Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Domowa Kurka 00

Codziennie piwo??? Wkurzyłoby to Was czy przesadzam?

Polecane posty

tu nie chodzi o zakon, tylko codziennie piwo? bo bez tego nie zaśnie, nie będzie funkcjonował? nie będzie potrafił się zrelaksować? tak to pierwszy krok do alkoholizmu. Ktos napisał, że przesada że nie może się napic codziennie piwa, tak jakby nie mógł tez zapalić fajek. TYlko, że przy fajkach, jak ktos pali codziennie to mówimy o nałogowym palaczu, uzależnionym od nikotyny. Jak pije CODZIENNIE piwo, i nie moze bez tego sie obejść już nie jest uzależniony? no paradoks jakiś Nie jestem zakonnica, sama lubię wypić piwo, ale nie codziennie, i uważam że wszędzie muszą byc jakieś granice. On teraz pije jedno, potem mu będzie miało, będzie musiał pic 2, aż dojdzie do 3,4,5. Miałam kolege, też musiał wypić codziennie piwo, po pracy dla relaksu. Po jakims czasie wypijał 2, baaa żona mu kopowała, bo przecież nic złego się nie dzieje, że wypije sobie te piwka. Aż doszło do tego, że coraz częsciej urzędował w piwnicy pod pretekstem sprzątania, majsterkowania. Odkryła tam wielkie wory pozgniatanych puszek. Od 1 piwa doszedł do 5. Obecnie jest alkoholikiem pełną gębą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze nie przesadzasz i to sie bedzie rozwijalo tak jak u moejgo meza , na poczatku po slubie tez bylo tylko 1 piwko a teraz w weekend potrafi wypic nawet 8 przez cala niedziele a w dzien powszedni to min 2. Ja swojemu pwoiedzialam, ze robi to na wlasna odpowiedzialnosc i konsekwencje tez bedzie sam ponosil bo ja od tego umywam rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona życiowo1
Mój mąz też wypija codziennie jedno,dwa piwa w wekend więcej tak jest od lat,jak robię mu o to wymówki to wydziera sie na mnie że nie mam mu mówić co ma robić że ma prawo sobie wypić bo lubi. Kiedy nic nie mówię jest ok,ale jak poruszam temat to się wydziera jak oszalały. Mąż twierdzi że nic złego nie robi,przecież pracuje od rana do nocy,i coś mu się należy. Czasem nie wyrabiam i jak widzę go z butelką to cała się trzęsę,chodzę na terapię żeby nie ześwirować,bo on wypomina mi że nic w domu nie robię,że mam za dużo wolnego czasu i czepiam się jego,a on mnie przecież utrzymuje,nawet nie wiem jak mam dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
ja mysle ze nie masz powodu do zmartwien :) ja jestem kobieta a tez codziennie wypijam piwo a nieraz nawet dwa :P i nie dlatego, ze musze. po prostu zmeczona po calym dniu mam ochote na cos zimnego, gazowanego i nie slodkiego, chce sie odprezyc. a jesli jest taka potrzeba to potrafie nie wypic i nie mam z tym problemu. gdyby zaczal pic wiecej to moglabys sie martwic, na razie moim zdaniem po prostu taki ma sposob na wyluzowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tata pije
jedno piwo przed snem od niemal 40 lat Jakoś nie miał nigdy ciągu do tego żeby zwiększać dawkę... Facet po jednym piwie nawet nie odczuwa "bani", troszkę się wyluzowuje... Nie przesadzaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest roznica miedzy wypijaniem piwa codziennie, lapaniem humorku, zwiekszaniu tych piw czy piciem nawet jak jest sie chorym, a wypiciem tego 1 piwa od lat wieczorem dla smaku. Moim zdaniem te, ktore widza problem to pisza na podstawie wlasnych przykrych doswiadczenien. Autorka napisala wyraznie, ze maz jest trzezwy, nie pije wiecej i jest to dla niego swego rodzaju relaks jedynie, a ja nie drazni sam fakt napicia sie piwa, a jego zapach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, to teraz powiedźcie mi, skoro to nie alkoholizm mus wypicia codziennie nawet jednego piwa... czy jak ktos wypala codziennie pół paczki, no bo przecież nie cala paczke fajek, to jest nałogowym palaczem czy nie jest? alkoholizm nie polega na tym, że trzeba się narabac jak autobus codziennie, tu nie chodzi o ilość, ale o mus picia nawet tego jednego piwa codziennie, czasem z przerwą kilkudniową- by sie usprawiedliwić, że nie przecież nie mam z tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. to nie są moje doświadczenia, ale mam szwagierkę, która swego czasu prowadziła terapie AA, te same tłumaczenia słyszała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
mam identyczny problem! Mój mąż wypija codziennie 2 piwa czasami 3 czasami zamienia to na wino czy wermut. w weekendy więcej. tez mamy małe dziecko. prosilam, blagalam, awanurowalam się i nic z tego. takie same argumenty jak u was. smrod piwska z geby mnie poraza. i mycie zebow nic nie da, przeciez to wali z żołądka. powiedzialem, ze tak mnie odrzuca zapach alkoholu, ze nie bedziemy sie kochac po -wiec co? zyje w celibacie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona mojego męza czyli ja
Mój mąż uwielbia piwo. I mamy umowę. Może je pic wyłącznie w weekendy. Czyli w piątek wieczorem wypija ze 2-3 piwka. I w sobotę wieczorkiem też ze 2-3 piwa. W tygodniu nie pije w ogóle. W weekendy w dzień również. Tylko wieczorkiem, jak już położymy dzieci spać to się wyciągnie na kanapie, otworzy piwo i ogląda film. Wódkę pije średnio 1-2 razy w roku. Jak jest okazja (np. wesele) i nie wypada odmówić. Nie lubi innego alkoholu niż piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzajmy. 1 piwo wieczorem to nie jest tragedia:) Oczywiście,jeżeli zmierzało by to do zwiększenia liczby piw codziennie spożywanych to wtedy możemy włączyć czerwony sygnał. Małżeństwo nie powinno wiązać się z klasztorem. owszem pewne reguły muszą być,ale bez przesady. Wystarczy spojrzeć jak tutaj wypowiada się ktoś kto ma dłuższy staż w piciu jednego piwa dziennie:). Nie zawsze musi oznaczać,że zmierzamy w stronę alkoholizmu. Wystarczy,że będziesz po prostu miała to pod kontrolą. Póki co ja bym się nie martwiła,jak by to się rozwinęło to wtedy owszem. Ja wypiję lampkę wina, czy piwko jak mam ochotę:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
kobrietta - ja Ci moge powiedziec na moim przykladzie. jak juz pisalam, codziennie wypijam piwo. sale spokojnie moge nic pic i przez miesiac i nie bede miala cisnienia ze musze sie napic. z tymi fajkami. jesli ktos wypala dziennie pol paczki i nie potrafi zrobic dnia przerwy to wiadomo ze jest uzalezniony. jesli potrafi zrobic przerwe w paleniu na tydzien i nie chodzi wkurzony tzn ze nie ma problemu z uzaleznieniem. ja tez pale, nie wyobrazam sobie dnia bez fajek, jestem uzalezniona. ale bez piwa spokojnie moglabym przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko tematu
przesadzasz!i to bardzo a ta reszta co uwaza,ze jedno piwo dziennie to nalog to jakies dno kompletne Nawet lekarze zalecaja lapke wina dziennie,wiec takie piwo facetowi absolutnie nie zaszkodzi! Moj maz tez pije piwo prawie codziennie,sama mu kupuje.Jak lubi,niech sobie wypije po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
a jesli chodzi o terapie AA kobrietto, to ja osobiscie twierdze ze to g... a nie terapia. niestety, tak sie utarlo, ze jak masz rzucic picie to rodzina zmusza do wizyt w aa, "albo pojdziesz do aa, albo rozwod" a tymczasem aa nic nie daje. to jedynie okazja do spotkan z innymi pijakami, a po spotkaniu... na winko. jesli ktos chce przestac, to przestanie bez aa. i nie mowie tego teoretycznie, to sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
poza tym uwazam, ze czesto to my, kobiety, jestesmy powodem klotni w malzenstwie. jesli maz codziennie slyszy ze ma przestac pic to piwo, to na pewno nie przestanie. moze czasami i sam nie ma ochoty go wypic, ale zrobi to na zlosc zonie, ktora ciagle jeczy. poza tym wzrasta w nim poczucie gniewu, ze zona ciagle czegos zakazuje, ciagle chodzi i narzeka. i zaczyna sie psuc. a jak zona podejdzie i powie 'nalej mi tez pol szklanki' to nic sie nie stanie, a maz bedzie zadowolony, ze ma w zonie przyjaciela, ze nie jest w wiezieniu tylko w domu i ze zona tez potrafi sie wyluzowac i nie jest tylko wiecznie niezadowolona jedza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
poza tym uwazam, ze czesto to my, kobiety, jestesmy powodem klotni w malzenstwie. jesli maz codziennie slyszy ze ma przestac pic to piwo, to na pewno nie przestanie. moze czasami i sam nie ma ochoty go wypic, ale zrobi to na zlosc zonie, ktora ciagle jeczy. poza tym wzrasta w nim poczucie gniewu, ze zona ciagle czegos zakazuje, ciagle chodzi i narzeka. i zaczyna sie psuc. a jak zona podejdzie i powie 'nalej mi tez pol szklanki' to nic sie nie stanie, a maz bedzie zadowolony, ze ma w zonie przyjaciela, ze nie jest w wiezieniu tylko w domu i ze zona tez potrafi sie wyluzowac i nie jest tylko wiecznie niezadowolona jedza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od razu powiedzcie,że patologia,bo mąż pije piwo dziennie:D :-P Bez przesady. Co innego jakby ta ilość piw się zwiększała,albo zaczął by pić coś mocniejszego w większej ilości. Ale jedno piwo wieczorem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhuhuh
jest też coś takiego jak kompromis, ale w tym przypadku (nałóg) bardzo trudno go wypracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AA nic tak na prawdę nie daje. Widziałam już to u paru osób. To już chyba lepsze zaszycie,ale to też do czasu. Potem ponowie osoba musiałaby się zaszyć,albo powraca do nałogu. Ale nie przesadzajmy,facet wypija jedno piwo dziennie. Piwo a nie flaszkę dziennie,czy zgrzewkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fliko pliko
tak, tak ... piwko, pornosy. Sama nalewam, sama włączam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś napisał, że tata wypija jedno piwo dziennie od 40 lat... ok, mój tata też wypija jedno piwko codziennie, czasem dwa, ma nad tym kontrolę nigdy nie wypija więcej, nie upija się, na więcej pozwala sobie tylko jak jest okazja, jakieś urodziny czy coś. Ale on sam otwarcie mówi, że to że wypija jedno piwko dziennie to jest to w pewnym sensie alkoholizm. Nie trzeba chlać codziennie do upadłego, żeby być alkoholikiem, ale jest po prostu uzależniony, jedno dziennie być musi... To wszystko zależy od inteligencji człowieka i od jego świadomości, silnej woli. Mój facet codziennie nie pije, między innymi dlatego, że ja o to z nim walczyłam (przyzwyczajony był do luźnego trybu życia, praca znajomi, imprezy) bo nie mam zamiaru hodować sobie alkoholika bo on jak już zasiądzie do picia przy jakiejś okazji to nie wie kiedy przestać, nie ma tego "hamulca". Dopiero jak ja go w kostkę kopnę i zasugeruję, że chyba ma już dosyć to się ocknie i daje sobie na luz z tym alkoholem. więc wiem, że gdybym mu postawiła czteropak codziennie na stole to pewnie by zniknął. Ale kiedy tego piwa nie ma to nawet o nim nie gada, nie potrzebuje. Nie chce lecieć do sklepu i kupować. W moim interesie leży żeby nie zrobił z siebie pijaka, w końcu to ja z nim żyję i ja mam z nim dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
gratka... Ty to na kazdym topiku jak sie wypowiesz to nie wiadomo czy smiac sie czy plakac... mlodziutka jeszcze jestes, nic nie wiesz, a to ze masz dziecko nie czyni jeszcze z Ciebie doroslej... a to Twoje pilnowanie faceta.. żaden dlugo pod kloszem nie wytrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że nie przesadzasz jesli piwo jest codziennie to może być to pierwszy krok do alkoholizmu. Ja mam zalecone jedno piwo dziennie przez lekarza ale nie piję go zawsze bo własnie boję się uzależniania:) Natomiast mój mógłby pić 2-3piwka codziennie ale wie, że to nie jest normalne i pozwalamy sobie na 2-3 wieczory w tygodniu:) Nie mamy jeszcze dzieci więc możemy szaleć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy uzależnieni twierdzili, że maja to pod kontrolą, co mają pod kontrolą? picie codziennie? hmmm ja jak wypije piwo, czy drinka od czasu do czasu to w życiu nie mówiłam, że mam to pod kontrolą, bo to by oznaczało, że jednak jest cos na rzeczy, skoro musze sie kontrolowac z piciem. Alkoholik to nie jest obszczymurek pod monopolowym, ale rzesza ludzi, lekarzy, prawników, sprzedawczyń, którzy codziennie wypijali piwo, koniak, wódke. Dzieliła ich tylko między "kontrolą" a alkoholizmem bardzo cienka linia... nie twierdzę, że ktos kto wypija piwo codziennie, to alkoholik, ale przekroczenie przez niego tej niewidzialnej granicy bedzie bezszelestne akurat z tym wypadku zgadzam się z gratką, i o tym pisałam, nie chodzi o ilośc wypijanego alkoholu ale mus picia praktycznie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
Widzę że sporo ludzi ma taką sytuację. Ja z doświadczenia wiem, że nie prowadzi to do niczego dobrego. Oczywiście wszystko zależy od charakteru,chęci i postawy pijącego. U mnie zaczynało się podobnie. Było jedno piwko,potem dwa. potem wyjścia do zaprzyjażnionej knajki.I tak już zostało. Wyjścia są co dziennie,o określonej godzinie,w określone miejsce. Liczba spożywanych piw też jest raczej stała. 4-5 piwek, nie wspominam o wikendach gdy można to liczyć praktycznie podwójnie. Nie ma wyjątków. dzień w dzień to samo. A dodam że mamy 9 letnie dziecko, Które jeszcze wymaga opieki. Ja pracuje,po powrocie z pracy zostaję w domu sama z ogromem obowiązków. Pranie,sprzątanie,zakupy,obiad no i najważniejsze dziecko.Mój mąż jedyne co robi to chodzi do pracy i korzysta z przyjemności relaxu przy zimnym piwku. Nikt oprócz mnie nie widzi w tym problemu.I tak ja jestem najgorsza i czepiam się.Ale może inni stwierdzą że nie mam powodu narzekać. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pod jakim kloszem? Ja mu nie zakazuję pić alkoholu. Ale chyba każdej kobiecie byłoby wstyd w towarzystwie za zachlanego w trupa faceta. No sorry, ale ja takich przygód nie potrzebuję, jak ktoś lubi proszę bardzo, ale ja dziękuję. A to śmiej się lub płacz ja opisałam spostrzeżenia ponad 40 letniego mężczyzny na temat swojego codziennego piwkowania. Jeżeli ktoś musi wypić jedno piwo dziennie bo bez tego się nie obejdzie, nie wyluzuje, nie zaśnie, to co? może to nie jest uzależnienie? taa jasne to jak ktoś musi codziennie wypalić skręta, tylko jednego to też nie jest uzależniony bo to tylko jeden? guzik prawda. Jest uzależniony i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhdfj
a ja powiem tak - dopoki nie zaniedbujemy codziennych obowiazkow, nie trzeba sie martwic. jesli ktos wraca z pracy, nie ma nic do roboty i wypije piwo to spoko. ale jesli nie pojdzie do pracy bo musi pic/ nie zrobi obiadu bo musi pic wtedy problem sie zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjkgj,
a ja myślę, że nie przesadzasz. Ile można znosić smór piwka, smród alkoholu odparowywanego z człowieka? dzień w dzień, codziennie. To się wkręca, staje się nałogiem. Moja koleżanka tak doiła- i chyba dalej doi, zaczęła się staczać, ma problemy z żołądkiem i zwala to teraz na "kawę i słodycze".. Nie rozumiałam ogromu problemu, ale jak przyjechała do mnie na tydzien i dzień w dzień skamlała o najtańszy chociaż browar to mi się robiło słabo. Wypiłyśmy w pierwsze dwa dn jakieś słabiutkie piwka 0.33 po dwa na głowę i mi już wystarczyło. Trzeciego dnia jej mówię- jak sobie chcesz- ja juz mam dość. I piłam herbatę a ona dalej browar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjkgj,
problem zaczyna sie wtedy- kiedy ona NIE MOŻE bez tego piwka się obejść, musi sobie kupić, musi je wypić. To już wtedy jest problem. Uzależnić można się od wielu rzeczy- od słodyczy też. Pożytek żaden a tylko strata kasy i tycie. To samo z piwskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×