Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Boję się "sanktrum"

Powiew śmierci - nawiedzony dom -mój dom

Polecane posty

Gość Boję się "sanktrum"

Każdego dnia kiedy wracam zmęczony po pracy boję się odkluczyć mieszkanie. Mam 47 lat i mieszkam sam ma obrzeżach Łodzi. Kiedyś miałem rodzinę , ale żona zostawiła mnie i zabrała dzieci. Wtedy dużo piłem , ale nie stać mnie było na to co dziś posiadam i to był właśnie powód rozstania. ALe pomijając przeszłość wrócę do tematu. Na wasze forum zaglądam dość często , ale raczej nie jestem aktywny. Nie mam chęci , lub czasu , a najczęściej to jednak to pierwsze. Zaglądam tu właśnie od rozwodu i czytam jak niektórzy radzą sobie w podobnych sytuacjach. Myślałem że znajdę kogoś z podobną do mojej , ale tak nie stało się a przebywam tu od 3 lat. Jednak zawsze kiedy to robię jestem w pracy. Prowadzę własną działalność i choć nie jest ona szczytem mich marzeń ,to dochód jest przedni i to się liczy. Ale za każdym razem kiedy wracam do tego upiornego domu , mam ochotę zaprosić wszytkich znajomych i pracowników i balować tu całymi dniami. Zazdroszczę ludziom którzy wracają do swoich cichych zakątków przy kochającej rodzinie. U mnie nigdy nie było cicho , a nawet kiedy żyłem z rodziną nie kochaliśmy się. Ale po przeprowadzce tutaj , kiedy było już po wszystkim i myślałem że najgorsze za mną , okazało się że miał być to tylko rozdział mojego życia , a ten jest następnym. Dom kupiłem po znacznej przecenie. Oferta okazała sie dla mnie nie mniej atrakcyjna , kiedy zorientowałem się , że ziemia do której mam dyspozycję to " czarnoziemy " i gleba brunatna , a znam się na tym i wiem że to najbardziej żyzna gleba i dom powinien kosztować kilkakroć drożej. Ale uwierzyłem temu pośrednikowi. Twierdził że odległość od miasta nie sprzyja sprzedaży , tym bardziej że najbliższa okolica , to cieszące się niesławą slumsy. Ja tak tego nie uważam , ale rzeczywiście miejsce nie jest zbytnio ciekawe. Daleko do szkoły , służb zdrowia , a najbliższe i jedyne sklepy w obrzeżu 20 km to mała piekarnia gdzie kupię wyłącznie chleb i bułki oraz monopol pod którym przesiaduje cała " elita okolicy ". Zawsze kiedy tam szedłem bałem się. Patrzeli się na mnie jak na wroga i często zaczepiali , ale były to zaczepki typu " Daj Pan na wino" , " pożycz na szlugi ".... Sekundka zaraz wracam muszę na chwilkę wyjść. Proszę nie omijać tego tematu ja naparwdę potrzebuję wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Wróciłem. Dziękuję za uwagę. Więc Pod tym monopolem tak wygląda do teraz. Dziś też tam byłem. Jestem już bardziej rozpoznawalny i są życzliwsi , co nie znaczy jednak że się ich nie boję. Martwi mnie to że tu każdy zna każdego i szybko rozniosło się że mój dom jest zamieszkiwany i ja mieszkam w pobliżu. Tak naprawdę chyba nikt nie zna historii domu , a po za tym nie było mowy o plotkach o jakimś nawiedzeniu gdyż posesja prezentowała się wystawnie , a wcześniejsi lokatorzy zmarli śmiercią naturalną. Jednak po kilku tygodniach doszło do mnie że mogę nie być tu sam. To nie działo się jedynie w nocy , jak to mówią na filmach , ale właśnie częściej za dnia c zaobserwowałem w samotne weekendy. Jednkaże w nocy zmysły wysotrzają się i słychać każdy szmer. Minęły już dwa lata , a nie pamiętam dnia bym zasnął z wyłączonym telewizorem. Nienawidzę burzy. Kiedyś kiedy przeszła silna i siadł prąd , natychmiast wybiegłem i nocowałem w samochodzie. Często zdarza mi się że puszczam wodę w wannie na całe wieczory , a potem rachunki przychodzą kosmiczne. Ten dom kosztuje mnie nie tylko nerwów , ale jak widać okrada również mój portfel. Mógłbym tu więcej wymieniać ale nie przytoczę. Niestety nie wyprowadzę się ponieważ nie pozwala mi na to syatuacja finansowa. Fakt - interes nie jest zły , ale od dwóch lat niekorzystny i uwierzcie mi lub nie.. Pracownik prywatnej klinki medycznej - Mój pracownik często zarabia więcej niż ja. Po wszelkich opłatach , paliwie na dojazdy i tylko ( praca + opłaty + wyżywienie ) zostaje mi 1300 - 1800 zł. Porównam ze kiedyś zarabialem 3000 - 5000. No ale kiedy byłem ze swoją zona to nie mialem nawet 800 zł więc i tak jestem do przodu :) I tak moje życie wygląda od dwóch lat. To dokladnie tak jakbym wproadzil sie tu i raptownie życie finansowe zawaliło się - ale wiem że to nie wina domu , tylko gospodarki. Czasem zastaawiam się by nie walnąc tego w PI zdu i wyjechać za granicę. Kiedys tak pracowałem i wcale nie było tak źle. Tym bardziej ze pracowalem za barem w Grecji :) Ale to były czasy studiów i już się skonczyly - kto by takiego pryka jak mnie zatrudnił :P. Wiecie co , wiem że prowadzę monolog , ale ulżyło mi troszkę. Jakoś czuję się jakbym do kogos pisal a to mi pomaga. Ja czesto muszę dzwonić po bliskich i wisiec na słuchawce , ale oni nie moga tego robic cala noc , a ja tez muszę spać. No ale jak tu się wyspac przy zapalonym swietle i czesto wlaczonej muzyce. Do toalety nie chodzę jak sie sciemni. Mozecie sie smiac , ale mam w pokoju nocnik " na grubsze sprawy " , a chodzę się odlać do ogródka... Chwilka znow musze na chwilke... zaraz bede..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
jestem ponownie. Ok widzę że ktoś się domaga sedna więc już mówię. Pisałem tylko jak jest , a do sedna i tak bym doszedł. W takim azie muszę to chyba wymienić po myślnikach albo przecinkach. Ok zacznę : : - samozapłon ( tyczy się kuchenki elektrycznej ) - dziwne chrobotanie za meblami na strychu ( tak jakby skrobał tam gryzoń , ale nie mam szczurów ) : - poodbne drapanie tyczy się salonu gdzie śpię. : - nie ma zbyt dużych akcji typu " polltergeist " , ale nie znaczy to że nie jest okropnie. : - Czasem mój samochód ma włączne światla a pewien jestem że ja wylaczalem. : to samo tyczy się " ganku " przed frontowymi drzwiami. Mam tam czuję na ruch , kiedy ktoś sie zbliza ona reaguje : alarm domowy musialem wylaczyc z zasilania. Zbyt czesto sie ur****mial be zpodstawnie. : ten samochodowy wlacza sie do dzis. - czasem stłucze się coś w kuchni kiedy mnie tam nie ma - raz kiedy sie obudzilem dywany byly zwiniete ( podwiniete ) Wymienial bym jeszcze sporo , ale mniej wiecej tak sie dzieje. Policja jest bezradna a interweniwaoli juz z 3 razy. Psycholog obawial sie ze lunatykuję , a katecheta wyśmiał mnie w parafii. Ludzie co mam zrobić ? Jak dalej życ? No jak. Proszę o rady i bliskość , Nie zosatwiajcie mnie. Ja tu bede nocowal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Tak to jest na poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Mozecie pytać - odpowiem na każde pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz koniecznie pójść do księdza z Parafii Łódzkiej i poprosić go o odprawienie Mszy Św. za zmarłych mieszkańców tego domu. W domu będzie tylko ksiądz i Ty. Msza zawsze pomaga wypędzić złe duchy z domu. Uważam, że to niezły pomysł, by wyjechać z kraju. Podczas Twojej nieobecności będziesz mógł z czystym sumieniem (po odprawieniu Mszy Św.) ten dom sprzedać, albo komuś wynająć. Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Wierzę że ze mną porozmawiacie. Wiem ze takich tematach niechętnie się pisze , ale to poważne. SPecjalnie wymyślilem atki tytulby was zainteresowało. Ale musicie ze mna pisac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Problem w tym że tu nikt nie zmarł. Znaczy ludzie umierają jak wszędzie , ale przeczesałem bibliotekę publiczną i wiem o czym mówię. Dom wybudowany został 1980+ a to całkiem nie dawno jak na historię " nawiedzonej ziemi". Nie doszli tu do samobójstw ani zadnych tragedii. Przede mna mieskzala starsza para i zmarli naturalnie. To oni wybudowali ten dom. Przypuszczam ze cale zycie na niego pracowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelka1122
Scary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym sie tam nie bala.Zapytalabym czego ktos chce öde mnie!? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Zresztą msza była - jestem katolikiem. Pewnego czasu namawialem by ksiadz po kolendzie zostal dluzej ale on musial juz iść. Chcailem mieć dowody , ale nie udalo się. Zarejestrowałem dźwieki , ale są one wątpliwej tresci , a alarm mogl wlaczyc kazdy. Kamery nigdy nic nie złapały. Ani " orbów " ani nic z tych rzeczy , a ja wiem że tu " coś " jest i to nie sa moje urojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelka1122
5 minut bym tam nie usiedziala. Masz nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Nie Pan , ale wole być anonimowy. :) Dziękuję jednak za zainteresowanie a nie zbagatelizowanie sprawy. Myślę ? - Ja wiem. Kolega z pracy czesto u mnie nocuje. Czasem robimy grila wiec przychodza on i jego żona. Wtedy oni spia w salonie a ja w małym aparwdę małym pomieszceniu obok. To miało byc pomieszcenie gospodarcze , ale mam tam łóżko i jest cieplo. Oni tez wiedza ze cos tu jest. Tez mieli trudnosci ze snem i czuli to. To się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiesz mnie. Podaj mi swój numer gg. O takich rzeczach nie możesz rozmawiać na forum, bo dużo osób tego nie rozumie. A ja wiem, o czym piszesz i wiem jak Tobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najczesciej w jakich porach dnia?? I z ktorego Roku jest domek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to duchy to są bardzo delikatne, mogłyby cię na przykład szczelić siarczyście w policzek ale one wola chrobotać, zapalić światła, kuchenkę włączać...hmmm...jakieś takie delikatne są...powiem ci co się dzieje jak duch jest blisko - wtedy twoje myśli są rozbiegane, uwaga rozproszona, gubisz wątek myślowy, czujesz się oszołomiony no i ten specyficzny zapach, taki nie do podrobienia, duchy cuchną diabelskim zapachem, jak tego nie masz to raczej dom jest czysty a ty masz urojenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też zawsze muszę spać przy zapalonym świetle gdy śpię u babci a notuje tam w każdy weekend. Poprostu czuje że ktoś jest w pokoju i czasem słyszę dziwny dźwięk podobny do rechotania żaby i jakby ktoś oddychal . Dodatkowo jak leze na poduszce to czuje i słyszę jakby ktoś w nią złapał od spodu ale to tylko u babci tak jest gdy nocuje w domu jest normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samosia,nie oceniaj NAS,ze nie rozumiemy.Podejrzewam, ze jestes ta osoba,ktora kiedys szukala faceta jako Zosia samosia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
Nie mam wyjścia. czasem spię po znajomych ale rodziny nie mam , a z " najblizsza rodzina" mam słaby kontakt wlasnie przez przeszłość.Kiedyś nie bylem " majętny " , a oni uwazali mnie za lenia i darmozjada. EEeee długa historia i nie na temat... Kurde , no ale co doradzacie. Przecież nie zwołam medium. Raz - nie stać mnie teraz Dwa - nie jestem do nich przekonany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha i co do duchów to wbrew opiniom potrafią się pojawić w słoneczny piękny dzień w środku dnia, noc to wcale nie ich pora, dla nich każda pora jest dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samosia,daruj sobie to czy mamy sie rozpisywac czy nie,znawczyni rozkaz wydala! Nie badz smieszna kobieto.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
To z tą babcią to rzeczywiście.... Mam bardzo podobnie , ale jeszcze nic nie zakłóciło mi spokoju - fizycznie.Gdyby tak się stało raczej bym tu długo nie usiedział. Mimo wszytko te dźwięki , starty materialne ( nie tylko porcelana , dwa razy TV " LCD" ) to naprawdę koszmar. Godzi człowieka w naczulsze punkty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy autor tematu mógłby mi podać swój numer gg? Rozpisując się tu, do niczego nie dojdziemy. A osoby, które nie rozumieją tego tematu, będą tylko przeszkadzać. Złe duchy robią różne rzeczy, przeszkadzając osobom nękanym zwłaszcza w nocy. Nie można spać, bo się czuje czyjąś obecność, czuję się niepokój, lęk, strach... słychać, jakby ktoś chodził... znam to, sama przez to przechodzę... Ksiądz po kolędzie nic nie zrobi. Naprawdę, jeśli Tobie - Autorze tematu - zależy na jak najszybszym usunięciu tych duchów z domu, to podaj swój numer gg lub inny rodzaj kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boję się "sanktrum"
dziękuję za pomoc z tym jasnowidzem , ale te numery 72XXX jakoś w nie nie wierzę. To taki chwyt reklamowy. Jeżeli człowiek rzeczywiscie chce pomóc nie tak zostawia kontakt.To ma byc przeciez tez jego zarobek. Wierzę w umowy , mediację , pocztę elektroniczną oraz " intymne spotkania". W świecie koncepcji model 72772 wydaje się mi być dość niewiarygodnym , ale dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×