Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dąbrówka

Przyjaciółki

Polecane posty

Tesso, faktycznie sprzatnij tego golebia, biedaczek , mam nadzieje ze reszta bedzie zdrowa mysle ze syn o tobie mysli, wiadomo ze cie kocha ale synowa chce miec go jak najwiecej dla siebie dlatego takie akcje sa czasami Dabrowko, u nas tez wiecej zieleni niz w Gdansku, ciekawa wasza wycieczka a moj syn niedlugo jedzie na wycieczke do Gniewu opalilam sie troche, nie siedzialam za dlugo, krem z filtrem 15 kupilam, ,musze powoli sie opalac bo blada jestem strasznie ja dzisiaj nigdzie nie wychodze/ nareszcie odetchne od ludzi po poludniu tylko z siostra na cmentarz pojde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dziewczyny sprzątnęłam to nieszczęsne pisklę, drugiego nie ma widocznie zdołał wyfrunąć a rodzice nawet jeszcze dzisiaj przylatywali sprawdzić co się dzieje z ich dzieckiem Wczoraj była Weroniczka i Krzysiek, syn zrobił mi zakupy ale jabłek nie dostał Dzisiaj u nas nareszcie ładna pogoda choć zapowiadają burze ale przynajmniej ciepło Syn z rodziną zaproszeni są do babci, która dzisiaj ma urodziny, za tydzień Krzysiu będzie miał urodziny Dziewczyny pamiętam początek mojego odchudzania i z jakim utęsknienie wyczekiwałam 6 na początku, teraz wyczekuję 68 na początku:) ale już niedużo mi brakuje Dąbrówko to wieczorkiem daj znać jak w końcu spędziliście dzień Grazko a Ty dzisiaj też spodziewasz się gości czy raczej na luzie Dziewczyny a Mon coś nie pisze w weekend pracuje wiem a jutro będzie odsypiać Mnie szykuje się bardzo owocny tydzień, jutro do południa po dokumenty, potem Weronika, popołudniu jeden podatnik przynosi dokumenty, drugi odbiera, wtorek lub środa muszę załatwić certyfikat do podpisu elektronicznego a w czwartek do Urzędu Skarbowego eh... Za 3 tygodnie wylot do Londynu Miłego dnia kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobietki. Zagladam do Was na chwileczke bo zaraz zmykam do roboty ,dzisna 10ta tez . Piekna pogoda ,grille byly wczoraj i dzis ,i zakupy od rana i spacer z Coco i potem grzebanie w ogrodzie ,bo kupilismy kwiaty i jablon i robi sie cudownie .Jutro u nas dzien wolny ,doonczymy prace w ogrodzie ,maz bedzie po drabinie skakal i myl okna i grill obowiazkowy bo ma byc jeszcze ladniej ,hurra .A ja bede taras pod malowanie przygotowywac i albo w przyszly weekend maz a moze sama nawet zaczne malowac w tygodniu .Zobacze .Pieknie ,az chce sie zyc . Fajnie ze piszecie ,poczytalam na predce co u Was . Grazko ja tez sie troszke opalilam ,glownie twarz i dekolt .A Ty nadal nie masz czasu dla siebie ,no lubisz towarzystwo jak widac .U nas grill byl najwazniejszy na ten weekend bo z mlodego noga nie mozna gdzies daleko wyruszyc na spacer dlugasny wiec robimy co sie da w domu ,a potem bedziemy spacery nadrabiac . Tesso zal mi Twojego golabka ,szkoda biedaka .No wiewsz zdziwiona jedtem ze nie ma u Was jablek ,no kurcze szok .U nas bysmy nie przezyli bez jablek chyba ,lubimy owoce . Wiedze ze odliczasz juz dni do wyjazdu na Londek ,a nasi rodzice odliczaja dni do naszego przyjazdu .Jeju jak to szybko teraz leci . Mlody w srode ma kontrole o 10 rano w klinice i mamy nadzieje ze juz bedzie ok .Trzymajcie kciuki ,bo ja juz trzymam ,dla jego i swojego dobra i spokoju psychicznego . Dabrowko gratki za spadek na wadze ,u mnie pewnie na + ,ale od wtorku wracam na dobra droge ,nie ma to tamto . Przezylam szok ,bo szwagierka z 82 kg wskoczyla na 90 i wyglada bardzo ..... szeroko i okraglo .Jeju ,szok ,nie wierzylam oczom na skypie .Kurcze no ,ale slodkosci daja w dupe i to doslownie .Ale piecze dalej ,i tego nie kapuje ,bo to nie jest tak ze sie utyje do ilus kilogramow a potem juz mozna robic co sie chce i jesc i nic wiecej nie przybedzie .No nie ma tak dobrze ,niestety . Tym bardziej koncze sciemniac i lece dalej z tym, co powinnam jesc ,bo mam motywacje aby nie wygladac na wiecej ale na mniej .O tak!! Piekna wycieczka Wam sie udala ,nie bylam nigdy w tamtych stronach . A od poniedzialku wracasz do pracy ?? ... Zmykam juz ,zaraz musze jechac ,jeszcze lyk kawy ,kilka slow z mezem ,buziaki dla calej trojki i do pracy . Do jutra jak sie mi uda a jak nie, to do wtorku ,jak u nas chlopaki rusza w swoje strony i my z sunia wrocimy do swoich codziennych obowiazkow ,hihi. Paaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dabrowko, jak ci w pracy??:( Mi sie nie chcialo wstac, juz tu sie troche ogarnelam, ale tak mi szkoda tej pieknej pogody slonecznej widze przez okno dzialki, na drzewach piekne kwiaty, ach bym sobie tam posiedziala😭 Mon, widze , ze humor tobie sie poprawil, pewnie dlatego ze spedzilas mile czas z mezem i synkiem przy grillu, a co nie trzymalas diety??? Napewno dobrze z noga młodego bedzie, niech mu juz to zdejma przeciez za cieplo sie robi.Czas zapierdziela, przypomnij kiedy ty do Polski wylatujesz i jak dlugo bedziesz? A o co z jabłkami chodzi??Jak to jablek u nas nie ma? Sa w kazdym sklepie, tylko pewnei syn Tessy akurat mial pecha i wykupili. Twoja szwagierka tyje w zastarszajcym tempie, prawie jak ja, tyle ze ja ciast wkolo nie zajadam, a szwagierka jest zdrowa?Ja w srode do lekarza pojde to sie dowiem czy cos dalej bedzie dzialal. Tesso, ja prawie caly dzien sobie wczoraj spedzilam w spokoju, tylko na cmenatrz z siostra poszlam i po zakupy. Fajnie ze z wnukami sie widzialas i ze masz plany na tydzien, ja pewnie na emeryturze tez nie bede siedziala tylko bede pracowala, o ile bedzie praca i dozyje. No i u ciebei waga ladnei schodzi widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszłam do pracy a tam sajgon i puste biurka...w weekend było mycie okien i poznosili wszystko w jeden kąt. Zanim poukładałam ponownie na miejsce to jeszcze wzięłam ręcznik papierowy, spray i posprzątałam dokładnie swój pokój. Od razu jest przyjemniej. Okropnie nie chciało mi się wracać do pracy, jakiś demotywator mi się włączył......... Baby ja schudłam przez tydzień 1,6 kg!!! - rano byłam w szoku jak stanęłam na wadze, że tak mi się ruszyła ta waga. Tu dla odmiany włączył mi się jeszcze większy motywator do trzymania się diety jak to robiłam do tej pory i koniecznie codzienny ruch, bo to jestem pewna głównie jego prawka, że chudnę. Aby nic nie zmieniać w diecie i aby posiłki wieczorne nie były ciężkie, obiadowe to tam gdzie obiad mam z węglowodanami zrobię go dzień wcześniej i zabiorę do pracy - tak też dzisiaj zrobiłam, bo mam ryż z warzywami i kurczakiem. Kolację chcę jeść lekkie jak twarogi czy frittaty, omlet z warzywami no tak jak jadłam przez ten tydzień, gdy obiady były w południe bo wtedy widać bardziej mi to służy na linię. Wczoraj pojechalismy na wycieczkę nad j. Żarnowieckie, zabraliśmy ze sobą teściową i pozwiedzaliśmy okolice, zobaczyliśmy dwa odremontowane dwory szlacheckie, a w jednym z nich było mini zoo i koza.....nie mogę, ta koza skradła mi serce, taka pocieszna była. Karmiliśmy ją trawą a ona ślicznie, delikatnie jadła nam z ręki a potem jak odchodziliśmy to meczała za moim synem i nie spuszczała go z oczu, a wychylała się, a stawała na dwie tylne nogi aby tylko go widzieć. Jakbym miała dom na wsi to bym taką kozę chciała hihihii. Wieczorem poszlismy na krótką wycieczkę rowerową jeszcze (niecałe 6km) i byłam pozytywnie zmęczona całym dniem. Też sie troszkę opaliłam, jak siedziałam z rana i piłam Inkę na balkonie. Właśnie tesso, u nas tez jabłek dostatek - sama codziennie jadam na przekąskę. Dzisiaj kupiłam pierwszą tego roku młodą kapustkę - zrobię surówkę do gyrosa ale już za mną chodzi młoda kapusta na krótko z koperkiem a i botwinka już jest, więc i ją zaplanuję na przyszły tydzień na obiad - super, zaczyna się szaleństwo dobrodziejstw na straganach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mialam czasu zajrzeciec bo mialam troche zalatwiania, a tu tylko Dabrowka napisala??? Dabrowko ale cie ubywa napewno dlatego ze masz duzo ruchu, w Zarnowcu kiedys bylam ale nie widzialam dworkow szlacheckich i koz. kozy sa super a widzialas to? http://www.youtube.com/watch?v=VEB-SjqCcyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mon, Grazko, Dąbrówko u nas Ci tez dostatek jabłek, tylko, że były dni wolne i market pewnie nie zamówił więcej bo się bał, że mu się zepsują a to co miał to wykupili, dzisiaj już i ja kupiłam i syn dzwonił, że kupił i teraz ja będę miała zapas U nas dziewczyny też pięknie, zielono, ciepło, ja po iluś tam dniach wyszłam na dobre z chaty, byłam w swoim zakładzie , widziałam się z dziewczynami, ba " z dziewczynami " lata od 55 do 70 hihihi, wszystkie babcie ale dzielnie pracują, zaraz przyjdzie podatniczka z mężem po odbiór dokumentów, byłam u Weroniki, mała ziewnęła i stwierdziła, że chce spać, wgramoliła się do łóżka i zasnęła Dąbrówko ja też bardzo lubię jak jest wysprzątane i pachnące, od razu lepiej się czuję, gratulacje moja kochana, tak ładnie zbiłaś wagę, na pewno przez ten ruch Grazko a dlaczego Ty do lekarza dopiero w środę? ciekawa jestem co Ci lekarz powie Mon grilluj kochana, grilluj, miło tak na powietrzu z rodzinką Dziewczyny a ja dzisiaj na obiad miałam kaszę gryczaną z warzywami, robiłam to pierwszy raz ale dobre wyszło,do tego był jogurt naturalny No szykuje sie na przyjecie Halinki, to pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre grazko - kozy są bekowe hihihi ;) tesso - dziewczyny w każdym wieku są super. Ja spotykam takie "dziewczyny" po 60-tce a nawet i starsze jak kijkuję i powiem ci, że chodzą ładnie i równo a jak się mijamy to wymieniami się pozdrowieniami i uśmiechem. Imponują mi, że się ruszają a nie siedzą w domach przez TV, bo to się wtedy babcie a takie ruchliwe kobietki to właśnie "dziewczyny" :) Wczoraj kupulismy osłonę wiklinową na balkon i taras i osłaniamy się od ciekawskich spojrzeń. Na razie tylko balkon mąż zrobł i fajnie, ciepło i przytulnie to wygląda. Mąż zakładał osłonę a ja z córką poszłam na kije tj. ja kijkowałam a ona biegła i było dużo ludzi na naszej trasie, aż się zdziwiłam, że aż tyle. Najwięcej biegaczy, potem kijakrzy, potem rolkarzy i na końcu rowerzystów - zrobiło się cieplej to ludzie wyszli z domów się poruszać. Przyroda też ruszyła z kopyta i w końcu robi się zielono i kwitnąco :) Mon nie wiem czy mój syn wczoraj na wf-ie nie nabawił się takiej samej kontuzji jak twój syn. Coś mu strzeliło koło pięty jak grali w piłkę - ni to na śródstopiu ni to z boku pięty, że kuleje a w zasadzie chodzenie nie jest możliwe, bo syczy z bólu ale tylko jak staje na tą nogę, więc złamana nie jest ani skręcona. Jak dotykam to go tez nie boli. Dzisiaj nie poszedł do szkoły, nasmarowałam go altacetem i jeśli dzisiaj do wieczora nie będzie poprawy to wylądujemy na pogotwiu, by zrobić prześwietlenie. Ehhh, zawsze coś... Teraz się juz nie ważę, bo rozkręca mi się @ i czuję, że nabieram wody ale ciekawa jestem czy następny tydzień z ruchem ale siedząc więcej, bo przeciez przykuta do biurka w pracy jestem też przyniesie rezultat w postaci straty wagi. No ciekawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15:40 mam wizytę u lekarza z synem, bo zadzwonił jak stał że go bardzo dalej boli i nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Kurde, co to się stało?!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej jedz z synem na pogotowie ja tez nie przypuszczalam ze mam zlamanie dwa lata temu, wystarczy zle stanac dobry pomysl z oslona wiklinowa bo tez ladnie wyglada, jednak u nas i tak sasiedzi z drugiego pietra beda nas widzieli , mieszkanie obok no i tez slychac Tesso wdze ze jak sa dnirobocze to ty bardziej zadowolona jestes i pelna humoru, umawiaj sie czesciej z dziewczynami! do lekarza ide w srode o to jedyny dizen kiedy on przyjmuje po poludniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz Dabrowko, pewnie zlamanie kosci srodstopia albo pekniecie, oj te dzieciaki ja dzisiaj place za wycieczke mlodszego zeby nie bylo z nim jakichs przebojow w miedzyczasie starzy chce zrezygnowac z wycieczki m woli zebym mu profesjonalna silownie oplacala i odzywki m a teraz nauczycielka robi problem bo juz zaliczke 250 wplacilam i ona cos zaplacila , kurcze nie wiem teraz co z ta kasa bedzie bo on jednak nie chce jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Oj dabrowko co sie narobilo?? Koniecznie napisz jak wrocicie od lekarza co za ta noga .No masz Ci babo placek ,te dzieciaki to sa nie do [rzeslkoczenia z pomyslami i niepodziankami tego typu .Zawsze jak jest niby spokojnie to cos sie musi wydarzyc .Ja na mojego juz warecze bo glupieje ze go nieboli i lada dzien go uwonia od tego ,wiec skacze szaleje i nie uwaza .No wiec tylko patrzec jak sobie znow cos zrobi z tego brykania dupek jeden .A tu czlowiek chucha i dmucha aby bylo juz po wszystkim .Powiedzialam ze za kare teraz on bedzie mnie myl i o mnie dbal przez 3 tygodnie jak cos sobie zrobi z tej glupoty .Nie podoba mu sie pomysl . Dabrowko gratki ze spadku ,no cudownie .Ja sie nie waze ,wiem ze cos wrocilo bo czuje ,ale wlaczam na odpowiedni bieg i jade dalej ,bez zrywow i hamulcow .Do przodu ,na spokojnie . Co do slony na balkon ,to ja mam taka na plocie od sasiadow aby oslonic pomure przesla ,i ocieplic wyglad bo jest tam duzo cienia i kwiaty slabo rosna wiec nie moge nic bujnego tam ustawic ,ale za to oslona u mnie slomiana jakas ,wyglada bardzo ladnie ,i duzo przytulniej sie zrobilo na naszym tarasie .Tv przez caly weekend nie gralo a i dzis chyba nmie pogra bo jest pieknie to bede sie krecic w ogrodzie .Kwiatki rosna to mam o co dbac. Grazko czekamy co u lekarza Ci powiedza .Co do tej wycieczki to faktycznie glupio teraz ,w sumie powinni oddac ,ale czy oddadza ? Bo jesli dalas czesc kasy i oni to wplacili dalej to im tez pewnie nie zwroca tej zaliczki wiec raczej przepadnie jak znam te uklady .A mlody czemu nie chce jechac ,prezeciez fajne wspomnienia sa potem no nie?? Chociaz moj tez tylko na niektore wyjazdy sie pisze i koniec . Trzymam kciuki aby Ci sie jednak udalo odzyskac kasiore. Tesso dziewczyny ,dziewczyny !! Tak jak dabrowka mowi ,babcie to przed tv a w ciaglym ruchu to dizewczyny .Wazne na ile sie czuje a nie na ile sie wyglada ;)) Co do warzyw z kasza gryczana to ja tez lubie ,smaczne i zdrowe .A czasmi lubie zapiec na tym jesazcze plasterek sera mozzzarella ,mniam .Pysznosci zajadasz .A jak sie czujesz ,wrocilas do formy?? Pozdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pojedziemy do naszego lekarza najpierw - on jest bardzo fajny i na pewno nie zbagatelizuje sprawy i pokieruje nas dalej. Prawa Mon, że te nasze chłopaki to nas do siwych włosów szybciej doprowadzą. Im strasze to to tym więcej trosk i można mówić, by uważali a i tak brykają bez umiaru. Ja nie wiem jak on będzie o kulach jak się będzie poruszał. Mąż zaraz wyjeżdża w przyszłym tygodniu tez go nie ma, ja mam rodziców mieszkanie na głowie jeszcze, bo wyjeżdżają, mnóstwo latania, bo to teraz same imprezy się u nas w rodzinie zaczną a ten będzie unieruchomiony :( A ja mieszkam na 3-cim piętrze i jeszcze schody mam w mieszkaniu - wczoraj wisiał na nas i go wciągaliśmy ale miałam dosyć latania i przynoszenia wszystkiego, bo leżał i chodzić nie mógł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przekichane dabrowko ,znam ten bol.No moze nie bedzie zle ,moze jakos sie rozejdzie .No nie wiem ,staram sie choc troche pocieszyc sie ,ale tak ogolnie to matki maja przekichane .Hmmm . Schody ... Macie winde a bloku ?? No mojemu kazali na tylku sie slizgac i podciagac na schodach .Ale on opanowal wchodzenie na pieska z noga z tylu uniesiona ,ale zjezdzal na tylku .Choc narzeka ,ale co mu zrobie ?? Ostatnio nawet na kulach do gory wchodzil, za co go opieprzylam niezle ,bo jak straci rownowage to sobie kark skreci ,nie mowiac z dodatkowych zlamaniach .Dupek . Nie zazdroszcze pogoni ,badz dobrej mysli .Ja juz zyje jutrem ze to wszystko sie skonczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma windy. Może faktycznie nie będzie tak źle, może to tylko ścięgno. No zobaczymy co powie lekarz. Wiadomo człowiek się denerwuje, bo opuszcza lekcje, próby Poloneza na bal kończący rok szkolny itp. Moja mama jutro po raz pierwszy w życiu będzie leciała samolotem - ma stracha jak nie wiem :) Tata ma mi dzisiaj pokazać wszystko gdzie co jest...........bo jakby nie daj Boże coś........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badz dobrej mysli dabrowko. A gdzie Twoi rodzice sie wypuszczaja ,jesli wolno zapytac ?? Nie stresuj mamy takimi tekstami ze "jakby co..." ,no przeciez samoloty nie spadaja jak kaczki za czesto ,a statystycznie szybciej przytrafi sie cos na ladzie niz w powietrzu ,wiec nie przesadzac prosze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lecą sobie na 2 tygodnie do Turcji. No zazdroszczę ale niech używają życia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli twojemu synowi Dabrowko unieruchomia noge to bedzie przekichane bo na 3 pietro wejsc to jest masakra, no chyba ze masz winde bo ja windy nie mam, a mieszkam na pierwszym i chodzenie z kulami bylo utrapieniem, a zlamanie mialam w lipcu i sierpniu i okropienstwo to bylo Dabrowko o co z twoja mama chodzi, gdzie ona wogole leci?? Mon, moj starszy stwierdzil ze woli na silownie chodzic a wycieczka droga i przeliczyl sobie ze ta kasa mu wystarczylaby prawie na rok silowni i taka podjal decyzje, no nie wiem moze cos jeszcze za tym stoi, nie wiem co i jak teraz z ta kasa , narazie kazalam mu szukac kogos na swoje miejsce, ale ta wycieczka droga bo 650 to nie wiem czy znajdzie. Uwazaj na mlodego bo musi uwazac na te noge, bo zle sie zrosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strach to ja mam tez przed lataniem, o rany Turcja, zazdroszcze super tam jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też bym się bała przed lotem, bo moja wyobraźnia zaraz by mi przypomniała wszystkie tragedie. Mam nadzieję, że mama jakoś się będzie jutro trzymała.. To chyba najlepsze wyjście grażko, aby sym znalazł kogoś na swoje miejsce choć na pewno łatwo nie będzie. Szkoda, że wcześniej się nie zastanowił, nie? Mój syn nie jedzie na klasową wycieczkę a córa wczoraj przyszła z propozycją wyjazdu tu na Kaszuby i rozważymy ten wyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O cholera, właśnie się dowiedziałam, że wczoraj zginął kolega mojego męża na motocyklu :( Mój mąż jeszcze nie wystawił swojego ale już się przymierza na przyszły tydzień a ja tak się zawsze boję o niego - przeklęte maszyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypadki sie czesto zdarzaja, ja tez bym sie bala o meza gdyby jezdzil sporo w dlugi weekend byl pogrzeb znajomego, ktory jechal na szkolenie z kolega i z lasu wyskoczyl jelen, znajomy probowal gpo wyminac i uderzyl w drzewo, poniesli smierc na miejsu. Ja na dzisiaj mam zajecie, musze zapierdzielac po pracy po syna siostry, sisotra dzwonila , ze opiekunka jej chwile przed wyjcie; do rpacy napisala sms , ze jest na komendzie bo ja okradli i caly dzien tam spedzi i sorki no kurde co za dziwna laska, taka sytuacja juz ktorys raz sie zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne, że caly dzień będą ją trzymac na komendzie. Ja uciekam do lekarza, ciekawe co powie.. To pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dabrowko co jest? Rany , ciagle jestem zmeczona i nic mi sie nie chce, a dzisiaj mam gielde pracy i full ludzi bedzie od 11 coraz bardziej zmeczona jeste, a dzisiaj na wadze , o kg wiecej, zalamac sie mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Dąbrówko co jest, biegasz dalej po lekarzach? Gdy mój syn miał pękniętą kość i założyli mu gips na nogę to miałam zwolnienie lekarskie. Dąbrówko przykro mi z powodu śmierci znajomego Twojego męża, no cóż takie jest życie, jedni się rodzą inni umierają a każdy ma swoją świeczkę, jedni długą drudzy krótką, jak się wypali to czas odejść Grazko a syn Twojej siostry jest odprowadzany i przyprowadzany? przecież o ile dobrze pamiętam to ma chyba 10 lat, to przez śmierć tego starszego?, boję się że siostra skrzywi dzieciństwo temu drugiemu, ale też nie ma co jej się dziwić, żal tylko chłopaka, Grazko co u męża? Mon nic nie piszesz jak było na grillu ogródkowym, córka pisze, że u Was bardzo ładna pogoda, nawet wczoraj była gdzieś nad jeziorem, a ja kochanie lecę na Wyspy 27 maja a wracam 3 czerwca Dziewczyny jest mi smutno, jestem pracoholikiem jak nie mam pracy to nie mogę znależć sobie miejsca, czekają co prawda puzzle ale trzeba je posegregować a ja bardzo tego nie lubię, gdyby nie kłopot z nogą to szurnęłabym gdzieś w miasto ale jest mi ciężko chodzić Wczoraj z Weroniką usiadłam na ławeczce przed domem, dosiadła się do nas sąsiadka, Weronika usiadła na ławce i dalej opowiadać sąsiadce, że Krzysiu jest w domu miał grać ale poszedł do swojego pokoju, a ona przewróciła się i stłukła sobie kolano ale nie płakała i tak dalej, boki zrywałam taka stara malutka na plotach, udała im się ta dziewczyna Miłego dnia kochane a mnie coś boli głowa, chyba związane to z ciśnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba mieć zdrowie i stalowe nerwy aby się leczyć i w ogóle się dowiedzieć co człowiekowi dolega. Prosto z pracy pojechałam do naszego pediatry, obadał dotykowo nogę i skierował nas na pogotowie, aby tam prześwietlili i ew. dali skierowanie dalej na leczenie jeśli byłaby taka potrzeba. Wg niego to albo sręcenie albo staw skokowy, bo jest lekka opuchlizna. Pojechaliśmy więc ze skierowaniem i podejrzeniem urazu stawu skokowego na pogotwie. Tam nas bez problemów zarejestrowali i czekalismy w małej kolejce na swoją kolej. Jednak pan chirurg stwierdził, że to skierowanie jest wystawione na chirurgię dziecięcą a ona jest wejście obok w przychodni śródmieście i tam mamy się udać. Ok to poszliśmy (spychotechnika jak nic jak dla mnie)............a tam dantejskie sceny, ludzi cała masa i kilometrowa kolejka do rejestracji ( a ledwo chodzący syn wszędzie kuśtyka ze mną po schodach lub skacze na jedej nodze). Jak juz odstałam swoje to w recepcji usłyszałam, że nie ma nawet szans dzisiaj na przyjęcie przez chirurga a zapisy są na przyszły tydzień! No tu już się wkurzyłam, wyjaśniłam pani, że syn cierpi i nie będę czekała do przyszłego tygodnia nie wiedząc co mu jest. Powiedziała, abym poszła pod gabinet i może mi się uda byc przyjętą ale to muszę załatwić sobie z lekarzem. Pod gabinetem ludzi pełno i oczywiście wszyscy bojowo na mnie nastawieni, że przyszła jakaś bez numerka i żadenej chęci współpracy, abym tylko weszła się zapytać. Nerwy mi puściły, wzięłam syna i wyszłam z tamtąd, bo juz mnie szlag trafiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowiliśmy wrócić do odmu, zjeść obiad i wieczorem jak już przychodnie będą zamknięte jechać na pogotowie jeszcze raz, bo wtedy muszą nas przyjąć. Tak tez zrobilismy, był ten sam chirurg i się niego zdziwił, że nas widzi ponownie ale jak mu opowiedziałam gdzie mnie wysłał i że byłam praktycznie bez szans na przyjęcie to mnie jeszcze przepraszał, że musiałam tyle chodzić i dziecko męczyć a jak sie okazalo, że jest moim sąsiadem z ulicy obok to już zupełnie inaczej na nas spojrzał i się nami zajął. Zrobiliśmy prześwietlenie, czekaliśmy na zdjęcia , potem znowu w kolejce do niego i na szczęście nic złamanego ani pękniętego nie widać. Podło na ten staw skokowy, że uszkodzony pewnie naciągnięciem. Przepisał lek Voltaren i że syn ma chodzić przez kilka dni ale o kulach, bo koniecznie trzeba odciążyć tą nogę. Oczywiście kul nie mamy i zdecydowaliśmy, że nie kupimy, bo raz, że u mieszkamy wysoko trzeba się drapać po schodach, w domu tez schody, przeciez by się zabił o tych kulach w dodatku szkoła dwupiętrowa i też latają z klasy do klasy po schodach jak dzikie konie i ja już go widzę jak on idzie z tym ciężkim plecakiem i jeszcze po tych schodach wśród tego tabunu lecących dzieciaków - połamany pewnie by wrócił bardziej niż jest. Dlatego przez kilka dni zostanie w domu głównie leżąc i mam nadzieję, że dojdzie do siebie. Mąż kiedyś chodził o kulach i mówi, że to trzeba się nauczyć i jest ciężko a gdzie jeszcze po schodach! Także ostatecznie w domu wylądowałam po 21:00, bo jeszcze do rdziców zajechałam zobaczyć, gdzie co jest, jakby nie daj Boże coś... i zanim wszystko ogarnęłam to już padłam dosłownie. Umysłam się i już nawet nie miałam siły wysmarowac się balsamem czy inne zabiego sobie porobic, położyłam się i odpłynęłam. Chyba dzisiaj będzie burza, bo parno i duszno się zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. Postanowiliśmy wrócić do odmu, zjeść obiad i wieczorem jak już przychodnie będą zamknięte jechać na pogotowie jeszcze raz, bo wtedy muszą nas przyjąć. Tak tez zrobilismy, był ten sam chirurg i się niego zdziwił, że nas widzi ponownie ale jak mu opowiedziałam gdzie mnie wysłał i że byłam praktycznie bez szans na przyjęcie to mnie jeszcze przepraszał, że musiałam tyle chodzić i dziecko męczyć a jak sie okazalo, że jest moim sąsiadem z ulicy obok to już zupełnie inaczej na nas spojrzał i się nami zajął. Zrobiliśmy prześwietlenie, czekaliśmy na zdjęcia , potem znowu w kolejce do niego i na szczęście nic złamanego ani pękniętego nie widać. Podło na ten staw skokowy, że uszkodzony pewnie naciągnięciem. Przepisał lek Voltaren i że syn ma chodzić przez kilka dni ale o kulach, bo koniecznie trzeba odciążyć tą nogę. Oczywiście kul nie mamy i zdecydowaliśmy, że nie kupimy, bo raz, że u mieszkamy wysoko trzeba się drapać po schodach, w domu tez schody, przeciez by się zabił o tych kulach w dodatku szkoła dwupiętrowa i też latają z klasy do klasy po schodach jak dzikie konie i ja już go widzę jak on idzie z tym ciężkim plecakiem i jeszcze po tych schodach wśród tego tabunu lecących dzieciaków - połamany pewnie by wrócił bardziej niż jest. Dlatego przez kilka dni zostanie w domu głównie leżąc i mam nadzieję, że dojdzie do siebie. Mąż kiedyś chodził o kulach i mówi, że to trzeba się nauczyć i jest ciężko a gdzie jeszcze po schodach! Także ostatecznie w domu wylądowałam po 21:00, bo jeszcze do rdziców zajechałam zobaczyć, gdzie co jest, jakby nie daj Boże coś... i zanim wszystko ogarnęłam to już padłam dosłownie. Umysłam się i już nawet nie miałam siły wysmarowac się balsamem czy inne zabiego sobie porobic, położyłam się i odpłynęłam. Chyba dzisiaj będzie burza, bo parno i duszno się zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi kafeteria się buntuje. Najpierw nie mogłam nic do was wysłać i mi krzyczała, że moja wiadomość to spam...to ją rozbiłam na dwie ale jak widać wysłało dwa razy, choć pisało, ze nie wysłało jednej. Tesso , tak twoja wnusia jest pocieszna - ja też ją lubię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×