzie co do czego to ciężko dopasować, ja tak mam przynajmniej. Wogóle to mam tak , że jak idę po konkretne rzeczy, to przeważnie nie kupię, tylko inne niezaplanowane kupuję bo mi się podobają i pasują idealnie- czyli zakupy przypadkowe i najlepiej trafione. Życzę miłego dnia Wszystkim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Dobry Wieczór Kochane! Dobry rzeczywiście, kupiłam buty i to takie o jakich myślałam. Wyprodukowane w Krapkowicach, skórzane-zamszowe z prawdziwym kożuchem w środku, na płaskim obcasie a w dodatku za jedyne 240 zł. Będę je mogła nosić również do spódnicy- są trochę niższe niż pół łydki. Jednym słowem buty nie do zdarcia. Miałam rację, jeżeli chce się kupić coś wyprodukowanego w kraju to trzeba szukać w centrum miasta w małych sklepach a nie w CH, gdzie króluje chińszczyzna. Przy okazji odwiedziłam zaprzyjaźnioną pasmanterię i trafiłam na dostawę włóczki. Nie kupiłam, ponieważ była jeszcze bezcenna. Jutro po posiedzeniu tam podjadę i kupię, Będzie zajęcie na święta. Po niedzieli planuję roboty domowe, każdego dnia po trochę. Fili-pinko, ja bardzo wystrzegam się takich niespodziewanych zakupów . Czasami kupuje się rzeczy zupełnie zbędne ale za to OKAZYJNE. Tak nam się przynajmniej wydaje w chwili ich zakupu. Często, jeżeli jest to ciuch, to leżakuje w naszej szafie a my o nim nie pamiętamy. Portfel lżejszy a zakup zbyteczny. Pół biedy jeżeli jest to taka rzecz, którą możemy komuś podarować z jakiejś okazji rodzinnej. Wszystkie jesteśmy takie same. Jutro i pojutrze ciężkie dni przede mną. Będą bardzo pracowite i długie. Myślę, że wieczorem wystarczy mi sił, żeby do Was zaglądnąć.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej-a ja kupiłam kremową grubą spódnicę rozpinaną z zamkiem z przodu!!!Taką do czarnych rajstop.-przypadkiem-jest super. Smutna -taka zmian u Ciebie od pewnego czasu aż miło jest Ciebie poczytać - może już nie smutna.? Filipinka też jest mlodą stazem wdową.Coś Kaddarka nie odzywa się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witam wieczorkiem ! dziewczyny zadowolone z zakupów- to dobrze, ciekawe jak Smutna- bo też wybierała się na zakupy przed Andrzejkowe.Też zauważyłam ,że Smutna zrobiła sie bardziej wesoła- tak trzymać. Renko,pisałaś wcześniej o kryzysie w budownictwie- ja widzę że nie tylko. U nas w małych miastach ciągle coś likwidują- dzisiaj jest to, a jutro już coś innego. Ludzie próbują ciągle coś nowego, a to za bardzo nie wychodzi. Polikwidowali dużo sklepików z odzieżą- na ich miejscu powstały sklepy z używaną odzieżą, najwięcej w ciągu ostatniego roku i tam najwięcej ludzi się kreci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też zuważyłam , ze więcej jets sklepów z używaną odzieżą i szczerze mówiąc to lubie wnich prezbierac. Ale ceny wniektórych nie takie niskie są. Też Filipinko bedziesz wewselsza. A załobe musisz przezyć i tyle - tak to jest ułozone. Te długie popołudnia powodują , że więcej jestesmy w pomieszczeniach a to powoduje, ze brakuje mi powietrza. Już nie mogę doczekać sie kiedy pojadę n anarty - to będzie taki zastrzyk świerzego powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Aleksandro, od śmierci mojego męża minęło ponad 3 miesiące- na początku było strasznie ciężko, ale powiem Ci , że jest teraz troszkę lepiej. Zaczęłam normalnie jeść i przynajmniej nie chudnę, bo do tej pory to sam szkielet by ze mnie został. To wszystko siedzi w głowie i ja to małymi kroczkami zaczynam sobie w niej układać, że nic ta rozpacz mi nie pomoże tylko bardzo zaszkodzi i że mąż nie chciałby tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Tak Renko przytłacza mnie to siedzenie w domu i tu chyba chodzi konkretnie o mój dom, bo na zewnątrz też nie lepiej. Zdecydowanie lepiej się czuję u kogoś w domu, a wcześniej było odwrotnie. Czyli wszędzie powstają sklepy z używaną odzieżą- tak ceny nie są niskie, ale można wyszperać coś ciekawego i porządnego- przynajmniej się nie rozleci szybko i nie zmechaci jak czasami nowe i to jeszcze przed pierwszym praniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam wszystkich,u mnie pochmurno ale ciepło jak na koniec listopada.żarówkę wymieniłam w samochodzie ,mój brat się ulitował i to zrobił i nawet nie było tak zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Wiecie jak to się mówi że każdy ma tę swoją świeczkę jednemu gaśnie szybciej a drugiemu pózniej.Wczoraj rozmawiałam z kolegą męża i też powiedział że to wszystko jest zapisane tam u góry i widocznie tak miało być,a ja jestem silną kobietą i dam sobie rady i wszystko mi się ułoży jak tylko będę tego chciała.Życzę wam przyjemnej środy do zobaczenia wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki. Tak - dużo się moje myślenie zmienilo i zmienia ale wiadomo ze dni gorsze byly, są i będą - dzis taki jeden z nie najlepszych a to za sprawą tego że wczoraj z ksiąg wieczystych dostalam jakies pisemka i dzis przedzwonilam co w związku z tymi pisemkami, okazuje sie ze za nowa ksiege trzeba zaplacic 150 zł. Jest na to miesiac czasu. Zmartwilam sie tym bo grudzień jest i tak ciezkim miesiacem, wychodzi mi jescze 2 rata za autocasko, zmiana opon ciągle aktualna no i wiadomo świeta prezenty - eh - ale nie pozwole by takie sprawy mnie przybijały. Mój synek dzis czwart dzień w przedszkolu i odpukać - nie kaszle, corki i ja tez zdrowi jesteśmy więc mam z czego być zadowolona - a przede wszystkim odżegnano póki co zwolnienia w pracy u mnie wiec już nie smęce. Aleksandro - wogole mowi sie ze kobiety sa bardzo silne a Bog daje tyle ile można udźwignać- no nie tylko kobietom ale wszystkim wiec może cos w tym jest - damy rade kobietki tylko żebyśmy mialy jak najmniej problemow z tymi przyziemnymi rzeczami jak np. wkrecanie żarowek, cieknące krany, wyrwane kontakty, wystrzelone korki, klopoty z dziecmi, choroby itp a przynajmniej żeby zawsze byl ktoś pod reką kto w sprawach usterkowych moze nam zaradzic. I tu tez musze sie cieszyć bo prostsze rzeczy jak żarowki w domu to robi mi moj tata, cos grubszego to corki chlopak a juz calkiem wiekszego tak jak remoncik szwagry z miasteczka oddalonego o kilkadziesiat kilometrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie wdówki: wesołe i smutne! Tak sobie czytam Wasze wpisy i zastanawiam się, czy w ogóle coś można mądrego powiedzieć tym, które są dopiero na początku żałoby. Każda z Was jest inna i każda śmierć męża przeżywa na swój sposób. Zrozumiałe jest, że na początku (a mam na myśli pierwszy rok żałoby) emocje są bardzo silne i wciąż się zmieniają. Ja bym ten stan porównała do życia człowieka po amputacji prawej ręki. Ból fizyczny ogromny i jednocześnie uczenie się życia bez tej ręki. I cóż temu człowiekowi ulży, jeśli mu poradzę, żeby wziął środki przeciwbólowe? Nie pomogę mu też, jeśli powiem, że ja też już tę amputację przeżyłam i nauczyłam się żyć z jedną ręką. Mogę tylko powiedzieć tak: jeżeli Pan Bóg dopuścił takie nieszczęście, to znaczy, że ma wobec każdej z Was jakiś szczególny plan, z którego wyniknie wielkie dobro. A jakie dobro, to w przyszłości się okaże. Pozdrawiam Was serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! Przeżyłam dzisiejszy ciężki dzień. Jutro będzie jeszcze bardziej męczące. Mam nadzieję, że od piątku będę żyć pełną piersią i tylko dla siebie. Podczas obiadu uzmysłowiłam sobie, że do Świąt już tylko 3,5 tygodnia. Trzeba będzie się sprzęgać by zdążyć ze wszystkim. Ciągle sprzątam więc z tym nie ma problemu. Muszę jednak umyć okna i zmienić firanki. Święta za pasem a polska baba musi się solidnie zmęczyć. Kupiłam dzisiaj włóczki. Mam pomysł co z nich zrobić ale to dopiero w Święta kiedy będę miała aż za dużo wolnego czasu. Hisako, tyle mądrości w Twoim ostatnim wpisie. Oby ten szczególny plan Najwyższego w stosunku do każdej z nas się ziścił i oby był dla każdej dobry. Smutków i płaczu mamy aż nadto. Każda z nas czeka na coś dobrego i ja się też zaliczam do tego grona. Nie chcę aby moje życie było smutne i monotonne. Dosyć już "środków przeciwbólowych" i półśrodków. Po kolacji, którą zaraz przygotuję, muszę jeszcze pomalować paznokcie żeby jutro czuć się "dobrze". Potem trochę przebiegnę po wirtualnym świecie i zaglądnę do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Z przyjemnoscią czytam Wasze wypowiedzi.Chciałabym dołączyć do Waszego grona. Jestem wdową 2,5 roku. Żyję staram się pracować .Z pozoru na zewnątrz wygląda może dobrze ale moja dusza jest chora..Upadam i podnosze sie ..Nie potrafię żyć w dzisiejszym świecie nienawiści i nieufności wobec innych.Brak zrozumienia i oparcia niszczy mnie. Mam dwoje dorosłych dzieci dwoje wnuków które uwielbiam ale to wystarcza na chwilę..Zawsze najpierw myślę o innych a potem o sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Bar. Pisz z nami-z całą pewnościa będzie Tobie łatwiej. A ja właśnie z basenu wróciłam i zabieram sie do pracy. Moja mama zrobiła nam pierogi. Córka przejechała, ponieważ jutro musi isć do stomatologa. A uwielbia pierogi- głównie dla niej- potrafi 20 zjeść. Synowi zaczęły sie pierwsze kolokwia- troche zaczął sie uczyć-dobey znak:). A jam mam cieplutko, w kominku napalone. Zerkam troche do Was , trochę na tv, i praca:(/:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Hisako,mądre słowa może rzeczywiście Bóg ma wobec nas inne plany.Mam nadzieję że będą to tylko dobre i radosne ,że to wszystko się ułoży.Ale od nas samych też to wszystko zależy.Spokojnej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam jeszcze Bar56 wśród nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witam wieczorkiem ! Hisako bardzo dobrze to wszystko ujęłaś, no ale cóż lata doświadczeń jeżeli tak to można nazwać. Kto nas lepiej zrozumie - tylko osoby które to samo przeszły. Ech jakiś smutny dzisiaj dzień, dobrze,że niedługo weekend. Czas tak szybko leci- mi bynajmniej. Reenko jak dobrze, że masz mamę i na dodatek blisko. Zauważyłam, że my jesteśmy obie jakimiś markami nocnymi. Ty pracujesz- to rozumiem, a ja nie mogę wcześniej zasnąć to się tak kręcę. Jeszcze jak się położę to czytam książkę, żeby mi się już oczy porządnie zmęczyły. Tylko , że czasami jest tak ,że jedną stronę czytam 2 razy, bo nie wiem o czym było- myśli różne przychodzą. To jest mój sposób na zasypianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz ja tez w tedy nie spałam i czytałam książki- przy nich odpoczywałam, odrwałam sie od rzeczywistości. Jak zycia nie rozumiałam to pismośw czytałam -co czesto teraz tez robię. . A i teraz często jak idę spać to jeszcze poczytam - jets to jak relaks. Tak - mama bardzo duzo mi pomaga. Czasem za duzo. Ale tak musi byc. Wiesz ja zmieniłam sie po smierci męża. Czasem jestem bardziej wyrozumiała i dystans do zycia mam inny. Cierpliwość mam inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×