Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agucha_Aga

"Życie po Gacy"

Polecane posty

Aneczko, dziękuję za Twoje spostrzeżenia. Czytałam o polipach - występują jak są jakieś zaburzenia hormonalne - myślę, że ostra dieta może takie zmiany wywoływać. Przecież po kilku tygodniach ponormowały mi się wyniki badań - to musiał być ostry hormonalny szok dla organizmu! Obecnie ważę 7 kg więcej od najniższej wagi po diecie i od kilku miesięcy utrzymuję tę wagę. Czyli i tak jestem 13 kg lżejsza niż jak zaczynałam. Potrzebuję jeszcze schudnąć ale chcę to zrobić z głową i nie na łapu capu. Zmieniłam nawyki żywieniowe, stosuję zdrowe odżywianie i nie zamierzam nigdy wrócić na dietę Gacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
christino gratulacje, 7 kg to nie za wiele przybrałaś u mnie już jest 12 kg na plusie.Teraz stosuję dietę ,to znaczy więcej białka w diecie i ćwiczenia areo i powoli waga spada ale to naprawdę powoli. I też nie zamierzam wracać na gacę tylko wolę stać w miejscu albo trochę chudnąć niż w tym tempie przybierać. Pozdrawiam dziewczyny już po diecie i odezwijcie się co u was słychać ,kończą sie wakacje więc wracajcie na forum bo jest bez was cicho i smutno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczko, właściwie to przybyło mi 10 kg po diecie ale z trzema już się rozprawiłam wiosną, no ale teraz waga stoi. Ale wolę, żeby stała niż rosła w górę. Myślę, że organizm musi odzyskać zaufanie. Ja teraz w ogóle nie jem słodyczy, jem mało mięsa, więcej białka roślinnego (strączków) trochę owoców, węglowodanów no i sporo warzyw. Ale nie jem jakoś mało, myślę, że nawet całkiem sporo. Tyle, że zupełnie inaczej niż przed dietą. Trochę mało się ruszam, gdybym więcej ćwiczyła pewnie byłoby inaczej. Pozdrawiam Cię i inne dziewczyny, dajcie znać co u was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim! Ja się jeszcze trzymam :) Nawet zeszłam poniżej mojego magicznego 64kg. Staram się nie ważyć zbyt często. Od czasu kontuzji stopy nie ćwiczyłam, ale za to mam dużo ruszam się w pracy i to mi zapewnia kondycję. Oczywiście trzymam się 4-5 posiłków oraz swoich wcześniejszych założeń i zasad. Zaniepokoiły mnie Wasze wpisy. Nie byłam dawno u gina, ale i też nie zauważyłam niepokojących zmian. Czas chyba to skontrolować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Moherova :) pewnie, lepiej dmuchać na zimne i się przebadać :) Dla mnie to Ty jesteś nieustającą inspiracją! Super, że się dobrze trzymasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia ,Joanka i inne dziewczyny dajcie znak życia co się u Was dzieje .Moherova się tylko bardzo udziela ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja wylęguję się na plaży w Chałupach,a na kwaterze nie zawsze jest internet,więc zaglądam na forum od czasu do czasu.Jakoś trzymam się z wagą-po wczasach było 61,5kg potem trochę podskoczylo o 1kg,a teraz nie wiem bo nie mam wagi od tygodnia.Bylam na kontrolnym badaniu u ginekologa,cytologia ok i mam nadżerkę,ale ABSOLUTNIE nie wiążę tego z dietą Gacy!!! Przyznaję się,że podczas wakacji ze sportem mam na bakier,ale od września wracam do marszów,no i wyeliminowałam pszenicę-prawie całkowicie(wyjątek od okazji np.gofr,lód w wafelku czy kawałek ciasta) pozdrawiam p.s Chyba w Chałupach już nie ma golasów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki :D Jestem i ja, walcząca z kilogramami hi hi . Zapraszam na wspólnego migdałka lub orzeszka, już nie na kawę, niestety :O U mnie nowe atrakcje typu totalna niemoc, senność , kołatanie tego i owego.... I żeby było jasne nie jest to związane z dietą. Po prostu przyszła na mnie kolej w tej materii. Otóż wstępne badania i diagnoza internisty – niedoczynność tarczycy. Tak więc dobiłam do klanu. Bo jak czytam forum, to więcej niż połowa ma z tym problem. Dalsze badania w toku. Boję się co będzie dalej, jak będę brała hormony. Ciągle czytam o spowolnieniu przemiany materii w tej dziedzinie. O rany, jak nie urok to .......... Po urlopie jem dietetycznie i nie mam z tym problemu. Furtkę w postaci słodyczy na drugie śniadanie zamknęłam, na rzecz owoców. Po prostu wiem już, że nie mogę sobie na to pozwolić. I jak na razie nie ciągnie mnie do tego. Przy odstawieniu pszenicy, odstawiłam również kofeinę. Natomiast przez to osłabienie, nie mam siły na ćwiczenia i to mnie denerwuje najbardziej :O Bo uważam, że jedząc tak jak jem obecnie, waga powinna spadać, a tak się nie dzieje. Waga krąży między 60-61, a chciałabym ważyć 58-59. No ale jak jedynym moim ostatnio r****m jest skręt na kanapę to i tak cieszę się z tego co mam. Jedno jest pewne, nie poddam się, bo czuję się świetnie w rozmiarze 36/38. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i TRZYMAJMY SIĘ RĘCAMI I NÓŻKAMI MOCNOOOO :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Joanka, ja również mam niedoczynnośc tarczycy i od listopada biorę Euthyrox 50.Lekarka powiedziała,że mój metabolizm pasował do 70-latki,a nie 40-latki i myslę,ze dzięki tym lekom(hormonom) uniknęłam efektu jojo,które zaliczyło wiele dziewczyn, mimo pilnowania się!!! Także nie obawiaj się i idź do endokrynologa.Pozdrawiam gorąco,bo nad morzem grzeje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia, dziękuję Ci z całego serca. Takie słowa były mi bardzo potrzebne. Jeśli Tobie się polepszyło, to może i u mnie nie będzie tak źle. Dziękiiiii :-) Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny coś się dzieje że coraz więcej przybywa nas z chorobami tarczycy.Fajnie że lekami mozna się ustabilizować. Andzia super Chałupy no a ja nie byłam nigdzie i chyba nie bedę. Joanka super że trzymasz wagę ale szkoda że ciebie to paskudztwo dopadło. Ink@ jak czytasz i ty to proszę odezwij się i napisz jak tobie idzie bo chyba już jesteś po wyprowadzeniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny moja lekarka-endokrynolog powiedziała ,że niemal u co drugiej kobiety wykrywa się problemy z tarczycą-bardzo często nie ma żadnych objawów,dopiero wychodzi w dokładniejszych badaniach(TSH,FT3,FT4)-taka choroba cywilizacyjna HASHIMOTO(JA TO MAM)-zaburzenia metabolizmu. No trudno żyjemy dalej i nie dajemy się,pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exgacowiczka
Hej dziewczyny, ja juz jestem prawie rok po gacowaniu, podczytywalam Was ale sie nie udzielalam. Powiem, ze bardzo duzo dziewczyn ma problemy hormonalne, rowniez ja - jest to ewidentnie skutek diety: ktora trzymalam bardzo scisle oraz dodatkowo cwiczenia, od roku nie mam okresu, jesli nie wywolam tabletkami to nie mam, a co sie z tym wiaze brak owulacji czyli nieplodnosc - wyprowadzenie skonczylam z waga 61kg na minusie 30kg, nie jem glutenu ani cukru w ogole, nie ciagnie mnie, nabial jem bardzo rzadko i jesli juz to nie taki sklepowy tylko prosto od krowy ze tak powiem: zsiadle mleko, maslanka, smietana, bialy ser - raz na jakis czas. No i niestety odwiedzilam cala mase lekarzy, bo srednio mi pasuje brac hormony i wyszlo na to ze za malo waze i moj organizm wylaczyl ta funkcje chwilowo z uwagi na ciagly deficyt kaloryczny.. O ile za malo to nikt nie wie, ale organizm zaskoczy jesli bedzie w prawidlowej wadze, musialam tez ograniczyc cwiczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exgacowiczka
wstawiam dalszy ciag bo mi nie chcialo wyslac uznajac za spam: Jem reguralnie 3 posilki dziennie - bez glutenu bez cukru i tak jak pisalam sporadycznie nabial. Jem do syta, czasem przegryze orzechy czy czekolade 90%, czasem lampke wina wytrawnego. Nie waze porcji, nie chodze glodna, aby nie dawac organizmowi sygnalu, ze jest niedobr. Przytylam bardzo szybko 5kg - wlasciwie od razu - mysle, ze organizm nabral wody i trzyma. Jak wieczorem wypije wino lub zjem ogorki kiszone to dodatkowe 1kg od razu na wadze. Celowo nie chce robic tluszczowki, zeby sie tej wody pozbyc tylko zobaczyc jak sie organizm w dluzszym czasie zachowa. Gacowanie obnizylo nasz metabolizm mysle, bo jak sie je niecale 1000kcal dziennie to metabolizm sie obniza nawet mimo tych wszystkich cwiczen, bo to jest za malo. A potem jak sie nieco tylko zwiekszy dawke to organizm wszystko trzyma na zas. Dlatego ja na razie nie przejmuje sie tymi dodatkowymi kg, chce dojsc do zdrowia dlatego Moherova ma racje, ta dieta tylko dla zdrowych. Obwody nieco mi wzrosly ale poki co mieszcze sie w rozmiarze 38 do ktorego zeszlam, choc niektore spodnie ciasnawe przyznam. Bylam w desperacji przyznam sie z uwagi na ta chwilowa niepolodnosc, ale mam nadzieje, ze uda mi sie to wyregulowac. Pozdrawiam wszystkich, uwazajcie z tym odchudzaniem, za nisko nie ma co schodzic, bo tylko mozna organizmowi zaszkodzic, a kg czy cm nie sa i nie powinny byc wyznacznikiem naszego dobrego samopoczucia. Choc ciesze sie, ze udalo mi sie te niecale 30kg zrzucic, niecale bo w tej chwili mam 5/6kg wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Dziś mija równy rok od kiedy zacząłem z tą dietą. Na starcie miałem 86 kg, cel 70 kg i nigdy go nie osiągnąłem. Po 4 miesiącach diety 71,6kg później 2 miesiące wyprowadzenia i wynik ostateczny na poziomie 73kg. Obecna waga 78,5kg. Po kilku nieprzyjemnych sytuacjach na tamtym temacie przestałem pisać i wykasowałem konto… nie chcę do tego wracać. Postanowiłem napisać bo mam kilka obserwacji „na sobie”, którymi mogę się z Wami podzielić. Pomyślałem że mogą kogoś zainteresować choćby z tego powodu że mało facetów pisze o swoich doświadczeniach po diecie. Z perspektywy czasu patrzę na tę dietę troszkę inaczej… tzn. w mojej opinii jest ona niebezpieczna ale skuteczna. No i w odróżnieniu od innych diet wygodna (łatwe posiłki, tylko 4 a nie 5 itd.). Jeśli chodzi o wpływ diety na mój organizm to zacznę od pozytywów: Odzwyczaiłem się od soli co pozytywnie wpłynęło na moje samopoczucie i zapach skóry po wysiłku. Zamiast słono jem ostro. Przyzwyczaiłem organizm do 4 posiłków dziennie. Nie smakuje mi białe pieczywo, które dawniej uwielbiałem. Zdecydowanie lepiej znoszę wysiłek, w pracy i podczas treningu. Jeśli czasami (2-3 razy w miesiącu) pozwolę sobie na solidne obżarstwo to mój organizm nie tyje już lawinowo jak kiedyś. Zmieniła mi się trochę budowa ciała, 7kg masy które powróciły po diecie to nie otyłość w pasie lecz w innych miejscach (klatka piersiowa i nogi). Mój organizm nie przyjmuje już piwa w większych ilościach, 4 puszki to max., kiedyś nawet kilkanaście. Obecnie zdecydowanie bardziej smakuje mi wódka. Uregulowały mi się problemy ze spaniem, kiedyś cierpiałem na bezsenność. Przyzwyczaiłem organizm do aktywności fizycznej, jeśli raz w tygodniu nie pobiegam, nie popływam albo nie popedałuję to rozpiera mnie energia. Dawnej się to nie zdarzało. No i jeszcze odnotowałem zdecydowany skok czegoś co u kobiet nazywa się libido a u facetów… nie wiem. Uczucie lekkości pozostało. Tyle jeśli chodzi o zalety. Wad też niestety też jest trochę: Po wyprowadzeniu miałem lawinowy wzrost łaknienia. Szczególnie na słodycze, walczyłem z tym miesiąc, głownie gorzką czekoladą. Wypadanie włosów, kilka tygodni walki ale udało się to opanować. Wzdęcia, koszmar!!! Nie opanowałem tego objawu do dziś. Skurcze w nogach, szczególnie podczas długiej jazdy samochodem. Też nie udało mi się z tym nic zrobić. Kolor skóry i jej gęstość w szczególności na twarzy. Do dziś nie opanowałem podkrążonych oczu a jak porównałem zdjęcia z wakacji z zeszłego roku i obecnie to mam wrażenie ze postarzałem się o jakieś 5 lat. Rozciągnięty od wody żołądek, lub jak kto woli brak uczucia sytości. Mogę jeść i jeść aż rozboli mnie żołądek lecz pojedzony się nie czuję. Tyle ode mnie. O płaceniu abonamentu i wprowadzaniu modyfikacji zdania nie zmieniłem. Choć dziś uważam ze nie powinienem nikogo przekonywać do swoich poglądów. Postanowiłem ze do świąt pozbędę się 9 zbędnych kilogramów masy i po krótkim namyśle doszedłem do wniosku że wracam na tę dietę bo jest ona wygodna do trzymania przy moim charakterze pracy. Jutro zaczynam tłuszczówkę i mam nadzieję że do końca marca zakończę wyprowadzenie. Pozdrawiam tych co mnie lubili i nie lubili. Eryk_Fryderyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exgacowiczka dzięki za wpis :) No nie wierzę Eryk ... witaj .Jak zwykle twoje spostrzeżenia są cenne.Powodzenia przy diecie pisz coś jak Ci idzie . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak widziałam Ivonę ,Wydaje mi się że jest gorzej niż przed dietą ale może to tylko kobieca zazdrość :). Eryku mój mąż też był troszkę na gacy i u niego efekty super. Szybko schudł dostał wigoru ,szybko przybierał na masie trakcie ćwiczeń i było z nim zupełnie odwrotnie niz ze mną. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich serdecznie Eryku,miło że dołączyłeś do nas(będzie co poczytać)! -Ja cały czas biorę witamy i MagneB6,bo też miałam skurcze w łydkach i wypadanie włosów(ale nimi się nie przejęłam,bo mam ich nadto). -Wzdęcia skończyły się jak przestałam jeść płatki owsiane i pieczywo pełnoziarniste na śniadanie-wolę jajka i ser biały (eliminacja glutenu) -Twarz zeszczuplała i niektórzy jak mnie dawno nie widzieli twierdzą,że jestem zmęczona,ale nie mam worków pod oczami,po prostu mam szczuplejszą twarz,a nie księżyc w pełni! Moja cera również .nie ucierpiała od diety. -A co do libido...mąż zadowolony...czuję się atrakcyjniejsza,nie muszę się wstydzić tego i owego, tylko biust za bardzo schudł-taki minus! -Jeśli natomiast chodzi o żołądek,to mój się zacieśnił i naraz nie mogę dużo zjeść i wody też już tak dużo nie piję. To takie porównanie do tego co napisał Eryk,a ja od wczoraj zaczęłam 4 dni tłuszczówki i chce zobaczyć czy to jakos na mnie wpłynie?Może pani Pawlovic nie robila tłuszczówek co miesiąc? Czuję się dobrze ,jedyny objaw to ZIMNO MI. Piszcie co u was-czas na kawke,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,hej !!!!!! Nikt nie pije już kawy? i nie czyta forum? Joanka,Aneczka,Moherowa,Eryk!!!! co u was????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Pogadałem sobie ze znajomym kulturystą. Nie jest dietetykiem ale dobrze się zna na dietach suplementach itp. Stosował również tę dietę i także ją modyfikował podobnie jak ja (inne potrawy ale mniej więcej z tych samych składników). To czego się dowiedziałem być może jest odpowiedzią na różne problemy, które się tutaj pojawiają. Powiedział mi że nie rezygnował całkowicie z soli bo jest ona jedynym źródłem jodu, a jego brak w dłuższej perspektywie prowadzi do zaburzeń tarczycy. Ograniczył jej spożycie o 80procent. Doradził mi by przy ograniczeniu soli jodowanej wprowadzić do diety ryby morskie najlepiej te bałtyckie – dorsz, flądra, śledź itp. Co do efektu JOJO po diecie to on stosował całkowicie inne wyprowadzenie, które opracował sobie sam. Uważa że wyprowadzenie i zalecenia „po” Pana G nadają się do kosza lub jedynie dla kulturystów bądź bardzo aktywnych sportowców. W innych przypadkach prowadzą do potężnego JOJO tylko bardziej rozwleczonego w czasie. On przez osiem tygodni wyprowadzenia stosował wszystkie rozpiski za wyjątkiem tłuszczówki. W pierwszym tygodniu zmieniał je co 2 dni potem codziennie inną (przyzwyczajenie organizmu do zmian). W 3 i 4 tygodniu wyprowadzenia podnosił gramaturę wszystkich posiłków co dwa dni o +10 procent tak by w rezultacie osiągnąć gramatury o 70 procent większe od normalnych. Kolejne 2 tygodnie zwiększał ilość soli do posiłków, też stopniowo (codziennie więcej) jednocześnie ograniczając stopniowo wodę do 1,5 litra dziennie. W 7 tygodniu zamieniał sobie po kolei posiłki na inne (normalne) ale o tej samej wartości kalorycznej tzn.: 1 dzień inne śniadanie, 2 dzień II śniadanie, 3 dzień inny obiad 4 dzień inna kolacja i tak na przemian. W ostatnim tygodniu stopniowo odstawiał co 2 dni jeden z posiłków z diety zamieniając go normalnym jedzeniem tzn. pierwsze 2 dni inne śniadanie, kolejne 2 dni inne śniadanie i obiad, kolejne 2 dni inne śniadanie, obiad oraz kolacja i w ostatnim dniu wszystko inne. Oczywiście trzymając się wartości kalorycznych i mniej więcej proporcji białka, węgli i tłuszczów z diety z posiłkami zwiększonymi o 170 procent. W ten sposób udało mu się uniknąć wzrostu wagi więcej niż o 20 procent po wyjściu. Teraz (po roku od wyprowadzenia) nie przekracza 2500kcal dziennie i stara się przestrzegać kilku zasad: nie łączy węglowodanów z białkiem, nie popija jedzenia (pije przed albo po), nie je później niż 2 godziny przed snem, je wszystko włącznie ze słodyczami, pierogami, frytkami i alkoholem ale nie łączy nigdy: mięsa z ziemniakami lub kluchami, chleba z wędliną ani nabiałem, makaronów i kluch z sosami. Dodatkowo utrzymuje balans elektrolitów na poziomie +1,5 litra wody. No i waży się raz w tygodniu rano a jak waga mu podskakuje to ogranicza na tydzień porcje o 30 procent a potem wraca do normalnych porcji. Może i to jest metoda… Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem jeszcze raz z mojego doświadczenia my kobiety inaczej przechodzimy diety szczególnie jak jest bardzo dużo nie raz do zrzucenia Ja już wiem diety głodówkowe są złe dla organizmu ,i jojo będzie . Według mnie trzeba chyba bardzo powoli ciąć kalorie i jeść prawie wszystko i chyba szansa na niepowodzenie bedzie mniejsza .Ja po gacy nie mogłam się najeść ,jadła bym wszystko i nieograniczone porcje ,smakowało mi wszystko.Oczywiście się kontrolowałam ale w pewnym etapie sobie popuściłam i na efekty nie trzeba było długo czekać. Nie wypowiem się czy Twój kolega zrobił dobrze bo to pewnie czas pokaże. Ja już nie zaryzykuję więcej jak sobie pomyślę ile się nagłodowałam to uffff i tak szybko kilosy wróciły .Ale każdy ma wybór . Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich :-) Jestem, jestem Andziu. Nie zaglądam może tak intensywnie jak kiedyś, ale co jakiś czas, na pewno się odezwę. No cóż, ja czekam z niepokojem na USG, które będę miała w październiku i na endokrynologa, co też mi on rzeknie. Panuje wysyp guzków, czy to na piersi, czy na tarczycy, czy jelicie ......... tak więc, rozmyślam sobie, cóż to w moim przypadku będzie. Myślę, że TSH miałam wysokie już przed dietą, tylko mieściło się jeszcze w normie i nie zwróciłam na to uwagi. Pytałam internisty, czy dieta mogła wpłynąć na moje dolegliwości związane z tarczycą. Padła odpowiedź, że nie. No ale ja się nie znam, więc na pewno nie omieszkam spytać o to samo endokrynologa. Odnośnie pożywienia, to dziwi mnie fakt, że ludzie ludziom fundują taki los, nie patrząc na to, że z czasem sami wpadną we własne sidła. Bo to co obecnie słyszy się o żywności, w jaki sposób jest przetwarzana, co ładują do środka, przekracza wszelkie normy. Dlaczego tak się dzieje? Chyba po to, żeby zrobić szybką selekcję... Hm... Powiem tak, obecnie zaniechałam jakichkolwiek „uczt”. Czy to jest poniedziałek, piątek czy niedziela, jem bardzo rozważnie. Nie jem słodyczy. Troszeczkę ruszyłam w kierunku siłowni. Waga stoi. Pewnie inaczej wyobrażałam sobie „życie po wyjściu z diety”, ale gdybym zaczęła ucztować, to waga na pewno poszybowałaby w górę. A tego nie chcę!!! Dla mnie plusem w tym wszystkim jest to, że po opanowaniu pewnych zasad diety, nigdy nie chodzę głodna :D Andzia, ciekawa jestem, czy cały czas stosujesz tłuszczówki, czy robiłaś jakąś przerwę? Może i ja będę zmuszona pójść tą drogą. Napisz proszę, ile Ci ubyło po 4 dniach. Aneczko ile obecnie ważysz? Dobrze, że w tym wszystkim jakoś się odnalazłaś i masz siłę walczyć dalej. Ja będę się trzymała nawet rzęsami, byle nie doprowadzić do powrotu kilogramów. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Eryk - ja zastosowałam w sumie podobne wyprowadzenie, potem powoli z dietetyczką zaczęłam jeść wszystko, aż do 1800-2000 kcal dziennie, które są moją "normą". Sama komponuję posiłki wg zasad, których mnie nauczyła, z tym że są one lekkie tj. odchudzone z dużą ilością warzyw. Oczywiście 5 posiłków co 2.5-3h. Ostatni posiłek 3h przed snem. Miksuję wszystko i nie zaobserwowałam żadnych "skutków ubocznych". Jem np pieczywo żytnie lub razowe z wędlinami (własnej produkcji) i warzywami, zupy z makaronem razowym, kurczaka czy tuńczyka z makaronami różnymi, twaróg z różnymi warzywami, zapiekane kasze z owocami i jogurtem itp Uważam, że to kwestia doboru odpowiednich produktów i w związku z tym np naleśniki pszenne z dżemem polane śmietaną 18% czy makaron spaghetti z mięsem i sosem odpadają. Posiłki są spore, nie czuję się głodna. W każdym posiłku- nawet w owocowym II śniadaniu -staram się spożyć trochę nabiału, który daje uczucie sytości. Piję dużo napojów niesłodzonych (2x kawa, herbaty: czarną i owocowe), wody niegazowanej teraz ok. 1l. Ważę się kontrolnie raz w tygodniu, ale bardziej obserwuję się. Waga mi mocno nie skacze, więc nie muszę g***townie reagować. Od czasu do czasu pozwalam sobie na coś słodkiego i staram się aby to były własnej produkcji ciasta czy desery. Jeśli chodzi o alkohol to sporadycznie pijam wino wytrawne i przyznam jak na spowiedzi, że już zdarzyło mi się "wytrąbić'" całą butelkę :) Podsumowując... staram się jeść w miarę normalnie, smacznie, bardziej lekko i zdrowo niż kiedyś. Bez napinki - jak zwykła mawiać moja przyjaciółka, ale z głową. Taka jest moja metoda, jak dotąd w miarę skuteczna. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joanko witaj ja przytyłam strasznie po 2 miesiącach handlu na giełdzie jedzenia hot dog z cpn i picia red bula oraz zerowa aktywność przez 2 miesiące to noszenie skrzynek tylko było.A i snu miałm tylko jakieś 3 -4 godz na dobę :( Po 2 miesiacach miałam 5 kg więcej i masę cm ponad miarę. Teraz już waże 70 kg a ważyłam 73 i się załamałam .Kurcze za rok czeka mnie taka sama praca i jeżdzenie i z tego co widzę to stracę to co wypracowałam . Na siłkę nie chodzę jestem zmęczona fizycznie strasznie ,ale chodzę na aqa i mąż mi siłkę w domu zrobił ale mam ful roboty i wieczorem ledwo nogami ciągne i nie chce mi się ćwiczyć.Teraz do wagi brakuje mi jakieś 2-3 kg tylko nie wiem jak wymiary spadną razem z wagą. Po raz kolejny odrzuciło mnie od mięsa wiec jadam warzywa kasze soczewicę i masło oraz owoce. Jest mi dobrze puki co i siły bardzo powoli wracają . Czytam systematycznie od tygodnia forum ,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka ja pytałam endokrynologa,czy dieta mogła mieć wpływ na problemy z tarczycą i wynik TSH i odpowiedziała mi ,że na pewno NIE . Ja przed dietą nigdy nie badałam się pod kontem tarczycy, dopiero w trakcie badań kontrolnych pod koniec diety, moja lekarka zleciła wszystkie badania łącznie z tarczycą i tak to wszystko wyszlo. Jeśli chodzi o tłuszczówkę,to oczywiście nie robię co m-c( już nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam),więc postanowiłam sprawdzić jak będzie. Po 4 dniach spadł mi 1kg,więc niewiele, liczyłam chociaż na 2kg.Zastanawiam się czy nie pociągnąć diety przez np.miesiąc?-tak zamarzyła mi się 5 z przodu.........ale chyba będzie lepiej jak wezmę się do cwiczeń(czas na basen),pozdrawiam was,trzymajcie się! Joanka,jakie masz THS,jeśli możesz zdradzić? Ja miałam 6,a norma to 4,9,teraz po lekach nieco obniżyło się,pa,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:D Aneczka, to co napisałaś , to rzeczywiście nie sprzyja trzymaniu wagi. Może branie swojego prowiantu, pomogłoby troszeczkę. Fast foody , to chyba najgorsza rzecz. Nie dość, że szybko po nich się tyje, to zjadając jednego, szybko czujesz głód i masz ochotę na następnego! Aneczka, a na rybę nie masz ochoty? Ja często zajadam rybkę. Namaszczę ją przyprawami, rzucam na parowar + warzywa i gotowe. Też niejednokrotnie nie mam chęci na mięso. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to gdybym była bardzo zmęczona, nie ćwiczyłabym na siłę. Organizm musi odpocząć. Ja na siłkę nigdy nie chodziłam dzień po dniu. Zawsze robiłam przerwę. Wówczas są efekty. Andzia, rzeczywiście mało spadło wagi. Ja również uważam, że ćwiczenia są bardzo ważne, tylko trzeba mieć siłę. Będę się starała 2x w tygodniu zaliczyć. Ja też lepiej się czuję jak mam 5 z przodu. Moje TSH przy normie od 0,27-4,2 wynosi 4,4 . Jak się okazuje w moim otoczeniu dużo osób ma problemy z tarczycą. W ogóle jakiś wysyp tarczycowy nastąpił . Koleżanka uświadomiła mi, że najlepiej jakby TSH kształtowało się w granicy 1-ego z kawałkiem. Moherova super się trzymasz GRATULUJĘ! Życzę Wszystkim powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Joanka niestety życie pisze wlasne scenariusze i tak się u mnie z nietrzymaniem diety porobiło .Na przyszły rok już bede wiedziała jak się przygotować a przynajmniej coś zrobić . Martwi mnie natomiast inna sprawa jak jeść i co jak aktywna doba ma u mnie ok 19 godzin .Wiem że kładłam się spać o godz 22 i stawałam juz o 1 w nocy i nie spałam ,było mi zimno i zaraz po przebudzeniu chciało mi się jeść. A zero aktywności fizycznej przez 2 miesiące też zrobiło swoje :( Ale wiele kobiet będących na giełdzie z towarem niestety strasznie przytyło. Taka jest specyfika mojej pracy .Jak są jakieś mądre rady dla mnie to z chęcią poczytam :) Trzymajcie się dziewczyny No Andzia i Moherowa ale zawziełyście sie że szok, a ty joanka jak chcesz robić tłuszczówki to pewnie dla sprawdzenia czy to co przybyło to woda czy tłuszcz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×