Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość zalamana...x

czy splacaliscie swoje rodzenstwo zostajac w rodzinnym domu??

Polecane posty

Gość adelajda..ada
u mnie w rodzinie dziewczyna musiala splacic brata, bo dostala dom po rodzicach jeszcze za ich zycia, tzn. testament był wczesniej spisany, jej rodzice dozywotnio mieszkaja w domu, a ona ma splacic brata, tzn. miala dolozyc mu brakująca część do mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawo jest prawem - po pierwsze nie dzielcie skóry na niedźwiedziu bo rodzice żyją i moga jeszcze żyć dłuuuugo , może nawet dłużej od was :) Po drugie spłata ewentualna następuje po prawnym przepisaniu majątku więc w tym wypadku pewnie już po śmierci rodziców - siostra dostanie , niezależnie czy będzie testament czy nie , połowę lub 1/4 spadku . Nie sądzicie chyba, że rodzice bedą wyróżniać którąkolwiek z córek - maja dwoje dzieci i oboje mają prawo do ojcowizny niezaleznie czy posiadają jeden czy więcej własnych , innych domów. Oczywiście autorka , ponieważ zostaje w domu rodzinnym pewnie bedzie miała niejako większe prawo do niego bo przecież siostra nie sprzeda własnego domu aby zamieszkać w rodzinnym - to normalne że każdy dorosły człowiek zakładając rodzinę chce mieć własny dom i nie daje to prawa do zrzeczenia się ojcowizny . Rodzice powinni uregulować tę sprawę jeszcze za życia - pewnie sporządzając testament jeśli nie chcą zrzekać się teraz praw do własności ale i tak siostra nawet jeśli nie bedzie ujęta w tesamencie co byłoby conajmniej dziwne gdyby nie była bo chyba rodzice kochają siostrę ? ma prawo do zachowku . Sisotra jest pielegniarką więc nie jest aż taka głupia aby nie wiedzieć tego . Normy prawa i normy społeczne ale też rodzinne nie mogą nikomu odbierać praw - i nie ma tu znaczenia na co potrzebuje siostra pieniędzy - może i na waciki - wydziedziczenie jest u nas w Polsce jeszcze baaardzo rzadki,e trudne do udowodnienia i można z łatwoscią je podważyć a przecież siostra nie jest wyrodną córką ? Autorko - mieszkaj spokojnie bo póki co problemu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zawsze dom można sprzedać - jak piszesz sama też go nie chcesz i ...podzielić pieniądze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldonnnaa 42
A co jak za życia rodzice przepiszą większa cześć jednemu dziecku, a drugiemu na przykład o wiele mniej lub wcale. Czy te poszkodowane "dziecko" nie będzie się mściło na tym obdarowanym bratem lub siostrą.???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldonnnaa 42
I czy ten obdarowany będzie się miał czuć komfortowo w tej sytuacji, i presja, że ma teraz wyrównywać majątek po np. śmierci rodziców, po to żeby była zgoda ? Bo dla mnie to wątpliwe byłoby, gdyby takie poszkodowane rodzeństwo, nie miało żalu do drugiego notabene niczemu nie winnemu bo bardziej faworyzowane przez rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldonnnaa 42
Swoją drogą ja sama mam podobna sytuację. Mieszkam z moją rodziną z matką w Jej domu. Matka chce cała posiadłość zapisać na mnie.Starsza o 2 lata siostra wyszła bogato za mąż/ 4 lata w małżeństwie/, nie ma jeszcze dzieci i mieszka u męża. Mama nie chce Jej nic zapisać, bo twierdzi, że nie widzi takiej potrzeby aby siostrze jeszcze pomagać, nie ukrywam, że to ja byłam i jestem Jej pupilką, gdyż Ona zawsze była "pędziwiatr" i w domu nigdy nie usiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm no tak to wlasnie bywa jak sie zostaje w domu rodzinnym. Dlatego ja powiedzialam, ze nie zostane, bo potem po parunastu latach ktores z rodzenstwa cos mi zarzuci i bedzie oczekiwalo nie wiadomo jakiej splaty. Moim zdaniem splacic sie powinno, ale w Twoim przypadku to nie przesadzajmy, ze az tyle. Cos tam sie siostrze nalezy i moze wejsc z tym na droge sadowa, ale napewno tyle by jej sad nie przyznal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelka955
Wydaje mi się, że nie musisz spłacać siostry, dopóki rodzice żyją. W grę wchodzi jeszcze ewentualny testament. Polecam zasięgnąć porady prawnej. Ja z problemami zawsze idę do Kancelarii Grzybkowski Guzek. Wiem, że pracują tam doświadczone osoby, które na pewno mi pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
z rodziną to nawet już nie na zdjęciu,jak rodzice żyli to nie miał się nimi kto opiekować ,po ich śmierci siostra przychodziła do mnie wypłakiwać się w rękaw albo pożyczyć na życie ,pomagaliśmy jak mogliśmy,byliśmy na każde zawołanie ,a dziś cóż, odbyła się ostatnia rozprawa o zapłatę jej części majątku po rodzicach,mało tego jako dobra ciocia wciągnęła jeszcze w to swoją bratową(brat nie żyje)oraz jej syna których też trzeba spłacić.I to się nazywa rodzina?Żal mi takich ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

 Nie dawaj nic ,nic nie masz na pismie. Bylam takze w takiej sytuacji, dopuki sie matka opiekowalam to bylam naj naj naj i obiecanki  .ze tylko Mnie przepisze . Brat przyjechal z zagranicy ,odwiedza matke i jest terza naj nqaj naj . Sklucil Mnie z matka i z rodzina.   Czego moge sie teraz spodziewac, Jestem zalamana. Wiec nic nie dawaj .Zycie jest pelne niespodzianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
Dnia 22.02.2013 o 18:39, Gość zalamana...x napisał:

Siostra wyprowadzila sie z rodzinnego domu i wybudowala sobie wlasny, ja z mezem mieszkamy na pietrze u rodzicow, wszystko bylo dobrze dopuki siostra zarzadala splaty. Ona czuje sie pokrzywdzona bo musiala kasy wydac na budowe a ja zostalam na gotowym. Nie wiem co teraz mam zrobic!? Niby ona ma racje ale dom rodzinny ma 3 kondygnacje wiec smialo moglaby sie nie wyprowadzac a i tak by miala wiekszy metraz niz nie jedno mieszkanie. Siostr chce 150tys, mamy tyle odlozone ale nie uwazam ze powinnam jej ta kase dac. Rodzicow nie chce do tego mieszac bo to starsi ludzie. Jak uwazacie? Siostrze sie cos ode mnie nalezy???

Autorko jak się sprawy potoczyły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mysle, ze skoro dostajesz potem dom od rodzicow to powinnas z rodzicami jakos oddac jej polowe, ale z zazwaczeniem, ze opieka nad rodziacami jest po rowno tzn. Obie tam sprzatacie, gotujecie itp.

A jak ona chce tylko wpadac na godzine w tygodniu to niech bierze 1/3 wartosci domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxx

Tak się właśnie wychodzi z rodzeństwem. Jak dobrze, ze jestem jedynaczką buahaha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Mysle, ze skoro dostajesz potem dom od rodzicow to powinnas z rodzicami jakos oddac jej polowe, ale z zazwaczeniem, ze opieka nad rodziacami jest po rowno tzn. Obie tam sprzatacie, gotujecie itp.

A Jeśli rodzice nie są starzy, nie potrzebują opieki, świetnie sobie sami radzą ze sprzątaniem i gotowaniem to też ma wpadać i sprzątać na siłę bo nie dostanie za karę połowy spadku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich! 

Proszę o poradę, sytuacja wygląda tak: mój mąż ma 50% udziałów w mieszkaniu w którym obecnie mieszkamy. 2 lata temu, jego brat, który ma kolejne 50% udziału zaproponował nam, żebyśmy zamieszkali na razie w tym mieszkaniu. Że on będzie spokojniejszy bo zadbamy o to mieszkanie. Ja byłam pochopnie nastawiona ale mój M stwierdził, że w sumie dlaczego nie. 

W międzyczasie wzięliśmy ślub, staramy się o dziecko i chcielibyśmy mieć już własne M, więc pojawił się problem z mieszkaniem. 

Zaproponowaliśmy ponowny wynajem ale z info, że trzeba będzie lekko mieszkanie odświeżyc - no to komentarz szwagra, że on nie ma pieniędzy na taki remont. (oczywiście dzielimy się kosztami na pół), później kolejna zmiana planów - sprzedaż, ale cena Szwagra jest z kosmosu. Za taką kwotę nikt nie chce kupić, więc obniżyliśmy cenę - i po tym zaczęły się niedomówienia, że on się nie zgadza, że on chce mieć tyle i tyle z mieszkania, że jak spuścimy tyle z ceny to on chce 70% ceny bo my przez te 2 lata mieszkaliśmy i on tym mieszkaniem nic nie zyskał...Jeszcze do tego Teściowa, która szczuje jednego na drugiego i robi pozory, że jeden drugiego oszuka. Jakiś kosmos... 

Co zrobić w takiej sytuacji? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy dom jest zapisany na ciebie? Bo jeśli nie to nic nie dawaj. Pogadaj delikatnie z rodzicami jak oni to widzą. Siostrze naoewno nie należy się połowa jeśli masz opiekować się rodzicami. Lepiej wyjaśnić to teraz jak heszcze nic w dom nie zainwestowaliście. Jeśli siostra pójdzie w zaparte to powiedz ze niech ona ci da 150 tys i się wyprowadzisz, dołożysz trochę i kupisz własne mieszkanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Dobrosułka napisał:

Nie zrozumialam do konca.  Mieszkanie jest pol na pol z bratem meza.  Co dokladnie oznacza, ze wynajmujecie w takim razie?  Placice polowe rachunkow?  

Jezeli bratu wasze opcje nie odpowieadaja to wyprowadzilabym sie.  Niech brat z mezem wynajmna mieszkanie i dziela sie po polowie z wynajmu.  

Mieszkamy w mieszkaniu, które należy w 50% do męża. Płacimy wszystkie rachunki.  Wynajem komuś nie jest taki prosty, bo wiemy, że wszystkie tematy związane z lokatorami i oplatami spadłyby na nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, aldesa215 napisał:

Mieszkamy w mieszkaniu, które należy w 50% do męża. Płacimy wszystkie rachunki.  Wynajem komuś nie jest taki prosty, bo wiemy, że wszystkie tematy związane z lokatorami i oplatami spadłyby na nas.

To może wziąć rzeczoznawcę, niech wyceni i po tej cenie sprzedać? A potem podzielić się po połowie kasą. Jeśli brat męża ani chętny do sprzedaży za rozsądną cenę, ani do partycypacji w opiece nad wynajmem, to ja bym tego nie tykała. Lepiej niech nawet niszczeje, niż się użerać z baranami...

Albo niech on Was spłaci po swojej cenie tego mieszkania 😈

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość_2 napisał:

To może wziąć rzeczoznawcę, niech wyceni i po tej cenie sprzedać? A potem podzielić się po połowie kasą. Jeśli brat męża ani chętny do sprzedaży za rozsądną cenę, ani do partycypacji w opiece nad wynajmem, to ja bym tego nie tykała. Lepiej niech nawet niszczeje, niż się użerać z baranami...

Albo niech on Was spłaci po swojej cenie tego mieszkania 😈

Cały czas wkurza mnie ta gadanina, że my zyskaliśmy na tym, że mieszkaliśmy i nie płaciliśmy za wynajem a on w tym czasie nikomu nie wynajął, szczególnie, że to nie my błagaliśmy że chcemy koniecznie tam mieszkać, tylko zostało to nam zaproponowane. 

Nawet ostatnio usiedliśmy na spokojnie i udało się dogadać co do sprzedaży. Ale tak jak wcześniej wspominałam, cały czas wcina się teściowa. Teraz stwierdziła, że zakazuje sprzedaży bo jak sprzedamy to nie chce nas widzieć, pomimo tego że ona nie jest właścicielem, przepisała kilka lat temu mieszkanie na ich dwóch. No i dorzucę fakt, że brat się jej posłuchał.

Chyba pieprznę to i niech żyje swoim życiem a my weźmiemy kredyt na własne mieszkanie... z rodziną najlepiej na zdjęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, aldesa215 napisał:

Chyba pieprznę to i niech żyje swoim życiem a my weźmiemy kredyt na własne mieszkanie... z rodziną najlepiej na zdjęciach.

Jeśli zależy Wam na zdrowiu psychicznym, to nie ma wyjścia...

A teściowej nie rozumiem, skoro przepisała, to synowie mogą zrobić co chcą. Myślała, że obaj tam zamieszkają razem z rodzinami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość_2 napisał:

A teściowej nie rozumiem, skoro przepisała, to synowie mogą zrobić co chcą. Myślała, że obaj tam zamieszkają razem z rodzinami?

Nie, myślała że skoro im przepisała to teraz oni mają być jej wdzięczni i mają tańczyć tak jak ona im zagra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Nie, myślała że skoro im przepisała to teraz oni mają być jej wdzięczni i mają tańczyć tak jak ona im zagra. 

Aaaaa, czyli ona z tego gatunku. To ona nie wie, że to czasami działa, jak się szantażuje, że jak nie będą grzeczni, to cukierka nie da? 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Bimba napisał:

Nie, myślała że skoro im przepisała to teraz oni mają być jej wdzięczni i mają tańczyć tak jak ona im zagra. 

Dokładnie chyba o to jej chodziło, faceci są już dorośli. Niby coś mają a nie mogą nic z tym zrobić, jakaś paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość_2 napisał:

Jeśli zależy Wam na zdrowiu psychicznym, to nie ma wyjścia...

A teściowej nie rozumiem, skoro przepisała, to synowie mogą zrobić co chcą. Myślała, że obaj tam zamieszkają razem z rodzinami?

Kiedyś miała wizję, że to mieszkanie będą sobie razem wynajmować. Tylko życie pokazało, że nie na tym to polega. Każdy ma inne podejście, doprowadziła do tego, że dwaj bracia, którzy zawsze byli ze sobą blisko, kłócą się o pieniądze. Dlatego najlepszym wyjściem będzie sprzedaż i podzielenie się pieniędzmi na pół. Uważam, że uczciwe.  Najgorsze jest to że to ona mąciła, raz wymyślała wynajem, później sama mówiła o sprzedaży a najwidoczniej robiła minę do złej gry.  Ja nie wierzę, że Matka może być tak fałszywa w stosunku do syna. Bo ja jestem obca i mi może ściemniać, ale traktować w takim sposób syna? ! Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, aldesa215 napisał:

Kiedyś miała wizję, że to mieszkanie będą sobie razem wynajmować. Tylko życie pokazało, że nie na tym to polega. Każdy ma inne podejście, doprowadziła do tego, że dwaj bracia, którzy zawsze byli ze sobą blisko, kłócą się o pieniądze. Dlatego najlepszym wyjściem będzie sprzedaż i podzielenie się pieniędzmi na pół. Uważam, że uczciwe.  Najgorsze jest to że to ona mąciła, raz wymyślała wynajem, później sama mówiła o sprzedaży a najwidoczniej robiła minę do złej gry.  Ja nie wierzę, że Matka może być tak fałszywa w stosunku do syna. Bo ja jestem obca i mi może ściemniać, ale traktować w takim sposób syna? ! Chore

Bo to ma być rodzina matkocentryczna. Ona woli, żeby oni osobno żyli z nią w zgodzie, niż żeby byli razem i wspierali się jako bracia, bo wtedy ona będzie trochę odsunięta od ich życia, bo panowie miedzy sobą będą zżyci.

Moja teściowa też tak zrobiła. Obaj synowie nie tyle może skłóceni, co nie mają żadnej więzi między sobą i mamusia robi za przekaźnik między nimi. A w zasadzie za głuchy telefon, bo pie.prz.y takie głupoty, że jestem czasami pod wrażeniem (ja się dobrze dogaduję z drugą synową, więc my między sobą wyjaśniamy sobie "nieścisłości, bo inaczej, to byśmy pewnie ze sobą w ogóle nie rozmawiali)

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.10.2020 o 15:40, Gość_2 napisał:

Bo to ma być rodzina matkocentryczna. Ona woli, żeby oni osobno żyli z nią w zgodzie, niż żeby byli razem i wspierali się jako bracia, bo wtedy ona będzie trochę odsunięta od ich życia, bo panowie miedzy sobą będą zżyci.

Moja teściowa też tak zrobiła. Obaj synowie nie tyle może skłóceni, co nie mają żadnej więzi między sobą i mamusia robi za przekaźnik między nimi. A w zasadzie za głuchy telefon, bo pie.prz.y takie głupoty, że jestem czasami pod wrażeniem (ja się dobrze dogaduję z drugą synową, więc my między sobą wyjaśniamy sobie "nieścisłości, bo inaczej, to byśmy pewnie ze sobą w ogóle nie rozmawiali)

Ja mam taką naturę, że wolę od razu wyjaśniać nieścisłości czy jakieś nieporozumienia. Mówię wprost, jeśli mam odmienne zdanie. Natomiast Teściowa ma to do siebie, że uśmiecha się do Ciebie i oczywiście ma zdanie takie jak my, a później tylko nas nie ma i jest obgadywanie, że ona zrobiłaby inaczej. Nie wiem czemu nie potrafi usiąść i powiedzieć wprost, że ma jakieś przeciwskazania co do sprzedaży. Który dorosły zachowuje się w taki sposób, że nakłania obie strony do sprzedaży, my uruchomiliśmy agenta, ogłoszenia itd. - znalazł się kupiec i nagle awantura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2020 o 04:17, Dobrosułka napisał:

Jezeli sprzedaz nie przechodzi to trzeba sie wyprowadzic i olac to.  Zobaczycie jaka gadke bedzie mial brat jak sie wyprowadzicie- moze rzeczywistosc wedrze sie w jego myslenie

Właśnie myślimy żeby tak to zrobić. Wziąć kredyt na mieszkanie i mieć wszystko gdzieś. Żeby nikt nam nigdy nie wypominał, że coś nam dał

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, aldesa215 napisał:

Ja mam taką naturę, że wolę od razu wyjaśniać nieścisłości czy jakieś nieporozumienia. Mówię wprost, jeśli mam odmienne zdanie. Natomiast Teściowa ma to do siebie, że uśmiecha się do Ciebie i oczywiście ma zdanie takie jak my, a później tylko nas nie ma i jest obgadywanie, że ona zrobiłaby inaczej. Nie wiem czemu nie potrafi usiąść i powiedzieć wprost, że ma jakieś przeciwskazania co do sprzedaży. Który dorosły zachowuje się w taki sposób, że nakłania obie strony do sprzedaży, my uruchomiliśmy agenta, ogłoszenia itd. - znalazł się kupiec i nagle awantura...

Te roczniki chyba do siebie to mają... Moja robi to samo i jest zdziwiona jak to się sypnie i się dąży do wyjaśnienia z nią sytuacji, bo przecież wszyscy się kochamy, jest tak miło i rodzinnie i nikt nie ma do nikogo pretensji. A jak próbowałam rozmawiać o problemach, to było robienie ze mnie ...ki, bo przecież nic takiego się nie dzieje i szukam na siłę awantur.

Najlepiej robić swoje i od czasu prostować teściowej rzeczywistość. Moja już się do tego przyzwyczaiła, że jak mnie coś boli to prosto z mostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.10.2020 o 15:40, Gość_2 napisał:

Bo to ma być rodzina matkocentryczna. Ona woli, żeby oni osobno żyli z nią w zgodzie, niż żeby byli razem i wspierali się jako bracia, bo wtedy ona będzie trochę odsunięta od ich życia, bo panowie miedzy sobą będą zżyci.

Moja teściowa też tak zrobiła. Obaj synowie nie tyle może skłóceni, co nie mają żadnej więzi między sobą i mamusia robi za przekaźnik między nimi. A w zasadzie za głuchy telefon, bo pie.prz.y takie głupoty, że jestem czasami pod wrażeniem (ja się dobrze dogaduję z drugą synową, więc my między sobą wyjaśniamy sobie "nieścisłości, bo inaczej, to byśmy pewnie ze sobą w ogóle nie rozmawiali)

I u mnie jest identycznie,  matka jest jako przekaźnik. Przekręca czasem co kto powiedział bo sama nie zrozumie i tworzą się niepotrzebne spory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość_2 napisał:

Te roczniki chyba do siebie to mają... Moja robi to samo i jest zdziwiona jak to się sypnie i się dąży do wyjaśnienia z nią sytuacji, bo przecież wszyscy się kochamy, jest tak miło i rodzinnie i nikt nie ma do nikogo pretensji. A jak próbowałam rozmawiać o problemach, to było robienie ze mnie ...ki, bo przecież nic takiego się nie dzieje i szukam na siłę awantur.

Najlepiej robić swoje i od czasu prostować teściowej rzeczywistość. Moja już się do tego przyzwyczaiła, że jak mnie coś boli to prosto z mostu

Ja się czasem hamuje bo nie chce awantur, coś powiesz nie po jej myśli to jest obraza majestatu. Chociaż ktoś mądry mi kiedyś powiedział, że nie ważne co będę robić to i tak coś jej się nie będzie podobać albo obgada za plecami. Mnie to boli, że ona rozbija więź braterską w taki sposób. To jest matka i tego nigdy nie zrozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×