Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Gość mowiszmasz
dzien dobry, wczorjszy dzien - masakra :O po pierwsze, mimo upału non stop chciało mi się jeść. oprócz planowanego jedzonka - zjadłam loda wodnego z lidla, michę fasoli szparagowej i całe (!) opakowanie śledzi w oleju - wymieszałam je z 2 łyżkami jog.naturalnego i cebulą. po drugie, było za gorąco na bieganie. plan na dziś: jestem już po squotach - 100. postanowiłam że nie będę już zwiększać ich liczby a skupię się teraz na technice i porządnym spinaniu pośladków. wieczorem - ze wzgl na przyjemne ochłodzienie - bieganie :) sn: bułka otrębowa z 2 plastrami szynki i 2 ogorkami zielonymi, II sn: jog nat z borówkami, obiad: faszerwoana papryka z sałatką sezonową, kolacja: twaróg z pomidorem. zaciskam dziś buzię i lecę dalej z tym koksem. a Wy gdzie? 😴 miłego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaTu
mówisz masz - ja tez wczoraj szczegolnie po poludniu nie mogłam sie najesc - a dorwałam sie do świeżego chleba z masłem- i tak romka za kromką szła - a chleb powinnam omijac szerokim łukiem bo po nim od razu tyje- eh. Dzis mam nadzieje juz pobiegac - oby burzy nie było bo w koncu i u mnie prawdziwe lato. Na weekend mam gosci i juz mysle co tu robic do jedzenia- żeby oni sie najedli a ja nie przytyła:). I tak chodzi mi kapustka mloda - ala bigosik - bo nawet jak zjem duzo to nie bedzie az tak duzo kalorii. No i obiad jakis i ciasto - i pewnie poplyne- nie mam juz teraz takiej silnej woli tak chyba nastawilam sie na ten wrzesien i czuje że szybciej pewnie nie wyjdzie prawdziwie dietetycznie jesc ale bede sie starac. Dzis w pracy póki co 3 podeszwy z wedlina i serem zoltym, jogurt maly naturalny i serek grani. No i jeden grzech- kolezanka przyniosla domowy smalec - 2 kromki zjadlam - jak nie wyjdzie bieganie to bede zła ze nie wybiegam tego tłuszczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaTu
nie mogłąm nijak sie zalogowac - ale to bylam ja monia- 10kilo do zgubienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaTu
Witam kobietki. Wczoraj może nie tak 100%dietetycznie ale bieganie po 11dniach przerwy zaliczone- fakt bardzo cieżko mi sie biegało, teraz powtórka w czwartek. Co u was? Kurcze moj nick nie wchodzi bo piszą że użyto niewłaściwych znakow - o co tu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowisz masz
dobry, mino ja jestem - trzymam sie jako tako i biegam. wczoraj tez zaliczyłam bieganie :) ale fakt było ciężko bo parno i gorąco. kolega wyciaga mnie znowu dzis na 20. nie bede opierac się ;) zauwazyłam że mimo że trzymam się rezimu bo ciagle cos jem, przerzuwam. teraz sa to owoce - 1 kg sliwek dziennie, koszyczek malin. chyba troche to za duzo jak na jeden dzien. musze to ograniczyc i wprowadzic tę slawna zasade - owoce tylko do poludnia, a nie jak wczoraj - po bieganiu o 22 tuz przed snem sliwki :O bede trzymac sie - w miare mozliwosci - stałych h posiłków: 8 sniadanie: bułka otrebowa z szynka i 2 ogórkami 11 II sniadanie: borówki z jog. naturlanym 14 obiad: papryki z sałaką 16 podwieczorek: dzis 2-3 papierówki 18 kolacja: feta z pomidorem w miedzyczasie, na zapchanie - maslanka, sama, bez owocwó. a Wy jak sobie radzicie z tym podjadaniem? mnie lekko przychamowało spadek wagi, nie widze zmian po ciuchch :O miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaTu
mnie podjadanie bardzo gubi - jeszcze w pracy jako - tako - mam jedynie migdaly wiorki kokosowe slonecznik i jak cos to siegam po nie, no a w domu najczesciej złapie za bulke, chleb, ciastko, cukierka, czekolade. Umyslilam se że jutro bedac na zakupach nakupuje tych z biedronki jogurtow fruvit 0%- wiem że to tzw g..o jedzeniowe ale zrekompensuje moze w minimalnym stopniu ciągotke na słodkie bo po prostu jak 2 czy 3 dni nie zjem czegos slodkiego to bardzo mi brakuje. Dzis nie biegalam ale troche pojezdzilam rowerem - z bagażem w postaci synka na foteliku z tyłu wiec troszke ruchu mialam. Jutro po pracy zakupy, a wieczorem przebieżka. Aha moze podam co zjadlam dzis: I posilek - serek danio II posilek - 2 kromki chleba ze słonecznikiem, serkiem twój smak, 2plastry sera żółtego, 2plastry wedliny i pomidor III posiłek - 1 kromka taka jak wyżej i ogorek swieży obiad- 8 pyz z miesem ( zbiedronki) i kapusta kiszona podwieczorek- jogurt owocowy plus mała bułeczka - miniaturka pieczona przez moją mame i 1cukierek czekoladowy. Także jak widac jakos nie moge wskoczyc na tory dietki, wiem że przytyłam, ale zważe sie dopiero 1wrzesnia a przynajmniej dopiero wtedy wpisze i rusze z prawdziwym odchudzaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia - nawet jak napisałaś pod pomarańczowym nickiem to wiedziałam, że to Ty :D :D :D ten chleb z masłem Cię zdradził ;) Tak w ogóle to witajcie Kobietki :) U mnie ostatnio różnie. Wróciło trochę starych nawyków które tępię w sobie, np.objadanie się czekoladą :( Ale walczę. Nie tyle z wagą, bo chwilowo jak wspominałam odpoczywam, ale walczę ze starymi nawykami, nie poddam się ;) Chwilowo nie biegam, najpierw piekielne upały, później 2 dni burz i deszczu a teraz okres. Mam zamiar od poniedziałku ruszyć aczkolwiek nie wiem czy dam radę, zależy jakie temperatury będą. Waga stoi. I niech tak pozostanie, przynajmniej na razie. Wkurzyłam się ostatnio, kupiłam znowu w lidlu spodnie, tym razem dżinsowe. Kiedy brałąm te do biegania to wybrałam dwa rozmiary 40/42 (zbyt mocno dopasowane) i 44/46 (akurat). Idąc tym tropem wzięłam spodnie 44 i d...pa! Powinnam była chyba wybrać 42 a nawet nie wiem czy nie 40. Raz na tyłku je miałam i co, do wora. Nieby niedrogo, bo 40zł ale szkoda mi. Odsprzedać nie mam gdzie i komu, nie dość że jestem z kasą w plecy to jeszcze wciąż spodni nie mam. Długie dżinsy się znajdą w domu takie pasujące ale takich 3/4 dalej nie mam. Ale zo to podjęłam życiową decyzję. Zamówiłam pierwszy w życiu strój kąpielowy dwuczęściowy :D A co! Podpuścili mnie znajomi, że stara nie jestem, fajnie zaczynam wyglądać to czemu w worku jednoczęściowym mam się chować. No i skusiłam się :) Czekam aż przyjdzie pocztą. W ogóle zaczynam się coraz lepiej ze sobą czuć, wreszcie zaczynam się akceptować. Nie jestem idealna, duuuużo mi do wymarzonego ideału brakuje, ale nie jestem już wielorybem ;) I Monia, pisałaś już o tym kilka razy - od tego biegania fajnie nogi zaczynają wyglądać, szczególnie w szpilkach :) Łydki mam takie toporne, baleronowate, ale już nie obtłuszczone tylko ładnie mięśnie się zarysowują, a w nowych, malinowych szpileczkach wyglądają całkiem apetycznie ;) :P Ciekawa jestem jak będę wyglądała w tym moim stroju, nieco się obawiam, ale co tam, raz sie żyje :P No i na koniec jeszcze jedna informacja - będę częściej zaglądała, naprawiłam neta :) a raczej założyłam nowego, na kabelku, już nie żadne badziewia z mobilnego modemu. Trzymajcie się babeczki, pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje drogie cały czas apeluję nie stosujcie tabletek i proszków to bardzo szkodliwa chemia typu Chiński meizitang, błędne koło, pewna choroba i efekt jo-jo!!!. Różne diety typu: Dieta proteinowa dr Dukana, Dieta 1000 kalorii ,Dieta 1200 kcal, Dieta 1500 kcal i inne prowadzą do odwitaminizowania i odmineralizowania organizmu to bardzo nie zdrowe. Z własnego doświadczenia jeżeli już to zachęcam do zaparzania i picia suszu Ziół Tybetańskich ale tylko suszu i oryginalnych Tibetan Herbs. Nigdy tabletki czy proszki typu Alli, Term Line, Alveo, Elvia, Lida, Linea, Sibutril, Sibutramin, Adipex NOVOSLIM, ASYSTORSLIM, Meridia i itp- trucizny. TO TOKSYCZNE CHIŃSKE CHEMICZNE SRODKI. Stosujcie zawsze tylko parzony naturalny susz ziołowy oraz dodatkowo oprócz ziół trochę ruchu to klucz do szybkiego i zdrowego schudnięcia bez jo-jo naprawdę. Światowa organizacja zdrowia (WHO) uznaje Zioła Tybetańskie za nieliczną bardzo skuteczną metodę odchudzania. Ja przez 5 miesięcy bez diet i bez wyrzeczeń pijąc Tybetańskie Zioła i dbając o trochę ruchu schudłam 16 kilogramów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi gościu Ja nie stosując tych zakichanych ziółek dbając o odrobinę ruchu, w 5 miesięcy schudłam 20kg więc suń stąd. Żadna z nas nie wspomina nawet o sztucznych proszkach odchudzających a co jakiś czas ktoś nas umoralnia. Zrywka stąd, pędzikiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia10kiloDozgubienia
Martus- pisalam ci ze fajnie sie ciebie czyta:)-zadne lizustwo- tak życiowo piszesz - o tym stroju o sobie wogole- a najbardziej jest przekonujący twoj spadek- eh- ja zaczne chyba wszystko jeszcze raz od wrzesnia - nastawiam sie nastawiam i mam nadzieje że rusze, bo co z tego że wczoraj pobiegalam jak dzis od razu po pracy juz jestem w kuchni i nie umiem robiąc cos nie podjesc - a że robie i ciasto i salatke i bigos i miesiwka to skubne to, to to i juz jestem pełna, a tak ladnie dzien zaczelam - tylko mix jogurtu z truskawkami (oczywiscie mrozonymi) i serek grani. Jutro mam gosci i chcialam ciut brzuch spłascic ale sie nie da- jestem lasuch na nawet surowe ciasto, anannasy kukurydze a że to wszystko pod reka to tak idzie. No dosc biadolenia, bo nożki martus po bieganiu sa naprawde superasne- fajnie sie wyglada w spodniczce, w sukieneczce - tylko ten brzusio - nie jest otluszczony - no moze troche- jest dosc twardy ale marze o takim plasciutkim- wiecie - jak np chodakowska ma czy mel b czy inne - ale to chyba bym musiala jakies brzuszki robic, albo biegajac trzymac diete hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia10kiloDozgubienia
a wogóle zmienie w koncu nika bo chyba z 5 kilo juz mi trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia - będziemy, będziemy :) Na razie popiszemy o d...ie maryny, ale od września bierzemy się do roboty :) Mam taki plan by od września spróbować ze skalpelem tejże Chodakowskiej naszej ;) Tak popatrzyłam wczoraj sobie (jupiiii wreszcie youtub śmiga pięknie) i może się podejmę, obawiam się nieco o mój kręgosłup, ale będę kontrolowała sprawę, jak poczuję ból to odpuszczę. Tak powolutku jakbym wdrożyła owy skalpel to na bank po jakimś czasie poprawię kondycję kręgosłupa, kusi coraz mocniej ;) Tak sobie też myślę, że przecież przyjdzie jesień i mokre, deszczowe dni i biegania nie będzie więc trzeba mieć jakąś alternatywę :) Dziewczyny, macie jakieś sprawdzone sposoby na wypadające włosy? Tragicznie mi wychodzą, zawsze miałam grube, gęste i mówiłam, że mogłoby mi trochę ich wypaść...no i masz! W myśl powiedzenia "uważaj o czym marzysz bo możesz to dostać". Połowa, dosłownie połowa mi wypadła :( Robiłam podstawowe badania, jest ok. Biorę od 2 tygodni vitapil i myję codziennie głowę Dermeną, czekam na efekty. We wtorek jadę obciąć włosy, skrócę je maksymalnie, na tyle że gumką nie złapię. Zawsze miałam kręcone, piękne włosy, a teraz jak mnie moja fryzjerka zobaczyła to pierwsze było stwierdzenie, że widać że schudłam i to właśnie po włosach. Są w opłakanym stanie. Doradźcie coś jeśli macie jakieś pojęcie w temacie. Tymczasem trzymajcie się babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martus moze być i o d..e maryni byle bysmy przetrwaly a potem ty znow całą mase kilosów zrzucisz a ja te ostatnią 5:). A tak na marginesie to jaki masz wzrost - cos mi świta ze ok 170cm - wiec chyba juz ci za duzo do zguby nie zostalo? Co do włosów wrzuc hasełko na google czemu wypadaja wlosy- poczytaj pare artykułów moze cos sobie podpasujesz - na pewno jedną z przyczyn moze byc odchudzanie - ale i stresy, odstawienie tabletek i jeszcze cos tam ale zapomnialam:). Ja lykam bellise od moze roku - zaczelam ze wzgledu na lamiace paznokcie ale i z wlosami tez byl problem - bo podobnie jak ty martus - jak bylam mloda to aż zazdroscilam dziewczynom jak mialy takie chudziutkie wlosy a u mnie taki puszysty helmn - bo tak do ramion nosilam, a teraz coraz ich mniej- ale chyba zatrzymalam wypadanie- fakt ze ja bardzo duzo migdalow i orzechow jem - a to ponoc dla wloso niezłą bomba witaminowa - jak bys sie gdzies natknela że to prawda - to prosze potwierdz. Mam pogotowane, maly dzis u babci, dziewczyny-jedna jeszcze z robotki nie przyszla, druga juz dociera pomalu a ja zrobilam se plan na jutro- zeby do 9.00- wyrobic sie z reszta rzeczy bo o 9.00 juz beda moi goscie. Do napisania Mówisz masz a ty gdzie wsiaklas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Monia, nie wiem czy zrzucę całą masę kilogramów ale dzięki za wiarę we mnie ;) :D Planuję wstępnie jeszcze jakieś mooooże 7kg. Takie miałam założenie w styczniu, że jak zejdę do 72kg to będzie cud nad cudy, a tu okazuje się że już niewiele mi zostało. Zobaczymy jak to będzie. Jak na razie wiem, że mój plan biegania codziennego w sierpniu spalił...mąż miał mieć cały miesiąc urlop więc miałabym wieczorami opiekę do synka, a tu lipa. Urlop jeszcze się dobrze nie zaczął a już go ściągnęli do pracy :( No cóż, trzeba będzie jakoś pokombinować bo już od ponad tygodnia nie biegałam a to nie wróży nic dobrego. Lenistwo ze mnie wyłazi. Wczoraj cały dzień ucztowałam, aż miałam obawy co do dzisiejszej porannej wagi. Na obiedzie byliśmy u teściów, całkiem smaczny obiadek zaliczyłam i przyzwoitą porcję, nie objadłam się, czułam niedosyt odchodząc od stołu i gdyby na tym zakończyć to byłoby ok. Ale później zjadłam loda, sporą porcję tiramisu a w domu zjedliśmy z małżem dużą pakę czipsów. Powiem Wam, że nie jadłam tych "śmieci" od grudnia, ale naszła mnie jakaś wyjątkowa ochota więc pomyślałam, że przecież całe życie nie będę wszystkiego sobie odmawiać. Kupiliśmy dużą pakę i zjedliśmy to wieczorem. Zapiliśmy piwkiem żeby było ciekawiej. Jakie rezultaty? Zero satysfakcji. Wcale nie czułam jakiejś przyjemności, zjadłam bo zjadłam. Czułam tylko olej w tym świństwie. Więcej przyjemności bym miała gdybym objadła się arbuzem ;) Wnioski są takie, że mocno zmieniło się moje podejście do tego co wkładam do ust. Przestały mnie cieszyć niezdrowe i tuczące przekąski. Odbieram ten eksperyment na duży plus, wiem że czipsów już jadła nie będę. Na temat włosów bardzo dużo czytałam w necie, stąd ten vitapil i dermena. Wczoraj dokupiłam jeszcze żel do wcierania w skórę głowy, też dermeny. Efekty bym chciała mieć już teraz, natychmiast, a wiadomo że tak się nie da :( Odezwijcie się Kobiety. Eskari, jak ta biopsja, zaczynam się niepokoić.Napisz jakie wyniki. Mówisz masz, a Ciebie gdzie wywiało? Mamusia85 była przez chwilę i uciekła, nie wspomnę już o Marcie34. Babki, piszcie jak tam u Was :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martus - weekend bardzo udany bo i pogoda dopisała i goscie także wszystko super Cos mi sie wydaje że dziewczyny sie wykruszyły- szkoda - ale bądźmy cierpliwe może sobie przypomną po wakacjach że trezba troszke zgubic tu i ówdzie a my bedziemy na nie czekac. A póki co popiszemy o wszystkim i o niczym czyli babskie pogaduszki:) Z tymi twoimi chipsami to jak czytałam to tak jak bym siebie widziałą z tym że mi nigdy do głowy nie przyszło gdy zjem cos z tej serii zakazanych dla mnie rzeczy żeby se powiedziec że nigdy wiecej - i tu jest pewnie pies pogrzebany że mi to idzie jak krew z nosa- nie wiem czemu tak sie okresla cos powolnego przeciez krew leci szybko-ale niech tam-wiesz o co chodzi. Ale bede szczesliwa jak w grudniu bym miala te ostatnie 5 mniej - moze dam rade- jak bedziemy sie motywowac to pójdzie. Martus ile masz wzrostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze cos odnosnie biegania Przez tego połpaśca to mialam 11 dni przerwy i powiem ci że juz chyba ze 3 razy biegałąm od tej przerwy ale nie mam kondycji- teraz biegam świadomie co drugi albo dłuzsze przerwy- ale staram sie co drugi dzien i myslalam że to bedzie lepiej ale chyba jeszcze jakies oslabienie we mnie siedzi bo przebiegne niecale 8km a zmeczona jestem jakbym pólmaraton zrobila - no ale i wiek mój juz i nie na maratony ale se powiedzialam że poki dam rade to bede se biegac a potem przerzuce sie na kijki. Pomału chce wdrożyc mego malego do biegania choc on kocha plywanie - skubany idzie na gleboka wode- oczywiscie w kamizelce albo plywaczkach albo kole- ostatnio to z dziadkiem dokazuje bo ja poki co sie nie mocze na jeziorze- jeszcze moze z tydzien taka karencja po tej chorobie mojej - i chce sie uczyc plywac - z wody po kilku godzinach z placzem wychodzi - dobrze ze pogoda to sie korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze Monia pamiętasz, mam 170cm. Ja chwilowo nie biegam. Nie wiem co się stało, ale to chyba chwilowe zmęczenie upałami i lenistwo. Przeczekam chyba ten sierpień, że tak to określę - spocznę na laurach. Mam nadzieję, że nie będzie ciężko powrócić do aktywności jesienią. W domu na 100% będę cos robiła, aczkolwiek nie wiem co z tym moim nieszczęsnym bieganiem. Może być tez sytuacja podobna do mil, jakiś czas odpocznę i powróce ;) Mój mały Monia tez idzie do wody. Tyle, że bez rękawków czy kamizelki. Pcha się po samą brodę i chce dalej. Oszołomek mój mały :) Jutro pewnie też będziemy tyłki moczyć w jeziorze. Dziś przyszedł mój strój i był debiut w dwuczęściówce na plaży ;) Dobrze, że mało ludzi było, mogłam oswoić się z sytuacją. Teraz tylko obwód sobie przeszyłam, bo za duży był i jutro mogę śmigać na plażę ;) Babeczki, odezwijcie się. Monia, obiecuję, że nawet jeśli teraz mało będę się udzielała to powrócę we wrześniu :) Nie opuszczę tego tematu.Pamiętaj, że 1 września meldujemy się, aktualizujemy stopki i ruszamy do boju :) 01.09.2013. Normalnie jak za szkolnych czasów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowisz masz
jestem, melduje sie - na urlopie byłam. ale zmiany - monia zamiast 10 ma 5 kg - gratulejszyn kochana! marta - co do wlosów sprobuj merz special. drogawe ale mi kiedys zycie uratowało. jakie popuszczanie pasa do wrzesnia? 😠 nawet jak nie trzymacie diety przestrzegac prosze 3 zasad: bieganie - 3 razy tydzien nie jemy wieczorem nie podjadamy. wg mnie łatwiej bedzie wrocic w rygory diety niz po kompletnym rozpasaniu i nie przybedzie nowych kg. ja trzymłam diete i nie trzymałam ze wzg na urlop :) ale powiem wam ze czułam sie i czuje rewelacyjnie. schudły mi nogi i wyjełam z szafy stare sukienki przed kolano :classic_cool: na plazy tez bez wstydu paradowałam. a jak opaliłam się to juz miodzio. czy wspominalam ze znalazłam super srodek na cellulit? słońce ;) od jutra wracam w rygory diety: sn: bułka otrebowa z szynka i pomidor II sn: jog nat z nektarynka obiad: leczo - wlasnie sie gotuje deser: ??? kolacja twarozek grani z miodem. o 20 bieganie. niestety zaprzepasciłam sqouty. wracam z nimi od czwartku :) aha, nie pamietam kto pisal o bieganiu - ale wg mnie naprawde lepiej biegac 3/4 razy na tydz (przy naszych dystansach) niz codziennie. niech sie miesnie tez zregenerują :) ps ja wam diety nie odpuszczam do wrzesnia - nie pozwalam 😠 do nastepnego laski!!!! dzieki Wam jakoś to wszystko leci; samej trudniej i smutniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowisz masz
ps marta ze wzgl zdrowotnych ma dyspense na bieganie - ale spacery zalecane 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówisz masz - ja ze swojego stylu jedzenia nie zrezygnuję już nigdy. Taka niby dieta ;) Nie jem ciężkich i obfitych kolacji, prawie wcale nie jem kolacji w sumie. Raczej jogurt naturalny z otrębami choć ostatnio rośnie niemalże mi w ustach...taka kolacja czipsowa to był mega wyjątek od reguły ;) Odezwę się jutro, mały znowu ma koszmary...idę go utulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie że sie odnalazła mówisz masz - wiec juz z martusia nie bedziemy takie samotne. Martus ty nie dawno pisaląs ze widzialas slady wilków na swojej trasie do biegania - ja kiedys mialam spotkanie z sarna a wczoraj jak wybiegalam z lasku na traske rowerowa to stala grupka ludzi (rowerzysci, biegacze, auta sie zatrzymaly) bo niedaleko z lasu wygladal łoś - i wez czlowieku badz bezpieczny jak wszedzie zwierzeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do 1wrzesnia - aż usmiech mi sie na pół gebku zrobil - że zaczniemy jak uczniaki - z tym ze ja od razu sie usprawiedliwie - że mam takie 3dniowe szkolenie od 30 sierpnia do 1wrzesnia wiec stopke zrobie 2 lub 3 wrzesnia - i wtedy juz prawdziwa dietka, bez podjadan wieczornych bo to bardzo niestety lubie, bieganie oczywiscie dalej bedzie - i moj system bedzie taki oczywiscie sysytem biegania-wtorek, czwartek i sobota - oczywiscie o ile nic w te dni nie wyskoczy. Na razie wtorek zaliczylam, jutro mam nadzieje ze tez sie uda i tak ma trwac, bo wiem że jak sie zaprzestanie to potem ciezko wrocic w rytm diety czy cwiczen- takze chociaz poki co z biegania nie moge zrezygnowac bo dietka - hmm pozostawia troche do zyczenia - np wczoraj i dzis sporo w pracy zjadlam czekolady - ogolnie sie nie objadam ale nie lubie byc głodna - wlasnie wieczorne jedzenie to efekt tego że poczuje troche glod w brzuchu to zamiast go np zalac woda to ja juz do lodowki i cos wyciagam - aczy pomidora czy kiwi czy nektarynke czy ser żółty czy danio czy monte- cokolwiek jest to juz wtedy jem. Pochwale sie jeszcze że w tym roku jak nigdy wiekszosc chodze w spodniczkach i to przed kolano czy sukienkach tez przed - bo nogi - same wiecie - przy bieganiu to i nie wstyd pokazywac do majtek hehe- oczywiscie żartuje - ale taka prawda - a nożki juz nie nastolatki a wyglądaja jak 18tki na jedna nóżke hehe. Aha dzis nie biegalam bo w grafiku dopiero jutro:) ale pojezdzilam z malym rowerem - maly na siedzisku z tylu - a rower mój ma troche zepsute przerzutki - także jak pedaluje to upoce sie niemilosiernie bo biegi nie chodza tylko chyba mam pierwszy bieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha- jutro chyba pojade rowerem z malym i mamą na plaże - i uda mi sie poplywac - bo ostatnio plywalam w lipcu i na razie nawet sie nie moczyląm żeby nie przeziebic tego półpasca ale juz mnie nic nie swedzi nie boli wiec marze o poplywaniu. Martusia ty pisalas o dwuczesciowym stroju a ja sie przymierzam do jednoczesciowego bo nigdy takiego nie mialam i mi sie wydaje że w jednoczesciowym lepiej sie wyglada - no ale trza sprawdzic. No i troche mam dylemat z tą moją plażą bo wczoraj na moim kąpielisku utopil sie 19latek- a plaża ma 4ratowników wiec jakis tam niepokój jest o bezpieczenstwo - szczegolnie swoje - bo maly caly czas pod okiem kogos ale ja lubie jak cos plywac dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowisz masz
dobry :) nowy dzien, nowe wyzwanie ale w zasadzie to juz nie tak takie wielkie. teraz to juz jakos idzie, przyzwyczilam sie do nowego stylu jedzenia i jest fajnie. o dziwo nie cierpię :) musze sie pochwalić we wt przebiegliśmy 16 km :classic_cool: kolega mowi ze jak nie wystartuje w jakis zawodach na jesieni to przestanie ze mna biegać. nogi..... dziewczyny wiecie jaka mam na ich punkcie obsesje - cellulit i masywane uda i łydki. robia się ładne, wiecie że mi z łydek zleciało? balam sie ze sie rozbudują ale w spodniach czuje ze jest luzniej, wszedzie. co do długosci przed kolano - tez wyciagnelam schowane sukienki - czuje sie na tyle pewnie aby smigac w tej długosci bez krepacji. tez bede biegac 3 razy w tyg. w tym mi sie tylko przez upłały rytm pomieszał ale stanadrdowo bedzie pon, sr i pt. wczoraj trzymałam diete, ale pozwoliłam sobie na miseczke lodów :) no ale jak sie spala 1200 kcal na treningu to i pol litra moglabym zjesć. plan na dzis: zaraz bułka otrebowa + pasta z jajkiej i makreli II sn: nekterynki z jog.nat, obiad: leczo z kiełbasą deser: arbuz kolacja: twaróg z pomidorem 20 bieganie: ale max 12 km. miłego i do nastepnego. trzymajmy się ps łosia nie spotkałam jeszcze ale sarny to notorycznie smigają nam przez ścieżkę tuż przed nosem. kocham bieganie! nie wyobrazam sobie jak ludzie mogą biegac na silce, przeciez te widki, swierszcze, wieczorny chłod... mhmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Później napiszę więcej, nie mogłam się tylko powstrzymać od komentarza... "kocham bieganie! nie wyobrazam sobie jak ludzie mogą biegac na silce, przeciez te widki, swierszcze, wieczorny chłod... mhmmm" - ja ostatnim razem też miałam przypływ takich myśli...zapach świeżo koszonego nagrzanego siana (i tu rozpływałam się nad urokami wieczornego biegania, nawet chciałam o tym napisać), a kilometr dalej padlina... :D Wieczorkiem się odezwę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez kochaniutkie na chwilunke- bo juz jestem gotowa do biegania tylko czekam na córe zeby posiedziala z malym. A dopiero wrocilismy z plaży - przeplynelam spokojnie 4 baseniki i za duzo sie dzis nie najadłam - jestem z siebie zadowolona Taaa te wieczorne bieganie to jest cos:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, czas na posta obiecanego wcześniej ;) Cześć Kobietki tak w ogóle :) Monia, piszesz o łosiu...ja napiszę o psychopacie ;) Poważnie, zastanawiam się nad zakupem gazu. Jakiś czas temu jak biegałam mijałam pewnego mężczyznę. Powiem Wam, że nieco przestraszyłam się. Wiem, że ludzi nie powinno się oceniać po wyglądzie, ale daję słowo, tamten facet jest jakiś psychiczny. Włosy obszarpane, wąsik a'la Hitler, jakaś dzikość w oczach. Strach się bać. Kilka, może kilkanaście razy mijaliśmy się na drodze po której biegam, on jeździ rowerem. Rozumiem, droga gminna, luz, każdy ma prawo jeździć/chodzić/biegać itd. Na początku nie zwracał na mnie uwagi, później zaczął głupkowato się uśmiechać (co mnie już przerażało) a ostatnim razem miałam wrażenie że czekał wręcz na mnie. Rower stał na drodze, on siedział w lesie, jak dobiegłam to wyszedł z lasu, i jechał za mną gadając do mnie! Kurna, wystraszyłam się jak diabli. Zdawkowo odpowiedziałam na pytania i przyspieszyłam, wtedy odjechał. Koleś ma na oko z 50 lat i autentycznie ma wygląd psychola. Mówiłam mężowi o nim, raz nawet jechaliśmy autem i mu go pokazałam, zakazał mi biegać przez jakiś czas. No i muszę gaz sobie zorganizować dla bezpieczeństwa. Wolę już chyba sarny, daniele, dziki, nawet wilki i łosie ;) Możemy się umówić na stopkę w dniu 02-09-2013r. Nieodwołalnie :P Nie dość, że początek miesiąca, to jeszcze poniedziałek. Zaczniemy bez zbędnych wykrętów :) Ja kurcze z chęcią jeździłabym z małym rowerem, ale mamy takie, że nie zamontuję siedziska. Te nowe foteliki są świetne, ale musisz mieć normalną rurę od siodełka i bagażnik, a u nas lipa. Dwa rowery i kurka na amortyzatorach. Przydałaby się dameczka taka miejska, ale teraz to już nie warto na jeden sezon kupować. W ubiegłym roku kilka razy pożyczyłam od koleżanki taki pojazd, ale ja baaardzo nie znoszę czegoś pożyczać, więc teraz sobie odpuszczam. Mówisz masz - muszę Ci podziękować :D Napisałaś o tych 16km to tak spontanicznie zatęskniłam za bieganiem, że po południu musiałam iść :) O 17ej zrobiło się tak nawet przyjemnie, nie paliło słońce, więc bez zastanawiania się i roztrząsania tematu wskoczyłam w ciuchy biegowe i ruszyłam. Obawiałam się nieco tego faceta, ale na szczęście nie spotkałam go dzisiaj. Zrobiłam 10km ale myślałam że umrę. Dłuższa przerwa i zaraz spadek formy. Nie będę świrowała, wracam na stare tory i przyzwyczajenia. Postaram się biegać właśnie co drugi dzień, nieważne czy to piątek czy niedziela wypadnie, bez odstępstw. Przetrzymam sierpień, a od września, jeśli będzie chłodniej nieco, będę biegała z rana. Odstawię małego do przedszkola (uffff mam nadzieję, że nie będzie dramatów z płaczami) i myślę, że koło 9ej będę na swoich ścieżkach. A tak przy okazji, ubaw miałam przez pół dnia z tych naszych kontemplacji otoczenia :) Dziś żeby było zabawnie, biegłam swoją drogą przez pola i przez dobre 2km wąchałam świeżo zwieziony krowi nawóz...ojjjj nie było miło ;) Monia, wspominałaś o stroju jednoczęściowym. Ja całe życie w takim właśnie bywałam na plaży. Zawsze zakompleksiona, wstydliwa...teraz zaczynam nabierać pewności siebie, ale to chyba nie tylko spowodowane jest spadkiem wagi, ale i wiekiem. Już nie jestem małolatą tylko świadomą siebie kobietą. Za rok trzydziestoletnią kobietą. I na tą trzydziechę chcę zrobić sobie prezent. Mieć fajne, zadbane i jędrne (w miarę możliwości) ciało. Może stąd ten pomysł na skalpel Chodakowskiej na jesienne wieczory ;) Dopóki masz fajne, zbite ciało to korzystaj z dwuczęściowych. Na jednoczęściowe worki przyjdzie pora, może koło 60-tki ;) A tak jedzeniowo...hmmm od 3 dni jadę prawie na samych owocach. Mam chyba jakieś braki. W ruch idzie wszystko co pod ręką: śliwki, arbuz, brzoskwinie, nektarynki. Jem śniadanie i zaczyna się. Kończę razem z kolacją. Zakładałam, że owoce będę jadła w pierwszej części dnia, ale chwilowo udzieliłam sobie dyspensy ;) Korzystam, że jest sezon na to. Później nie będą takie smaczne. Starczy tego pisania bo elaborat mi wyjdzie ;) Pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×