Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zlymaterial

Uslyszalam- na bycie zona trzeba zapracowac!

Polecane posty

Gość good point
zły materiał pisalałs kiedys, że nie bylas święta w tym związku, co miałas na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
czasami sie ludzie rozmijają w oczekiwaniach , każdy ma swoje wyobrażenia jak powinien wyglądać związek. Czy myślałas kiedyś jaki bys chciała związek stworzyć? gdybys mogła sobie wybrac to czego chcesz- jak by ten zwiazek wyglądał? jaki byłby ten facet? czego od zwiazku oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Good point Wiele razy zamiast porozmawiac od razu sie klocilam,albo zrywalam zareczyny rzucajac.w niego pierscionkiem bo mi nerwy puscily (ostatni raz.po tym jak dalam mu szanse chlopak sie staral,dotrzymal slowa,opiekowal sie jak 3dni bylam chora,a 3dnia jak wrocil z pracy i mial problem bo na niego nie spojrzalam jak wrocil/dalej zle sie czulam,wiedzial o tym,3dzien paskudnej grypy /a potem sie o cos zezloscil i poszedl do 2giego pokoju,wkurzylam sie ,zdolowana choroba,wymeczona,ze znowu to samo o 23 poszlam rzucilam w niego pierscionkiem ze slowam mam cie dosc,wyprowadz sie :/....bywalam diablica ...oj tak:-0 stad moje dylematy,a 2tyg pozniej sie znowu wqrzylam,ale o tym tu juz napisalam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt za ciebie życia nie
ale weź pod uwagę, ze bycie diablica nie bieże się znikąd. Ppo rpostu od dawna czułas,z ę coś CIę uwiera, ze wszytsko jest nie tak, jak powinno być, ze nie tgeo chciałas, że nie takiego życia pragnęłas, a być moż enie umiejąc wyrazić tego słowami (lub bojąc się reakcji księcia) wybuchałas (jako reakcja obronna, takie asekuracyjne wystawienie kolców w razie jakby były potrzebne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt za ciebie życia nie
bierze o matko pzrez ten internet zaczynam być imbecylem ortograficznym nad czym ubolewam, wiec mnie nie dobijać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzo i czesto rozmawialismy czego oczekujemy. Generalnie nie ciagnie mnie do domu,pieluch,roly zony,a on prawie od poczatku tego chcial,ja niestety od poczatku mowilam,ze nie chce dzieci /mimo wieku/,wymagalam zrozumienia,kompromisow,wsparcia,przyjazni i.milosci. Ja cenie sobie w zwiazku wolnosc /on robil co chcial,ja musialam o to prosic/, wspolnote. Partner powinien miec swoje zycie zainteresowania,jak i cenic i szanowac.moja prywatnosc. wspolne obowiazki jak i chwile. Zwykle zycie. Chyba sie rozmijalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
zwiazek sie udaje jak ludzie maja wspólne cele i szanuja własna odmiennosć potrzeb, ale tez potrafia byc ze sobą naprawdę blisko. Z tego co piszesz to Wasze odmienne oczekiwania są nie do pogodzenia. On potrzebował kogos chyba na wzór swojej matki- dom-rodzina-kuchnia. A Ty jesteś.. artystyczną natura z otwartym umysłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt za ciebie Nie przejmuj sie bledami,kazdemu sie zdarza...a zwlaszcza,ze temat ciezki,pozna pora i autorka marudzi ;-) Masz racje,sadze,ze taki byl ten mechanizm,bo wiele razy co staralam sie tlumaczyc,to on wybuchal,pozniej kruszal on tlumaczyl to ja juz nerwow nie mialam i tak w kolko,az w koncu reagowalam alergicznie na pewne slowa,zachowania,czasem mine:-0 ale bywalam wredna,pamietam spory o nic a na smierc i zycie po chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Good point Chyba tak,on jest gotow sie ustatkowac i nagle ma tak byc,ze ja musze sie zmienic i nastawic na rodzine,ok ale na to tez trzeba zasluzyc,ze tak sparafrazuje jego slowa,a co mi po kims kto raz mysli tak raz tak, a ja.mam mu dziecko urodzic za rok lub dwa? Dopiero zaczelam studia,chce sie rozwijac,zwiedzic swiat, rozerwac poki ma sie mozliwosc,a.nie praca dom praca i wydawanie pieniedzy na bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On b pragnal,zebym.go kochala,byl kiedys b zazdrosny ale sie nam udalo to przejsc, potrafil kupic ramki na nasze zdjecia,ale ja nigdy zadnych nie wywolalam,ciagle myslal,ze mi nie zalezy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
moze zwyczajnie nie potrafiłas go zaakceptować takim jaki jest? Moze dlatego nie zmontowałs tych zdjęc z ramkach..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nawet kiedys zmontowal filmik z naszych zdjec z muzyka,dlugo nad tym siedzial,a ja sie b ucieszylam i dodalam,ze muzyka moglaby byc inna,nie w formie krytyki a.komentarza,do tej pory to pamieta. Moze faktycznie cos z ta akceptacja jego jest nie tak,ale zawsze staralam sie go wspierac i motywowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
wiesz tu nikt nie ma złych intencji, stawka jest wspólne szcześliwe zycie, i każdy chce dawać z siebie co najlepsze, ale czasem ludzie do siebie zwyczajnie nie pasują, rozmijają się. Nie da się zmienić kogoś, a czekać az kotoś się zmieni to błąd. Albo jest facet dobry tak jak tu teraz stoi, albo dobry nie jest, więc pozostaje sie męczyć całe życie/ jakis czas, albo sie rozstać. Lepiej jest dac sobie szansę na szczęście z kimś kto podziela nasza wizje życia i przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
może też pomimo bólu i zawiedzionych nadzieji trzeba sobie powiedzieć wprost, że oboje w tym związku się meczyliście i nie ma tu niczyjej winy. Czy to dałoby ulgę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety zaczynam sie w tym utwierdzac,wspolne rozumienie swiata,kiedys sadzila,ze on mnie uzupelnia,duzo sie od nirgo nauczylam,ale on uznal chyba,ze niczego nie musi sie uczyv,ze tylko ja jestem taka wybrakowana/nie idealna mimo,ze idealu nie szukal ,a jednak nie uznawal moich wad i to on dazyl do.zmian we mnie poprzez niby ulepszanie mojego charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak on odchodzil to tak aegumentowal,mysle,ze boli go tylko to,ze go rzucilam,mimo,ze obojgu nam nie wyszlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
haha, może nie był tak subtelny jak TY i walił wprost co mu nie pasuje, ale Ty także nie brałas go w całości jak leci, tylko wyznaczałaś mu granice i warunki... prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
no zraniona ambicja boli, fakt. Ale zobacz- w tym rostaniu plus jest taki, że jest uczciwe. Nie ma zdrady, oszustwa itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
oboje doszliście do punktu, w którym stało sie jasne , ze dłużej tak sie nie da tego ciagnąć. Uczciwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda,uczuciwie,az za bardzo,boli mnie,ze tym razem nie dam mu ukojenia,nie wroce,nie przytule,nie ucaluje,nie powiem kocham.cie kochanie..on nie je,nie spi,meczy sie,ale nie pomoge mu mimo,ze jest moim przyjacielem,byl najblizsza.osoba ostatnie 6lat. Mam nadzieje,ze stanie na.nogi,obym ja pozniej sie nie zalamala,bo teraz chodze jakby odurzona,nic nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaluje,ze tak drastucznie nadszedl koniec,powinnam nie plakac,jak odchodzil tyd wczesniej,mial walizki za drzwiami,ale zostal..pewnie to go boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
pierwsze miłości/ długie związki są bardzo gorące w emocjach, każdy musi przepracować swoje ograniczenia. Piekło i niebo razem wymieszane. Ale kazde z Was jest już bardziej świadome siebie i swoich potrzeb. Ta wiedza nie pójdzie na marne , lecz da wam obojgu szansę by w przyszlości stworzyć szczęsliwy związek, ale juz z kims innym. wiem, że to co tu piszę może dzisiaj Ci sie wydwac bardzo odległe, bo jesteś w fazie żałoby po straconej nadzieji i miłości. Kiedyś poszłam do wróżki ;) zapytać ją czy po kilkuletnim związku , który zakończył się podobnie jak Twój - czy mam jeszcze szansę na miłość w życiu? A wróżka staruszeczka uśmiechnęła się szeroko i powiedziała : "każda miłość jest pierwsza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
good point pierwsze miłości/ długie związki są bardzo gorące w emocjach, każdy musi przepracować swoje ograniczenia. Piekło i niebo razem wymieszane. To fakt-moja 1 woelka milosc byla zwariowana i namietna. Trwala 11 lat ale zwiazek napotykal na wiele ciezkich trudnosci...zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point
no tak, a i porcelana sę tłukła... haha Dziewczyny ide spać, dobrej nocy wszystkim 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Good point Dziekuje Ci bardzo za rozmowe. Fajna puenta wrozki,zakochalas sie ponownie? To fakt,nie potrafie uwierzyc,ze to koniec,bo bylo ich wiele,ale nigdy tak dlugo nie obstawalam przy swojej decyzji,gora tyd bo lamaly mnie emocje i tesknota,bo widzialam sens tego xwiazku. On sam mowil,ze teraz pewnie bedac z kims,wiedziona bledami z nim,bede dla kogos taka jak on zawsze prosil... Smutne te zwiazki,bo sa jak zycie,kiedys musza sie skonczyc ... Dobranoc,do jutra dziewczyny :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt za ciebie życia nie
no własnie.... tak sobię myślę często, jaki sens mają związki i oddawanie siebie drugiemu człowiekowi, skoro i tak to musi się kiedyś skończyć (bo chyba juz nikt nie wierzy w miłosc do grobowej deski :-( ). A skoro nie oddawać sie drugiemu w całosci tylko tak asekuracyjnie żyć, żeby czasem porzecenie zbyt nie bolało, to to wszystko jeszcze bardziej traci siens i nasuwa sie pytanie, po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak teraz czytam to co piszesz to żal mi jest nie Ciebie a jego. Może kiedyś znajdzie kobietę, która nie będzie tylko narzekać i krytykować, a za to będzie go mocno kochała. A on wtedy dla takiej będzie robił i śniadanka obiadki i kolacje. Bo będzie na to zasługiwać. Dobrze, że się rozstaliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt za ciebie Dokladnie to jest b smutne,sama nie wiem jaki to ma sens,jesli kazdy zwiazek po czasie sie konczy. Byc moze pamietajac.o tym bedziemy traktowac zwiazki mniej piwaznie na rzecz rodziny ,przyjaciol i siebie? Dark eyes Haha masz racje,ze jego ci zal,ja 5lat staralam sie spelniac coraz to jego nowdze wymagania,by i tak slyszec.malo zle i txt w stylu,nie chce takiej dziewczyny. Moze dam ci jego numer,to mu wleziesz w dupe jak ja a on i tak cie ... Niestety wracam do siebie i facetom ,ktorzy biora nic nie dajac,od dzis bede wskazywac od.razu drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym typowa kobieta,nie doczyta,a zrozumie co chce. Niestety ja wyraznie napisalam,ze ZAWSZE go wspieralam,bo krytyki najmniejszej jak widac.nie tolerowal. Nie przeszkadzalo mu to w krytykowaniu i obrazaniu kazdej osoby.z mojego otoczenia wlacznie ze.mna. Pusty smiech mnie bierze na to,bo nawet jego wspolokatorzy wysmiewali moje dbanie o niego,a ja glupia bralam to za.zazdrosc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×