Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość <tośka>

teściowa nie pozwala mi zajmować się synkiem...

Polecane posty

Gość koiko
ona sie nie zmieni Wszystko bedzie wracac w kolko az do jego osiemnastki-sama zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rhtyjtukii
toska- mnie tez sie wydaje ze tacy ludzie sie nie zmnieniaja,albo bedziesz to znosila i co chwile myslała co tu zrobic albo postawisz spwawe jasno,nie ma czegos takiego jak wychowywanie twojego synka.Tesciowa moze sie nim zając na chwilę tylko wtedy gdy ty o to prosisz.Nawet jesli miałaby sie nie odzywac do konca zycia to ja bym nie ustapiła.najlepiej jakbyscie mieszkali osobno,no ale jak sie nie ma co sie lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok do przodu a dwa w tyl
to wlasnie robisz, jak juz zdecydowalas, ze koniec z gierkami tesciowej, to koniec, zadnego "na dwie godzinki", bo pewnie Ci go nie przyniesie z powrotem, sama pojdziesz po synka i znow sie nalsychasz tekstow "twoja matka cie nie kocha, tylko babcia cie kocha" i znow bedziesz ryczala. no, ale to Twoje zycie i Twoj problem, ze nie umiesz byc zdecydowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
zdecydowałam, że to koniec z gierkami teściowej, racja. ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność... mam jej całkowicie zakazać kontaktu z własnym wnukiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DianaMarlena
Tosia,pisz co dalej.Ja to czytam jak jakis thriller :) Daj znac o sobie, jak tocza sie kolejne dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra z ciebie dziewczyna
Tosia, nie sluchaj tych wariatek, ktore najchetniej to by do gazu wrzucily kazda tesciowa. Dobrze robisz, jestes konsekwenta, ale chcesz wyposrodkowac. Rozmawiaj z tesciowa jak najczesciej, tlumacz jej, dlaczego tak robisz a nie innaczej. Niech nie czuje sie odepchnieta totalnie,ale niech wie, kto ma ostatnie slowo jesli chodzi o dziecko. Nie idz na wojne. Na wojnie kazdy staje sie ofiara. i nie wierz ze "albo wygrasz albo przegrasz". Wygracie cala rodzina jesli rozegrasz to dobrze. Czyli: konsekwencja, jasne zasady, ale tez pozytywne nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
pewnie, że będę pisała, bo właściwie nie mam nikogo, komu mogłabym się opowiedzieć i kogo poradzić... wiem, że nie warto iść na wojnę z teściową, bo jakby nie patrzeć mieszkamy pod jednym dachem i będziemy mieszkać do końca życia. więc dobrze jest żyć z nią w zgodzie. :) właśnie była u mnie pytać, czy ma jutro zrobić obiad jak mnie nie będzie... powiedziałam, że jak jej się chce, to spoko. chyba się już nie może doczekać jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra z ciebie dziewczyna
no i o to chodzi :) najgorzej to mnie wkurzaja takie rady "dowal tesciowej", "rozwiedz sie z mezem", wszystko drastycznie bo w teorii. A zycie to kompromis, rowniez z tesciowa. Nie podejmuj klotni, raczej staraj sie ignorowac i jak gdyby nigdy nic. Jakby to bylo zupelnie normalne (bo w gruncie rzeczy jest :) ), ze zabierasz jej dziecko, ze sama przewijasz itd. A jak ona sie zacznie ciskac to udawaj ze nie rozumiesz o co afera.. w koncu przestanie sie rzadzic... tylko badz konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
tośka jestem pod wrażeniem Twojego zachowania. Dojrzałe, rozsądne, konsekwentne. Brawo, brawo, brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z zapartym tchem śledziłam ten cały wątek, w pewnych momentach porządnie się we mnie zagotowało. tośka cieszę się, że znalazłaś w sobie tyle odwagi by postawić się teściowej. Ja także uważam, że nie powinnaś całkiem separować synka od teściowej, bo jakby na to nie patrzeć pomijając fakt, że jest trochę niezrównoważona to jednak babcia twojego dziecka. Trzymaj teściową na dystans, nie popuszczaj!!! Trzymam kciuki za ciebie, pamiętaj do odważnych świat należy!!! Będę z zaciekawieniem śledzić wasze losy ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka0008
ja miałam podobny problem do twojego. Ale ja sobie nie pozwoliłam, ona zawsze miała pretekst że jestem bardzo młoda matką (mam 20lat) chciała sie ciągle wtrącać najlepiej zajmować naokrągło a jak urodzilam to przychodziła dzień w dzień do mnie ani słowem sie nie odzywała tylko mała jeszcze w szpitalu non stop brala na rece bujała nosiła nawet jak ja karmiłam wyrwała mi ją z pretensjami że nawet jej nie dam jej itp.Potem opracowała nowy patent żeby mieć dostep do wszystkiego zaczeła mi za przeroszeniem wchodzić w tyłek i podliwyzwac się jak sie tylko dalo prezenty dostawałam których wcale nie chciałam ale przeciez sie pogniewala ze nie chce ip. No więc miarka sie przebrała jak zaczeła mi narzeczonego nastawiac przeciwko mnie dzwonić do niego żeby jej dziecko przywiózł itp. powiedziałam jej wprost że to jest moje dziecko i chce z nim spedzac jak najwiecej czasu ze potrzebuje się nia zajmowac zawsze kiedy tylko mogę nawet jak juz sił nie miałam po porodzie powiedzialam że nie ma prawa mi sie wtracac w zycie itd. chodziła plotki na mnie rozsiewała dziś oczywiście mnie nie lubi ale chociaz sie nie wtrąca mam spkój noo powiedzmy że spokój.. radze Ci zrobić podobnie bo na dłuzsza mete to dobrze nie będzie jeszcze Ci faceta nabuntuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak, że
trochę rozumiem osoby, które mówią "na żadne dwie godzinki". Powiem szczerze, ze nie wiem jak to rozwiązać, ale bałabym się jak ognia tego "mam cię nie kocha". Teraz mały nie rozumie znaczenia tych słów- ale kiedyś zrozumie i ja nie chciałabym, aby moje dziecko od kogokolwiek coś takiego usłyszało. Tośka- mam nadzieję, ze poukładasz sobie jakoś te kontakty. Tylko pilnuje tego, co ta baba plecie Twojemu dziecku. Bo nawet jeśli będzie czuło Twoją miłość, to z pewnością jakiś niepokój takie słowa mogą zasiać jego serduchu. Trzymaj się kobito i walcz o swoje życie. Dobrze, ze mąż jest po Twojej stronie, aczkolwiek uważam, ze też powinien się nieco bardziej postawić. Napisałaś gdzieś, ze raz nawet podniósł głos. szczerze powiedziawszy tej babie należał się już dawno od niego opierdol z góry do dołu. Ona musi zrozumieć gdzie, w Waszym życiu, jest jej miejsce. Czasem trzeba takim człowiek ostro potrząsnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefa z pigwy
Tylko szkoda, że co by się nie zdarzyło to teściowa kocha wnuka jakąś obsesyjną miłością. Żyje tylko jutrem, bo ma się zająć wnuczkiem. Chore to jest. Ja bym zostawiła dyktafon na czas mojej nieobecności, żeby się dowiedzieć co tam wygaduje do dziecka. To nic, ze mały nie rozumie, ale byłoby wiadomo czy nie gada głupot na Twój temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orsay tha guide
Z dyktafonem dobry pomysł. Tośka skombinuj dyktafon-ja uważam że osoba która wygaduje takie słowa do niemowlaka nie jest normalna. Ona naprawde ma może coś z psychiką nie tak...uważaj bo może ci dziecko skrzywdzić!!! Np. tak ściskać że się poddusi..śmieszne?? Znam takie przypadki. Obsesyjna miłośc aż tragedia będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
szkoda, że nie przeczytałam o tym waszym pomyśle z dyktafonem zanim pojechałam i ich zostawiłam, bo naprawdę dobry pomysł... tylko nie wiem, gdzie go zostawić, bo ona nie będzie z nim siedziała u nas do góry, tylko na dole, a nie chcę się jej szwendać po pokojach... wróciłam jakieś pół godziny temu, mały nakarmiony, przebrany, śpi sobie w najlepsze, ale oczywiście nie w swoim łóżeczku tylko u niej w sypialni... ale już nic jej nie mówiłam, wzięłam go na górę, to miała trochę pretensje, że jeszcze się obudzi. ale się nie obudził oczywiście. obiadu jednak nie zaczęła robić, bo stwierdziła, że nie miała czasu. też nie powiedziałam ani słowa, tylko sama się zabrałam i wstawiłam wszystko, zdążę zrobić zanim mąż wróci. trochę we mnie zbudziłyście niepokój, bo może ona rzeczywiście jak mnie nie ma, to gada takie pierdoły do niego... mam nadzieję, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nadzieja matką glupich dajesz sobie wchodzic na glowe az milo. "nie przenos bo sie zbudzi"- przeciez to kolejny pretekst zebys go nie zabierala. Nic sie nie zmienilo. Dluga droga przed Toba. DLuga i wyboista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azurraka
Autorko trzymaj dziecko z dala od tesciowej ile sie da -dawaj jej go na minimum i najlepiej w twojej obecnosci ,bo za pare lat bedziesz miala taki problem jak ja .Moze mi ktos doradzi:moja mala ma 3 latka i dziewczyny podpowiedzcie jak wytlumaczyc takiemu dziecku ze nie mowi sie wszystkiego co sie dzieje u nas na gorze u babci na dole?jak gdzies jedziemy to tesciowa wypytuje a gdzie bylas itp...a mala wszystko spiewa ,ja rowniez juz myslalam o jakims malym dyktafonie bo pare razy bo spieciach z tesciowa mala przyszla do mnie z tekste mama jest glupia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czymś takim podłuchiwałam nianię, super sie sprawdziło. Małe jak paczka zapałek, włozysz do torby z pieluchami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak, że
Dodam jeszcze coś. Mówicie o tym, że babcia ma prawo widywać sie z dzieckiem, mieć z nim kontakt. Owszem- ale jeśli jest to poważny, rozsądny człowiek. nie mówię, że masz dziecko zamykać w szafie ale myślę, że kontakt z dzieckiem kiedy Ty jesteś w pobliżu też jej wystarczy. Moja teściowa w zasadzie prawie nigdy nie zostawała z dzieckiem sama. nie dlatego, że robiła coś źlle ale po prostu mieszka daleko i spotyka sie z dziećmi tylko u nas, w naszym towarzystwie. i nie sądzę by ona albo dziecko coś na tym tracili. Twoja teściowa jest niepoważna. Ma niszczący charakter. Osacza człowieka, pragnie zagarnąć wszystko dla siebie. Powiedziałabym nawet, że jest toksyczna. Ja chroniłabym swoje dziecko (i siebie też) przed jej działaniami. Nie zabraniałabym jej do mnie przychodzić- o samotnych spotkaniach mogłaby zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
popieram osobe wyzej. Poki nie pracujesz i nie ma takiej koniecznosci to po co masz zostawiac dziecko z nią sam na sam? przeciez poradzisz soibe sama i z zakupami i gotowaniem i wszystkim. Masz auto z tego co pisalas wiec chyba nie problem wziac synka ze soba jak jedziesz na zakupy? jak jej teraz nie odzwyczaisz ze towje dziecko jest dla niej calym swiatem i sensem istnienia to potem bedziesz miala pieklo. Ty bedziesz cos zabraniac a "dobra babcia" pozwalac. I jeszcze skomentuje jaja to mama jest zla bo trzeciego batonika nie pozwala zjesc jednego dnia. Albo Ty dasz kare za zle zachowanie, dziecko w ryk, a ona bedzie podbiegac z tekstem "chodz do babci, mama taka zla, krzywde ci robi, chodz do mnie ja cie przytule". wypisz wymaluj tak bedziesz miala jesli bedziesz w stosunku do niej poblazliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefa z pigwy
tośka jak tam żyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
dopiero dzisiaj znalazłam trochę czasu, żeby napisać. :) jak narazie wszystko układa się dość dobrze, nie idealnie, ale póki co nie narzekam. mam wszystko pod kontrolą. synkiem opiekuję się ja, teściowa przez te parę dni nie spędzała z nim czasu sam na sam, bo po prostu nie było takiej potrzeby, żebym ich samych zostawiała. sama wychodzę z nim na spacery, sama karmię, sama usypiam i wszystko przy nim robię. ona oczywiście ma jeszcze jakieś swoje zagrania, ale widzi, że to na nas nie robi już wrażenia. wczoraj na przykład poszła do męża, który coś tam robił w garażu i zaczęła mu narzekać, że ona teraz nie ma co ze sobą zrobić całymi dniami, że chodzi z kąta w kąt i nawet wnukiem się zająć nie może. do tego oczywiście już płacz, jej popisowy numer. mąż jej powiedział, że powinna się cieszyć, że na stare lata ma spokój i może sobie odpocząć. ona na to, że nie chce odpoczywać, tylko coś robić. a mąż na to, że może jechać do ciotki (jej siostry), która ma gromadkę wnuków w domu, których rodzice pracują i pomóc jej, to na pewno się nudzić nie będzie. :) zrobiła tylko obrażoną minę i do tematu nie wróciła. dzisiaj mi przyniosła całą reklamówkę ubranek od jakiejś kuzynki po jej dziecku. chyba myślała, że się wkupiła w moją łaskę, bo już z tekstem "to ty sobie przejrzyj te ubranka, a ja wezmę małego do siebie"... tylko się na nią spojrzałam i już nic nawet nie mówiłam, od razu miała łzy w oczach, ale bez słowa poszła do siebie. swoją drogą nawet ładne te ubranka i chyba muszę jakoś podziękować jej i tej kuzynce przede wszystkim. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k,mjh
pisz dalej, bedzie mnostwo porad dla dziewczyn w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie sytuacja ktora opisujesz jest niewiarygodna, ze az smieszna. Nie potrafie sobie czegos takiego wyobrazic, ze moja teciowa nie pozwala mi sie zajmowac moim dzieckiem. :D W zyciu bym na cos takeigo nie pozwolila, po prostu wzielbym dziecko i zaczela je bawic, zajmowac sie nim. A gdyby tesciowa probowala cokolwiek zrobic to po prostu bym jej powiedziala, ze dziekuje za to, ze zajmowala sie dzieckiem kiedy bylam chora ale teraz jestem zdrowa i ja sie bede malym zajmowac bo jestem jego matka. Finito A meza tez bym ustawila do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
chociaż u mnie pogoda dzisiaj nie sprzyja za bardzo, to idę właśnie z synkiem na spacer, bo muszę kupić wszystko na obiad, a nie chcę jej zostawiać z nim samej. jak jej powiedziałam, że wychodzę to o mało na mnie nie nakrzyczała, już widziałam jej nerwy, że w taką pogodę dziecko chcę na dwór zabierać! że na pewno się przeziębi, że jestem chyba nieodpowiedzialna... i oczywiście płacze, ja nie wiem, kiedy jej się to znudzi, bo ja sobie nie wyobrażam codziennie tak płakać jak ona przez każdą pierdołę. a teraz wychodzę już i zobaczymy czy mi go nie będzie chciała zabrać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokolica777
-tośka-, przeczytałam wątek i muszę Ci napisać, ze bardzo fajnie radzisz sobie z tą sytuacją - bądź co bądź - moim zdaniem bardzo trudną i delikatną. Dobrze, że nie dałaś się wkręcić co niektórym "mądrym", co by kontakt z teściową urwały raz na zawsze, bo to nie jest wyjście. Uważam, że powinnaś pozwalać teściowej na opiekę nad wnukiem, ale tylko wtedy kiedy Ty tego potrzebujesz i chcesz a nie ona - to są właściwe proporcje i ona z czasem zacznie to doceniać. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bulinka Bulego
Ta kobieta ma depresję. Na każdą odpowiedź reaguje łzami. Jeżeli nie pójdzie do specjalisty to będzie coraz gorzej. łzy przestaną działać to jeszcze coś sobie zrobi, że by osiągnąć cel. Strach się bać. Pomysł z dyktafonem jest dobry, pewnie będzie jeszcze okazja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskaaaa
toska a ja bym specjalnie zostawila z nia dziecko i dala dyktafon, przynajmniej byś zobaczyla na czym stoisz i jaka on jest naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pozwol sobie. To jest Twoje dziecko i Ty i Twoj maz za nie odpowiada a nie tesciowa. Mialam podobnie- ale dziecko mialo roczek i zaprosilam na rok do nas zeby pomogla jak wroce do pracy. Ten rok byl koszmarem. Wszyskto robilam zle i w koncu "oddalam" wladze rodzicielska tesciowej na ten rok Robila co chciala a i tak zle to sie skonczylo bo na koncu zrobila mi awanture i do dzis jestesmy wrogami. Czasem tesciowym odzywa sie instynkt macierzynski, ale to zle. Moja tesciowa zle wychowywala nasze dziecko (bo jak to mowila nie moze slyszec jak dziecko placze) i zawsze pozwalala i nas naciskala zeby robic wszyskto co dziecko chce Dziecko bylo niedobre i nie sluchalo naas.Na szczescie wyjecala i zaczeslismy wychowywac sami. Teraz dziecko jest grzeczne i kochane. i jeszcze jedno zawsze za moimi plecami gadala na mnie do mojego meza a swojego synka Ale niestety on nie stanal w mojej obronie ani po mojej stronie Tydzien po jej wyjezdzie powiedzial, ze jestem zla matka i zla zona ... jak przyjechala mialam meza jak odjechala obcego czlowieka Teraz po 2 latach jest lepiej ale wciaz juz nie czuje tego co kiedys do niego... wciaz jest dla mnie obcy...(teraz dzwoni do mamusi czesto i ona dalej nawija swoje) Taka tesciowa jest zlem To Twoje poczatki - ona bedzie gadala na ciebie zawsze wiec jak tylko mozesz wyprowadz sie Twoj maz jeszcze jest po Twojej stronie ale zaufanie do Ciebie juz na pewno jest nadszarpniete i kielkuja watpliwosci (tescowa dobrze zna synka i wie jak do niego trafic) To tyle nie daj sie, postaw na swoim i lepiej wyprowadz sie jak mozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×