Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Gość fili-pinka
Też czytam Pismo i w internecie dużo jest stron na temat wiary, Boga - to czytam- wcześniej tego nie robiłam i to błąd, człowiek ciągle zaganiany, a teraz znajduję czas. Chociaż dużo czasu nie minęło, ale jestem teraz inna, staram się nie denerwować, nie spieszyć się, jeżdżę wolniej autem- bo niby do czego mam się spieszyć.Ostatnio poszłam do zakładu załatwić sprawę i ta osoba chociaż powinna być w pracy już , to się spóżniła ponad pół godziny, przepraszała 2 razy bo jakiś problem z dzieckiem- a ja spokojna , że nic się przecież nie stało - takie mam teraz podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Dobrej nocki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam .Nasze przyzwyczajenia,które były pielęgnowane przez różny okres życia nie mogą być ot tak odrzucone.I to jest najgorsze jak nie ma tego co by się chciało.Będąc już 2 lata samą powiem jedno ,że rezygnacja z czegoś co było kochane i miłe sercu jest niemożliwa.Ale pokora,zrozumienie i chęć dostosowania się do nowych warunków pozwala nam normalnie funkcjonować.Kiedyś było niemożliwe żeby nie można czegoś zrobić ma to być tu i teraz. Teraz powiem ,że w życiu są rzeczy b.ważne ,mniej ważne i takie,że nie warto ich brać pod uwagę. Nic na siłę i najważniejsze być sobą.Pozdrawiam i miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witajcie,ja sama zauważyłam że zwolniłam tempo tak sama od siebie.Robię wszystko wolniej nie tak jak kiedyś.Chociaż nie które rzeczy mnie jeszcze denerwują,życzę wszystkim słonecznego czwartku bo u mnie pogoda w kratkę ale ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie Kochane! Noc jeden wielki koszmar ( pełnia księżyca, deszcz od 1,oo ) nie spałam do 2,oo. Zbudziłam się po 8,oo i jak zwykle spłoszona czy zdążę? W ciągu dnia ciepło -9 stopni - od czasu do czasu deszcz. Posiedzenie od 12,oo do 17,oo.Obszerny materiał, trudna dyskusja. Obiad bardzo szybki z koleżankami i kolegami w mieście. Po powrocie do domu nie mam gdzie zaparkować. Krążę kilka razy póki nie znajdę kawałka dla siebie. Strach mi nie pozwolił odwiedzić dzisiaj męża. Latarnie na cmentarzu zapalają tylko przy okazji Wszystkich Świętych y w dodatku nikt nie chciał ze mną podjechać. Popukali się w głowę na taką propozycję i polecili mi wizytę w wiadomym gabinecie. Może to i racja. Wczoraj zapaliłam świeże 3 dniowe wkłady więc będą się palić do soboty. Teraz przebrałam się, zrobiłam owocową herbatkę i próbuję odreagować ten ciężki dzień. Ciężki głównie przez paskudną pogodę i niskie ciśnienie atmosferyczne. Czytam co tam u Was Babeczki i zazdroszczę codziennych rodzinnych problemów i problemików. Dlaczego nikt na mnie nie czekał w moim domu? Ciemno, mokro na dworze a i w moich oknach też było ciemno. Siedzę i płaczę. Czy to już tak zawsze będzie? Wcześniej kiedy wracałam późno do domu, czekał na mnie mąż. Było jakieś ciepłe jedzenie, herbata i rozmowa. Zdawaliśmy sobie na wzajem relację z minionego dnia, dyskutowaliśmy na temat problemów poruszanych na posiedzeniu, czasem żartowaliśmy. Jest mi źle. Tak bardzo źle, że chyba zaraz zacznę krzyczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andi kochana - może marne pocieszenie ale pieknie piszesz i jeszcze jedno - te jak mowisz nasze problemy problemiki czasem sa tak duże że tak jak dzis to tez chce mi sie wyć - maly pochodzil do przedszkola raptem 3 dni, ze środy na czwartek całą noc wymiotowal, w czwartek już bylo w dzien dobrze-babcia z nim posiedziala w domku, dzis mial wszystko uszykowane żeby corki z dziadkami zawiezli go do przedszkola a tu corka po 7.00 dzwoni że maly ma wysoka goraczka, zwolnilam sie z roboty do lekarza i co znowu antybiotyk, ale nie bede podawac wyprosilam jakies syropy - może wybroni sie jakos - bo juz rece opadają - zadnej przerwy tylko antybiotyk za antybiotykiem i jak wracalam z malym od lekarza to w aucie krzyczalam do meza że jak mogl mnie tak zostawic, z malym z tymi jego chorobami, ale juz sie ogarnelam, meża dzis imieniny - poprosilam mame zeby podskoczyla i zapalila lampki bo w dzien nie dam rady bo siedze z malym a po poludniu mam isc na te andrzejki ale zobaczymy czy pójde bo na razie jestem rozwalona i nie widze sensu zadnego zeby isc, ale wam wszystkim życze milego dnia kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! Dzisiejszego dnia mimo, że się jeszcze nie skończył, na pewno nie zaliczę do dobrych. W samo południe oficjalne otwarcie kolejnej wystawy więc od rana wielka telepawka czy aby zdążę? Prędkie mycie głowy, poprawa urody i dzwoni telefon. Jestem zła ale odbieram go, dzwoni moja siostra, która mieszka zagranicą. Rozmawiamy tylko chwilę, bo już muszę wychodzić. Na dworze pochmurno, ciśnienie bardzo niskie i tylko 3 stopnie na plusie. Odbębniłam tę uroczystość w przenośni i dosłownie. Cały czas na nogach zrobił swoje, boli mnie kręgosłup a tu jeszcze trzeba zrobić zakupy. Pokończyły się niektóre środki higieniczne, jarzyny, pieczywo. Ludziska poczuli już chyba świąteczną gorączkę. Wszędzie ich pełno. Każdy się spieszy. O 15,oo zakupy władowane do samochodu i wreszcie jadę do męża. Tam też na stojąco, bo pada śnieg z deszczem i ławeczka jest mokra. Żarty się skończyły, zaczyna się prawdziwa listopadowa jesień. Chwała jej za to, że ostatniego dnia listopada. Żadna to pociecha, szyby w samochodzie zaparowują i trzeba chwilę czekać nim się ruszy. Mąż nauczył mnie, że najlepsze, lepsze od dmuchaw jest delikatne uchylenie szyb. To wyrównuje temperaturę i szyby tak mocno nie parują. Teraz już po obiedzie i po drugiej filiżance kawy próbuję odreagować zmęczenie. Smutna 40tko zapytaj Waszego pediatrę o ewentualne uodpornienie synka biostyminą. Kurację przeprowadza się po zakończeniu leczenia antybiotykiem. Już o tym pisałam. Przed laty tak moja pediatra stawiała mojego syna na nogi i to pomagało na jakiś czas. Serdecznie Wam współczuję, doskonale pamiętam nieprzespane noce, marudzenie dziecka, które nie uleży w łóżku i tą niemoc wszechogarniającą. Za oknami spadają coraz większe płatki śniegu. Samochody już są ubrane w białe czapy a i temperatura pewnie spadła. Dobrze, że jutro nie planuję żadnego wyjazdu. Rano będzie biało i ślisko. Andrzejki spędzę po raz trzeci w samotności przed TV i komputerem. Nasze Koleżanki, które dzisiaj się bawią, pewnie teraz robią się na bóstwa i nie mają czasu do nas zaglądnąć. Do zobaczenia się wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witajcie,u mnie też dzień pod psem jak to się mówi,nie obrażając psów.Nie dość że pochmurno było teraz pada mokry śnieg a rano muszę jechać samochodem.Mały też zaczyna kaszleć chyba taka pora roku.Mam nadzieję że jutro będzie lepiej i pogoda ciut lepsza.Dobranoc wszystkim,wypiję jeszcze zieloną herbatę pa do jutra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to wszystko jest niezrozumiałe i trudne do ogarnięcia.Jesteśmy silne,dajemy radę lecz prawda jest tylko w nas samych i jest to odwrotność.Ja mam kolejne rozczarowanie bo zawiodłam się na kimś komu zaufałam.Nie robię pochopnych decyzji,staram się traktować wszystko ze spokojem i umiarem.Lecz życie pokazuje co innego-są osoby co żyją byle dziś z problemami z zakłamaniem i radość wtedy gdy komuś "dokopią"Czy ten świat i ludzie tak się zmienili? Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej soboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po dluzszej przerwie. Mialam bardzo ciezki tydzien, wszyscy dostaja powoli szalu w pracy, to koncowka roku tak wplywa na ludzi, chca wypychac papier z wlasnych biurek przerzucajac je dalej. Ehhhh Ale jest wreszcie weekend i mozna pozyc troche inaczej. Lubie byc w domu, lubie spokojnie wypic poranna kawke i lubie Was poczytac. Hi-za-ga, ludzie sa bardzo rozni, i tych z niedobrymi charakterami niestety jest sporo. Chyba musimy byc na to po prostu przygotowani. Ja kilka dni temu sie dowiedzialam, ze siostra mojego meza tuz przed jego smiercia, gdy juz byl bardzo chory i wiadomo bylo ze umiera, doprowadzila do zmiany testamentu ojca wykreslajac z tego testamentu mojego meza. Czyli okradla umierajacego brata!!! Czy jestes sobie w stanie to wyobrazic? I tacy wlasnie sa ludzie, nie tylko ci obcy, ale i ci - wydawaloby sie - bardzo bliscy. Smutna, szkoda Twojego synka, ze tak ciagle choruje. Andi ma racje, Biostymina podnosi odpornosc organizmu, moje dzieci tez ja kiedys braly. Mysle ze powinnas o tym porozmawiac z lekarzem. Filipinka i reenka, Wy faktycznie jestescie "nocnymi Markami". Kiedys tez lubilam posiedziec dluzej, jak dzieci byly male to dopiero jak poszly spac to mozna bylo zrobic cos dla siebie. I bardzo lubilam te dlugie wieczory z mezem. Ale od jakiegos czasu juz kolo 21.00 kleja mi sie oczy i wskakuje do lozka. Hisako, bardzo madre slowa napisalas. Aleksandro, ja probuje zwolnic tempo, ale jakos mi sie na razie nie udaje. Fajnie ze Tobie ssie to udalo. WitajBar. Zycze wszystkim udanej soboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Hej ,witam wszystkich w te zimną sobotę ,ja też znam osoby które potrafią dokopać człowiekowi i zazwyczaj są to te bliższe osoby po których raczej powinniśmy spodziewać pomocnej ręki a nie nienawiści.Ale widocznie tacy są i nic to nie zmieni.Muszę się zabrać za sprzątanie jak to w sobotę ale jakoś nie za bardzo mam na to ochotę.Życzę fajnej soboty wszystkim i tym które odsypiają andrzejki......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witam Kochane! Od rana pięknie, słonecznie, po wczorajszym śniegu z deszczem prawie nie ma śladu. W nocy było minus 2 stopnie, teraz plus 2. Zrobiłam pranie kolorów i już rozwiesiłam w łazience do wysuszenia. Mam nadzieję, że wieczorem je zdejmę. Dzisiaj nic nie będę robiła, tak zaplanowałam. Jednym słowem mam zamiar urządzić sobie Dzień Dziecka. Mieszkanie to nie muzeum jak mówił mój mąż. Nie miałam w tym tygodniu za wiele czasu, żeby nabałaganić. Za trochę poprawię urodę, ubiorę się i pójdę na cmentarz. Naładuję słoneczkiem trochę swoje baterie. Muszę Wam powiedzieć, że wreszcie dzisiejszą noc w miarę dobrze przespałam. Przed chwilą pospacerowałam po plażach w Mielnie i Świnoujściu. W Mielnie na plaży leży śnieg i jest niewielu spacerujących, którzy fotografują się na śniegu. W Świnoujściu nie ma śladu śniegu i dużo więcej spacerujących ale to przecież kurort. Piszecie Dziewczyny, Aleksandro 70 i Hi-za-go, Kadarko,że zawiodłyście się na ludziach. Pisałam już wcześniej, że z rodziną najlepiej na zdjęciu i to w centralnym miejscu bo mogliby wyciąć. Znajomym i niby przyjaciołom nie można za bardzo ufać. Nauczyłam się, że nie mówię wszystkiego co chcieliby wiedzieć. Mówiąc oględnie "cedzę przez sito" informacje o sobie i swoich najbliższych. Nie mają w ten sposób pożywki do mielenia ozorami na mój temat. Kadarko jak ja Ci zazdroszczę, że o 21,oo idziesz do łóżka. Ja do łazienki idę dopiero około 23,oo. Zasypiam około północy a często grubo po północy. Rozregulował się mój zegar biologiczny zupełnie. Ciekawe jak nasze Balowiczki Andrzejkowe? Mam nadzieję, że fajnie się bawiły a my poczytamy fajne opowieści o tym. Ciężki tydzień również za mną. Zresztą grudzień też nie będzie lepszy. Posiedzeń mam aż nadto a i Wigilia dla samotnych i najuboższych po drodze. Dobrze, że do końca tego przestępnego roku, który nie był dla mnie zbyt łaskawy, już tylko 30 dni. Zbierajcie się Dziewczyna na spacer, szkoda takiego ładnego dnia. Do zobaczenia się po zmroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Andi po zmroku. Dopiero przed 23 siadłam do komputera, ponieważ sobotę spędziłam bardzo pracowicie. Balowiczki na Andrzejkach, a ja odrabiałam prace domowe. Z ciekawszych rzeczy robiłam świąteczne pierniczki. Tak mnie kiedyś Kaddarka zainspirowała tą herbatką imbirową z pierniczkiem, że postanowiłam upiec już dzisiaj, żeby na święta zmiękły. Niedawno kupiłam w IKEI zestaw foremek w kształcie jelonków, niedźwiadków i innych zwierzątek plus serduszka, gwiazdki i... poszłam na całość!!! Po upieczeniu bowiem zajęłam się dekorowaniem ich pisakami lukrowymi dr Oetkera. Wyżyłam się artystycznie na maxa! A wyszły przepięknie! A jak w mieszkaniu pachnie! Jak w bajce.Będą wisiały na choince, o ile moi chłopcy wcześniej ich nie znajdą. A Wy już zaczęłyście przygotowania do Świąt? Smutna ma pewnie pokoik po remoncie pięknie wyszykowany, Kaddarka okna umyte. Czy rozglądacie się już za prezentami pod choinkę? Czy wybierasz się Andi do syna na święta? Hi-za-go, nie warto zbyt wiele oczekiwać od innych. Lepiej, żeby to inni wobec nas mieli duże oczekiwania i się nie zawiedli. Zaraz idę do mojego wygodnego łóżeczka i życzę wszystkim czytającym dobrej nocy i zasłużonego odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziś lub jutro. Ostatnio jestem zapracowana na max. Ale byłam na Bondzie i Andrzejkowałam wczoraj zamiast malować sufit w łazience. Dzis sprzątałam-trochę świątecznie- część okien umyłam i doła miałam kosmicznego. A piękna pogoda była. Andi - niedługo w Twoich okolicach na nartach bedziemy jeździć. Czytałam o Wazych złych doświadczeniach z ludźmi. Ja mam garstkę przyjaciół ale nawet im wszystkiego nie powiem. A kontakty z innymi mam koleżeńskie takie na dystans. Generalnie jestem naiwna ale ta nasza kobieca intuicja w odpowiednim momencie mnie ostrzega i powoduje, ze staję sie nieufna. Chociaż nie tak dawno jedna z osób uznanych przeze mnie za przyjaciółkę-znam ją ok 20 lat-zachowała sie nie w porządku-ale to była nadgorliwośc może jej skrzywienie zawodowe? nie wiem W każdym bądź razie dlugo to będę pamiętać. Na polu zawodowym mam takie doświadczenei, ze im bardziej jest sprawa nietypowa i bardziej Inwestorowi pomagam to bardziej jestem rozczarowana. Ażeby uniknąć rozczarowań robię po prostu tak żeby moje sumienie było spokojne. Też mam zdanie , że dużo jest niedobrych ludzi, ale ich onieśmiela grzeczność. Chamstwo potrafi wyprowadzić zrównowagi, ale jeśli zapanujemy i bedziemy grzeczni to taki choleryk uspokoi się i niekiedy nie będzie wiedział co powiedzieć. Ale prawda Hi-za-go zawiedzione zaufanie już nie obuduje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam w te niedzielne przedpołudnie , moi synowie pojechali na wystawę motorów to mam trochę spokoju.Ostatnio się kłócą między sobą o wszystko do słownie.Chyba za duża różnica wieku,każdy z nich inaczej myśli.Więc teraz mam błogi spokój i mogę spokojnie wypić moją ulubioną herbatkę.Spokojnej niedzieli wam życzę i do wieczorku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niedzielę Was witam- Andi - ładnie piszesz - właśnie o prezentach myślę i nic... Nie mam pojęcia co mojej młodzieży kupić -nie chciałabym ubrań kupować,a z innych rzeczy ? nie wiem. Jak pytam to specjalnie niczego nie chcą. A w ciagu tygodnia musze kupić. Potem jadę i wracam w piątek przed Świętami. powiedzcie co kupujecie młodzieży-może coś mi zasugerujecie. Córka to jeszcze pół biedy - różne pierdułki takie dziewczęco - kobiece lubi, kosmtyki itp. Dam radę . Ale syn? Filipinko? Kaddarko?- macie podobnie? bo młodzież macie podobną wiekowo. Niedługo sesja - Filipinko jak Twoi studenci zaliczają kolokwia? Pytam , bo kierunki znam i wiem jak są czasochłonne i matematyka w kazdej postaci. Mój syn miał w ub. tygodniu pierwsze z analizy-zaliczył a córka idzie do przodu też -widzę , że architektura jej bardziej leży niż inżynieria-może być tak,że zrezygnuje ale szkoda byłoby :bo na inżynierii to już trzeci rok. Taki kierunki trzeba lubić- bo później jak już pracujemy to nie jest to praca 8 - godzinna. Oj Smutna - nie zazdroszczę ganiania po lekarzach. Cierpliwości i :) Aleksandro- to poleniuchujesz? czy czas dla siebie przeznaczysz? Hi-za-go i Hisako - jesteście jak mentor-powodujecie, że przystanę czasami w spokoju i pomyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! Obiadek zaliczony i teraz pełen zlew naczyń czeka na wymycie. Zrobię to dopiero po kolacji. Niedzielny ranek przywitał mnie mrozem -6 stopni. Dzień pochmurny, przez moment aniołki trzepały poduszki, temperatura podrosła do +3 stopni a teraz już zaczyna spadać. Byłam u swoich bliskich na cmentarzu. Poruszałam nogami, pooddychałam przedzimowym powietrzem i od tej pory niczego nie planuję. TV mruczy z boku a przed oczami monitor komputera. Byłam już w Mielnie i Świnoujściu, pochmurno mają tak jak u mnie. W Mielnie w dalszym ciągu leży śnieg na plaży, od strony lądu. Dla Reenki odwiedziłam Czarną Górę i melduję, armatki naśnieżające pracują pełną parą. Pojeździć jeszcze za bardzo nie można, spod śniegu sterczy trawa. Myślę, że pod koniec tygodnia będzie jak ta lala. Zapomniałam wstąpić do Zieleńca. Za chwilę to zrobię i Wam opowiem co tam słychać. Jak widzicie Kochane, jestem bardzo ruchliwym choć już leciwym człowieczkiem. Nie potrafię usiedzieć spokojnie. Muszę coś robić, coś się musi wokół mnie dziać. To są przywileje ludzi samotnych z konieczności. Nic nie poradzę na to, że kocham życie. Hisako, wcześniej już pisałam, że Święta spędzę samotnie w domku. Myślałam o jakimś turnusie świątecznym dla samotnych ale chyba nie dojrzałam do takich Świąt. Może kiedyś? Mam zaproszenie na Wigilię do brata. W ramach rewanżu oni będą u mnie w któryś dzień Świąt. Myślałam też o tym, żeby Wigilię spędzić w domu z fotografią męża na drugim końcu stołu. Można jeszcze w taki sposób usadzić pozostałych członków rodziny, którzy już odeszli z tego świata. No, to teraz przegięłam równo. Nie pukajcie się Kochane w głowy, to tylko taki czarny humor krąży wokół mnie. Jutro będzie lepiej, dzień powszedni, wyjdę do ludzi i jakoś obleci. Teraz zmykam do Zieleńca. Za chwilę zdam relację z pobytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
W Zieleńcu śniegu więcej niż na Czarnej Górze ale to przecież Zieleniec, Nasz sudecki biegun zimy. Narciarzy nie widać mimo, że wszędzie jest biało. Być może byli wcześniej. Nie widać też pracujących wyciągów. Za parę dni Zieleniec będzie tętnił życiem. Teraz moje Kochane pora na przegląd wydarzeń krajowych i światowych. Do zobaczenia się wieczorkiem. Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Andi- Zieleniec jest zawsze najpewniejszy-pewnie w weekend ruszy. Teraz musza jeszcze ratraki pojeździć i ok będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andi14 napisalaś,że święta ze zdjęciami zmarłych osób.Wigilia chyba by mi serce pękło,gdyby tak przyszło siedzieć w to święto ze zdjęciem mojego kochanego męża,ktory nie połam by się ze mną opłatkiem. Dużo trzeba ,zeby łzy same napłynęły.Och życie.,,,, Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
No to sobie dzisiaj poleniuchowałam,już wiem w 100% że wigilię spędzę z dziećmi u teściowej ,chociaż planowałam być w domu zamknąć się na cztery spusty wyłączyć telefon i tak posiedzieć.Ale ze względu na dzieci nie mogę tego zrobić a szkoda..... No i zaczynają mi się szklić oczy więc dobranoc wszystkim spokojnej nocy i do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! U mnie pochmurno, 1 stopień mrozu i trochę prószy nieśmiały śnieżek. Za chwilę wychodzę na kolejne "służbowe" spotkanie. Wrócę pewnie na obiad i czas pomyśleć o jakichś małych porządeczkach przedświątecznych. Czeka mnie odśnieżenie a może odskrobanie auta. Wszystkim Wam dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witajcie,ja już dziś i odśnieżałam i skrobałam auto.Teraz wyszło słoneczko więc jest tak weselej na duszy,zajrzę jeszcze przed pracą na cmentarz.Miłego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fili-pinka
Witam ! Kilka dni mnie tu nie było, bo córka była w domu i goście też na weekend , to wtedy nie za bardzo jest czas. Smutna jak Twój synek, mam nadzieję że już lepiej. Te maluchy z przedszkola , to często chore i to wszędzie tak jest. Mój syn w drugiej klasie podstawówki tak chorował, że antybiotyk za antybiotykiem i dopiero leki na uodpornienie pomogły, nie pamiętam jak sie nazywały, ale było to tak ,że przez 30 dni brał po 1 tabletce, później 30 dni przerwy i znowu 30 dni brał. Bardzo pomogły i później był już spokój, sporadycznie chorował. Kadarko bardzo to przykre, wręcz nie wyobrażalne, że tak rodzina , na dodatek bliska postąpiła z Twoim mężem. Niektórzy ludzie myślą tylko o sobie i zachowują się jak hieny , bo inaczej tego nie można nazwać i to najczęściej właśnie rodzina tak się zachowuje. Obcy raczej nie ma za bardzo możliwości, żeby cos zabrać , a jeśli nawet , to ten żal nie jest aż taki, jak w stosunku do rodziny, bo ona powinna pomóc a nie okradać. Jeżeli Twój teść nie wydziedziczył w testamencie swojego syna, to Twoim dzieciom należy się zachowek. Renko moi studenci , to teraz tylko nauka i kolokwia i tak do sesji będzie - wszystko zaliczone jak na razie. Do tego dochodzą projekty- syn z kanalizy , a córka - domek jednorodzinny. Pracy masa i naprawdę się do tego przykładają. Nie wiem dlaczego panuje stereotyp , że polski student się nie uczy. Co do prezentów, to jest to mój odwieczny problem od kiedy młodzież dorosła i nie mam jeszcze pomysłu, a nie lubię kupować rzeczy, które nie będą służyły. Tak wogóle to nie wiem jak będą wyglądały moje pierwsze Swięta bez męża. Trudno mi to sobie wyobrazić. Andi , jeżeli chodzi o spędzanie Swiąt ze zdjęciami zmarłych, to rozumiem Cię , że niechcesz tego robić , tylko chodzi o to że człowiek już nie wie jak przeżyć ten czas który powinien być wesoły, a już nigdy nie będzie i chwyta się wszystkiego , jak tonący brzytwy. Pewne jest tylko jedno , jakoś musimy przetrwać te święta. Miłego dnia życzę, u mnie leży trochę śniegu i świeci słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki. Wiec może po kolei- na andrzejkach było fajnie i sympatycznie, byłam ja i 3 kolezanki- wdowa czyli ja, panna, rozwodka i męzatka wiec było w czym wybierac:), zwiedzilysmy 2 lokale, w tym drugim bawili się tez wojskowi i policjanci wiec i się potańczyło. Co do małego antybiotyku nie wykupiłam, zrobiłam syrop z cebuli, podawałam pulneo i maly dziś poszedł do przedszkola. Taki odpornościowy bronchowaxum podawalam lipiec- sierpień, wrzesień 20dni się podaje, 10 dni przerwy wiec lekarka mowila że dopiero na wiosne będzie można cos z odpornościowych podac. Z soboty na niedziele moja najstarsza corke zlapala grypa żolądkowa, a mnie wczoraj ja się jakos wykaraskałam dziś do pracy a corka jeszcze została dziś w domu te chorobska mowie wam tak obrzydzają życie więc naprawdę będę doceniać każdy dzień kiedy będziemy zdrowi. Co do świąt ja z dziecmi spedze u rodzicow- przyjedzie tez brat z rodzinka wiec przynajmniej tak smutno nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, nie bede o sobie dzisiaj pisac, bo mam podly nastroj, ale z przyjemnoscia poczytalam o tym, co u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podobnie jak Kaddarka. Moze cos złego nad Wrocławiem zawisło? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reenko, ja też się głowię, co kupić synom pod choinkę. Z ubrania nie chcę nic kupować, bo wiem, że nie utrafię w ich upodobania i gust. Mam pomysł "na starszego" - kupię mu chyba portfel skórzany z wieloma przegródkami na dokumenty. Nosi jak dotąd jakieś badziewie, a rok temu mnie kupił zgrabny portfelik skórzany. Nie ma też suszarki do włosów, więc może też dostanie. Ale co młodszemu kupić? W końcu nie wiem, jakiej muzyki słucha, wszytko co potrzebne ma. Nie wiem, może jakiś gadżet z "epoki PRL-u", bo wśród młodzieży to teraz jest modne. Jest taki sklep internetowy, w którym coś takiego można kupić. Ale może Wy macie lepsze pomysły? Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witajcie, ja w ogóle nie myślę o prezentach a gdyby nawet to i tak nie miałam bym żadnego pomysłu,jedynie to z najmłodszym bym nie miała problemu on to uwielbia klocki lego.Dzisiaj spotkałam koleżankę która nawet nie wiedziała że mój mąż nie żyje,po płakałyśmy się a najgorsze jest to że ona już trzy razy jest wdową jakby nad nią jakieś fatum wisiało.Ja jednego nie mogę przeżyć a ona to aż tyle razy musiała .Miłego dnia wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×