Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hgwothgot4

Ciekawa jestem kiedy ta kobieta się z tym pogodzi - "teściowa"

Polecane posty

Gość Mamuśka007
Mireczkowata - ale skoro dziecka nie ochrzciłaś, to też masz ku temu swoje powody. Nikt nie chrzci dziecka, bo jest mu to obojętne, tak samo jak nikt nie rezygnuje z chrztu ot tak sobie. Nikogo myślącego nie przekonasz o tym, że Twoja rezygnacja ze ślubu czy chrztu jest ot taką sobie reakcją i już. Masz swoje powody i dobrze, tylko dziwi mnie, że nie chcesz się do nich przyznać pod płaszczykiem "zwisania". Mnie jakoś nic, co mnie na poszczególnych etapach życia może dotyczyć, nie zwisa, do wszystkiego jakiś stosunek mam. A Ty jakoś na bezmyślnego leninga nie wyglądasz ( sądząc po Twoich wypowiedziach w różnych topikach, nawet jeśli przeważnie się z nimi nie zgadzam). No chyba, że pozory internetowe aż tak mylą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolowa - milosc ma rozne wyrazy. Np zamieszkanie razem, poswiecenie dla drugiej osoby, pomoc jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o O o oOoooO oooOO - O!
Czyżby autorka udała się w ustronne miejsce szukać jaj konkubenta? Sprawdź w lewej nogawce ;) Długo jesteście razem? Bo może można jeszcze zareklamować? :D Przepraszam, ale nie mogę się przestać śmiać :D:D:D:D z faceta, który pozwala tak traktować swoją ukochaną matce, wyzywać swoje dzieci i siedzi sobie bezstresowo przed komputerem, czyta sobie i się śmieje :D:D:D:D Bohater domu!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaDddd26
Nie wiem, jak go kobieta mogłaby zmusić do ewentualnego małżeństwa :P. On jest totalnym przeciwnikiem i w sumie dobrze, bo on się do małżeństwa, tak, jak napisałam, nie nadaje. Szkoda tylko, że te kobiety, z którymi się wiąże, są też przeciwniczkami małżeństwa i przez to trudno im się zorientować z kim mają do czynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zoną i co z tego
ale zachowanie faceta autorki uwazam za karygodne, bez względu na status związku, normalny facet powinien bronic swojej partnerki z ktorą ząlozyl rodzinę za wszelką cenę przed atakami innych, no nie wyobrazam sobie zeby ktos wyzwał mnie od dziwki a moj facet jeszcze wpuscilby tego kogos do nas do domu ;) chyba taki ktos nie bylby juz moim facetem to jest bardzo przykre na co on pozwala swojej matce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale SLUB tez jest wyrazem milosci i to takim oficjalnym, szczegolnym, wyjatkowym, maz herbate mi podaje zawsze kiedy jestem chora ale slub jest raz, jedyny raz... i dlatego jest tak wyjatkowy ja nie potepiam zwiazkow bez slubu, jesli jasno o tym mowia a nie uzywaja slow "moj maz" - bo to bzdura i sciema, to tak jak z weselem, ktos chce huczne, inny chce kameralne, kazdy robi to co lubi, ale ludzie nie oszukujmy sie tak perfidnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale SLUB tez jest wyrazem milosci TEZ :) i to takim oficjalnym, szczegolnym, wyjatkowym - dla Ciebie. Masz prawo go cenic, ale inni nie musza :) Maz herbate mi podaje zawsze kiedy jestem chora ale slub jest raz, jedyny raz... i dlatego jest tak wyjatkowy Czy wyjatkowy znaczy: lepszy? Wolalabys raz wziac slub, taki wyjatkowy i z bajki a zeby maz nigdy nie podal herbaty jak jestes chora? Czy podawal ja mimo, ze nie macie slubu? Slub moze byc wyrazem milosci, ale sa inne. I dla mnie te inne sa wazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego mam wybierac??? mam slub wyjatkowy bo raz, bo oficjalny, bo swiadomy... i mam herbate kiedy jestem chora, nie musze zyc w niezalegalizowanym zwiazku zeby maz podawal mi herbate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytalam czy wyjatkowy zawsze znaczy lepszy. To raz. A dwa, to co dla Ciebie jest wtjatkowe, dla innego moze byc szaro-bure.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten typ tak ma :O
Autorka zdaje sobie chyba z tego sprawę, śmieje się bo co może innego? Przecież płakać nie będzie. Sama go sobie wzięła takiego męskiego (ironia z tym mrau) :D WIęc pretensji do nikogo mieć nie może. I siedzi zakłada topiki na kafe, bo problemy musi jakoś rozwiązywać sama, nawet te z jego matką. Bo on nie umie :O Nie mam nic do konkubinatu, wolnych związków etc. Ale taki facet to porażka. Może tu jest problem, nie czujesz się przy nim bezpiecznie (bo jak tu się czuć jak pozwala własnej matce Ciebie i dzieci obrażać?)?? Będąc z takim facetem też bym nie myślała o ślubie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Jestem żoną ... - a może partner autorki sam nie traktuje jej zbyt poważnie, albo nie dorósł do swojej roli? Może uważa, że kobieta, żyjąca z facetem bez ślubu, to panienka lekkich obyczajów? I mimo tego korzysta z tego, bo to ona jest negatywnie oceniana, o nim nikt przecież "dziwka" nie powie. Przecież nie wiemy, jakie to środowisko, co to za ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slub jest wyjatkowy bo jest zazwyczaj raz w zyciu, bo to wydarzenie przelomowe, bo jest to kwintensecja uczuc wzajemnych, bo jest oficjalny, uroczysty, bo stajemy sie malzenstwem przed Bogiem/ prawem/ rodzina itd. a czy jest lepszy? ale od czego? od podania herbaty przez meza? przez mezczyzne ktory z Toba zyje pod wspolnym dachem? w ogole nie rozumiem tego pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Ślub może byc wyrazem miłosci- czy np. brany bo "dziecko w drodze" jest wyrazem miłosci? Mamuśka007- no i ok. Ja napisałm swoje zdanie, mozesz mi nie wierzyć. Powiem Wam dziewczyny co jest u nas, dla mnie wyrazem miłosci... Kwiaty ot tak bez okazji, bo " O Tobie pomyślałem wracając z pracy", sposób w jaki zajmuje się córką, wspólny poród i jego wielkie wsparcie, pierwsze dni, po powrocie ze szpitala, wsparcie w sytuacjach zawodowych, kiedy się stresuję, ze mi projektu nie klepną...Takie zwykłe i niezwykłe codzienne sytuacje, kiedy czuję, że jestesmy jednością- na zawsze razem. Ślub nie ma dla mnie wartości- dla mnie nie byłby żadnym dowodee, wyrazem miłosci. Tak samo, jak sytuacja, kiedy mój facet padł nieoczekiwanie na kolana i poprosil mnie o rękę- nie przywiązuję do tego wagi, w żaden sposób nie utwierdziło mnie to w przekonaniu jak bardzo on mnie kocha. Bo wiem o tym żyjac z nim 9lat i wychowując wspólnie córkę. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaDddd26
no właśnie, przecież on został wychowany przez tą 'teściową' autorki, takie poglądy były mu wpajane, więc skoro jasno nie przeciwstawia się matce, to może trochę, w głębi duch podziela jej poglądy? nie wiadomo. Na pewno nie powie tego partnerce wprost, bo po co miałby tworzyć sobie problemy? Dla niego aktualny układ jest wygodny, a cierpi na tym tylko autorka, on widać nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podanie herbaty przez meza jest bardzo mile i stanowi tez o jego uczuciach w jakims sensie, ale nie jest wyjatkowe jakies... chyba ze komus facet podal szklanke herbaty dopiero po 10 latach bycia razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
mowia o konkubencie 'maz', o obcych ludziach 'tesc' - bo im tego brakuje, bo w glebi serca tego pragna. to jest to, o czym juz pisalysmy, ale do nich nie trafi, bo staraja sie aby nie trafilo ze wszystkich sil. mezatki nie maja potrzeby podkreslania, ze sa mezatkami - np ja rowniez mowie o mezu per 'facet', 'luby' itd;) natomiast nie-mezatki maja silna potrzebe podkreslania, ze sa szczesliwe jako konkubiny - cos jest na rzeczy w takim razie chyba, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie Wam dziwie, mireczka a czy Ty uwazasz ze rzeczy ktore wymienilas czyli porod, opieka itd. sa obce dla kobiety w malzenstwie? bo piszecie o tym tak jakby "zona" nigdy sie z tym nie spotkala, nigdy nie zaznala, tylko kobiety w niezalegalizowanych zwiazkach mialy to szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
to jest zreszta wszystko bardzo latwo psychologicznie wytlumaczalne. jesli czegos nie masz, bo sobie na to nie mozesz pozwolic, a inni wokol maja - to starasz sie wmowic sobie i innym, ze wcale tego nie potrzebujesz, chociaz prawda czesto bywa inna. ostatecznie robisz wszystko, abo to zdobyc, zabiegasz o to - ale oczywiscie skrycie, nie jawnie:) tak samo ma sie rzecz ze zwiazkami nieformalnymi; kobiety wmawiaja sobie i innym wokol ze jest dobrze, ze tak wlasnie chca, ale podswiadomie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten typ tak ma :O
Na pewno jej nie szanuje, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że pozwala ją obrażać własnej matce? Zwłaszcza, że to trwa już jakiś czas, nie zdarzyło się raz :O Zamiast walnąć ręką w stół i powiedzieć matce, że jest to jego wybranka i ma ją szanować, postawić jakieś warunki to on przeszedł nad tym do porządku dziennego. Dobrze, że to konkubent a nie mąż :O To działa na plus, mówcie co chcecie, ale zawsze autorka może wyjść i zamknąć za sobą drzwi. Taka prawda. I to chyba jest ten wielki + dla konkubinatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
mireczkowata - wszystko to co wymienilas, rowniez i mnie spotkalo/spotyka w malzenstwie. te same dowody milosci, a jeszcze wiele innych, jak wsparcie w ciezkich chorobach rodzicow, rozlaka dluzsza i przetrwanie jej z powodzeniem itd. ale DODATKOWO dostalam w dowod milosci cudowne oswiadczyny podniebne i cudowny slub, i to, ze maz nadal z duma mowi 'moja zona' juz po tylu latach bycia razem i kilku latach malzenstwa. widzisz roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie, karolkowa, nie wiem o czym mowisz. tropical fruit - ale jesli to mozesz miec, a nie chcesz, to jakie jest wytlumaczenie? Ja jesli czegos nie mam, a chce, to nie wypieram, tylko do tego daze :) i robie to jawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
karolowa- ja piszę co dla mnie jest wyrazem miłosci mojego partnera do mnie. Nie dorabiam teorii, ze ja to mam a żony nie. Po prostu pisałyscie, ze dla Was ślub był wyznacznikiem miłosci- więc napisałam co dla mnie jest tym wyznacznikiem. nie tropical- nie widze różnicy. I Ty i ja jesteśmy szczęśliwe w swoich związkach. Więc gdzie ta różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co dla ciebie nie jest argumentem? ja juz sie kompletnie pogubilam w twoich postach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
doprawdy, Calluna? a jak sie dazy jawnie do malzenstwa z ukochanym mezczyzna? bo widzisz, ja mialabym za duzo godnosci w sobie, zeby o to zabiegac i nalegac. oswiadczyl sie sam z siebie, bo kochal, bez wzgledu na to czy sie zgodze czy nie. zaryzykowal - z milosci. w jaki sposob ryzykuja Wasi konkubenci, nie oswiadczajac sie wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
to jaka jest ta różnica, która według Was wypieram? Serio pytam, bo nie kumam. Skoro macie takie samo wsparcie od męża jak ja od mojego partnera. Skoro tak jak ja w małych gestach widzicie, ze Was kocha to gdzie na Boga ta różnica????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalas ze slub jest wyrazem milosci, zgodzilas sie ze mna, ze tych wyrazow jest duzo, wiec logiczne jest, nie jest to argument za tym, ze slub dla kazdej osoby musi byc czyms szczegolnym. Nie wiem po co to napisalas, myslalam, ze ma to byc argument w dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×