Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kushion

Październikówki 2013, termin na październik 2013.

Polecane posty

Gość Milka1988
Ja staram się wychodzić w kazda pogodę. Jak wieje tak ze urywa głowę to oczywiście siedzę w domu. Jak wieje znosnie to zakładam folie przeciwdeszczowa i tak spacerujemy. Co so drzemek gdy odpuszczamy spacer to gdy nadchodzi ta 13 Jas robi sie juz marudny i domaga sie spania. Wcześniej usypial w wózku bujany a teraz na rękach. Od kilku dni usypia tylko an rękach wtulony we mnie a W buzi musi mieć smoka. Coś mu się przestawilo. Dzisiaj spal tylko na rękach bo po przełożeniu do wózka budził sie. Strasznie to męczące bo jak spi na rękach to nic nie mogę zrobić a jak jie śpi to domaga się noszenia i uwagi wiec opcja dziecko leży w łóżeczku a mama cos robi odpada. Mam nadzieje ze to skok rozwojowy albo takie rozregulowanie typu dnia po świętach. Poki co jest ciężko i wieczorami już padam na twarz. Mama zapalenie pęcherza i dostałam antybiotyk. Znowu. .. Ja to chyba nie mam odpornośc**** tym porodzie wcale :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milka a moze od wspolzycia te twoje zapalenie pecherza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka ja tez mam ciagle problemy z pecherzem..;( pije duzo wody, zaparzam sobie rumianek w misce i robie nasiadówki dodatkowo ginekolog kazala mi smarowac się na dole zewnętrznie mascia clotrimazolum okolo 3 zl w aptece i mi pomaga. Ale jak juz raz przeziębimy pecherz to problem bedzie ciagle nawracał:( // Blanka tez juz wysoko podnosi glowke na brzuszku. Uwielbia tak lezeć. Jak wieje to wychodze na spacer i zakladam folie przeciwdeszczową. A jak juz leje deszcz to klade mala do wozka pobujam z półgodziny i zawsze zasypia tak jak na spacerze.. Rączki tez sklada sobie ;) jak lezy to unosi główkę z klatką piersiowa do siadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka1988
Dziewczyny u nas jest straszne. Jasiek tak przyzwyczajony do rąk ze nie mogę sie ruszyć bez niego nigdzie. I to jeszcze pionowo bo na płasko mu źle bo nic nie widzi. Odwracam jego uwagę ale na krotko to skutkuje. Dzisiaj powiedziałam sobie dość. Wstał o 8:30 i juz ok 10 widziałam ze jest zmęczony. Wytrzymał do 12 - wyszliśmy na spacer. Usnal od razu. Po godzinie wrocilam i mowie pospi jeszcze godzinkę na dworku a ja zrobię obiad w tym czasie. Tylko sie wózek zatrzymał on wstał. Od 13 nie spal wogole. Usypial na rękach a jak go odkladalam 3 minuty i pobudka i płacz bo zmęczony. Wpadl w taki krzyk - oczy zamknięte i płacze. Widzę se zmęczony ale nie usnie sam. Wzięłam na ręce i od razu usnal. Odlozylam do leżaczka i spi narazie 20 minut. Juz miałam kryzys i zaczęłam płakać. Tak nie można funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka1988
Musze go nauczyć samodzielnego zasypiania w dzień bo zamiast iść do przodu to mam wrażenie ze się cofamy. No ciężko jest bardzo. Mam jakiś kryzys znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka - życzę dużo wytrwałości, jak juz nie wytrzymujesz to wyjdz na chwile do innego pokoju i policz do 10 :) mi to pomaga. Moja Gabi tez tak miała tylko odłoże i krzyk. 2 tygodnie miałam super bo sama sidziala w bujaku i sie raczkami bawila a teraz od 2 dni znowu jakies marudzenie... kregosłup mnie boli od noszenia wiec tego unikam... 5 minut moge ponosic ale wiecej nie mam siły... U nas było tak, że sie zawzięłam ktoregos dnia i wzielam ja na "przetrzymanie" , czyli ona w bujaku a ja obok niej albo siedze albo np. prasuje, czy sprzatam, tylko tyle zeby mnie widziała. Na początku krzyczała, marudziła, ale dopóki nie płakała nie bralam na rece. Mówilam do niej. I podziałało w końcu po prostu przestała "jęczeć"... :) a jak juz płakała to brałam na rece uspakajalam i znowu odkladalam. Niestety troche to potrwa zanim sie "odzwyczai" od rąk, trzeba dużo cierpliwości.... Ale warto. Teraz sama potrafi zasnąć w łóżeczku a jescze kiedys nie było o tym mowy, usypianie to było polh - godzina noszenia... :) a teraz włączam pozytywke daje buziaka i smoczek i lezy spokojnie i zasypia po 5-10 minutach. Także nie łam się, bedzie dobrze tylko kilka dni się pomęczysz...spróbuj i daj znać jak efekty. Tylko pamiętaj musisz by wtrwała, jak pokażesz że krzyk powoduje wylądowanie na rączkach to nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka1988
Tez sie zawzielam i Jas w końcu po maratonie placzu i krzyku usnal w leżaczku i spi juz dwie godziny. Oczywiście nie wyglądało to tak ze plakal i krzyczał a ja stalam obok i się temu chłodno przyglądalam. Dokładnie robiłam tak jak opisalas. Sprzątalam, gotowalam i prasowalam mając go obok w leżaczku, mówiąc do niego i co jakiś czas podchodząc i sie kilka minut bawiąc. Najgorszy jest moment kiedy robi sie zmęczony i chce spać. Wtedy jest właśnie krzyk - bo nie potrafi sam usnac. Musze go wziąć na ręce dac smoka i przytulic.A przy odlozeniu jak usnie to się wybudza i krzyk no i jak mówisz błędne koło. Zawzielam sie i mimo ze serce mi peka musze przetrwać te najgorsze dni bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko a ja jestem trochę ograniczona w aktualnym trybie życia co na pewno nie czyni mnie szczęśliwa. Tak bardzo kocham synka i szkoda mi go gdy płacze ale wiem ze krzywda mu sie nie dzieje. Ajjjjj mam teraz jakieś wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„To nie możliwość ale fakt, że pozostawienie płaczącego niemowlaka, może spowodować negatywne zmiany w jego mózgu.” pisze w swojej książce Penelope Leach. Penelope Leach to brytyjska psycholog o światowej sławie, zaufany guru w dziedzinie rodzicielstwa i rozwoju dziecka. Leach udowadnia, że regularne pozostawianie płaczącego niemowlaka, może uszkodzić jego rozwijający się mózg. Naukowcy zmierzyli poziom hormonu stresu kortyzolu, u dzieci na których płacz, rodzice lub opiekunowie, nie odpowiadają. Neurobiolodzy twierdzą, że wysoki poziom kortyzolu jest toksyczny dla rozwijającego się mózgu maluszka. Jedynym sposobem porozumiewania się niemowlaka w pierwszym roku jego życia jest płacz. Płacz jest jedynym sposobem jakie dziecko zna aby jego rodzice odpowiedzieli na jego potrzeby. Odmawiając maluszkowi tej odpowiedzi można spowodować długotrwałe emocjonalne zmiany w jego psychice. Bobasy zawsze mają powód, kiedy płaczą. Ich płuca nie potrzebują ćwiczeń. Takie maleństwa nie potrafią szantażować rodziców jak to niektórzy twierdzą. Zostawianie dziecka aby się wypłakało jest szkodliwe nie tylko dla dziecka, ale także jest bardzo trudne dla kochających rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ważne jest odpowiadanie na potrzeby noworodka? Jest dużo dowodów na to, że czym szybciej będziesz reagować na płacz swojego noworodka, tym bardziej wesprzesz jego poczucie pewności i bezpieczeństwa. Dzięki temu gdy Twoje dziecko będzie dorastać, będzie mniej płakać. Będąc kochającym i odpowiadającym na potrzeby niemowlaka rodzicem, wspierasz prawidłowy rozwój jego mózgu. Badania pokazują, że dzieci których rodzice odpowiadali na ich potrzeby w wieku niemowlęcym mają wyższy iloraz inteligencji. Dzieci kóre dużo płaczą, mają problemy ze snem oraz przyjmowaniem pokarmów, narażone są w większym stopniu na wystąpienie poważnych problemów behawioralnych jak ADHD w późniejszym okresie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektóre niemowlaki popłakują, gdy są odłożone do łóżeczka, nie podnoś maluszka od razu, daj mu chwilkę żeby się sam uspokoił. Jeżeli dziecko nie przestaje płakać, to znaczy że chce Ci coś zakomunikować. Nie wolno pozostawić płaczącego noworodka samego na dłużej niż 5 min. Jest ogromna różnica dla dziecka między pozostawieniem go aby się wypłakało, a noszeniem go na rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy jesteś zmęczona płaczem dziecka, poproś o pomoc, swojego męża, rodziców, koleżankę, odpocznij i pamiętaj, że Twój noworodek płacząc: nie manipuluje Tobą, płacząc chce przekazać co potrzebuje; nie ćwiczy płuc; chce C***owiedzieć, że nie poradzi sobie sam w otaczającym go świecie, potrzebuje Ciebie. Nie rozpieścisz swojego maleństwa, dbając o jego potrzeby tym samym o jego prawidłowy rozwój intelektualny i emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytajcie dziewczyny to na gorze. Fajne informacje. Moj sposob to taki ze wszystko musi byc przygotowane na nastepny dzien. Wiec wieczorem kiedy oboje rodzicow jest w domu jedno zajmuje sie dzidzia a drugie przygotowywuje obiad na nastepny dzien,prasuje,sprzata,pierze. Wszystko musi byc gotowe bo nigdy nie wiemy jaka noc nas czeka. Byc moze caly dzien bedziemy odsypiac :) jesli wszystko jest gotowe to nie ma takiego stresu i zlosci. Wtedy spokojnie mozemy piswiecac cala uwage na spacerki odpoczynek I zabawe z dzidzia. "Szczesliwa mama to Szczesliwe dziecko" teraz Ono jest najwazniejsze. Nie obiad. Obiad mozna zamowic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze cos. Za chwile dzidzie wyrosna z tego ! Na prawde. Nawet nie beda chcialy na rece. Wierzcie mi. To moj 3 bobasek wiec z doswiadczenia Wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radmon
Tullippanna-To prawda co piszesz,dzieciacki potrzebują bardzo,bardzo,bardzo dużooo czułośc***otrzebują wiedzieć ze ktoś jest,ktoś kto zawsze przytuli,nawet gdy marudzi cały dzień.Ja moje dziecko nie uczę noszenia na rękach i nie domaga się tego,ale czasami złości się,nie płacze tylko podkrzykuje,wiec wtedy przytulamy go,uspakaja się.Jeśli chodzi o obowiązki domowe,to ja dokładnie tak robię.Mąż wraca z pracy,zajmuje się synem a ja idę szykować obiad,pranie wieszam,sprzątam i szykuję wszystko na następny dzień,aby rano wstać i spokojnie zająć się dzieckiem a nie sprzątaniem.Tak jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja robię podobnie , mąż wraca z pracy zajmuje się dzidzią a ja w tym czasie zajmuje się domem. Rano też mam na to czas i jak mi się chce to posprzątam z Wiki nie mam z tym problemów ale to wszystko zależy od chęci. Moja Wiktoria miała okres że tylko ręce ... co ją odłożyłam do łóżeczka to się budziła , płakała , usypianie trwało od 1 do 2 godzin . Od 1.5 miesiąca jest całkiem inaczej. Nie potrzebuje być noszona , wystarczy że się do niej mówi , jest się koło niej. Umie poleżeć w łóżeczku przez jakieś 20 min czy na macie edukacyjnej ostatnio 45 minut :) Nie powiem , że ją zabieram na rączki , pokazuje coś itp. ale jak odłożę to nie ma problemu. No a najwięcej noszą babcie. Od 3 dni moja córka śmieje się głośno coś wspaniałego a Wasze dzieci też się śmieją głośno ? Widać jak się rozwija każdego dnia potrafi coś innego. . Piękne słowa SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tullippana- nie kazdego stac na to zeby zamowic obiad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak , tak dzieciaczki rosną patrzcie już minęły 3 miesiące :) Pamiętam jak Wiktoria się urodziła , nie umiałam sobie z nią poradzić , miałam chwile załamania , nudził mnie rytm dnia a teraz wszystko jest takie proste i nie wyobrażam sobie życia bez Wiktorii. Moje największe szczęście !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nas stać , żeby zamawiać obiadki i 2 razy w tygodniu sobie na to pozwalamy a co hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radmon
Nas też stać na zamawianie obiadków,rzadko to robimy bo wolimy jeść swoje,ale są dni gdzie mamy gotowe jedzonko.Wcale aż tak drogo,a wiadomo że nie codziennie mamy wszystko naszykowane ;) Knw,mialaś chwilę załamania,ja też!Pózniej super było,a teraz w sumie od wczoraj coś chandra mnie jakaś łapie,że codziennie to samo,taka monotonność przerażająca.Ja mam beznadzieją sytuacje,mieszkamy z mężem sami na wsi,ładna wioska,nowoczesna mogła bym powiedzieć,ale mieszkamy tu od niedawna,nie znam nikogo,nikt do mnie nie przychodzi i ja do nikogo nie chodzę,jedyna osoba to mąż który w domu jest o różnych porach bo sam sobie jest szefem..Rodzice moi 750km od nas mieszkają,rodzeństwo też..Koleżanko kilka km.od nas,mają tez małe dzieci które albo chore,albo marudne albo coś!Więc ja bardzo rzadko się z nimi widzę,jestem sama.Cały dzień z synkiem w domu,plus spacerek między ludzmi do których nawet dzień dobry nie mówie,bo nie znam :( Czekam tylko aż wybije godz,16 bo wiem ze za niedługo mąż będzie..i takie moje życie!Muszę coś zmienić,bo oszaleć można.Strasznie się cieszę że mam synka,że jestem mamom ale takie ciągłe siedzenie w domu z dzieckiem na przemian z kompem to nie dobrze działa na mnie.Ale się rozpisalam..ostatnio tylko z wami rozmawiam..No prócz męża oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj byłam z mężem na basenie i chwilkę na saunie :) Godzinka tylko dla siebie bez dziecka. Fajnie tak się oderwać od codzienności. Wiktoria sobie już od 20 smacznie śpi ... tata gra a mamie się nudzi. Wszystko już zrobiłam i chyba idę do łóżka. Spokojnej nocy życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radmon - troszkę współczuję. Ja mam odwrotnie mieszkam w mieście , wszystkich mam blisko rodzinę , przyjaciół. Mamy dużą pomoc ze strony rodziców. Nie załamuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radmon - troszkę współczuję. Ja mam odwrotnie mieszkam w mieście , wszystkich mam blisko rodzinę , przyjaciół. Mamy dużą pomoc ze strony rodziców. Nie załamuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A masz z kim wyjść przynajmniej na kawę ? Oderwać się od codzienności czy nie bardzo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosc wybacz. To prawda ze nie kazdego stac :( W takim przypadku chyba sie bedzie sprawdzac mrozenie lub gotowanie na dwa dni. W weekendy kiedy jest maz mozna porobic bigosu pierogow golabkow. Jakos trzeba sobie to poukladac. Najgorzej maja samotne mamusie :( zycze wszystkim duuzo cierpliwosci bo wiadomo ze nie zawsze jest slodko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka1988
Ja też mieszam na wsi i akurat z rocznika mojego Jasia jest jeszcze 5 bobasow. Spotykamy sie z mamusiami na spacerkach - wymieniany doświadczeniami, wątpliwościami, porażkami i sukcesami. Myślę ze jak dziec***odrosna to zrobi sie fajna paczka. Fajnie tak sobie wyjść i pogadać - szczególnie ze Jas spi na spacerkach to bez stresu i pośpiechu można sobie porozmawiać. Rodzice na miejscu, teściowie 10 km od nas mieszkaja - nie jest źle. Mąż tylko jest późno w domu bo po 19 alw na szczęście weekendy ma wolne. Jutro też ma wolne bo jedziemy rano na szczepienie i mamy jeszcze kilka zaległych spraw do załatwienia. Jeju musze jak najszybciej zapanować nad tym co sie dzieje z moim dzieckiem bo inaczej nie będę mogła wyjść nigdzie na 5 minut. Przecież było już tak fajnie - jeździłam sobie na zakupy i mogłam go spokojnie z kimś zostawić na 2-3 godziny. Wiedziałam ze póki jest mleko to nie ma z nim problemu. A teraz boje sie wyjść bo tylko mamusia i mamusia. A co do gawozenia to moj Jas wydaje dźwięki neeee nieeee neeee - kurcze nie ma takich gardłowych jak opisujecie. I zauważyłam ze od dwóch dni ma dużo sprawniejsze rączki - parę razy mnie zaskoczył jak ładnie chwycił zabawke i oczywiście próbował ja wsadzić do buzi. No i ciągle mnie ta główka martwi. Jak podciągam za ręce to jest jakby bezwladna. Mam nadzieje ze pediatra nie zauważy w tym problemu. Chociaż mamy taka doktor która słynie z przewralizwienia wiec cos mi sie wydaje ze będę musiała nawiązać kontakt z jakąś rehabikitantka. Ajjjj mam na prawdę jakiś kryzys. Uświadamiam sobie ze robie wszystkie możliwe błędy. Usypiam dziecko na rękach, dużo je noszę, śpię z nim. A myslalam ze lepiej sobie z tymi zadaniami poradzę. A tu takie rozczarowanie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy po drugim szczepieniu, Kuba dobrze je przyjął, nie miał gorączki, nie zauważyłam też żadnych zmian w jego zachowaniu. Lekarz zbadał go dokładnie, odpowiedział jak zwykle na moje pytania, ale od siebie nic nie dodał. Mam wrażenie, że jakbym nie zadawała pytań wizyta trwałaby z 3 minuty. Co do podnoszenia główki z pozycji leżącej ciągnięty za rączki, to faktycznie powinien już unosić sam, ale powiedział, że nie jest to żaden powód do zmartwień. Powiedział, że jeśli np. na 10 rzeczy, które w danym miesiącu dziecko powinno wykonywać, jednej lub dwóch nie robi to po prostu trzeba być cierpliwym, gorzej jakby nie miał zaliczonych 4, 5 rzeczy, i tego się trzymam:) Kuba waży już 6700 i ma 70 cm, od zeszłego szczepienia urósł 5 cm, efekty widać, wszystkie śpiochy są mu za małe, chyba będzie duży chłopak z niego, byleby nie poszedł w ślady kuzyna mojego męża, który ma ponad 2 metry:). Co do obiadów, to czasami nie gotuje w ogóle, wiem, wiem powinnam:), ale po prostu mi się nie chce, za to jak już coś zrobię to palce lizać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka- po 3 miesiącach dotarła do mnie podstawowa zasada - nie winić siebie za to że dziecko płacze albo że coś jest inaczej niż "życzliwi" doradzają. Ty znasz najlepiej swoje dziecko i robisz wszystko żeby było szczęśliwe. Mam już dość wszystkich teorii wychowawczych. A wszystkie złe chwile mijają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321
A tam Milka, rodzicielstwo to nie kolejne "zadania" do odhaczenia, tym bardziej jeśli miałoby to być unikanie bliskości fizycznej z dzieckiem... Maluch tego potrzebuje zwyczajnie do przeżycia, nie potrzebuje tylko suchej pieluchy i jedzenia. To jest mu w stanie zapewnić ktokolwiek, a bez bliskości, bez poczucia bezpieczeństwa w ramionach rodzica, dziecko nie rozwija się prawidłowo. Jak będziesz miała chwilę to poczytaj o rodzicielstwie bliskości i o tym jakie korzyśc**przynosi i dziecku i rodzicom. Bycie blisko dziecka, spełnianie jego potrzeb, to nie błędy, w rodzicielstwie nie chodzi o święty spokój... Zresztą dziecko to nie komputer, nie zaprogramujesz go tak jak Ci się podoba, nawet jeśli teraz czyjeś dziecko zasypia samo odłożone do łóżeczka to nigdy nie wiadomo co będzie za pół roku czy rok. W rodzinie mam kilka przykładów, że niemowlak sam zasypiał w łóżeczku, a potem w okolicach roku, połtorej nagle nie zaśnie bez rodzica, albo nie zaśnie w swoim łóżku, albo przez rok nie sypia pomiędzy 1 a 4.... Zdrowe, przebadane, a jako niemowlak słodko spał calutką noc... Za dzieckiem nie nadążysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radmon
Knw-no nie bardzo,jeśli mogę sie gdzieś ruszyć sama to po godz.17,wtedy mąż jest i zajmuje się małym,niestety po tej godzinie wszystkie znajome mają swoje sprawy,obowiązki,więc nie mam do kogo.Jeju tyle koleżanek,znajomych dookoła a ja nie mam z kim pogadać!Cieżko jest.Ciągle sobie mówie,oby do wiosny,wtedy Alan większy będzie i będzie więcej mozliwości.W sumie mogę jezdzić do dziadków moich,do szwagierki,ale boję sie sama z malym.Czy któraś jezdzi sama z maluszkiem autem??Boję się małego na przednim siedzeniu dać,a z tyłu sam też nie bardzo żeby był.Czy wozicie tak dzieci?Przed ciążą i w trakcie praktycznie non stop za kiedrownicą siedziałam,bo ciągle gdzieś jezdziłam,a teraz..nie pamiętam kiedy auto prowadziłam,bo jak gdzieś jedziemy to mąż kieruje a ja z małym z tyłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×