Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość macszeryf

dzisiaj rodzina nie ma juz znaczenia ;/

Polecane posty

Gość gościóweczka
Jaka rodzina, jakie znaczenie? Poczytajcie wątki wariatki, co robi sobie właśnie dziecko z facetem, który jasno jej powiedział, ze dziecka nie chce! W tajemnicy odstawiła tabsy i czeka na "wpadkę" bo ma taki kaprys i ona chce... A potem będzie zdziwiona, że została kolejną samotną matką :( Poprostu dziecko to kaprys, piekna scenka z reklamy pieluch a codzinne życie potem przytłacza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweczka
Jaka rodzina, jakie znaczenie? Poczytajcie wątki wariatki, co robi sobie właśnie dziecko z facetem, który jasno jej powiedział, ze dziecka nie chce! W tajemnicy odstawiła tabsy i czeka na "wpadkę" bo ma taki kaprys i ona chce... A potem będzie zdziwiona, że została kolejną samotną matką :( Poprostu dziecko to kaprys, piekna scenka z reklamy pieluch a codzinne życie potem przytłacza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie posraj sie
Tak mireczko każde małżeństwo się rozwodzi tylko ty ,twój konkubent i bękart jesteście szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok skoro wygoda samoakceptacja i życie tylko dla samego siebie to po co się w ogóle wiązać? można innej osobie niezłe kuku zafundować jak się nie pomyśli o uczuciach innych to już lepiej kupić sobie wibrator albo zadawać się tylko z jednorazowymi ludźmi i żyć dalej a nie nastukać dzieci i rozwodzić się co pięć minut bo nie chce się pierwej myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale jak ktoś jest takie głupi ,że bierze ślub mając poważne wątpliwości to już jego sprawa. Nie ma cudownej recepty na szczęscie a już na pewno nie jest nią ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka 71
mireczkowata rozumiem ze ty NIGDY w życiu nie będziesz mężatka skoro ślub to samo zło????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweczka
nie sądzę, żeby mireczkowata uważała ślub za samo zło; ale jeśli rzeczywiście nigdy nie będzie mężatką, to co?? Co się stanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz będziecie jeździć po laskach co nie mają ślubu?? rodzina to nie tylko papierek to przede wszystkim więzi a o ich braku traktuje temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wyszłam za mąż po 5 miesiącach znajomości :) Małżeństwem jesteśmy 15 lat i nigdy żadne z nas nie pomyślało o rozwodzie . Jesteśmy dobrze dobrani i już na drugiej randce wiedziałam ze to jest facet z którym chce spędzić reszta życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Macie rację. Dzisiaj rodzina zeszła na drugi plan, bardzo często nawet na początku małżeńskiej drogi jest tylko JA, zamiast MY. Sporo w moim otoczeniu rozstań, rozwodów, i naprawde jakaś przemoc czy zdrady to niewielki odsetek. Dominuje tak zwana niezgodność charakerów - zupełnie, jakby przez te kilka lat przed ślubem wcale się nie poznali, jakby byli obcymi ludźmi którzy nagle postanowili budowac przyszłośc bez stworzenia jakichkolwiek podstaw. Bo nie oszukujmy się, bez wczesniejszego poznania drugiej osoby, bez ustalenia, co jest ważne w życiu, nic trwałego i wartościowego nie powstanie. Zauroczenie minie i pozostanie rozczarowanie i brak spełnienia bo okazuje sie, że każde z nich ma odmienny pomysł na życie. Co gorsza, zauwazyłam, że dzisiaj rozwód to bułka z masłem, ludzie nie próbuja ratowac tego, co ich połączyło... Jeszcze pół biedy, jak dzieci nie ma i mozna zacząć od nowa, nie krzywdząc nikogo. Ale zwykle te dzieci są, do tego małe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sa ludzie dobrze dobrani to nie znaczenia czy przed ślubem znają się rok czy 10 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie ja napisałąm, ze ślub to samo zło?? Po prostu nie dla mnie, cała filozofia. A temat jest o niepełnej rodzinie, a nie o tym, czy ktoś ma ślub czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrjuuu 28
Rodzina to mąż żona dziecko a nie konkubent ( ruchacz ) konkubina (szmacisko ) bękart KROPKA !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha ciężko mnie dzisiaj rozbawić ale andrjiuu się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie, jacy wy jesteście zjadliwi....co za prostactwo.... nazywacie czyjąś rodzinę konkubentami i bękartem....brak mi słów. nie ma usprawiedliwienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez względu na kolory Kafe pozostaje Internetowym Miasteczkiem Nienawiści I Nietolerancji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Daaawno mnie nie byłona kafe i dziś weszłam z ciekawości i czytam i nie wierze - fajna sensowna dyskusja na poziomie. Czytam dalej i widzę stare kafe:( Mireczka masz racje szczęście to nie ślub/czy jego brak, to dbanie o związek zawsze! Zgadzam się z autorką w 100%. Mam 26 lat i wyszłam za mąż jak miałam 20. Zaraz powiecie małolata itd. Ok wasze zdanie - szanuje. Wychowywałam się w niepełnej rodzinie (los zadecydował nie rodzice), w rodzinie gdzie raczej nie było dzieci i może dlatego szybko dojrzałam emocjonalnie? W każdym bądź razie - chodziłam z mężem 2,5 roku (chłopaków miałam od gimnazjum ale jak pisze autorka "romantyczne schadzki" ), przespaliśmy sie razem dopiero po roku chodzenia! Nie mówie ze przez pierwszy rok patrzylismy tylko w oczy ;) ale świadomie wybraliśmy metode zabezpieczenia która nam pasuje. I zawsze uważaliśmy zeby nie wpaść. Myśląc o ślubie patrzyłam na niego przez pryzmat jakim będzie ojcem, zwracałam uwagę jak traktuję mame swoją. I świadomie będąc pewną że będzie cudownym ojcem i mężem przyjęłam ośwaidczyny. Ktoś mi napisze jak w wieku 20 lat można być pewną takich rzeczy - nie wiem, ja po prostu byłam. Rok po ślubie zaszłam w planowaną ciąże i przez ten rok przeprowadziliśmy wiele rozmów rozważając za i przeciw posiadania juz dziecka. Ileż my się osłuchali przed ślubem "a zobaczysz po ślubie to bedzie taki i owaki/taka i owaka" . Nawet ostatnio mąż zaczął rozmowę że albo "oni" wszyscy są w bardzo nieudanych związkach albo po prostu tak mówili aby tylko coś mówić:) My tego nie rozumiemy, bo dalej dużo rozmawiamy o wszystkim. I o rzeczach istotnych i tych nie istotnych;) nie ukrywajmy że udane życie sexualne ma znaczenie tez i dlatego staramy sie oboje aby było nam dobrze. W dalszym ciągu pytamy siebie nawzajem jak byśmy chcieli, co lubimy a czego nie. Nie oznacza to że przez te 6 lat od ślubu było kolorowo. Oj nie! Mieliśmy wiele problemów które dostarczało nam otoczenie. Chyba z zazdrości że sie nam układa:( ALe nigdy nie pomyśleliśmy o rozstaniu! Nieraz nie odzywaliśmy sie po pare dni potem zaś kłucili i rozmawiali i zawsze doszliśmy do jakiegos kompromisu! Ale mamy jedną zasadę. Zawsze stoimy po swojej stronie! I mimo iz nieraz mi nie podobało się co zrobił mąż czy jemu co ja zrobiłam to mówiliśmy o tym sobie w 4 oczy a nigdy przy innych i nie do innych. I błędem jest myślenie "najwyżej sie rozwiode" ale błędem też jest " teraz juz jest mój/moja". Dużą winę ponoszą rodzice, którzy każą brać ślub dzieciom które wpadły. Po co? Nie lepiej poczekać pare lat i zobaczyć czy pasują do siebie? Jest dziecko? No ok jest ale o tym babka lub dziadek mogli myśleć wcześniej żeby dziecko uświadamiać. Żeby nauczyć jakichś wartości. Zaraz zostane zjechana ale uważam że dziecko powinno czuć respekt przed rodzicami, nie bać sie ale czuć respekt. Powinno wiedzieć że zawsze moze o wszytsko spytać ale jak coś źle zrobi to będzie musiało ponieść tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak w ogóle, to nowa kafe jest beznadziejna: czcionka times - słabowidzący odpadają w przedbiegach daltoniści też się męczą beznadziejnie pomyślane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano niestety. Szkoda, bo czasem pojawiają sie fajne tematy, które padają bo ludzie się jarają określeniem bękart czy szmacisko. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano niestety. Szkoda, bo czasem pojawiają sie fajne tematy, które padają bo ludzie się jarają określeniem bękart czy szmacisko. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyś- a za co miałabyś zostać zjechana? Ja akurat uważam, ze nie ma jednego, dobrego przepisu na zycie :) Jak czasem widzę tematy w stylu" kiedy mogę iść z chłopakiem do łózka", "kiedy on POWINIEN mi sie oświadczyc" itp, itd. to mnie śmiech ogarnia, ze ludzie sami nie czuja, co jest dla nich dobre a co nie :) Ja akurat z moim facetem poszłam do łóżka od razu, zamieszkalismy też od razu. A wcześniej "się szanowałam" i seks to hoho długo oczekiwany był. No i życie pokazało, że to "ten"- co zreszta czułam od samego poczatku. I drażni mnie, ze ktos jest na tyle chamski, zeby wyzywać tylko na podstawie braku ślubu- podczas gdy my jesteśmy razem 10lat, mamy fajną czteroletnia córkę, i jesteśmy po prostu szczęśliwą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeee
mnie najbardziej rozwalił tekst, że teraz to kobietom tak łatwo się przychodzi decyzja o dziecku. No nie wiem jakim, bo statystyki mówią zupełnie co innego. Właśnie kobiety podchodzą teraz do macierzyństwa bardzo rozważnie i dlatego mamy tak niską dzietność. A wy tu wymyślacie, że kiedyś to wszyscy tacy porządni byli, i ładne rodziny, i tak szybko do łóżka nie szli. A dzieci z wyżu demograficznego to może importowali kiedyś, że ich tak dużo było. Te wczesne zamążpójścia to niby tylko z miłości wynikały (a nie, że wpadka to trzeba szybko ślub). Więcej rozwodów, bo mniej kobiet jest tak zależnych od męża, że sobie nie poradzą plus inne postrzeganie samotnej matki. Teraz jak się trafi wpadka z nieodpowiednim facetem to nikt tej dziewczyny siłą do ołtarza nie ciągnie, a kiedyś to byłoby nie do pomyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OJEJ mireczko c*peczko wzruszyła nas twoja historia . To teraz biegnij zając się bękartem Ps tylko jej znowu nie bij bo ktoś cie wkurzył w pracy (tzn na kafeterii )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozczarowanie, brak zrozumienia i szacunku dla partnera - męża to szara rzeczywistość wielu związków. A żrodłem takiej sytuacji często bywa nieuczciwość wobec partnera i samej siebie. Jeżeli zakochana kobieta wchodzi w związek z przekonaniem, że wszystko będzie się układało tak jak Ona chce, to porażka jest prawie pewna. Kobiecie tak się tylko wydaje, że jej mężczyzna to niewolnik, który do końca życia będzie wierny, kochający, zarabiający na dom, i w każdej sprawie musi się z nią zgadzać, bo Ona " wie lepiej ". Taka kobieta nie bierze pod uwagę, że któregoś dnia usłyszy : od partnera - męża, odchodzę bo.... nie jestem z Tobą szczęśliwy. Nie będzie wtedy ważne, ile dzieci urodziło się w tym związku, ani to czego się wspólnie dorobiliście. Trzeba sporo cierpliwości i szacunku dla drugiego człowieka, żeby wspólne życie nie było koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Mireczko bo tu większość matek nigdy nie krzyknęło na dziecko, nie stosują zakazów i nakazów, ogólnie wychowanie bezstresowe w wersji hard core!;) A weź ich olej , to takie mendy z Kafe co musza podogryzać i podenerwować innych bo by nie przeżyli;) Ciebie obrażają bo jesteś bez ślubu, rodziny wielodzietne bo wielodzietne, mnie kiedyś bo wyszłam za maż jako dwudziestolatka i na pewno przez wpadkę i do tego jestem nieszczęśliwa bo nie pracuję zawodowo i mąż odejdzie itd;) Jeden jest szczęśliwy spełniając sie zawodowo a inny jako rodzic i szlus;) I własnie tak jak piszesz! Nie ma jednej recepty dla wszystkich! Każdy musi "to czuć". Pewnie że dawniej nie byli święci ba! Jak babcia mi opowiada co dawniej kobiety wyprawiały jakie miały sposoby na poronienia to włos sie jeży na głowie! Tyle ze to było tabu i sie o tym nie mówiło. Ale jednak to co się dzieje teraz w gimnazjach to jest masakra:( Mam koleżankę policjantke i opowiadała jak matka przyszła zgłosic g***t z córką 14letnią. Okazało się że jest w ciąży młoda. Oni pytają kto zg****ił a Ona ze koledzy z klasy jak grali w butelkę. Policjanci zszokowani że g***t zbiorowy i pytają dalej jak i co a ona opowiada: "Ustawiamy sie w kółku ściągamy majtki i wypinamy pupy, chłopaki kręcą butelka i na która wypadnie tej od tyłu wkłada!" Osiwiałam prawie jak to usłyszałam! Suma sumarum nikt jej nie zg****ił tylko mamusia nie mogła uwierzyć bo u nich to porządny dom jest. I ojca szukali pośród kolegow z klasy!:/ No takie rzeczy dawniej się raczej nie działy nie ma sił:) Same widzicie tutaj na kafe jak pojawi się wątek gdzie ktos prosi o radę bo ma aktualnie kłopoty z mężem to znajda sie ze trzy porady sensowne a reszta "kopnij go w d*pe", "już dawno bym go zostawiła", "to nie ma sensu, myśl o sobie". Itd, itd. Rodzice nie mają czasu dla dzieci, one wychowują sie / a raczej wychowuje je środowisko albo dziadkowie albo jeszcze ktoś inny. Bardzo często rodzice zamiast dac dziecku siebie, wspólnie spędzony czas to dadzą pare groszy żeby miec spokój i potem sa tego efekty. Ja też nie rozumie żeby w dzisiejszych czasach zaliczyć wpadke! Dla mnie to śmieszne. Jeżeli ktoś nie chce dziecka to nie wpadnie. Wiem po sobie. Brałam tabsy i mąż a wtdy chłopak jeszcze gumkę ubierał bo poprostu chcieliśmy mieć pewność! Mireczka i luzik, czułas że to ten i poszłaś od razu do łóżka i widocznie to była dobra decyzja, właśnie trzeba się tylko wsłuchać w siebie:) Ja nie byłam gotowa mimo iz miałam ochote;) Ale strach był silniejszy. I miałam 19 lat jak pierwszy raz się kochałam i mąż to mój jedyny partner sexualny w sensie typowego sexu. I nie czuję żeby mi czegoś brakowało że nie miałam kilku partnerów. Jest mi cudnie i na tym sie skupiamy a nie na rozmyślaniu co by było gdyby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata- a powiedz tak szczerze- Ty tez masz czasem ochotę "w*****ć" męża z chaty, jak inne baby? A powiedz- masz fantazje na temat innych? Zdarza Ci się rozmawiać z mężem o innych mężczyznach/kobietach? Nakrecacie się rozmawiając o innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonapytasie
moja corka wlasnie jest z niepelnej rodziny....przykre bo mialam meza byl moim pierwszym a i tak wszystko zepsul po latach i teraz malo co sie nia interesuje..a czasy sa tak okropne ze ulozyc zycie na nowo nie jest latwo...ludzie są zimni, mysla glownie o sobie..znieczulica i pogon za karierą a nie cieply dom sie teraz liczy. to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×