Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samotna :(

Czy tylko ja nie lubię gdy mój mąz/partner wyjezdza w delegacje ?

Polecane posty

dobrze juz zrozumialam ale jak ma odpoczac kiedy nie mam nawet co robic w wolnym czasie ? no co wyjde na ulice i bede ludzi zaczepiac i przyjaciol szukac?. Ty chyba siebie nei lubisz bo sama ze soba czasu nie potrafisz spedzic, nie potrafisz sie cieszyc tymi chwilami samotnymi, , cisza itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
owszem lubie ale ja jestem typem osoby ktora lubi aktywnie spedzac czas w gornie znajomych z ludzmi, lubie gdy cos sie dzieje. a moj partner to taki troche indywidualista, ja wolalam jechac na balety a on pojsc do baru lub posiedziec w domu dlatego tez zmienilam swoje podejscie. on nie lubi baletow ? trudno ja bez nich przezyje. nie lubi glosnych barow do ktorych ja lubilam chodzic ? nie szkodzi bede chodzic do tych barow ktore on lubi. on nie lubi jezdzic w lecie nad wode lezec plackiem i sie opalac lub sie kapac? nie szkodzi w ogrodzie tez sie moge poopalac. i w ten sposob odcinalam sie od tego co lubie i przywyklam do zycia w domu, bez ludzi tylko z nim... kurde nie wiem jak to opisac ale mam nadzieje ze rozumiesz. nie mam kompleksu na swoim punkcie ze siebie nie lubie cos w tym stylu. ja po prostu przy nim usiadlam na tzw przslowiowej doopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonamezapozadomem
samotna, kazdy z nas bladzi :) fajnie, ze widzisz, ze cos jest nie tak. Lepiej sie obudzic z takiego stanu teraz niz za 15 lat, z 4 dzieci na karku. Po pierwsze, twoj maz to domator, nie lubi wychodzic, w porzadku, nie zmusisz go do tego i na sile tez go nie bedziesz nigdzie ciagac, ale dlaczego ty masz byc domatorem? zeby mial z kim ogladac tv? sorry, ale mozna to robic samemu... Nie buntuje cie, zeby nie bylo, ale musisz od czegos zaczac. i tak, zadzwon do znajomej, z ktore nie gadalas dwa lata i zapytaj co slychac. do jednej, drugiej, trzeciej. Co z tego, ze ty jestes w ciazy, a ona nawet nie ma faceta. Co z tego, ze ona ma trojke dzieci a ty zadnego? przeciez nigdzie nie jest napsiane, ze ludzie musza byc na tym samym etapie zycia zeby ze soba rozmiawiac. Zacznijcie od glupiego wyjscia na kawe, moze za tydzien znowu sie spotkacie. Ja nie chce naprawde byc zlym prorokiem, ale mnie sie wydawalo, ze ja podchodze liberalnie do zwiazku, ze jestem otwarta, pozwalam mojemu mezowi na samorealizacje a jak urodzilam dziecko... :( pierwsze trzy miesiace sama siebie nie lubilam :( po pierwsze, maly plakal, mial kolki, ja nie umialam sobie poradzic, wiec ryczalam obok niego (wiem wiem... bardzo dojrzale!), moj maz wychodzil do pracy ja zostawalam z krzykaczem :P:P, i naprawde mu zazdroscilam, kurewsko, ze ma swoje zycie, ze jego zycie to nie pieluchy i guganie. Zawsze bylam aktywna, a wtedy... urodzilam dziecko w zimie, na spacery za zimno, wyjsc nie bylo gdzie. Kolaznki przychodzily to musialy sie przebijac przez placz malego, bo inaczej nie wiedzialam co do mnie mowia, a i tak mnie to srednio interesowalo, bo chcialam spaccccccccccccccccccccc :) pewnie to byla depresja poporodowa, nie wiem, bo nie zdiagnozowana. Jakos z tego wyszlam, sama. Synek sie uspokoil, zrobil sie z niego pogodny bezproblemowy maluch, za oknem zawitala wiosna, jakos mi przeszlo. Po pol roku wrocilam do pracy, bo z reka na sercu... w domu bylam sfrustrowana mamuska. Do konca ciazy chodzilam do pracy i na spotkania z kolezankami i nagle wszystko sie skonczylo. Bylam marudna, sama na siebie wsciekla, ze jestem taka jedza. Wychodzil do pracy - bylam zla czy tam zazdrosna, chcial isc pograc w tenisa wlaczala mi sie spiewka "no pewnie, a ja posiedzie w domu, jak zwykle', probowal mnie zmotywowac zebym gdzies poszla, to nie, bo czulam sie w obowiazku siedizec z dzieckiem. Czarna dziura! Dzis sie z tego smieje, wtedy bylam w totalnym dolku. Dziecko naprawde nie bywa plastrem na otaczajacy nas swiat. Nie zycze ci tego, ale czesto mozna dostac niezle w dupe... I znam pary, które po urodzeniu dziecko się bardzo do siebie zbliżyły, znam takie, które się rozstały, bo pojawiły się pretensje, żale, frustracje, brak snu, zrozumienia... Poza tym nawet jeśli będziesz miała najgrzeczniejsze niemowle na świecie, to czasem złapiesz się na tym, że jest szesnasta, a ty jeszcze nie myłaś zębów :P Dlatego jesli masz cos zrobic dla siebie, zrob to teraz, potem jak maluch urosnie, bedziesz miala do czego/kogo wracac, gdzie 'uciec' przed zabkujacym szkrabem i gdzie nabrac dystansu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja jestem typem osoby ktora lubi aktywnie spedzac czas w gornie znajomych z ludzmi, lubie gdy cos sie dzieje. no i sama napisałaś, że porezygnowałąś ze znajomych neipotrzebnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szkodzi bede chodzic do tych barow ktore on lubi. on nie lubi jezdzic w lecie nad wode lezec plackiem i sie opalac lub sie kapac? nie szkodzi w ogrodzie tez sie moge poopalac. i w ten sposob odcinalam sie od tego co lubie i przywyklam do zycia w domu, bez ludzi tylko z nim... kurde nie wiem jak to opisac ale mam nadzieje ze rozumiesz. nie mam kompleksu na swoim punkcie ze siebie nie lubie cos w tym stylu. ja po prostu przy nim usiadlam na tzw przslowiowej doopie. poswieciłąś dla neigo siebie i teeraz masz tego konsekwencje zostałąś z niczym masz tylko jego i wasze dziecko ktore jest w drodze taka jest okrutna prawda! ale możesz to wszystko odbudować zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
ja to wszystko rozumiem :) ale problem raczej tkwi we mnie. on z pocztaku mnie zaabieral do swoich znajomych ale kiedys to ja kecilam nosem bo mi ta kolezanka nie pasuje, a ten kolega z duzo pije, ten jest cichy itd. ale wkoncu sie przemoglam do nich i mi nie przeszkadzaja wrecz przeciwnie czasami az sama namawiam by do kogos zagadal o spotkanie ale albo jemu sie nie chce, albo mi, albo ktos juz ma plany. co do wyjsc na miasto to glownie chodzimy do jednego baru z muzyka rockowa ktora on lubi . mi ona nie przeszkadza toleruje ja gdyz tez ja lubie. ale to tez nie jest tak ze nie chodzimy tam gdzie ja chce owszem pojdziemy ale na koncu i tak ladujemy w jego kanjpie. poza tym ja lubilam wyjsc na piwo w gronie znajomych (kilka osob ) gdzie sie mozna posmiac pogadac, pobawic. a jego towrzystwo owszem pojdzie z nami ale juz jest na innym etapie (bardziej powaznym doroslym) ja ogolnie zawsze bylam lekko zwariowana, wesola, glosna. on bardziej powazny, (choc nie zawsze ). ale mysle ze to jest spowodowane roznica wieku. poznalismy sie gdy ja mialam 17 lat on 23. ja dopiero zaczynalam zycie nastolatki a on juz to wszystko przezyl. i nagle z 17 latki zorbilam sie kobieta myslaca jakbym miala conajmniej z 25 lat. (mam teraz 20). po prostu gdzies zgubilam swoja mlodosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
czasami nie rozumiem swojego dziwnego zachowania. zazdrosna(o ile tak to mozna nazwac) jestem o to ze kolega np go na piwo zaprosil. logiczne jest to ze pojdzie sam(jeszcze by tego brakowalo by ciagnal mnie ze soba) ale ja mam zal o to ze dlaczego ktos jego zaprosil a mnie nie . tak samo z wyjazdami w delegacje ja sama nie wiem czy to smutek ze wyjezdza i teskonta czy moze zal o to ze on sie gdzies rusza a ja siedze w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
czesto jest tez tak ze siedzimy w domu skazani na siebie ze wzgledu na mnie. nie wychodzi do kolegow, nie wychodzi do znajomych, niee realizuje swpich pasji ze wzgledu na mnie. bym mu nie wypalila z tekstem ze on sie bawi a ja siedze w domu. on pije piwo a ja siedze w domu. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
mloda. mloda cialem bo duchem naprawde czuje sie jak kobieta w wieku 25 lat. znajomi studiuja, w swoim miescie lub innym ale cos robia co jest adekwatne do ich wieku a ja ? sprzatam ,gotuje, prasuje, kompletuje wyprakwe. nie dziwie sie ze ludzie sie po czesci odwrocili ode mnie bo bedac na ich miejscu tez nie mialabym o czym gadac z kura domowa a sama bedac studentka z imprezami w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
myslelismy o tym ale pozostaje kwestia finansowa. oszczedzamy sobie wyjazdow wzgledem dziecka. jak narazie jedynie co mamy w planach to wyjazd na wies do jego rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sama go zachec by np raz na tydzien sobie wyszedl np na srodowy mecz na piwo itp zapewnij go ze nie bedziesz miala o to zalu ale niech on Ciebie albo ty jego tez od zasu do czasu gdzies zaprosi/zaprosisz tak jak za dawnych czasow na randke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
nie wiem cos musze w tym temacie wymyslec. dochodze do wniosku ze swoja samotnosc opieram w jego osobie. a dokladniej ja nie mam zanjomych to ty tez nie bedziesz mial bo dlaczego ty masz si dobrze bawic a ja nie. chore myslenie ale taka prawda. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
nie, ze wzgledu na nie zdana mature (przekleta matematyka) ucze sie zaocznie na dwoch kierunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonamezapozadomem
samotna, naprawde masz 20 lat? boze... tyle rzeczy przed toba, obudz sie, naprawde, bo szkoda zycia. I to nie pusty slogan, szkoda czasu na zastanawiania sie nad tym kto zawinil i dlaczego jestes teraz w punkcie wyjscia. Jestes, trudno... Ja mam 32 lata i min. 3 razy w miesiacu wychodzimy na imprezy, ale nie do klubow, bo to mnie jakos nigdy nie bawilo, ale do znajomych. Mamy dziecko, ale jakos to nas nie ogranicza, albo prosimy dziadkow o pomoc zeby przyjechali na noc, albo sami organizujemy jakies male 'przyjecie' dla znajomych, maly idzie spac, wiec mozemy sobie usiasc i pogadac. I nie mowie tutaj o mega wyjsciach, gdzie ubieram kiecke i godzine maluje sie przed lustrem. nie! robimy przekaski, siadamy ze znajomymi w jeansach i sluchamy muzyki gadajac jak nam minal tydzien. Moj maz tez jest domatorem, nie lubi dyskotek, ze mnie tez zaden milosnik, ale raz na pol roku wyskoczymy potanczyc, zeby sie nie zasiedziec. Wychodzimy do kina, teatru. Samotna, jak cie czytam to tak jakbym czytalam siebie z czasow jak 'utknelam' z dzieckiem w domu. I wierz mi, ze to nie bedzie tak, ze maluch sie urodzi a ty dasz mu od siebie odpoczac, ktos tu dobrze napisal, ze dopiero wtedy bedziesz chciala jego uwagi i czasu, bo tak czy siak, bycie w domu samemu z dzieckiem, to nie jest sielankowe bujanie kolyski i przytulanie maluszka tylko ciezka praca i fizycznie i calkiem po ludzku bedziesz wymagala od niego pomocy. Troszke zapedzilas sie w kozi rog, sama zrezygnowalas ze wsystkiego, nie masz znajomych czy pracy a mezowi zazdroscisz, ze ma jakies zycie poza waszym domowym. Dopoki sama sobie nie stworzysz jakiejs alternatywy, to niestety nic sie nie zmieni, a bedzie jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
dlatgo mowie inni podróżują, studiuja, pracuja za granice lub w polsce, imprezuja a ja ? siedze w domu, sprzatam, robie zakupy, kompletuje wyprawke, gotuje, i tak codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonamezapozadomem
wyjazd majowy? nie o to chodzi, wy musicie sie nauczyc zyc osobno. no i zadaj sobie wlasnie pytanie, czy twoj maz nie wychodzi ze znajomymi albo nie robi nic sam dlatego, ze faktycznie tak kocha nad zycie te domowe pielesze czy dlatego, ze czuje sie w obowiazku siedziec przy tobie, zebys nie byla na niego wkurzona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
masz racje ze bedzie gorzej domyslam sie... bo juz nawet moi rodzice maja bardziej bogate zycie imprezowe niz ja sama :P ale nie wiem sama od czego zaczac. od styczniaa mielismy isc na kurs tanca cieszylam sie jak dziecko gdyz lubie tanczyc (mozliwosc poznania innej pary o podobnych zainteresowaniach) ale w grudniu okazalo sie ze w ciazy jstem i plany runely w gruzach. do kina czasem wyjdziemy jak leci cos ciekawego. raz na jakis czas wyjdziemy do znajomych. ale jak na nasz wiek to i tak naprawde malo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
raczej to drugie. ''ze czuje sie w obowiazku siedziec przy tobie, zebys nie byla na niego wkurzona...''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
głupie gadanie- urodzicie to wcale za mężami nie będziecie tęsknić, bo wiele z was będzie siedzieć na kafe i opisywać jak to bardziej kocha dziecko i jak to więź z dzieckiem jest ważniejsza i jak męża nie ma, to trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotna choć na kawę zbożową, mój mąż też wyjechał dziś.. popołudniu syna z przedszkola odbiorę ale kawę dla ciężarnych mogę wypić.. ja też nie lubię jak mój mąż wyjeżdża.. zabawne że jak siedzi w domu to marudzę że nic nie robi, a jak go nie ma to się okazuje że nie wiem w co ręce włożyć bo przecież on robi to czy tamto.. teraz jak jeszcze jestem w ciąży i różne samopoczucie mam to bywa nieciekawie czasami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
wiem ze sie musimy nauczyc zyc osobno ale jest mi samej ciezko ropoczac ta nauke bo nie mam co robic sama ze soba. sek w tym zee ja nie mam do kogo wyjsc, a za granice do kolezanki nie pojade. ciezka sprawa w naszym przypadku bo ja sobie doskonale zdaje sprawe z tego ze musze cos robic sama dla siebie tylko ze z coraz bardziej zaawansowana ciaza jest mi naprawde ciezko. jeszcze nadzieje pokladam ze moze w szkole rodzenia poznam kogos z kim bede mogla pogadac, wyjsc na kawe czy nawet na zakupy dla babla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
kiedys jeszcze ksiazki czytalam ale z tego nawet zrezygnowalam bo wolama z nim pojsc na spacer niz czytac;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonamezapozadomem
po prostu otwórz się na ludzi :) zobaczysz, będzie dobrze. i poluzuj męzowi troszkę smycz, zobaczysz, ze od razu zrobi sie jakoś... milej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej to drugie. ''ze czuje sie w obowiazku siedziec przy tobie, zebys nie byla na niego wkurzona...'' tak tez myslalam to czytaj teraz ksiazki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna :(
no od czegos musze zaczac.i wlasnie chyba od ksiazek. masakra nie zdawalam sobie sprawy ze az tak sie zapetlilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki mądry cytat ci powiem: "kobieta zaczyna organizować swój wolny czas wtedy, gdy się zorientuje że facet nie ujął jej w swoich planach.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×