bronię się przed romansem z żonatym

Czytałem Twoje wątki. Wydaje się, że Twoja kochanka jest na Ciebie strasznie zła. Musiałeś jej czymś mocno zajść za skórę. Zastanawiałeś się, co to mogło być? Czy chodziło tylko o to, że zwlekałeś z porzuceniem żony? Czy może było coś jeszcze?

witaj! ja jestem kochanka od pól roku, facet mówi, ze mnie kocha i wiem, ze tak jest, ale nie jest w stanie odejść od swojej partnerki, potrzebuje czasu. ja natomiast z dnia na dzień tracę do niego zaufanie, chcę od niego uciec, zapomnieć. najbardziej chciałabym, zeby ktoś wartościowy mnie zauroczył, żebym bez skrupułów zrezygnowała z niego. kocham go, jest mi z nim dobrze, ale fakt, że wraca kazdego dnia do domu jest dla mnie poniżający.

taki tam, chodzi mi o to ze ona moze zle sie czuc z tym ze jestes z nia bo cie do tego zmusila a nie z powodu wlasnej decyzji.

andaluzja to zerwij z nim i po klopocie, jeszcze nie jestes az tak zaangazowana. Jak ma zobowiazania to nie wymagaj by w pol roku sie z nimi uporal. Najlepiej zakoncz ta znajomosc.

wiem, ze jak on będzie zwlekał to może się skończyć podobnie jak u takiegotam, że kiedy stanie w drzwiach mojego mieszkania ja zatrzasnę przed nim drzwi.

Andaluzja po prostu teraz to zakoncz, poki sie nie zaangazowalas bardziej. Jesli mu zalezy to uwierz ze sam cie znajdzie.

Jest w luznym zwiazku czy to zona?

partnerka od 11 lat, mieszkaja ze sobą

I nie maja dzieci? Wiec powinno mu byc latwo podjac decyzje.

ja też tak uważam ale mu jej szkoda szkoda tylko, że nie pomyśli o moich uczuciach ja wiem, że lada dzień go pogonię, choć go kocham, bo takie niezdecydowanie mi sie nie podoba, poza tym uważam, że jego rola jest aby mnie zdobywał

Szczerze to nie wiem na co twoj facet potrzebuje czasu skoro nie jest jego zona i nie mają dzieci. Co innego zonaty facet z dziecmi i zobowiazaniami. Ale wolny?

wiem, że mu głupio przed rodziną, maja wspólnych znajomych, jest wujkiem, chrzestnym itp. jeśli oni sa ważniejsi jak ja, to życzę powodzenia

Jak to mu jej szkoda, a co z toba? Przeciez wie ze ty w takiej sytuacji cierpisz. Rozumiem jak facet zonaty ktory ma dzieci ma problem, ale nie rozumiem jak wolny nie umie odejsc od partnerki :( On wogole powiedzial kiedy zamierza od niej odejsc?

kurcze ty sie juz zaangazowałaś i nie wiem czy sie zdobedziesz na zerwanie z nim, a moze wlasnie jakbys zerwala to by podjal decyzje z kim chce byc

ja jestem silna, dam rade, ale wiem, że on będzie cierpiał, bo to dobry facet tylko głupi...

Głupi, bo nie chce odejśc od partnerki, czy głupi, bo ma kochankę?

i jedno i drugie

Po co ci głupi facet?

Tak sobie czytam co piszecie i jestem w szoku. Dlaczego nie zastanowicie się nad swoją moralnością, uczciwością. Jesteście wolne, a wiążecie się z żonatymi. Czy nie przyszło Wam do głowy, że jak widzę obrączkę to natychmiast trzeba uciekać. To tak jakbyście poszły do sklepu i zakochały się w pięknym futrze i nie miały pieniędzy to je ukradły. Po co sięgać po coś niedostępnego jak są fajni faceci wolni. Nie mieści się to w moich normach moralnych jak można planować swoje sszczęście na nieszczęściu żony i dzieci. Wiadomo, że będzie to dla nich tragedia. Dlaczego tak łatwo akceptujecie nieuczciwość swoją i jego.

wanda2, jasne, że przyszło, przynajmniej mi...ale niestety serce a rozum to co innego...

wanda porownujesz czlowieka do futra? Zona nie kupila sobie faceta na wlasnosc. Facet zonaty ma prawo sie zakochac w kims innym, to nie fytro za ktore zaplacisz i sobie je kupisz. Kochanki watpie by planowaly by byc z zonatym, ale milosc nie wybiera. Czesto to zonaci zaczynaja znajomosc pierwsi. kazdy ma prawo sie zakochac. Jesli taki zonaty naprawde kocha zone to nie bedzie zaczynal z innym, a jak juz ja zdradza to po co ma byc z nia na sile? Pomadto nie kazdy zonaty nosi obraczkę.

wanda nigdy ni emow nigdy, Zakochasz sie w zonatym to wtedy pogadamy, ycie jets nieprzewidywalne, latwo oceniac z boku jak cie cos nie dotyczy

obwiniasz o wszystko kochanki a on co? jak ma zdradzac to i tak bedzie zdradzal. Lepiej dla takiej zony by ja zostawil niz oszukiwal i zdradzal. Wiekszym neiszczesciem dla niej jest zycie w klamstwie niz rozwod.

Nie będę się spierać ale jakoś tak smutno, że tak łatwo Wam pisać o zdradach, rozwodach. Jak kobiety zawiązłyby koalicję, faceci byliby potulni jak baranki. jak żadna nie zdecydowałaby się na romans, to nie byłoby zdrad. Nie kocha. jest mu źle w związku to niech się rozwiedzie a potem szuka nowego związku. To jest uczciwe. Ja Was nie ocenia tylko piszę co ja czuję.

Gdyby to wszystko było takie proste byłoby cudnie :D

Mnie tak bardzo nie boli, że nie jesteśmy razem, jak to w jaki sposób mnie potraktował...

Bo to boli najbardziej...mnie też. Nie napisze nawet, odstawił mnie na półkę jak zabawkę..

Najgorzej, że to siedzi w człowieku tak długo... ile jeszcze czasu potrzeba do całkowitego wyleczenia...?

jak żadna nie zdecydowałaby się na romans, to nie byłoby zdrad Taki ktory zdradza dla sportu i tak zdradzi, najwyzej pojdzie do burdelu. Taki ktory sie zakocha w kims innym i tak nie ma sensu by sie meczyl z zona.

Mango, a ja dopiero jestem na starcie...:/ I wiem, że palanta zobaczę na wiosnę, to nieuniknione.. Pewnie wszystko wróci, a może znajdę w sobie tyle siły, że dam mu popalić...że się nie ugnę. OBY.