Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziwne zwyczaje za granica

Dziwne zwyczaje za granica

Polecane posty

Gość ale bzdury z tymi
kolejkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serio Mi? Wow, az tak zle? Wiesz, prawda taka ze od czasu do czasu zdarzy sie jakis cham lub chamka, ale to na prawde bardzo zadko i w porownaniu z generalnym zachowaniem ludzi kropla w morzu. Ale mowie z perskektywy South East i South West England, tak ze nie wiem jak jest na przyklad na polnocy na codzien. N akrotkie okresy wakacyjne kiedy zdarza mi sie gdzies pojechac w granicach UK, tez nie moge narzekac, ludzie sa zwykle bardzo pomocni i pozytywnie nastawieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Mi___
Ale ja nie twierdze, ze nie sa pomocni,albo zle nastawieni, czy chamscy. Tylko z tymi drzwiami, czy puszczaniem kobiety przodem, albo noszeniem czegos ciezszego - nie zrobia tego, albo powiedza,ze jest rownouprawnienie. A nawet znam przypadek, gdzie koles-Polak poszedl do team leadera na dywanik, bo przepuscil Brytyjke w drzwiach i onazlozyla skarge o seksizm - ze zrobil to, zeby patrzec na jej tylek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowisz powaznie? Nigdy sie z czyms takim nie spotkalam. Ale tez jestem przyzwyczajona do tego ze mezczyzni i kobiety z tymi drzwiami zawsze przytrzymaja, a faceci zwykle puszczaja mnie przodem za co im zwykle grzecznie podziekuje albo chociaz sie usmiechne. Z drugiej strony ja tez jesli wide kobiete w ciazy lub dziadka o lasce, ustapie im miejsca w metrze lub pociagu. Mam taka glupia teorie ze jesli ja jestem mila, ludzie sa mili dla mnie, czy to obcy czy znajomi i jakos sie sprawdza do tej pory. A jesli chodzi o noszenie ciezszych rzeczy w pracy, to jesli cos jest zbyt ciezkie po prostu prosze o pomoc jesli nikt sie nie kwapi tak z biegu. Ale tez nikt nie odmawia lub stroi fochow bo mi pomogl cos przeniesc. W kazdej firmie w ktorej pracowalam zawsze tak bylo ze jesli potrzebowalam z czyms ciezkim pomocy i bylo to oczywiste, zwykle taka pomoc sie pojawiala i poza praca tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w Finlandii mnie zszokowalo ze siedza nago w saunie a jak wejdziesz w kostiumie to przegonia bo przenosi zarazki i wytwarza obce pole elektryczne, w PL to byloby jako ekshibicjonizm, zwlaszcza ze jeszcze podkurczaja nogi tak ze moja niezbyt pruderyjna kolezanka zamierzala podejsc i powiedziec ginekolog, nastepna do badania, bo ja to wkurzylo. do tego zdjecia z sauny bywaja w popularnej prasie bez zadnych zaciemnien graficznych typu gwiazdki czy inne tego typu, w PL podchodzilo by to pod swierszczyki, wczoraj takie widzialam, cos typu poradnik domowy z wywiadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za nowa moda w necie
uczycie sie analfabeci piisac z netu, zapamietajcie slowo "rzadko pisze sie przez "rz", tak samo jak slowo "stad", a nie "ztad".... nowa generacja analfabetow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie-z ta gramatyka to jest ciekawie. Jeszcze nie tak dawno,mowilo sie w radio,dzis w radiu.Kiedys -ciezko -odnosilo sie do wagi.Nie mowilo sie -ciezko powiedziec-bo matury by sie nie zdalo.Dzis mowi sie baardzo ciezko po polskiemu,a pisze jeszcze ciezej-razi? mnie bardzo razi,ale jak madrzy tlumacza-jezyk sie zmienia wraz z nowymi pokoleniami i czasami-pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prof miodek
ztad i zadko- tu akurat ortografia lezy a nie gramatyka. Zawsze bylo jest i bedzie RZADKO przez er zet ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
profesorze-skladam swoj hold-po dzis dzien nie odrozniam ortografi od gramatyki,nie wiem czy to obiad czy juz deser

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robella powiedz ty nam
po co sie kompromitujesz brakiem wiedzy :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RGKGKGPRKG
Kosciol katolicki bierze pienadze za ....... Nie wierze w to zeby kosciol za granica powiadamial parafie w Pl . Glupty piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bialewinoztrufli
Pierwszy raz slysze o tym klepaniu po tylku we Francji i niepodawaniu reki przy powitaniu, przeciez to standart. I o sposobie odzywiania tez - chyba zbyt krotko tu jestes a spostrzezenia delikatnie mowiac - plytkie. Podoba mi sie i to bardzo, mowienie dzien dobry obcym ludziom w windzie, na schodach, przy wejsciu do busu, sklepu itp., podoba mi sie rowniez to, ze mozna zatrzymac autobus poza przystankiem (oczywiscie nie na ruchliwej arterii, chyba ze stoi na czerwonym), podoba mi sie, ze kiedy ktos cie potraci, to slyszysz: przepraszam; podoba mi sie, ze nie slysze przeklenstw jako przecinkow, podoba mi sie, ze jesli w sklepie przy towarze jest cena a przy kasie okazuje sie, ze jest drozej, to sprzedaja w cenie przy towarze - w Polsce od razu slysze, no nie, to nieaktualne i mowy nie ma, zeby sprzedali w cenie, ktora wisi jak dzwon. Zdarzylo mi sie kupic whisky w tekturowym opakowaniu, w domu okazalo sie, ze butelka jest zbita i brak polowy zawartosci. Poszlam na drugi dzien z reklamacja - spytali tylko czy chce zwrot gotowki, czy nowa butelke. Podziwiam ogromna cierpliwosc w kolejkach na rozne imprezy - a potrafia byc kilometrowe. Gadaja, smieja sie ale nie ma przepychanek i klotni. W sumie wiecej mi sie podoba niz niepodoba , no i to co mi sie podoba, przebija to, co mi sie niepodoba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Mi___
Haha, leje z jakiejs znerwicowanej pomaranczki (najczesciej bez nicku) - pisze sama do siebie, psioczac glownie na ludzi ortografie. A zarazem jest na tyle durna, ze kazde zdanie zaczyna z malej litery i nawet nie wpadnie na to,zeby pod roznymi nickami zmieniac styl pisania, zeby ludzie mysleli,ze to pare osob, a nie jedna :D Chyba zaczne pisac z blendami, rzeby miala jeszcze wienksze migotanie przedsionkow, tik w oku i wyskakujaca zylke w d.u.p.i.e :D Przy okazji proponuje forum o czystosci jezyka polskiego. I psychiatre :D Piszcie ludziska, bo fajnie piszecie ( z wyjatkiem tej jednej psycholki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sherlockiem z ta mala literka,to nie jestes,-mi-chyba wiekszosc tak pisze ;-)Natomiast mi tez bledy przeszkadzaja w czytaniu,chociaz nie wytykam...A prawde mowiac,to zrobilam to raz,bo bylo akurat zabawne... Co do Francji,to tez o zadnym "poklepywaniu"nie slyszalam. Sniadania niektorzy jedza rzeczywiscie lekkie,ale obiad jest wczesny. Z ta cierpliwoscia wystawania w kolejkach na rozne imprezy,powiedzmy kulturalne,to fakt.Ale juz w supermarkecie jak sie zakorkuje,to raczej marudzenie na calego!Ogolnie te wszystkie grzecznosciowe formulki,nawet jak powierzchowne,to mi odpowiadaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Mi___
Mialam na mysli zaczynanie z malej literki ORAZ styl, wiec daruj sobie swoje 'bystre' uwagi. Te dwie rzeczy ewidentnie wykazuja jedna pomaranczke. I nie zgadzam sie, ze wiekszosc ludzi pisze zdania z malej litery, bo na to akurat zwracam uwage, co nie znaczy, ze objezdzam z gory do dolu... Wracajac do tematu - zauwazylam, ze Brytole maja slaby 'czujnik parkowania', tzn niezbyt wspolpracuja przy wymijaniu kogos np na chodniku, czy w sklepie. Polacy jakos bezwiednie zrobia krok w jedna strone, zrobia miejsce, a w UK to trzeba podejsc na maksa, przeprosic i wtedy przepuszcza. Juz nawet tak robilam,ze wolalam nadrobic drogi w markecie niz omijac w ten sposob Brytoli. Nie trzymaja sie tez lewej strony chodnika (takie cos dziala powiedzmy z grubsza w innych krajach), albo czesto stoja i plotkuja,albo gadaja przez telefon bedac w przejsciu, czy wyjsciu ze sklepu, albo centralnie na srodku chodnika. Takie jakies gapiostwo po prostu. W Polsce duzo swobodniej poruszam sie w zatloczonych miejscach. Jak wyjechalam do Australii to odetchnelam, bo tu sie czesto trzymaja lewej strony chodnika i maja duuuzo lepszy 'proximity meter', w sensie wspolpracy przy mijaniu sie np w alejce sklepowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej mi fa sol wyzej
obys ty zawsze juz w tej Australii zostala... glupota plus zlosc daja fatalny rezultat... ja pisze tylko z malej litery hehe widzisz,Andreita wystarczy jej powiedziec,ze nie jest Holmes :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskada24
Ja mieszkam w Kanadzie i to, co najbardziej mnie zdziwiło to tak : - osoba zatrudniona w duzym sklepie (Walmart) jest tylko po to, zeby witac i zegnac klientow :D - moj maz (i wielu jego kolegow) w ogole nie sciagaja czapki basebolowki z glowy nawet w domu (teraz juz sie przyzwyczailam ;) ) - ludzie zostawiajacy w zime samochody "na chodzie" z kluczykami w srodku na pakingu przed duzymi hipermarketami (zeby samochod byl nagrzany jak beda wracac) - hot dogi na patyku - kiedys pojechalam na wakacje do British Columbia (stan w Kanadzie przyp.) i na srodku wielkiego jeziora byl.. sklep! Nomalnie poplywa sie do tego sklepu lodkami czy jachtami, a na przystani stoi facet ktory Cie holuje - to jak kanadyjczycy są przyjaznie nastawieni do obcych i kulturalni... (Raz z walnelam nie chcacy babke torebka tak mocno, ze prawie sie przewrocila, a ona jeszcze mnie przepraszala chociaz to byla moja wina. W Polsce pewnie niezla klotnia by z tego wyszla :D ) - sluzba zdrowia. Jestem bardzo zadowolona z lekarzy tutaj, przemili ludzie. To tyle co teraz pamietam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bialewinoztrufli
No fakt, ze w sklepach bylam nieraz swiadkiem niezlych jazd - wyzwiska i niemal rekoczyny i to nie tylko kobiety :O . No ale przez tyle lat widzialam to tylko kilka razy, wiec to raczej nie norma. Denerwuje mnie natomiast to, ze przy kasie spakuja cale zakupy do kilku toreb a potem spokojniutko grzebia w torebkach, po kieszeniach w poszukiwaniu karty, potem okazuje sie, ze nie pamietaja PINu. Ale nikt na nikogo nie warczy, nie pospiesza, kasjerka z usmirchem czeka, a ja... ja sie ucze od nich tej cholernej cierpliwosci lub, jak kto woli, slamazarnosci ;) Lekarze sa rzeczywiscie przemili, wychodza na przywitanie do drzwi, PODAJA REKE, po wizycie odprowadzaja znow do drzwi i znow PODAJA REKE. Nie podoba mi sie administracja - biurokracja jest jeszcze bardziej rozbuchana niz w Polsce i czasem masz wrazenie, ze przepisy zmieniaja sie wraz z obslugujacym cie urzednikiem - kazdy potrzebuje innych poswiadczen, zaswiadczen, oswiadczen, interpretacja przepisow zalezy od wiedzy i/lub humoru osoby zza biurka a wiedza ta zazwyczaj nie jest porazajaca no i ogranicza sie tylko do scisle wyznaczonych przepisami granic. Najsmieszniej jest na ulicy - jesli spytasz o jakas ulice, uzyskasz wyczerpujaca odpowiedz, z pytaniem o pochodzenie i zyczeniami milego dnia; po kilku metrach nalezy spytac inna osobe, ktora zachowa sie podobnie ale wskazany kierunek zazwyczaj diametralnie sie rozni od poprzedniego. Teraz jest jeszcze zabawniej, bo wyciagaja smartfony i szukaja przez GPS - jesli sie nie spieszysz, to naprawde jest zabawne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Mi___
kaskada - znam paru przemilych Kanadyjczykow i znajomi Brytole co wyemigrowali do Kanady tez sie nie moga nadziwic, ze tam ludzie tacy mili. Ci Brytole tez twierdza, ze tam jest klepa na punkcie hokeja. Dziecko kilkuletnie juz na hokej posylaja, a nawet matka (ma 35 lat :D ) zaczela grac w hokeja, bo ja znajome wciagnely :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak lucie pirzcie
bo wajnie sie was czta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczaje w kraju, w ktorym mieszkam nie nazwalabym dziwnymi, ale po prostu innymi od tych, ktore znamy w Polsce. Wiekszosc rzeczy mi sie podoba, ale sa tez minusy, a dokladnie jeden, spory. - Ludzie sa bardzo mili i pomocni, zawsze pogodni i usmiechnieci. - Kasjerka w sklepie sama wyklada towar z koszyka na tasme, a jesli jest duzy wozek, to wolaja chlopaka od wypakowywania, a mi podaja krzeslo. Po drugiej stronie tasmy czeka inny chlopka, ktory pakuje. Ja tylko place. Ten sam chlopka, ktory pakowal, kladzie torby na wozek i odprowadza klienta na parking do taxi/samochodu. - Przy kazdych drzwich do sklepu/biura/apteki/McDonalda/KFC/kawiarni itd jest tzw. pan oddzwierny, ktory jest rowniez straznikiem. Otwiera drzwi kazdemu i kazdemu mowi Dzien Dobry. Rowniez zamyka drzwi za klientem i mowi Do widzenia. - Ludzie pracujacy w uslugach np. w sklepach, w hotelach, w restauracjach, a nawet w biurach, nie moga powiedziec do swojego klienta na "Ty". Kazdy mowi Yes Ma'am lub Yes Sir. Czasem nieznajomi na ulicy, np. straznicy przy biurach mowia nam Hi Ma'am, Hi Sir, tak z grzecznosci. Fajny gest. - Jest baaardzo bezpiecznie wieczorami. W naszej dzielnicy mieszka sporo cudzoziemcow. Ostatnio bylam sama na spacerze po polnocy, puby byly otwarte, dziewczyny z chlopakami na zewnatrz. Takze pod wzgledem bezpieczenstwa jest super. Nie slyszalam jak dotad o jakims gwalcie, kradziezy, napasci. - Salony SPA sa czynne czesto do 4 rano. Mozna wiec sobie isc na masaz albo paznokcie zrobic o zalozmy 1 w nocy ;) - Piwo jest tansze od kartonu mleka. Butelka czerwonego wina kosztuje tyle samo co karton mleka, a duza butla wodki Smirnoff kosztuje tyle co bombonierka z czekoladkami np. Lindt. Generalnie alkohol jest tu jedna z najtanszych rzeczy. - Ludzie sa bardzo religijni. Katolicy. Praktycznie kazdy taksowkarz ma zawieszony rozaniec albo figurke Jezusa w samochodzie. Pelno kosciolow, coniedzielne msze sa normalnoscia. - Srebrna bizuteria jest tania jak barszcz. - Wszystkie dziewczyny tutaj uwielbiaja biala skore. Im ielsza - tym lepiej. Wszystkie kosmetyki maja dzialanie wybielajace. Nie ma czegos takiego jak samoopalacze lub bronzery. Dziewczyny chca miec skore wrecz atlasowa, porcelanowa. Na ulicy chronia sie parasolka przed sloncem. Na basenie wszystkie siedza w cieniu, a ja jako jedyna sie opalam. Opalona skora kojarzy sie tutaj z nizsza klasa spoleczna, tzw. "robolem". - i na koniec ta wada, o ktorej pisalam na poczatku. Zaden obcokrajowiec nie moze kupic tu sobie domu i ziemi na wlasnosc. Tylko jesli jest zona/mezem rdzennego mieszkanca, ale i tak taki dom bedzie zapisany na nazwisko rdzennego mieszkanca. Cudzoziemiec moze kupic jedynie mieszkanie na wlasnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ażmniezatkało
dla mnie (mieszkam w Anglii) najbardziej dziwnym zwyczajem jest to, że Anglicy nie zmuszają swoich kobiet do sprzątania i gotowania tylko zatrudniają sprzątaczki i zamawiają jedzenie - W POLSCE NIE DO POMYŚLENIA!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhsbsjshsh
Azjatycka Pani- mieszkasz na Filipinach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdsetu
Ta Azjatycka - ROR naogladala sie filmikow o Azji na YouTube I mysli ze jej ktos uwierzy Lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bialewinoztrufli
A jest cos co mnie niegdys zdrowo wnerwialo - nie wiem jak w calej Francji ale w Paryzu, od kilku lat przyjelo sie proszenie przechodniow o... papierosa. Kiedys gadalam przez tel. w budce, slysze pukanie, myslalam, ze komus sie spieszy, skonczylam szybko rozmowe, wychodze, a facet do mnie z tekstem czy nie poczestowalabym go papierosem :O... potem nosilam w torebce niemal pusta paczke i pokazywalam natretom, ze mam ostatniego, czasem takie prosby zdarzaly sie kilkakrotnie na jednej ulicy a w ciagu dnia - niezlicze. Teraz juz nie pale i mam spokoj ale zwyczaj sie utrwalil :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bialewinoztrufli
Parkowanie w Paryzu to szczyt maestrii. Tutaj nikt sie nie zraza tym, ze miejsce jest krotsze o kilka cm od samochodu. Odpowiednie manewry i silne zderzaki pozwalaja na poszerzenie przestrzeni ;) Poobijania, odrapania to drobiazg w porownaniu z komfortem zaparkowania :D Czasem az przystaje w niemym podziwie, chyba w koncu wezme sobie pare lekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysmy mieszkali w Indiach,ale tylko przez pol roku i caly czas,codziennie bralismy Paludrine i tego bylo za duzo......zdrowie wazniejsze.Jak Ty dajesz rade z niebezpieczenstwem zlapania tropikalnej choroby? Kiedys w tv,pani Tyszkiewicz radzila butelke koniaku ....-pytanie do Azjatyckiej Pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnialas mi-bialewinoztrufli-z tym parkowaniem,to samo w Madrycie. Tam prawie nie widzialam nie poobijanego samochodu,specjalnie siadalam na lawce i z podziwem obserwowalam to.W Madrycie sa bardzo wysokie krawezniki,aby nie parkowali na chodnikach,a i co jeszcze,tam skrzyzowania to glownie duze ronda [ ogrod z fontanna] i wieczorem,ronda sluza za parking.Po bokach ma sie rozumiec do mniej kumatych jak to fajnie okreslila-Mi-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ta Azjatycka - ROR naogladala sie filmikow o Azji na YouTube I mysli ze jej ktos uwierzy Lol" No to Azjatycka czy ROR, bo nie wiem do kogo kierujesz swoje wypocinki? ;) No przykro mi niunia, nie każdy Polak musi mieszkać w Anglii, tudzież innym kraju europejskim. To w co ty mi wierzysz, a w co nie, lata mi koło noska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×