Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Cześć dziewczyny. Nie odzywałam się parę dni bo myślałam że odjade mdłości ... Ja też mam wieczorem dreszcze strasznie mi zimno już 3 dzień w dodatku wczoraj dostałam temp 37.5 a dzisiaj boli mnie całą prawa strona jak by kręgosłup promieńiuje do nogi nie mogę się wyprostować i co dziwne jest 11 godz a ja jeszcze nie miałam ataku mdłości czy to może oznaczać coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raven32
Ja mam ochote na sledzie, mocno octowe z duza ilosci cebulki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raven32
Kroptuska wiesz w tej kwestii Cie doskonale rozumiem:( Nie chce pisac o tym na forum bo na 100% ktos spoza forum czyta i sledzi kazdy wpis, ale ja mialam tez takie przejscia w pracy, ze wyladowalam u psychiatry ,psychologa. Do tego inne problemy a wrecz tragedia zyciowa. Bardzo bardzo ciezki rozdzial w mym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raven32
Niby zycie mialam lekkie, jezdzilam sobie, bawilam sie ale mialam tez dwa lata wyjete z zycia, myslalam ze juz sie nie podniose .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raven - doskonale Cie rozumiem, ja od 17 lat z przerwami probuje stanac na nogi, mialam dwa zjazdy ale juz na sam dol jednak jakos wrocilam...mam nadzieje ze ten etap, nowy i inny bo zwykle wsio bylo planowane i marzenia, paroletnie zwiazki nim cos podjelam...teraz na zywiol...znamy sie rok, smieje sie ze nie bylismy nawet na zdanej randce, mieszkamy od pol roku przez przypadek i dzidzia w drodze...wszystko od dupy strony ... ale moze tak w koncu moze to moj ostatni juz etap ale w koncu uda mi sie wyplynac, mam sama dosc psych. i psych...wizyt w roznych dziwnych przez to miejscach etc...a praca 2 pod rzad taka sama wiec staram sie nei wykonczyc i myslec o sobie i dzidzi moze to minie i bedzie dobrze.... mniam sledzie... paniczna mama - tez dzis rano nie mialam i tez mysle czy wsio ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam przeciwciał na toxo, a mam kota w domu. Pytałam weterynarza i uspokoił mnie, że wcale nie łatwo się nią zarazić. Po pierwsze, nie każdy kot jest nosicielem, po drugie musi dojść do kontaktu z odchodami, które kilka dni już w kuwecie leżą. Większe ryzyko jest w surowym mięsie i niemytych warzywach.. Mi tez mega wypadają teraz włosy. Masakra... Raven, lekarz wyznaczył Ci jakiś konkretny termin porodu? Zastanawiam się, czy przyjdzie nam rodzic w święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja juz chce moja dzidzie:) Przeza mnie tysiac rzeczy,od badan kilowo-wenerycznych,przez hiv,zeby moje dziecie mialo raczki i nozki,zeby nie napasc sie w ciazy (moja przygoda na kafeterii zaczela sie od topikow "diety";)) konczac na tym jak sobie poradzimy finansowo itp.Na szczescie moj luby jest optymista i mnie nim zaraza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raven32
Jeszcze nie wyznaczyl ale wedlug kalkulatorow internetowych wychodzi mi miedzy 13 a 15 grudnia:) Ja szykuje sie na cesarke. W II trymestrze ide do okulisty.Mam nadzieje, ze problemow robic nie beda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raven32
Waga non stop taka sama- 65 kg, nie drgnela nic w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie chcę "już". To pewnie moja ostatnia ciąża wiec trzeba się napawać i celebrować każdą chwilę. Niech sobie trwa, powolutku, bez pośpiechu. Kazdy etap jest cudowny mimo wszystko i pewnie już nie bedzie mi dane tego przeżyć więc nic nie chcę przyspieszać. Krok po kroczku :) Co do tokso to słyszałam ze najłatwiej się zarazić właśnie przez mięso i grzebiąc w ziemi wiec jak ktoś ma dzialeczkę to warto uważać. Domowe koty zazwyczaj są wyszczepione na wszelkie możliwe strony i nie są groźne ale rożne bezdomne kociaki które załatwiają się gdzie popadnie jednak moga przenosić chorobę, a w ziemi pełno ich odchodów dlatego warto być ostrożnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rowniez cesarka i to juz na bank - 3 ciaza wiec cesarka jak nic juz 2 ledwo mi macica wytrzymywala i zaczela pekac....wiec w koncu ten porod bedzie normalny uf... Czarofffnica - moja to rowniez 3 i ostatnia i piewrsza inna ze tez chce sie nacieszyc, 1 byla na studiach i to pierwsza pierwsza...druga przez bylego wiekszkosc stres lzy i oczekiwanie na koniec i zarowno 1 i 2 z przygodami gazetowymi...wiec 3 bedzie jak powinno byc:) Raven - ja sie nei waze ale czuje ze poszlo gdzies co nie co...w tym cyklu w koncu sobie odposcilam z ciaza i skupilam sie na cwiczeniach i waga poleciala ale teraz nadrabiam narazie 56 na liczniku...ale nie licze bo kazda ciaza inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja nie chce "juz".Tylko ze zaczelam chciec tej dzidzi.Nadal oswajam sie z mysla o jej posiadaniu,9 m-cy moze nie starczyc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie prawdopodobnie ostatnia bo poprzednia też miała być ostatnia :P Ale miałam inne podejście żeby szybko szybko ciąża minęła. Moze tym okresem noworodkowym i niemowlęcym bardziej się umiałam cieszyć ale też jeszcze nie tak jak teraz. Teraz to bym nie przyspieszyła niczego ani o jeden dzień. Jest wspaniale. Przed nami cale lato chodzenia z brzuszkami jeszcze nie takimi ogromnymi które by mogły bardzo przeszkadzać, ale już widocznymi. Tak szybko czas płynie, dzieci tak szybko rosną. Szkoda trochę, wiec zdecydowanie nie ma co przyspieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raven32
ja tak marze aby wrocic w czerwcu do pracy i przynajmniej do polowy pazdziernika dopracowac ale nie wiem czy dam rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka30
Wiecie z tym seksem to chyba jest różnie... myśmy się mieli za każdym razem spytać lekarza czy można, na każdej wizycie, ale zawsze jakoś wylatywało z głowy... a wczoraj zaryzykowaliśmy :) mój mąż w siódmym niebie nie mówiąc o mnie :) a potem biedak całą noc nie spał i się stresował czy wszystko będzie ok! Zaryzykowaliśmy z tego względu, że żadnych plamień nigdy nie miałam, ciąża rozwija się prawidłowo, a luteina któą biorę miała być na wywołanie @, a potem się okazało że to ciąża i tak gwałtowniej odstawić jej nie mogę.... przed ciążą śledzie pochłaniałąm tonami, a teraz się na nie patrzeć nie mogę. Również nie odstałam skierowania na różyczkę, może na następnej wizycie 29 maja? Ciekawa jestem tylko czy muszę je robić, skoro chorowałam na nią w dzieciństwie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Hania
A ja bym chciala tak już 20 tydzień żeby czuć ruchy dziecka i nie histeryzowac, że coś jest nie tak .też nie planowalam i też zawsze mówiłam że nie chce dzieci, że sie do nich nie nadaje, potem stwierdzialam że jedno wypada mieć, ale sama bym sie chyba nie zdecydowała więc lepiej jak los decyduje. Co do założenia karty to chyba największą podstawa jest tetno dziecka. U mnie w pierwszej nie było tetna i nie było karty, teraz od razu serduszko biło więc gin pobrał krew do badań i założył karte ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie też bym już chciała mały zgrabny brzuszek. Pamiętam, że się czułam z nim taka piękna, taka kobieca, taka doskonała, że aż och :) Wiedziałam, że dam swojemu dziecku każdą jedną komórkę jego ciała, że je stwarzam, czułam się więc jak bogini... I miałam mnóstwo energii, wszystko mi się udawało, każdy człowiek był miły :) To naprawdę super stan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowa23
Hej Dziewczyny! RAVEN - GRATULUJE i cieszę się razem z Tobą :* Kroptuska - ciągle nie mogę się nadziwić jak dużo bierzesz na siebie, albo jak dużo masz na głowie i że ze wszystkim dajesz radę. Jesteś bardzo silną kobietą!!!! :* Nie pisałam kilka dni bo cały czas praca... Wy w przeciwieństwie do mnie się wyrywacie do pracy... u mnie jest odwrotnie. Nie myślcie, że się nad sobą użalam ale szczerze - przyznam Wam się, że najchętniej bym już poszła na zwolnienie. Nie mam siły już pracować... 8h non stop na nogach, na 3 zmiany, dostawy towaru, wykładanie towaru z magazynu do lodówek, mocno klimatyzowane pomieszczenie bo to siłownia (pracuje na recepcji w klubie fitness) już drugi raz jestem przeziębiona w ciągu 3 tygodni! A tam naprawdę nie trudno o chorobę - klimatyzacja, zmiany temperatur a poza tym dziennie przewija się tam jakieś 500 osób - w tamtym roku w ciągu 4 miesięcy byłam 3 razy na antybiotykach i to praktycznie w ciągu wakacji... :( nie mogę sobie teraz na to pozwolić! Idę dzisiaj do mojej lekarki, ale czy da mi zwolnienie? I co ja mam jej powiedzieć? Powie pewnie, że ciąża to nie choroba i że mam pracować póki nic sie nie dzieje... tyle że w weekend w pracy wymiotowałam, wczoraj taki ból w krzyżach, że nie mogłam ustać. A ginekolog mi powiedział, że on nie może mi zwolnienia wypisać bo ciąża nie jest zagrożona, że tylko do lekarza pierwszego kontaktu i z nim rozmawiać. No to ide dzisiaj. Zobaczymy... Jeśli chodzi o zlecone badania to ja mam wiadomo mocz, morfologie, glukoze, HCV, HIV, Kiła, Toksoplazmoza igm i igg i różyczka igg, więc chyba wystarczająco. Gin powiedział, że na TSH to musi mi lekarka dać skierowanie bo oni nie dają, to od razu załatwie dzisiaj... Apropo objawów, to przede wszystkim piersi!!! Od kilku dni brak apetytu, mdłości, odbijanie, zgaga. Czasem poboli brzuch, albo tak pociągnie silniej w okolicach jajników. Odrzuciło mnie od kawy i papierosów, z którymi się męczę od kilku lat. Mój mąż jest szczęśliwy bo już dawno mnie gonił, żebym rzuciła, a ja aż sama nie mogę uwierzyć, że nie palę :) Pozdrawiam Was Mamuśki i miłego Dnia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka30
A mi się wydaje, że mój brzuch już lekko się zaokrągli, wprawdzie jutro dopiero 7 tydzień, ale ledwo ledwo się w spodnie dopinam... również nie mam jeszcze wypisanej kary ciązy, pewnie dopiero wtedy, gdy usłyszymy bicie serca (już w następny poniedziałek, mam taką nadzieję). Najbardziej chciałabym być już w 13 tygodniu, czyli wtedy, gdy największe niebezpieczeństwo byłoby za nami, a tak powolutku, będę się delektować moją pierwszą, choć napewno nie ostatnią ciążą :) Ja pochwaliłam się już mojej siostrze (zresztą była obecna w chwili robienia testu), mamie, tacie oraz teściowej... choć nie chciałam tego robić, bo wredna z niej małpa, ale w końcu to matka mojego męża... także niech ma, niech się cieszy. Poprosiłam ją o dyskrecję, ciekawę ile osób już wie? Za grosz jej nie ufam, ale teściów się nie wybiera! Monteblack, ja też zawsze mówiłam, że nie chcę dzieci, obce mi wystarczały na 20 min i sio, ale odkąd poznałam mojego męża, odrazu zdecydowałam że chcę mu urodzić dzieciątko, trochę to trwało, ale udało się w 13 cyklu starań i teraz jestem najszczęśliwaszą kobietą na świecie. NIgdy w życiu niczego nie byłam tak pewna jak tego dziecka, oczywiście nie mówiąc o mężu :) od wczoraj spowrotem chodzę do pracy, ciekawe jak długo dam radę, chciałabym do końca ciąży, ale same wiecie jak to jest... pozdrawiam w ten upalny dziń, nie lubię takiego gorąca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mnie nastraszyłyście tym toxo...ja właśnie z ogródka wraca, posiałam warzywa......i teraz będę myśleć, ręce już 3 razy myłam....plewić będę już w rękawiczkach choć nie lubię ;) My mieszkamy pod miastem, chcemy mieć własne warzywa, a już za rok obowiązkowo muszę mieć swój ogródek, warzywa na zupki dla dzieciątka:) Ja w pierwszej ciąży chciałam wszystko na już, duży brzuszek (i miałam olbrzymi), poczuć ruchy, nie mogłam się tego doczekać...dlatego rozumiem kobietki które są w ciąży po raz pierwszy:) A teraz jest zupełnie inaczej, chcę się cieszyć każdym dniem i nic nie przyspieszać, wręcz przeciwnie:P My więcej dzieci nie planujemy, i tak już byłam pewna że będziemy mieć jedno...zawsze chciałam dwoje, a teraz jak wiele z was mam dużo obaw, o pracę, w końcu młodziutka nie jestem...i jeśli nie będę miała jednak gdzie wracać to w tym wieku szukać nowej? Obawiam się też o finanse, bo wiadomo, że chce się swoim dzieciom zapewnić dobry start w przyszłość...z jednym wiadomo łatwiej... Nawet wieczorami płakałam ze strachu nad przyszłością...ale postanowiłam się nie zamartwiać, damy radę, choćby nie wiem co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz spróbować u innej lekarki/lekarza, podobno chętnie wypisują. Choć mój np. wypisuje bardzo niechętnie. Owszem teraz na pierwszy trymestr bezproblemowo, bo jestem chemikiem, ale gdy zakończy się organogeneza, to mogę wracać do laboratorium. Nie wiem jeszcze co zrobię, bo z kolei w pracy, mnie do mojej zwykłej pracy i tak nie dopuszczą - szefostwo woli dmuchać na zimne. Nie chcę siedzieć w biurze i pierdziec w stołek (nie ma tam nic do roboty) całą ciążę - jak mam się nudzić - wolę w domu. Poza tym mój facet jak słyszy, że miałabym jakiekolwiek chemiczne rzeczy w pracy robić, to go strzyka i mówi, że jako ojciec on sobie tego nie życzy. U niego w pracy dziewczyny z laboratorium z automatu jak tylko wiedzą, że są w ciąży mają NAKAZ zawiadamiania o tym od razu i z automatu ida na zwolnienie. Parę razy się zdarzyło, że wróciły po wczesnym poronieniu :/ Na pół roku po macierzyńskim (który dotąd był przecież krótszy) były przesunięte do prac papierkowych, bez kontaktu z odczynnikami. Gdzie się nie obejrzę, to naciski w jedną lub w druga stronę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka30
Właśnie sobie przypomniałam, że jak kupiliśy w tamtym roku naszego Berneńczyka, to na już chciałam, żeby był dużym silnym psem, z pięknym długim włosem, taki co to drepcze za mną krok w krok i wszystko umie... a teraz jak patrzę na tego kolosa, to wspominam jaką był słodką małą kuleczką, takim moim wypłoszem puchatym... także chyba wiem już o co chodzi, że niektóre z zWas mamusie, już by ciały śliczny okrągły brzuszek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabet1204 płacz, to chyba przez hormony :) 35 lat oznacza, że cały czas jesteś osobą młodą na rynku pracy i poza nim też. W końcu jak mamy pracowac do 65, a pewnie zanim ten wiek osiągniemy, to postanowią, że do 70, to musimy być u samego progu życia zawodowego wręcz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milutka_021
Witam wszystkie kobietki :) Dołaczam do Was gdyż po dłuuuuugich staraniach o maluszka mam termin na 1 grudnia. Zobaczymy czy faktycznie wtedy urodzę. ;) Kurczę, nie dawno rok się zaczął a gdzie tam do końca, już się nie mogę doczekać :) Jestem taaaka szczęsliwa! :) Pozdrawiam i gratuluję wszystkim przyszłym mamusią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a o do seksu to my się wcale nie ograniczamy... z tym że i tak wychodzi rzadziej, bo mie się okropnie szybko spać chce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabet - ja tez mam czasem takie fazy ale zmienilam dawno podejscie, sama chowalam dzieci przez wiele lat, lacznie z czasem na zasilku, ciagnelam woz ze wszystkim, zima z wozkiem na piechte do zloba tu praca badz jej brak brak kasy studia ciaza brak pracy i ciagle cos....zawsze chcialam miec 3 a byl okres ze nie mialam pracy a sama chowalam 2 :) dlatego wiem ze zawsze moze byc gorzej....teraz 3 w drodze, wyczekane ostatnie i spokojnie....bedzie dobrze, tez latka swoje ale patrze ze musi byc dobrze moze chwile bez pracy by potem bylo cos....myslalam ze skonczylo sie na 2 i ciezkim wozie a tu los dal mi kogos na swojej drodze jak lezalam pol zywa w szpitalu i czas na nowe zycie a teraz dzieciatko :)) Bedzie dobrze....ale tak samo jak Ty delektuje sie kazdym nawet zemdlonym dniem....ja w 1 ciazy nie moglam sie doczekac brzucha a ze termin w lecie pod koniec sie ledwo toczylam marzac o porodzie....teraz spokojnie czekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowa23
Dziewczyny, ja płacze codziennie z byle powodu i o byle co. A za chwile się śmieje sama z siebie. Cudowne uczucie haha :) Właśnie robię naleśniki z białym serem, bo na nic innego nie mam ochoty... Wręcz przeciwnie wszystko mnie obrzydza.... ble.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka30
Ja też płaczę, często bez powodu. Justyszak płącz do woli, lepiej wyrzucić z siebie emocje niżje kumulować, ze stesu to dopiero się choruje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×