Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość <tośka>

teściowa nie pozwala mi zajmować się synkiem...

Polecane posty

Gość zyta !!
a po takiech glupich tekstach ,ze nie tak dzieciak ubrany ,ze za pozno kladziesz spac to bym odrazu jej powiedzal ze wlasnie jest juz pozno i chcesz miec odrobine prywatosci,ze jestes osoba dorosla i nie zyczysz sobie zeby wchodzila wam w wasze zycie z butami.....a jak sie pobeczy to zapytaj czego beczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
Ty jej nic nie mów i o zdanie nie pytaj, nie rozumiesz? jeszcze zabroni Ci brać dziecko bo to bo tamto... i żebyście we dwójkę się wybrali. Nic jej nie mów, tylko działaj. Nie potrzebujesz jej przyzwolenia. Co ty masz 5 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale durna baba z ciebie
dajesz soba pomiatac i tyle! Przecierz to twój syn i ty nim radzisz, jak ona chce dziecka, to niech se zrobi. Normalnie nic innego jak zwyczajny tepy babszstyl z ciebie ze nie umiesz stanac przeciwko swiatu by byc blisko dziecka. Wiesz co, faktycznie moze najlepiej nie dotykaj syna! Zalosna baba :O :O :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
nie, nic jej nie powiem, tylko nie wiem jak to zorganizować - jak zauważy, że pakuję jego rzeczy to zacznie podejrzewać i wymyślać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Dziewczyno, ale sek w tym, zebys nie uciekala na zadne wakacje sama z dzieckiem. Masz meza ! Razem podejmijcie jakas decyzje. Dziwie sie, ze dajesz tesciowej wejsc sobie na glowe-ona cie wyczula na pewno i wie, ze choc by nie wiem co zrobila i powiedziala, to Ty i tak ulegniesz ! Co z tego, ze jadla zuki z paczki? Jej sprawa. Masz osobna kuchnie, to gotuj dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakz auwazy to powiesz ze do mamy jedziesz i że wydawalo ci sie ze jej mówiląs o tym widocznie jej umknelo albo tobie ;) Ja tam bym powiedzialą na odchodnym bo po co się unosić itd. W końcu chcesz tam kiedyś wrócić i nie chodzi ci o spięcia z tesciową tylko o mozliwosc opieki nad synem. Tylko nie mow jej trzy dni wczesniej tylko przed samym wyjksciem z domu. Idź się lądnie pożegnaj ;) Żeby nie bylo ze zlosliwie wyjezdzasz. Wyjezdzasz na wakacje z dzieckiem i tyle. Mysle ze jak sie chwile sama zajmiesz maluchem to znajdziesz w sobie sile zeby sie jej postawic po powrocie. Na razie ci trzeba spokoju i mozliwosci zlapania kontaktu z dzieckiem a nie wielkiej awantury. Lepiej to zrobić w miarę "polubownie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale, że co ? zasłania dziecko rękoma i nogami, że nie masz do niego dostępu? kobieto to Twoje dziecko !! rób swoje a teściowa niech sobie gada a jak chce pomagać to wtedy gdy o to poprosisz..i tyle w temacie, też mi problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
No nie i teraz sie boisz, ze tesciowa przyuwazy ze sie pakujesz. a nawet jesli, to co z tego? nie masz swojego zycia, nie masz swojego zdania? Ile masz lat? to byla wpadka? Po tonie twojej wypowiedzi wynika, ze jestes niedojrzala, nie doroslas do malzenstwa i macierzynstwa. Kim ta tesciowa jest-jakims goru, przywodca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
moja mama po moich relacjach chciała już przyjechać tutaj razem z tatą i się z nią rozprawić, ale ją powstrzymałam - nie chodzi przecież o to, żeby urządzać kolejną awanturę. mam nadzieję, że przekonam męża to tego pomysłu, a najlepiej jeśli pojedzie ze mną, wtedy raczej nie postawi się i nie zacznie wymyślać tysiąca powodów dlaczego mam nie jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
mam 25 lat, to nie była wpadka, tylko planowane i oczekiwane dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Okreslcie z mezem jakies zasady wspolmieszkania z tesciowa, tak nie moze byc. cos mi sie wydaje, ze wybielasz meza a tak naprawde to boisz sie postawic i jemu i jej-bo wiesz, ze on trzyma strone matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesciowa jest matką jej meza babka jej syna i osobą u ktorej mieszka. No nie zawsze mozna trzepnac drzwiami jak radzi kafeteria. Jak nie "rozwiedź się" to "wyprowadź się". ale na serio ie kazdy ma gdzie za co itd. ;) Problemów sie nie rozwiazuje odwracając sie do nich plecami. Autorka moim zdaniem potrzebuje czasu z dziekciem żeby dojsc do siebie po porodzie, połogu, chorobie, poznać swoje dziecko i pobyć z nim. Moze po 2 tyg jak wrócisz bedziesz na tyle silna zeby powiedziec tesciowej "ja to potrafie i zrobie to sama dziekuje za pomoc!" ;) A moze jednak czesc tej pomocy ci się rpzyda i po prostu coś ustalicie jakiś zakres tych babcinych obowiazków względem wnuka. Ale po co robic aferę? Co to ma na celu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
nie, nie jest tak, że wybielam męża. jasno napisałam jakie jest jego zdanie i jak to wszystko wygląda z jego strony. wiosenna mamo - masz rację, ja też nie chcę robić awantury, dlatego, że w najbliższym czasie na pewno się nie wyniesiemy z tego domu i nie chcę mieć nieprzyjemnej atmosfery, bo jakby nie było, to ciągle jest jeszcze jej dom, a nie nasz, więc to ona jest bardziej u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męza zabierz ze sobą. Jak zobaczy ze po 2 tyg wylacznie twopjej opieki synek żyje i ma sie dobrze to moze stwierdzi ze pomoc mamy nie jest taka konieczna na kazdym kroku bo z Ciebie jest calkiem niezla mama ;) No i bedziesz miala w nim wsparcie. Bo pewnie teraz nie masz tak specjalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Dobrze-tesciowa jest matka meza, babcia wnuka-ale to nie oznacza, ze moze sobie robic wylacznosc co do dziecka ! wiem, ze nie latwo sie wyprowadzic, gdy sie nie ma za co. ale moze tez byc tak, ze wszelkie rozmowy z tesciowa nic nie dadza, bedzie gesta atmosfera, na bank ktoras strona wybuchnie i wtedy tesciowa moze powiedziec-to moj dom i moje zasady. Tak powiedziala tesciowa mojej siostrze, gdy ta i maz chcieli miec troche prywatnosci i nie chcieli ciaglego wtracania sie do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Wiosenna-nie przesadzasz? Od kiedy to trzeba udowadniac mezowi, ze zona nadaje sie do opieki nad ich wspolnym dzieckiem? To fajny maz, ktory uwaza pomoc swojej matki jako niezbedna-jak by sugerowal, ze matka dziecka sobie nie radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
właśnie - też mi się wydaje, że mąż za bardzo we mnie nie wierzy, trochę się boi, żebym ja sama się zajmowała synkiem, a do mamy ma ogromne zaufanie... i chciałabym mu pokazać, że się myli, tylko, że teraz nie mam jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ale moze się tez zachowac inaczej i po tych 2 tyg cos do niej dotrze. Warto jej dac szanse , sobie, dziecku (zeby mialo w przyszlosci dobre zdrowe kontakty z dziadkami) a jesli to nie poskutkuje to dopiero podjąć powazniejsze kroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzam ;) Zresztą przeczytaj co autorka napisała. Ludzie są rożni zarówno faceci jak i kobiety. Niektórzy tak mają jak są pomiedzy młotem a kowadlem ze wybierają tego kto mu "truje" do ucha najdluzej , a jednak matka dluzej to robi niż zona ;) Z tym krzykiem się nie powalczy. Tylko dobrocią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Autorko, bez urazy, ale mi jakos tez trudno w ciebie uwierzyc, skoro dajesz kazdemu wlazic sobie na glowe. Relacje relacjami, ale zasady powinny byc-Ty dbasz o samopoczucie tesciowej, nie chcesz awantur-ok-ale niech to dziala w obie strony. Moja siostra ma spokoj, odkad sie wyprowadzili-ale ona i maz podjeli ta decyzje-poslowach tesciowej, ze to jej dom. Maja daleko do tesciow, widuja sie kilka razy w roku-i relacje o niebo lepsze. Nie ma juz wtracania sie. Nie wiem, wiele osob uwaza, ze mieszkanie w takim wielopokoleniowym domu do niczego dobrego nie prowadzi-ze zawsze beda zgrzyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Wiosenna-ach, bronisz tego mezusia autorki. widac troszke maminsynek z niego. Co to ma byc- mezus miedzy mlotem a kowadlem, co to ma byc, zeby autorka musiala mu udowadniac ze sama sobie z dzieckiem poradzi? Matka matka, ale to z autorka wzial slub i planowal dziecko-teraz to jego najblizsza rodzina. Dziekuje za takiego faceta, ktory poslucha tego, kto dluzej mu truje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bronie ale postaw sie w jego sytuacji trochę empatii ;) Wziął ślub ale matka to matka nie? Zresztą to chyba trochę nie w temacie ale wydaje mi się ze najgorsze co mozna zrobic to kazać komuś wybierać między dwoma bliskimi osobami. To robienie krzywdy tej osobie i tyle. Lepiej to załatwić tak żeby uniknąć takiej sytuacji jeśli się da, a moze się da. Ja nie ejstem zwolenniczką palenia za sobą mostów. Raz tak zrobilam i zalowalam. Udalo mi się to naprawić i wiem teraz po tej nauczce że to jest wyjscie ostateczne a nie sposob na każdą pierdolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHYBA CIE POKRĘCIŁO
do -tośka- nie wierzę w to co czytam, po prostu w głowie nie mieści mi się sytuacja że ktoś może być tak zdominowaną przez starą babę ciotą............. ŻAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! weź lepiej jej to dziecko oddaj a zresztą pewnie ci je i tak zabierze a ty się pewnie rozpłaczesz bo tyle potrafisz. To się ładnie nazywa "bezkonfliktowość"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pier*ole. Jakbym o swojej teściowej czytała. Miałam taką samą sytuację tyle, że przez dwa dni. Pojechaliśmy do rodziców męża, ja na uczelnię a teściowa "podprowadziła" małego mężowi i przeżywała drugie macierzyństwo... Tyle, że jak wróciłam to nie bardzo mi dziecko chciała oddać. I z tekstami do mnie "że ona to lepiej zrobi, ona się lepiej zna, ona wychowała jedno dziecko to i z wnukiem da radę". Powiedziałam krótko, że już jedno dziecko miała do wychowania, więc niech pozwoli mi się zająć moim synem. Zabrałam jej małego pomachałm rączką i poszliśmy spać. I skończyło się, teraz za każdym razem pyta czy może np. zabrać małego do ogrodu. Wiosenna ma racje autorko. Musisz ustalić zasady i koniec, bo się wpedzisz w depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Czy ja napisalam, ze ma wybierac? Niech ustala z autorka pewne fakty i niech moze synus powie matce kilka slow, nie awanturujac sie oczywiscie. No chyba, ze synek uwaza, ze to mamusia ma racje a zona przesadza-bo na to mi tu wyglada. Poza tym ludzie sa-fakt-rozni. Moja siostra gadala swojej tesciowej, najpierw prosba potem grozba, jej maz stal po jej stronie, tez tesciom sie sprzeciwial, chcial wyegzekwowac poszanowanie ich prywatnosci i podejmowania wlasnych decyzji (mieszkali razem, ale byli niezalezni finansowo)-nic to nie dalo. Byl foch, obraza na dwa dni i potem od nowa. wiec sie wyprowadzili-bo innego wyjscia nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam meza autorki ale znam kilka osób które pójdą do rozmówcy nastawieni na rozmowę ze swoim zdaniem i powaznymi argumentami a wyjdą ze zdaniem rozmówcy ;) Tesciowa jest silna osobowościa i to widac po postach autorki. Myślę ze męza by przekonalą bo na niego sposoby ;) Nie tupie noga tylko mówi "to dla waszego dobra dzieci. Jestem stara, życie mnie nauczylo i chce zeby wam bylo lzej". No i jaks ie postawic dobrej mamie? Dobrej babci? Dobrej tesciowej ktora chce pomóc ;) Serce krwawi. Autorka nawet sie daje mimo ze to nie wiezy krwi a co dopiero synek?! Na to ze maz walnie piescia w stol bym nie liczyla ;) Nie wszyscy mają takie charaktery że to potrafią ;) Trzebna coś ustalić bez 2 zdań, ale na spokojnie bo dobra babcia może roznie zareagować niezbyt korzystnie dla autorki jej meza i syna. Ale to teraz 2 rzedna kwestia Z tego co wyczytalam to autorka potrzebuje oddechu! Poród, polug, choroba zachwiana gospodarka hormonalna, przygnebienie, dziwne emocje itd. Dużo tego i problemy się wtedy wydają wieksze niż są w rzeczywistości. Tak sie czasem dzieje. Wydaje mi sie ze autorka potrzebuje czasu z synem bez dominującej tesciowej. Musi dojsc do siebie i tyle. A reszta poźniej. Jak sie wszystko uloży w autorce. Jak się doprowadzi do pewnego porządku psychicznego i bedzie na tyle silna żeby się postawić bo teraz nie ejst i ją zdepczą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co ... zasady zasadami, ale co do wspólnego mieszkania, to można ustalać zasady co do płacenia rachunków, opieki nad domem, sprzątania wspólnej przestrzeni, remontów i zapraszania większej liczby osób. Ale "mój dom i moje warunki" dotyczące opieki nad dzieckiem?? No cholera jasna, aż się we mnie gotuje ! Autorko, trochę brak mi słów, bo nie wiadomo co powiedzieć.. dajesz dyrygować własnym dzieckiem i sobą, co z Ciebie za matka? Jak chcesz ochronić własnego synka, wychować go, jak sama siebie ani ochronić nie potrafisz, i w dodatku dajesz się wychowywać i sterować teściowej? Przecież to TWOJE dziecko. Co ma teściowa do niego, oprócz pokrewieństwa ? Wdzięczność za pomoc to jedno, ale bez jaj, sytuacja jest chora. Stawiam na następny topik za jakieś 2 lata "synek woli spędzać czas z babcią, śpi z nią i mówi do niej "mamo", a odemnie ucieka, co robić" ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazwyczaj piszę w takich
sutuacjach słowa otuchy ale tu moge tylko współczuć dziecku że ma tak bezradną i bojaźliwą matkę. Dziewczyno ty nawet własnego dziecka nie obronisz bo nawet się do niego nie zbliżysz kiedy cerber łypie okiem. Straszna sierota z ciebie i do tego żeby dać od siebie odsunąć własne dziecko i dać się tak manipulować???? Aż przecieram oczy bo jak słowo nie wiedziałam że są tak słabe osoby na świecie, myślałam że to ja jestem zbyt mało asertywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Wiosenna, w wielu kwestiach przyznam ci racje. Ale na pewno nie w tej, ze biedny mezus autorki jest miedzy mlotem a kowadlem, ze slepo wierzy w intencje swej mamusi. Co on, wlasnego rozumu nie ma? Taki podatny na manipulacje? Szkoda tylko, ze w zone nie taki wpatrzony jak w matke. Jesli faktycznie autorka nie wyolbrzymia (przez czynniki przytoczone przez ciebie, wiosenna), to maminsynek z niego i autorka zawsze bedzie na straconej pozycji. Ja mialam raz zgrzyt z tesciowa. Spokojnie powiedzialam, ze sie z nia nie zgadzam i uwazam inaczej, ale i dziekuje za dobre intencje. A do niej jak by grochem o sciane ! Zalila sie tesciowi i mojemu mezowi, ze przeze mnie plakala w nocy. To przedstawilam mojemu sytuacje (nie byl przy tym) i powiedzialam, ze moze teraz ja sie poplacze, bo tesciowa postapila wbrew mnie. Maz od razu przyznal racje mi. Zreszta czesto tak mielismy, ze tesciowa najpierw dzwonila do mnie, chciala postawic na swoim, a jak jej odmowilam i podziekowalam, to maglowala mojego meza, ktory w pierwszej chwili nawet i by zgodzil sie z nia dla swietego spokoju-ale zawsze potem siadalismy i obgadywalismy sprawe i tesciowa nie miala sily przebicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×