Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Gość porazka taki facet
jak ten bylej kochanki przyjaciolki, nie dziwie sie ze nie chce go za swojego mezczyzne. zdradliwe gowno, co nie szanuje zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romans z żonatym
to masakra i krzywda największa dla kochanki, nie wchodźcie w to!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Dziewczyny...póki co od rana cisza. Ani nie pisze, ani go nie widzę... Jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj bron sie dziewczyno,bo im szkoda kasy na terapie malzenska,a ty darmowa i jeszcze zrobia z ciebie przyczyne rozkladu .Zobaczysz jak sie po tym romansie z toba, beda kochali,o zobaczysz a ty bedziesz plakac jak oni sie beda godzic na Kanarach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga bedzie gorzej jak
napisze, wtedy zacznie sie Twoja walka. I wtedy zycze Ci duzo sily. Nie kontynuuj tej znajomosci, zje to cala Twoja energie i zniszczy szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POWIEM WAM COS GLUPIE KOCHANKI;ZROBCIE Z TEGO ZAWOD ; KOCHANKA JAKO NOWOCZESNA FORMA TERAPI MALZENSKIEJ ,liczymy mniej jak profesjonalista z dyplomem a dajemy gwarancje 99,99% ZE MALZENSTWO PRZETRWA! NO SZYBCIUTKO PO DOTACJE Z UNI BO KTOS CIE WYPRZEDZI NIUNIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO CO JESZCZE GO KOCHASZ? JUZ SLYSZE " ON TAKI CUDOWNY SEX Z NIM TAKI CUDOWNY,jeszcze nigdy tak nie kochalam,on jest mezczyzna mojego zycia,nie moge bez niego zyc.Sorry pomoz mi co tam jeszcze bo temat mi sie wyczerpal,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do miu miau
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Tez tak mowilam, jak Ty. po czym przezylam to, o czym pisza te dziewczyny. Wiem juz z doswiadczenia, ze to syf i cierpienie. Ale zabawne to nie jest ani troche, ani temat do zartow. Dobrze, ze jest takie forum, bo moze ktoras to zatrzyma, zamin wejdzie w to gowno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety wysmiewam bo tylko tym sposobem moge uswiadomic komus co robi ,zadne rady nie pomoga,ta foma ktora stosuje jest okrutna ale skuteczna.Ubranie krytyki w forme karykatury najbardziej boli,i jest skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się zbierze po głowie
to uświadamianie nie jest potrzebne. A zanim się zbierze, to i tak się wydaje, że mnie jednej się uda, nawet jak nikomu dotąd się nie udało. I tak aż do dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajjajaja
strasznie depresyjnie na tym topiku wyluzujcie kobiety niby czemu nie zaryzykować raz w życiu czegoś niekonwencjonalnego? koniec miłości to nie koniec świata jak fajny to bierz takie moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Nie obroniłam się... Chciałam. Pisał, nie odpisywałam, ale przyszedł do mnie w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka79
...szczerze...to pewnie jakby u mnie się zjawił też bym wymiękła...zapytałaś się jego...jak to dalej widzi...???albo Ty jak się czujesz po spotkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linzalzr
Ale przyszedl do pracy i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgwalcil cie?Jesli nie to zaproponuj spotkanie ,w niedziele, ciekawe czym sie wywinie hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Przyszedł do pracy i zaczął swoją stałą gadkę... "Dlaczego nie odpisuje? Tęsknie.. Zwariuje". Ja już zwariowałam chyba. Spotkaliśmy się później. Poza gadką nic nie było, ale jestem na siebie wściekła, bo obiecałam sobie, że dam spokój. Tylko, że on musiałby być gdzieś daleko, bo jak jest blisko odbiera mi rozum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka79
...i jak tak dalej będzie...to uwierz mi...napewno dasz się ponieść emocjom...ale jak tu być silnym skoro facet nie daje spokoju...mi jeszcze nie przeszło,choc się nie spoytkamy...widziałam go dziś dwa razy na drodze się mijaliśmu jak jechałam samochodem...pokiwaliśmy do siebie...i to jest ten ból...żeby zapomnieć najlepiej byłoby kogoś nie widywać...nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Wg mnie to jedyny sposób, żeby się obronić. Na szczęście (nieszczęście) dzisiaj piątek i mój wraca do domu. Gorzej, bo powiedział, że postara się w przyszły piątek zostać, żebyśmy mogli spędzić ze sobą trochę czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka79
...hmm..trochę czasu...to pewnie ma na myśli poznanie Ciebie "BLIŻEJ"...jeśli wiesz co mam na myśli...a nie napisałaś czy spotkaliście się w tygodniu poza pracą???pytałaś się jak to sobie dalej wyobraża...no wiesz z Wami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Tak też podejrzewam i jestem głupia, ale chyba bym tego chciała ;/ tzn spotkać się z nim wtedy, a jakby to się rozwinęło dalej..nie wiem. Tak, spotykaliśmy się wieczorami, na spacery..ale nie zapytałam go, bo trochę się tego boję. Nie chcę wyjść na desperatkę i trochę boję się odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka79
...a ja bym spytała...obawiałabym się tego Cię "oleje" jak się z Tobą prześpi...wiesz że możesz po tym cierpieć bardziej...nie musisz przecież pytać o daleką przyszłośc...a jeśli się nadal boisz...to gdyby To się stało...zapytaj go wprost jak to dalej widzi...przecież odrazu żony nie musi zostawiać....nie???....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Nie, nie musi. I najpewniej by nie zostawił.. Nie chciałabym tylko jeszcze gorzej cierpieć, bo już teraz nie jest łatwo. Jednocześnie tego pragnę, bo chciałabym go mieć chociaż przez chwilę dla siebie. Dwie skrajne myśli, serce i rozum podpowiadają zupełnie różne rzeczy... Sytuacja beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka?
Kinga mam tak samo. Tyle, że spotkałam się z nim dwa razy. Po drugim zdecydowałam to zakończyć bo za bardzo mi zależy a z tego co tu wyczytałam będzie tylko gorzej. Doszłam do wniosku, że nie warto cierpieć jeszcze bardziej. Jak jemu zależy to sam zdecyduje się na odejście od żony, jeśli nie cóż pocierpie trochę ale wyjde z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga wspolczuje Ci
jestes juz uzalezniona. Bedziesz tylko cierpiec coraz bardziej, a on Cie bedzie zwodzil nadal nic sobie nie robiac z Twojego cierpienia. To jest ZLY czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny jeżeli wasz kochane
k wie, co czujecie i jak cierpicie i nadal w to brnie i probuje utrzymać tą znajomość, to jest jasne, że wasze uczucia mu zwisają. On myśli TYLKO O SOBIE, a swoją satysfakcję zdobywa waszym kosztem, kosztem waszego cierpienia. Widzi jaki sprawia ból, ale nie robi nic, żeby ten ból zlikwidować. Jeżeli to wiecie i nadal w to brniecie, to jesteście masochistkami. A każdy z tych kochanków szafujących słowem miłość jest oszustem i egoistą, który nie potrafi kochać nikogo i zdradza swoich najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki układ nie ma sensu i
jest tylko cierpieniem!!!! ja zakończyłam taki związek, bo było mi w tym okropnie, mimo że zakochałam się po uszy. On się nie zakochał, chciał mieć mnie i żonę. Oczywiście przez cały czas kłamał, że się rozstaje, bo potrzebne mu było lekarstwo na nudę w postaci mnie. Wreszcie zebrałam siły, by to zakończyć, on oczywiście próbował sie kontaktować, bo tak "kocha" i "tęskni", ale gdy pytałam, czy rozchodzi się z żoną, odpowiadała że to jest "skomplikowane". Po każdym takim kontakcie wyłam przez kilka dni, bo jednak siedziało to we mnie silnie. Teraz wreszcie chyba przestał dzwonić, mam nadzieję nigd go już nie spotkać w swoim życiu. Płaczę nadal i jeszcze długo będę, być może przez miesiące lub lata, ale w końcu ból minie. W końcu przestałam się łudzić i zobaczyłam czym to wszytsko było, dostrzegłam że tak naprawdę on nas obie bezwzględnie krzywdził i nie miał żadnych skrupułow, mimo że widział moje cierpienie i żony zapewne też. Piszę to ku przestrodze dla dziewczyn piszących tutaj, które myślą, że są kochane. Człowiek, który kocha, nie krzywdzi osoby ukochanej a raczej stara się ją uchronić od cierpienia. Jeżeli jest przyczyną cierpienia, to znaczy, że NIE KOCHA i nigdy nie pokocha. NIE ŁUDŹCIE SIĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MASZ RACJE...
...każdy facet w takim przypadku tak robi...bezwględne dupki...ja miałam okazję spotkać na swojej drodze takiego faceta...ale wiecie jaki mial tupet...już na początku poznania jak się z nim spotkałam (bo wiecie obrączki nie nosi) oznajmił mi że ma żonę i dziecko i ich nie zostawi...że chodzi mu tylko o ...tak tego nie nazwał ale o romans...że zobaczymy jak to się rozwinie i wogóle...i wiecie...na początku tyko z nim "wisiałam" na telefonie...nie doszło do bliskiego spotkania jeśli wiecie o czym mówię...tylko pocałunek...a jak przypadkowo żonka odczytała sms-y (łoś nie skasował - nie wiem o czym myślał bo wiem od niego że już 2 razy ją zdradził) to skulony jak piesek "wrócił" do stóp żony...i wiecie...cieszę się że tak to się skończyło...że nie cierpię jak niektóre z Was...ale teraz już wiem jacy są faceci...im chodzi tylko o zabawę...a kobiety zdepną jak robala nie przejmując się co czują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze nie wszyscy faceci
tak sie szmaca. A przymanjmniej mam nadzieje, ze sa jeszcze jacys etyczni, ktorzy mysla choc troche glowa, nie tylko glowka. Ale faktem jest ze ci zdradzajacy zony to najgorsze szuje, tchorze i oszusci. Gardze takimi facetami, to parszywe gowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłam zdradzana i byłam
kochanką i powiem wam, że cierpi się ogromnie po każdej stronie. A facet, który zdradza, to ostatnia szmata i tchórz bez jaj. Niewart uwagi, zasługuje tylko na kopa w du.pę. Od tamtej pory gardzę zdrajcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×