Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agucha_Aga

"Życie po Gacy"

Polecane posty

Witam Joanka,a jak twoja waga ,doszłaś już do tej przed wyjazdem? Maja67-czytałas książkę "Dieta bez pszenicy"?,jeśli nie,to gorąco polecam.Tam jest dokładnie wyjaśniony negatywny wpływ pszenicy i glutenu na nasz organizm,a najbardziej na jelita,stawy i serce.Ja wogóle nie jem chleba(chociaż żytni można),makaronu i ciastek(ciasto na szczególnych okazjach),pierogów czy innych mącznych potraw i czyję się lepiej,nie mam wzdęć ,zaparć nawet bólów głowy. Ta dieta bezglutenowa nie jest taka zła,gorzej z nabiałem,ale dasz radę-zdrowie najważniejsze!pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWCIA59
http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-p szenicy/ poczytajcie sobie o szkodliwości pszenicy i konsekwencjach dla zdrowia. Notuje się coraz więcej chorób tzw " z autoagresji" albo "nieswoistych" czyli bez znanych przyczyn. Przyczyna leży w zbożach. Pozdrawiam wszystkie odchudzające się a szczególnie starą ubiegłoroczną paczkę dziewczyn Pigułe, Gacankę i Aguchę Pandę, Komelę, Maję, Annat, Arunę, Cadi, Christinę, Frankę, Różę..........i inne które walczyły razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ewcia właśnie o tym pisałam-dużo jest książek na ten temat min."Pszeniczny brzuch","Dieta bez pszenicy"czy ta o której piszesz. Rezygnacja z pszenicy jest dość uciązliwa,bo ona jest w wielu produktach,ale jeśli postaramy się wyeliminować ich jak najwięcej,może nawet stopniowo-to się uda! Podobno efekty,czyli polepszenie stanu zdrowia,sa widoczne już po 3 tygodniach(w tym spadek wagi).Nam po diecie jest łatwiej,bo i tak nie można było jeść takich produktów.Spróbujcie,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie dzięki za słowa wsparcia, Ewcia jak miło zobaczyć Twój wpis, często się zastanawiałam co z Tobą i innymi dziewczynami, pamiętasz jak pisałaś o pustych kopertach wyślij od czasu do czasu taką. Andzia czytałam o wpływie węglowodanów na naszą wagę, o zgubnym wpływie pszenicy tez już czytałam ale z chęcią zapoznam się z pozycja polecana przez Ciebie, najgorsze że ten gluten jest w wielu pozycjach nawet o zgrozo w mrożonych warzywach, tak mi mówiła lekarka, ale nie ważne jaką droga idziesz ważne żeby osiągnąć cel, a ja tak jak dziewczyny lubię rozmiar 38 :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWCIA59
Witam z poranną kawą. Lubię te chwile kiedy jest jeszcze chłodno i w miarę cicho. Maju, jesteś kolejną osobą z takimi problemami o których piszesz. Mam kontakt z ludźmi z takimi dolegliwościami. Sama kiedyś doświadczyłam kilkuletniego leczenia z powodu "reumatyzmu tkanek miękkich". Leki, rehabilitacja nie dawały rezultatów. Po odrzuceniu wszystkiego co związane z mąką zapomniałam co to ból. Ale zaczęłam piec chleb i znów bóle wróciły. Koniec ze zbożami. Doczytałam również, że tak naprawdę to już nie ma pszenicy takiej prawdziwej nie modyfikowanej. Cóż trzeba jakoś ten świat wyżywić. A ten kto nie musi niech nie jada. Co do warzyw to również zalecają te, które rosną nad ziemią. A tak z innej "beczki". Trochę przytyłam przez zimę ale taka waga odpowiada mi bo w moim wieku już nie można być za chudym. Mam troszeczkę za dużo ale pozostawiam do przyszłej wiosny. Zawsze trzeba mieć plany długoterminowe i czas na ich realizacje. Mam taki organizm, że muszę się powoli z nim dogadać aby nie mieć "jojo". W dalszym ciągu poza pracą w ogrodzie mam kijki i one mnie "noszą" kilka razy w tygodniu 6-10 km. A i wróciłam z ukochanych Tatr i znów byłam wysoko, bardzo wysoko. Naładowałam akumulatory na Wiktorówkach i wróciłam szczęśliwa. Do następnego razu. Pozdrawiam Was "odchudzaczki" i życzę powolnych spadków bo " co nagle, to po diable".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ewcia-ranny ptaszku! Ja dziś wyjątkowo wcześniej,bo czekam na robotników,a ich nie ma! No,to zapraszam na kawkę. Moja rodzina też kocha Tatry i nawet mamy tam apertament,wynajmujemy go oczywiście,ale kilka razy do roku tam jesteśmy.Gdybyś kiedyś szukała lokum w Zakopanem polecam się(z dużym rabatem),ale pewnie macie jakies swoje miejsce skoro często tam bywasz?pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kochane Dziołszki, nie ma to jak poranna leniwa kawka, za raz potem kop do roboty ale te pół godziny rano bezcenne. Ja też co raz więcej czytam na temat zgubnego wpływu pszenicy na nasz organizm, już raz się tak leczyłam, miała potworne bóle kręgosłupa i rwę kulszową, nic nie pomagało, chodziłam od jednego lekarza do drugiego i nic. przez przypadek trafiłam do młodego ortopedy, który leczył nie tylko konwencjonalnie ale też stosował inne metody między innymi dietę zero nabiału i pszenicy i konserw oraz jajek, po trzech miesiącach, do dziś nie wiem co to znaczy ból kręgosłupa, oczywiście nie mowie tu o jakiś drobnych przeciążeniach. Więc taka dieta to dla mnie nie nowość, ale wiecie trzeba się przestawić jak się już rozsmakowało, polecam kaszę jaglaną można z niej zrobić różne cudeńka a jest zdrowa. Ja na urlop jadę dopiero za 2 tygodnie, tak jakoś wyszło w tym roku, nad nasze morze, uwielbiam rano jak jest pusta plaża spacery. Buziaczki :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:-) Maja fajnie, że znów jesteś. Często myślałam sobie, co z Tobą? Życzę zdrówka, bo najważniejsze. A czy domyślasz się, jakie błędy żywieniowe robiłaś, że do tego zakwaszenia doszło? Poczytałam sobie „Buszujący w pszenicy” o szkodliwości pszenicy, konsekwencjach i jestem przerażona. W te pędy zakupiłam książkę „ Dieta bez pszenicy” i będę zgłębiała wiedzę. Człowiek z dawien dawna przyzwyczajony był do pewnych standardów żywieniowych. Tak patrzę w przeszłość i stwierdzam , że pszenica w moim menu była numerem jeden. O rany.... trzeba będzie nauczyć się , co jeść, żeby było zdrowo, żeby równowagę kwasowo-zasadową zachować, żeby wszystko grało. Hm.... trzeba sobie to wszystko w główce poukładać. Przestawić się na nowe menu, wyrobić sobie nowe nawyki żywieniowe. Muszę powiedzieć, że i tak odkąd zetknęłam się z dietą Gacy, mój plan żywieniowy radykalnie się zmienił, tak więc może nad odstawieniem pszenicy też trzeba będzie pomyśleć. Odkąd zaczęłam dietę Gacy nie miałam problemu z bólem głowy. Rzeczywiście, jak jem coś pszennego, to mam cholerny apetyt na słodkie, odkąd znów jem dietetycznie(bez pszenicy) w ogóle tego pragnienia nie czuje, coś w tym jest. Andzia po moich wybrykach urlopowych małymi, małymi kroczkami zmierzam do celu, czyli do wagi 57\58kg. Dziś waga pokazała 59,7kg. Dziewczyny, jeśli odstawiłyście pszenicę, napiszcie proszę, jak wygląda Wasze menu? Pozdrawiam Wszystkich serdecznie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś nikt kawki nie pije, a ja akurat tak i zapraszam :D lonisek dopiero dojrzałam Twój wpis. Powiedz mi z jakiej wagi obecnie startujesz? Moja waga po urlopie dochodziła do czerwonej lampki, więc postanowiłam wrócić do diety. Uważam bowiem i to mówię odnośnie swojej osoby, że im wcześniej się wezmę za to, tym lepiej. Idę sobie sama drogą metaboliczną. Czy Ty wróciłaś do Gacy, czy również sama postanowiłaś się odchudzać? Małymi , kroczkami wracam do wagi i coraz bardziej rozmyślam nad wykluczeniem pszenicy z menu. Wiąże się to między innymi z odstawieniem słodyczy (ciasta), które tak uwielbiam. Ale patrząc na swoje poczynania po wyjściu z diety, chyba nie mam innego wyjścia. Mówi się, że zamiast owoców można zjeść ciasto, ale jedząc to ciasto(w tym pszenicę) nakręcałam się do dalszego podjadania(apetyt na więcej słodkiego). Z pieczywa jadłam chlebek esseński orkiszowy, który kiedyś poleciła mi dietetyczka, chyba nie był większym obciążeniem dla powracających kilogramów, ale słodycze i potrawy typu naleśniki, pierogi ... kuszą mnie szalenie i są powodem tycia. Odkąd wróciłam na Gacę czuję się znacznie lepiej. A dieta ta jest można powiedzieć bez pszenicy Chciałabym w przyszłości móc zjeść kawałek czekolady powyżej 67% kakao i być szczęśliwą hi hi . Chciałabym również opracować potrawy, które wejdą na stałe w moje menu, będą bez pszenicy i jeszcze, żeby to wszystko funkcjonowało pod względem zdrowia, bo ono jest najważniejsze. Hm.... może wspólnie porozmyślamy nad tym? Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka,ja dziś z kawką! Wczoraj oczywiście tez piłam,ale nie miałam czasu siąść przed komputerem. Ja już od czerwca,czyli 2 m-ce staram się nie jeść pszenicy.Chleba i makaronu nie jem w ogóle(czasami wasa żytnie i bardzo sporadycznie jak trafię na chleb żytni,to kromkę na śniadanie,ale dokładnie wczytuję się w skład,bo piszą że to żytni,a w składzie jest część mąki pszennej).Płatków owsianych czy kukurydzianych też nie jem, zrezygnowałam z pierogów i naleśników choć je bardzo lubię. Raz na jakiś czas jak już mnie bardzo naleci chętka(raz w m-cu) to się skuszę -jadłam raz pierogi z jagodami i raz naleśniki ze szpinakiem.Ja również lubię ciasta i ciasteczka kr***e, (nigdy natomiast nie lubiłam batonów czy czekolad),ale wiem ,że od nich właśnie najbardziej tyję. Zauważyłam już że w chwilach słabości lepiej jak zjem loda czy kawałek czekolady z orzechami niż jakieś ciastko-od razu po nim czuję się wzdęta i ociężała no i waga szaleje. Pilnuję regularności posiłków i już się do tego przyzwyczaiłam,jak zbliża się ta pora ,to zaczynam być głodna.Jakoś mało piję wody,no i teraz prawie nie ćwiczę,już dawno nie byłam na marszu z kijkami(przez wyjazdy i upały).Wydaje mi się,że mój organizm już się dostosował do"życia po Gacy" i nie jest do dla mnie uciążliwe.Czuję się dobrze,młodo,wyniki mam dobre,znajomi i rodzina też już się przyzwyczaili i nie namawiają ,jak coś nie chcę, bo wiedzą że i tak to nic nie da(chodzi o jedzenie czy picie np.alkoholu-bo piwa wogóle nie piję). Joanka czytaj tę książkę"Dieta bez pszenicy"-mnie ona przekonała! pozdrawiam wszystkie Was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze Zdrowe Odchudzanie. Moje drogie cały czas apeluję nie stosujcie tabletek i proszków to bardzo szkodliwa chemia typu Chiński meizitang, błędne koło, pewna choroba i efekt jo-jo!!!. Różne diety typu: Dieta proteinowa dr Dukana, Dieta 1000 kalorii ,Dieta 1200 kcal, Dieta 1500 kcal i inne prowadzą do odwitaminizowania i odmineralizowania organizmu to bardzo nie zdrowe. Z własnego doświadczenia jeżeli już to zachęcam do zaparzania i picia suszu Ziół Tybetańskich ale tylko suszu i oryginalnych Tibetan Herbs. Nigdy tabletki czy proszki typu Alli, Term Line, Alveo, Elvia, Lida, Linea, Sibutril, Sibutramin, Adipex NOVOSLIM, ASYSTORSLIM, Meridia i itp- trucizny. TO TOKSYCZNE CHIŃSKE CHEMICZNE SRODKI. Stosujcie zawsze tylko parzony naturalny susz ziołowy oraz dodatkowo oprócz ziół trochę ruchu to klucz do szybkiego i zdrowego schudnięcia bez jo-jo naprawdę. Światowa organizacja zdrowia (WHO) uznaje Zioła Tybetańskie za nieliczną bardzo skuteczną metodę odchudzania. Ja przez 5 miesięcy bez diet i bez wyrzeczeń pijąc Tybetańskie Zioła i dbając o trochę ruchu schudłam 16 kilogramów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia dzięki!!! Takie wiadomości dodają mi siły:D Zaczęłam czytać książeczkę i muszę powiedzieć, że już początek mnie przekonuje. Z tego co napisałaś, po urlopie nie przytyłaś, tylko straciłaś na wadze. Czyli już widać, że takie przestawienie żywieniowe działa korzystnie. Ja również coraz lepiej się czuję. Muszę powiedzieć, że dziś jestem bardziej pewna siebie, niż tuż po wyjściu z diety. Wiem jakie błędy popełniałam i za wszelką cenę będę walczyła ze swoimi słabościami, żeby nie dopuścić do powrotu wagi. Odstawienie pszenicy, może być kolejnym dobrym krokiem , który pomoże mi między innymi uporać się z największą zmorą jaką dla mnie są ciasta, ciasteczka ....... czas pokaże :-) Kiedyś często jedzenie wymyślałam na łapu-capu. Teraz zawsze wszystko wcześniej mam zaplanowane, żeby regularność w jedzeniu była i dzięki temu nie podjadam i nie czuję głodu. To jest fenomenalna sprawa, być dobrze zorganizowaną :-) Teraz też trzeba by było zaplanować sobie wcześniej menu. Wyrobić nowy nawyk w kupowaniu produktów itd... Pocieszam się, że najgorsze są początki. Jak wpadnę w rytm, to z czasem będzie coraz lepiej, nieprawdaż? Pozdrawiam i dzięki, że wymieniasz się swoimi doświadczeniami🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam babeczki to ja magdzik77 poradźcie! z 95kg zjechałam do 77kg i mam problem... nie wiem co zrobić? końcem września a dokładnie 30 lecę z mężem do Turcji nie chce być na tak restrykcyjnej diecie :( Nie wiem, czy nie zacząć wychodzenia z diety do 30 września a po powrocie wrócić na tą samą dietę albo na Montignaca, czy któraś może mi doradzić??? boję się, że na wychodzeniu przytyje, czy to prawda? pozdrawiam magda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWCIA59
Puk, puk! To ja. Witam o poranku. Kawka już prawie wypita i o dziwo internet nawet "chodzi". Andzia, dzięki za zaproszenie w góry. Przyznam się, że dawno nie nocowałam w Zakopanem. Po dużych i wysokich trasach chętnie korzystam z ciszy i spokoju daleko od Krupówek. Przyznam jednak, że obiecałam sobie, że kiedyś choć jeden raz pomieszkam w Zakopanem. Zatem do spotkania. Andzia, Ty jesteś z Lublina i Mocherowa również, pozdrawiam Was szczególnie, bo Lublin to miasto mojej młodości. Cudownych lat, cudownych ludzi, kremówek z Lubartowskiej.........Długo by wymieniać. Wracam do teraźniejszości. Czasem to marzy "się mi", jak mówi mój góral, żeby gdzieś jakieś spotkanie w realu zrobić tych dziewczyn co znamy się już od kilkunastu miesięcy. Ale byłoby niespodzianek????? Co do diety to staram się trzymać pór posiłków, ogólnych zasad, bez mącznych potraw /chyba, że upiekę chleb/ . Waga moja stoi w miejscu. Jest dobrze. Nie mam zmarszczek, zapadniętych polików i o dziwo! znów "facety" się oglądają. Dobra na dzisiaj koniec. Ściskam Was wszystkie i z optymizmem idę do ogrodu popracować. Zapomniałam napisać, że często pytają mnie co ja robię na tej emeryturze? Odpowiadam: kiedy wstaję rano lewą nogą, to jestem na wczasach, a kiedy prawą, to w sanatorium. W obydwu przypadkach mam zapewnione dużo ruchu i pełną rehabilitację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:D Magdzik, gratuluję ubytku wagi. Szkoda byłoby zaprzepaścić takiego osiągnięcia. Trudno jest wypowiedzieć się jednoznacznie. Powiem tylko tyle, że ja na wyprowadzeniu straciłam 2kg. Na urlopie przybyło mi więcej niż dwa. Nie potrafiłam się opanować, niestety. Myślę, że teraz po przeczytaniu książki ”Dieta bez pszenicy” inaczej bym podeszła do tego. . Bardziej wystrzegałabym się mącznych dań. Ale jak zapewne przeczytałaś, Andzia po urlopie straciła na wadze, więc wszystko jest możliwe i zależy od nas samych. Jeśli masz obawy , że rzucisz się na jedzenie, to może warto byłoby stopniowo powiększyć menu poprzez wyprowadzenie, a później wrócić do diety. Jedno jest pewne, po urlopie trzeba od razu wrócić na dobre tory, bo z czasem jest coraz trudniej. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę cudownego urlopu :D Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka dziękuję ślicznie za dobre rady :* mam jeszcze troszkę czasu, więc muszę nazbierać trochę wiedzy od mądrych kobitek :) zyczę wszystkim udanego poniedziałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdzik,moim zdaniem powinnaś kontynuować dietę jak najdłużej,aż do wymarzonej wagi.Do wyjazdu masz jeszcze 2 m-ce,więc jeszcze trochę cię ubędzie! A na ile wyjeżdżasz? pewnie tydzień czy dwa,więc jeśli nawet nieco odejdziesz od diety,zaraz po powrocie wrócisz do niej i dalej będziesz kontynuować.Wydaje mi się,że jeśli zrobisz wyprowadzenie(ono trwa 2 m-ce),to zaburzysz już ten rytm i potem będzie gorzej wrócić do diety.Mnie nawet tłuszczówki nie pomagały.Zrzuciłas tyle kilosów,że szkoda to stracić,popróbuj w Turcji co nieco,ale z umiarem i zachowaj regularność posiłków,delikatnie z drinkami i jeśli nawet przytyjesz 2-3kg ,to potem zrzucisz! Ewcia,fajnie,że się trzymasz i jesteś pełna energii i miło,że lubisz nasz Lublin,niejeden powiedziałby,że to "dziura na wschodzie"-słyszałam już takie opinie! A jeśli chodzi o Zakopane,to nasz apartament jest na Jaszczurówce 3km od Krupówek,bo też nie lubimy zgiełku,a w pobliżu jest Nosal,Skocznie i wyjście na Morskie Oko i Kasprowy oraz na inne trasy,także taka lokalizacja nam pasuje. Joanka,czytaj,czytaj tę książkę-ja na początku trochę się do niej zniechęciłam,bo autor opisywał,że wszystko zależy od naszych genów i że nie wiem jak byśmy się starali,to tusza i tak wróci.Jednak potem wszystko tłumaczy,co zrobić,aby tak nie było i wiele rzeczy się wyjaśniło(na szczęście) pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu dziękuję za dobre rady, kochana jesteś! chyba zrobię tak jak proponujesz :) mam nadzieję, że dam radę się ograniczać! tam wszystko takie pyszne mmmm... Jadę na dwa tygodnie, trzeci raz z rzędu i wiem jakie pyszności na mnie czyhają :) Dziekuję za wsparcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata97kg
Fajne i ciekawe informacje, zobaczymy jak u mnie będzie, znalazłam fajna dietę (niestety będę ja musiała troszkę zmodyfikować po swojemu) zapisałam sie na siłownię, koleżanka brała ForeverSlim i też spróbuję (na siłowni jak rozmawiałam, to jakiś suplement jest podobno wskazany, ze względu na utratę różnych pierwiastków. Zobaczymy jak u mnie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie pytanie czego na diecie wyjściowej jak juz ja podajecie na forum ogólnym nie podaliscie cytryny. Pan Gaca daje cytyne do kazdego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu bo to oczywiste ,:) od 4 tyg diety można używać cytryny .Wiec na wyprowadzaniu też .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra40
Nie tylko Melissie,Banocce czy mi nie udało się po Gacy.. Również Ivonie Pavlovic : http://nocoty.pl/gid,15900834,img,15900855,kat,1013543,title,Iwona-Pavlovic-kilogramy-wrocily,galeria.html?T=3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandro widziałam i ja te fotki :( szkoda że tak i to osoba publiczna .Mi też się nie udało ani mojej znajomej. Braknie mi aby 5 kg aby dojść do wagi wyjściowej po mimo pilnowania się i ćwiczeń niestety gromadzę i magazynuję wszystko co tylko zjem niestety . Ratunkiem, jest tylko powrót na dietę a potem ciągła głodówa ,to jest w moim przypadku ,mam juz 40 latek więc jest tez jeszcze trudniej,i po diecie nabawiłam się polipów na babskich sprawach,wiem też że po tej diecie wiele kobit ma takie problemy. Teraz zbiłam kalorje do 1300 i zwiększyłam aktywnośc do samych areobów i kg na tydz spada ,ale jest ciężko .Pozdrawiam osoby którym się udało mój wielki szacun ....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
christino witaj :) .Odpowiadam na twoje pytanie jestem przekonana że to po diecie to są skutki zaburzeń z miesiączkami w trakcie diety. Podkreślam że pisze to z moich obserwacji, po pierwszym miesiącu diety zauważyłam że w całym organiźnie i oczywiście podczas okresu mam gęstą lepiąca się krew.A zwróciła mi na to uwagę moja szwagierka która była legalnie na gacy i też zadał mi takie pytanie czy i ja mam takę gestą krew ,bo się dziewczyna skaleczyła . Była osobą zdrową i rok po urodzeniu syna poszła na dietę i po 3 miesiącach podczas badania cytologicznego wyszło jej że ma 3 na cytologii.Było podejrzenie najgorszego .Obeszło się skrobanką macicy i wymrażanie zagrozonych rejonów .Okazało się też że w szpitalu leży sporo kobiet z problemami i też były po tej diecie. I najważniejsze jedna z pilotek też ma to samo problemy kobiece straszne. A u mnie okresy były bardzo obfite ze skrzepami i po badaniu wyszedł polip. podkreślam każdy ma inny organizm i różnie reaguje ale ja to zwaliłam na dietę ,nie wiem może to przypadek . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można używać cytryny po 4 tygodniu diety nie wiem kto ci to powiedział bo nie uwierzę że Gaca. 70 dni diety jest bez cytryny, soli i cukru. W diecie wyjściowej pan Gaca daje sól i cytrynę ale to sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×