Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tiiinkaaa0877

dostałam propozycję wyjazdu do pracy do japonii, mam pół roczne dziecko, karmie

Polecane posty

Gość madame prosto z paryża
dziecko ma wziąć ze sobą, nianię- czy ty się dobrze czujesz? Nie sądzę żeby chcieli jej finansowac podroz dla jej dziecka i matki. Ona jest pracownikiem,o na ma jechać pracować a nie zabierać ze sobą cały dwór jak królowa w podróż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
madame- ale nie wiemy czy dziecko je autorki je tylko mleko z piersi przecież. Nie wiemy, czy jest z nim 24h na dobę. Ja wiem jedno- moja córa ma dzisiaj trzy lata i nie jest żadnym maminsynkiem! Jest otwarta, nie boi sie ludzi, chętnie zostanie z dziadkami, z opiekunką, idzie do dzieci. A karmiłam ją piersią długo, spała z nami jeszcze do niedawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghktyreddd
nie czytałam całego tematu, ale dla mie coś tu jest nie teges. Pisała, że siedzi ciągle z dzieckiem więc kiedy ma czas pracować? Karmi je ciągle, nosi i chodzi do pracy jednocześnie? Byc może pracuje w domu, ale to też przecież trzeba pracowac a nie trzymać ciągle dzieciaka na piersi. Może autprka to wytłumaczyła ale śmierdzi mi to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiiinkaaa0877
ale dyskusja... ojciec ma super kontakt z corka, nie mam problemu zeby wyjsc z domu na pare godzin... corka konczy 6 mcy za tydzien, wiec jakie niby posilki mialaby jesz, poza mlekiem...? kolejna sprawa to to, czy pracuje, nie - nie pracuje, jestem z dzieckiem w domu... a decyzje podjelam - nie polecę, dużo minusów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonez prawie kielecki
no to skoro nie pracujesz z jakiej racji dostalaś propozycję wyjazdu? Chyba, że ywjazdu na wakacje z koleżanką... Nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dziecko 4m-ce
Autorko - pogratulować mądrej decyzji :). Matki nie zastąpi nikt i ojca również nikt nie zastąpi. Różnica jest taka, że w początkowym okresie życia dziecka to matka jest dla dziecka ważniejsza niż ojciec. Później się o wyrównuje/nawet zmienia na korzyść ojca, ale na początku jest tak, a nie inaczej. Wszystkim, którzy mają inne zdanie, polecam lekturę książek traktujących o rozwoju dziecka. Co do "trzymania się maminej spódnicy" i "chowania dziecka pod kloszem" - czas pokaże, jaką matką będzie Autorka, ale póki co wydaje się, że mądrą. Bo zostawianie półrocznego dziecka w imię "samorozwoju" na 3 m-ce nie wydaje się ani rozsądne ani odpowiedzialne. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak, ze te mamy
co się tu wypowiadają, to same pracują od do i nie wiedzą co to znaczy praca - praca ciężka, ale satysfakcjonująca. Pieprzycie tu o rozwoju i innych bajerach. Prawda jest taka, ze dla takiego malucha to nie zrobi na tyle by popadło w depresję, gorzej potem. Przykłądowo koleżanka po latach odkryła, ze jak miała 1,5 roku to rodizce na rok wypłyneli i zabrali starszego brata ze soba. Jakaś skrzywdzona nie jest. Jak ja zaszłam w ciążę akurat miałam awansować, bo szefowo wracała zagranicę. Wybrałam pracę, tj. z dzieckiem na szyi przez skaype wiecznie pracowałam. Ojciec dziecka wracał z pracy wpychałam mu młodego i zamyklałam się pracować do 24. W dzień na tyle na le dziecko pzowalało tez pracowałam. Dzisiaj mam stabilną pozycję zawodową, moje dziecko i tak we mnie zapatrzone, a stać nas na wiele. Nie marnujcie szansy, bo potem 20 lat bedziecie w brodę sobie pluć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez odrzucilam propozyje wyjazdu do Japonii ;) i to tylko dwa razy po dwa tygodnie. Ale tak czy tak wyjezdzam gdzies na ok. tydzien co 3 miesiace, wiec wiem jak to samkuje i Japonia to dla mnie za daleko. Poza tym praca to praca, a nie wakacje, wiec ja np. nie mialabym szans niczego pozwiedzac,chyba ze bym wziela tydzien urlopu i zostala jeszcze na wlasny koszt z dala od rodziny (odpada)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama pieprzysz trzy po trzy :)
Po prostu dziecko ci było kulą u nogi i tyle :O. Po ch*j się na nie decydowałaś skoro ta satysfakcjonująca i ciężka praca jest dla ciebie sensem istnienia i jest ważniejsza od dziecka? No, chyba że sensem istnienia jest to, że stać was na wszystko :O. Kasa, kasa i kasa - oto co w życiu dzisiejszej kobiety jest priorytetem. Tylko gdzie tu miejsce na dziecko? Oddałabyś ludziom, którzy je docenią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dziecko 4m-ce
No tak - z faktami ciężko dyskutować, więc zaczyna się rzucanie inwektywami :D. Tak to jest, jak brakuje argumentów. Zauważ Droga Dyskutantko, że Ty pracowałaś Z DZIECKIEM NA SZYI a nie z dzieckiem oddalonym o tysiące kilometrów. Więc miałaś je blisko. I było mu wszystko jedno co w tej chwili robisz, bo byłaś FIZYCZNIE przy nim. Jak również zauważyłaś "pracowałaś na tyle, na ile Ci dziecko pozwalało", więc jakiś czas codziennie mu poświęcałaś. Czyli tak naprawdę wcale nie wybrałaś pracy, a przynajmniej nie na tyle, żeby dziecko ot tak sobie zostawić i nie mieć z nim żadnego kontaktu. Pozdrawiam ciężko zapracowane i usatysfakcjonowane :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak, ze te mamy
rozbawiłaś mnie, naprawdę. Uwierzysz mam świetny kontakt z moim dzieckiem. nie kręcą mnie maluchy, ale odkąd jest kontaktowe dużo gramy, zwiedzamy. Bawią mnie matki polski co się dla dzieci zarzynają, a nawet nie potrafią z nim siąść i pograć kilka godzin. Tak to widzę wygląda u innych wiecznie tv, komputer. Pieniądze nie są celem, ale lubię je mieć. Dzięki temu moje dziecko może mieć chociażby konia. A dbanie o takiego zwierzaka fajnie cementuje rodzinę. Nie sztuka zgrywać wielką matkę, sztuką jest potrafić zadbać o siebie, a w konsekwencji i o rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak, ze te mamy
Rzucanie inwektywami? Ciekawe;] Pracowałam dużo - byłam za to krytykowana. Ja wiem, ze bym wyjechała i tyle. Moja praca zmusza mnie tez czasami do wyjazdów, ale fakt trwają one maksymalnie tydzień. szczerze, sa tak intensywne, ze nawet nie mam kiedy siedzieć i rozpaczać, że dziecko daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dziecko 4m-ce
"Pieprzycie tu o rozwoju i innych bajerach. " Ano, inwektywami :). I pejoratywnym wydżwiękiem wypowiedzi, lekceważacym tonem stwierdzającym "co tam rzesze psychologów i pedagogów - ja wiem lepiej, bo koleżanka nic nie pamięta z wyjazdu rodziców" :D Nikt by Ci wyjazdu siłą nie zabronił - każdy robi co uważa za stosowne. Powtórzę to, co napisałam już wczoraj - że dziecko to człowiek a nie lalka. I z perspektywy dziecka, które na OWĄ CHWILĘ nie ma kontaktu z matką, jest to sytuacja wysoce stresująca. Nie wiemy jak się to odbije na późniejszym rozwoju dziecka - bo nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Ale z pewnością z uczuciami dziecka należy się liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama pieprzsz trzy po trzy :)
nie miałaś czasu zatęsknić za dzieckiem? a ono za tobą? pomyślałaś o tym? JA JA i JA - egoistka p*przona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierze wróżbom
Leć do tej pracy w Japoni, może tam ty ocalejesz tu zostanie popiuł i zgliszcza,zostanie garstka co bedzie sie szukała,nie bedzie miał kto grzebać trupówpierwsza bomba atomowa spadnie na kanał la'mansch i powstanie tsunami które zmyje kilka landów,tak czy inaczej lampart zostanie pokonany i to już widać że nadszedł czas,wszedzie są niepokoje nawet vatykan ma już problemy a tam tak mialo być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak, ze te mamy
Egoistka? Na jakiej podstawie wnioskujesz? Tak łatwo to napisać, szkoda, ze na codzień wasze zachowanie wygląda inaczej. Ja się nie wstydzę: kocham dziecko, ale ono nie przesłoniło mi świata. Patrząc w ten sposób nie wiemy nic o tym co może dziecku zaszkodzić, a co nie. Tym sposobem każdy nasz codzienny wybór, każda decyzja moze zaszkodzi. Koleżanka była jedynie przykładem, znam wiele dorosłych osób, kótrych rodizce z róznych powodów musieli wycofać się z ich aktywnego wychowywania - wszyscy wyrośli na bardzo inteligentnych i wartościowych ludzi. Znam też mamisynków, którzy nie potrafią sobie w życiu poradzić. Oczywiście nic nie jest czarne i białe i nie można tak uogólniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dziecko 4m-ce
http://demotywatory.pl/3814183/Podobnie-rozmawia-sie-z-czlowiekiem-o-innych-pogladach :D I chyba na tym dyskusję należałoby zakończyć ;). Ja również nie należę do osób, którym dziecko przysłoniło świat - ale powołując je na ten świat wiedziałam, że z wielu rzeczy będę musiała (choćby chwilowo) zrezygnować, bo jestem za nie, jego życie i szczęście odpowiedzialna. I moja praca, kariera, pasje stała się dla mnie w tej chwili drugorzędna. Co nie znaczy, że nieważna. Wg mnie Autorka podjęła mądrą decyzję nie wyjeżdżając i nie zostawiając dziecka. A co jej przyniesie przyszłość - tego nikt nie wie, może jeszcze lepszą propozycję zawodową. Oby nie musiała się łączyć z wyborem praca albo rodzina. W każdym razie wszystkiego dobrego jej życzę. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby dziecko miało 6 miesiecy - wyjechałabym, jakby miało to być teraz jak córka ma 3,5 roku - nie wyjechałabym. Czy ktos przeprowadził konkretne badania jaki emocjonalny wpływ na niemowlę ma rozłąka z mamą na 3 miesiące ? Czy frazesy o depresji dziecka to tylko wyczytane regułki z jakichs czasopism i różnych portali , w których pełno jest super rad typu "dziecko karmione naturalnym mlekiem matki nie bedzie chorowało i bedzie miało boską wieź z mamą na całe życie". Nie wierzę w to że niemowlak jest poddawany różnego rodzaju scenkom sytuacyjnym w celiu udowodnienia że jak mama wyjedzie na kilka tygodni to ono dostanie traumy na całe życie. Wychodzi na to, że dzieci z domów dziecka porzucone przez rodziców to emocjonalne kaleki nie zdolne do życia. Bez przesady ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, przeprowadzono
takowe badania niejednokrotnie, miłej lektury Collins N., Read St. /1990/ - "Addult Attachment, Working Models and Relationship Quality in Dating Couples", Czub T. /2001/ - "Emocje i motywacja" - wykłady, Harlow H. /1961/ - "Miłość u dzieci rezusów", Harwas-Napierała B., Trempała J. (red.) /2001/ - "Psychologia rozwoju człowieka", t.2 Hazan C., Shaver P. /1987/ - "Romantic Love Conceptualized as an Attachment Process" Horowitz L.M, Bartholomew K. /1991/ - "Attachment Styles Among Young Adults - A Test Of a Four-Category Model", Izard C.E., Haynes O.M., Chisholm G., Baak K. /1991/ - "Emotional Determinants of Infant - Mother Attachment", Magai C., Distel N., Liker R. /1995/ - "Emotion Socialisation, Attachmentand Patterns of Addult Emotional Traits", Manstead A., Hewstone M. (red.) /1996/ - "Psychologia społeczna - Encyklopedia Blackwella", Obuchowski K. - "Potrzeba kontaktu emocjonalnego", Przetacznik-Gierkowska M., Tyszkowa M. /2000/ - "Psychologia rozwoju człowieka", t.1 Schaffer H.R. /1981/ - "Początki uspołecznienia dziecka" Turner J.S., Helms D.B. /1999/ - "Rozwój człowieka", Zazzo R. /1978/ - "Przywiązanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, przeprowadzono
i dla leniwych (całość pod http://docs8.chomikuj.pl/342219225,0,0,Relacje-z-obiektem---Winiecka.doc) XVII w. Sycylia Fryderyk II Każdy człowiek ma wbudowany naturalnie język(któryś z języków starożytnych), badanie zaplanował(eksperyment naturalny) w celu sprawdzenia tej hipotezy, zebrał pewną ilość noworodków i oddał na wychowanie mamką, które milczały i pilnowały by dzieci nie słyszały ludzkiego głosu Fryderyk II trudził się na próżno gdyż wszystkie dzieci umarły, bo nie mogły żyć bez miłości, troski i uczuć. 1760r. „w domu podrzutków dzieci umierają ze smutku(hiszpański mnich) 1840r. Przytułki dla dzieci: - Wenecja z 1840 przeżyło 5-cioro - Praga z .... 0 -Londyn z 13229 - 18 1915r. Lekarz ze szpitala Johana Hopkinsa w Baltimore, mimo właściwej opieki fiz. 90% noworodków w domu podrzutków umiera w I-szym mieś życia 1942r. badacz z New York University, wpływ zabrania dzieci z domu rodzinnego do szpitala(na długą hospitalizację) powoduje: apatyczność, przygnębienie, gorączkę, chudną mimo dobrego odżywiania, infekcje górnych dróg oddechowych. 1935-1943r. Margaret (Libbe/ Ribble)skutki hospitalizacji niemowląt - brak normalnej interakcji(więzi) miedzy matką, a dzieckiem prowadzi do deprywacji na rozwój dziecka. Skutki: biegunka, brak apetytu, brak napięcia mięśniowego 1972r. Loyd Gartner z Syracuz opisał jednostkę karłowatość deprywacyjna choroba o podłożu fizjologicznym hormon wzrostu uwalniany przez przysadkę mózgową podczas snu ma wpływ na zdrowy rozwoju dziecka; gdy jest ono umieszczone w stresującej atmosferze, w patologicznej rodzinie, hormon wzrostu jest nie uwalniany. Dzieci umieszczone w dobrych, prawidłowych warunkach rosną 20cm na rok( brak prawidłowych relacji prowadzi do zaburzeń w podwzgórzu) Czy masz coś do dodania teneryfo? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego madrego, co bibliograf
ie zapodał. faktycznie lata 70 to bardzo wiarygodne zrodla informacji hahaha, moge ci podrzucic ksiazke na temat higieny z 80 roku, tez bedzie dla ciebie wzorem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, podano
a co? W bibliografii z lat 80tych jest napisane, że woda i mydło prowadzą do wiecznego potępienia i chorób wenerycznych :D? Jak tak, to zapodaj. I Zapodaj jeszcze najnowsze badania o tym, że Ziemia kręci się dookoła Słońca, bo teoria Kopernika może być już nieaktualna. Badania przeprowadzano już dawno, bo od dawna się tematem interesowano - potwierdzono, że matka jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju dziecka i finito. nad czym tu więcej badań przeprowadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego madrego, co bibliograf
taaaaaaaaaaaaaaaaaak?????????????????? a jesli matka nie zyje?? to dziecko tez powinni udusic??????????????????? np ojciec samotnie wychowujacy dziecko to rozumiem patologia i krzywda dla dziecka????????????????? sugerujesz mi ze moj rozwoj przebiegl nieprawidłowo bo nie mam matki i nigdy nie miałam????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, podano
tak, twierdzę że twój rozwój nie przebiegał prawidłowo. Prawidłowo przebiegałby gdybyś miała/miał przy sobie matkę. I nie twierdzę, że takie dzieci należy dusić, ale nalezy im współczuć - bo wiele w życiu straciły. Choćby szansę na posiadanie normalnej rodziny. Z matką. i nie należy dziecka więzi z matką pozbawiać, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. Badania mówią same za siebie: Rene Spitz Zebrał noworodki (91)wraz z matkami z przytułków w Meksyku, i umieścił je w specjalnym zakładzie(medycznym) z reżimem sanitarnym. Przez pierwsze 3mieśdzieci były karmione piersią przez matki, potem matki mogły opuścić zakład. Dzieci umieszczono w szklanych pojedynczych boksach. Lekarz codziennie wizytował wszystkie dzieci. 1 pielęgniarka na 7 dzieci. Rozwój w wieku 3-4mieś. (norma 100 pkt.) Dzieci posiadały 124pkt. Ok.1 roku z 91 zmarło 27 W 2 roku zmarło 7 Pozostali znacznie opóźnieni w rozwoju, upośledzeni psych, pogorszenie stanu zdrowia oraz marazm W 4 roku 1/2 nie mówi, nie siedzi, nie stoi -> powód wynik opuszczenia przez matki => zjawisko nazwane terminem Hospitalizm (choroba szpitalna) w języku polskim potocznie nazwano terminem: choroba sieroca. Aktualnie nie ma takiej jednostki formalnej??? , ale objawowo można tak nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego madrego, co bibliograf
przepraszam ale autorka nie miala zamiaru wsadzic dziecka do szklanego boksu i doglądać jak chomika w klatce, tylko zostawic pod opieką ojca.... wiec przytoczony przez ciebie przyklad nijak sie ma do dyskusji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego madrego, co bibliograf
raczej nie slyszalam zeby jakies dziecko zostawione z wlasnym ojcem ktory jest odpowiedzialna osoba (nie mowie o wypadkach itp) zmarlo..... nie wiem jaki sens mialo przytoczone przez ciebie "badanie" a raczej znecanie sie nad dziecmi... chyba jakis sadysta, kolega dr Mengele je przeprowadzał, bo kazdy zamkniety w odosobnieniu dostalby na łeb po jakims czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, podano
Zapytałaś o swój rozwój a nie o pytanie założycielki topiku :D - więc na twoje pytanie odpowiedziałam (i twojego pytania dotyczą przytoczone badania), bo ona swoją decyzję już podjęła. Miałaś farta, że trafiłaś na kochającego i troskliwego ojac, który brak matki starał ci się zapewne po stokroć wynagrodzić, ale o prawidłowym rozwoju nie może tu być mowy. Podobnie jak w przypadku dzieci bez ojca czy dzieci z "rodzin alkoholowych" tudzież innych anomalii - nie jest to otoczenie stworzone dla prawidłowego rozwoju dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, podano
ja się zgadzam, że dziecko otoczone miłością (a nie szklaną szybą), będzie się rozwijało. Twierdzę tylko, że matka jest szalenie ważna w życiu dziecka i nie należy go pozbawiać kontaktu z nią, jeśli nie jest to konieczne (jak w podanym przez ciebie przykładzie - śmierć kobiety).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego madrego, co bibliograf
"Psychoanalitycy zauważyli, że na samym początku dziecko nawet nie odróżnia opiekunów od siebie samego. W tworzącym się umyśle malucha istnieje tylko popęd (np. głód) i jego rozładowanie, za które odpowiada właśnie matka. Taka sytuacja wewnętrznej symbiozy trwa ponad pół roku. Dopiero wtedy psychika dziecka jest stanie w pełni wprowadzić rozróżnienie na „ja i „inni."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, podano
Mają rację - nie odróżnia. Dla niego matka i ono to to samo. A jak zapewne zauważyłaś, autorka właśnie półroczne dziecko, które już zaczyna odróżniać siebie od innych, chciała zostawić. Ale na szczęście z pomysłu zrezygnowała :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×