Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agucha_Aga

"Życie po Gacy"

Polecane posty

Witam:-) Moherova, rzeczywiście przed Tobą wyzwanie. A przez tę reorganizację coś przytyłaś? Ile obecnie jesz posiłków 4, czy może więcej? Jedno jest pewne, brzusio na 100% musi zniknąć. I tego się trzymajmy :D Ink@ chudzinko, co u Ciebie, jak się trzymasz??? U mnie waga stoi :D 🌼 pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie przytyłam, wręcz chudnę, obecnie waga balansuje 63-64 kg. Gdy spada poniżej 63 widać mocno na twarzy, dlatego szybko reaguję i zamieniam posiłki na treściwsze. Od początku roku jem 5 posiłków mniej więcej co 3h. Jestem tuż przed @, więc podejrzewam, że po wszystkim znów mnie ubędzie i będę dokładać kalorii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestem, jestem i trzymam się :) w tym tygodniu mam pierwszy "normalny dzień" hehe. Wypada w piątek a ja już od poniedziałku planuję co zjeść :D. I pomysłu nie mam...;) Na pewno na obiad rybka bo będę już nad morzem. Zostanę tam do koncówki sierpnia więc ryby będą teraz królowały. W dni dietowe z grilla w "wyprowadzeniu" w panierce z garstką frytów ;) Jem trochę więcej niż w rozpisce (dokładam gramówki warzywek, owoców i białka). Kończą się truskawy ;( ale pokazały się jagody :). W zasadzie to tylu owoców nie jadłam nigdy w życiu! :D Moja waga też się waha ale generalnie jest tendencja spadkowa.(w stopce) Cieszę się bo mam szczęście, że udało mi się zwalić te kg mimo hashimoto. Moherowa ja też chodzę i jeżdżę z pudełkami. I też słyszę komentarze że ciąg,e jem i że w pudełkach jest tak dużo!!! :) w pracy rozdałam już kilka rozpisek diety bo naprawdę przeszłam metamorfozę i wszyscy chcą też :) Prócz zrzuconych kg zmieniłam totalnie fryzurę. W końcu odsłoniłam pyzatą twarz. :D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moi drodzy :-) Miło poczytać, że stoicie już prawie u celu :-0 Pokonaliście swoje słabości i walkę z samym sobą tak naprawdę. Ja dopiero startuję ale jesteście dla mnie ogromną motywacją - potwierdzeniem, że dla chcącego nie ma nic trudnego...trzeba tylko chcieć, nie możemy się łatwo zniechęcać...i ja nie będę. Bardzo proszę Kochane/i o rozpiskę z waszą dietą oraz wyprowadzeniem na mój adres e-mail: angela1986.1986@o2.pl ja zaczynam dietę od poniedziałku tego najbliższego i nie ma przeproś. Z góry dziękuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpiskę na pierwsze 16 tygodni diety masz na drugim forum na 36 stronie, a wyprowadzenie na 1 stronie tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - Dziękuję za informację o rozpisce to bardzo miłe z Twojej strony. :-)Od jutra start :-0 Mety jeszcze nie widać ale ...wierzę w Siebie oraz w Ciebie a także w inne osoby które postanowiły rozpocząć walkę z nadwagą. Nasza nadwaga nie może nami rządzić. Nie pozwolimy jej na to. Motywacją są dla mnie osoby z tego forum, które są już na wyprowadzeniu i jestem z nich dumna, że się nie poddały a zapewne nie jedna ciężka chwila chciała nie raz wszystko zepsuć. Aby tak dalej - do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Gościa z dnia 27.06.2013 z godz. 08:31. Też do wszystkich którzy mnie pamiętają :) Cóż, zaliczę się do tych osób, które odniosły połowiczny sukces. Po szybkim wyprowadzeniu z diety jesienią zaczęłam tyć i do marca tego roku wróciła mi dokładnie połowa czyli 10 z dwudziestu zrzuconych kilogramów. Chyba gdzieś wtedy właśnie dotarło do mnie, że jeśli na stałe nie zmienię nawyków żywieniowych to wszystkie kilosy wrócą z wielką nawiązką. W maju zapisałam się na kurs odchudzania i odżywiania w pobliskiej poradni, która uczy odżywiania w oparciu o piramidę harwardzką. Uczę się (bo kurs nadal trwa) jeść zdrowo i odpowiednio bilansować codzienną dietę. (nie chcę nikogo urazić - ale uważam, że dieta p. Gacy nie jest zdrowa i zbilansowana - na zbilansowanej nie wypadają na potęgę włosy jak to było w moim przypadku). Odstawiłam całkowicie słodycze, alkohol, białą mąkę. Jem dużo warzyw, trochę owoców, pełnoziarniste węgle, nabiał, codziennie w diecie mam białko roślinne, kwasy omega 3, błonnik. Umiem sobie to wszystko policzyć, wiem ile czego powinno być w diecie. No i woda. Woda to podstawa. 30 ml na każdy kg masy ciała ;) Ruch - umiarkowanie - dla przyjemności. Codzienne ćwiczenia jogiczne na oczyszczanie brzucha :) Znów chudnę. Powoli - ale w dół. Jeszcze 7 kg do minimum pogacowego. Nigdzie mi się nie śpieszy - mam czas. Jestem spokojna o rezultaty. Nie szarpię się i nie miotam. Jest mi mega dobrze z takim podejściem. Wracając do pytania gościa - czy warto było walczyć? Dla mnie ta walka była inicjatorem zmian, dlatego nie żałuję. Gdyby nie tamten upadek - nie byłabym dziś tu gdzie jestem. A czy wróciłabym na dietę p. Gacy? Nigdy w życiu! Do dziś został mi wstręt na widok smalcu... Ale to już mój prywatny wybór :) Pozdrawiam Was, jakąkolwiek drogę wybraliście :) (ja też tam byłam;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Christina! Myślałam tu kiedyś, co się z Tobą dzieje... Fajnie, że się odezwałaś i cieszę się, że odnalazłaś sposób na utrzymanie formy po Gacy. Niestety Twój przykład na to, kolejny zresztą, że dieta i zbyt szybkie wyprowadzenie nie gwarantuje stałych efektów bez wysiłku. Ale ja, choć też mam wstręt do karkówki, gdybym znów była otyła - zdecydowałabym się na gacowanie. Póki co ten wstręt mnie motywuje, by nie przytyć :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich! Jesteście dla mnie ogromnym wsparciem! Czytam forum od początku mojego dietowania... Spadek mojej wagi jest-" jak p. Gaca zaleca"- chociaż nie dotrwałam do wyznaczonej ....Mam miesiąc wyprowadzenia za sobą ... Niby wszystko jest ok... Ale strasznie dokucza mi ...zimno... Ręce wieczorami , w lipcu- w rekawiczkach... Wszystko prawdopodobnie przez to , że ciśnienie bardzo mi spadło na tej diecie.... 90/ 57 /70 - to norma ... Niepokoję się , bo rano nawet i mniej...Czy ktoś też miał takie objawy ? Czy po wprowadzeniu soli wróci wszystko do normy ? Z góry dziekuję za rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu! Mnie było zimno na tłuszczówce,ale ciśnienie miałam w porządku 120/80-musisz skonsultować się z lekarzem.Sól podnosi ciśnienie,więc jej brak pewnie obniża,a jak ty funkcjonujesz przy tak niskim ciśnieniu?-ja bym się chyba nie podniosła przy 90/57.Jeśli jesteś na legalu u p.Gacy zgłoś to koniecznie konsultantowi,a jeśli na gapę,porozmawiaj z lekarzem.Pamietaj,że zdrowie jest najważniejsze.Napisz ile czasu gacujesz,ile schudłaś i w jakim jesteś wieku? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka! doszłaś już po wczasach do 5 z przodu? U mnie ciągłe wahania-już było 61,5kg a teraz znów 62,5kg,ale przyznaję się bez bicia,że prawie nie ćwiczę i wody nie piję-to przez ciagłe wyjazdy-jedynie pilnuje odstępów i rodzajów posiłków,owoców jem więcej i w upały codziennie jadłam loda śmietankowego.Chętnie zrobiłabym tłuszczowkę,ale trzymam ja na "czarną godzinę",czyli np.po wczasach, jak przytyję,a jadę 19 VII na tydzień do Chorwacji.A tak wogóle to chodzą mi po głowie takie myśli,aby po wakacjach wrócić do diety i znów mieć 5 z przodu,ale czy dieta zadziała po raz drugi? miłych snów wszystkim życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 57
Witam! Andzia40- dzieki za reakcję na mój problem... Jestem tu weteranką , jeśli chodzi o wiek / j/w / Zaczęłam z myślą , że spróbuję przez miesiąc ... i tak poleciało ...z wagi też !! Dietowałam 4 mies, teraz zaczynam drugi wyprowadzenia... Wyparowało 21 kg ...hihi... Czuję się lekka jak piórko !!! I cudnie w moim obecnym wcieleniu!! Na początku tabletki na nadcisnienie. Lekarz odstawił mi je w 1 mies. A teraz zapisał krople na podwyższenie... Zaczynam wprowadzać sól i mam nadzieję , że trochę podbije... Chociaż smakuje mi jedzonko , z różnymi innymi przyprawami . Boję się bardziej tego , co po... niż samej diety...Pozdrawiam ! ... l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:-) Andzia, moja waga stoi jak zaklęta 60kg. Moja @ też jak zaklęta, bo nie nadejszła :D . Pewnie też z tego powodu waga się buntuje. W czasie diety miałam wszystko regularnie, dopiero pierwszy taki wybryk :O Ogólnie jestem zadowolona, że po obżarstwie urlopowym nie mam tych kilogramów jeszcze więcej. Na obecną chwilę, co u mnie również jest pocieszające, nadal nie mam apetytu na słodycze. Owoce(malinki, czereśnie borówki....) w zupełności mi wystarczają. Ćwiczę, choć idzie mi to baaaardzo ciężko. Pocę się jak mysz, ale wiem, że muszę. Piję wodę, z tym nigdy nie miałam kłopotu. Tłuszczówkę również zostawiam na czarną godzinę. Tak naprawdę, jeśli dojdę do wagi z czerwoną lampką, zaczynam dietę. Jak widzę osoby z otyłością na siłowni, powtarzam sobie, że nie mogę doprowadzić do tego co było!!! Bo obecnie jest cudnie. Jeśli chodzi o komfort psychiczny, to chciałabym ważyć 57-58kg, natomiast widzę, że przy wadze 60kg, moja buzia wygląda korzystniej. 🌼 Gościu 57 gratuluję odwagi i samozaparcia. Jak się rozpędziłaś, to i doleciałaś prawie do mety. Superr! A z jakiej wagi startowałaś ? Mi również dokuczało zimno, ale to minie z chwilą wprowadzania soli. Ogólnie jestem niskociśnieniowcem, więc podczas diety, też miewałam bardzo niskie ciśnienie. Zawsze dla podniesienia, można sobie wypić kawkę, tak też robiłam;-) Wszystkim przed urlopem lub w trakcie, życzę wspaniałego wypoczynku:D KOBIETKI TRZYMAJMY SIĘ, BO WARTO !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :), jestem dopiero początkującą na tej diecie...podobnie jak Joankaaa mam 158 cm,w tej chwili ważę 72 jg i kiepsko sie z nimi czuję...Gratuluję wszystkim którym sie udało schudnąć:) i oby nie wróciły te niechciane kg:) Joankaaa Czy mogłabym Cię prosić żebyś i mi przesłała jadłospis na wyjścię? anias-24@o2.pl pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam melduję że żyję :) waga ok - jak w stopce od 11 dni jem codziennie dużego kręconego loda ;) ale w ramach II śniadania + owoce i nic się nie dzieje. w dni "wyprowadzenia" czyli słone waga wzrasta o 1-1,5kg ale w dietowe zaraz wraca na swoje miejsce :) to tyle... pozdrawiam bałtykowo trzymajcie się chudzinki i jeszcze raz dzięki za wszystkie dobre rady (Moherowa i Joanka - duża buźka) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć 🌼 Ink@ gratuluję Ci z całego serca. Waga imponująca :D Wiem jak to cieszy. Będąc na takim etapie jak Ty, myślałam, że pofrunę z radości hi hi . Obecnie potrzebuje kopa w tylną część ciała, bo cosik się zatrzymałam, a nawet zaczynam się cofać :-( Zdenerwowałam się brakiem @. Przez to waga się zatrzymała, a nawet rośnie, i to mnie z lekka deprymuje :O Boję się stracić, to co osiągnęłam i z czym czuję się świetnie. Mam prośbę, czy któraś z Was miała podobną sytuację??? Jeśli tak, to podzielcie się proszę doświadczeniami, z góry dziękuję. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Joanka! Nie wiem co ci doradzić,bo u mnie zawsze @ była o czasie,może po prostu po zmianie klimatu trochę ci się spóżni-ile to już? Ink-uważaj z lodami,ja też miałam podobnie-jadłam loda lub coś słodkiego codziennie na II posiłek i 10 dni nic z wagą się nie działo,a potem skoczyło1-2kg i nic nie pomogło,nawet tluszczówka i było 60kg,a jest 62kg-"ciało-komputer "zakodowalo i koniec,ani rusz! Mam nadzieję,że u ciebie tak nie będzie-powodzenia i pogody życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam przy kawie! Odebrałam wyniki badań i wszystko jest ok, cholesterol i cukier też(a bałam się, bo jem dużo jajek) .Jestem pod stałą opieką endokrynologa,bo rok temu okazało się że mam niedoczynnośc i Hashimoto,mimo tego udało się schudnąć. Na ostatniej wizycie pani doktor zmieniła mi dawkowanie,bo stwierdziła,że mój metabolizm pasuje do 70-latki ,a nie 40-latki !!!! Mam więc cichą nadzieję,że skoro będzie nieco podkręcony,to może choć troszkę schudnę,albo przynajmniej nie będę tyć.....to takie moje przemyślenia.... W piątek wyjeżdżam na tydzień do Chorwacji-nareszcie będzie gorąco! Życzę wszystkim dużo słońca i wypoczynku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Ale niektórym fajnie! Urlopy, wyjazdy... a ja siedzę w pracy .... Dobrze Joanka prawi, że nasze wyposzczone organizmy mogą zareagować dopiero po jakimś czasie i ze zdwojoną siłą. Będąc na wyprowadzeniu jeszcze nie możesz czuć się pewnie. Ja jestem po diecie i na systematyczne odstępstwa sobie nie pozwalam. Prawidłowe wyprowadzenie powinno być 2-3x dłuższe, a najlepiej powinno trwać tyle ile sama dieta i wyglądać nieco inaczej ... no ale co ja będę "fachowca" (w domyśle K.G.) pouczać. Sorki, mam kiepskie dni i nieco dekadentyczne nastroje... doznałam kontuzji stopy i ledwie chodzę. Nici z kijków i innych sportów, echhhh Dobrze że waga jeszcze w normie, choć boję się, że bez aktywności fizycznej może być lipa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moherowa.............dekadenckie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego z wysławianiem się mam problem :D :D Miało być inne slowo i wyszedł zlepek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moherowa pomyśl sobie,że w tamtym roku ważyłaś 100kg-od razu ci się humor polepszy.Przykro,że trafiła się ta kontuzja,ale nie bój się ,nie przytyjesz,jak nie rzucisz się na jedzenie,a mała przerwa w ćwiczeniach nie zaszkodzi-będziesz miała taki mały urlopik"od ćwiczeń" pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Nie, nie rzucam się na jedzenie, ale nie potrafię usiedzieć na miejscu... Dobrze, że zupełnie nie jestem unieruchomiona, bo bym się załamała... Za miesiąc mam zawody nordic walking, a tu taka lipa... pewnie nie odzyskam na tyle sprawności, by rywalizować, ale mam nadzieję na spacerek chociaż :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszytskich, bardzo dawno tu nie zaglądałam / z róznych powodów/, byłam na diecie w ubiegłym rokub schudłam zgodnie z planem, wszystko było fajnie do stycznia tego roku, próbowałam wrócić do diety ale nie byłam konsekwentna i na zmiane chudłam i wracałam do wagi. Od poniedziału postanowiłam wrócic na dobre i dlatego mam pytanie czy ktoś z Was wracał ponownie do diety i ponawiła odchudzanie? Pozdrawiam.Ilona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest kilka takich osób na pierwszym forum, ale też zbytnio się nie udzielają. Jest środek okresu urlopowego, to i nie dziwne. Jak widać Życie po Gacy to dalsza konsekwencja i systematyczność. I nie ma przeproś, bo całe życie "na Gacy" być nie można. U mnie na razie plan się sprawdza. Systematyczne posiłki (5x co 3h), śniadania węglowodanowo-błonnikowe, odchudzone obiady, podwieczorek i kolacja białkowe. Dużo świeżych warzyw, nabiału, pieczywo razowe, kasze. Owoce w ograniczonych ilościach, sporadycznie ciasto swojej roboty na II śniadanie, naleśniki lub lody. Wychodzi ok. 1800-2000 kcal dziennie. Ruch na świeżym powietrzu 2-3 razy w tygodniu po 1,5h. Teraz gdy mam kontuzję zamiast sportu prace domowe typu pranie, sprzątanie, prasowanie - tu też trenujemy mięśnie i tracimy kalorie :) Waga nadal w normie 63-64kg . Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wróciłamz urlopu z Chorwacji opalona i szczęśliwa,że mogłam chodzić w samym stroju i nie wyróżniałam się z tłumu.Jadłam 2 razy dziennie pyszne lody,pilnowałam regularności posiłków (w miarę moźliwosci)-i jakież było moje zdziwienie,kiedy dziś rano zobaczyłam na wadze 1kg mniej niż przed wyjazdem!!!! 61,5kg-RADOSC PEŁNA!!!-POZDRAWIAM WSZYSTKICH!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia GRATULUJĘ!!!!!! :D:D:D Miło wiedzieć, że się trzymasz :D Jeśli urlop przetrwałaś, to na pewno dasz radę wszystkim innym pokusom;-) U mnie jest OK!!! Za wcześnie spanikowałam z @-ą, wszystko wróciło do normy. Nadal szlaban na słodycze i dzięki Bogu, nie mam na nie ochoty. Jedno wiem na pewno KOCHAM ROZMIAR 36/38 :D Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie serdecznie, dawno mnie tu nie było ale się trochę pochorowałam i musiałam odstawić dietę na jakiś czas. Dopadło mnie zapalenie jelita cienkiego, a ponadto problemy z układem limfatycznym i ogólne zakwaszenie organizmu. Na pytanie do lekarki czy to są skutki diety otrzymałam odpowiedź, że na pewno dieta nie pomogła w leczeniu ale nie była też bezpośrednią przyczyną. W zaleceniach żywieniowych zero nabiału i glutenu, z owoców tylko maliny i borówki. Niby to wszystko to nie nowość, oczywiście oprócz nabiału, bardzo ciężko jest mi bez niego. Moherowa szacun dla Ciebie że potrafisz tak rozsądnie układać jadłospis wg wskazówek dietetyka i się tego trzymać, ja się dopiero uczę jak to robić. Moja waga poleciała do góry i obwody też, ale teraz jak Aneczka zbijam to ćwiczeniami, choć nie powiem nieraz mam ochotę to rzucić i wrócić do Gacy. Ale moje flaczki nie pozwalaj na to jak tylko zjem coś nie odpowiedniego to ostry ból daje znać stop:(. Ale jak ktoś mądry powiedział nie czekaj na właściwy czas - działaj, nie roztrząsaj porażek - wyciągaj wnioski, nie cofaj się - idź do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Maja67- już dawno doszłam do wniosku, że dieta Gacy jest dla osób w 100% zdrowych. Jest wyniszczająca lub szokująca dla organizmu, więc tylko silny, zdrowy organizm przejdzie bez większych skutków ubocznych. I nie ma co mydlić oczu... Myślę , że w Twoim przypadku i podobnych powinno się skorzystać jednak z opieki dietetyka. Będzie wolniej, ale dużo zdrowiej i smaczniej. Miałam teraz bardzo wyjazdowo-imprezowy weekend i nie będę ściemniać, że wytrwałam bezgrzesznie. Ociupinkę odpuściłam sobie, ale nie ma co panikować. Uważam, że sporadycznie i raz na dłuuuugi czas można podrażnić metabolizm. Nie ważę się, nie mierzę, tylko wracam do starych zasad i rytuałów. Wszystko jest pod kontrolą, jeszcze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×