Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gusia09

Ciąża 2013 ... długo wyczekiwana cz.2

Polecane posty

kini kochana dzięki za odpowiedz anulka a bo my to nawet termin mamy ten sam :) mnie właśnie dzisiaj tak jakby ciągło ale nie wpachwinie tylko podbrzusze . mam nadzieje że to nic groźnego tylko bąbelek rośnie koffany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - ale wiecie czego mi najbardziej szkoda - mego mieszkanka. Bo niby stawiałam górkę za swoje pieniążki i mieszkanko jest moje, wiele pomogli mi rodzice, no ale bądź co bądź dom należy do teściów i to ja muszę z niego wyjść. Ja z dzieckiem, bo dziecka nieoddam. Ja jak teraz byłam u rodziców to szczerze nie chciałam wracać. Nawet położna środowiskowa robiła ze mną wywiad i pytała gdzie będę po porodzie i powiedziałam jej że nie wiem, powiedziałam jaką mam sytuację. U rodziców mielibyśmy swój pokoik i już z mamą kombinowaliśmy gdzie ustawimy łóżeczko. A co więcej traf że ten pokoik jest świeżo po remoncie. To że wróciłam to tylko tak wyszło, że musiałam jechać badać się w większym mieście. I on zadzwonił że może zawieźć i pomyślałam - niech się angażuje. Tyle jest mi teraz lżej, że zawsze w sobie wszystko tłumiłam, a teraz staram się mówić głośno - przynosi efekt czy nie, ale grunt że nie gryzę w sobie tego że się nieodezwałam. Poza tym teściowa bardzo zwraca uwagę na sąsiadów, a ja to mam gdzieś - niech widzą jak jest naprawdę. Sąsiadka przychodziła do mnie do szpitala to jak jej opowiedziałam to siedziała na krześle i płakała. Ja jej, żeby się uspokoiła, bo ja już niepłaczę, już się pogodziłam, a ona niemogła powstrzymać łez. Sama ma małe dziecko, więc pewnie temu ta historia ją ruszyła. Plus tego, że z ową sąsiadką bardziej się zbliżyłyśmy. A dziś była u mnie koleżanka. Jejciu jacy ci niektórzy faceci są durni. Ma roczną córeczkę. I narazie nie ma z kim jej zostawić, więc niepracuje i chwilowo powiedziała, ze do pracy nie będzie się spieszyc, bo znowu wróci, że jej mąż nie będzie jej dawał na jedzenie, bo powie że ma swoje pieniądze. A tak teraz - może na bluzki nie daje, ale choć na jedzenie daje. Dodam, że pracuje w tej samej branży co mój M, więc pewnie praca tak na nich wpływa że na psychike uderza. Ale już zakończmy ten temat. Ja i tak wiem, że jak nasz synek nas nie zmieni, to z nami niestety koniec. Bo nie powiem ze mój mąż jest zły - jest uczynny, pracowity, nie pali, choć piwko lubi, ale po prostu brakuje mi miłości, wspólnie spędzanego czasu (choć jednej niedzielki) Nie pamietam kiedy w kinie byłam. A raz nawet mieliśmy darmowe bilety, ale dla mego M było już późno i czas wracać do domu, więc oddaliśmy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki że tyle razy mnie zdublowało, ale coś sie zacinało i pokazywało ze niewysłane. A tu bach - masz babo placek - zasypałam forum. Ale niechcący - nie z mojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapka... a pomyslalas, ze np gdybys byla u rodzicow miesiac i nie odzywala do meza to w koncu by mu rura zmiekla i sie zastanowil nad soba? moze powinnas mu zafundowac jednak taki wstrzas elektryczny zeby sie opamietal, bedziecie rodzicami i powinien ci wspierac a nie podkladac klody pod nogi, przemysl to kochana poki masz jescze czas i nie ma na swiecie malenstwa, rodzicie jak pisalas przyjma cie bezproblemowo, a mysle ze on po takim czasie zacznie sie zastanawiac co ma do stracenia i co zle robil, nie mozna zwalac wszsytkiego na prace jestes czlowiekiemm ktory zalsuguje na milosc i na szacunek, ktory sama dajesz ludziom. pamietaj o tym!..............................................................................................milka a znas zjuz plec? bo ja w pon dowiedzialam sie ze dziewczynka no i dodatkowo juz od 17 tygodnia czuje ruchy malenstwa a jak u ciebie>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś się właśnie po tych zmianach dzieje z forum, pisze że nie wysłane a później dodaje posty po kilka razy. Kanapeczko wyrażaj głośno to co myślisz. I M też mów co czujesz i co byś chciała bo faceci to niestety nie są domyślni i trzeba im mówić ""drukowanymi " literami czego oczekujemy i co chcemy, i najlepiej jak to któraś z dziewczyn na tamtym ciążowym pisała nie pytaj go o to co myśli o tym... tylko daj wybór w postaci wolisz niebieski czy czerwony wózek np. A sąsiadami to nie ma co się właśnie przejmować, u szwagierki też teściowa patrzy na sąsiadów właśnie i po ślubie była rozmowa jak ma się do nich zwracać to do teścia - teściu, a do teściowej Pani bo dla niej synowa to nie rodzina i sobie nie życzy, a że akurat szwagierkę w wiosce bardzo lubią to miała pecha, bo przyszła sąsiadka do teściowej i takie dziwienie że jak może mówić Pani do "mamy - teściowej", to co teściowa tak obróciła że to ona nie chciała żeby czasem we wsi nie gadali. U mnie w końcu ładna pogoda i wybieramy się na działeczkę. Buziaczki mamusie i cieżaróweczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anulka858585 kochana jeszcze nie znam płci lekarz powiedział że powie dopiero na usg genetycznym w 20 tyg ciązy , ale może dowiem się 7 czerwca na wizycie :) a ruchów nie wiem już sama czy to bąbel czy mi w brzuchu bulgocze nie należę do chudzinek to może poczuję później , albo już czuje a nie mogę rozpoznać nie wiem kochana nie wiem dziwczyny miała któraś z was takie bóle głowy non stop bo ja mam i to nieraz nie mogę aż wytrzymać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny:) wczoraj juz nie mialam kiedy napisac. Malutka zdrowa, wszystko ok i wazy juz 350g :) Musialam sie upewnic czy Lilka to na pewno Lilka, a jak tylko sie potwierdzilo to wpadlam w zakupowy szal:) Nakupowalam bodziakow, sweterkow takich malusich, polspiochow i jeszcze kilka p*****lek:D Ehh jakie te zakupy sa przyjemne:) wwwwwwww Milka- ja niestety Ci nie pomoge z tym bolem glowy, bolala mnie rapte kilka razy. Ale moze skocz do apteki i zapytaj, ja np.kupilam taki ziolowy balsam na skronie, moze calkowicie bol nie znikal, ale cos tam pomagalo. Albo np. Amolem smaruj sobie czolo.. Wiem, ze paracetamol tez mozna brac, ale ja nie stosowalam.. A takie bole glowy sie zdarzaja, moja kuzynke dzien w dzien bolala glowa w ciazy... Oby Ci troche ulzylo, bo taki bol jest naprawde nie do wytrzymania wwwwww Kanapka- trzymaj sie, wszystko sie musi ulozyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny w Tesco jest promocja - 30 % na dziecięce ubranka A z tych serii FF to są przesłodkie ja oczywiście pojechałam po body z krótkim rękawkiem a wyszłam z dżinsikami,bluzą i sliczną sukienusią. Nie mogłam się oprzeć :D Aneta no toz Lilki kawał babki już :D Niech rośnie bąbelek. I zakupki dla maluchów to sama przyjemność Milko ja nie miałam bóli głowy, ale na pewno można brać apap ale jak masz takie częste to skonsultuj to z lekarzem to może coś bardziej doradzi Kanapeczko jesteś silna a mając maleństwo przysobie będziesz jeszcze silniejsza. Miłego dnia kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ciżaróweczki i Mamusie.. Jestem po wizycie, Mały ma się chyba dobrze, jest glowka na dół, ale z pupą lata mi jeszcze po brzuchu. Raz jest nią u samej góry, a za chwilę po lewej stronie na dole, leżakuje sobie jeszcze czasami. Widac ma nadl na tyle miejsca, ze moze sobie na to pozwolic, badz malutki jest.. Za tydz. mamy usg, wiec sie przekonamy jak to z jego wymiarami. Muszę się umowic do "kiny" - odpowiednik naszej poloznej. Zameldowalam się już w szpitalu na porodowce. Dzis z lekarzem ustalilismy, ze rodze z epiduralem, bo jak to On sam wspomnial - nie chcialby patrzec na mnie cierpiącą, szczegolnie ze to pierwszy porod. No i bedzie na urlopie pierwszy tydzien lipca, wiec Michas naprawdę musi wyczekać terminu, choc myslalam, ze pojdzie to szybciej, ale w sumie coż ja mogę ;-) Poza tym zdrowiej dla szkraba, jak posiedzi do terminu, bo jak się wyrwie w czasie urlopowania lekarza, to będę sciskac nogi :-D Powiem Wam, ze naprawdę jest to zloty czlowiek - taka ostoja, daje czlowiekowi poczucie bezpieczenstwa. Miejmy nadzieje, ze to samo bede miala do powiedzenia po porodzie.. Pozdrawiam serdecznie ja i mój falujący brzusio :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny moje maleństwo ostatnio mało się rusza niby dużo ostatnio niechodziłam wczoraj tylko pozamiatałam łazienke zaczynam się martwić staram się dużo nierobić ale jak wiadomo przy remoncie nieda się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! mam pytanie do Kanapki, Milki oraz Lonisławy, możecie mi zdradzić przyczyny niepłodności, miałyście coś zdiagnozowane? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusia Byłam dzisiaj z Wiktorią u pediatry, zeby sprawdziła, czy przeszło jej to przeziębienie, bo jakoś od 2 dni nie chce w dzień spać, a do tej pory ciągle spała i dzisiaj w nocy od 4 nad ranem zaczęła co minutę albo dwie mieć jakieś pokrzykiwania, płacz, takie bulgotanie w brzuszku i puszczała bączki. Okazało się, że zaczęły jej się kolki, lekarka zbadała jej brzuszek i powiedziała,że ma gazy w brzuszku i przepisała jej jakie kropelki. Teraz wysłałam też męża do apteki po herbatkę koperkową, może jej to przejdzie. Nie wiem czym może być to spowodowane, uważam na to co jem. Niewiem, czy powodem tych kolek jest moje mleko czy to sztuczne mleko. Mam do Ciebie pytanie, czy też miałaś takie problemy ze swoją Alunią? Karmisz ją dalej piersią i napisz mi może ile trwało u Ciebie na początku karmienie piersią, bo ja jak moją Wikusię przystawię to trwa to jakąś godzinę albo i dłużej. I jeszcze jedno pytanie, ile godzin Twoja Alunia spała w pierwszym miesiącu i czy podawałaś jej jakieś herbatki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milka ja mam straszne migreny wczoraj ledwo zylam, wytrzymalam bez tabletki, ale generalnie gdyby nie apap nie dalabym rady...moje bole glowy przez cisnienie sa spowodowane, nie pije kawy i nie pilam nigdy,cole tez ograniczam redbuli nie wolno ani wodki a one tez zawsze dziwgaly cisnienie... tak wiec sie mecze albo biore apap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edziu moją Ale na szczęście ominęły kolki. I to pomimo że taką ściślejszą dietę trzymałam tylko m-c a teraz już jem wszystko i nic na nią nie działa. Dalej pije tylko mleczko z cycusia jak to mówi mój 5 letni chrześnik :) i teraz zajmuje jej to od 10 min do max 30 a na początku trwało to nawet godzinę ale jak uczyli na szkole rodzenia dłużej jak 30 min nie powinno się karmić więc robiłam przerwę i po jakimś czasie znowu dostawała a to ze względu żeby nie nauczyła się traktować piersi jak usypiacza czy przytulanki lub nawet smoczka. Do tej pory nie dawałam jej jeszcze herbatek ani wody, choć siostra jak są ciepłe dni już naciska żeby ją uczyć. No ale sama nie wiem bo zdania są różne że jak tylko na piersi to nie trzeba dopajać a jak byłam ostatnio na szczepieniu spytałam położnej to powiedziała że jak najbardziej przecież jak jest ciepło to jej też jak dorosłemu chce się pić. Póki co wożę wyparzoną buteleczke i jak coś to w każdej chwili mogę jej dać żywca do picia. Wydaje mi się że bardziej może wpływać sztuczne mleko na nią jak twoje. Ale to tak po jednym razie stwierdziła lekarka że to kolki?? Czy to regularnie tak ma ?? Bo kolka z tego co wiem występuje dość regularnie (jeżeli chodzi o godziny) np od 16-21 czy od 4-7 i to codziennie. Pomocny w tym jest kateter rektalny urządzenie od odgazowywanie niemowląt. No i masaże brzuszka, oraz ciepłe okłady czy kąpiele. Daj znać jak tam malutka, czy kropelki pomogły (podobno rewelacyjne są niemieckie sab simplex) Buziaczki dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edziu moja Emilka też ostatnio śpi niespokojnie i czujnie a dziś w nocy dała tak czadu , była najedzona , przewinięta i śpiaca a za nic nie chciała leżeć w łóżeczku , myślałam że to własnie jakaś kolka ale jak ją zabrałam do łóżka to kolka minęła. Z tego co mówiła mi położna to kolki nie można pomylić z niczym innym , dziecko płacze , podkurcza nóżki i ewidentnie widać że cierpi. U nas jest tak że jest niespokojna i bąbluje jej w brzuchu i puszcza bączki ale po za tym nic specjalnego się nie dzieje.Ja podaje jej herbatkę koperkową Hipp i pomaga , zaraz potem idzie mega kupa i jest dobrze. Co do kropelek to nie wiem jakie masz , pewnie te niemieckie można od pierwszych dni ale u nas z dostępnych były dopiero po 1 mscu więc jej nie dawałam. Moja lekarka mi powiedziała że to od sztucznego mleka niestety bo jest bardziej ciężkostrawne niż pokarm. No i Gusia ma rację maluchy karmione piersią rzadko maja kolki i takie problemy. Dlatego ja zmieniłam zaraz po powrocie do domu mleko na bebilon comfort dla dzieci ze skłonnościami do kolek i zaparć i nie jest źle. Nie robi co prawda kupy 6 razy dziennie jak na cycku ale w miarę regularnie. Co do podawania wody to poradzili mi że jeśli jest gorąco to owszem można a nawet trzeba dopajać ale żeby nie robić tego niepotrzebnie gdyż woda oszukuje głód i dzidzia może potem mniej zjeść. Nie martw się na pewno jej się unormuje wszystko. A Twoja dieta myslę że nie ma znaczenia , rozmawiałam z matkami karmiącymi i mówiły że trzymały w miarę ścisłą dietę przez 1 miesiąc a potem już jadły prawie wszystko normalnie. Wiadomo że cebuli i fasoli się nie najesz ale normalne jedzenie nie zaszkodzi.A jak z Twoim mlekiem ściągasz? Ja na laktatory patrze jak na wroga i prawdę mówiąc jak ją przystawiam to nie ma co już ściągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kini Moją Wikusię wzięłam też do łóżeczka i właśnie tak podciągała nóżki, była cała spięta i miała zacisnięte piąstki. Przyłożyłam jej termoforek, Jak ją przystawiłąm do piersi to się trochę uspokoiła, ale tylko na 10 minut. Lekarka przystawiła jej stetoskop do brzuszka i powiedziała, że ma gazy w brzuszku. Dostałam jakieś kropelki na poprawę pracy jelit. Ja ściągam pokarm laktatorem trochę, ale dzisiaj przystawiałam przez cały dzień Wiktorię do piersi, więc nie miałam co ściągać. Mąż poszedł do apteki i kupił małej herbatkę koper,anyż i kminek dla dzieci od pierwszego tygodnia. Za bardzo jej nie smakuje, krzywi się, ale musi się przyzwyczaić. W dzień przystawiam małą do piersi i muszę ją częściej karmić niż co 3 godziny, a jeszcze dodaję mleko w buteleczce Hipp Combiotic. W nocy daję też mleko z butelki, czasem Hipp, a czasem też jak wystarczy swoje ściągnięte laktatorem. W nocy wydaje mi się, ze mam mleko, bo budzę się z mokrą koszulą. Ale nie chcę Wiki wybudzać, bo to karmienie trwałoby długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wy też tak miałyście że maleństwa pare dni się wierciły a potem wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darka - u mnie było wszystko w porządku. U męża troszkę słabe plemniki, ale poprawiły się na ocenę 4. Także nadal nie wiem dlaczego nam się nieudało. Gdy spytałam o to dr powiedział, że progesteron zaczął zapewne działać. Anulka - pomyślałam. I to byłoby mega skuteczne. Ale szlak mnie tez trafiał, gdy wiedziałam że tyle roboty przede mną a wszystko dla dzidzi zostało w domu i szczerze temu wymiękłam i uwierz mi - tylko temu. Gusiu - akurat ja się sasiądami wcale nieprzejmuję. Wręcz dzięki mojej sytuacji zaprzyjaźniłam się bardziej z sąsiadką. Biedna - jak w szpitalu jej opowiadałam moją sytuację to aż płakała jak bóbr. Ja już nie płakałam, bo nie miałam łez, a ona ... Anetka - piękne te małe rzeczy. Ja to już mam tyle ze sama się zastanawiam czy zdążę to wszystko ubrać. Milko - u mnie ruchy wyglądały tak - wpierw miałam wrażenie że skrzydełka motylka ocierają mi się o brzuszek, potem jakby bańki mydlane mi w brzuchu pękały. I nie byłam pewna czy to ruchy, a teraz już wiem. A bóle głowy raz po sylwestrze miałam, że masakra - jakbym kaca miała - robiłam zimne okłady (ściereczkę wręcz wkładałam do zamrażarki) i paracetamol. Keyt - ja tez raz miałam ze bąbel cały weekend się nieruszał, aż pojechałam na usg. Ale potem zjadłam kilka czekoladowych cukierków, położyłam się i zaczęło się szaleństwo :) A przyjechała dziś moja pościel i łóżeczko (mąż nawet od razu skręcił) hmm ... chyba zaczyna się nakręcać aż miło. A w pościeli podusia taka płaska, ale wiadomo dla dzidzi chyba musi być taka płaska bo wpierw to dziecko to i bez podusi śpi. Jutro je umyję i włożę materacyk. Potem przepiorę pościel. Ach już wszystko tak pięknie wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Przyszłe mamy i staraczkiusmiech.gif Ja również zaczynam się starać z narzeczonym o dzidziusia. Jak to jest... brałam przez niecałe 7 lat tabletki KONTRACEPT i w zeszłą niedzielę wzięłam ostatnią tabletkę i postanowiłam odstawić tabletki bo bardzo pragniemy mieć dziecko. Słyszałam, że jeśli tak długo bierze się pigułki to trzeba zrobić jakiś czas przerwy aby organizm się wyregulował i dopiero wtedy można zacząć się starać. Czy są tutaj Panie, które nie robiły tej przerwy i zaszły szczęśliwie w ciążę i urodziły zdrowe maleństwa? Proszę o dobre rady. Pozdrawiam Wszystkie Panie. P.S. Wzięłam 2 pigułki z nowego opakowania, czy mogę z dniem dzisiejszym przerwać i zaczac starac sie o dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapka dzięki za odp pytam bo ty zaszłaś w ciążę po pierwszym IVF, sama niedługo mam nadzieję będę startowała z IVF i też nie stwierdzono u nas przyczyny niepowodzeń. A pisałam kiedyś z Wami na poprzednim forum i z tego co pamiętam to Wy trzy nie macie diagnozy - może się mylę, bo trochę mnie ominęło... Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowitko możesz przerwać i zacząć się starać. Ale lepiej żebyś odczekała ze 3 cykle żeby organizm się oczyścił. Niestety większość dziewczyn z tego forum miała raczej dłuższą i cięższą drogę do upragnionego cudu, ale życzę ci żeby Wam się szybciutko udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Jowita, trzymam kciuki za Ciebie, ale raczej niz najdziesz tu dziewczyny, ktora od razu zaszla w ciaze, bo to forum dla dlugo wyczekiwanych ciaz. Ja sie nie znam na tabletkach antykoncepcyjnych, moze ktos inny bedzie wiedzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita mozesz przerwac opakowanie w kszdej chwiili ale raczej odczekaj ze 2 cykle zeby organizm sie oczyscil. tu na forum zdecydowana wiekszosc dziewczyn raczej miala dluzszą i cięższą drogę w walce o upragniony cud Najlepiej idz do gina i zbadaj podstawowe hormony np tsh toxo ... wtedy bedziesz wiedziala ze jest ok i mozecie zaczynać. Powodzenia i zycze szybko 2 kreseczek na tescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×