Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

karimata83

Dla mam ktore przeszly cukrzyce ciazowa, 2012/2013

Polecane posty

Gość rinoxi
napewno lekarz bedzie chcial jednak zaszczepic,ale ja bym to odroczyla w czasie gdybym wczesniej wiedziala.teraz czasu juz nie cofne,ale to bylo straszne przezycie.tak wysoka goraczka i w dodatku bardzo ciezko u nas bylo ja zbic.syrop i oklady non stop w nocy,bo w dzien bylo ok.kazde dziecko inaczej przechodzi to szczepienie,ale faktem jest ze kazde ktore bylo szczepione goraczkowalo w mniejszym lub wiekszym stopniu. gadula z niej jest czasem taka ze nie da sie uciszyc...do tego zaczyna pyskowac,jak cos sie jej zwroci uwage ze ma nie robic to przedrzeźnia. mamy teraz ciezki etap bo mala jak zasnie to nie pozwala odejsc od siebie bo zaraz sie budzi.mam nadzieje ze szybko jej to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dzieci juz zdrowe Julia w koncu ma spokoj z tymi bolami zoladka :) a Domis tez zdrowy za to mnie i marcina polozylo ledwo zyjemy katar,goraczka i bol gardla :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
ojjjj cos Was dopadło paskudnego... dobrze ze dzieciaczki sa zdrowe. zycze wszystkim zdrowych,wesolych i spokojnych Świąt.Smacznego jajka,mokrego dyngusa,bogatego zajączka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowych Świąt Wam życzę i radosnych oczywicie. Antka dopadł mocny katar ale na razie tylko katar i oby tak pozostało. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :-) I jak tam, Dziewczynki, po Świętach, a przed dlugim weekendem? :-) U mnie Row Mariański, czyli mega dół, ale widocznie jestem słaby zawodnik. Ech. Co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,własnie miałam pytać co tam u Was. U nas życie wręcz pędzi. W pracy cały czas coś nowego, ciągle się uczę. Póki co daję rade. Mały zaakceptował nową sytuację bez większych problemów. Spisuje się dzielnie, polubił nianię i dwóch chłopców, z którymi przebywa w mini żłobku. Tylko ja czasem narzekam,bo zwyczajnie jestem zmęczona.. Mam chore godziny pracy. Kładę się czesto dopiero o północy, a wstaje już o 7mej - i tak dzień, w dzień. Ale mam plan- popracuje tam trochę,nabiorę doświedczenia i poszukam czegoś bliżej i z dogodniejszymi godzinami pracy. Kalamburka,co się stało,że masz mega doła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
kalamburko a co sie dzieje??? u nas standard czyli Jula znow chora.ma mega katar,kaszle,bo wszystko jej splywa,miala goraczke prawie 40 stopni teraz juz nie ma takiej goraczki,dzis tylko stan podgoraczkowy,wiec moze jutro w koncu pojdziemy na spacer jak pogoda pozwoli. w pracy tez lipa zaczyna sie robic,powoli mysle o zmianie...mam troche dosc czepiania sie o wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki:) Mam dobra wiadomosc: cukrzyca sobie poszła:))))))))))))))))))))))))))))))))))))) daleko. U nas po swietach wiecej kilogramów:(. Poza tym wszystko dobrze. Mała jest coraz fajniejsza, wiecej rozumie. Wszedzie wejdzie. Lubi swoja piaskownice na ogródku i wyrywac trawe. Pogoda piekna. Zastanawia mnie tylko płacz przy myciu jej głowy. Przy czesaniu nie płacze.O co chodzi? 5 maja wracam do pracy i juz mam stresa:( bo nie wiem co mnie czeka. Jak to bedzie. Kalamburko co sie stało? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wyjechałam na kilka dni do Mamy, ponieważ Łukasz znowu miał kurs-w Nowym Sączu, czyli kawał drogi od domu. Kacper znów daje mi popalić-wkurza się, jeśli nie dostnie tego, czego chce-zaczął mnie gryźć i szczypać :( Do tego Babcia (czyli moja Mama) jest dla niego wszystkim, ja nie istnieję. Zawsze był *****iwy, ale teraz przechodzi sam siebie... To wszystko się skumulowało i pękłam. Jednego dnia ryczałam 3 godziny. Koszmar. Dziś jest już lepiej, ale powiem Wam, że ja potrzebuję wyjść z domu-czyli iść do pracy. Najgorsze jest to, że nie mam perspektyw-obdzwoniłam wszystkie przedszkola i niestety- nigdzie go niie wezmą, a typowego żłobka u nas nie ma. Nie chcę go powierzyć niani. Co robić? :( Pomidorek, super, że Grześ się zaaklimatyzował w nowym miejscu. Też tak kiedyś pracowałam, więc wiem, co czujesz... Tzn byłam tyle godzin poza domem. Rinoxi, a kto się czepia? Alinka, super, że cukrzyca jest za Tobą. Zazdroszcze, że Zuzka lubi piaskownicę-Kacper też ma i poświęcił jej 10 minut... W pracy dasz na pewno radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
kalamburko a moze masz jakas kolezanke ktora tez ma dzidzie w tym wieku i nie pracuje.jeden dzien ty bys miala 2 a nastepnego ona 2 chociaz na kilka godz.zeby kazda z was miala czas tylko dla siebie? u mnie w pracy nie wyrazilam zgody na prace w nocy,bo wtedy mamy dostawe i pracuje tylko do 22 i oczywiscie dziewczyny sa tym oburzone...szkoda gadac...czasem nie mam ochoty wogole isc do pracy. Jula juz nie goraczkuje ale tez ma swoje humorki,ze czasem cholerka bierze.najgorzej ze dziadkowie prawie na wszystko jej pozwalaja a ja i mezem nie mozemy jej potem opanowac... dzis np.babcia kupila jej nowe banki i robile jej w kuchni!!! i mala wziela je do gory i tez chciala puszczac,na co ja sie nigdy nie zgodze zeby banki puszczac w domu,w zyciu bym podlogi nie domyla.rodzice maja w kuchni kafle i pogrzewana podloge a my mamy panele i nie podgrzewana.masakra jakas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny My byliśmy dziś na szczepieniu oj biedactwo moje tak bardzo płakało bo to aż 3 ukłucia :( do tego okazało się,że mamy problem z siusiakiem ma sklejony napletek kurcze jestem zła bo jak byłam 4 miesiące temu to pediatra bez problemu mu go naciągła i sama mi powiedziała,że mam z siusiakiem nic nie robić jak przyjdę na kolejną wizytę to znów go naciągnie i co dziś nie była w stanie go ściągnąć bo stwierdziła,że nie będzie zadawała mu bólu bo wystarczająco dziś pocierpi przepisała maść która mamy przez miesiąc stosować i mam próbować go naciągać powinna pomóc a jak nie to mam przyjść za miesiąc do kontroli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalamburka ja tak miałam z Julią był okres że mama nie istniała tylko babcia i wiem jak ci musiało być przykro ja się wtedy czułam strasznie ale szybko jej minęło. Kurcze nie wiem co ci poradzić z tą samotnością ja to jestem znów domownik i mogłabym siedzieć ciągle w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalamburka, oj wiem, jesteś sama sobie i nawet do nikogo się odezwać przez cały dzień, ja też tak miałam, patrzyłam tylko jak mąż wróci,a potem zamiast się tym cieszyć, to się na nim wyładowywałam. On po pracy zmęczony, a ja do niego z Antkiem, bo ja też padnięta. To normalne. Mam koleżankę z dzieckiem 5 miesięcznym i o tym właśnie dzisiaj rozmawiałyśmy, ona też cały dzień sama i też ma do męża pretensje, że go mało co dziecko interesuje, no ale tak to już jest, marna pociecha, co? Fajnie jak jest ktoś do pomocy a jak nie ma kto rąk zwolnić to już gorzej A może np spróbuj chociaż na 2 godzinki ze dwa razy w tygodniu komuś dziecko podrzucić, jakiejś niańce. Wem, że nie bardzo chcesz ale dwie godzinki, to nie dużo. Zawsze możesz w tym czasie być w domu i np sobie wziąść kąpiel, zdrzemnąć się, tak po prostu. Tobie też się od życia coś należy. Albo jak mąż wróci, to postawić go przed faktem dokonanym, ja wychodzę, bo się umówiłam, zajmujesz się dzieckiem i koniec. Ja ze dwa razy tak zrobiłam i co? I świat się nie zawalił, mąż dał sobie radę, ja troszkę odsapnęłam, powodzenia Kalamburka. Będzie dobrze, uśmiechnij się :) Jak napisałam jakieś głupoty, to wybacz, jestem po lampce wina, bo mam dzisiaj imieniny i wypiłam z bratową :) Dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dzięki za dobre rady... Niestety to wszystko nie jest takie proste, Kacper jest bardzo nieufny w stosunku do dorosłych-jakoś się ich boi, natomiast odwrotnie z dziećmi-jest bardzo otwarty. Malalaka, nie ma komu podrzucić Młodego, choć nie powiem-superpomysł. Nie martw sie ja jestem po piwie ;) Najgorsza jest ta wieczna samotność-Łukasz wraca codziennie około 21. Rzadko wczesniej, praktycznie zawsze,kiedy Kacper już śpi. Ech, szkoda gadać. Ostatnio mam takie myśli, że chyba nie powinnam być matką skoro się nie sprawdzam :( Wiem, ostatnio dużo narzekam, ale naprawdę dostaję nieźle po tyłku. :( Moja kuzynka dwa miesiące temu urodziła synka, którego mam być chrzestną i on wiecznie śpi-praktycznie cały dzień z przerwami na jedzenie-Kacper w jego wieku spał 3x po pół godziny. Zazdrość to mało powiedziane. OK, kończę marudzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalamburka, ja też miałam myśli,że nie nadaję się na matkę. Grześ też wcale nie był/ nie jest złoty. Jak był niemowlakiem to - fakt- spał sporo,ale jak tylko się budził,to prosiłam Boga,żeby znowu poszedł spać:P Siedziałam z nim sama non- stop i jak tylko mąż wracał z pracy, to dostawał burę za nic. Aż czasem mu się dziwię,jak ze mną wytrzymał wtedy :/ Zmieniło się wszystko w momencie podjęcia edukacji-wychodziłam do ludzi dwa razy w tygodniu-" naładowywałam akumulatory" Teraz mały chodzi do mini - żłobka, do niani i dwóch chłopców. Naprawdę polecam takie rozwiązanie. Może w Twojej okolicy jest taka kobieta, która zajmuje się kilkoma dziećmi. Wówczas cena nie jest taka wygórowana, a i mały miałaby kontakt z innymi dziećmi. A Ty w tym czasie mogłabyś gdzieś wyjść albo zwyczajnie rozejrzeć się za pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
Dziewczyny,z pewnoscia nie ma mamy czy taty ktory ma takie mysli... ja tez czasem mam normalnie dosyc wszystkiego.mloda nie nalezy do dzieci ktore sa "latwe",ma swoje humorki,zagrania,wymagania.nie ma opcji zebym mogla sobie np.polezec i dychnac a ona by sie sama pobawila.oczywiscie czasem sie pobawi sama ale nie trwa to dlugo.jest dosc wymagajaca... dzis wszystko bylo na nie,tego nie tamtego nie,oszalec mozna,az mi sie czasem ryczec chce... teraz tym bardziej bo mloda mnie zarazila,i mam mega katar i kaszel...ledwo zyje,oczy lzawia ciagle ze prawie nic nie widze...nie wiem czy to jakis chol...rny wirus sie przyplatal czy to mega uczulenie na pylki.bylismy dzis na kontroli i u mlodej ok (mega kaszel charczacy i jeszcze wiekszy katar)tylko dostalismy syropy moze bedzie lepiej.odciagamy obie katar aspiratorem i na chwile jest lepiej a po chwili znow to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomidorek, Rinoxi, dzięki za wsparcie :* Mimo wszystko, myślałam, że to macierzyństwo będzie prostsze. Rinoxi, współczuję choróbska-my na szczęście, odpukać, na razie się trzymamy... Szybkiego powrotu do zdrowia Wam życzę! Fajnie, że jest ktoś, kto mnie rozumie, bo czasami mam wrażenie, że wszystkie dzieci dookoła są idealne, tylko nie moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
dziekuje za zyczonka powrotu do zdrowia:) kalamburko ja tez czasem mam wrazenie ze inne dzieci sa grzeczniejsze,a tylko moja przechodzi sama siebie.na szczescie to nie prawda:)nie ma idealnych dzieci i rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polo polo
Cześc dziewczynki,przepraszam ze dawno nie zaglądałam,ale pomimo to jestem z Wami cały czas. Ja tez czesto miewam ciezkie chwile i rozterki dlatego doskonale Was rozumiem co przezywacie. Tak macierzynstwo chwilami nas przerasta,ale takie jest zycie a Nasze dzieciaczki swoja obecnoscia wynagradzaja nam wszystkie trudy i złe chwile. Życzę Nam wszystkim jak najwiecej radosci, satysfakcji z zycia i dobrego humorku oraz udanej majówki. Super ze jest to forum i chociaz piszac mozemy wspierac sie wzajemnie,pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antek jak był mały, to był grzeczny nawet (tak z perspektywy czau patrząc), nie powiem, spał i spał, pamiętacie, jak się martwiłam czy aby nie za dużo? Jak się budził, to dawał za to w kość, wieczne kolki, co się później okazało uczulenie itd. Teraz jest bardzo absorbujący i ciągle muszę z nm być, coś wymyślać, obiadu nie mogę ugotować, bo non stop chce na ręce i mama i mama woła, no ale takie w sumie to słodkie jest. Kalamburka z tymi powrotami męża to faktyczne masz ciężko. Ale jak tak długo pracuje, to pewnie częściej ma wolne czy ciągnie 1,5 etatu? Jeszcze chwila będzie lepiej, zobaczysz, dzieci rosną, mądrzeją i usamodzielniają się i niedługo i Tobie będzie lżej. Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malakaka, Mąż pracuje na co najmniej 2 etaty-jego nie ma prawie wcale. To naprawdę trudny temat, ponieważ nie mogę tego zaakceptować. Kacper też chce ostatnio na ręce-interesuje go okap, kuchenka mikrofalowa, piekarnik, włączniki światła, czyli wszystko co jest wysoko i ma guziczki. Gdy nie chcę go wziąć na ręce, odprawia taką histerię, że słyszy go cały blok i chyba kilka obok. Naprawdę jest to męczące. Młody ma ciężki charakterek. Jak majówka? W domku czy na wyjeździe? Łukasz 2 i 4 maja miał służbę. Ja jeszcze nie byłam na szczepieniu. Może pójdę za tydzień-ciągle to odwlekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
kalamburko i co juz po szczepieniu? ciezko jest gdy meza prawie wogole nie ma w domu... u mnie tez czasem tak jest ze maz wraca bardzo pozno. co slychac u was dziewczynki,cisza ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej U nas na szczescie zadnych skutkow ubocznych po szczepieniu nie bylo tylko nastepnego dnia pojawila sie goraczka ale to tylko jednodniowa. U nas nic ciekawego praca,dom i wkurzanie sie z M ja to bym chciala aby go w domu nie bylo mam wrazenie ze mieszkam z trzecim dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
egrewagra podobno faceci nie dorastaja tylko rosna.czasem tez mam takie wrazenie.nie ma sie co przejmowac facetami bo mozna zwariowac. ja mam taki zamet w robocie ze czasem nie mam pojecia jak sie nazywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rinoxi ja mam raczej spokój w pracy tylko dla mnie najgorsze jest te wstawania o 4.35 tzn jestem wyspana ale ciężko się przestawić jak wcześniej spałam do której chciałam :) A co do facetów to szkoda gadać ehhh a co tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rinoxi
ja obecnie jestem na L-4 bo mam angine.2 tyg z nia chodzilam i w koncu poszlam do lekarza bo juz nie moglam wytrzymac z bolem migdalkow.poza tym dokucza mi alergia na pylki,biore leki ale jestem po nich senna i spada mi cisnienie,robi sie slabo,goraco i wogole.raz musialam zejsc z kasy bo myslalam ze zemdleje,oczywiscie zaraz sie wszystkie wystraszyly ze w ciazy jestem... szkoda gadac. a mloda ok,jak zwykle lobuzuje gorzej niz chlopak.trojki ida i ida i wyjsc nie moga troche to jej dokucza ale jakos dajemy rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki! Nie było mnie teraz kilka dni w domku-byliśmy z Kacprem u kuzynki na wsi i stąd taka cisza z mojej strony :) Powiem Wam, że pobyt tam, to najlepsze co mi się ostatnio zdarzyło... Duży dom, ogród, taras, niedaleko jezioro, cisza i spokój-super. A Kacper był rewelacyjny. Rinoxi, szybkiego powrotu do zdrówka życzę! Co do szczepienia-nadal to odwlekam... Kurde, tak się boję, że nie wiem. :( Egrewagra, no widzisz-u Ciebie jest M. i źle, u mnie nie ma i też źle... Ci faceci to naprawdę jakaś masakra. Pomidorek, Malakaka, Przyszłamama, Alinka, Polopolo... co u Was? Ja dziś jade do ginekologa...a pogoda okropna-z domu się nie chce wychodzić. Wieje strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×