Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mania23

Czy są tu kobiety które miały w czasie ciąży rzucawkę lub stan przedrzucawkowy?

Polecane posty

PipiLena-- jeśli chodzi o badania to miałam ostatnio badane: układ krzepnięcia, d-dimery, próby wątrobowe, badanie moczu i standardowa morfologia. Miałam też zakładany holter RR i teraz mam mieć jeszcze raz zakładany. Cały czas zastanawiam się nad badaniami dotyczącymi krzepliwość.. chodzi mi przede wszystkim o badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego. duzo o tym czytałam w publikacjach naukowych polskich i zagranicznych. Problem tylko w tym, że jak do tej pory żaden lekarz mi tego badania nie zalecił (a byłam u nie jednego). Miałam konsultacje u hematologa i pytałam o ewentualną nadkrzepliwość i wpływ na moje ciążowe problemy (pierwsza ciąża obumarła 10tc, druga ostry stan przedrzucawkowy). . Lekarka zasugerowała, ze samo badanie dotyczące tego zespołu nie wiele da i że trzeba byłoby ewentualnie zrobić szersze badania w kierunku trombofili także wrodzonych. W kazdym razie stanęło na tym, że nie mam wskazań (ukłąd krzepnięcia, d-dimery ok. Na koncie mam 1 poronienie a nie 3) i ze na fundusz badań nie zrobię. Myślałam by zrobić je na własną rekę ale nie wiem nawet dokladnie jakie i które powinnam, a że wiążą się ze znacznym kosztem nie chciałabym się pomylic i nie zbadac tego co trzeba. i jestem troche zawiedziona tą wizytą bo liczyłam, ze powie mi ta lekarka chociaż co mogę zbadać.. ale mam wrażnie, ze odebrała mnie za taką pacjentkę co sobie sama diagnozy stawia i szuka dziury w cały,.. Prawda jest jednak taka, że nawet jesli nie znamy przyczyny rzucawki, stanu przedrzucawkowego to nie znaczy że jej nie ma! i jesli coś (np nadkrzepliwość) może zwiększac to ryzyko to ja bym chciała byc pewna że np nie mam z nią problemu. Zreszta praktycznie każdy lekarz zaleca mi w kolejnej ciązy acard. tylko kazdy mói co innego. albo, ze mam brac juz teraz, albo że od testu pozytywnego takze sama nie wiem jak mam go stosować. Slyszałam tez o zastrzykach jako profilaktyce ale to podobno trzeba mieć potwierdzoną nadkrzepliwość by je dostać a bez tych badań wiadomo że jej ani nie potwierdzę ani nie wykluczę. w piątek mam wiztę u internisty, za dwa tyg idę do kardiologa. Zapytam wprost o te przeciwciała i tą nadkrzepliwość. zreszta ostatnio u mojego brata ciotecznego stwierdzono zakrzepicę żylną i ma badania w kierunku trombofili wrodzonej.. wiec już wiemy że po stronie mojego taty (bo to jego siostrzeniec) "krążą" geny które za to odpowiadają. powiem tez i o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23 strasznie dużo tych badań a robiłaś je bo chcesz zajść w ciąże , czy profilaktycznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PipiLena-- i tak i tak, może powiem Ci co miałam zlecone po porodzie (miałam po połogu skontrolować): morfologia, mocz, układ krzepnięcia, d-dimery, próby wątrobowe, holter RR, miałam jeszcze echo serca. Wszystkie wyniki tych badań w ciąży i po porodzie miałam nie prawidłowe i po połogu lekarze chcieli zobaczyć czy wszystko się unormowało. dodali jeszcze to echo. Teraz jak powiedziałam lekarzowi że planuję ciążę to kazał mi to samo powtórzyć. Ja zastanawiam się jeszcze nad badaniami w kierunku zespołu antyfosfolipidowego ale tak jak pisałam wyżej nie wiem dokładnie co i kiedy trzeba zbadać. A Tobie kazali jakieś badania robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po wyjściu ze szpitala miałam założony holter robione usg serca , wyszło że ciśnienie się unormowało i jest prawidłowe , tętno miałam skaczące z 80 na 100 i dostałam lek na to i mam go brać przez 2 m-ce później zgłosić się na kontrole, dodatkowo miałam minimalnie powiększoną lewą komorę serca ale p. dr. powiedziała że to od ciśnienia adrenaliny itp i powinno się to cofnąć. Mam mieć jeszcze raz założony holter po tych lekach. Zrobiłam także morfologię krwi i miałam wizytę u nefrologa aby sprawdzić nerki i pani dr. powiedziała że jest wszystko w porządku nie ma żadnych zmian i w listopadzie mam jeszcze iść na kontrolne i usg nerek muszę tam zadzwonić. Jak byłam u gin to pytał czy w szpitalu nie miałam robionych prób wątrobowych i czy nie był to zespół helpa bo w wypisie tego nie ma ale ja nie pamiętam czy były robione czy nie tyle tego było że nie zwróciłam uwagi. Za jakiś czas powtórzę te wszystkie wyniki i aby sprawdzić czy jestem zdrowa i może sprawdzić układ krzepnięcia. Czekam na wizytę u tego prof ginekologa może on powie co robić dalej i jakie badania wykonać , dam znać ja będę coś wiedziała na wizytę jadę 25.11.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pul puk zagląda tu ktoś jeszcze ? Ciężarówki :-) dajcie znać jak samopoczucie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej;) Ja zaglądam cały czas tylko nie miałam za bardzo czasu pisać bo córka trzydniówkę przechodziła...trzy doby z gorączką dochodzącą do 40 stopni,teraz na szczęście już po,wyskoczyła tylko wysypka wszędzie.Dopuki się ta wysypka nie pokazała nie można było stwierdzić czy to trzydniówka czy coś poważniejszego.To jej pierwsza choroba od urodzenia a więc trochę panikowałam... jeśli chodzi o badania to ja przed ciążą nie robiłam bo to była niespodzianka.na pierwszej wizycie lekarz kazał zrobić morfologie,układ krzepnięcia,próby wątrobowe,mocz,kreatyninę,bilirubine i coś tam jeszcze ale już nie pamiętam bo dużo tego.wszystko za jednym razem.Hematolog też dołożyła swoje badania jak d-dimery.wszystkie te badania powtarzam co jakiś czas a teraz gin powiedział że będzie trzeba jeszcze częściej.Mierze też ciśnienie codziennie i na razie jest dobrze.Jutro mam wizytę u lekarza i zobaczymy co mi tam wymyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, nie było mnie trochę tutaj byłam w szpitalu na obserwacji przez to moje wysokie ciśnienie na każdej wizycie, mój gin tego nie zbagatelizował i położył mnie na tydzień na oddział. Porobili mi wszelkie możliwe badania tj. tsh, mocznik, kreatynine, kwas moczowy, morfologie, mocz, zrobili usg jamy brzusznej wszystko wyszło w porządku pobrali także próbki krwi na badania hormonów nadnerczy ale na wynik musze jeszcze poczekać, wszystko po to aby dowiedzieć się skąd to wysokie ciśnienie na wizytach, bo w domu mam zawsze w normie. Miałam też konsultację okulistyczną, internistyczną i kardiologiczną. Wszystko ok, w dnie oka mam małe zmiany ale to może po poprzedniej ciąży. Widząc tylko położną z ciśnieniomierzem od razu serce mi łomotało jak szalone i to górne ciśnienie mialam wysokie w szpitalu 150-160, dolne nigdy 80 nie przekraczało. Ale internistka mówiła że z nerwów może w momencie właśnie to górne podskoczyć, a inny gin mówił, że w ciąży ważniejsze jest właśnie ciśnienie rozkurczowe, żeby ono było niskie. Założyli mi holtera w szpitalu i dali też przy wypisie do domu, żeby sprawdzić jakie mam ciśnienie w domu. Wynik wyszedł dobry, zdaniem kardiologa ciśnienie jest w porządku, gdyby nie moja przeszłość obyłoby się bez leków, ale powiedział, że w moim przypadku lepiej je brać, no i zażywam dopegyt 3x1 tabl ciśnienie jest w porządku. Słucham się ich, myślę, że znają się na tym co robią. Mój gin powiedział, że będziemy na bieżąco monitorować wzrost Dzidziusia i sprawdzać przepływy, żeby móc jak najdłużej donosić ciążę. Wierzę w to głęboko, że tym razem nic nie zostanie przeoczone i donoszę Dzidzię jak najdłużej :) Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamaAniołkaNikosia-na pewno będzie teraz dobrze!!!tylko tak musisz myśleć i się nastawiać!!!zresztą sama widzisz że będą Cię teraz bardzo pilnować.To dobrze że byłaś w szpitalu i porobili te wszystkie badania,myślę że to lepiej niż na przykład tłuc się po przychodniach i czekać na wyniki.Sama się muszę przyznać że nie stawiałabym oporów gdyby mój gin mnie skierował na jakieś parę dni bo jestem już strasznie zmęczona i troszkę bym sobie odpoczęła od tego gotowania,sprzątania a nawet od córeczki która jest kochana ale straszny harpagan się z niej robi;) Ja byłam wczoraj u gina,wszystko jest na razie ok.przed następną wizytą muszę zrobić morfologie,próby wątrobowe i nerkowe czyli to co Ty w szpitalu,układ krzepnięcia,kreatyninę.Rozmawiałam też na temat porodu...lekarz powiedział że jeśli wszystko będzie dobrze jak do tej pory to w 38 tyg pójdę do szpitala,zrobią tam serie badań,zmierzą bliznę bo to od tego będzie zależeć czy mogę rodzić siłami natury.jeśli będzie za cieńka to niestety zrobią cesarkę.No ale muszę jeszcze wytrwać te dwa miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny,co tam u was?Mania23-jak starania?coś postanowione?PipiLena-jak sobie radzisz?MamaAniołkaNikosia-jak się czujesz? U mnie chyba ok.trochę skoczyło mi ciśnienie ale mam nadzieję że to jednorazowy wybryk organizmu,no i zauważyłam lekkie obrzęki na nogach...jutro idę na badania,spać nie mogę bo się denerwuję...mam nadzieję że to tylko z przemęczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) u mnie w porządku, ciśnienie w normie:) mam dzisiaj wizytę, zobaczymy jakie będzie u gina... ja to nerwus jestem więc pewnie wysokie :/ Aniatychy82 ja tez ostatnio kiepsko sypiam w nocy.. boje się tego co będzie, a z drugiej strony nie mam na to wpływu, jedynie taki, żeby się kontrolować z ciśnieniem, robić badania, sprawdzać czy nie ma obrzęków. Ale psychika robi swoje... Coraz częściej wspominam sobie chwile spędzone z Synkiem... Nie wyobrażam sobie, żebym mogła drugi przez to przechodzić:( Tym razem musi być już dobrze, w końcu Nikoś czuwa nad nami :) Obserwuj siebie Aniatychy82, ciśnienia pilnuj będzie dobrze, odpoczywaj jak tylko możesz, chyba już u Ciebie minął 30tydz? już coraz bliżej:) Dam znać później jak po wizycie:) PipiLena co u Ciebie, jakie wieści z wizyty u prof? Mania23 a co u Ciebie? Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Po wizycie to mam mieszane uczucia bo prof mówił , że jest zaskoczony tym, że to ciśnienie tak nagle u mnie skoczyło i że wszystko przebiegło z taka intensywnością. Słyszałam o nim bardzo dużo dobrego że z kilku klinik się z nim konsultują a on powiedział , ze pierwszy raz się spotyka z takim przypadkiem....Nie wiem co mam o tym myśleć. G****e mówił, że to za szybko postępowało, może miałam nie takie leki podawane albo ten szpital w którym byłam nie poradził sobie z moim przypadkiem... czasu nie cofnę i chyba nie ma się co zastanawiać co by było gdyby... Dał mi skierowanie do Kliniki żeby mnie przebadali bo powiedział, że trzeba sprawdzić jak mój organizm z tego wyszedł. Od tego jest uzależniony dalszy krok czy się staramy czy leczymy , bo na chwilę obecna nie wiadomo. Mówił, że kobiety po zatruciu w przypadku kolejnej ciąży ( to inf dla was ciężarówki) ściśle powinny unikać soli wykluczyć z diety całkowicie . Muszę zadzwonić do tej kliniki i jakoś pogodzić pracę z badaniami i się przebadać. Ale jak pomyślę o kilku dniach w szpitalu to aż nie brzuch z nerwów boli. Dużo nadziei na przyszłość dał mi ten lekarz. Mam wrzenie że jeszcze długa droga przede mną i chciałabym myśleć że się zakończy szczęśliwie. Aniatychy daj znać jak tam twoje ciśnienie i obrzęki trzymam kciuki żeby był to jednorazowy wybryk :) MamaAniołkaNikosia myśl o tym, że będzie dobrze i daj znać jak tam u gin wszystko ok? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po wizycie u gina wszystko ok :) oczywiście ciśnienie było podwyższone puls tak samo... Ale to z nerwów, patrzył na moje zapiski ciśnienia w domu a te są dobre :) słuchałam serduszka :) następna wizyta 17 grudnia i będę miała usg połówkowe:) PipiLena to ważne, że prof. dał Ci dużo nadziei na przyszłość, a tak jak piszesz czasu nie cofniesz i nie ma się co zastanawiać i gdybać... Teraz ma być już tylko dobrze i to się liczy! Przebadaj się bo to bardzo ważne na przyszłość, czas szybko leci zobaczysz nie obejrzysz się a będziesz się nam tu chwalić swoim szczęściem :) Sama wiem, że to wszystko jest bardzo ciężkie i wydaje się człowiekowi, że czas się strasznie dłuży i wlecze ale tak na prawdę leci niesamowicie szybko.. A co do wykluczenia soli z diety to nie da się jej całkowicie wykluczyć, bo w dzisiejszych czasach we wszystkim jest jej multum... Ja gdzieś wyczytałam, że zdrowsza od zwykłej soli kuchennej jest sól morska i takiej używam ale w bardzo małych ilościach. Pozdrawiam Was Dziewczyny bardzo serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny,nie wiem czy powinnam Wam to pisać ale mam wielką potrzebę się wyżalić...niestety nie jest u mnie dobrze:( od środy przebywam w szpitalu i już tu zostanę do końca ciąży na pewno,a kiedy to nastąpi to nie wiem...wiem tylko tyle że do końcówki to raczej nie dotrwam i o porodzie siłami natury mogę zapomnieć.napiszę tak w skrócie;we wtorek byłam na badaniach o których wam pisałam,pełna optymizmu bo przecież dopiero co niecały miesiąc temu robiłam i było wszystko ok. w środę rano zadzwonili do mnie z punktu pobrań że wyniki wyszły złe i że mam je natychmiast odebrać i iść do lekarza.odebrałam,zadzwoniłam do gina a on na szpital że przyjadę.zorganizowałam opiekę dla Wiki i pojechałam.w szpitalu już czekali,pobrali badania jeszcze raz,zrobili usg,na szczęście z małym jest ok.niestety u mnie jest dramat,płytek krwi prawie nie mam,teraz są na poziomie 4 tysięcy.mam leżeć i uważać żeby sobie siniaka nie nabić bo może się to żle skończyć,nie mogą zrobić nawet cesarki bo jest za duże ryzyko krwotoku.na szczęście Hellp się na razie nie rozwinął ale jest duże prawdopodobieństwo.w czwartek popołudniu przetransportowali mnie do Rudy śląskiej bo to szpital o trzecim stopniu referencyjności i mają świetny oiom dla noworodków wrazie czego...mam nadzieję że nie będzie potrzebny...Jestem przerażona!!!jak to możliwe że mogło mnie to spotkać drugi raz!!!tak się pilnowałam,wszyscy mnie pilnowali!!!modlę się tylko żeby się skończyło jak za pierwszym razem....szczęśliwie mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu trzymaj się dzielnie. Mam tylko nadzieję że trafisz na mądrych lekarzy i będzie z Tobą i maleństwem wszystko dobrze. Musi być ci bardzo ciężko ale trzymaj się jakoś i koniecznie pisz co i jak u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy82 a który to już tydzień? Wszystko będzie dobrze, ważne, że jesteś pod dobrą opieką i w szpitalu o wysokim stopniu referencyjności dla noworodków. Będzie dobrze, zobaczysz, 3mam mocno kciuki! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,dziś po badaniach z płytkami trochę lepiej.Teraz jest ok.30 tyś.Wczoraj mi je przetaczali i dostaje końskie dawki sterydów.Oprócz tego kroplówki z lekiem o którym poczytałam w necie i jestem zaniepokojona czy to nie zaszkodzi dziecku.Pytałam na obchodzie to tłumaczyli że owszem ma to wpływ ale teraz mam się tym nie martwić bo to mnie trzeba doprowadzić do pionu bo na razie nie mogę rodzić w żaden sposób bo nie zatamują krwawienia.Podobno dzidziuś przez te sterydy po prostu szybciej dojrzeje.Na razie z nim wszystko dobrze,to 32 tydzień z usg,waży ok.2 kg,a u mnie nie zaczęła się akcja porodowa,robią mi ktg ale wszystko jest ok u niego.Lekarze mówią że to chodzi o mój organizm,że to jakaś reakcja autoimunologiczna i na pewno będę musiała zrobić jakieś specjalistyczne badania ale to dopiero po ciąży. Poza tym obawiam się czy nie rozwija się hellp bo zaczęłam puchnąć,zauważyłam że mocz mam ciemniejszy,na razie wątroba mnie nie boli ale wtedy to też był ostatni objaw... Robią mi badania,jestem cała pokuta od igieł i welfronów,ręce całe sine.To dopiero parę dni a pielęgniarki nie mają się gdzie wbijać,wszystkie żyły pękają...Mam dość...w dodatku jestem sama na sali i nie mam do kogo gęby otworzyć...Rodzina przyjeżdża ale przeciesz nie będą siedzieć cały dzień,tęsknie cholernie za córeczką której nie widziałam od środy,tylko na zdjęciach,ponieważ postanowiłam żeby jej nie przywozili tutaj bo boję się reakcji co to będzie jak będzie musiała wracać do domu a podobno dobrze sobie radzi,rządzi wszystkimi i nie płacze za mną a więc nie chce zaburzać jej spokoju chociaż serce mi pęka:( Dobrze że mam internet i laptopa tutaj bo przynajmniej mogę coś napisać...Przepraszam jeśli bez ładu i składu i przepraszam za błędy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy82 dobrze, że się już poprawiło teraz to tylko czekać na szczęśliwe rozwiązanie, nie może być inaczej... Dodam tylko, że mój lekarz powiedział, że jak jest zatrucie ciążowe, rzucawka itp zaczyna się przed 30 tyg to jest 50% szansy , że się powtórzy. Wiem, że życie to nie matematyka i teraz jesteś pod dobrą opieka i będzie wszystko dobrze. Ja bardzo mocno trzymam kciuki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny.. nie pisałam zaglądałam długo bo nie miałam internetu.. coś się zwaliło i składaliśmy reklamacje.. ale juz ok. nadrobię wasze wpisy bo widzę. że troche napisałyście.. aniatychy--- zmartwiłam się, ale mocno trzymam kciuki że bedzie ok. tak jak sama napisalas wtedy trafilas do szpitaa jak wszystko juz bylo "rozkrecone", teraz dostalas leki, kontroluja Twoj ogranizm.. mysle ze moze byc tak ze jak ustabilizuja Ciebie to zrobia cc i nie beda czekac na rozwój help czy ponowny spadek plytek, moge sie myslc oczywiscie. Dziecko ma się dobrze, wazy 2 kg a oni maja zaplecze dla wczesniaczków wiec nie zamartwiaj się choc to nie łatwe. podziwniam Cie bardzo bo ja bym ze strachu umarła chyba predzej.. melduj sie tu nam na bierzaco, pozdrawiam cieplutko!!! ja na razie w ciazy nie jestem.. w sumie nie wiem na co czekam, ale jakis nie mam odwagi chyba :( PipiLena, MamaAniołkaNIkosia-- pozdrawiam i Was, poczytam w wolnej chwili wasze wspisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie się
Cześć dziewczyny . Czytam Was od samego poczatku jak piszecie czasem zdarzalo mi sie plakac bo takie smutne rzeczy pisalyscie :( Jestem jeszcze mloda i nie mialam nic wspolnego z zatruciem ciązowym ani zespolem hellp ale przezywam to razem z wami . Podziwiam was i trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymajcie się-- dzieki za dobre słowo. :) każde wsparcie jest cenne i ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- ok wszytko, jak sie czujesz, jak dzidzius?? pipilena, mamaaniolkanikosia--- co tam u Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wszystko ok odpukać. Dzidziuś daje już o sobie znać :) z niecierpliwością czekam na usg połówkowe, mam nadzieję, że wszystko z Maleństwem w porządku. Ciśnienie jak na razie w normie, obserwuje się pod kątem obrzęków ale jak na razie w porządku, oby tak było do końca. Jedynie co to męczy mnie katar, ale cóż taki urok pogody za oknem... A co u Was Mania23, PipiLena, Aniatychy82? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misska
witam moje drogie po ponad roku:) pewnie mnie nie pamiętacie ale ja was tak:) udzielałam się na początku tego topiku i po porodzie też parę razy - dla przypomnienia cc w 36/37 z powodu a jakby inaczej stanu p/rz:( mój syneczek ma już 14 mcy jest zdrowym radosnym chłopcem fakt że drobnym ale myślę że taka jego uroda:) mi po ciąży ciśnienie rewelacyjnie się unormowało nie miałam takiego od 15 roku życia:) pomiary mam 120/60 100/60 itp. nigdy nie przekraczam 120 i 80 miałam robiony holter echo i wszystko ok mimo podejrzeń bradykardii bo zdarzają się mi okresowo spadki tętna do 50 a czemu tu jestem i o tym piszę? a jakby inaczej :) w mojej głowie zaczął kiełkować plan kolejnej ciąży nie wiem skąd bo się zarzekałam że nigdy więcej ale jednak:)) jednak strach jest silny wyobraźnia podpowiada najgorsze scenariusze same wiecie jak jest mój gin mówi nie kuś więcej losu raz ci się udało więcej nie musi... mój mąż jest przeciwny mówi że nie chce żebym umarła i synek został bez mamy albo że urodzi nam się skrajny wcześniak... optymista że hej mówię wam:) powiem wam że już trochę zapomniałam o tym strachu lęku o ciąży ale chwila pobytu tutaj sprawia że to wszystko wraca nie wiem co dalej.... ciężarówką życzę zdrówka i szczęśliwego rozwiązania trzymam kciuki:))) starającym wahającym odwagi.. sobie nie wiem pozdrawiam was wszystkie serdecznie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi nawet o tym pisać... Mam młodszą siostrę o 10 lat i byłyśmy razem w ciąży ona teraz w szpitalu czeka na s.k.urcze i swoje maleństwo.... byłam u niej w szpitalu, cieszę się jej szczęściem ale jednocześnie serce mi pęka. Jeszcze dzisiaj trąbią o jakiś matkach co pozostawiły gdzieś swoje dzieci na ulicy jedno i drugie malutkie jakie to wszystko nie sprawiedliwe! Mam słaby dzień dzisiaj czuję się okropnie. AniaTychy daj znać jak tam u Ciebie i maleństwa.... MamaAniołkaNikosia Mania23 pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie,ja już jestem po.wybaczcie jeśli napiszę coś bez sensu ale jestem strasznie słaba a chciałam się podzielić zwami moim przeżyciem...kolejnym traumatycznym które się całe szczęście dobrze skończyło...Jak pisałam przewieżli mnie do szpitala w Rudzie śląskiej z masakrycznym poziomem płytek i podejrzeniem hellp.po badaniach stwierdzili że na razie he;;p się nie rozwinął,ciśnienie w porządku tylko te płytki bardzo niebezpieczne,przy takim poziomie nie ma szans na żaden poród bo krew nie krzepnie.przetaczali płytki,podawali sterydy ale to pomagało na parę godzin.W poniedziałek rano powiedzieli że będą cały czas przetaczać płytki a we wtorek po wynikach jak będą w miarę to będziemy ciąć.Niestety nie doczekałam,póżno wieczorem przybiegli lekarze że nie ma czasu bo wszystkie wyniki się pogorszyły i muszą zaryzykować bo do rana nie przetrwam.Operacja była bardzo ryzykowna,dużo krwi straciłam,lekarz póżniej powiedział że ciśnienie bardzo mi skoczyło,teraz też mam wysokie.Nie mam wogóle siły,jestem cała sina a w dodatku pojawiły się objawy skazy krwotocznej.leżę i nie mogę się ruszyć...Dobre wiadomości są na tomiast takie że urodził mi się syn!!! ważył przy porodzie 2 kg,teraz trochę spadł ale to ponoć normalne,sam oddychał i w niarę ładnie je chociaż jest leniuszkiem.dzisiaj widziałam go pierwszy raz,zawieżli mnie na wózku,myślałam że zemdleję ale mogłam go dotknąć i przywitać na tym świecie...Opiekę ma super,Widać że te Panie zajmują się wcześniaczkami z powołania,bardzo miłe i czułe!!!mój Leoś,bo tak będzie miał na imie,daje sobie świetnie radę.Mimo że to był31 tydzień dopiero nawet w inkubatorze nie musi leżeć,po porodzie dostał 10ptk. mówię wam dziewczyny że ja mam dość!!!już nigdy więcej!!!jestem szczęśliwa ale nigdy więcej nie zdecyduję się na dziecko...W dodatku leżę na sali z dziewczyną która też przechodzi hellp,niestety ona szczęścia nie miała i urodziła w 26 tyg ciąży,synek ważył tylko 400 gr.bo od jakiegoś czasu nie rusł,niestety nie przeżył...Bardzo jej współczuję,głupio mi się cieszyć,a nawet rozmawiać przy niej o dzieciach bo widzę jak jej ciężko...Taka fajna dziewczyna...Jedyne pocieszenie to takie że ma już siedmioletniego syna... Kochane życzę wam powodzenia,będę tu zaglądać na bierząco i pisać ale moja przygoda z ciążą się kończy.Nie żałuję niczego ale namawiam żeby to bardzo dobrze przemyśleć.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaTychy gratuluję cieszę się razem z Tobą, popłakałam się czytając twój wpis za jakiś czas dojdziesz do siebie i będziesz szczęśliwą mamą dobrze , że synek jest zdrowy a Ty też wydobrzejesz tego Ci życzę z całego serca... Mam jeszcze pytanie napisz proszę czy brałaś jakieś leki w czasie ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aniatychy82 nie mam pojęcia co przeszłaś ale bardzo mnie cieszy twój maluszek ja mam właśnie problemy i grozi mi poród przedwczesny i twój post daje nadzieje super syn i to 10 punktów gratuluję mam nadzieję że teraz odzyskasz zdrowie i siły i będziesz szybko z maluszkiem pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy82 ogromne gratulacje, duży chłopczyk jak na 31tydzień i jaki silny :) bardzo się cieszę!! A Tobie Kochana życzę szybkiego powrotu do zdrowia i duużo siły, a taką na pewno daje Ci Leoś :) PipiLena znam ten ból bo moje 3 koleżanki po mojej tragedii urodziły zdrowe dzieciątka, cieszyłam się z nimi ale w głębi serce mi pękało, że ja też miałam się cieszyć... Ale wierze w to, że po tych wszystkich naszych przeżyciach wyjrzy dla nas słońce i obie będziemy się cieszyć swoim szczęściem :) bo każda z nas na nie zasługuje :) gość- czy też grozi Ci stan przedrzucawkowy? Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie u mnie to jak ztąd do nieba z waszymi problemami nie porównam się ja po dwóch straconych ciążach mam problemy z szyjką i też 31 tydzień lekarze straszą porodem przedwczesnym a ja tak potwornie się boję o dziecko dlatego cieszą mnie wiadomości o takich silnych zdrowych maluszkach mimo przeciwnością losu życie potrafi zaskakiwać :) życzę wam kochane żeby każdej z was się poukładało i mile zaskoczyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×