Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce nikogo atakaowac

Strasznie sie dziwie mlodym mamom. Jakim cudem dajecie sobie rade?

Polecane posty

Despina: Sorry atakujesz kobietę, bo ma inne spojrzenie? Wpadki owszem się zdarzają, tylko w 90 % wynikają one z głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta______KAFE
Ja sama nie wyobrażam sobie teraz dziecka mimo, że mam już swoje lata. Mimo, że miałabym gdzie mieszkać, mam faceta za którego wyjdę. Nie czuję się na to gotowa. Młodość jest po to by z niej korzystać. Chcemy wyjść - wychodzimy, nie ma problemu z kim zostawić dziecko, mamy czas TYLKO DLA SIEBIE. Moje koleżanki mają dzieci, ale ja im sie nie dziwie, że dają sobie radę. Jeśli ktoś na prawdę chce tego da sobie radę. Potrafią pogodzić macierzyństwo z nauką, pracą itd. Fakt są zmęczone, nie mogą sobie pozwolić na wszystko, ale wydaje mi się , że moje koleżanki w ogóle nie narzekają ( lub to ukrywają) Mają co jeść, gdzie mieszkać, studiują, więc jak widać mozna wszystko jakoś pogodzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze to mlode mamy
ja wpadek tez nie bardzo rozumiem o ile mozna to tak ujac:D Wiem, ze antykoncepcja zawodzi, ale w zyciu i tu na forum na kazdym kroku jakas twierdzi, ze ona sie zabezpieczala, ale antykoncepcja zawiodla. Realnie to ja to widze tak, ze ta antykoncepcja byl stosunek przerywany, bo gdyby naprawde wszytskie tak od tabletek wpadaly to te tabletki mialyby chyba 50% skutecznosci:D Dlatego slabo wierze w historie typu "bralam tebaletki i wpadlam" no chyba ze brala w ten sposob, ze zapominala, z innymi lekami badz sie zatrula czyms wymiotowala itd. Ale to chyba kazdy wie, ze wtedy nie ma juz tej skutecznosci. A tu kazda twierdzi (nie mowie, ze w tym temacie, ale ogolnie), ze brala regularnie i wpadla. No, ale kto sie przyzna do tego, ze stosowal stosunek przerywany jako antykoncepcje? Oczywiscie, ze nikt, bo to wstyd. Tak samo zadna mloda mama nie napisze w tym temacie, ze faktycznie zaczela od dupy strony i sie nie udalo do konca jakby chciala. To normalne, ze bedzie tu kazdy wychwalal mlode macierzynstwo, a wszelkie wady z nim zwiazane beda abstrakcja:) Jedynie kasza23 otwarcie pisze o tym wsyztskim, ale to jedna z nielicznych tu osob, ktora jest obiektywna i madrze pisze zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta_KAFE: I zgadzam się w 100%. Jeśli ktoś chce to da radę. Pytanie pojawia się tylko jakiej jakości życia się oczekuje- czy właśnie "dawania sobie rady" czy korzystania z niego ile wlezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
a mnie zastanawia jedno... gratka pisze ze pieluchy moga byc zwykle a nie pampers, ze piersia planuje karmic pol roku czy iles tam... tylko gratko jednego nie bierzesz pod uwage... mozesz nie miec pokarmu, moze dziecko nie bedzie tolerowalo innych pieluch niz pampers... itp. itd. piszesz ze grzechotka i ubranko to nie wydatek.. ale jak w 1 mcu bedziesz musiala kupic grzechotke, spiochy, czapeczke i skarpetki to w koncu Ci sie stowka uzbiera... moja przyjaciolka ma miesieczne dziecko, mleko 15zl na 2,5dnia, pieluchy 30zl na 2 dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prezerwatywę można sprawdzać co chwila, może być cała a jednak w ostatniej chwili zrobi bum. Koleżanka na tabletkach wpadła, też nie wie jakim cudem. Była za granicą, i to nie w jakichś odległych krajach. Znam dziewczynę, która urodziła w wieku 17 lat, od faceta wsparcia zero, mieszkanie dostała po babci, jedno szczęście. Jej córka ma 6 lat a ona cały czas pracuje na umowę zlecenie w między czasie robi jeszcze studia. Taak skończyła szkołę mając dziecko. Z facetem była długo jeszcze znaczy z ojcem dziecka, ale okazał się nieodpowiedzialnym palantem wolącym przepijać wypłatę z osiedlowym menelstwem. Znam jego i całą te bande młodych alkoholików bez ambicji, bez szkół. Od około roku sama wychowuje i utrzymuje córkę. I na nic nie narzeka, zawsze z uśmiechem od ucha do ucha kroczy dumnie z córką przez osiedle :) Ma masę koleżanek, które jak trzeba zostają z córką odbierają z przedszkola itd. Ale to wszystko dzieje się sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaMania
hmmmm... no to już mówię. z moim dwulatkiem jak jest...przynajmniej jak było jakiś czas temu... 6 zł kaszka- było ich 20 = 120zł. pieluchy "tanie" wychodziły 150zł około. chusteczki... coś koło 50 zł. dodatki- patrz soczki itd, jakiś wafelek jakiś samochodzik czy jakiś ciuszek ze stówkę też co najmniej. nie dodam okresu kiedy chorował ;/ na jednej recepcie było ze 150zł czasem. szczepionki skojarzone +100zł. itd itd. 1000zł kochana to idzie czasem na samo dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta______KAFE
Polly84 Dokładnie. Ogólnie sądzę, że z czasem nawet osoby, które zawsze żyły korzystając z życia ile wlezie potrafią się przystosować do zaistniałej syt. i być dobrą, zaradną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka: No i dla mnie to też minus wczesnego macierzyństwa- wszystkie chyba miałyśmy wielkie miłości w wieku lat nastu, które miały być do grobowej deski i coś po drodze nie wyszło. Albo życie weryfikuje takie wielkie uczucia. A potem żal, że mąż nie zajmuje się dzieckiem, woli imprezy, nie pomaga itp. Jak się dzieciak za ojcostwo bierze to czego oczekiwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następna co czytać nie potrafi. WIEM, ŻE MOGĘ NIE MIEĆ POKARMU A TANIE PIELUCHY UCZULĄ MOJE DZIECKO! ALE NIE BIORĘ OD RAZU CZARNEGO SCENARIUSZA I NIE ZAKŁADAM, ŻE TAK BĘDZIE. Ohh idę stąd bo nie wolno mi się denerwować a za chwilę mogę się zirytować, jak mi ktoś znowu o tym mleku i pampersach napisze :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez się wypowiem
Aż się czytać nie chce waszych komentarzy. Dziewczyna jest optymistycznie nastawiona o swiata a wy jej to wszystko po postu obrzydzacie. Jeżeli chodzi o mnie urodziłam jak miałam 23 lata i zaskocze was - poradzilismy sobie. Tak wiem ze dla niektórych to szok ale taka jest prawda. A do tych którzy piszą ze dziecko to wydatek 500zl miesięcznie to niestety ale muszę was rozczarowac. Ńue wiem gdzie wy mieszkacie ale u nas wystarczy max 200zl. Teraz dziecko ma 2 lata i nie zauważyłam żeby jakoś przesadnie wydawać na nie pieniądze. Owszem kiedy chcemy to nawet wydamy na nie 600zl miesięcznie bo możemy sobie na to pozwolić ale na Boga nie wszyscy muszą kupować dziecku same najdroższe rzeczy i rozpieszczac je co raz to nowymi zabawkami. Opanujcie się dziewczyny bo to jest przerażające. Dajcie jej się o tym przekonać a nie wmawiacie swoje racje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
gratko ok, mozna myslec pozytywnie, to sie chwali. ale trzeba brac pod uwage rozne mozliwosci,. zaczniesz sie zastanawiac skad wziac kase dopiero jak sie okaze ze w domu juz nie ma pieluch? po prostu irytujace jest Twoje podejscie. bo masz taki dzieciecy sposob myslenia. wydaje Ci sie ze 500zl to juz taka wielka kwota jak na dziecko. a to jest takie "minimalne minimum". jedynie o to chodzi ze nie myslisz realnie, nie masz pojecia o zyciu wiec piszesz ze bedzie ok, ze poradzicie sobie. zdziwisz sie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dopowiem
Gratka ja nie piszę o jakiś wielkich kataklizmach. Po prostu z dzieckiem NIGDY ale to NIGDY nie jest tak jak się zaplanuje. Jak nie kolki, to wysypka, to jakieś napięcie mięśniowe - zawsze coś. Dacie radę, oczywiście bo masz wsparcie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam, wszystkie tutaj na pewno życzą Gratce, zeby ułożyło sie po jej myśli. Nie sądze, zeby któraś jej źle życzyła - bo dziewczyna jest spoko. Trochę naiwna, ale tutaj uważam to akurat za domenę młodości. Moze jest po prostu tak, ze z wiekiem człowiek widzi szerzej? Moze z wiekiem bardziej się analizuje, stara sie byc bardziej pewnym? I ojca i własnej gotowości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly84 Żeby mojego obecnego faceta wyrwać na imprezę bo miałam na to ochotę zanim zostaliśmy rodzicami, musiałam przekonywać tydzień czasu bo jego to nigdy nie ciągnęło. I nadal nie jest imprezowiczem. Lubi obejrzeć ze mną film w domu na kanapie, wyjść na spacer, bądź napić się piwka z moim ojcem, dodam że tylko w weekend sobie pozwala na piwo i to nie w każdy. A to jak przemawia do mojego brzucha i jak chodzi teraz cały nerwowy czekając na mój poród i cieszy się jak wariat, że będzie już niedługo miał synka, nie boję się, że będzie nieodpowiedzialnym idiotą mającym dziecko gdzieś. Są dni kiedy mam ochotę powiesić go za oknem głową do dołu, ale kto tak nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też się wypowiem: "poradzilismy sobie" - różnice w poglądach wynikają z tego, co napisałaś, nie wszystkim wystarcza "dawanie sobie rady". To naprawdę spory komfort, kiedy możesz w sklepie kupować wszystko, nie patrząc na ceny. Nie odmawiać sobie i dziecku naprawdę niczego, jak jesteś zmęczona zatrudnić nianię, sprzątaczkę, kucharkę. Mieć komfort, który pozwoli cieszyć się macierzyństwem bez jego przykrych stron. Zjechałyście mireczkę- za to, że uważa, że najpierw trzeba zapewnić sobie warunki, dojrzeć do posiadania dziecka? Widzę po własnej siostrze- urodziła córeczkę jak miała 23 lata, kończyła ciężkie medyczne studia. I ten okres wspomina jako ciągłą walkę. Teraz urodziła synka grubo po 30- i jest kwitnąca, wypoczęta, na wszystko ją stać- w pełni korzysta z uroków macierzyństwa i niczym nie musi się martwić, bez porównania do pierwszej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie planowałam ciąży, ale biorę na siebie odpowiedzialność za to co się stało i nie zamierzam chować głowy w piasek. Jak już mówiłam jak wydam na dziecko 500 zł w miesiącu na normalne potrzeby podstawowe, bez wypadków typu choroba to sobie ten fakt zapiszę w kalendarzu. Wiem, że różnie może być, ale nie jestem sama jak palec, i korona z głowy mi nie spadnie jak na pampersy wezmę pieniądze od mamy. Która babcia nie kupuje czegoś dla swojego wnuka? Połowę rzeczy, takich drobiazgów dla małego do wyprawki kupiła moja siostra z chłopakiem-rodzice chrzestni, choć wcale ich o to nie prosiłam, zrobili niespodziankę. To miałam powiedziec-weźcie to oddajcie do sklepu bo nie mogę tego przyjąć, to moje dziecko i ja muszę mu to kupić sama? No głupota..jeśli ktoś chce pomóc niech pomaga, ja też nie jednej osobie w życiu pomogłam i nie oczekiwałam za to nic w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratka, widac ze mloda jestes, nie wybiegaj moze w tak w przyszlosc bo nigdy nie wiesz czy tatusiowi sie nie odmieni 3 miesiące po porodzie kiedy wszystko go przerośnie, ile tu jest topików, w ktorych babki żalą się, że idealny partner zmienil sie nie do poznania po narodzinach dziecka. Maluch to nie same przyjemnosci jak w reklamie, ja nie szaleje z zakupami dla dziecka ale miesiecznie kosztuje mnie ok 600 zł jak nie więcej, zawsze jest coś do kupienia, nie karmilam piersia bo nie mialam pokarmu po cc, szczepienie każde 180 zł, wizyta u ortopedy 100, mleko mimo ze bebiko to ponad 100zl/mc, pieluchy najtańsze niezbyt się opłacało, eksperymentowalam z roznymi biedronkowymi, tansza pielucha=mniej chlonna=czestsze zmienianie, no chyba ze ktos nie zwraca uwagi ze dziecko chodzi z pontonem w gaciach. pieluchy ok 200ł, ubranka mozna kupic tanio, jednak jedna para dobrze wyprofilowanych skórzanych butów to wydatek ok 200 zł. do tego wyjscia na basen, i inne atrakcje zeby dziecku przyjemnosc sprawic. Tez bylam taka mądra jak byłam w ciąży, ale to co sie dzialo po porodzie przeszlo moje najsmiejsze oczekiwania, zaparłam się, że 2 tyg po porodzie wróce na studia, wróciłam, chodzilam jak zombie, bo dziecko mialo kolki, bywaly noce ze nie spałam w ogóle bo nie opłacało mi się kłaść o 4 zeby wstac o 5.30. Mialam ogromna pomoc ze strony faceta jednak kiedy dziecko w nocy plakalo nie bylo sily zebym poszla do drugiego pokoju i walnela sie spac, musialam byc przy nim bo serce by mi pękło. 1000zł na 3 osoby to brdzo skromnie, argument, ze inni zyja za mniej i daja rade nie jest dla mnie trafny bo uwazam ze nie poto zaklada sie rodzine zeby klepac biede, gdybym mgla cofnac czas napewno zdecydowalabym sie na dziecko ok 30, bo przyznam ze pierwszy rok zycia mojego malucha byl dla mnie najgorszym okresem jaki moglam sobie wyobrazic, nie moglam w pelni cieszyc sie macierzynstwem, bo musialam kombinowac z kasa zeby na wszystko starczylo, modlilam sie zeby tylko nie zachorowalo. naszczescie najgorsze juz minelo, sprawy finansowe diametralnie sie zmienily na +, nie musze chodzic z kartka do sklepu i martwic sie czy bedzie mnie stac na Pampersy, teraz dopiero czuje sie niezależna, w razie gdybym zostala sama z dzieckiem jestem zabezpieczona i nie zostane na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratka- a ja mam pytanie- jeśli można. Nie widzisz w tym nic dziwnego, że jeszcze nie masz dziecko a już WIESZ, że 500zł wydane na dziecko to kosmos? Nie widzisz w tym nic hmmm...dziecinnego? Piszesz, że Twój maż nigdy nie był imprezowy. Oki, ale facet po urodzeniu dziecka niekoniecznie musi na imprezy uciekać przecież. Wielu młodych ojców ucieka np. w pracę- bo ojcostwo ich przerasta... Oczywiście wierzę, że Twój maz odnajdzie się w tej roli- bo szczęśliwe dziecko to takie, które ma oboje rodziców. Ale szczerze Ci powiem, ze czasem w Twoich wypowiedziach widać po prostu straszna niedojrzałosć, takie troche dziecinne spojrzenie na świat i macierzyństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby ktoś napisał, że sobie wcale rady nie daje i wszystko go przerasta i na wszystko mu brakuje to większość z was by była zadowolona pewnie, jeszcze nie jedna by tutaj takiej dziewczynie napisała takie rzeczy, że tylko by ją dobiła. Wiele tu takich jest kobiet niestety dlatego uciekam już stąd napić się dobrej kawy, zrobić pranie i takie tam przyziemne rzeczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze to mlode mamy
gratka jestes zwyklym dzieciakiem jeszcze ktory bedzie mial dziecko. I nie, nie obrazam cie, ale tekst, ze wydatek 500zl na dziecko to kosmos dla ciebie o tym swiadczy. jestes niezyciowa po prostu, nie masz pojecia o wydatkach zwiazanych z dzieckiem, ale niebawem sie dowiesz;) Nabierzesz wtedy dopiero doswiadczenia jesli chodzi o zycie, finanse i zwykla szara codziennosci z dzieckiem u boku. Nie strasze cie oczywiscie, ale powiem, ze majac pieniadze niekiedy jest ciezko, a bez to juz w ogole udreka. 5 stow na dziecko powinnas wlasnie sobie liczyc srednio miesiecznie, ale niebawem sama sie przekonasz dlaczego. Zakladanie, ze wydasz jedynie na pieluchy lub ewentualnie mleko to nie optymizm to marzenia:D Zejdz na ziemie kochana, bo upadek na ziemie z wiekszej wysokosci boli bardziej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka przestań się denerwować:) Nigdy nie można mieć pewności co będzie za pół roku, 30 latkę po 10 latach też mąż może zostawić, może stracić pracę itd, ale jakby każdy tak zakładał to po co wychodzić za mąż. Ja mam przykład mojej szwagierki - w wieku 17 lat zaszła w ciąże, każdy myślał, że o, życie sobie zmarnowała, ale ( mimo że nie przepadam za nią) teraz na takim poziomie żyje że nie wiem czy ja kiedyś będę na takim żyła. Tesciowa zdąrzyła załatwić jej świetną pracę - potem rozeszła się z mężem, ale płąci jej bardzo wysokie alimenty i zostawił jej mieszkanie. W związku z tym, że w tej pracy została kierownikiem, ma teraz taką pensję, że niejeden by jej pozazdrościł - ma nowe mieszkanie, kilkuletni samochód i czasami sama się zastanawiam...kurde ja tak życie przemyślałam ( najpierw mieszkanie, praca potem dzieci) a ona poszła na zywioł a żyje jak pączek w maśle i gdzie tu ta sprawiedliwosć...ale cóż takie jest życie... Ale się rozpisałam:) A chodziło mi o to, że nie zawsze to że ktoś bardzo młodo założy rodzinę musi być skazany na życie w biedzie...a studia można zawsze zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam 21 lat jak wyszłam za mąż, 22 jak urodziłam pierwsze dziecko. studia skończyłam zaocznie na bardzo dobrej państwowej uczelni, nigdy nie miałam obaw przed przyszłością, mamy z mężem dobrze prosperującą firmę. wszystkie nasze dzieci były chciane i planowane. więc myślę, ze trochę uogólniasz - ja sobie dałam radę świetnie i daję w dalszym ciągu, gdybym mogła cofnąć czas, to niczego bym nie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa_wazka- uważasz, że pozbawienie dzieci ojca to życie "pączka w maśle"? Bo płaci wysokie alimenty i zostawił jej mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mireczkowata jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Czy mąż mieszka z nią czy nie czy płaci alimenty czy utrzymuje bądź dokłada jej się do życia. Żyje jak pączek w maśle bo niczego jej nie brakuje. Ale to nie ma nic wspólnego z pozbawieniem ojca dzieci. Poza tym przecież nikt mu nie broni się z nimi widywać. Moja kuzynka straciła męża w wypadku, miał 34 lata, zostawił 5 i 8 letnie dzieci, 31 letnią żonę. Mieszka w domu w którym mieszkali razem założyła firmę budowlaną i też żyje jak pączek w maśle. Firmę założyła, bo po zmarłym mężu przejąć nie można, to się wszystko zamyka wraz ze śmiercią, więc otwarła na siebie. Więc jak widać nawet w wieku 31 lat można dostać kopa od życia takiego, że mogłaby usiąść i płakać i tak do końca. Stoczyć się, zaniedbać dzieci. Ale dla tych właśnie dzieci walczy jak lwica, i choć nigdy nie pracowała teraz zapieprza jak wół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
śmieszne są te wypowiedzi gratki co do tych 500zł. przecież 500zł na dziecko to jest nic. gratka chyba myśli, że jedynym czego potrzebuje dziecko są pieluchy i mleko. a chusteczki do tyłka? a glukoza? a potem herbatki, obiadki? szczepienia, leki? jakiś ciuszek? czapeczka? gryzak? a dziecko nie będzie miało wiecznie jednego miesiąca. będzie miało roczek, zacznie wyrastać z ubrań w tydzień, chodzić, będą potrzebne zabawki, zacznie naciągać w sklepie, a im starsze tym chorób więcej... a gratka ma podejscie "kupię pieluchy i mleko, wydam 200zł", bardzo dziecinne już nie mówiąc o teksie, że w razie czego mama kupi pieluchy... jak ludzie się biorą za robienie dziecka to powinni liczyć na siebie, a nie na mamę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co będzie potem to będzie potem, to się będę martwić potem. A teraz pieluchy chusteczki mleko i krem do tyłka plus oliwka i płyn do kąpieli. Niczego więcej mu nie trzeba. kremy oliwki itd no nie mówcie, że to się wszystko kupuje co miesiąc, mam koleżanki co mają dzieci i nie kupowały całego arsenału kosmetyków co miesiąc na kwotę nie wiadomo jaką. Wszystko można trzeba tylko chcieć i robić coś w tym kierunku a nie tylko siedzieć i pieprzyć jakby to fajnie było gdyby...bla bla bla. Na głowie stanę, żeby nam dobrze było. A jak będziemy chcieli to za granice pojedziemy i już. Tylko nie zacznijcie mi wmawiać, że z dzieckiem to nie takie proste przenieść się za granicę. Nie ma rzeczy niemożliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dopowiem
mireczkowataaa zgadzam się z tobą, zresztą nie po raz pierwszy, mam bardzo podobne podejście do życia, chociaż wiele osób cię tu krytykuje Ja też w wieku gratki tak myślałam jak ona - nawet przyszło nam wtedy z chłopakiem na myśl żeby sobie zrobić dzidziusia, że wychowają nam go znajomi w akademiku i jak skończymy studia to będzie odchowane. Całe szczęście nie zrealizowaliśmy tego pomysłu, teraz mam lat 30 i dopiero niedawno zostałam mamą i wszystko kalkuluję, przeliczam, analizuję. Zupełnie inne myślenie. Rodzice też mi dużo pomagają, chociaż nie muszą, ale od tego są żeby rozpieszczać wnuka. Gratka ty w ogóle masz pojęcie ile kosztują same szczepionki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy jesteście jednak dziwne.... Żeby napisać o kobiecie, która straciła męza, została z dwójka dzieci, ze żyje jak pączek w maśle? Że niczego jej nie brakuje?? A nie brakuje jej przypadkiem meza??? jej dzieci nie cierpią bo go nie ma?? Gratka, jeśli widzisz swoje dziecko teskniace za ojcem to jednak czegoś Ci brakuje- radosci własnego dziecka z przebywania z tatą. Dzieci z Was i tyle. Im więcej piszecie tym coraz bardziej to widać. Kurde, jakby nie patrzeć jednak dojrzałosc idzie w parze z wiekiem :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
ja też zgadzam sie z mireczkowata i z moze dopowiem. postawa gratki jednoczesnie irytuje mnie, smieszy i oburza. wydaje jej sie ze wyda max 200zl na dziecko... i nie przyjmuje do wiadomosci ze dziecko kosztuje wiecej. mimo ze mowia jej to kobiety ktore juz maja dzieci i wiedza jak wyglada to w praktyce. sama mam 24 lata, zaraz zaczynam mgr i jak pomysle ze mialabym byc w ciazy... juz bym sie zastanawiala jak odlozyc na niespodziewane wydatki itp. i na pewno nie twierdzilabym ze 500zl to za duzo... gratka jest jakas oderwana od zycia... rozumiem ze wpadla, trudno, nie ma wyjscia. ale moglaby myslec troche realniej.. bo zdziwi sie i to mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×