Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

prawie_ruda 30

a może Marzec 2013??

Polecane posty

Ale dlaczego nie widzicie takiej potrzeby? Ja napisałam jak jest u mnie. My chodzimy do prywatnego szpitala, mam USG na każdej wizycie. Na wizyty chodze co 3-4 tyg. Nie każdy facet tak ma, że jak zobaczy dziecko to dopiero coś w nim pęka. Mój facet jest mega szczęśliwy jak podgląda maluszka raczem ze mną, zadajemy mnóstwo pytań lekarzowi, zawsze cos ciekawego nam powie. Na samym początku ciąży powiedział mi, że to jest najpiękniejszy cud świata i że nie wybaczyłby mi gdybym mu nie pozwoliła uczestniczyć w wizytach, bo on od pierwszych dni czuje sie tatą i chce to przeżywac razem ze mną. Nie pouczam nikogo tylko chciałam zapytać jak to u Was wygląda. Ja się ciesze, że tak bardzo mój partner jest zaangażowany, ogląda w domu fotki i opowiadamy sobie o swoich uczuciach i emocjach. Dużo rozmawiamy. Do położnej tez ze mną wchodzi na ważenie i mierzenie ciśnienia, rozmawia z nia o diecie i o humorkach kobiet w ciązy tak żartobliwie. Fajnie jest tak razem to przeżywać. Każdy robi jak lubi. A co do mebelków, wóżka itp. to tez razem wszystko wybieramy. Właściwie to wszystko razem robimy, bo razem będziemy rodzicami, razem idziemy na szkołe rodzenia pomimo tego że bede miała cesarke, ale razem chcemy sie dowiedziec paru rzeczy na temat pielęgnacji, pierwszej pomocy, połogu itp. Dla mnie to takie naturalne w sumie.Pewnie dużo z Was zdecyduje sie równiez na obecność męża przy porodzie, więc chyba fajnie razem uczestniczyć w poszczególnych etapach i się do tego przygotować. No nie wiem , ja mam takie zdanie. I tak chciałam się podzielić tym jak jest u mnie, nie narzucam niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puknij sie w czaszke pomarańczo i daj mi wreszcie spokoj po raz ostatni piszę: ZAWSZE piszę pod swoim czarnym nickiem i NIGDY na pomarańczowo koniec tematu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesiyta - tez chodze prywatnie do lekarza i tez mam usg na kazdej wizycie. jednakze na kazdej wizycie nie omawiam szczegółów rozwoju dziecka a szczegóły mojego ciała, tj. czy macica mi się stawia, czy odczuwam skurcze, czy skraca mi się szyjka, czy rozwiera się kanal szyjki, jakie mam środowisko pochwy (czy nie ma stanów bakteryjnych itp) nie uwazam, zeby mój mąż był niezbędny przy omawianiu moich szczegółów anatomicznych :D o których zresztą nie ma bladego pojęcia, bo skąd moze wiedziec co moja macica robi, czy szyjka sie skraca czy nie i co moze miec do powiedzenia w tej sprawie? moze inaczej to wyglada niz u was bo nie jest to moja pierwsza ciaza, nie wzrusza mnie kazde machniecie nóżką czy rączką - o ciąży wiem juz naprawdę duzo i nie mam pytań do lekarza jak wy. idąc do lekarza interesuje mnie tylko to czy wszystko jest w porządku, czy nie grozi mi przedwczesny poród itd. ja nie jestem roztrzepana i przejęta i mam dobry kontat z lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kancialupka - a dlaczego ci przykro? i co musielismy przejsc z córeczką?? bo nie pamiętam żadnych traumatycznych przezyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita24 każdy ma swoje odczucia i potrzeby, ja też nie czuję potrzeby chodzić z mężem na wizyty, jak Tobie to pomaga to fajnie ale znowu zaczynasz nam narzucać co lepsze tak ja w przypadku cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita24 każdy ma swoje odczucia i potrzeby, ja też nie czuję potrzeby chodzić z mężem na wizyty, jak Tobie to pomaga to fajnie ale znowu zaczynasz nam narzucać co lepsze tak ja w przypadku cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dośkaaa
Mój tez nie zawsze mi towarzyszy. Pomimo ze ciążę przechodzimy razem to jednak przecież chodzi do pracy i nie będzie sie zwalniał za każdym razem jak idę do gina. Poza tym szczerze wam powiem ze pomimo ze to Moj mąż jakoś dziwnie by mi było podczas badania ginekologicznego żeby mnie widział taka rozwalona na fotelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie narzucanie dziewczyny co z wami? przecież ona tylko napisala jak to u niej wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ze mną nie chodzi na wizyty. Po pierwsze chodzę państwowo (+ prenatalne prywatnie u tej samej lekarki), po drugie zawód jaki wykonuje nie pozwala mu na częste zwalnianie się z pracy i tryb w jakim pracuje. W skrócie jakby ciągle się zwalniał to by nic nie zarobił. Ale za to godzinami potrafi oglądać zdjęcia z usg maleństwa, opiekuje się mną jakbym była ze szkła w ogóle stał się przesadnie aż delikatny w stosunku do mnie. Cóż taki typ. Jak jeszcze nie zaczeła mi lecieć siara to to nie potrafił się oderwać od piersi ( teraz się już nawet boi się mocniej ścisnąć xD) a teraz znalazł se nowy obiekt westchnień... moje pośladki :>.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Ciężaróweczki :) kilka dni mnie nie było i sporo zaległości mam ;) lyella, moja wysypka nadal jest, ale blednie, więc mam nadzieję, że wkrótce nie będzie po niej śladu. Za to od wczoraj mam jakieś czerwone krostki/plamki na twarzy, może znów jakieś uczulenie :[ zastanawiam się, czy to może nie po grzybach, bo przedwczoraj pozwoliłam sobie na kilka smażonych rydzów. Dziś też byłam w lesie na grzybach, ale jeść ich już nie mam zamiaru. Dziś na obiad robię placki ziemniaczane... w końcu apetyt powrócił na maxa :)) Co do wagi, to od początku przytyłam ok 1,5 - 2 kg. Kejti, odezwij się!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam witam
lubie czasem do Was zajrzec,fajnie sie Was czyta.Jestem mama 2 dzieci.Nie martwcie sie na zapas ze nie czujecie ruchow ,napewno wkrotce to nastapi.Niby w drugiej ciazy powinno sie poczuc wczesniej a ja poczulam dopiero w 22 tyg.,wiec nie ma reguly.Nie wiem jak u was z waga,ale u "bardziej puszystych"(sama taka jestem)sa ponoc slabiej odczowalne na poczatku,kiedy sa to delikatne musniecia.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa przepraszam za pomyłkę, miałam na myśli Jule a wpisałam Ciebie pomyłkowo. Coś forum się mocno przycięło bo widzę, że kilka razy wkleiła się moja wypowiedź. Co do wizyt ginekologicznych my z m także od początku chodzimy razem. Mój m chce uczestniczyć od początku w wizytach bo twierdzi, że dzidzia jest nasza wspólna i on też chce widzieć jak rozwija się maleństwo. Mówił, że jakbym chodziła sama było by mu przykro i czułby się troszkę wykluczony. Zawsze ustalamy wspólnie wizyty tak by m też mógł być. Póki m nie zobaczył na monitorze ruszającego się bąbla jakoś do niego nie docierało do końca, że zostanie tatusiem. Powiem szczerze, że jest to dla mnie pomocne bo ja nieraz podekscytowana nie pamiętam wszystkich zaleceń lekarza, a m potrafi od a do z powtórzyć co gin mówił;) Jednakże wiem, że chęć wspólnej wizyty jest sprawą indywidualną i nie każdy czuje potrzebę aby uczestniczył przy każdej wizycie partner. Ja to rozumiem i szanuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm ja nikomu nic nie narzucam. Opowiedziałam jak jest u mnie i zapytałam jak u Was, bo wydaje mi się, że nie tylko dzidzia i My jestesmy ważne tylko Tatus też.Mojego Partnera obchodzą wszystkie szczegóły, nawet te związane z macicą. Na badaniu ginekologicznym lekarz powiedział, żeby podszedł do nas i pokazał gdzie jest normalnie macica a gdzie znajduje sie w czasie ciązy. Mojego to interesuje.Umawiamy sie na wizyty wieczorem tak, żeby każde z nas było wtedy wolne. Ale ok. Każdy ma swoje odczucia.Chciałam zacząć jakis temat żeby podyskutowac troszke, ale widze że lepiej nie bo jak ktoś ma odmienne zdanie to zaraz sie robi niemiła atmosfera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o to co facet ma do powiedzenia o sprawach czysto kobiecych to pewnie nic, jeśli w ogóle sie na tym nie zna. Czasami nie musi nic mówić, ale jak posłucha to może będzie mu lepiej nas kobietki zrozumieć. Mój Partner raczej orientuje się mniej więcej w sprawach dotyczących kobiet. Co do wstydu jeśli chodzi o badanie i takie "rozwalenie sie" na fotelu ginekologicznym nie jest to dla mnie krepujące. Bardzo swobodnie zachowujemy sie w swoim towarzystwie i chodź to brzydko brzmi nawet sikam przy moim Partnerze jak on np. bierze prysznic to tym bardziej u lekarza nagość i badanie nie stanowi dla mnie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Czytam Was na bieżąco i powiem, że czasem niezłe macie tematy - u lutówek całkiem spokojnie a u Was niezłe spięcia się pojawiają. Mam wrażenie, że za bardzo jesteście cięte na Lusesite. Dziewczyna zaczyna spokojnie temat, a za chwilę dostaje tak jakby reprymendę. Odkąd ja dowiedziałam się o ciąży i na patyczku wyszły dwie kreski, to jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do ginekologa prywatnie, aby ciążę potwierdzić i mój mąż był przy badaniu ginekologicznym i na usg. Od tamtej pory jest na każdym badaniu. Również na każdym badaniu mam usg, więc nie chce, aby coś mojego męża ominęło. Tym bardziej, że jest to też jego dziecko, zrobiliśmy je razem, a to, że akurat kobiety są przeznaczone do noszenia dziecka, to dla mnie nie znaczy, że mój mąż ma być w jakiś sposób mniej związany z wizytami, usg, etc. Jestem jego żoną, noszę nasze dziecko i według mnie każdej mąż/partner życiowy powinien interesować się nie tylko tym co się dzieje z dzieckiem, ale i z ciałem kobiety. Lepiej, żeby mu lekarz wytłumaczył na czym polegają różne dolegliwości np. skracanie szyjki macicy - lekarz zrobi to lepiej, niż np. ja. Według mnie facet właśnie na takich wizytach angażuję się w życie dziecka. Mam wrażenie, że niektóre z Was trochę degradują swoich facetów w czasie ciąży, tylko dlatego, że to właśnie Wy będziecie rodzić, a nie oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż każdy ma swoje zdanie w tym temacie. Mój to nawet w pierwszej ciąży chciał ze mną wejść kiedyś, ale się popukałam w czoło, że nie bedzie mnie na "samolocie" ogląądał i się z tym zgodził. Co innego USG, ale ja takowego na każdej wizycie nie mam. Zreszta drugą ciążę przezywa się inaczaj. Ale do szkoły rodzenia owszem należy się wybrać i to razem. Tylko dobra wybierzcie. Akurat na tej, na która my chodzilismy o porodzie to może z 1 zajęcia byly, a reszta o ciąży, pielęgnacji maluszka, karmieniu etc. Warto. co do obecności męża przy porodzie, to mój był, ale do niczego sie nie przydał. Bylismy umówieni, że na sam koniec wyjdzie, a że koniec u mnie był nerwowy, bo to tętno spadało i lekarze nie wiedzieli co zrobić, to i tak go wyprosili. I mówi, że jak zajrzał przez przeszklenie w drzwiach i zobaczył mnie "od frontu" w całej okazałości, zbroczoną krwią i z ... wiadomo jakim widokiem między nogami, to stwierdził, że to nie był miły widok. Tak że różnie to bywa z panami naszymi, dobrze żeby jednak naprawdę byli do tego przekonani. Teraz wiem, że nawet jak bedzie teraz, to bezwzględnie wyjdzie na całe parcie (o ile uda mi się tym razem naturalnie), bo ja nie chce żeby mu to zostało w pamięci. Ale znam facetów, którzy pomimo umowy z żonami, żze tylko za głowa będą stali, na slowa lekarza "widze główkę" pobiegli czym predzej między nogi ją oglądać. Na bycie dobrym ojcem nie ma to wpływu, bo mój mąż jest najlepaszym ojcem jakiego mogłam sobie wymarzyć. Teraz mały jest chory - miała zapalenie płuc i 2 tygodnie musiał w domu siedzieć, a że on też chrychał, to siedzieli obydwaj i teraz nic tylko tata i tata. Tata idol. No i fajniejsze pomysły ma niz mama i na taborki pozwala wchodzić na przykład. A jak wrócilismy po porodzie ze szpitala, to moja mama się śmiała, że mój mąż strasznie przeżywa, że nie może karmić, bo by mi go zabrał i nie pozwolił się zająć - tak wszystko chciał robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym przy drugiej ciazy, ktoś musi z dzieckiem w domu zostac podczas wizyty -:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno każdy facet, który marzył o dziecku będzie dobrym tatą czy chodzi na wizyty czy nie. Każdy robi jak chce i jak się czuje najlepiej. Chciałam tylko poddac jakis temat, a nie tylko o pogodzie. Co do szkoły rodzenia to napoczątku nie chciałam, ale duzo osób mi powiedziało, że warto właśnie ze względu na tematy związane z pielegnacją itp. Może za bardzo to wszystko przeżywam, ale to moje pierwsze dziecko więc chyba mam prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np. chciała bym aby mój mąż chodził ze mną na wizyty i nawet poczekał przed gabinetem a tu lipa:) przede wszstkim pracuje i ciężko mi zawsze wizyty ustalac pod niego ale na USG był:) Lusesita polecam Ci pójście do szkoły rodzenia. JA przy pierwszej ciąży nie mogłam ale teraz nie odpuszcze. Co do porodu bez mojego m sobie go nie wyobrażam. Wiem że jak coś będzie nie tak on wystkiego dopilnuje, dopyta itp. Samo to że ma się przy sobie najbliższą osobę daje dużo, nawet jak służy tylko jako worek treningowy:P Bo przy pierwszym porodzie równo mojemu się dostało:) to był jeden raz kiedy chyba użyłam wszystkich przeklenstw jakich znalam:P mam nadzieję że teraz będzie lepiej. Kami a jak wyglądają porody rodzinne na brochowie?? JA cały czas myślę o kamieńskiego. Najgorsze jest dla mnie to że obojętnie gdzie wszędzie mam spory kawałek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita24 wcale nie przeżywasz za bardzo uważam,że wszystko o czym piszesz jest normalne:), jak już pisałam mój m też chodzi ze mną na każdą wizytę bo sam tego chce, a mnie to bardzo cieszy:) nad szkołą rodzenia jeszcze się nie zastanawialiśmy,a czy m będzie przy porodzie..dyskusja trwa:) on chce być przy tym przeciąć pępowinę itd ja na razie zgodziłam się pod warunkiem że będzie stał przy mojej głowie, zobaczymy jescze trochę czasu mamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dośkaa
Lusesita super ze jesteś na tym topiku, nikt przeciez nie atakuje jej. Przynajmniej nie zauważylam. Wiadomo, że kazda ma swoje zdanie i postępuje wg niego wiec nie mozemy sie obrazac na kogoś że nie postępuje w taki sposób jak my. Ja to rozumiem, szanuje. Ja pomimo że to moj mąż i jesteśmy małżenstwem od 6 lat to nie pierdze przy nim, sikałam może pare razy i to pod wplywem alku;) nie robie przy nim kupy, poprostu krępuje mnie to i już. Takze miłe panie przez 6 lat naszego zwiazku moj maż nigdy nie usłyszał jak puszczam bąki , nie widział że dłubie w nosie i dalej bede mu oszczedzac takich widoków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula__2
mój mąż będzie widział nasze drugie dziecko pierwszy raz dlatego, że bardzo dużo pracuje i nie może urywać się z pracy. W poniedziałek akurat ma urlop i pojedzie ze mną na te usg. Ale i ja też nie wyobrażam sobie, żeby ktoś opócz lekarza był przy tym jak jestem rozkraczona na fotelu przy porodzie to co innego wtedy wstyd nie istnieje. Nawet nie wiem czy zajrzał jak usłyszał że główka wyszła. Ale raczej nie. Ale szanuje zdanie innych i tak jak już pisałam wcześniej zazdrosze, że macie takich czułych mężów. My dziś ranek zaczęliśmy od kłótni. A poprosiłam go jedynie o podanie mi do łóżka luteiny, bo jak mój mąż wstaje to wietrzy mieszkanie i jest chłodno a ja wciąż nosem ciągam i nie chciałam wychodzić z ciepłej sypialni i wyszło że ciągle o coś go proszę a on cale życie tylko robi to o co go poproszę, nie wytrzymałam tego i też wybuchłam, że jego nie obchodze ani ja ani dziecko i powiedziałam sobie że już o nic go prosić nie będę. będę się nosem podpierać a nie poproszę o pomoc, najwyżej to się źle dla mnie skończy ale trudno. A moja córka jest dopiero po pierwszej operacji łączenia wargi i podniebienia miękkiego i twardego, jest pod opieką logopedy i czekamy na zęby na górze i będą jeszcze dwie operacje przeszczepu kości z biodra, więc sporo bólu i cierpienia. Cieszmy się, że to tylko rozszczep a nie coś gorszego, bo mogło być gorzej a jest dobrze, bo pięknie się rozwija i mówi. Jest mądra i śliczna pomimo blizny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jula są dni że u nas to samo. Nie martw się... Przy rozszczepie podobno najgorzej potem jest z mową. Ale jak sama piszesz jest pod opieką logopedy więc powinno być ok. W rodzinie mojego męża jest dziewczynka która też miała rozszczep, ma teraz 8 lat i delikatną bliznę. Niestety tam została zaniedbana mowa i mała ma straszne problemy - nie dość, że sepleni, to dodatkowo się jąka i nie wymawia niektórych sylab. Normalnie masakra... Nie rozumiem że można tak zaniedbać dziecko:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jula życzę dużo zdrowia twojej córeczce. Musi być bardzo silną i mądrą dziewczynką. Co do kłótni z mężem to główną rolę grają emocje i nasze hormony i stąd wybuchy. Pisałyście o chodzeniu z tatusiami na wizyty. Bardzo fajnie że chodzicie razem. Jakbym miała co miesiąc usg to pewnie sama bym swojego ciągnęła ale niestety zawsze jak idę do lekarza to m. jest w pracy. Już mu zapowiedziałam że na piątek ma wziąść wolne i idziemy na połówkowe razem. Byłam dzisiaj na wizycie kontrolnej. Słyszałam serduszko mojego szkraba. Cały czas uciekał spod "słuchawki detektora" :) Lekarz zrobił przegląd dołu i wszystko jest ok. Mam brać 2 tabletki więcej magnezu na stawianie się brzucha. Zalecił też badania morfologie crp mocz tsh więc jutro z rana o głodzie muszę lecieć do laboratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie wróciłam z połówkowego:D:D:D Dzidziuś bardzo dobrze się rozwija, wszystko w normie i wszystkie pomiary odpowiadają terminowi porodu. i będzie.... druga dziewczynka:D wierciła się strasznie, ale pan doktor był pewny co do płci na 100000%. Mój M był ze mną pierwszy raz na usg, pierwszy raz widział córę, chociaż wiem, że chciałby chłopaka, ale nie dał po sobie nic pokazać.. Aska wrocław - na brochowie są dwie sale do porodu rodzinnego , w pokoju wszystko co potrzebne. Kamieńskiego się boje ze względu, że tam nigdy nie ma miejsc. Ja też z leśnicy mam wszędzie daleko, więc na odsyłanie od szpitala do szpitala nie będę mogła sobie pozwolić... mój M nie chodzi ze mną na wizyty ze względu na pracę w delegacji. Dzisiaj specjalnie wziął wolne, bo wiedział, że to ważne USg. Zazdroszczę tym, których partner chodzi na te wizyty:) a szkoła rodzenia? odpuszczę, jest wiele innych wydatków:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Jak tam samopoczucie? Ja dzisiaj cały dzień w pracy. Od wtorkowej wizyty u lekarza mam taki super humor,że aż sama się dziwię. Jeszcze do tego Mała cały czas sprzedaje mi kopniaki, coś niesamowitego. Te chwile tak mnie cieszą:) Co do wizyt z mężem, to mąż ze mną chodził na początku, a teraz niestety cały czas jest w rozjazdach i rzadko kiedy ma wolne akurat jak ja mam wizytę. 9 listopada mam 4D i już sobie zaklepał dzień wolny także idziemy razem. Na pewno łezka w oczku mu się pojawi, bo takie chwile go wzruszają mimo,że twardy facet:) Jak wraca z pracy to pierwsze co do brzuszka, a jak przyłoży rękę, to Julka od razu kopie. Takie przywitanie z tatusiem. Zauważyłam,że bardzo aktywna jest wieczorem i rano jak jeszcze leżę w łóżku.Ja dzisiaj 20tydz3dzień. Na początku od razu mi brzuszek wywaliło, już w 13 tygodniu był lekko zaokrąglony, a teraz rośnie sobie powolutku. Wszyscy mi mówią,że dalej chuda jestem tylko brzuszek. Mam nadzieję,że tak zostanie:) Wczoraj zakupiłam śliczne pajacyki dla Julki, a ostatnio nowym nabytkiem była wanienka. Powoli, powoli i niedługo będzie cała wyprawka. Straszną przyjemność sprawiają mi takie zakupy. Jula życzę dużo zdrówka Twojej dzielnej córeczce. Miłego dnia kochane Wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×