Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzuchowata84

LUTY MARZEC 2014

Polecane posty

Gość mamamama2
Patka, po mojej pierwszej ciąży, która była właśnie stanem błogosławionym (zero mdłości, wymiotów czy innych przykrych dolegliwości, żadnych problemów) myślałam, że kolejna będzie taka sama, no i już w drugiej pojawiłay się problemy, pęcherzyk jest ale zarodka nie ma i poronienie, trzecią zaczęlam już "ostrożnie", bojąc się co będzie jak zobaczyłam że jest zarodek to znów wrócił entuzjazm, który przerwało brutalnie usg w 12tyg i wysokie NT. Byłam załamana, widziałam już oczami wyobraźni chore dziecko, ale nadzieja że będzie dobrze nie umarła, i okazalo się na szczęscie, że mój syneczek nie ma wad genetycznych. Odzyskałam radość z ciąży i mam nadzieję że ty też odzyskasz, może jak poczujesz ruchy dziecka i już będziesz czuła jego obecność, życzę Tobie i wszystkim Nam jak najwięcej radości a najmniej smutków i wątpliwości, jestem pewna że każda z Was będzie wspaniałą mama dla swojej pociechy. Głowy do góry!!! byle do lutego/marca :_)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie dziewczyny rozpisalyscie a ja tylko przerwe na obiad mialam :-) brzuchata ja tydzien ciazy licze od ostatniego okresu czyli teraz mam 14 tydz i 4 dzien z usg wychodzi mi raptem 3-4 dni roznicy wiec juz sama sobie nie krece Kurcze jak czytam wasze wpisy to tyle mam do napisania a jak zaczynam pisac to juz sama nie wiem co komu mialam odpisac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulka123
ja juz sama nie wiem jak liczyć. Według OM 15 tydzien, według ginekologa 14 tydzien , a tydzien temu jak mialam badania to w sumie kazde wskazywalo inny tydzien.. BPD- 13w3d Fl-12w5d CRL-12w3d Termin 26 luty , wiec w sumie ja juz sie i tak gubie w tym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny ;) Jestem z Białegostoku. Jesli chodzi o dolegliwosci, zostały mdłości, zgaga, czasem pobolewa krocze.Na szczescie mineła sennośc. Jestem na L4 od 9tc bo spinał mi sie brzuch nie dałam dary pracować przed kompem. Szef nie ma nic przeciwko jesli chodzi o zwolnienie, a wrecz mu na reke bo lekki kryzys dopadł firme. Moje dziecie chodzi o przedszkola, od wrzesnia juz do 4 latków. Wiec do południa mogę się ''pobyczyc'' ,oczywiscie domowe prace mnie nie omijają ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o zachcianki to w obu ciążach jest wstręt do mięsa.Przy córeczce pożerałam słodycze i chipsy.Teraz nie koniecznie, wole zjeść kawałeczek ciasta albo jakiś owoc,ale upodobania są ogólnie podobne. Jeśli chodzi o sex , w pierwszej ciąży w ogóle nie miałam ochoty, czułam sie nie atrakcyjna.Teraz jest inaczej , jest mega ochota ;) i czuje sie całkiem atrakcyjnie. Czyli to może prawda ze córeczka zabiera urode ,a z synkiem sie pięknieje;). No mam nadzieje ze w kwestii płci juz nie bedzie zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulka123
Ja własnie się zastanawiam jak to jest z tym, ze córka zabiera urodę itp Jeszcze nie znam płci ale strasznie zbrzydłam :< obsypało mnie na brodzie i policzkach i w ogóle masakra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie właśnie z kalkulatorów wychodzi 15 tydzień. Czy to jest 3 miesiąc czy już 4? Nie wiem co ludziom odpowiadać ;)) A co do zachcianek w ciązy to na razie na nic nie mam szczególnie ochoty, ani na słodycze, ani na kwaśne rzeczy. A płci jeszcze nie znam, może się dowiem na następnej wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama2
Ja z kolei słyszałam że dziewczynki "lubią" słodycze, a chłopcy nie. U mnie się sprawdziło :-) Od początku tej ciąży nie ciągnie mnie do słodkiego, jak zjem to sporadycznie i nie zwielka ochotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama2
brzuchowata84 a kiedy miałaś ostatnią miesiączkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziulka123 - to chyba nieprawda z tym zabieraniem urody, bo w pierwszej ciąży każdy mi mówił, że będzie syn, bo ładnie wyglądałam. A się urodziła córka. A teraz to sama nie wiem co bym chciała. Na pewno córka chciałaby siostrzyczkę, a mąż syna. Więc ja nie wiem sama co lepsze. Wiem że młoda i tak będzie zazdrosna, a na siostrzyczkę pewnie bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulka123
brzuchowata84- ja podobnie bo 16 maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama2
brzuchowata84 według oststniej @ to 14t6d czyli jeszcze końcówka trzeciego miesiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Mi się wydaje, że z tymi smakami i pięknieniem to akurat czysty przypadek. Ja uważam, że raczej nie pięknieję (twarz pryszczata, jakaś taka pulchna-no na pewno się piękna nie czuję). Póki co mam strasznego smaka na słodycze, chipsy, wszystko co jest z czekolada, mięsa to unikam, na prawdę mi nie smakuje. A prawdopodobnie na te moje 90% to synka nosze pod sercem. --- Ja ostatnią @ miałam 29.04. Wg niektórych internetowych kalendarzy to 18 tydzień, wg innych 17. Wg tego jak po zeszłotygodniowym USG mogę wnioskować to właśnie coś koło tego 17 tygodnia by było. W sumie nie wiem czemu bardzo czekam na 7 miesiąc, chyba wówczas już nie będzie wątpliwości, że brzuszek jest ciążowy i w ogóle wszystko powinno być fajnie, ciążowo. --- Ruchy dziecka to ja uważam, że już czuję. Nie ważne, że wszędzie dookoła pisze, że za wcześnie. Ja uważam, że czuję jak mój maluszek się rusza. Może nie kopie mnie tak bezpośrednio i mocno ale czuję jak się wierci, jeśli spokojnie sobie leżę to czuję takie fajne smyranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Kurczę tyle napisałyście, że ledwie zdążyłam Was doczytać :) Pozdrawiam też nową koleżankę (anawa). ------------------------------------ Ja dzisiaj intensywny dzień mam, jeszcze sporo przede mną, bo jutro wyjeżdżam służbowo na 3 dni. Muszę się spakować, nie zapomnieć o niczym (a u mnie to graniczy z cudem) i jeszcze tak dom zorganizować, żeby mąż miał czyste naczynia, ubrania, żeby w domu w miarę było jak ktoś zajrzy. ------------------------------------ Co do położnej, u nas chyba szpital z automatu kieruje, ale jeśli chcę to mogę wcześniej się zgłosić. Szczerze nie myślałam o tym - ale pewnie bliżej porodu się wybiorę sama. ---------------------------------- Jeśli chodzi o ten detektor tętna, uważam, że fajna sprawa. Sama swego czasu oglądałam, bo ja panikara jestem z natury. No i właśnie przez to mąż powiedział, że lepiej bym nie była w posiadaniu tego urządzenia. Bo - jego zdaniem - jeśli w jakiś sposób nawali to wpadnę w jeszcze większy stres. Tu ma rację. Więc nadal ćwiczę swoją cierpliwość "od wizyty do wizyty". --------------------------------- Poruszę jeszcze temat, o którym pisała Patka. Ja, starając się tyle lat o dziecko (ponad 6 w zasadzie), wyobrażałam sobie, że ciąża to stan zupełnie wyjątkowy, że w każdym ułamku sekundy się ją czuję i że wtedy całe moje szare codzienne życie odejdzie na bok, bo oto będę w ciąży. Później z czasem, stała się dla mnie nieosiągalna, więc wyobrażałam sobie, że to musi byc coś zupełnie wyjatkowego, cudownego, ze wszystkimi ohami i ahami. I kiedy wreszcie z długo wyczekanej, upragnionej i wytesknionej ciąży jestem co się okazało: po pierwsze negacja - no ja w ciąży nie jestem no bo jak? wszyscy, ale nie ja. Więc jak mąż mnie zmuszał do Bety, to odwlekałam ten dzień, bo przecież byłam pewna, że @ przyjdzie. Kiedy w laboratorium Pani do mnie "Ojej, to wynik będzie po 10, takie badanie to pewnie się Pani denerwuje" - ja na to "Proszę Panią, ja mam zebranie w pracy, spokojnie sobie wieczorem odbiorę, bo wynik wiem jaki będzie" :) Kiedy wreszcie czarno - na białym wyniki bety - kurczę, to niemożliwe. Koniecznie lekarz musi to potwierdzić. I w Dzień Ojca (swoją drogą mój mąż dostał jak twierdzi najpiekniejszy pierwszy prezent z okazji tego dnia) zobaczyliśmy naszego Kruszka. Wtedy dotarło do mnie, że JESTEM W CIĄŻY. I od tego dnia, każdy dzień jest dla mnie dniem wyjątkowym, bo jest mi dane doświadczać tego cucu. Ale.... życie toczy się dalej. Są codzienne troski i zmartwienia. Są wzloty i upadki. Chociaż mąż oszalał na punkcie dziecka, to czasem mamy spięcia. Nadal martwię się przyziemnymi sprawami, cały świat dookoła, który miał nie istanieć jednak istnieje. Kłopoty w pracy i zwykłe problemy też są. Ale teraz przynajmniej wiem, że dla kogoś z nimi walczę. Jeśli coś planuję, myślę o dziecku. Ono jest już częścią naszej przysżłości, naszego życia i chociaż nie ma go jeszcze z nami, już sobie podporządkował nas, hehe ;) Np. zrezygnowałam z zumby, którą uwielbiam. Staram się dobrze odżywiac, chociaż kochałam fast - foody. I wiele przykładów mogę mnożyć. I to chyba właśnie na tym to polega, że niby jest tak normalnie, a jednocześnie nie do końca. I ja wierzę, że każda z nas odnajdzie się w roli mamy. Mamy to zakodowane, hehe ;) A zwłaszcza my - które już przed narodzianmi dbamy o to, by maleństwo miało jak najlepiej. Także głowy do góry i nie martwimy się na zapas ( i kto to mówi, płaczka miesiąca sierpień i zwyciężczyni w konkursie "ilość łez na zawołanie" ) :P :) ------------------- Ale się rozpisałam :) Pozdrawiam, będę z Wami myślami, bo tam gdzie jadę nawet zasięg tel jest słaby, o necie mogę pomarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona oliwkaa
Ale fajnie że jest nas coraz więcej i wreszcie się coś dzieje! Anawa witam :) Ja Wam powiem że w tej ciąży mniej się denerwuję, mniej przeżywam niż w pierwszej. Może dlatego, że pierwsza była taka wyczekiwana i upragniona, może dlatego że troszkę czasu nam zajęły starania. Teraz jest zupełnie inaczej, wiadomo, że się martwię, ale już nie mam takich czarnych myśli jak w pierwszej ciąży. Wychodzę z założenia, że co ma być to będzie... a będzie dobrze. Nie mam pojęcia skąd mam ten optymizm. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje dziewczyny za mile przyjecie:) Jesli chodzi o ten detektor tetna to ja posiadam cos takiego. Pozyczyla mi go szwagierka ,ktora przechodzila ciaze w Anglii,a tam wizyta co 2miesiace,wiec wiadomo jaka nerwowka.Ja uwazam ze ten detektor tio fajna sprawa.Uzywam go tylko wtedy kiedy cos mnie niepokoji,dzieki temu zaoszczedzam sobie dodatkowych nerwow,a w razie potrzeby mozna reagowac. Osobiscie pewnie gdybym miala go sobie kupic to bym tego nie zrobila. U nas pierwsza ciaza byla odrazu,wiec myslalam ze z drugs tez tak bedzie. Niestety Nie dosc ze sie staralismy pol roku to poronilam Dlatego ta ciaza bardziej sie martwie. Dlugo dochodzilam do siebie..wiec teraz tylko musi byc dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Oliwka... daj mi trochę tego optymizmu! Ja tak właśnie się zastanawiam, czy trochę to wszystko jak odbieram, odbieramy z mężem ciążę to nie jest powód tego, że tak szybko nam się udało. Widziałam mojego brata, który o dziecko też starał się ładnych 10 lat. Cieszył się. Chciał być przy porodzie, w 3 miesiącu miał wyremontowany pokoik, kupione łóżeczko, wózek. Ostatnio opowiadał, jakim niesamowitym przeżyciem było dla niego pierwsze USG i dźwięk bicia serca. A my, ja i mój mąż....hmm...cieszymy się z dziecka. Tylko mam wrażenie, że mój mąż jakoś nie do końca się tym wszystkim interesuje. Od czasu do czasu przytuli się do brzucha, zwłaszcza teraz jak się dowiedział, że będzie jego upragniony syn. Rozwojem ciąży się nie interesuje o noworodkach i pielęgnacji nie chce słuchać, tzn. niby słucha ale właściwie nie reaguje. No nie czuję, jakby "nosił mnie na rękach" a trochę bym tego chciała.... A na końcu takiego wywodu, zawsze na końcu takiego toku myślenia dochodzę do wniosku, że wszystkie moje zarzuty są błahe, bo nigdy nie miałabym takich pretensji do mojego męża tylko z powodu braku spełniania moich zachcianek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! ale się rozpisałyście! Fajnie! :-) Ja znów mam gorsze dni. Czuję się fatalnie. Wymiotuję i ciągle mnie mdli. Kiedy to ustąpi??? :-( :-( Nie mogę się cieszyć ciążą przez te mdłości! :-( wszystkiego się człowiekowi odechciewa. I do tego ta wrażliwość na zapachy! Ostatnio byłam z mężem na zakupach w poczułam zapach francuskich ciasteczek - wiecie, te które sprzedają w centrach. Myslałam, że język mi do d...py ucieknie ;-) Taka miałam na nie ochotę! Jednak wpierw poszliśmy zrobić zakupy. Po ok. 20 min. przechodziłam znów obok tego kramu z ciasteczkami, tyle że tym razem musiałam uciekać, bo od tego zapachu zaczęło mnie tak mdlić, że ledwo do wc zdążyłam :-O komedia po prostu :-O ;-) _____________________________ Piszecie o detektorach. Pewnie fajna sprawa - wiem, bo gdy chodziłam do szkoły rodzenia, to na każdych zajęciach położna badała tętno. Ale... dziewczyny, już za kilka tygodni będziemy tak wyraźnie czuć ruchy dziecka, to będziemy spokojniejsze, że wszystko ok. Tym bardziej, że już wiem, w jaka bym panikę wpadła, gdybym nie umiała znaleźć tętna, bo wiadomo - dziecko się odwróci i nie słychać serduszka. Pamiętam, że w szkole rodzenia położnej czasami trochę czasu zajęło znalezienie tętna, a ja już myślałam, że padnę z nerwów. Jednak z drugiej strony - MamoAnusi - gdybym była na Twoim miejscu, na pewno bym kupiła, rozumiem Twoje obawy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońceeee
Dziewczyny nie było mnie dwa dni, a Wy tak sie rozpisałyście że sporo czasu zajęło mi nadgonienie zaległości:) Paatkaa ja sie solidaryzuje z Toba i Twoimi odczuciami co do męża. Też bym chciała żeby mnie nosił na rękach a tutaj niestety nic takiego nie ma miejsca. Moja ciąża była bardzo wyczekiwana - w sumie bardziej z jego strony niż z mojej- gdyż ja już mam jedno dziecko z poprzedniego małżeństwa a on nie. Wiec zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam. Teraz ciągle mam o wszystko do niego pretensje, czasami wiem że jestem straszna ale jest to silniejsze ode mnie. Chciałabym to moje złe samopoczucie przenieś na niego żeby przez chwile poczuł się jak ja. Wiem że to złe ale myślałam że ja będę teraz ksieżniczka, a on będzie spełniał każdą moją zachciankę. Dziewczyny życie to nie bajka - a szkoda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona oliwkaa
Goplana_ ja też mam nadal mdłości, wczoraj wymiotowałam, dziś mam już lepszy dzień. Mam nadzieję że już wreszcie nam to przejdzie, przecież już najwyższy czas! Patka - Faceci już tak mają, zupełnie inaczej podchodzą do sprawy ciąży. My kobiety zwykle kochamy już dzidziusia w brzuchu, a panowie jeszcze na tym etapie zwykle nic nie czują. Pamiętam jak mąż zobaczył pierwszy raz maleństwo na USG to był przeszczęśliwy, ale i tak potem bardzo rzadko przytulał się do brzucha, chyba jeszcze tego nie czuł. Ale za to jak był ze mną na porodzie, to przeżył takie emocje i taką radość, że już z porodówki pisał do rodziny smsy że mu się córa urodziła :) Od razu się w niej zakochał i bardzo się angażował w pomoc. Ja też w poprzedniej ciąży chciałam żeby mnie na rękach nosił, teraz już sama mam trochę inne podejście ;) Zresztą Mała nie daje mi czasu żeby sie nad takimi rzeczami zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny dzieqczyny co ja komu mialam napisac...eh.. Co do liczenia tygodni to juz pisalam ze licze od @ i tak jest dla mnie prosto bo wiem ze w kazdy piatek zaczynam nowy tydzien:-D A co do miesiecy to termin wychodzi mi na 24 lutego wiec kazdego 24 zaczynam kolejny miesiac.. Na usg te tygodnie roznie wychodza bi dzieciaczki rosna w swoim tempie Mnie akurat teraz sie pokrywa usg z @ ale na core mialam roznice 1,5 tyg a to w jedna str a to w druga .......................... Co do czulosci he jak przy robieniu i na poczatku ciazy nie moglam sie od meza opedzic tak teraz wiecej sie sprzeczamy a dodatkowo on malo zainteresowany ss przytulankami...ja przez to zaczynam lapac dola i krecam sobie rozne historie ...eh:-( ......................... Co do ruchow tez je czuje nie sa to kopniaki ale takie dotykanie czy przesowanie od srodka raz mniej raz wiecej:-) upewnilam sie na usg bo jak lekarz przycisnal mi ugs po lewej str to na obrazie bylo tylko myk i piczulam malucha jak chowa sie w przeciwnym kierunku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikuska2020
Hej dziewczynki!! Dopisuję się do was. Termin mam na 17-21 marca. Obecnie jestem w 9 tc. Jestem już po 2 wizytach u ginekologa maleństwo rozwija się prawidłowo, serduszko już bije i nawet na ostatnim USG maluszek się poruszył. Mam małe zagrożenie (skłonność do odklejenia pęcherzyka płodowego, ale jestem dobrej myśli. O maleństwo staraliśmy się z mężem przez 21 cykli, a musi być dobrze i nie ma innej opcji. Objawów ciążowych w sumie nie miałam jedyne co się u mnie pojawiło, ale to już po pozytywnym teście to senność i bolesność piersi. Przed terminem @ miałam objawy typowo na @ + podwyższona temperaturka w 1 dniu @ i przez 3 kolejne w 4 dniu zrobiłam test wynik pozytywny. Teraz kolejna wizytę mam zaplanowaną na 3 września i juz nie mogę się doczekać. Dla wszystkich przyszłych mam gratulacje!!! A dla starających się powodzenia!!! Trzymam za wszystkie mocno kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Ja właśnie tak sobie cały czas tłumaczę, że mąż nie do końca czuje ciążę, bo niby jak? Przecież on w żaden sposób nie czuje tego co ja, może poza zwiększeniem cierpliwości na moje marudzenie :D Nie wiem jak będzie potem bo on nie chce być przy porodzie, wczoraj mi się przyznał, że się boi. Ja w sumie też nie chciałabym, żeby mnie widział w takiej sytuacji, z drugiej jednak strony, na prawdę chciałabym, żeby wiedział co przeszłam. --- Uwielbiam te malutkie ruchy dzieciątka mego, boję się tylko, że jeśli nie będę ich czuła jakiś czas, znów zacznę panikować. --- Do tego wszystkiego jeszcze doszło mi kolejne zmartwienie, bo okazało się, że jestem w dużej grupie ryzyka zachorowania na raka jelita grubego, dziewczyny muszę zrobić badania a wiecie jakiego wielkiego mam stracha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna6950
Patka mój mąż też nie chce byc przy porodzie, i szczerze mówiac to ja tez bym wolała żeby nie widział tego wszystkiego...choc czasem jak go namawiam to mówię ze nie będzie patzrył w dól tylko masował mi plecy:-) wierzę że może jeszcze zmieni zdanie a jeśli nie to i tak sobie poradzimy prawda?:-) Cały czas twierdzi ze będzie mi pomagał po narodzinach, nawet zadeklarował chęc wzięcia urlopu bezpłatnego puki nie ogarniemy sie:-) Mam o tyle dobrze że za góra 2 miesiące przeprowadzamy się do domu który kupiliśmy a on jest 4 km od moich rodziców więc w razie czego będę sciągac mamę...Patka wspólczuję ci z tym zagrożeniem nowotworem, ale dla własnego spokoju, aby nie martwic się kolejną rzeczą zrób te badania, jestem pewna ze wszystko bedzie w porzadku, musi byc bo za pare miesięcy na świecie pojawi się maleństwo które zmieni nasze życie o 180stopni:-) Miłego dnia dziewczyny;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna6950
Co do ruchów to wydaje mi się że jeszcze nie czuję, choc jestem w najstarszej ciązy z nas wszystkich ale byłam ostrzegana ze mogę poczuc ruchy dopiero w 20-22 tygodniu przez łożysko na przedniej ścianie macicy....Wyczytałam ostatnio w internecie że trzeba połozyc się na lewym boku i wtedy czuje sie bardziej.... połozyłam sie i nic.... Jeśli chodzi o witaminy od samego poczatku biorę PregnęPlus i jestem zadowolona bo ma chyba wszystko co potrzeba łacznie z kwasami omega 3. Tabletka jest nie duża i nie powoduje złego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Joanna przypomnisz mi, na kiedy masz termin? Dużo osób dotarło a tabelka się gdzieś zawieruszyła. --- Mam ten dylemat, że nie chcę aby mąż mnie widział ale chciałabym, żeby dobitnie słyszał co się dzieje, więc jeśli będzie możliwość, chciałabym, by był gdzieś za drzwiami. Aaaa do porodu jeszcze trochę czasu, będę się takimi rzeczami później martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja się witam i uciekam. Pogoda dopisuje, więc mam nadzieję, na trzy dni wytchnienia od codzienności. ------------- Patka, proszę nie denerwuj się na zapas. Wiem, co mówię - sama jestem w grupie ryzyka zachorowań (guzki na tarczycy plus cytologia do d*** - miałam pobierane wycinki - też wyniki niezadowalające). Ale mocno wierzę, że będzie dobrze. Też jak na szpilkach czekam na wyniki cytologii. Ale staram się o tym nie myslec i powtarzam sobie, że będzie dobrze. I u Ciebie też tak będzie. ---------- Pozdrawiam cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alexis to ja - ale to ładnie opisałaś. Mnie też się wydawało że ciąża to jakiś odmienny stan, super przeżycia, każdy Cię traktuje lepiej (w sensie mąż i rodzina). A tak naprawdę są obok tego zwykłe sprawy, które musisz załatwić, coś zrobić, chodzić do pracy. Przecież nikt mnie nie nosi na rękach. Chociaż mąż mi pomaga: gotuje obiad, sprząta, zwłaszcza jak było mi niedobrze. ------------------------------ co do tego detektora to nie kupuję, bo pewnie i tak bym się denerwowała. ------------------------------ i co do porodu wspólnego to u nas raczej takiego nie będzie i to z mojej przyczyny. Wydaje mi się że wtedy jeszcze bardziej bym się rozkleiła i narzekała że bardzo boli. A jak będę sama to się wezmę w garść, że tak to ujmę. A na razie to i tak duż czasu jeszcze do tego. ----------------------------- mam pytanko odnośnie tabletek. Boję się że będę łapać przeziębienia i chciałabym coś sobie kupić na odporność. Któraś pisała o jakimś syropie, a czy mogłabyś jeszcze raz napisać jaki to? I tabletki też mi się kończą więc nie wiem jakie kupić, bo tego jest bardzo duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna6950
Termin mam na 1 lutego:-) Co do odporności nic nie poradzę...bo nic nie biorę poza dietą bogatą szczególnie w owoce, soki domowej roboty itd:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×