Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość <tośka>

teściowa nie pozwala mi zajmować się synkiem...

Polecane posty

Gość ????????????????????????!!!!!!
autorko a nie ma mozliwosci wyprowadzki na swoje, lub wynajmowac cokolwiek?uwierz wtedy psychicznie byscie odpoczeli bo tak niesety cale zycie bedzie cos a jak urodzi sie wam 2 dziecko to ci je zabierze bo powie ze teraz ona zajmie sie malenstwem bo przecierz ty juz masz jedno dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i słusznie
wszystko wymaga czasu najpierw musisz przetrzymać histerię, łzy i próby przywrócenia wszystkiego na dawne miejsce - czyli klasyczną manipulację. Teściowa wie, że jej zachowanie na dłuższą metę będzie trudne i myśli, że osiągnie swój cel (czyli odebranie Ci dziecka) takim postępowaniem. No i oczywiście ma poczucie strasznej krzywdy. Trzeba jej udowodnić, że się myli. później trzeba będzie jej dać czas na oswojenie się z "nową rolą" czyli babci a nie mamy Twojego dziecka - to też będzie trudne, bo mogą występować zachowania jw. dopiero po tym etapie możesz zacząć tłumaczyć. a później to już sielanka :D ale 2 dni to nie potrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
wiem, że to wymaga trochę czasu... nie mamy możliwości wyprowadzenia się, czy wynajęcia czegoś. mieszkamy na wsi. dom jest własnością mojego męża, teściowa przepisała na niego i dom i dużą działkę za domem. dom jest duży, przestronny, wyremontowany... nic, tylko mieszkać. chociaż ja bym wolała już w ciasnym mieszkaniu, ale sami. no, ale nie da się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
to wspulczuje sytuacji bo mieszkanie w jednym domu bez wydzielonego czegos w rodzaju klatki schodowej osobnych wejsc itd to meczarnia, zawsze musicie sie dostosowac do matki,najlepiej calkowicie na jakis czas odsun ja od dziecka zeby wlasnie zrozumiala ze nie tedy droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheheheeee
"Si vis pacem, para bellum - pragniesz pokoju, gotuj się do wojny." Wegecjusz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
to znaczy osobnych wejść nie mamy, ale nie przechodzimy przez jej pomieszczenia, kiedy chcemy iść do siebie, tylko przez hol, który jest wspólny. a całkowicie odsunąć jej od dziecka się nie da, bo ona ciągle będzie przychodzić do niego... ja sobie teraz nie wyobrażam powrotu do pracy i zostawienia jej pod opieką małego, bo tak ustalałyśmy jak byłam w ciąży. a teraz nigdy w życiu tego nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
opowiem ci co kiedys moj tesciowa probowala po porodzie przyszla do nas i mowi do corki tak"babcic cie wezmie na spacer bo mama jest zmeczona i musi od ciebie odpoczac" na co ja stanelam z boku wzielam dziecko ii mowie w taki sam sposob przez corke do niej babcia nie ma racji,mama sie toba nie meczy wrecz przeciwnie jest szczesliwa ze ciebie ma ,a na spacerku juz dzisiaj bylymy i drugi raz jest zbedny" tesciowa az sie zagotowala jakby normalnie babsztyl mnie spytal o zdanie to moze i bym ja dala na spacer kiedys przyszla z takim samym zamiarem ale byla po kilku glebszych i pwoedzialam ze jej nie dam dziecka na spacer nie dzis i od tamtej pory od 8 miesiecy ani razu nie miala jej na spacerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mammaa
moja mama zachowywała się podobnie jak twoja tesciowa, nie chciałam jej nic mówić bo tradycyjnie by się obraziła więc przeczekałam, minęło 3 miesiące od porodu i po prostu fizycznie nie dawała już rady :-) teraz pomaga mi jak ją o to poproszę, wszystko wróciło do normy, wyszalała się babcia przez 3 miesiące i spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnb,mj,
Ja wolałabym juz na miejscu autorki oddac dziecko do żłobka i potem do przedszkola, niż zostawiać z taką teściową (mam tu na mysli powrót do pracy). W przeciwnym razie teściowa zrobi wszystko, aby stac się dla dziecka wazniejsza od jego matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
właśnie zastanawiam się, co zrobić... jak oddam dziecko do żłobka to ona się obrazi na wieczność. ale na to mam jeszcze czas, najważniejsze to uregulować teraz sytuację w domu. właśnie mąż wrócił z pracy, zobaczymy jak się sytuacja potoczy. :) zdam relację później. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnb,mj,
A niech się obrazi. Najważniejsze jest Twoje dziecko i więź, która Ciebie z nim łączy. Zawsze możesz powiedzieć, że oddajesz dziecko do żłobka ze względu na towarzystwo innych dzieci i stymulację jego rozwoju (w żłobku dzieci mają wiele ciekawych zajęć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ja bym dala zeby chociaz
od czasu do czasu mama albo tesciowa lub ktokolwiek chcial sie zajac moim dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
do ile ja bym dala, tez bym sie cieszyla jakby moja mama przyszla sama z siebie i chciala sie zajac coka,ale ona powiedziala wprost ze ona swoje odchowala i i ma juz dosyc, namiost tesciowej nigdy nie darzylam sympatia zreszta jak ona mnie a juz tym bardziiej jakimkolwiek zaufaniem wszystko co jej powiedzielismy o naszych planach rozklepala po rodzinie a nawet kolezankach, ma problemy z alkoholem chociaz ona twierdzi ze nie i wogole jak bym mogla to wyprowadzilabym sie setki km stad zeby miala utrudniony kontakt z wnuczka bo ona niczego wartosciowego jej nie nauzy a jedynie samych glupich zachowan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ja bym dala zeby chociaz
wiesz nie znam twojej sytuacji ale ja stanelam od niedawna przed problemem jak wytlumaczyc dziecku ze ani jedna ani druga babcia nie chce widziec, znac, odwiedzic moijego dziecka, lzy mi do oczy leza jak slysze ciagle dopytywanie syna mamo a dlaczego ja nie mam babci, nie mam odwagi sklamac i powiedziec ze nie zyja skoro maja sie swietnie :/ pomijajac fakt ze byloby mi lezej gdyby chcoiaz raz na rok ktoras wziela dziecko na spacer, to sam fakt istnienia, pamieci, zainteresowania daje w kosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
wow a co sie stalo,nie utrzymujesz kontaktu z swoja mama? o tesciowa nie pytam bo to roznie bywa ale twoja mama? naprawde maja w nosie twoje dziecko? czy jestescie skloceni? moze to hamskie co napisze ale ja z swoja tesciowa moglabym wogole nie utrzymywac kontaktu bo poprostu duzo zlego nam narobila w calym naszym zwiazku i malzenstwie,moja mame kocham i pomaga gdy juz tego bardzo potrzebuje al ogolnie nie pali sie do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
sorki, ale nie rozumiem jak dorosła kobieta, która została MATKĄ pozwala na to, by nie dopuszczać jej do swojego dziecka?! Widocznie nie dorosłaś do roli matki, bo żadna kobieta nie pozwoliłaby na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ja bym dala zeby chociaz
moja mama dawno temu wyrzucila mnie z domu i mimo wielu prob nie ulozylo sie nam, w zwiazku z czym nie utrzymuje ze mna kontaktu a mojego jednego syna nigdy nie widziala na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????!!!!!!
sa ile lat ma twoje dziecko,moze powiedz mu prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ja bym dala zeby chociaz
za maly jest by to zrozumiec, ma dopiero 5 lat, tesciowa zna i ciagle dopytuje a my mu tlumaczymy ze babcia sie obrazila, ze ma teraz innego wnuka (od szwagierki) itp ale on nie rozumie i ciagle sie pyta czy kiedys pojedziemy do babci :/ a o moja mame mniej pyta bo jej nie zna, w zasadzie nei ppamieta jej bo widziala go jak mial 4mce ostatni raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzajcie juz
jak tesciowa czy ktokolwiek inny moze dydktowac ci co masz robic?wspólne mieszkanie nie zobowiazuje do wpieprzania sie w czyjes zycie do ch..ry,jestes matką wiec sama wychouj swoje dziecko a tesciowej powiedz wprost,ze sobie neizyczysz takiego zachowania,proste niektóre z was same utrudniaja sobie proste sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigotka6
sytuacja jak z koszmaru,autorko.nie pozwól,żeby teściowa zniszczyła wam życie.a jest na dobrej drodze.jestem pewna,że po powrocie nic się nie zmieni i dalej będzie się wtrącać w wasze sprawy.i reszta zależy już od Twojego męża.to on musi tupnąć nogą,ty sobie z nią nie poradzisz i tyle.musicie sobie zrobić osobne wejścia i tyle.w domu są takie możliwości,co innego w mieszkaniu.wystarczy dobrze pomyśleć.wystarczy chcieć odgrodzić się od teściówki.wtedy ona będzie czuła się u was w gościach.będziesz w humorze-to ją wpuścisz,nie będziesz w humorze-to drzwi nie otworzysz bez żadnego tłumaczenia.a siłą przecież nie wejdzie.osobne wejścia to początek walki o niezależność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jak to jest uciekaj
musisz jej powiedziec prosto z mostu spierdalaj od mojego dziecko, bo ona nie zrozumie. Poprostu ciebie chce odesunac, sama zobaczysz jak dziecko zacznie mowic, zacznie go uczyc ze ona jest mama a ty jakas obca kobieta, wiem to bo tak mialam z moja tesciowa, uciekaj od niej. Ona poprostu wczula sie w macierzynstwo bo tak latwiej ktos urodzi i niech sie wynosi. Jestes na ostawce, bedzie gorzej jak dziecko bedzie wieksze. Uciekaj do rodzicow albo na wynajete innej rady nie ma . Wiem bo przezywalam to wiele lat temu, nc nie pomagalo, to manipulacja, potem bedzie tylko gorzej a twoj maz jak taki mamisynek to kopnij go w dupe , wierz mi szkoda nerwow niech sie pierdoli z mamuska jak tak mu dobrze robi, a ty uciekaj!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jak to jest uciekaj
wy nie roxzumiecie jak to jest, tez jest super jak tesiowa czy mamusia chce sie zajac dzieckiem, ale np w moim przypadku bylo cos innego, ona jak ktos tu napisal chciala zagarnac moje dziecko i tak jest w przypadku autorki topiku, zaniedlugo jak dziecko bedzie mowic, to babcia bedzie chciala byc wolana mama, a autorka najlepiej niech sie wyprowadzi a zostawi dziecko, to trudno opisac, ale czasami zachowana matek i tesciowych tore przezywaja drugie macierzyswo jest chore....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki9888
autorko,przemyśl poważnie,co jest dla Ciebie najważniejsze: " Mieć czy Być" ,bo piszesz sporo o domu,z którego nie bardzo się możesz(albo dla wygody nie chcesz)wyprowadzić.od lat wiadomo,że mieszkanie z teściową to na 99 procent dramat.i w twoim przypadku to się sprawdza.jeśli wierzysz,że starsze panie grubo po 50-tce się zmieniają,bo synowa tak chce,to jesteś w dużym błędzie.współczuję ci,bo łatwo nie masz.poczekaj jeszcze z miesiąc, dwa i (jeśli sytuacja się nie poprawi)UCIEKAJ OD TEJ BABY.A mąż,jeśli jesteś faktycznie dla niego najważniejsza,to zrozumie i pójdzie za tobą.powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem cie autorko....twoja psychika siądzie kiedyś...będziesz chodziła wiecznie zestresowana zła i smutna. To nie jest dobre dla ciebie i dziecka. Teściowa nie odpuści i wkońcu zrobi coś co cie wyprowadzi z równowagi i ty zrobisz coś głupiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -tośka-
nie dałam rady już dłużej ani chwili z nią być pod jednym dachem... zabrałam synka i pojechałam do mamy... nie wrócę tam, choćby nie wiem co... wiecie, co ona zrobiła? było w miarę spokojnie, a dzisiaj rano wzięła go na spacer... wróciła ze spaceru, zabrała oczywiście do siebie i go karmiła, przebrała po swojemu, ja nie wiedziałam o tym, bo prasowałam akurat. poszłam tam po jakimś czasie i słyszałam jak mówi do niego, że tylko ona go kocha, a ONA ma go gdzieś i w ogóle się nim nie zajmuje (ONA tzn. ja..) no szok po prostu. rozpałakałam sie, bo już nie wiedziałam, co robić. potem wzięłam małego i powiedziałam, że jadę do sklepu. zapakowałam się w samochód i pojechałam do mamy. mąż przyjechał po pracy, ale musiał wracać do domu, bo jutro praca rano. ja już nie wiem, co mam robić, nie wrócę tam za żadne skarby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chryste Panie. Nie bądź ciapa. Męża za szmaty, afera na 4 fajery i do pionu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Nie do wiary. Jakbym dorwała tą babę to w Twoim imieniu bym ją rozniosła w drobny mak!!! Tośka i tak trzymaj. Nie wracaj za żadne skarby. Trzymaj się i pisz co słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana czytam cie od poczatku I jak bym mogla to bym jej dupe skopala za ciebie. Tupnij noga dziewczyna bo tak nie moze byc. Nie umiesz to daj znac przyjade i tupne za ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×