Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samotna :(

Czy tylko ja nie lubię gdy mój mąz/partner wyjezdza w delegacje ?

Polecane posty

Gość trujecieeee
a raczej sobie tak wmawiacie że ufacie a spać nie możecie bo obawiacie się że was zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trujecie prowokacje to nie tu. Setunia witaj. Mi się przypomniało jak mój mąż wyjechał na dwa dni przed terminem porodu hehe dobrze ze urodziłam 3 dni po terminie jak już był. Zrobiłam dziś szarlotke dla teścia bo bardzo mi pomógł w czwartek u lekarza jak z synem byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ambeja to fajnego masz teści?:) a co z teściową?:) ja wczoraj byłam u swojego M w domu;) bylismy tz w naszym przyszlym mieszkanku, wybieraliśmy kolory ogolnie pod tym wzgledem w miare sie zgadzamy mamy podobny gust nawet jeszcze caly tydzien przed nami:) szkoda troche ze tylko tydzien;) moze zmieni mu się rotacja i bedzie w pl nawet 3 tyg i 2 w pracy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to widze ze nie tylko ja spedzilam weekend w towrzystwie tesciow :) no to fajnie setunia, ze sie zgadzacie :) my prawie za kazdym razem gdy chodzilismy na zakupy wybieralismy to samo, nawet co do zastawy mielismy podobne zdanie :) u nas jak narazie zadnych delegacji w planach, wrecz przeciwnie -uurlop :) ale co po nim ? to sie okaze bo z tego co slyszalam kilka wyjazdow sie szykuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i teścia i teściową mam w porządku. Wiadomo z teściową jako kobietą z zasadami inaczej się dogaduje jako kobieta która została wychowana przez inną kobietę.. czasami mamy odmienne zdanie ale zasada jest taka że nie wtrącamy się nawzajem i już.. a u mnie co do remontów jak nie mogliśmy dojść do porozumienia co do koloru ścian w salonie to rzuciliśmy monetą.. wyszło na męża kolor dyniowy a ja chciałam piaskowy.. ale ładnie dyniowy wyszedł w efekcie końcowym hehe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to tez ciekawy sposob :D no jak juz mowilam my nie musielismy rzucac moneta ani nic podobnego, mamy bardzo zblizone gusta :) na tesciow w sumie narzekac tez nie moge, z tesciem dogaduje sie bardzo dobrze widac ze mnie lubi, ciut gorzej z tesciowa. typowa tesciowa z kawalow zazdrosna o syna :D z poczatku draznilo mnie jej zachowanie wobec mnie, ciagle narzucanie swojego zdania itp, glosne uwagi itd, teraz mnie to smieszy i staram sie na to uwagi nie zwracac choc czasami jest ciezko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to normalne ja już nie zwracam uwagi.. zresztą zawsze wychodzę z założenia że w jej domu były inne zasady a w moim są inne i już, najważniejsze że mąż je respektuje i nie ma dwóch lewych rąk od bycia wyręczanym przez mamę.. myślę że jak mój syn będzie duży i będzie się z jakąś panną wiązał to też będę zaborcza i najmądrzejsza.. bo to mój syn jest i już.. chyba taka kolej rzeczy.. nie ma co się spinać.. gorzej jeśli krytykuje moje sposoby wychowywania mojego dziecka.. to sie denerwuje.. ale to też chyba z troski bardziej niż z wymądrzania.. trzeba podziekować i robić swoje po prostu.. szkoda się denerwować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn tu nie jest kwestia pouczania a raczej takiego nie milego wobec mojej osoby zachowania. np maz byl u fryzjera scial na krotko wlosy pojechalismy na obiad do tesciow i pierwsze slowa ''cos ty zrobil z tymi wlosami? wygladasz jak jakis punk albo cholera wie kto'' na co maz mowi ze jemu tak sie podoba a poza tym ma sie bardziej podobac mi niz jej na co ona '' mnie to nie interesuje mi sie tak nie podoba i juz'' albo jeszcze inna sytuacja przyjechalismy w odwiedziny na obiad jeszcze jakos a marcu kiedy bylo chlodno i mowie do meza czy moglby na gore pojsc po jakas bluze dla mnie bo mi troche chlodno a jak nie to do pieca ciut podlozyc i atak ze strony tesciowej '' ty to sie juz calkiem jak ten mieszczuch zrobiles, o farncuski piesek sie znalazl. nagle mu zimno, tyle lat tu mieszkal i bylo dobrze teraz nagle mu zimno, no patrzcie no '' :/ nie i takich sytuacji moglabym z milion opisac :P az sie boje myslec co to bedzie po porodzie :/ ma swoj swiat i tyle. to jest typ kobiety w ktorej zylach plynie blekitna krew. ona potrafila nawet po meza do miasta dzwonic by przyjechal i jej trawe wokol domu skosil bo ona tego robic nie bedzie. bo co by ludzie o nije pomysleli :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ambaja
jakie byly powody twoich poronien? mialas jakies problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze poronienie było wywolywane bo miałam puste jajo plodowe. Następne to były poronienia samoistne. Jedyny racjonalny powód to konflikt serologiczny. Nie robiłam badan szczegółowych bo lekarz uznał ze nie ma potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leci pomalutku, w sumie dzien jak codzien, maz w pracy ja juz po zakupach, wkrotce biore sie za obiad i sprzatanie a mam dzis takiego lenia ze szok :/ a co u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu zaglądam codziennie ale nikt nie piszę to nie będę monologu pisać:) u mnie powoli do przodu. Miałam kilka słabszych dni bo wymioty wróciły ale zrobiłam dietę i już mi lepiej. Jakie plany na długi weekend? Ja we wtorek do lekarza idę. Jak zwykle czuję napięcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSYNKA2012
też strasznie nie lubię gdy mój m wyjeżdża,ale ma taką pracę. Jest kierowcą tira,dzis właśnie wyjechał,wątpliwa sprawa kiedy wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ambaje my na dlugi weekend troche zamotane plany mamy :p w sumie nadrobienie zaleglosci co do spotkan ze znajomymi oraz organizacja festynu w wiosce mojego meza :) w poniedzialek ide na badanie gkukozy, na sama mysl az mnie skreca :/ mam nadzieje ze bede mogla dolac do roztworu odrobine cytryny :D a tak to co u mnie po staremu wszystko, jedynie co sie zmienilo to zabralam sie za czytanie ksiazek jak kiedys :D a co do wymiotow to polecam migdaly :) picie duzo zimnej wody (cytrynowej) lub z cytryna ale w odtsepach i raczej malymi lykami by Cie nie zmulilo mi to osobiscie pomagalo :) slyszalam tez ze cola pomaga ale ja po coli jeszcze bardziej wymiotowalam. o migdalach wyczytalam na internecie i rzeczywiscie dzialay na mnie kojaco. fakt faktem rzujac je mialam odruch wymiotny ale po 5-10 minutach mdlosci mijaly ;) mamaSYNKA2012 wspolczje Ci bardzo bo wiem jak to jest gdy maz wyjezdza. Chociaz nie pracje jako kieorwca tira to czesto ma spotkania, delegacje w firmie ktore wymagaja jego obecnosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podlej dziękuję za rady, niestety w moim przypadku pozostaje tylko przeczekać. Cierpię na niepowsciagliwe wymioty ciężarnych. Byłam w szpitalu na kroplówkach. W każdej ciąży tak miałam. Wczoraj zaczęłam 15 tc więc już powinno być lepiej, muszę tylko uważać co jem bo mam kilka potraw które lubię ale wiem ze mnie męczą. Ja w weekend też robię grila u siebie, zaprosiłam znajomych. Takie mini pseudo moje 30ste urodziny beda. Urodziny mam9 tego maja ale późniejsze terminy odpadają bo wesele u kuzynki mam i urodziny syna i chrzciny u szwagierki. W zasadzie urodzin nie obchodze ale 30ste jakos zaakcentuje:)podlej a mąż w domu siedzi? Mój odpukac pókicco bez wyjazdów ale to kwestia czasu. Mama synka 2012 powiem ci ze zawsze podziwiam zony kierowców. Te rozłąki muszą być smutne:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSYNKA2012
dziewczyny są smutne są... mieszkamy sami do tego... co zrobić... po pisze więcej jak mały pójdzie spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSYNKA2012
no zaczerniłam się. M jeździ na tirach już ponad rok.. każdemu z naszych znajomych się wydaje że zarabia kokosy co wcale prawdą nie jest... xxx ambaje83 te straciłam pierwszą ciąże,w czerwcu będzie już 3 lata.. xxx podlej kwiatki glukoza taka straszna nie jest :d ja wspominam dobrze :D xxx ach dziewczyny aż zazdroszczę Wam tych brzuszków :) ja ostatnie 2 miesiące ciąży musiałam leżeć,wtedy narzekałam na to a teraz z chęcią bym sobie tak poleżała ze 2 dni :) pogoda okropna,czuje się jakby mnie walec przejechał,@ sie zbliza bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama synka 2012 może jestem naiwna ale myślę że żadna nawet największa kasa nie jest warta tego by żyć w ciągłej rozłące.. a z drugiej strony żeby cokolwiek mieć to potrzeba pieniędzy, nawet kredytu nie dostaniesz jak jakiegoś poziomu dochodu nie masz.. miałam koleżankę co jej mąż jako kierowca jeżdził i zawsze mówiłam jej będąc panną że ja się nie zwiążę z kimś kto pracuje w rozjadach bo ja emocjonalna taka jestem że potrzebuje bliskości tej drugiej osoby i nie chodzi tu o to że jest mało zaradna czy mało samodzielna ale chodzi o głupie siedzenie wieczorem przed telewizorem razem.. a później poznałam swojego męża.. nie jest kierowcą ale ma taką pracę że zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim zdarzają mu się wyjazdy.. choć przed ślubem to go więcej nie było jak był a teraz już na szczęście tych wyjazdów mniej ale jednak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój m przed ślubem miał własną działalność,najwieksza pomyłka jaka może być... brakuje mi go strasznie,teraz np był ponad tydzień w domu i jak pojechał w sobote to aż sie popłakałam rano,tak pusto było... wszystko na moich rękach.. jeszcze teściowa mnie wkurza bo żeby o godz 17 przyjechac do nas to nie bo ją nogi bolą i o tej godzinie? ale żebyśmy ja z młodym rowerem przyjechali to taaak :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ambaje: a to Ci bardzo wspolczuje z tymi wymiotami, mnie na szczescie jakos to obeszlo :D jak narazie to okropnie mecza mnie bole miednicowe ;/ i to tak ze nie jestem w stanie chodzic masakra. tak jakby pod posladkiem bol silny na tyle ze powoduje ''automatyczne'' zgiecie w kolanie, gdyby nie maz albo sciana to co chwile bym wywrotki zaliczala :D a co do wyjazdow to jak narazie siedzi grzecznie w domu, klienci zjezdzaja do Polski, ale z tego co sie orientuje to na targi do Niemiec bedzie jechal na tydzien we wrzesniu (mam nadzieje ze jakos sie z tego wywinie, gdyz nie na reke mi jest by pojechal zostawiajac mnie sama z miesiecznym dzieckie, poza tym sam kreci nosem na ten wyjazd wiec moze sie wymiga :D ) do mamaSYNKA2012: no miejmy nadzieje ze mowisz prawde z ta glukoza jutro zdam relacje jak sie czuje :D a co do lezenia w ciazy to bylam tylko raz w szpitalu na kilka dni i powiedzialam nigdy wiecej... nuda, fatalne prycze do spania, jedzenie to juz w ogole tragedia i ta codzienna ''monotonia szpitala'' czekalam tylko od wizyty do wizyty kogos znajomego bo jak na zlosc maz mial 2 dniowe spotkanie z klientem i nie mial mozliwosci by przyyjach gdyz do domu wracal po 22... ambaje ma racje ze zadna nie jest warta by zyc w rozlace ale co poradzic? niestety teraz nastaly takie czasy ze bez niej ani rusz to raz, a dwa im lepsza ''wazniejsza'' posada za biurkiem , tym bardziej wiaze sie z bezposrednim kontaktem z klientem :/ ja raz pamietam ze ryczalam jak bobr gdy moj pojechal na targi na tydzien, normlanie scena jak z filmu, odprowadzilam go na miejsce odjazdu, widzialam jak wsiadl do auta szefa ruszyli w droge, oczywiscie ostatnie przytulenie, pozegnanie z usmiechem, odwrot na piecie-kierunek dom i lzy same mi ciekly po policzkach :D w nocy lezalam wtulona w poduszke i wylam z tesknoty :) a co do tesciow to my tez dzis moich odwiedzilismy i jak zawsze kilka specyficznych tesktow sie nasluchalam ale to juz kwestia przyzwyczajenia, jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podlej ja w pierwszej ciąży cały 8 miesiąc kustykalam bo biodro prawe mi się rozlazlo. Szlak do sklepu i dosłownie ciagnelam nogę za sobą. Lekarz mi kule proponował ale odmowilam bo bałam się ze ciało się do takiej postawy przyzwyczai i potem będę już tak na stałe. Ale 9 miesiąc się zaczął i jak ręką odjął na szczęście. A co do nieobecności męża to mój jak urodziłam miał tatusiowe ale i tak codziennie do pracy jechał choć na 2 godziny. Taka praca. Ale narzekać nie mam co bo jak na szczepienie trzeba było jechać to zawsze mu szef pozwalał godzinę później do pracy przyjechać. Ja mirszkam na wsi i wszędzie mam daleko a wtedy mielismy jedno auto nie było rady. Jak wróciłam po macierzynskim kupiliśmy starego trupa dla mnie i teraz bardziej niezależna jestem dzięki Bogu. Mega stresa mak dzis. Jutro do lekarza. Kobieta która jest w pierwszej ciąży czuję zwykle ekscytacje, kobieta po przejsciach czuję napięcie i niepokój. Żeby serce mocno biło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam witam :) jakos przezylam ta glukoze, jutro ide po wyniki, łatwo nie było ale na szczęście mogłam sobie wcisnac do kubka cytryne :D w sumie smakowalo jak przeslodzona, ciepla lemoniada. Najgorsze byl okres jakies 30-40 minut od wypicia, nie dosc ze robiło mi się nie dobrze, to jeszcze słabo i na zmiane raz cieplo raz zimno :D ale maz dzielnie przy mnie czuwal :) co do jego pracy to ma na tyle dobrze ze jak trzeba to tez czy wyjdzie godzine wczesniej, albo w trakcie pracy moze wyskoczyc na moment :) rozwaza nawet opcje by zagadac do szefa czy po porodzie nie moglby przez jakiś czas pracować w domu, i do firmy skoczyc ewentualnie 2-3 razy w tyg na krotsza chwile, kto wie moze akurat sie uda :) no a wracajac do tych nog to jest trgaedia :/ w czerwcu mamy zapriszenie na weesele, to bedzie moj 8 miesiac bo imoreza wypada na koniec czerwca poczatk lipca. i wlasnie mamy obawy czy wgl isc bo jak ja ledwo chodze lub obracam sie na lozku to o tancu szczegolnie bede mogla zapomniec :/ bedac u ogolnego tez dostalam rade by o kulach chodzic ale zrezygnowalam, porpsilam o skierowanie do ortopedy moze on cos zaradzi tylko najgorsze jest to ze najblizszy termin wypada dopiero po porodzie :D wiec chcac nie chcac bede szukac chyba prywatnie, albo pojde w sierpniu na nfz z trzaskajacymi bidrami (taka moja przypadlosc obustronna) , za tydzien ide do ginekologa wiec moze on cos poradzi na te bole bo juz naprawde nie daje rady, siedziec na miekkim sie nie da bo boli, chodzic sie nie da bo boli, wejsc/wyjsc z wanny nie lada wyczyn masakra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smagnuuum
ja też tego nie lubie.. mój chłopak przez dłuższy czas wyjeżdzał do niemiec na 3 tygodnie lub cały miesiąc i tak przez ponad rok, aż w końcu znalazł prace na miejscu i jest lepiej :) fakt nieraz wyjeżdża w delegacje ale to niedaleko i tylko na tydzień to nieraz nawet jest dobrze toszke odpocząc od siebie, troche zatęsknic i zaraz znowu wraca :) ale przyznam ze te jego wczesniejsze wyjazdy były dla mnie straszne.. samotne noce i dnie.. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do twojej wizyty u lekarza to zobaczysz wszystko bedzie dobrze!! ;) ja po badaniu glukozy nie dosc ze mdlilo mnie non stop to mała/mały jak sie rozbrykal/a po dawce cukru ze masakra, tylko potegowalo to dolegliwosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smagnuuum -- to fakt, takie wyjazdy czasem dobrze robia, ale ja jestem akuratnie typem kobiety ktora lubi miec meza przy sobie i wszelkie rozlaki zle na mnie dzialaly... na szczescie w najblizszym czasie zadne delegacje sie nie zapowiadaja, a tygodniowe targi moze uda sie ominac ze wzgledu na najmlodszego czlonka rodziny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podlej taka mnie refleksja naszła na temat pracy męża po porodzie.. że chce załatwić sobie by pracować w domu.. ostatnio rozmawiałam z koleżanką której mąż urlop po porodzie wziął by pomagać a jak mała im zaczęła płakać jedną noc, drugą, trzecią to się okazało że niezbędny w pracy jest tak z domu spierniczał hehe... oczywiście nie życzę nikomu takich sytuacji ale tak akurat mi się przypomniało bo próbowałam wtedy koleżance wytłumaczyć że my mamy spokój i opanowanie razem z mlekiem z piersi płynące a faceci jednak do macierzyństwa choćby nie wiem jak się w teorii przygotowali to i tak muszą sobie po porodzie wszystko przyswoić i przegryźć.. szkoda tylko że mama ma zwykle uwalnianie hormonów poporodowych i jest mało wyrozumiała dla takiego tatusia hehe.. ja już cwaniakuje bo przy pierwszym dziecku była nauka a teraz już będę mądrzejsza choć mój mąż i tak super się zawsze spełniał jako tatuś.. oj.. wybrałam się dziś do sklepu i jestem z siebie dumna bo z miesiąc jak za kierownicę nie wsiadałam z powodu tych wymiotów i słabości.. do lekarza mnie mąż woził a dziś mówię basta i pojechałam.. ja mam wesele 18 maja i 3 sierpnia, na to majowe na pewno idę a sierpniowe jeszcze nie wiem.. to u kolegi będzie i zaproszenie bez syna mamy to znów opiekę trzeba organizować i do koperty włożyć i ubrać się.. ja tu już zaczynam takie akcje na paczki pieluch przeliczać które mogę za to kupić.. z drugiej strony nie chcę rezygnować z życia towarzyskiego bo na rezygnację z tego przyjdzie czas po porodzie jak będę na cycusiu uwiązana;) ostatnio mi lekarz powiedział że przewiduje że mój drugi syn będzie większy od pierwszego.. a ja mówie o nieeee... pierwszy miał 4150 gram a jak drugi będzie większy to jak ja naturalnie urodzę? nie pozwolą mi..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smagnuum masz rację że rozłąka jest czasem dobra choć z zasady widzę że my się zwykle z mężem kłócimy najczęściej jak on wraca.. wiem to głupie, człowiek zmęczony zamiast się cieszyć ale wiesz jak on wyjedzie na kilka dni i cały dom i obowiązki i syn na mojej głowie i zmęczona jestem, on wraca i ja już nabuzowana jestem że się napracowałam za dużo.. (eh te hormony ciążowe).. to czasem mi się zdarza że popsztykamy się troszkę hehe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×