Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce nikogo atakaowac

Strasznie sie dziwie mlodym mamom. Jakim cudem dajecie sobie rade?

Polecane posty

wściekła mrówa - policz sobie, choćby w przybliżeniu, ile kosztuje kilka chrupek kukurydzianych, twarożek z pomidorem, mały kawałek mięsa, pół jabłka/jedno jabłko, śliwka, miseczka gotowanych jarzyn i kasza na mleku :) bo mniej więcej tyle dziennie zjada takie mniej więcej roczne dziecko. Odliczam od tego soczki - dziecko nie powinno ich pić, psują się zęby od nadmiaru cukru, żołądek, układ odpornościowy.. dzieci powinny pić wodę, ewentualnie herbatkę ziołową bardzo rozcieńczoną. Ewentualnie jakiś kompot. Odliczam też wszelkiego rodzaju chemikalia w stylu bakusiów, pikusiów, kubusiów, puchatków, misiów z czekoladą i innego syfu, po którym zdrowy człowiek ma zgagę, a jakoś pasie się tym dzieci... Nikt nie mówi, że dziecko nic nie kosztuje, ale bez przesady, to naprawdę nie jest majątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Kreska Ja jako dziecko miałam spore problemy z kręgosłupem. Rodzice mieli pieniądze na rehabilitację, basen, masaże, prywatnych ortopedow. Cieszę sie, ze nie poszli na żywioł, tylko zaczekali do takiego wieku, kiedy mogli mi zapewnić odpowiednia opiekę. Gdyby założyli, ze dziecko g**** kosztuje, to dziś byłabym albo po operacji, albo wygladalabym jak maszkara, albo miałabym dziś poważne kłopoty i bole pleców. A nic mi nie dolega, śladu nie ma. Dlatego własnemu dziecku nie zafundowalabym w razie czego życia z problemami, bo nie stać mnie na nic poza najtanszymi pieluchami itp. Wolałabym poczekać dłużej z ta decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiśkiFiśki
Kreska,dzieci z problemami biodrowymi muszą mieć ''szerokie pieluchowanie''a to nie wyklucza pampersów. Wystarczy,że na pampers zakłada się tetrę. A nawet lepiej- są specjalne protezy(nie wiem jak to nazwać ale to taka deseczka na szelkach),które zakłada się na ubranie i to też nie wyklucza pampersa:). A tetra to nic złego ale ich pranie to masakra dla młodej i często zmęczonej mamy:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziunia, widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ty byłaś w takiej a nie innej sytuacji, i dobrze się stało ,że akurat Twoich rodziców stać było na rehabilitację i kompleksową opiekę. Tylko, że z pieniędzmi tak jest, że raz są, a za chwilę ich nie ma. Idąc takim tokiem myślenia, w ogóle nie należy mieć dzieci, bo niech zdarzy się pożar, firma splajtuje, traci się majątek całego życia. A z wiekiem rośnie ryzyko wad genetycznych :) więc jakby nie patrzeć, im dłużej się czeka (mam na myśli wiek +/- 35 lat), tym ryzyko, że dziecko takiej rehabilitacji będzie potrzebować rośnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha i tu się z Tobą zgadzam :) to nie jest majątek jednak dyspsonując budżetem w wysokości 250 zł miesięcznie, mając do wyżywienia także fizycznie pracującego chłopa czujemy zgrzyt :) idąc dalej - dzieci to nie maszynki - chorują. a wtedy bach z miesięcznego budżetu zostaje jeszcze mniej. dla sprostowania - nie życze nikomu źle wręcz przeciwnie tylko.. dziecko nie kosztuje majątek ale kosztuje, dorośli też mają potrzeby. wszystko to jest najprawdziwszą prawdą, więc po co to negować i zachwycać się poziomem życia który nie jest marzeniem żadnego z nas ? nie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moda na studia
A przepraszam bardzo - czy wszyscy muszą dziś pójść na studia? To jest jakaś moda chyba, bo 80% studiujących po prostu się do tego nie nadaje. Potem rośnie grono magistrów-nieuków, którzy przeszli przez studia dzięki ściągom i dobrym znajomym. To już chyba lepiej zająć się dzieckiem, a potem iść do pracy na swoją miarę. Poza tym znam mnóstwo nawet 30-parolatków, którzy pracują za 1000 zł na rękę, mimo że są po studiach. Też mają czekać z decyzją o dziecku na odpowiedni moment?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jednego w waszym toku myślenia. Dlaczego wy uważacie, że jak ktoś startuje nie mając stabilnej sytuacji, super zarobków itd będzie tak żył całe życie?! Przecież to dopiero początek! Przecież za rok mogę być już w zupełnie innym położeniu. Ciężko w to uwierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Kreska Tylko, ze w moim wypadku to nie była żadna wada wrodzona, a normalna skolioza. Wyobrażam więc sobie, ile musi kosztować rehabilitacja gorszych schorzeń... Poza tym jeśli dziecko ma sie w momencie, kiedy ma sie jakieś zabezpieczenie finansowe - mieszkanie, oszczędności czy choćby dobry zawód - to te przeciwności losu, o których piszesz beda przejściowe, a zawsze z tych zapasów bedzie mozna coś uszczknąć w ciężkich czasach. Za to bez kasy, bez wykształcenia itp. człowiek sam prosi sie o kłopoty. A w razie cięższej sytuacji zostaje praktycznie na lodzie i bez warunkow do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ja jestem niepoprawną optymistką, ale uważam, że wiele rzeczy da się pogodzić :) Uważam, że jedzenie nie jest drogie - ot, paradoks, bo ceny ciągle rosną. Ale rośnie też ilość zachorowań na cukrzycę, nadciśnienie, alergie, ciągłe problemy gastryczne. Bo ludzie za dużo, i źle jedzą. Ciągle mięso, smażenina.. Proste, nieprzetworzone sezonowe jedzenie jest tanie. Kasza, ziemniaki, kapusta, sezonowe warzywa i owoce, rośliny strączkowe. Teoria, że od mięsa przybywa energii to zwyczajny zabobon i jakiś utarty slogan, jest wręcz przeciwnie.. ale to gdybanie na inną rozmowę .. ;) I rozdzieliłabym kilka rzeczy. Świadoma decyzja o dziecku, kiedy nie mamy gdzie mieszkać, co jeść, nie mamy pracy,pieniędzy i oszczędności, to bezmyślność i głupota. Z drugiej strony, kiedy dziecko już na świecie jest (mam na myśli ciążę), nie należy biadolić i się użalać, tylko patrzeć na świat tak, jak robi to osoba o nicku _gratka_ - z optymizmem, ale i dużą dozą rozsądku. Pewnie nie dokońca zdaje sobie sprawdę z tego, co ją czeka, ale kto tak naprawdę to wie, zanim dziecko się urodzi? Przecież to loteria.. Natomiast młode mamy, jak w temacie, które decydują się na dziecko mając jakieś zaplecze finansowe, to żaden kosmos - jeden marzy żeby piąć się po szczeblach biurowej kariery w międzynarodowej korporacji, inny spełnia się w roli matki, wychowując nowe pokolenie. I jedna i druga praca jest cenna i potrzebna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Tak, gratka, cieżko w to uwierzyć, bo niby dlaczego ma sie zmienić? Życie w Polsce to nie bajka. Myślisz, ze łatwiej bedzie Ci sie dorobić mieszkania mając dziecko na utrzymaniu niz tym, którzy nie maja dziecka? Albo ze będziesz lepsza studentka czy pracownica obciążona dzieckiem, niz kobiety, które go nie maja w tym wieku? Możesz wygrać w totka, wtedy sie zmieni na lepsze, albo dostać duży spadek. Ale tak to sama sobie zamykali drogę do lepszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam Cię ignorować Dziunia, ale: może ciężko będzie Ci w to uwierzyć, ale ja też mam skoliozę, krzywy kręgosłup i na żadne rehabilitacje ani do prywatnych lekarzy z tego co wiem nie chodziłam a jakaś pokrzywiona maszkara nie jestem :) Miałam za to inny problem we wczesnym dzieciństwie znaczy w wieku 2,5 lat dość poważny, mogło skończyć się wózkiem inwalidzkim i wtedy trzeba było pójść prywatnie do ortopedy bo wiadomo na NFZ jakie są terminy. Ale jakoś rodzice dali radę i zrobili wszytko, żebym nie była inwalidką. A wcale nie byli bardzo zamożni, ba! w tym czasie moja siostra miała miesiąc, i przeżyli, obie jesteśmy zdrowe i wszystko z nami dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście gratko ! ja też mam nadzieje że ze rok będzie jeszcze lepiej.. nie uważam bron boze ze dziecko to luksus dla bogatych - sama do takowych nie na leże, ale czytając ciebie mam wrażenie że jesteś ciut oderwana od realiów :) nie mam też nic do Twoich wspaniałych planów jednak dzikie spazmy entuzjazmu nad życiem aż nadto skromnym mnie trochę bawią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Kreska Tylko ze zamiast optymizmu po fakcie (czyli w ciazy) przydałaby sie odpowiedzialność przed (czyli antykoncepcja). A po moim zdaniem zamiast optymizmu lepsza byłaby ciężka praca, a nie gadanie, ze 2500 zł to kupa kasy, za rok moze byc lepiej, a dziecko bedzie okazem zdrowia, któremu wystarczy wszystko najtańsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no faktycznie, będę już do końca żyć za 2,5 tys zł miesięcznie. Gdybym chciała to pewnie tak bym żyła, ale zrobię wszystko, żeby za rok żyć za np. 4,5 tys i wiem, że wszystko pogodzę ze sobą bo chcę, bo muszę dla siebie, partnera i dla naszego dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Gratka Skokioza skoliozie nie jest równa. Wiele dzieci ja ma i nic sie nie dzieje, u mnie było poważnie. Groziło operacja, gorsetami itp. A co do tego, ze Twoi rodzice nie byli bogaci, ale dali radę - a kto mowi, ze dziecko maja miec tylko bogaci. Moi rodzice tez bogaci nie byli. Ale jest różnica miedzy przecietniakiem, a dochodem 2500 w wynajmowanym mieszkaniu. Czy byłabym w stanie wysuplac przy takich dochodach np.300 zł miesięcznie na prywatnego lekarza i basen czy masaże? Szczerze wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antykoncepcja lubi zawieść, organizm to nie maszyna.. i wtedy co? no według realiów "postępackiej cywilizowanej zachodniej europy" najlepiej wyskrobać ... ja podziwiam gratkę, że się nie załamuje, że chce dać życie temu dziecku, że się cieszy, czeka na nie.. dzieci do życia potrzebują naprawdę podstawowych produktów, i dużo miłości. Jakoś te bogate jednostki z 3 komputerami, plazmą na ścianie, najnowszym modelem samochodu i telefonu zwykle cierpią na brak zainteresowania ze strony rodziców..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja nigdzie nie napisałam, że 2500 to kupa kasy! kuźwa kobieto ogarnij się wreszcie bo na każdym topiku wciskasz komuś w usta coś czego nie wypowiedział, ani nie napisał. Nie jestem oderwana od rzeczywistości, patrzę optymistycznie i już. Martwić się będę jak naprawdę będzie źle :) póki co cieszę się, że u mojego synka nie zostały wykryte żadne wady, rozwinął się prawidłowo i już niedługo będzie z nami :) Co będzie dalej, przekonamy się, ale na pewno się nie poddam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Bylabys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziunia, zdziwiłabyś się ile ludzi żyje latami z takim dochodem, bo w takim kraju żyjemy.. jakoś dają radę, i na pewno nie jest lekko, ale mają usiąść i płakać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ciężko w to uwierzyć,bo z dzieckiem strasznie trudno zrobić wiele rzeczy. Szczególnie w Polsce, w której pracodawca traktuje matki jak najgorszą rzecz jaka może mu się trafić. Paradoksalnie to właśnie matki potrafią świetnie zorganizować sobie czas. No ale to do innego topiku. Kreska ma rację. W momencie pojawienia się dziecka trzeba myśleć tak jak Gratka,której należą się mocne kciuki za spełnienie marzeń, bo chce wychować swoje dziecko. Ktoś na jej miejscu mógłby zakładać topik o usunięciu ciąży:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Kreska Mnie sie nie udało zajść w nieplanowaną ciaze przez 9 lat stosowania antykoncepcji. Moim koleżankom rownież. Mam kilka kumpel, które wpadły, ale to nie były wpadki przez zawodna abtykoncepcje, tylko albo łapanie faceta, albo brak wyobraźni. Wiem, bo same mi mówiły. Jak ktos nie chce zajść, stosuje kilka metod jednocześnie. I wtedy nie trzeba sie zastanawiać nad skrobanka, bo nie ma ku temu okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wysupłam, choćbym się zapożyczyć miała, albo poprosić o pomoc rodziców, którzy z resztą sami garną się do pomocy, jak i teściowie, to dla mojego dziecka na głowie stanę, żeby było zdrowe! Choćbym za granicę miała jechać bo tam mój facet lepiej zarobi i dziecko dostanie lepszą opiekę to rzucę wszystko i pojadę. Ale w danej chwili, nie biorę tego pod uwagę zbyt poważnie...to są sytuacje wyjątkowe. Nie każde dziecko ma jakieś schorzenia, uczulenia i wymaga opieki całej masy specjalistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Sytuacja może sie zmienic w każdej chwili i w każdą stronę - ludzie z dnia na dzień staja sie nędzarzami albo dorabiaja sie fortuny. W tym kraju, gdyby ktos chciał miec pewność dostatniego życia, to nigdy by się nie zdecydował na założenie rodziny. Ja może super młoda nie byłam, jak rodziłam, bo miałam 27 lat, ale tez wtedy tylko ja pracowałam, wtedy jeszcze-nie-mąż studiował i zyliśmy za 2tys. w wynajmowanej kawalerce - ciąża była niespodzianką. Po kilku miesiącach mąz miał juz dobra pracę, rok temu kupiliśmy mieszkanie - fakt, na kredyt, ale nieliczni moga sobie pozwolić na czyste konto w tej kwestii - i zyje nam sie naprawdę w porządku. I wyobraźcie sobie niedowiarki, że lada chwila urodzę drugie dziecko. W POLSCE! Nie wiedząc, czy jutro nie spadnę ze schodów albo męża nie pożre anakonda i zostanę bez środków do zycia :P Małe dziecko to nie taki duzy wydatek w budżecie domowym, nawet kupując Pampersy i słoiczki - a obyć sie bez tego można. A mysląc o tym, że może potrzebować kiedyś rehabilitacji za grube tysiące, tylko bez sensu sie człowiek nakręca. Ja tez moge potrzebować kasy na leczenie. Mąż też. I co, sama mam sie rzucić z mostu a z mężem rozwieść, żeby tego uniknąć? Planowanie rodziny, żcyia w oparciu tylko i wyłącznie o stabilizację finansową to slepa uliczka tak naprawdę. Nie mam na mysli płodzenia dziesiątki dzieci przez bezrobotnych w mieszkaniu socjalnym, ale w druga stronę tez przeginać nie mozna. Ile ja znam par, które nagle, w tej swojej stabilizacji, budza się z ręką w nocniku, bo na dzieci może byc juz za późno... I na co im te majątki i oszczędności? Maja pozornie wszystko, a faktycznie są nieszczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Kreska Nie powinny siedzieć i płakać. Powinny wziąść tyłek w troki i zabrac sie do roboty, pojechać zagranice, poszukać lepszej pracy, skończyć jakieś kursy.... A nie gadać, ze nie jest zle. Bo potem ta bieda, ten poziom życia jest dziedziczny - ich dzieci tez beda słabo wykształcone, bez mieszkań, z niskimi dochodami, bo rodzice nie zapewnia im tego, co mogą dac im przeciętnie sytuowani rodzice (o bogatych nie mówię).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani mi przez myśl nie przeszło, żeby się dać wyskrobać! A potem problem takie mają z zajściem jak już jest ta "odpowiednia pora" ... Jak się uprę to może sama dla siebie będę pracodawcą, i nie będę nikogo prosić żeby mnie zatrudnił i zapłacił chociaż 1000 zł. Ale nawet jeśli praca na etacie to i za 1000 zł, skoro za żłobek zapłacę 250 to te 750 zł więcej daje 3250, odejmując opłaty czyli 1500 zostaje 1750. Im dziecko starsze tym więcej można ;) więc powoli, ale do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Dziunia - nie przesadzaj, mam koleżankę z biednej rodziny, wiele lat mieszkali w 5 osób w kawalerce, ale jest cholernie zdolna, studiuje i ma się dobrze. Więc nie gadaj, że bieda jest dziedziczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Taki lajf A gdzie ja pisze o rehabilitacji za grube tysiące? Pisze o 300 zł miesięcznie przy dochodzie 2500 i wynajmowanym mieszkaniu. Poza tym nie trzeba dziecka rehabilitowac. Wystarczy, ze wykaże jakieś zdolności, talent w jakimś kierunku. I co nie kupisz mu skrzypiec, bo kosztują 500 zł, nie zapiszesz na angielski, bo to 400 zł na mc? Czyli rozumiem, ze dziecko tylko je, śpi i potrzebuje ubrań i tak do 18-nastki :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla Dziuni to tylko kasa, kasa, kasa się liczy nic więcej...bardzo ograniczony system wartości masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanim te skrzypce będę kupować to będę wysoko postawioną bizneswoman :D i kupię nawet i za 1000 zł ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×