Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pokłociłem sie żona

czy takie zachowanie mojej zony to rzecz normalna u kobiet?

Polecane posty

Gość aanna87
moze cie zdradza i dlatego tak, zawsze lepiej szukac winy u kogos niz u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marabka
Do Krwawa Wilczyca ----- "nikt jasno i rzeczowo nie odpowiedzial na Twoje pytanie" 6+ za umiejętność czytyania.------ Dziekuje, opanowałam umiejetność czytania na 6 i z pewnoscia Ty również ale z czytanie ze zrozumieniem chyba juz gorzej u Ciebie... A odpowiedzialas jasno wprost na pytanie czy to jest normalne? Nie widzialam w Twoich wypowiedziach sformułowania " to nie jest normalne zachowanie" chodzilo mi o taka odpowiedz doslownie. Z tego co pisalas mozna po przemysleniach wywnioskowac ze nie jest to normalne ale w meskiej naturze to nie lezy. Oni posluguja sie prostym technicznym jezykiem. owijanie w bawelne do nich nie trafia, nie bierz tego do siebie, bo uwazam ze madrze napisalas i nie czepiam sie Twoich wypowiedzi wiec sobie oszczedz w stosunku do mnie te uszczypliwosci. Prawdopodobnie nie zrozumialas mojej wypowiedzi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najmądrzejszy, właściwie może już umrzeć spokojnie. Chociaż trzecie dziecko lepiej mieć awaryjnie, gdyby któreś z dwójki postanowiło iść do zakonu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marabka
inaczej odbieramy sytuacje Pana rozdartego, i wcale sie nie dziwie kazda z nas moze byc w bledzie bo to sa uroki dialogu pisanego. Na 100. wdarł sie juz dawno blad komunikacyjny, wiec nie komentujmy swoich wypowiedzi. Ja prowadze dialog z autorem watku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marabka
To chyba przeoczyłam skoro rzeczywiscie tak napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlboro, ale nie pale
dajesz sobie wejsc na glowe. Zrob tak zeby wiedziala kto rzadzi w domu. Powiedziales jej ze nie zyczysz sobie zeby prala publicznie wasze domowe brudy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marabka
Tak przeoczylam, wiec poprawiam sie::" mało kto odpowiedzial wprost na pytanie Rozdartego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marabka, spoko. Im dalej w temat tym mocniej obstawiam prowokację. Ten fragment najciekawszy;) "Bardziej chyba o towarzystwo jak chleje ze staszekiem z pod śmietnika i zauważy to że nim albo innym ferdkiem kiepskim, a jak np schleje się z kolega z pracy czy szwagrem przemilczy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja daaaawno raz jako facet pisałam, z ciekawości jak się jest odbieranym. I faktycznie, baby się na mnie rzuciły jak sfora dzikich psów na króliczka. W moim mniemaniu kompletnie nieadekwatnie do sytuacji. A Ty jako facet byś wolał?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marabka
Ja kochalam swojego meza nad zycie, ale jego zachowanie wplywalo namnie destrukcyjnie.Znosilam to pare lat az w koncu podjelam decyzje, poniewaz on mimo zapewnie wielu prob nie zmienil swojego zachowania. Dzisiaj juz nic nie czuje do niego, nie mam nawet zalu i ciesze sie bo w koncu czuje ze oddycham a z nim czulam sie calyczas jak na wdechu. Tak pewnie czuje sie rowniez autor, moze sie myle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe doświadczenie. Ale absolutnie nie dlatego, że kogoś wrabiamy a on łyka...no ok, raz zarzucono mi, że jestem projektem mężczyzny (mój babochłopizm ciągnie się za mną od dawna, ale kiedyś nie wiedziano jak to ująć w słowa), to złośliwie to podchwyciłam na jakiś czas:P Marabka, ale piszesz o próbach zmiany, czyli on chyba jakąś świadomość miał, że Cię krzywdzi, próbowaliście coś poradzić. Zakładając, że opisana sytuacja była by prawdziwa to autor woli ulec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalem juz, ze Twoj babochlopizm uwazam za maske. Co do podszywania sie: nie wiem, nie znam sie. Ale wg mnie stworzenie osoby dowolnej plci i wymyslenie chwytliwego watku, to jest kwestia 15 minut;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najmądrzejszy, należę do osób które wolą wyciągnąć rękę (nie, nie jak w mojej stopce:P) i mieć świadomość, że były do końca fair. Zamiast się zastanawiać "co by było gdybym jednak próbowała, ratowała, gdybym szukała kontaktu" itp. ja WIEM co było gdy to zrobiłam i wiem, że nie mam czego żałować skoro to nie przyniosło efektu. W końcu to nie ja zdezerterowałam wiec nie mam czego się wstydzić. A jak wiadomo, każdy widzi świat na własne podobieństwo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, jak wpadniesz na taki pomysł daj znać, z chęcią poobserwuję:P A ja już pisałam, że babochłopizm pojmuję nieco inaczej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Najmądrzejszy, należę do osób które wolą wyciągnąć rękę (nie, nie jak w mojej stopce ) i mieć świadomość, że były do końca fair. " Ja tez do takich osob naleze. "Zamiast się zastanawiać "co by było gdybym jednak próbowała, ratowała, gdybym szukała kontaktu" itp." Zgoda, ale zbyt wiele widzialem beznadziejnych "ratowanych" 8smio i wiecej letnich malzenstw, zeby byc tak naiwnym, zeby mowic: a, pogadaj, dogadacie sie jakos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marabka
Ale ja tez ulegalam i siebie sama krzywdzilam tym, tak jak on. Czy jego obecnosc tutaj nie swiadczy o tym ze jest mu ciezko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najmądrzejszy, ale ja daleka jestem od ratowania za wszelką cenę, każdy ma ograniczoną wytrzymałość. Jednak kilka podstawowych ruchów można wykonać. A autor/podmiot tej opowieści nie zrobił NIC. A wg mnie warto zacząć rozmowy choćby po to by zakończyć w najłagodniejszy sposób (a tu widać mamy do czynienia z nastawianiem ich przeciwko drugiemu rodzicowi, więc wielka kłótnia na koniec i podczas rozpraw nie polepszy sytuacji). I jasno pisałam o terapii, bo tu mamy tylko relacje jednej strony, więc czy sytuacja jest tak beznadziejna, ze nic nie da się zrobić ciężko stwierdzić. Być moze historia żony była by taka, że musi być na każde zawołania męża chętna do seksu bo inaczej on się focha, może wszystko leży na jej barkach a on naprawia samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Najmądrzejszy, ale ja daleka jestem od ratowania za wszelką cenę, każdy ma ograniczoną wytrzymałość. Jednak kilka podstawowych ruchów można wykonać. A autor/podmiot tej opowieści nie zrobił NIC." Ok, a ja napisalem, ze nie doczytalem i wycofalem sie ze slow o braku sensu w osiaganiu kompromisu i przekroczeniu masy krytycznej;) " A wg mnie warto zacząć rozmowy choćby po to by zakończyć w najłagodniejszy sposób (a tu widać mamy do czynienia z nastawianiem ich przeciwko drugiemu rodzicowi, więc wielka kłótnia na koniec i podczas rozpraw nie polepszy sytuacji)." Granie dziecmi to porazka tego kto to robi. "I jasno pisałam o terapii, bo tu mamy tylko relacje jednej strony, więc czy sytuacja jest tak beznadziejna, ze nic nie da się zrobić ciężko stwierdzić." Tez, chcialem napisac cos o terapii malzenskiej. Ale w Polsce nie jest to chyba jeszcze tak popularne? "Być moze historia żony była by taka, że musi być na każde zawołania męża chętna do seksu bo inaczej on się focha, może wszystko leży na jej barkach a on naprawia samochód." Caly czas wracasz uparcie do matki polki, mozliwe, ze tak bylo. Ale to sie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracam bo to dobrze pasuje do tego co tu napisano. I mimo upływu czasu taki model jest mocno zakorzeniony w naszych głowach. Np. pretensje o oceny żony. Nie każde dziecko jest w stanie samodzielnie odrabiać lekcje, uczyć się itp w klasach 1-3. Czasem trzeba pomagać, może żona nie ma czasu i prosiła męża by czasem się tym zajął? Ale ten widzi tylko awanturę pod byle jakim pretekstem. Oczywiście to jest wytłumaczeniem, ale w żaden sposób nie usprawiedliwia zachowania żony. Psychoterapia i psychoanaliza staje się coraz bardziej powszechna, już nawet nie uważa się każdego kto tam chodzi za świra (sukces!) :D Więc myślę, że nie było by problemu z załatwieniem czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wracam bo to dobrze pasuje do tego co tu napisano. I mimo upływu czasu taki model jest mocno zakorzeniony w naszych głowach." Tak, ale chyba sie to zmienia. " Np. pretensje o oceny żony. Nie każde dziecko jest w stanie samodzielnie odrabiać lekcje, uczyć się itp w klasach 1-3. Czasem trzeba pomagać, może żona nie ma czasu i prosiła męża by czasem się tym zajął? Ale ten widzi tylko awanturę pod byle jakim pretekstem." Mozliwe, ze tak jest. Ale chyba nie chcemy snuc sie w domyslach?;) W normalnej rodzinie oboje rodzicw musza zajmowac sie takimi sprawami - wspolnie. "Psychoterapia i psychoanaliza staje się coraz bardziej powszechna, już nawet nie uważa się każdego kto tam chodzi za świra (sukces!) Więc myślę, że nie było by problemu z załatwieniem czegoś takiego." Oczywiscie, ze tak. Moja bardzo dobra kolezanka, ktora osiaga sukcesy zawodowe, ale nie uklada sie jej w zwiazkach oraz z wlasna rodzina, korzysta z uslug psycholożki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oczywiscie, ze tak. Moja bardzo dobra kolezanka, ktora osiaga sukcesy zawodowe, ale nie uklada sie jej w zwiazkach oraz z wlasna rodzina, korzysta z uslug psycholożki." Ironia losu niestety. Chyba trochę przeceniasz szybkość zmian. Ja niby wychowałam się w miarę postępowej rodzinie (no rozwód w końcu jest bardzo postępowy;) ), ale ogólnie od rodziny i od otoczenia wiele usłyszałam co powinnam jako dziewczynka/kobieta robić, do czego dążyć. I tak samo moje koleżanki. A mówimy tu o przeciętnej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×