Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

moj tez mial ciemieniuche ale kupilam szampon detinox i super zniklo :P a luszczyl sie ze hoho chyba po tym ze z kilka razy mu umylam wlosy szamponem j and j bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izulietta
Ja też karmię już modyfikowanym. Przy drugim dziecku to nie taka prosta sprawa z karmieniem piersią. Nie można pozwolić sobie na ciągłe siedzenie z piersią przy dziecku. Przynajmniej tak było u mnie. Jest też drugie dziecko któremu też trzeba podać śniadanie, wyszykować do przedszkola, zrobić obiad itp. Zresztą pisałam już. Nie można wszystkiego odłożyć na bok i zająć się karmieniem po kilkadziesiąt minut co godzinę, półtora. No chyba że ma się duuuuuużo pokarmu i dziecko się szybko najada. Albo ma się jakąś osobę 24h na dobę do pomocy. Ja miałam mało pokarmu i przy pierwszym i przy drugim dziecku. Pierwsza córka potrafiła ssać pierś po 40-50 min. A po 20 min znowu chciała jeść. Nie wyobrażam sobie karmienia w ten sposób przy drugim dziecku. Pierwsze karmiłam 4 miesiące ale cały czas dokarmiając. Tylko wtedy nie musiałam martwić się o gotowanie i sprzątanie całego domu (jedynie pokój). Mieszkaliśmy wtedy u teściów i teściowa była dużo w domu. Teraz mieszkamy na swoim i dałam radę jedynie 2,5 miesiąca. Żałuję bo chciałam i planowałam przy dzieciach ok roku karmić piersią. Moja mama każde ze swoich dzieci karmiła butelką zaraz po przyjściu ze szpitala. Teraz już wiem dlaczego... Ciężko jest wszystko pogodzić ze sobą. I wcale nie była gorszą matką a i żadne z nas nie ma chorych jelit :-) Staram się zapewnić dzieciom dobre warunki do wychowania, dać tyle miłości i zdołam. A karmienie piersią przy małej ilości pokarmu to był stres i dla mnie i dla dzieci. Nie zamierzałam męczyć dziecka karmieniem piersią jeśli widziałam że po kilku minutach zaczyna się denerwować i wierzgać nóżkami i przy drugiej piersi scenariusz się powtarzał. Moje dzieci dostały butelkę nie z wygody ale po to aby mogły spokojnie się najeść i nie denerwować że mało leci. Anty hormony to zapewne twoje pierwsze dziecko. Odezwij się jak urodzisz drugie i to w niewielkim odstępie czasu i wtedy pogadamy jak ci idzie? Czy też tak łatwo? No chyba że masz mega dużo pokarmu... to może nie być dla ciebie problemem karmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izulietta
Chciałam jeszcze dodać że w pierwszym szpitalu w którym rodziłam trafiliśmy do poradni laktacyjnej po kilku dniach. Tam pani kazała przed każdym karmieniem odciągać z każdej piesi po 20ml. Tylko jak jeśli były 20minutowe przerwy w karmieniu. Zresztą nie zdołałam nawet z obydwu łącznie tyle odciągnąć! A co potem dziecku dać? Spodobało mi się natomiast podejście pani od laktacji w tym drugim szpitalu gdzie rodziłam. Powiedziała że jeśli dziecko w czasie ok 40 min. wyssie mleko z obydwu piersi i widać że jest głodne to nie ma wyboru trzeba podać butelkę! Uważam że jeśli kobieta ma mało pokarmu to nie ma co dziecka stresować od małego jedzeniem. Bo jeśli dziecko je i ciągle jest głodne to tylko się stresuje. A porównywanie dzieci w tym momencie do cielaka jest zwykłym chamstwem. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Otulko, ech, ile u nas było już takich gorszych dni...Na szczęście są coraz rzadziej...Do tego u ciebie jeszcze starsze dziecko. A może maluchy odczuwają tę nerwowość mamy i też im się udziela? Nie ma ci kto pomóc przy dzieciach, tak żeby dać ci odetchnąć, dać czas na pobycie samej ze sobą? Z doświadczenia wiem, że nawet 2-3 godzinki wyłącznie dla siebie mogą zdziałać cuda. Czasem pomaga nawet pół godzinny spacer z psem, rozmowa z przyjaciółką i akumulatory znowu naładowane. Ja miałam jakiś kryzys tydzień temu. Dosłownie depresja. Nie miałam nawet sił oddychać. Totalne zmęczenie, senność, zawroty głowy..Trzy miesiące na pełnych obrotach i wysiadłam. Normalnie leżałam i ryczałam, że już nie dam rady... Do tego wszystkiego okazało się, że mam bardzo niskie ciśnienie. Nawet 80/50. Lekarz kazał pić kawę, ale nie wyobrażam sobie, żeby żłopać parzuchę i karmić piersią. Pozwalam sobie jedynie na lekką rozpuszczalną z mlekiem, ale niewiele to pomaga, ciśnienie ciągle niskie. Jakieś osłabienie, czy co? ******************* Jeśli chodzi o karmienie piersią. To ja do momentu urodzenia dziecka byłam wielką przeciwniczką. Pierwsze co powiedziałam, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to że nie będę karmić piersią :). Potem w szpitalu przynieśli mi tego mojego wcześniaczka. Widziałam, że głodna, bo w szpitalu twierdzili, że takie maluchy mogą nie jeść nawet kilka dni i jest ok, w związku z czym słabo ją karmili. Prosiłam, żeby podawali jej chociaż glukozę, bo u mnie słabo z pokarmem, a ci dalej "noworodki mogą nie jeść nawet kilka dni". Wolałam wziąc sprawy w swoje ręce, zwłaszcza, żę małej spadał cukier (miałam cukrzycę ciężarnych)I tak zaczęłyśmy się karmić i karmimy do dziś. W domu mieliśmy duże problemy (niby kolka), mama twierdziła, że może dziecko jest głodne i wręcz kazała mi dokarmiać butlą. Dziecko przy butli robiło się jeszcze bardziej nerwowe. Jadło ze złością, szarpało się..męczyłyśmy się tak długo. W końcu zdecydowałam, że spróbuję wrócić tylko do piersi i się udało. Moim zdaniem w karmieniu piersią jest ważna nie tylko sama jakość pokarmu (mleko matki ma przecież te przeciwciała, które budują odporność dziecka), ale przede wszystkim bliskość i poczucie bezpieczeństwa, jaką daje dziecku możliwość przytulenia się do piersi matki i słuchanie bicia serca matki. Polecam artykuł o eksperymencie, który pokazał co w karmieniu piersią jest faktycznie najistotniejsze ---> http://emaluszki.pl/847_przywiazanie_do_rodzica.html Mam, które karmią butlą z konieczności lub z wyboru nie ganię. Różne są sytuacje, a najważniejsze jest dobre samopoczucie mamy. Bo zadowolona mama to zadowolony maluch. Warto jednak czasem dać dzidziusiowi smoczka i poprzytulać, żeby miał poczucie tej bliskości z mamą. Przy karmieniu butelką często tworzy się dystans, który uniemożliwia ten bliższy kontakt. Niemniej znam sporo dzieci karmionych od urodzenia tylko butelką i nie wyglądają na chore. Pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cały czas karmię piersią. Mam dużo pokarmu i bardzo szybko leci w związku z czym mała najada się o około 5 minut, 10 minut je jak ma ochotę się pobawić piersią. Za to od szybkiego jedzenia ma najprawdopodobniej kolki, choć z tym już dużo lepiej. Planuje karmić do pół roku, może trochę dłużej jak szkoda mi będzie odstawić małej (zobaczymy jak zareaguje). Głównie dlatego, że obecnie ze względu na kolki mam mocno ograniczoną dietę i praktycznie zażeram się białym pieczywem i chudym mięsem. Jem bardzo mało owoców i warzyw, bo wszystko albo wzdymające albo uczulające. Z warzyw jedynie marchewka i ziemniaki, trochę sałaty, pomidora a z owoców pieczone jabłko, banan - tyle. Uważam, że taka dieta nie jest dobra ani dla mnie ani dla małej za długo. Łykam witaminy dla karmiących, bo skąd czerpać np. wapń jak nabiał ograniczyłam do 2 plasterków żółtego sera czasem na kanapce? Nie chcę za kilka lat chodzić z protezą, bo mi zęby polecą. Poza tym pod koniec 4 miesiąca mam zamiar zacząć wprowadzać małej coś więcej do diety. Dlatego ja np. rozumiem decyzję NOtoFrugo i zrobiłabym tak samo. Czy mleko matki jedzącej tylko gotowana pierś z kurczaka jest pełnowartościowe? A gdzie witaminy i inne ważne składniki? Znam przypadek gdzie dziecko było wręcz uczulone na mleko matki, wymiotowało dalej niż widziało, nie przybierało na wadze, a na mm wszystko jest ok, dziecko ładnie rośnie i jest zdrowe. A dodam, że kocham swoje dziecko najbardziej na świecie, pierwsza ciąże straciłam, o Madzię starałam się jakby zebrać to wszystko razem 3 lata. Jest moim oczkiem w głowie. Nie uważam, że ją skrzywdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamuski u nas dzisiaj znowu upadnie ale nie narzekam bo wolę jak jest słońce niż jak pada deszcz .Amelka dzisiaj pięknie przesłała noc od 21 do 4:30 a potem dospała sobie do po 7 i od ok 9 śpi znów we wozeczku . Co do karmienito jestem zdania ze jest to indywidualną sprawa i każdy robi jak uważa nie ma co narzucać nikomu i krytykować :-) antyhormon ciekawe czy jest tak naprawde jak piszesz i sie tak poswiecasz bo jesli sie ograniczasz do minimum w jedzeniu to ciekawe jak dajesz rade funkcjonowac bo podejrzewam ze to nie jest zdrowe i rozsadne ... Andzik niech Szymusiowi przechodzi szybko to chorobsko i niech zdrowieje :-) mam pytano była już którąś mama już na basenie ze smykiem bo ja sie właśnie wybieram za jakiś tydzień jak już Amelia bedzie miała 3 miesiące bo uwielbia sie kąpać jakbym była główną i spiaca wloze ja do panienki i jest śmiech i radość :-) Otulka u nas tak samo mąż nawet nie wie kiedy cora sie budzi i co rano sie pyta podejrzewam ze nawet stado koni by go nie obudziło hehe czasem mu tego zazdroszcze :-) mama 4363 ja również czestozostaje sama bomaz wyjeżdża na delegacji 3-4 dniowe ale daje radę nawet lepiej jak on jest bo sobie zaplanuje wszystko i jak np posprzątać to nikt mi nie nabrudzi :-) no moze tylko psiak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba, że małej przejdą kolki i będę mogła jeść bardziej rozmaicie. Bo jak na razie próby wprowadzania czegoś nowego nie wyglądają za ciekawie. Jak po takiej próbie mała zwija się z bólu przez godzinę, to potem mam dość próbowania przez tydzień. Poza tym trudno coś ustalić jak ona płacze mi kilka razy w tygodniu i nie wiadomo po czym, bo czasem jem kilka dni to samo a ona i tak ma bóle brzuszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż śpi jak zając pod miedzą, wszystko go budzi. Mi mógłby tir za oknem jeździć i nie usłyszę (co z resztą jest faktem, bo sąsiad ma tira:) ) a mąż śpi w drugim pokoju, ja mam zamknięte drzwi i on też, a i tak jak dzisiaj mała zapłakała w nocy o 4ej to przyleciał zobaczyć co się dzieje (a ona postanowiła teraz kupkę robić w nocy i przy tym czasem jest płacz). Żeby nie było, że on taki egoista:) Ja i tak musze wstać nakarmić, a jego mi po prostu szkoda budzić. Tak to jest kochany tatuś z niego. Dużo mi pomaga. On bardzo kocha dzieci, a dzieci jego. Lubi z nimi poszaleć. Ma już 36 lat i dopiero urodziło mu się pierwsze dziecko. Długo się wyczekał i teraz świata poza niunią nie widzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tylko na chwilke właśnie wróciłam od lekarza Zuzanka wczoraj wieczór kaszlała i dziś rano tez bardzo mokro poszłam bez goraczki była ale żeby sprawdzić i faktycznie dała pani doktor syrop pulneo i deflegmin na odksztuszanie i oklepywac trzeba ale powiedzcie mi jak dac pulneo gorzki syrop i to 4 ml omało co Zuzanka nie zwymiotowała andzik jaki ty masz antybiotyk\???? aa i jeszcze inhalacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze na forum lekka wymiana zdań. Ja tez karmie wyłacznie piersią, ale na początku też dokarmiałam butlą, bo maluszek w nocy budził się co 1,5 godz a to było bardzo meczące tym bardziej ze mam w domu jeszcze 3 latka.Ale przetrwalismy wszystko i teraz jest na samej piersi. Co do mleka modyfikowanego wszystkie wiemy ze jest na bazie mleka krowiego, ale np moja mama nie miala pokarmu jak mnie urodziła i od razu po wyjsciu ze szpitala byłam na mleku krowim i w żadnym wypadku mi ono nie zaszkodziło :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja w domu wczoraj wrocilam bo mam okres a nie robia nic podczas... Ide w niedziele i w pon bd mnie operowac laparoskopowo... Szybciej dochodzi sie do siebie... Ja na karmilam tylko 2 tyg... I nie uwazam zeby Antos byl pokrzywdzony... Startamy sie duzo tulic by nadrobic to ze przy butelce nie ma tak bliskiego kontaktu.... Ale jestesmy szczesliwi i to jest najwazniejsze... Antos jak zawsze pieknie glowke trzymal to teraz kiepsko mu to idzie za to d*pke podnosi jak do pelzania... No i tez nie bardzo lubi podroze autem... No juz juz nie miescimy sie w 62..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ;D my byliśmy wczoraj na zakupach ubraniowych, o zaczynamy powoli z większości bodziaków wyrastać ;D co do karmienia to my głównie na piersi,tylko na wyjścia mm, ale też mnie denerwuje ta "nagonka" na to by karmić piersią... moje ciotki, kuzynki itp...tak krytykują że go dokarmiam... ogólnie Sami rośnie, jest w miarę grzeczny, tylko matwi mnie to, że zamiast smoczka do uspokojenia woli "cyca".... co do basenu, to mamy w ogrodzie dla nas i w nim moczymy nóżki, a Sami ma jeszcze swój, ale w nim narazie jeszcze nie miał okazji popływać ;D przyszłaMM - powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błażeje dzis po 2 szczepieniu - ciagniemy te refundowane, poplakal troszke ale jest lepiej niz po ostatnim szczepieniu. wazy rowne 8 kilo (3 miesiace i 1 tydzień) czyli duzo ale w normie jeszcze. ja kupuje na 68 body ale dzis zmierzyla pani w przychodni i juz maly ma 67cm. i papmersiochy juz 3czki bo moj to grubasek;) zaraz wysle fote z wczoraj.ja tez armie piersia ale raz dziennie po kapieli sztuczne i spi od 22:00 do 4-5;OO bez przerwy) i pozniej naarmie piersia i znowu spi co najmniej do 7 rano. wczoraj tez nasluchalam sie krytyki ze po co sztucznie karmie soro dobrze wyglada, wurzaja mnie taie gadania od starszych ciotek przechwalaja sie jak to one swoje karmily i ja powinnam tak samo jak one. Chrzcimy 21 i zaczynam robic jako-takie zakupy,Własnie szukam przepisu na chlodnik - jeszcze nie robilam a chcialabym podac gosciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w rozsypce, totalnej rozsypce... czasem marzymy o różnych rzeczach, nie doceniamy tego co mamy. ja teraz marzę tylko o tym by mieć zdrowe dziecko... Boże. Tak jak Agalesna mieliśmy dziś drugie szczepienie. Kiedyś pisałam wam, że moja mała się dziwnie układa, drży jej bródka, że nienaturalnie wygina się w literę c, że nie podnosi główki, że układa ją tylko na jedną stronę. Do tej pory pediatry to nie interesowało a mówiłam, byłam w przychodni oprócz szczepień jeszcze dwa razy bo niepokoiło mnie jej zachowanie bo synek tak nie robił. Dziś gdy weszłam do gabinetu z nią na ręku to nawet nie zdążyłam powiedzieć dzień dobry a lekarka z przerazeniem zapytała czy ona zawsze tak wygina głowę. Mówiłam jej przecież już że od urodzenia! Zaczęła ją badać, oglądać, zawołała jeszcze dwie inne lekarki. Wszystkie powiedziały że mam jak najszybciej iść na usg główki i do neurologa bo ona ma odruchy jak dziecko z dziecięcym porażeniem mózgowym!!! Myślałam, że zemdleje. Zabrałam ją, leciałam przez miasto jak szalona i udało mi się załatwić usg od ręki. Wyszło, że ma torbiel na lewej komorze i że komory są poszerzone. Brak wylewów i oznak niedotlenienia... Jutro udało mi się umówić neurologa, zgodził się mnie przyjąć w domu. Wszystko prywatnie, niby dali mi skierowania ale jak zadzwoniłam to pierwszy możliwy termin to koniec września. Jestem przerażona. Ja widziałam, że ona się dziwnie zachowuje. Ma dziwne odruchy ciała, jest wiotka jak noworodek... Ale uśmiecha się, gaworzy, wodzi oczami za przedmiotami... Nie wiem, tak bardzo się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama... Jak przeczytalam az mi gesia skorka wysla... Duzo duzo zdrowka dla Ali... Kochana trzymajcie sie dzielnie... Wiem ze latwo powiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli okaze sie ze to przez to ze musialam rodzic sn posladkowo to chyba pozwe szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama jestem calym sercem z toba i mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze. Wspolczuje tych przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o Boziu... normalnie az gesia skorke dostalam :o mama daj znac co z Alunia... sciskamy mooocnoooo kciuki zeby jednak byl to jakis falszywy alarm :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolezanka karmila mm, bo uwierzyla ze nie ma pokarmu. naduzywajac swoj czas podpowiadalam jej i pocieszalam by podniesc na duchu. Gdy uwierzyla ze ma mleko zapomniala kto byl przy niej. Trudno, taka z niej kolezanka.Dziecko najlepiej teoretycznie wyszlo, a do dzis jest chorowite -6lat. Dobrze ze sa takie fora i kobiety bezinteresownie sobie pomagaja. Kto ma czas pisze kto chce odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam na mysli ze modyfikowane gorsze nie jest, a naturalne nie daję gwarancji zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama - ściskam Was 🌻 trzymajcie się dziewczyny, bedzie dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za wsparcie, to duzo daje. Polozylam ja spac i tak patrze i nie wyobrazam sobie zeby miala byc niepelnosprawna. Jutro porobie zdjecia tych jej dziwnych pozycji i wysle na poczte to same zobaczycie. Izulietta przepraszam za pytanie ale gdzie chodzisz z dziecmi do pediatry? Pamietam ze mieszkamy w wspolnej okolicy. Masz jakies doswiadczenia z neurologami z okolicy? Ja jutro jade do neurologa ktory na codzien pracuje w warszawie ale mieszka w mrozach i tam nas przyjmie ale moglabym jechac i na drugi koniec polski zeby ktos ja zbadal i powiedzial mi co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Mama4363 mam ogromną nadzieję, że Aluni nic nie będzie. Będę za Was mocno trzymać kciuki. Musisz być dobrej myśli kochana. Pamiętaj, że mózgowe porażenie dziecięce diagnozuje się długo, i że u takich maluszków ciężko to stwierdzić. Na pewno Ala będzie musiała być pod stałą opieką neurologa dziecięcego, ale wierzę, że będzie dobrze. Może i tylko wirtualnie, ale jesteśmy z Wami. Ściskam Was obie mocno :* Ech, najgorsze co może się matce przytrafić to strach o dziecko w momencie zagrożenia. Ten rodzaj panicznego strachu ciężko zrozumieć, jeśli nie miało się z nim do czynienia :( Nigdy nie pogodzę się z tym, że dzieci też chorują :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Bożko Wam też życzę raz jeszcze, by rączka Paulinki się dobrze zagoiła. No i oczywiście zdrówka dla Zuzanki. Moja córcia przy podawaniu pulneo często niestety wymiotowała. *Funiak jestem pewna, że dzieci odczuwają mój nastrój, co przekłada się na ich zachowanie. Na szczęście dziś już zdecydowanie lepiej. Ale wiem o jakim rodzaju zmęczenia mówisz. Przy dzieciach i w domu pomaga mi mąż i tylko on. Niestety często pracuje tak, że jestem sama z maluchami. Ale nie jest aż tak źle:) Kryzys powoli zwalczony, można iść śmiało do przodu. U Ciebie kiepsko z tym ciśnieniem. Nie będę Cię namawiać na kawę parzoną, bo wiem, że różne są poglądy w tym temacie wśród mam. Ja w każdym razie przyznaję się do picia właśnie takiej kawki ;) Mnie pomaga się ogarnąć. Cieszę się, że zdecydowałam się też na te zajęcia fitness. Staram się chodzić na nie 2-3 razy w tygodniu i to jest właśnie taki czas dla mnie i tylko dla mnie, kiedy przestaję być mamą i żoną, a jestem sama dla siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Aneczko na basen z Tymciem wybierzemy się być może nawet jutro, bo już od dłuższego czasu o tym myślimy i jutro chyba znajdziemy w końcu czas. Dam znać czy się udało i jak było. *agalesna to Błażejek już naprawdę duży chłopak :) I jakie on ma ogromne oczy - słodziak :) Pampki trójeczki już dość długo i u nas w użyciu, bo Tymonek też do drobnych nie należy. Ale dla mnie jest idealny w sam raz. Daj znać jak chłodnik wyjdzie ;) Na koniec jeszcze raz chciałam życzyć Aluni zdrówka. Przykro mi, że musicie przez takie chwile przechodzić. Ale naprawdę wierzę, że będzie dobrze. Trzymajcie się dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem iść spać, siedzę i czytam o podobnych przypadkach w internecie. Co do basenu to my byliśmy z Alą w poniedziałek. Ostatni dzień przed wyjazdem męża. On pilnował synka, chodził z nim na zjeżdżalnie itp a ja miałam ją. Sprawiała wrażenie zadowolonej, podczas codziennych kąpieli też nigdy nie płakała. Ale nie byłam z nią całe 1,5 godziny w wodzie na ile był wstęp. Wyszłam wcześniej, nie wiedziałam czy na pierwszy raz ją tyle moczyć. Była rozluźniona, uśmiechała się, machała rączkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama4363 wcale się nie dziwię, że nie śpisz i czytasz. To zrozumiałe. Pamiętaj tylko, że informacje znalezione w sieci mogą czasem bezpodstawnie nastraszyć dodatkowo. A co do basenu - Ala się nie bała wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pierwszej chwili była zaniepokojona i jej ruchy były nerwowe, przytulałam i za chwilę się uspokoiła, ale ona ogólnie spokojna dość jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama434 doskonale Cię rozumiem bo mam aktualnie ten sam problem. Dlatego nie piszę ostatnio bo moją głowę zaprzątają myśli czy Bartuś jest zdrowy :( Jak byliśmy ostatnio u pediatry zwróciła uwagę, że podnoszony za rączki nie ciągnie główki ( próba trakcji) czy Wasze dzieciaczki to robią? Wygina głowę nie naturalnie w jedną stronę. A leżąc na boczku wygina się w łuk w literę C. Bardzo się boję i ciągle się zamartwiam. Wertuję internet ale czytając tylko bardziej panikuje bo przewija się ciągle porażenie mózgowe a ja mam nadzieję, że jest to po prostu wzmożone napięcie mięśniowe i wystarczą same ćwiczenia. Czytałam i słuchałam wywiadów z neurologiem, który mówił, że takie wyginanie się do 3 miesiąca jest całkowicie naturalne. Tylko u Bartka wcześniej nie było czegoś takiego dopiero od jakiegoś czasu zamiast zanikać to przybiera na sile. Mama434 w większości przypadków to jest właśnie to napięcie więc mam nadzieję, że tak będzie i u nas. Czytając na ten temat przewija się też, że objawem porażenia jest zaciskanie piąstek z kciukiem w środku u nas tego nie zauważyłam. Ale nie stawiajmy same diagnozy bo to najgorsze co może być :) daj znać po wizycie na pewno będzie dobrze :) mój pediatra na urlopie więc chyba od razu pójdę do neurologa bo i tak będę musiała iść prywatnie bo na NFZ do września nie mam zamiaru czekać chyba bym ze strachu zeszła w tym czasie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×