Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agucha_Aga

"Życie po Gacy"

Polecane posty

Gość gość
Przy wzroście 155 cm 50 kg nie będzie za mało, a jeszcze trzeba liczyć, że ciutkę się przytyje po wyprowadzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja95
Dzień dobry wszystkim, Chciałabym się z Wami podzielić moją masakrą.. może poratujecie mnie dobrym słowem, bo jestem w kompletnej rozsypce. Dietować zaczęłam 1 sierpnia 2013 roku. Do sierpnia 2014 roku doszłam do wymarzonej wagi 58 kilo (ze 132 startowałam). Najpierw odchudzałam sie sama 3 miesiące potem od 1 listopada w systemie. Pomijam fakt jak moja psychika to zniosła, a zniosła bardzo źle - byłam słaba, potwornie głodna, zabiłabym za 3 kilo pomidorów czy czegokolwiek byle się kolokwialnie mówiąc "nawpieprzać". Ale się trzymałam i nigdy nie złamałam diety. Nie wykupiłam już abonamentu na końcówkę (powielałam stare diety). Chciałam jeść wszystko tylko mało jako wyprowadzanie... Ale na samym początku musiałam się doładować i ... spuściłam się ze smyczy. Owszem, przesadziłam, wiem, ale konsekwencje przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Wiem, wpadło i coś słodkiego i kanapki na kolacje.. Ale bez przesady ! Powiedziałam sobie, że doładuję się póki w domu jestem (a był ok. 7-10 września), bo przecież przez pół miesiąca z hakiem aż tyle nie przytyje... a potem przykręcę śrubę. Dziś rano stanęłam na wadze i się przeraziłam... 78 kilo ! Przytyłam 20 ! W Niecałe 3 tygodnie. PRzeryczałam cały poranek... Nie wiem co robić. Muszę chyba wrócić na dietę, ale nie mam kasy ani na abonament... Na studiach chciałam jeść bardzo oszczędnie (płatki z mlekiem głównie, coś tam skubnąć od wynajmujących na obiad...) żeby finansowo odreagować, bo ta dieta jednak jest droga, nawet same produkty. Wszystko się sypnęło. 3 tyg. temu miałam prawie niedowagę, teraz jestem już 4 kilo powyżej maksymalnego BMI normy... to jest jakiś koszmar, płaczę cały dzień, nie mogę na siebie patrzeć, nie wiem, co robić ;( dziś już zrobiłam pierwszy dzień tłuszczówki. czy to dieta bez wyjścia? czy ten koszmar nigdy się nie skończy? jak długo teraz potrwa powrót do moich 58? nie wierzę, że 3 tyg. temu byłam innym człowiekiem... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż ci można powiedzieć :( przykro mi to co czytam, ja też bardzo szybko przybieralam na wadze po wprowadzeniu soli. Przemyśl sprawę bardzo dokładnie, nie ma co płakać bo wiele osób po tej diecie ma dołki bo waga w górę. nabrałaś dużo wody i tłuszczu bo organiz teraz gromadzi wszystko na czas glodowki.Chyba będzie ci ciężko powrócić do poprzedniej wagi,czy wracać na gacy to ci nie powiem bo czy znów nie popłyniesz to tylko Sam wiesz. Trzymaj się i napewno nie odpuszczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owalna Ola
Dokładnie tak jak u mnie. Też przeszłam dietę z wyprowadzeniem i wszystko legalnie. Po zakończeniu konsultantka na odchodnym dała mi zasady których się raczej trzymałam. Po 5 miesiącach wróciła ponad połowa a teraz mam już 4 kilo więcej niż na starcie. Jestem załamana. Nigdy więcej żadnych głodówek ani pseudo dietetyków. Za dwa tygodnie mam wizytę u normalnego dietetyka i mam nadzieję że okaże się normalnym fachowcem a nie cudotwórcą jak gaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja95
czy jest tu ktoś komu się udało utrzymać wagę po odchudzeniu gacowym i mógłby opowiedzieć jak się żywi? jak wygląda jego przykładowy dzień/tydzień? bardzo proszę...zastanawiam się czy w ogóle da się z tego wyjść... swoją drogą po 1 dniu tłuszczówki z 78,8 zeszłam już do 75,3... ale.. moje obwody poza ramionami to +10 w udach, biodrach, talii, pasie... a w rękach +3... i to wszystko w niecałe 3 tygodnie. bardzo bolesne... kolejny dzień przywitałam płaczem. nie potrafię nawet w to uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia_time
Nadzieja, jest duża szansa, że da się Ciebie ustabilizować wagowo i to ze wsparciem naszego grupowego dietetyka, którego niniejszym przyzywam :) Wyznajemy podobne przekonania w kwestii odżywiania, ale jej poparte są obecnie fachową wiedzą, więc jeśli zechcesz powierzyć się w jej ręce to pewnie pomoże. U mnie działają te zasady choć mam na razie krótki staż powyprowadzeniowy, bo ciut ponad 3 miesiące od zakończenia wyprowadzenia, które jednak przeprowadziłam trochę inaczej niż zalecano w centrum i wymagało ode mnie więcej pracy i mobilizacji, ale teraz mogę sobie pójść do syta, ale warunek jest jeden: zdrowo. Prawdę powiedziawszy to od miesiąca zwiększyłam kalorie, bo na razie eksperymentuję na sobie, ale to już inna bajka. Beemka, pomożesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby się coś zmieniło trwale, trzeba coś w swoim życiu zmienić :) Przyczyną nadwagi i towarzyszących jej chorób, jest dominacja węglowodanów w diecie. Trzeba więc działać przyczynowa i przejść na dietę niskowęglowodanową, ale nie na chwilę, tylko na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja95
Każda pomoc się przyda... Ja odchudzałam się online przez kilka miesięcy, a potem powielałam swoje stare diety (bo i tak w kółką są te same jak wiemy). Dowlokłam się do tych 58 i chciałam jeść wszystko tylko małe ilości... ale nie wyszło. Kilka rzuceń się, potem próba wszystkiego po trochu, ale waga nadal galopowała w górę. I tak 20 kg w niecałe 3 tyg. Brzmi aż niewiarygodnie. Teraz wróciłam na tłuszczówkę (dziś 3 dzień). Najgorsze że zaczynam teraz studia i nie mam za bardzo kasy nawet na jedzenie... najwygodniej by mi było skubać minimalne ilości od gospodarzy... ale obawiam się, że jedząc kilkaset kalorii tylko - spowolnie metabolizm i będą jeszcze większe kłopoty. Jestem strasznie pogubiona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja95
Amelia, czy mogłabyś się do mnie odezwać na maila jasenadzieja@interia.pl i opowiedzieć troszkę o twoim wyprowadzaniu i o tym jak teraz funkcjonujesz, że jesz do syta a utrzymujesz wagę? dla mnie te 2 rzeczy wzajemnie się wykluczają i już płaczę kolejny dzień powtarzając slogan "głodna i nieszczęśliwa albo gruba i nieszczęśliwa" ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nadzieje, to naprawde smutne co piszesz... Kawał pracy wykonalas i rozumiem, ze mogłas sie pogubic.. Jak chcesz, odezwij sie do mnie na maila beemka01@gmail.com , niniejszym podejmuje wyzwanie Amelia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny i chłopaki :) Czuję się zobligowana, by donieść co tam się u mnie obecnie dzieje, by następni nie popełniali błędów poprzedników :) Ja ich na razie nie odnotowałam na swoim koncie, a przynajmniej tak mi się wydaje, a za trzy dni upłyną 4 miesiące od zakończenia mojego wyprowadzenia. Wagę oceniłabym na bardzo stabilną, choć jej średnia wynosi teraz obecnie 53,5, ale jestem w trakcie eksperymentu, który nazywa się "wielkie żarcie na masę". No mam nadzieję, że wielkiej masy tłuszczu się przy tym nie nabawię i bardziej liczę na wzrost mięśni, choć jak to mówią "najpierw masa, potem rzeźba" :P Nie wiem jednak, jak długo temu podołam, bo treningi mam bardzo wymagające i poukładane w gigaserie itp. i muszę przyznać, że jestem w trakcie mokra jak mysz i na potęgę zmęczona, a w tajemnicy Wam powiem, że raz poryczałam się po czymś takim jak mała dziewczynka. Dodatkowo trzeba zarzucać mnóstwo żarcia i uwierzcie, że 2100-2500 zdrowych kcal to nie przelewki i nie ma jak od tego wakacji sobie zrobić. Nie dałabym się zabić za to, że tyle udaje mi się zawsze zjeść, więc nie wiem z jakim skutkiem zakończę tę przygodę, ale na razie dzielnie trwam. Nie mam specjalnego stracha przed ewentualnym przybraniem na wadze, bo nawet jeśli miałoby się tak stać to wiem, że bez przechodzenia ponownie na redukcję poradzę sobie z tematem, czyli zmniejszę kalorie do mojego CPM, zmienię trening siłowy na spokojniejszy i dodam aeroby, które po treningach siłowych są dla mnie obecnie jak leżenie na hamaku :) W sumie nie mam specjalnej potrzeby budowania dużej masy mięśniowej, bo obecną oceniam już na fit formę, przy czym czuję się doskonale z moją wagą i wyglądem. Dlaczego na to się porwałam? Nie wiem, może dlatego, że lubię próbować nowych rzeczy, a może tak dla przekory i chęci zmierzenia się z tematem? Pewne jest to, że niczego nie przegram, bo wygram nowe doświadczenie, a to mnie motywuje do nowych wyzwań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia40
Witaj Nadzieja! Jesteś silną babką skoro potrafiłaś zrzucić TYLE KG !!! Naprawdę wszystkie tu na forum wiemy,jaka to męka.Ja zrzuciłam zaledwie 13kg (z 73,5kg do 60kg).Jestem już po diecie 2 lata i ważę 63kg,czyli 10kg zostało.Właściwie nie jem normalnie,ciągle się ograniczam,bo gdybym rzuciła się na jedzenie,to na pewno wszystkie kg wróciłyby i to z nawiązką!. Trzymam się regularności posiłków i zasady,że słodkości czy owoców nie jemy na wieczór.W moim menu jest dużo nabiału,jajek,ryb ,drobiu ,warzyw i owoców.Nie jem ziemniaków i pieczywa(czasami tylko żytnie),do słodkości ciągnie mnie oczywiście i dość często je podjadam,ale zachowując umiar.Mięsa piekę czy gotuję,duszę a nie smażę-całą rodzinę przerzucam na zdrowsze odżywianie.Już się do tego przyzwyczaiłam. Oczywiście od czasu do czasu zjem też w restauracji czy na imprezach rodzinnych,a jak synowie zamawiają pizzę to 2 kawałki też zjadam, Jedyny problem mam z ćwiczeniami,właściwie prawie nie ćwiczę,marsze zaniedbałam,a od wielkiego dzwonu idę na basen. Chciałabym zrzucić jeszcze parę kilo,ale wszystkie moje dotychczasowe próby nie udały się,musiałabym duuuużo ćwiczyć,a mój leń nie daje rady... Także nie poddawaj się,nie zajadaj się na zapas no i musi być ruch,bo bez niego nie schudniesz.Amelia bardzo dużo ćwiczy,dlatego i może zjeść więcej i waga nie skacze! A jajka,nabiał czy drób z warzywami nie jest takim drogim daniem,no jedynie łosoś sporo kosztuje,ale można inne ryby jeść. Pozdrawiam cię serdecznie,dałaś radę wcześniej ,dasz i teraz,trzymaj się ściśle dietetyka no i dodaj koniecznie ruch!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,pomylilam się ,to Owalna Ola idzie do dietetyka-pozdrawiam Olu! Nadzieja,wybierz z rozpiski zestawy,które najbardziej c***asowały i nie załamuj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eryku, nawet ja bym się nie przestraszyła takiego blogowania, jakim tchnie wypowiedź autora. Daleko leży bowiem ta polemika od sztuki dziennikarskich wypowiedzi i donikąd wiedzie. Osobiście niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co mi proponowano w centrum/systemie, bo zdążyłam sobie na etapie redukcji wyrobić na to jakiś mój światopogląd, ale nie wiem skąd w ludziach tyle krytycyzmu. Jedno wiem na pewno "bez pracy nie ma kołaczy" :) Gaca zamknął swój pomysł w systemie, ale opartym na wieloletniej pracy nad własną sylwetką, a potem pracy z innymi ludźmi. Nie można mu zabrać tego twierdząc, że było to nieszczere, a jego celem były zyski materialne, bo byłoby to oszczercze. To było takie spełnienie amerykańskiego snu „od pucybuta do milionera” i uwierz, że w moich słowach nie ma nuty szyderstwa. Każdy z nas, jeśli do tej pory nie znalazł, to na pewno ma szansę na znalezienie swojej luki/niszy i może się zrealizować i myślę, że warto jest zawsze o to powalczyć. Wracając do systemu – już kiedyś pisałam o tym – jak sama nazwa wskazuje ma być uniwersalny, funkcjonalny, kompleksowy, porządkujący i na pewno ma ogarniać większość przypadków. Gacowy – mało, że tak działa, to nosi jeszcze w sobie cechy indywidualizmu, czyli dobiera diety i ćwiczenia w zależności od wyników. Nie rozważam tutaj tego, czy jest zdrowy, bo jedyny zdrowy to zbilansowany na poziomie samej żywności bez suplementacji, a ciężko bilansować dietę redukcyjną zwłaszcza jeśli ma być „dopingująco-motywująca”, a kilogramy zbijać jak Nurofen gorączkę. Na pewno jednak nie można sprowadzać jej do diet niskokalorycznych, ale by wytłumaczyć dlaczego potrzebny mały elaborat, na który nie mam dzisiaj ochoty. Podsumuję inaczej niż zamierzałam. Można prowadzić jeden dobry sklep ze zdrową żywnością, a można i zarządzać efektywnie siecią ekskluzywnych supermarketów. Każda z tych dróg jest dobra i każda znajdzie swój target. Dzisiaj zostałam spławiona na wejściu z trzech sklepów (a byłam może w 15) zdaniem, że mamy rozmiary 40 +. Chyba mnie to bardziej rozśmieszyło niż poczułam się zdyskryminowana, ale na pewno może to budzić różne emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam Eryk... Amelia się nie drapie po takich wypowiedzich... zostało napisane to i zostało skomentowane:) Co by forum wogle nie umarło:) Amelia... ty o zakupach nawet nic nie mów:) Ja znam aktualne kolekcje jesien/zima co najmniej 50 marek a zajęło mi to tylko 10 h, i przebiegnięcie 5 centrów handlowych:) oczywiście nie nabywszy tego, czego szukałam... a szukałam tylko garniturowych klasycznych spodni.. i nawet nie o rozmiar chodzi bo 34/36 sa a i owszem, ale na długość 34 jak w dżinach to już nie... ubaw po pachy... :) byłam już tak załamałam, że każdy koleny sklep i kolejne przymierzane najdłuższe spodnie wywoływały u mnie faję smiechu... a panie z obsługi, wogle tego nie potrafiły zrozumieć o co mi chodzi:) Widzę, że standaryzacja i oszczędności materiałowe wkroczyły już nawet do branży odzieżowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eryku, uwielbiam konstruktywną krytykę, a Gaca bez mojej pomocy sam się obroni, bo robi to już przez wiele lat z dość dużym sukcesem ;) Zgodziłabym się tutaj bardziej z Beemką - zostało napisane i zostało skomentowane, bo tego jak się denerwuję to na pewno nie chciałbyś doświadczyć 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beemka, podliczyłam Twoje międzyczasy centrum-handlowe i wypadło mi , że na każde poświęciłaś niecałe półtorej godziny wliczając przejazdy, co oznacza, że Twoja intensyfikacja i determinacja zakupowa nie była w najwyższej swojej formie ;P Ja na zakup swojej sukienki poświęciłam już więcej czasu wliczając przejrzane strony w internecie, a mój wirtualny i fizyczny koszyk pozostały puste. Możemy się zatem zmierzyć kto wygra i kupi sobie najbardziej dopasowaną i szykowną kreację na obecną potrzebę: biznesowa, czy galowa. Deadline wyznaczam na 18 października, a zdjęcia publikujemy na fejsie. Potrzebujemy jeszcze przynajmniej ze trzech niezawisłych jurorów :) Tym możesz się zająć, tylko nie oszukuj :P Nie wiem ja Ty, ale ja muszę wygrać ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia... wariacie... dajesz mi kolejne wyzwanie:) Co do statystyki moich ostatnich poczynań zakupowych to nie jest to takie matematyczno-logiczne jak przedstawiłaś :) Podeszłam do tego logistycznie, rozpoczęłam od centrum najdalej położonego z największą ilością marek - w większości nie obecnych w innych centrach.. spędziłam tam najwięcej czasu bo koło 4 h, ale dzięki temu w każdym kolejnym spędzałam już tylko 2,1,1/2,1/2 godziny odwiedzając tylko te sklepy, których nie było w poprzednich... a że położone były stosunkowo blisko siebie..to i dojazd zajął znikomą część czasu:) Nie powiedziałam, że nic nie znalazłam.. znalazłam a i owszem.. jedną markę, dopasowane idealnie spodnie, dokładnie takie "w punkt" :) szkoda tylko że one nie trafiły w punkt mojego portfela:) ale jak to się mówi, mus to mus, trzeba zainwestować:) Myslę, że w tym wyzwaniu mam przewagę, bo ja jestem przekonana, że one tam wiszą i na mnie czekają, a Ty nadal musisz szukać swojej galowej kreacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po diecie ważne aby nie powrócic do swoich dawnych nawyków, trzymac sie scisłych reguł no i oczywiscie aktywnosc fizyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak naprawdę dieta Gacy uczy Nas mądrego odżywiania i mądrego podejścia ogólnie do zdrowia, bo uczy Nas jakich błędów nie popełniać aby utrzymać zdrową i szczupłą sylwetkę, najważniejsze to trwać w nowych postanowieniach i się ich trzymać aby nie powrócić do nawyków z przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, prośba wielka o informacje czym zastępujecie MOLKA? widziałam to kiedyś a teraz nie mogę znaleźć :( może ktoś z Was pamięta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej Eryk to jakie niby błedy popełniales? ze co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×