Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dalaylamka

Kobiety, ktore sa na utrzymaniu mezow - nie boicie sie?

Polecane posty

Gość ndvhgwvdhwe
Kobietki pracujące.Mylicie pewne sprawy. Owszem,ja,jako niepracująca kobieta nie rozwijam sie zawodowo,ale intelektualnie nie odbiegam od kobiet pracujących.A mogę rzec nawet,że coi neiktóre pracujące kobiety nie dorastają mi do pięt swą inteligencją. Na rowój intelektualny nie mogę narzekć,bo od zawsze lubię czytac ksiązkii nie jakies romanse.Od zawsze interesuje się wszystkim,a w dobie internetu nie można skretynieć niepracując,no chyba,że ktoś się usilnie o to postara i net używa tylko do czatowania i pisania o pierdołach. Wiele razy zalatwiając coś w urzędach natrafiałam na niekompetencję pracujących tam kobiet.Ja niepracująca w wielu sprawach urzędniczych wiedziałam wiecej niż one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś już to chyba pisałam, ale się powtórzę. Skad u was takie przekonanie, że jak kobieta nie pracuje to jest gorsza?. Moja matka, kobieta o wyższym, inżynierskim wykształceniu straciła pracę już 10 lat temu i nikt nie chciał zatrudnić kobiety po 40 na stanowisku, które byłoby adekwatne do jej wykształcenia i to w małym mieście. I co, miała iść do sklepu na kasę albo zostać "panią cieciową" ?. Mój ojciec też dużo nie zarabia ale jakoś sobie radzą, moja matka wychowywała mnie przez te 10 lat, wcale nie było tak żle - przynajmniej zawsze mogła ze mna porozmawiać, nie żyła w biegu, zawsze był obiad w domu, mogłam na nią liczyć. Poza tym jest bardzo zaradną kobietą, nie jest typem kobiety, która lata po fryzjerach i kosmetyczkach i wydaje pieniądze. Przeciwnie, oboje są bardzo oszczędni i nikt by nie powiedział, że mamy tak mało dochodów, a to wszystko przez to, ze mam doskonale zna sie na finansach. Wszystko jest zawsze obliczone, idealnie gra i nie ma mowy o jakiś kredytach niespłaconych czy życiu "na kreskę" nawet dom wybudowali, mają super samochód i mi niczego nie żałują. Jak się chce to się da. Poza tym praca to praca, sama się uczę i mam do czynienia z ludźmi cały czas - brud smród i ogólnie cały czas g*wniany wysiłek. Pewnie jak taka elegancka paniusia, 30 lat sobie siedzi w biuerze, zarabia 5000 i sobie "konwersuje ez pięknymi, bogatymi ludźmi" to może czuć się spełniona. Zapominacie o mniejszych miastach, gdzie jest cholernie trudno o dobrą pracę i najczęściej zostają posady albo nauczycielek-darmozjadów, albo sprzątaczek, gospodyń domów czy pań na kasie. Też uważacie, że to jest ?rozwijające" zajęcie?. To powodzenia. Skończcie sobie dobre studia a później wyjedźcie do małego miasta i zobaczycie jaka elegancka praca wam zostanie, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalaylamka
Ale sie temat rozwinal, szkoda tylko, ze ludzie sie osadzaja i kloca. Zalozylam ten temat, bo chcialam poznac opinie tzw "kur domowych", ich zdanie co nimi spowodowalo, ze zdecydowaly sie zostac w domu, i czy nie czuja sie zawodowo wykluczone, a przy tym niepewne swojej przyszlosci. Jak juz wczesniej wspomnialam, pracuje w telewizji za granica i obracam sie w srodowisku ambitnych, kreatywnych, podekscytowanych tym, co robia ludzi. Dla kazdego chyba rodzina jest najwazniejsza, dla pracujacych ludzi takze, ale jak dzieci sa w szkole a maz w pracy to nudziloby mi sie w domu (choc jeszcze nia mam dzieci). W swoim srodowisku zawodowym nie znam zadnej pary, gdzie zona zrezygnowalaby z zawodowej kariery na rzecz rodziny (nie liczac urlopu macierzynskiego lub tacierzynskiego). Znam takze ludzi, ktorzy posiadaja bardzo duzo pieniedzy, sa milionerami, a jednak ich zony realizuja sie zawodowo. W UK moze jest inaczej, ale raczej tylko ludzie z niz spolecznych nie pracuja (nie uwazam, ze wy jestescie z niz, bo to jest Polska a nie UK). Dlatego zapytalam. Moja mama siedziala w domu i pare ciotek, ale moze takie byly wtedy czasy? Niektore Panie sa tu na utrzymaniu meza od wielu lat, wiec moze to normalne w ich srodowisku, wydaje mi sie, ze jednak mlode dziewczyny czesciej ida do pracy niz nasze matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AghaHol
Dalaylamka są ludzie którzy żyją dla pracy i tacy którzy pracują tylko po to aby żyć . Jeśli dla kogoś praca jest pasja życia to bede pierwsza w kolejce zeby taka osobę dopingować do jej realizacji i to do 90 tki . Jeśli jednak ktoś pracuje tylko dlatego zeby zarabiać kasę i za to co zarobi realizować sie poza praca, to w momencie pojawienia sie mozliwosci nie pracowania bez utraty przychodu każda taka osoba rzuci prace w diably. Tak jak ktoś tu pisał mozna byc prezeska, dyrektorka a byc sfrustrowanym jak cholera i modlić sie o wygrana w totka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalaylamka
Tak, to prawda, kazdy powienien sie starac robic to, co lubi. Pracowalam w miejscach, ktore byly okropne, ale malymi kroczkami zdobylam wymarzona prace. Jesli ktos wybiera siedzienie w domu, jesli jej partnerowi tez to odpowiada, a poza tym ma zabezpieczenie na przyszlosc, to kazdy moze robic co chce, chcialam tylko poznac motywy dlaczego ludzie wybieraja te opcje. Czy jezeli moglybyscie miec prace, w ktorej sie spelniacie i ktora lubicie, to poszlybyscie do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AghaHol
Ja taka prace miałam ale dokonałem wyboru nie tylko zmiany kraju co wiązało sie z nauka języka od zera itd ale i stylem życia. Mając małe dziecko postanowiliśmy z mężem ze poświęce czas jej i sobie. Ja nie wykluczam powrotu do pracy w przyszłości ale nie bede pracować tylko dla samej ideologii zeby nie czuć sie darmozjadem. Juz teraz udzielam sie charytatywnie i jeśli nasza sytuacja sie nie zmieni dopóki nie znajdę pracy w której naprawdę bede dobrze sie czuła i realizowała pozostanę wolontariuszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nareszcie znalazła się kobieta, która opiekując się domem, bo ma kasy wbród, patrzy dalej niż na czubek własnego nosa i udziela się jako wolontariuszka. To rozumiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda babajaga
niech każdy ocenia najpierw samego siebie, a potem innych. Wolontariuszem można być pracując czy też nie. Gdy są dzieci, jest mniej czasu na rozwój zawodowy. Nie wyklucza się to, ale jest trudne. Ja rozumiem kobiety, które decydują się na wychowanie dzieci i pozostanie w domu. Nie rozumiem natomiast związku dwojga ludzi, którzy prowadzą osobne oszczędności "na wypadek ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalaylamka - no widzisz, ty mieszkasz w innym kraju, w inny środowisku, obracasz się wśród bogatych i pięknych ludzi, w takim jaki spora część zna tylko z filmów, np. ja. A co mają powiedzieć ludzie, którzy mieszkają w takiej Polsce i nie w Warszawie czy we Wrocławiu, bo życie w takich miejscach jest o wiele prostsze, znalezienie lepszej pracy również. Ja mieszkam w małym mieście na tzw "zadupiu" Polski, z dala od wielkich miast, tutaj jest znikoma ilość bogatych ludzi, wszędzie tylko bloki, firm też nie wiele, jeden urząd, jedno centrum handlowe i to wszystko. Tutaj to można zostać co najwyżej pracę nauczycielki, sprzedawczyni bo w innych dziedzinach to już kolejczka i znajomości tylko rządzą. Ludzie którym zostało parę lat do emerytury zapieprzają po 8 godzin za ledwo 2000 zł z 30 letnim doswiadczeniem i wyższym wykształceniem a młodzi ludzie nie mogą znaleźc pracy i sprzedają w marketach. Świat nie jest taki kolorowy w małych miastach jak wy tutaj piszecie, idealna praca, kontakt z super ludźmi a po pracy jeszcze fryzjer i kosmetyczka. Bo tu ludzie się dzielą albo na patologie - aż strach wam opowiedzieć o to bo jeszcze sie przestraszycie jak mogą ludzie żyć, a ja właśnie mieszkam niedaleko takiej patologii, albo ludzi, którzy muszą żyć skromnie żeby wiązać koniec z końcem i fakt, sporo kobiet nie pracuje bo nie ma gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opanujcie sie, haha, wy myślicie, ze ludzie nie pracują bo mają dużo kasy? śmieszni jesteście. Moja matka nawet jakby chciała to by żadnej oracy nie znalazła, bo ludzi po 50tce czy 40tce nie chca, tylko młodych, pięknych i reprezentatywnych. tylko po to, zeby nie być "pasożytem"?. Jak ktoś jest oszczędny to sobie poradzi. Nie wiecie, ze teraz podnoszą wiek emerytalny? mój ojciec juz jest wykończony, nie wiadomo czy go nie wywalą z roboty, macie rację, nie wiadomo czy nie zwolnią całej firmy, a ma tak zapieprzać do 67. Poza tym mówicie o tym, zeby się przejmować tym, ze mąż może umrzeć, ze zostaniecie z niczym, bla, bla bla. Równie dobrze ciebie też moze jutro nie być bo cię samochód rozjedzie na ulicy, albo pewnie skoro jesteś bogata, latasz samolotami - to możesz się rozwalić w samolocie. Albo pójść spać i sie więcej nie obudzić. Albo poważnie zachorować i nawet twoja praca ci nic nie pomoże. Naprawdę ludzie mają poważniejsze problemy natury codziennej niż przejmowanie się śmiercią, która nie wiadomo kiedy nastąpi albo rozwodami ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migooootkaaaaaaaa
nie w temacie, ale mimo że nie pracuję zawodowo, w moim słowniku nie ma słowa "nuda" ,nie rozumiem jak można się nudzić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmercik
Nudzą się kobiety w pracy klikając o niepracujących kobietach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AghaHol
Laluuunia ja cię doskonale rozumiem tylko ze ta dyskusja wywiązała sie z pytania dlaczego kobiety decydują sie na bycie karami domowymi a nie muszą. Bo nikt o zdrowych zmysłach nie bedzie porównywal mojego wyboru do wyboru kobiety która po prostu nie może pracować bo nie ma pracy w regionie w którym mieszka, lub proponują jej tylko umowy smieciowe za grosze i do tego jeszcze mogą ja przy wypłacie oszukać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
Hmm.. a jak wysoko stawiacie granicę "on tyle zarabia, że ja nie muszę pracować"..? Ile toby było k miesięcznie na rękę? Z ciekawości pytam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AghaHol - teoretycznie ja takie kobiety też rozumiem. Bo skoro mają dużo pieniędzy to dlaczego mają iść do pracy a nie korzystać z tych wszystkich dóbr?. Trochę koloryzujecie rzeczywistość, ja moze i jestem młoda, ale nie uważam aby kontaktowanie się z innymi, obcymi mi ludźmi było jakieś fascynujące. Co to za frajda np. pracować w banku za średnią krajową i udzielać powiedzmy porad, mówić powtarzać każdemu to samo, użerać się z nierzadko tępymi, wrednymi ludźmi, którzy oczekują nie wiadomo czego. W pracy jak i w szkole, uczelni jest wciąż ogromny stres, niektórzy popadają w nerwice, depresje, zdarzają się wcale nie rzadko podli szefowie, którzy uprawiają mobbing a pracy tak łatwo innej nie znajdzie - sami powiedzieliście. Ludzie są zmęczeni psychicznie, pracują od 7 do 16 w pracy a której wykonują podobne czynności przez lata, sa znudzeni, znerwicowani, nie mają na nic czasu, przychodzą do domu i tylko obiad - telewizja - spać i od nowa. To jest życie, rozwijanie się, nie uzależnienie od kogoś? to jest dopiero wegetacja, i wielu ludzi tak właśnie wegetuje. Jeżeli ktoś moze sobie pozwolic na luksusy to dlaczego ma z nich nie skorzystać? dlaczego ma się męczyć w pracy? życie jest chyba po to, zeby się nim cieszyć a nie tylko w kółko umartwiać i robić coś dla innych. A tak jak powiedziałam - nigdy nie wiadomo co będzie jutro, znam różne przypadki nagłych śmierci, nawet nastolatek, młodych ludzi, pięknych, zaradnych i co, co im po tym, że przegarowali połowę swojego nędznego życia? nic. Więc przestańcie narzucać innym jak mają żyć!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajki mi tu piszecie
lalunia, a co to dla Ciebie dobre studia? bo teraz studenci z uczelni wychodza masowo,koncza gowniane studia ktore nic oprocz paierka nie daja a pozniej narzekaja ze jedyna praca to praca na kasie poza tym czytajac ten temat to troche smiac mi się chce bo wychodzi na to ze wszystko jest idelanie w takich zwiazkach gdzie kobieta nie pracuje tylko wierzyc mi sie w to nie chce ani razu maz wam tego nie wypomnial? kazda z własnie prcuje bo nie chce? czy moze dlatego ze jest zmuszona bo pracy znalezc nie moze, czy moze ze zwyklego lenistwa? wszystko jest pieknie napisane, tylko pozniej skad tematy ze maz mnie zostawil z 2 dzieci i jak sobie poradze?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndvhgwvdhwe
Nie pracuję z lenistwa.Maz nieraz tam burknie,że jak nie chcę zrobić mu loda,to za pracą mogę się rozglądać:-) A ja i tak loda mu nie zrobię jak nie chce i za pracą się nie rozgladam i zyję sobie już bardzoooo długo na jego garnuszku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuzynka jest po farmacji - szuka pracy od 5 latu bo wszędzie przyjmują po znajomości, kolega po prawie - to samo. Niestety, małe miasteczko. Moi rodzice są po studiach wyższych, po rolnictwie po inżynierii i zarabiali od zawsze grosze. Takie życie nędzne. Bez znajomości mało kto coś osiągnie, przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AghaHol
Laluunia ty nadal nie rozumiesz ze ta dyskusja w ogóle nie dotyczy kobiet jakie opisujesz a takie które miały prace lub mogą ja miec a po prostu wybrały siedzenie w domu a daleylamke interesowało dlaczego wybrały taka opcje i jak sie z tym czuja . Bajki opowiadanie ... Nie mi maz nic nie wspominał nigdy wręcz odwrotnie nie może pojąć czemu ja sie stresowalam samym faktem siedzenia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
Mój mąż zarabia na rękę 7k/mies, nie wydajemy dużo więc mogłabym pewnie nie pracować, ale kurczę nie widzę powodu dla którego miałabym się tak zachować. Mam swoją firmę, spełniam w jej ramach swoje pasje artystyczne, dodatkowo współpracuję w jeszcze jedną firmą za czym nie przepadam ale co daje dobrą kasę. Ogólnie wymiarowo wychodzi mi to 1/2 etatu ale pracuję kiedy chcę, sama sobie wyznaczam godziny i nic nie przeszkadza mi gotować wymyślnych, kilkudaniowych potraw dla męża i siebie, piec chlebów itp. No i mam z tego na rękę 5k/mies więc uważam się za szczęściarę. Te moje 5k nie są nam potrzebne, nie jesteśmy rozrzutni, ale miło patrzeć jak rosną oszczędności. No i wiem, że gdyby mężowi coś się stało, gdyby miał wypadek, zaniemógł, gdyby nie daj Boże stał się ode mnie zależny - to ja naszą rodzinę spokojnie utrzymam na niewiele niższym poziomie niż żyjmy obecnie. Nasza rodzina ma po prostu 2 finansowe nogi. To zawsze większa stabilność niż 1. No i mąż też docenia komfort - może się dokształcać, może zaryzykować zmianę pracy w razie czego (już to przerabialiśmy) - ogólnie nie ma na nim tak ogromnej presji. Kochamy się i żadne z nas nie chce stawiać drugiego pod ścianą, w jakimkolwiek znaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
Mąż ma przyjaciela który zaraz po ślubie został postawiony przed sytuacją: "to ja się rozmnażam a ty się martw" - nic ich nie pchało do posiadania dziecka tak wcześnie (żona jego miała 24 lata), on zarabia 3tys i ma ich z tego utrzymać. Mało tego, żona po odchowaniu pierwszego natychmiast zadecydowała o drugim. Moim zdaniem to jest spełnianie się jednej osoby kosztem drugiej. Ona naprawdę jest dobrą matką, ale zupełnie jej nie obchodzi, ile to kosztuje nerwów tego biedaka. No i jeszcze od czasu do czasu narzeka że żyją skromnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem doskonale - przecież te kobiety już odpowiedziały dlaczego - bo tak jest im wygodniej, to źle? ich życie. Bo spełniają się w inny sposób, bo wolą spędzac czas z dziećmi, z rodziną, żyć na luzie, spotykać się tylko z tymi ludźmi z którymi chcą a nie muszą. Ich prawo. To zaraz zaczęła się nagonka, że sa nieodpowiedzialne i jak to, jak moga nie pracować :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AghaHol
Sie zastrzele normalnie ... Nie wiem czy ja mogę przeliczac bo nie mieszkam w Polsce ale niech bedzie patrząc na obecny kurs euro jest to około 30 tys złotych miesięcznie a życie wcale nie jest dużo droższe niż w Polsce co mnie osobiście szokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
A i jeszcze dodam: 1. Historia moich rodziców: bardzo długo mój ojciec świetnie zarabiał, mama urodziła 4 dzieci, po urodzeniu 3 zaczęła pracować w ramach własnej firmy. I to im uratowało tyłek bo na produkty robione przez mojego ojca nagle spadł popyt, teraz od jakichś 5 lat ojciec siedzi na garnuszku mamy a mama wymiata biznesowo bo w międzyczasie wyrobiła sobie renomę. 2. Przyjaciele moich rodziców - wujek jest cholernie zdolny, piął się szczebel po szczeblu aż został dyrektorem finansowym wielkiej firmy. Stać go by kupić córkom apartamenty za 700tys. gotówką. Ciocia przez cały ten czas pracowała jako nauczycielka w szkole. I gdy wujek zaczął zarabiać kokosy już jakiś czas temu - pozostała w pracy. Nadal z pasją uczy, wychowuje olimpijczyków, choć zarabia przy nim grosze które nie są im potrzebne. Ja po prostu wychowałam się w otoczeniu silnych kobiet. Moja Babcia też całe życie pracowała, choć nie "musiała".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
AgaHol - wiem, że tak bywa. Mąż liczył kiedyś ile zarabiałby na tym samym stanowisku w tej samej firmie ale w Brukseli (ma dostęp do takich danych) i też mu wyszło coś koło tego. Taki popieprzony kraj po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
Na szczęście mamy po 30lat i może się przeprowadzimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndvhgwvdhwe
Pracujące czy niepracujące,ale i tak łączy nas kafeteria :-) Ja niepracująca na kafe siedzę,bo jestem takim głupolem:-) a Wy,pracujące,ambitne i mądre,dlaczego w czasie pracy,a i po pracy spędzacie czas na kafe klikając z takimi bezambitnymi,niepracującymi głupolami?:-) Ego Wam przez to urasta do niesamowityuch rozmiarów? Nie jestescie doceniane przez pracocodawców,klientów,mężów ,dzeci,że troicie sie i dwoicie zakładając taki temat i kilkakrotnie w nim się wypowiadacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Się zastrzelę normalnie
Ja tam pracuję w godzinach jakie mi odpowiadają :) A w kuchni dochodzi właśnie ryż na sushi.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndvhgwvdhwe
Się zastrzelę normalnie Nie o godziny pracy mi chodziło,ale o to,dlaczego pracujące kobiety założyły taki temat i dlaczego w nim co rusz te same osoby się wypowiadają( przebierając sie w różne nicki) i pisza tutaj w pracy i po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×