Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cytrynkax3

Czy warto wrócić do Polski?

Polecane posty

Gość gość
wszedzie dobrze gdzie nas nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sami jesteście złosliwi i zawistni dlatego tak wam ciężko się zaaklimatyzować w PL :) ja jakoś z tym problemu nie miałam i nie mam , gorsze mendy spotkałam za granicą a już pozorna serdeczność i uprzejmość która cechuje narody zachodnie to najgorsze co może być ! wolę gdy ktoś jeśli coś ma do mnie powie wprost jak za plecami świnie podkłada !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak... w Polsce to sami uczciwi i szczerzy ludzie, prawda? a potem przyleciały smoki i przyszły krasnoludki - ha ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa i takie smoki up*********yy cie w twe złośliwe dupsko stąd tyle w tobie jadu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Tez mieszkam za granicą od kilku lat i tez mam to odwieczne pytanie czy wracać. Nie ciągnie mnie wcale a to wcale, szkoda mi tylko kontaktu z przyjaciółmi który robi się dalszy choć jak się z nimi widuje i pytam co u kogo to wychodzi ze i tak się nie widuja częściej niż ja, bo po całej polsce porozjezdzani. No i rodzina na mnie naciska żebym wróciła juz. Mieszkam za granica prace mam dobra nie jakaś wegetacja, wydaje na co chce i jeszcze mi zostaje. W polsce też mogłabym mieć dobra prace, nie chodzi więc w moim przypadku o pieniądze. Ale o to ze jak teraz przyjeżdżam do polski na dłużej niż pare dni to. .. szlag mnie trafia. Mentalnosc ludzi. Za granica czuje sie wolna czuje sie pania swojego losu. A w Polsce zaraz sa ograniczenia, a bo po co tyle kasy wydawac na wyjazdy, kurs spadochronowy, czyz tys oc***ala?!, lepiej oszczedzac, a bo ktoś nie przyjedzie na zjazd z uniwerku bo im szkoda kasy, albo w pkp sie przysiadzie zul i smierdzi tam zawsze tak ze az sie odechciewa jechac, a to pociag ma "90 minut opoznienia" i zamiast w piątek to do domu dojezdzam w sobotę, a to pani w okienku "skad ma k***a wiedzieć o której pociag do lublina", ona jest od sprzedawania a nie informacji, a to kasowniki w tramwaju nieczynne a chodzi kanar i ci wlepi mandat ze nie zglosilas biletu do kierowcy jak wsiadłas, a to jakiś spanikowany hiszpan się pyta w warszawie wschodniej jak on się może dostac do wroclawia o 18 wieczorem a pani w okienku mówi "slucham pana" ignorujac jego pytania po angielsku, a to lawka na przystanku rozwalona a to kosz na smieci wyrwany... takie rzeczy glebia, rownaja do poziomu, zabijaja kreatywność, włączają tryb przetrwania i dla mnie to właśnie jest wegetacja. A życie mam jedno. A ci Polacy co w Anglii wegetuja na zmywakach, nie sądzę żeby dotarla do nich ta roznica między zachodem a polska. Oni pieniądze zbierają na zycie w polsce oni mentalnie sa nadal w kraju. Jak czasem słyszę Polaków na ulicy za granicą to omijam szerokim łukiem, same "k***a" i "j****e". Oni okradna niemca bo to to przecież nie kradziez, bo ja sobie tylko więcej benzyny nalalem, a nikt nie widział, a poza tym to przecież Niemiec jest (czy jakakolwiek inna narodowosc). "I tak j****y zarabia więcej ode mnie, szwab p********y". Uwazaja ze to nie kradziez tylko spryt. Ale sorry to jest kradzież i nie bez powodu Polacy maja metke zlodziei (a nie spryciarzy). Mam w Polsce znajomych co uwazaja ze murzyni to nie ludzie i najchętniej by ich wycieli. A przecież nie mam znajomych w jakis metnych sferach. I z tych właśnie powodow zastanawiam się nad tym powrotem. Mam prawie 30 lat i jestem sama i tez chciałabym normalnego chłopaka, no a za granicą dla osoby wychowanej z katolickimi wartosciami jest to trudne. Nie przez to ze latam jakoś do kosciola, ale różnice kulturowe zwyczajnie, masę nieporozumień które się nawarstwiaja z czasem. Ale z drugiej strony ta polska mentalność to nie jest coś czego bym chciała w swojej drugiej polowce na resztę życia. I być ta od gotowania obiadów tez nie zamierzam. Wiec, autorko, takie są moje przemyślenia, i też mam wielki dylemat, ale teraz właśnie jestem na wakacjach z rodziną z Polski i po raz kolejny czuje ze wracać tam nie chce, ze uschla bym tam. Jeśli ktoś ma inne zdanie napiszcie, naprawdę kazda uwaga jest cenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skonczylas szkole w irlandii i chcesz robić studia w Polsce? Na głowę upadlas dziewczyno? Papierek z Polski nic nie znaczy zagranica np. jakbyś chciała wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Choć z drugiej strony taki okres bycia w Polsce może być ciekawa przygoda, a już napewno studia :) polscy studenci wiedzą jak studiować ;) wiec jeśli już to z tego powodu bym na twoim miejscu wróciła, no i żeby sprawdzić to co cie męczy bo cię tak będzie męczyć i męczyć :p ale na stale to musisz sobie odpowiedziec na pytanie co jest dla ciebie ważniejsze, porównac plusy i minusy. No i wiedzieć jakie one sa. W tym studia mogą być pomocne. Tylko upewnij się ze w razie czego nie zamkniesz sobie drogi powrotu za granice.. Omijam całkiem kwestie kasy bo w moim zawodzie nie ma z tym problemu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna po 30
Mam podobne przemyślenia co Monika. Z tą "drobną" różnicą iż jednak wróciłem do Polski bo za granicą czułem się cholernie samotny, kobiety na zachodzie mają raczej luźne podejście do związków - have fun - ;) a ja jestem Katolikiem :P Wróciłem no i odbiłem się z całym impetem od mentalnego betonu ludzi tutaj w Polsce, młodzi, starzy, w średnim wieku- bez znaczenia. Mentalność nie do przeskoczenia, coś co odbiera Ci chęci bardzo szybko. Czy żałuję? Często ktoś mi zadaje to pytanie i odpowiadam, że zastanowiłbym się 10 razy gdybym jeszcze raz miał wybrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Dzięki mężczyźno po 30 za dodanie otuchy, czyli wychodzi na to ze dobrze myślę. A czy po przyjeździe do Polski problem samotności się rozwiazal? Nie tylko kobiety na zachodzie mają podejście for fun, to samo dotyczy facetów i to się z ich wiekiem niestety nie zmienia:( Mam wrażenie ze na zachodzie upadlo pojecie "pary" juz nie ma "my", zawsze jestem "ja" i każdy w pierwszym rzędzie powinien się troszczyc o własny rozwój i dobre samopoczucie. Związek, małżeństwo, partner - to wszystko tylko dodatek i do tego wymienialny. A z dziećmi się czeka do ostatniego momentu, bo to ciężko wymienić. No ale są przecież aborcje. I tak każdy sobie żyje dla siebie samego. Miłość sprowadza się do seksu. To nawet nie chodzi o to ze to jest coś złego, ci ludzie uwazaja to za normalne, a nasze polskie podejscie jest dla nich jakies przesadne, histeryczne, uzalezniajace się od siebie, niebezpieczne i niezdrowe. Albo niedojrzałe. Dla nich to jest po prostu dziwne. I myślę że to jest po prostu różnica kulturowa między polska a zachodnia europa. Mi osobiście rzygać się chce jak sobie uswiadomie tok myślenia niektorych ludzi tam za granicą. . Ale dobrze ze juz to pojelam bo można mocno oberwac nie uświadamiajac sobie takich różnic. Ciekawa jestem który sposób myślenia jest bliższy autorce, myślę że na to warto sobie odpowiedzieć. Np moja siostra jest bardzo zaborcza w miłości i jej narzeczony tez, ale ona nie lubi nowości ani podrozy w nieznane, wiec dla niej chyba polska jest w sam raz. Ja nie cierpię rutyny, ani takiej zasciankowosci. Czyli albo samotnosc i wolność albo wegetacja i szlag trafiajacy mnie każdego dnia :( no, przynajmniej nie mieszkamy w Korei Północnej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna po 30
Hehe mnie odrzucało na zachodzie podejście tamtejszych (zresztą Polek również) kobiet na zasadzie bądźmy razem, bo i taniej, i łatwiej i nie tak smutno, takie układziki. Dlatego m.in. czmychnąłem. A tutaj w Polsce? Pocieszę Cię- to samo a nawet jeszcze gorzej, bo tutaj dochodzi motyw pieniędzy! Na zachodzie jednak temat pieniędzy jakby schodzi na dalszy plan bo każdy je w mniejszym lub większym stopniu ma. A w Polsce, dla większości kobiet to temat nr 1 i przez ten pryzmat przede wszystkim ocenia się atrakcyjność mężczyzn :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika piszesz glupoty
Witam. Moim zdaniem Moniko jesteś z tych ludzi dla ktorych gufno zachodnie mniej smierdzi niż polskie. Ja w UK mieszkam juz 5 lat. Poznałem język, mam dobrą pracę (2 tysie na miech) i ogólnie sobie w tym kraju radzę. Jednak wracam bo tylu absurdów co na Wyspach nie widziałem nigdy. Piszesz o polskim społeczeństwie tak jakby to był jakiś prymitywny naród a o angielskim jakby był najbardziej cywilizowany. Fakt może się i uśmiechają, jednak tylko po to by później wbić ci nóż w plecy. Chodzę na imprezy z nimi to wiem co mówię. Wiele razy po kilku piach, gdy język im się rozwiązywal słuchałem jaki to jestem be bo benefity im zabieram. Chociaż nigdy nawet funta od ich państwa nie wzialem. Zresztą wystarczy wejść na różna fora i zobaczyć jaki to tolerancyjny i cywilizowany naród. Jeśli chodzi o zachowanie Polaków na emigracji to porównaj sobie zachowanie Brytyjczyków w Krakowie. Ty jesteś z tych ludzi co to gdy widzą np. pijanego Irlandczyka ktory rzygajacega pod plotem mowia, że biedakowi pewnie cos zaszkodziło. Jednak gdy widzisz w tej samej sytuacji Polaka, to od razu go od pijaków, szmaciearzy i najgorszych. Nie mów mi, że nie ma śmierdzących, pijanych Brytyjczyków w autobusach bądź pociągach. Nie mów, że nie ma smieci na ulicach czy w przydrożnych rowach. Nie mów, że nie ma w GB patologii, chamstwa. Nie mów, że nikt tam nie kradnie, bo robią to więcej niż w Polsce. Nie mów mów mi wreszcie, że to bardziej cywilizowany naród niż Polacy bo ja żyjąc tutaj 5 lat wiem, że to jest nieprawda. Wielka Brytania jest tylko bogatsza od Polski ponieważ w przeszłości to Brytyjczycy okradali i mordowali słabsze narody a Polacy byli ograbiani i mordowani przez wieki. Mimo wszystko pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jełopie. Bank zasugerował mi, widząc odłożone sumę na moim koncie oraz dochody jakie posiadałem wraz z żoną, staranie się o kredyt hipoteczny. Pisząc bank mam na myśli pracownika tegoż banku. Przecież wiadomo, że nikt na świecie listów do ludzi nie wysyła by kredyt na mieszkania brali. Poza tym to skomplikowana i dluga procedura jest. Moim zdaniem jeszcze bardziej niz w Polsce. Jednak widać po Tobie, że polscy emigranci to w wiekszosci idioci, którym trzeba pisać jak krowie na między by zrozumieli o co biega. Dobrze, że wyjechaliscie Polska bez Was jest fajniejszym krajem. Obyście nigdy już nie wrócili czego sobie, Wam i Rzeczpospolitej życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Drogi Moniko piszesz głupoty, może fakt, zapomniałam dodać o doswiadczeniu w jakich krajach pisze, chodzi mi o Finlandie i Niemcy (btw Finlandia zdecydowanie wygrywa pod względem fajnosci). W UK nigdy nie mieszkałam i mieszkać bym nie chciała. Wiec nie wiem jak tam jest. I nie mowie ze gowno zachodnie mniej śmierdzi, śmierdzi i jedno i drugie, niestety w Polsce w tym głównie życ musowo, a w Finlandii jesteś po prostu sobą i robisz co chcesz. W Niemczech doświadczenia mniej pozytywne, jednak dopóki się nie zasymilowalam wciąż jakoś moge żyć swoim życiem. Choć zastanawiam się nad powrotem do fin. Nie wiem, każdy jest inny, mnie nie podchodzi zycie pod linijkę , i im mniej to się na mnie wymusza tym lepiej. Dlatego pisałam, że autorka musi sama sobie odpowiedzieć na pytanie co jest dla niej w życiu ważne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monika, czy tego chcesz czy nie to zycie w nimechech i finnlandii zmienilo ciebie i mialo wplyw na twoja mentalnosc. Wydaje ci sie ze jak wrocisz do polski to wrocisz do byci ta sama osoba ktora bylas przed wyjazdem, do tej samej spolecznosci ale tam tez sie wszystko zmienia. Nie jestem pewna czy taki powrot bylby mozliwy :O Kiedys majac podobne mysli, wzielam sobie dlugi urlop i wyprobowalam zycie w Polsce. Moze to bylaby dla Ciebie metoda? Jezeli o mnie chodzi to sie przekonalam, ze w Polsce zyc nie moge. Dobija mnie ta mentalnosc, choc myslalam ze to ta sama jak moja. Okazalo sie jednak ze sie zmienilam, nawet tego nie zauwazajac i ze pewne rzeczy zaczely mnie strasznie irytowac****ewne zachowania czy steretypy dzialania zwiazkow zaczelam uwazac za nienormalne. Wez tez pod uwage, ze w Polsce 30 lat to wrecz za pozno zeby sobie ukladac zycie. No nie wiem, jezeli wrocisz to napisz jak poszlo. Dodam, ze w UK rowniez nigdy nie mieszkalam ani mieszkac nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym sie zgodze: "am wrażenie ze na zachodzie upadlo pojecie "pary" juz nie ma "my", zawsze jestem "ja" i każdy w pierwszym rzędzie powinien się troszczyc o własny rozwój i dobre samopoczucie. Związek, małżeństwo, partner - to wszystko tylko dodatek i do tego wymienialny. A z dziećmi się czeka do ostatniego momentu, bo to ciężko wymienić." I Tyle, ze to co oni mysla o naszym podejsciu (ze jest histeryczne i jakies troche nienormalne jak napisalas) to tez prawda :D Oni przesadzaja w jedna stone, my w druga. W Polsce gdy w wieku 30 lat nie jestes przynajmniej po zareczynach to juz sie zacznie jakies przygadywanie, traktowanie Cie troche jak piate kolo u wozu itd. W wieku 35 lat, kobieta w Polsce jest czesto zwyczajnie samotna, odstawiona na boczny tor, wszelkie dyskusje tocza sie o dzieciach i rodzinach. A po 40tce to juz sie szykowac na wlasny pogrzeb :) Nauczylam sie jednak zyc z zachodnia mentalnoscia i w sumie z perpektywy czasu tak mi lepiej. Wole ten sposob zycia i myslenia. Spelniam wszytkie moje marzenia, nikt na mnie nie patrzy krzywo pod tytulem ze urwalam sie z choinki gdy ide biegac wieczorem z lampa na glowie ;), nikogo nie dziwi, ze w moim wieku jezdze na wyprawy z plecakiem przez Azje. Gdy jestem w Polsce z wizyta (rodzina jest z malego miasta) to doslownie po paru dniach mi ta Polska mentalnosc bokiem wylazi i przysiegam sobie ze nastepnym razem juz nie pojade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna po 30
Moniko, a mogłabyś coś więcej powiedzieć na temat Finlandii? Wystarczy dobry angielski na start? ;) Daj jakiś namiar do siebie, jeżeli oczywiście masz czas i ochotę się podzielić uwagami? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tylko, ze w przypadku wielu rodakow to pojecie "my, para" to ogranicza sie do tego zeby fiananse miec wspolne. Zwlaszcza kobieta oczekuja ze "my" to znaczy twoje i moje konto razem, tylko ze na jej koncie zazwyczaj nie nie ma :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ponownie do Moniki
A czy nie jest tak, że po prostu w Finlandii nikt nie zwraca na Ciebie uwagę ponieważ jesteś obcokrajowcem. Nikt sie tam Toba nie przejmuje bo nie jeates z tamtego swiata. Polacy w Polsce też nie zwracają uwagi np. na Ukraińców bo maja po prostu na nich wywalone. Mam dwóch przyjaciół z Ukrainy i oni oddalli by wszystko, zeby moc żyć tak jak my w Polsce. Też mi mówili, ze podoba im się, ze są w Polsce wolni bo nikt nie zwraca na nich uwagi. Poza tym dziwi mnie twoja zraza do polskiej mentalności a zachwyt nad np. Finami. Powiem Ci tylko, ze Polacy nie sa Germanami czy Ugrofinami a Słowianami. Wplyw ma te roznice miedzy nami mama bardzie skomplikowane czynniki a nizeli ludzka zawisc czy zazdrosc. Ja tam np. uwielbiam nasza ulanska fantazje, zwłaszcza po kilku głębszych :-D Nigdzie nie mógłbym być bardziej szczęśliwy niż w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy wiecej emigracji
Nie ma nic piękniejszego niż wedzic kiełbasę na święta z ojcem, ubierać choinkę z rodzina, cieszyć się, ze wreszcie po długiej zimie nadeszła wiosna. Nie ma nic piękniejszego niż wszechobecny polski język, polska kuchnia, polskie piwo, polska wódka. Nie ma nic piękniejszego niż wstyd za polskich piłkarzy i duma z polskich siatkarzy. Nie ma takich miejsc na świecie gdzie czułem wieksza radość niż w Zakopanem gdy Małysz pokonał Hanavalda. Niewiele jest tak pięknych tragicznych historii niż historia Rzeczpospolitej. Żadne funty, euro, dolary a nawet wszechobecny, fałszywy uśmiech obcych ludzi tego nie może zastąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Jasne mam ochote się podzielic, moj skype mona_mi555 tylko w zaproszeniu napisz(cie) ze z kafeterii:) no i do poniedziałku nie będę przy komputerze. fajne rzeczy piszecie, do dziewczyny co pisała ze mieszkala na próbę w polsce, czyli teraz jesteś za granicą tez? Tez miałam takie przemyślenia co do zmiany mentalności, ale ludzie którzy mieszkają albo za granicą albo w Polsce tego nie rozumieją. . Każdy mi mówił ze powinnam do polski wrócić, nie rozumieją mojego problemu. .. W Finlandii jest fajnie, tylko zimno i ciemno, im bardziej na polnoc. Ja fizjologicznie nie wytrzymałam, deprecha mnie lapala z braku słońca. Ale może gdybym była w Helsinkach np, to byłoby ok. Z angielskim dasz rade bez problemu, oni są bardzo przygotowani na obcokrajowców, wszystko mają w wersji angielskiej, wszyscy mówią po angielsku, nawet pracownicy fizyczni czy starsze panie. Piekna natura, aktywny tryb życia (sporty), blisko natury, mentalność taka bardzo open minded, z tym ze ciężko może być nawiązać znajomości na początku bo Finowie są nieśmiali, mało mówią, więcej milcza, jeśli już mówią to konkrety, nie ma small talkow, ani owijania w bawelne. Ale mi się to bardzo podoba :) plus nie ma podzialu na kobiety i mężczyzn, dla nich sa po prostu: ludzie. Nikt nie będzie traktował kobiety jako głupszej czy mniej zaradnej, i nie dlatego że biorą poprawke na równouprawnienie, ale oni zwyczajnie nie rozumieją jak mogłoby być inaczej. Co się też wiąże z tym ze kobiety są bardziej niezależne w porównaniu do Polski, bywa i tak ze to one zaliczają facetów albo sa w związku tylko dla seksu :p ale to też nie powinien być problem, po prostu trzeba z nimi prosto z mostu, nie kręcą, spytasz to ci odpowiedza. :) no tak mi się przynajmniej wydaje, bo się z dziewczynami nie umawiam :p i tez każdy jest jednostka raczej niż polowka jednak.. ale jest bardzo dużo szacunku dla drugiej osoby, i takiego szczerego zainteresowania druga osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
monikamon doskonale Cie rozumiem.ja bylam za granica tylko pol roku i az od tego l ajtowego zycia wyzdrowialam! po prostu zero stresu wszedzie ;) tutaj wrocilam i strach do urzedu isc cos zalatwic bo pani w okienku ma mine zkwaszona i do tego streta dokumentow ktore wzielamsa zle... od 5 m-cy szukam pracy. jutro zaczynam jako kelnerka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile lat ma ta pani? Przecież pokolenie naszych rodziców wychowywała komuna. To nie jest ich wina, ze Ruski tak im do głów nawalił, ze teraz są opieszali. Młodzi ludzie są całkiem inni. Wystarczy pójść do banku np. Alior i zobaczyć jak jest tam obsługa. Polska potrzebuje czasu. Tych 123 lat zaborów, wojny, komunizmu nie da due nadrobić w przeciągu dwóch dziesięcioleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam wiekszosc zycia za granica, ale jak przyjade do Polski to dopiero wtedy czuje sie autentycznie szczesliwa, polska mowa, polskie jedzonko, ognisko, polskie piosenki, polskie kawaly, radosc z bycia Polka. Na obczyznie jak to na obczyznie - obco po prostu, nawet ich kawaly nie smiesza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic piękniejszego niż wedzic kiełbasę na święta z ojcem, ubierać choinkę z rodzina, cieszyć się, ze wreszcie po długiej zimie nadeszła wiosna. Nie ma nic piękniejszego niż wszechobecny polski język, polska kuchnia, polskie piwo, polska wódka. Nie ma nic piękniejszego niż wstyd za polskich piłkarzy i duma z polskich siatkarzy. Nie ma takich miejsc na świecie gdzie czułem wieksza radość niż w Zakopanem gdy Małysz pokonał Hanavalda. Niewiele jest tak pięknych tragicznych historii niż historia Rzeczpospolitej. Żadne funty, euro, dolary a nawet wszechobecny, fałszywy uśmiech obcych ludzi tego nie może zastąpić. >>>>>>>>>>>>>> potwierdzam :) i pozdrawiam serdecznie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że ty tak uważasz, to nie znaczy, że każdy Polak ma obowiązek uważać tak samo! pław się w swojej polskości w Polsce a mnie daj spokojnie żyć i mieszkać w kraju, który sama sobie do życia wybrałam, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to możesz i ciala te rozporki rozpinac na potęgę i żyć nawet w Timo Wschodnim. Twoje życie, twoja bajka. Jednak nie pisz bzdur jaka to Polska be a Polacy niedobrzy. W kraju nad Wisłą żyję 38 milionów ludzi i jakoś sobie radzą. Na emigracji pozostaje tylko ułamek, nieudolnych i nic niereprezentrujących sobą opportunistic, którzy za parę euro więcej wyzbyć by się nawet człowieczeństwa. Polska jest Polska, krajem rozwijającym się, mającym swój styl, kulturę i historię. Nie podoba się to wypad z baru i z dala od tego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EmilaJoyFashion
Cześć dziewczyny, Będę z Wami kompletnie szczera- właśnie założyłam mały sklep internetowy z butami i chcę go tutaj delikatnie promować. Proszę abyście sie nie denerwowały a jak któraś będzie zainteresowana- zapraszam :) http://joyfashion.pl/pl/c/Wszystkie/71 Ekstra ceny , super modele. Polecam!! Pozdrawiam, Emila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio kochana
krótko i na temat: w*********j złotko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziewczyny co pisała ze mieszkala na próbę w polsce, czyli teraz jesteś za granicą tez? Tak, obecnie mieszkam w Niemczech i koniec, koncow wyszlam za Niemca. Powiem Ci, ze probowalam na sile zwiazku z Polakiem ale jednak, nie ta mentalnosc :O Pewnie niektorzy beda sie smiac, ze Polka a Polskiego zapomina :O Nic podobnego! Tylko, ze zycie zagranica mnie zmienilo. Bardziej niz sama myslalam. Ale kazdy jest inny, moze u Ciebie jest inaczej? Ja wialam z naszego kraju z powrotem jak na skrzydlach :D Gdyby mi ktos przedtem powiedzial to bym wysmiala! Moze gdy ktos wyjezdza gdy ma juz uksztaltowany charakter, 40-45 lat to moze juz sie nie zmienia. Ale ja wyjechalam za mlodu, mam super zawod, dobre wyksztalcenie, w sumie wszedzie sobie poradze. W Polsce niestety piekny byl tylko pierwszy tydzien... Podejrzewam, ze jestes zwyczajnie jeszcze duchem za mloda na zycie na zachodzie, pewnie tak masz ze 28-30 lat (bo wtedy tez mialam kryzys). Wedlug wewnetrznej Polskiej mentalnosci myslisz sobie, ze to wszystko taki komercjalizm, chcesz milosci, prawdziwego zwiazku, dzieci, no nie? W koncu to JUZ 30 lat :O Tak u nas jest i mamy to tak zintegrowane w duszy ze ciezko to zmienic. Przy czym wcale nie mowie ze zachod jest lepszy z tym przesunieciem zycia na pozniej, mowie tylko ze ta po prostu jest... U mnie okazalo sie, ze po prostu najlepszy czas zeby zyc w takich Niemczech czy Holandii to wlasnie 30 plus :) Bo jest tak, ze dopiero w tym wieku ludzie koncza te ich wszystkei doktoraty, zaczynaja pracowac i myslec troche powazniej o zyciu. Uwazam, ze Niemieckie czy Holenderskie 35 jest jak Polskie 25... W tym wieku dopiero chlopaki sie statkuja, juz sie wyszaleli, cos tam osiagneli zawodowo wiec nie maja oporow sie oswiadczyc i zalozyc rodzine a wrecz chca tego i do tego jako partnerzy w domu sa idealni ;) Znam pare takich mieszanych malzentw, wszyscy ludzie przynajmniej z magistrem choc wiekszosc z doktoratem (bo w Niemczeh to chyba takie hobby studowania...) i w sumie NIKT nie ozenil sie przed 30-35 rokiem zycia. Nie pisze, czy to lepiej czy gorzej ( w sumie z puktu widzenia biologii kobiety na pewno gorzej) ale takie sa fakty i taka jest rzeczywistosc. Oni do wieku 30 lat uzywaja zycia, ucza sie, studuija, probuja nowych rzeczy. Dopiero po 30tce mysli sie o malzenstwie, rodzinie, dzieciach. Moim zdaniem zrobisz ogromny blad jezeli do Polski po prostu wrocisz. Wyprobuj to najpierw i zobacz jak Ci sie spodoba. Mozesz byc sama o wiele bardziej zaskoczona niz teraz myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikamon
Do osoby która pisała ze nie ma to jak ubieranie choinki z rodziną czy czegoś tam robienie z tata. No właśnie tu jest ta różnica bo np mój tata się do mnie prawie nie odzywal dopóki nie skończyłam 18 lat, rodzice z rodziną skloceni, przyjaciół nie maja.. swieta mi się kojarzą z atmosfera napiecia i nagłych kłótni o głupoty. W szkole tez byłam na uboczu, w ogóle nigdy nie czułam się częścią czegos jakiejs grupy czy polka nawet. Patriotyzm to była dla mnie pani o******lajaca chlopakow co se jaja robili na apelu podczas spiewania hymnu. Jak ktoś ma w polsce duża rodzine która jest ze sobą blisko, to może faktycznie są plusy bycia w Polsce, może jest to poczucie przynależności, ja za granicą dopiero odetchnelam, bo przestalam się czuć tlamszona. Może po prostu nie doświadczyłam tej polskości w Polsce. A pierogi i bigos to se sama zrobić mogę :p wszystko zależy od doświadczeń. I na ile kto się przywiązuje do znajomych miejsc, tradycji. Ja się jakoś nie przywiązuje wcale.. chyba nie jestem przez to złym człowiekiem..? Po prostu się nauczyłam ze jestem zdana na siebie. Nie uważam ze polska jest be, po prostu nie czuje się tam dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×