Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziwne zwyczaje za granica

Dziwne zwyczaje za granica

Polecane posty

o ,widze,ze "bialy z Europy to nie bialy" Wam sie spodobalo.-MI-dobrze to zrozumiala-chodzi o konflikt miedzy bialymi Amerykanami,a czarnymi tam na poludniu USA.Nie za bardzo to bym rozumiala,slyszac to,gdybym nie byla w towarzystwie kogos ,kto tam juz dlugo mieszka. Opisze fajna sytuacje jaka nas spotkala w Dublinie-wybralismy sie na spacer do parku i jak zawsze tam,siapi deszcz i wieje wiatr.Po drodze wstapilismy do pubu,maz piwo,a ja poprosilam o lody.Piwo maz dostal od razu,ja na lody czekalam dosyc dlugo,jakiez bylo nasze zdziwienie gdy je dostalam-porcja lodow na glebokim ,duzym talerzu i do tego duza stolowa lyzka.Okazalo sie ,ze po moje lody,kelner poszedl do sklepu i.....nie chcieli meza skasowac za nie.Za piwo kazali zaplacic ,za lody juz nie.Ja balam sie wyjsc z lokalu,aby nas nie zatrzymali przy drzwiach za nie zaplacony rachunek.Do dzis nie wiem dlaczego nie chcieli kasy za lody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
do Mi fajnie opisałas wszystko o Oz. Zgadzam sie w 100% choć czasami wydaje mi sie,ze w Uk ludzie byli bardziej otwarci przynajmniej Ci których spotykałam i to niestety nie tylko moje zdanie ale to wszystko zależy gdzie sie spotyka tych ludzi. Ja.często chodziłam na plac zabaw z córka i niestety mimo wielu matek,które tam byly ciężko było znaleźć znajomych %a nie jestem osoba nieśmiałą i nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem znajomych). Z drugiej strony to tez często sie spotykam,ze ludzie na ulicy, w pociągu, sklepie bardzo zaczepiają i szukają kontaktu :-) tak wiec naprawdę nie wiem od czego to zależy :-) jeśli chodzi o ta jazde autem to faktycznie czasem to az mnie cos trafia bo ciężko wyjechać z własnego podwórka hihihi również zaskoczyło mnie to,ze tyle jest tych miejsc do grillowania :-) Jeśli chodzi o Uk to faktycznie to hartowanie dzieci jest przerażające. Czasami tez miałam ochotę podejść i trzepnac te matki w łeb. Dzieciaki wiecznie zakatarzone i wiecznie na boso. A w domach z tym ogrzewaniem to tez zależy na kogo sie trafi. Ja bywałam w domach,w których poprostu zamarzalam a w innych znowu było tak ciepło,ze można było sie roztopić hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinda z wyboru
"Jeśli chodzi o Uk to faktycznie to hartowanie dzieci jest przerażające. Czasami tez miałam ochotę podejść i trzepnac te matki w łeb. Dzieciaki wiecznie zakatarzone i wiecznie na boso." A moze trzeba bylo sama siebie trzepnac? ;) Dzieciaki zakatarzone sa, ale polskie, bo sa nieodporne, takie chucherka, bo w lato ke przegrzewacie a w zime to juz w ogole ubieracie chyba z 10 warstw. Potem takie chucherko kicha, wiecznie chore itd. Dzieci brytyjskie sa zdrowe i zahartowane. Pilnuj lepiej swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simalabim
W szwecji jest to samo. Na urodziny zaprasza sie do restauracji i kazdy placi za siebie. Jest okazja sie spotkac, porozmawiac, prezentow wtenczas nikt prawie nie daje ale moze. Nikt sie nie narobi przy kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blockhead
"dzieci brytyjskue sa zdrowe i zahartowane" to ciekawe dlaczego na placu zabaw co chwile widze brytyjskie dzieci zasmarkane, ze az niedobrze sie robi a ich rodzice wydaja sie nie widziec gili zwisajacych z nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miednice w zlewie
To, co mnie zaskozylo w Uk to miednice w zlewach do zmywania naczyn, na poczatku nie moglam sie polapac po co im te miednice. Zdziwilo mnie to, bo w Polsce myje sie w zmywarkach albo pod biezaca woda (jak i w kazdym innym kraju, ktory przyszlo mi odwiedzic), a w Uk pod dwoma kranami w misce, jak za czasow mojej prababci. Powiem wam, ze jedyne mieszkanie, ktore wynajmowalam i ktore mialo zmywarke do naczyn, nalezalo do Chinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Poza tym kto napisał,ze ja swoje przegrzewam. Poprostu trzeba znaleźć jakis umiar w tym jak sie ubiera dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta cala robelle
Przyczepila sie do informatyka z uk i sobie wielcepodrozuje. Jakbym miala te 26 lat tez pewnie bylam taka dupodajka. A czlowiek postawil na godnosc. Ale teraz przed 40 tka widze inne reguly rzadza.powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blockhead - jak byłam dzieckiem zawsze mnie ubierali ciepło i nic to nie dało - i tak zawsze byłam chora. Dzieciaki angielskie dużo mniej chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwny (teraz to już normalny) zwyczaj to było dla mnie dziekowanie kierowcy jak się zatrzymał na przejściu. Parę lat temu jak pojechałam do Polski to zatrzymał się samochód na przejściu i ja mu ręką pomachalam.:D To był błąd. Nie dosc że ludzie patrzeli sie na mniej jak na głupia, jakaś młodzież zaczęła się nasmiewac i miałam wrażenie że cała ulica się dziwnie patrzy. Kiedyś koleżanka zrobiła to samo i jakaś moherowa babka zwyzywala ja od dziwek!! Nie żartuje :( także trzeba się nieraz pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak z zasady
A dziekowanie kierowcy po wyjściu z autobusu? Akurat w londku tego nie zauważyłam ale tu gdzie mieszkam teraz to normalne. I co? Jadę do Polski wysiadam z autobusu przednimi drzwiami, mówię z przyzwyczajenia dziękuje a facet się patrzy zamurowany, pasażerowie się odwracają z niedowierzaniem. Od tamtej pory staram się nie być zbyt grzeczna ojczyźnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, w Londynie starsze osoby zazwyczaj dziękują kierowcy. Albo kolejka do autobusu. W lepszych dzielnicach ludzie ustawiają się grzecznie w kolejce. :) A grzeczność w sklepach? Niestety w większości polskich sklepów do których chodzę (za granicą) ciągle ekspedientki warcza na klienta. Nie ma "dzień dobry" tylko krzywy uśmiech jak już sama dzień dobry powiem. Obsługa klienta wciąż jest dla nich udręką. A angielskie sklepy? Mili sprzedawcy, zawsze przeprosza za czekanie w kolejce, usmiechna sie...aż chce się wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eristofa
we francji jest zwyczaj dawania buziakow(co prawda w policzek) na powitanie,wyobrazcie sobie w pracy temperatura okolo 0 stopni,oblesny typ z gilem do pasa podchodzi i chce cie calowac,fuuu,co mnie jeszcze dziwi,kolesie sie po tylkach klepia,mowi sie ze francja elegancje a co rano jak gdzies ide to slalom miedzy psimi kupami robie.aaa i jeszcze jeden dziwny dla mnie zwyczaj u mnie w miasteczku w lecie co czwartek jest impreza na rynku,sprzedaja mule i frytki,do 23 gra muzyka i wszyscy sie bawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak z zasady
Kolejki, stoją , autobus jedzie, pytają się: are you getting this one love? Zatrzymuje się, ty puszczasz ich przodem a oni ciebie, to ty ich i tak wsiadacie 5 minut ;) ja nie mówię ze wszyscy tak, ale zdarza się mi dość często. A w Polsce? Nawet ci wysiasc nie dadzą babiny tylko łokciami napiera żeby tylko tam siąść przy oknie... Razi to bardzo jak się wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak z zasady
Eristofa, a ile buziakow się daje? Jadę za tydzień i nie chce strzelić gafy ;) W Anglii mi się zawsze mylilo, oni tu 2 razy a ja zawsze wychylam głowę na trzeci, jak durna jakaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eristofa
dwa razy daja,dziwia sie ze ja reke na powitanie wyciagam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak z zasady
A czemu się klepia po tylkach? To tak zamiast 'cześć'? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w Zurychu, w Szwajcarii. Często pan kierujący tramwajem informuje przez głośnik, ze zbliżamy sie do głównego dworca. To dla turystów ;-) Często tez co kilka stacji wita sie z pasażerami i życzy miłego dnia. Nie organizują takich wesel jak Polacy. Sa to raczej drinki w barze. Nue daje sie kasy jako prezent. Para młoda otwiera stronie w internecie, tworzą listę i goście wybierają co kupią. Jeśli życzenie państwa młodych jest drogie, to na taki prezent składają sie 2-3 pary ;-) Budka z kielbaskami nad jeziorem bez miejsc siedzących. W Polsce wszystkie damy i ksiezne by sie oburzyly, tutaj widać 'kasę', która je te kiełbaski na stojąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak z zasady
Czy sami siebie klepia? Bozeszsz ale mnie to zaintrygowalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaskoczenie, w zadnym,ale to zadnym kraju w jakim bylam nie obchodzi sie Sylwestra na takich balach jak w PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8765
w nl imprezy na stojaco :) zapraszasz gosci i mowisz, ze impreza zaczyna sie o 18 i konczy o 21. na malym stoliczku stawiasz butelke wina, paluszki i kroketje. jak gospodarz chce sie pozbyc gosci to zaczyna sprzatac. i tak jak juz ktos wczesniej wspomnial, to elegancki ubior jakos taki malo elegancki jak dla mnie. nawet holendzry przyznaja, ze polki bardziej dbaja o siebie i sa bardziej kobiece i seksowne. za to zachwyca mnie wszechobecny porządek! zero papierkow i psich kup. no chyba, ze w centrum Amsterdamu badz tez innego duzego miasta-ale "Czerwona ulica" rzadzi sie swoimi prawami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie opowiadaj glupot,robella
i jezeli zwraca ci sie uwage,to "pan,pani moze opuscic ten topik"jest jeszcze jednym przejawem twoich limitow. Naprawde trzeba "pewnego przygotowania intelektualnego" do takich tekstow haha I,tak,ty tylko chcialas powiedziec,ze czarni Amerykanie z poludnia nie lubia bialych Amerykanow,a ty przciez jestes biala nie-Amerykanka... Adelaida-to jest to,dzieki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwne zwyczaje
to ciapaci śpiewający swoje pieśni religijne, idzie taki beżowy ulicą i sobie śpiewa w tym ich języku. Komedia normalnie, u nas to albo by dostał po łbie albo by go do czubków wsadzili. Z drugiej stroni czarni, z nich też jest niezła polewka. Wydaje im się, że co drugi z nich to 50 Cent joł madafaka, obowiązkowy łańcuch, słuchaweczki, spodnie wiszące w kroku, czapeczka z daszkiem i slang rodem z Bronxu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwne zwyczaje
Zapomniałem jeszcze dodac coś o czym juz chyba ktos tu wspomniał. Mianowicie: wyścig do pociągów/metra i pchanie się ''na chama''. Nieważne, że wszyscy są już ściśnięci jak sardynki w puscze ale jeden z drugim i tak będzie się pchał w poszukiwaniu choćby skrawka miejsca ''na styk''. Co tam, że najdalej za kilka minut będzie następny pociąg, oni muszą się zmieścić i koniec !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i niestety jestesmy wsrod tzw '"swoich"- "dla Polakow mozna wiele zrobic ,z Polakami nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huehuehuehuehuehuehue
ten zwyczaj z machaniem kierowcy auta w podziekowaniu za zatrzymanie sie na przejsciu dla pieszych to i mnie dziwil :D w usa kazdy tak robi, w PL bym sie nie odwazyla :D co do usa to jeszcze ciekawie wygladaja imprezy rodzinne i inne spotkania towarzyskie - wielki stol, wokol duzo ludzi, a na stole maly talerzyk z koreczkami i ciastkami, butelka wina i to wszystko :D w usa nie najesz sie na imprezie, nie to co w polsce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eristofa
Tak z zasady klepia sie bo lubia i chyba chca w ten sposob pokazac ze sa tolerancyjni,ja tam nie wiem.kiedys mialam przygode ze kolesw pracy zlapal mnie za "pipke" poczym przeprosil zrobil sie czerwony,ja stalam w szoku nie ruchomo,nie wiedzialam co zrobic,zaskoczenie totalne,on sie tlumaczyl ze myslal ze to kolega i prosil zebym nikomu nie mowila. a i jeszcze co zaobserwowalam,francuzi malo jedza,na sniadanie kawalek bagietki i mala kawa,potem jakies ciastko,obiad to najczesciej jakas zupka z kartonika,no i kolacja,znajomi dziwia sie ze gotuje dla meza i dzieciakow spory garnek ziemniakow do tego schabowy i surowka jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z Wloch-bardzo podoba mi sie zwyczaj obdarowywania,znajomych drobnymi prezentami i to ,ze Wlosi sa muzykalni-lubia spiewac i znaja teksty arii operowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam dawno temu
Z tymmachaniem na podziekowanie w UK mialam jedno nie mile przejscie.Mieszkalam w Londynie moze rok, i szlam sobie na spacer z corka.Przechodzilam przez pasy i jechalo auto ale bylo daleko od przejscia.Zawsze macham do kierowcy kiedy sie zatrzymuje specjalnie i przechodze.A wtedy przeszlam bo auto bylo daleko...jestem juz po drugiej stronie ide a kobieta ktora dojechala do tego przejscia krzyczy za mna...WOULD BE NICE TO SAY THANK YOU"!!! skrecila w ulice ktora ja szlam i dalej cos belkotala :D Kilka dni puzniej mialam wizyte w mojej przychodni z corka do warzenia itd. Wchodze do gabinetu i malo sie nie przewrocilam-kogo widza moje oczy??? Otoz to - pielegniarka to owa kobieta ktora za mna k rzyczala. I zaczyna sie przemile cwiergotlenie z jej strony, jak sie masz..blabla..o jaka pikena coreczka blabla...w koncu pytam czy zawsze jest taka mila dla ludzi- opodiwedziala tak .Pytam czy jezdzi niebieskim fordem escortem- opowiedz tak. Wiec spytalam o sytuacje na ulicy i jej twarz zrobila sie koloru bordowego! Wychodac poprosilam o zmiane pielgeniarki bo niechce wiedziec jej wredenj buzi. Dodam ze kobieta to nie byla angielka,pochodzila z krajow islamskich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×