Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mezatki ktore maja kochankow

Polecane posty

Gość gość
Seksualnie, emocjonalnie- pocałunki pieszczoty nie istnieją. Przytula sie tylko sporadycznie w łóżku a ostatnio to nawet rozmawiać nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, ale to jets nieodpowiedzialne! to małżeństwo- ma gwarantować, że człwoiek czuje się kochany, ważny itd, to istnieje po to, by samotności nie było...ja można po prostu tak kogoś zawiesć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to w sumie już nie jak mąż... normalnie jak obca osoba. Myślałaś o rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi to mówisz? Mi już brakuje sił zeby sie z życiem borykać sama 3 tyg temu zaczęłam nowa prace- a nawet nie usłyszałam pytania- i jak ci tam w niej jest? W piątek dostałam 1 wypłatę- chciałam z To uczcić i rodzinnie wyjść na jakaś kolacje- to dziecko świrowalo- a tatuś siedział nadasany- i chociaż sam restauracje wybrał- to jedzenia nie tknal Wiec sie wkurzylam i wyszłam z restauracji- zostawiając ich tam samych Wróciłam do domu późnym wieczorem- i już sie do mnie nie odzywal No i do teraz ze mną nie gada -uslyszalm tylko komentarz- ze go na sile uszczesliwiam A gdzie tu jest miejsce dla mnie ja sie zapytam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam- ale nadal go kocham mimo wszystko- i trudno mi to wszystko przekreślić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Jakbym czytała siebie...mąż jak obcy człowiek...nie ma czułości, bliskości, zainteresowania, rozmów, nie interesuje go dosłownie nic...i ja nie wytrzymałam. Mam kochanka. Ale nie- nie szukałam, po prostu na siebie trafiliśmy. I ani przez moment nie żałowałam, bo przy nim jestem szczęśliwa. Takie krótkie chwile, ale dają mi siłę, sama widzę, że przy Nim promienieję. Walczyłam długo, by coś się w moim małżeństwie zmieniło, zabiegałam, prosiłam, próbowałam z każdej strony. Ale mąż miał mnie gdzieś, a ja już po prostu nie miałam siły się prosić o odrobinę czułości, a tekst, że przytulają to się 3letnie dzieci dźwięczy mi w głowie cały czas...Kiedyś się zarzekałam, że nigdy nie zdradzę, a teraz...nie wyobrażam się życia bez mojego kochanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nieciekawie Ci powiem. To dlaczego się dalej męczysz? Napisałas, ze toczy sie to juz od paru lat bodajże i co, ma się toczyć przez parę następnych? Weź się w garść i powiedz mu jakie masz zamiary, jak Cię traktuję, przedstaw argumenty i odejdź od niego. Pracujesz? Jestes niezależna finansowo, znajdziesz inne mieszkanie. Tylko dziecka najbardziej szkoda, ale jeśli dobrze go wychowasz to może nie odbiję się to na jego dzieciństwie, chociaż na pewno nie będzie gorzej aniżeli jakby dziecko w przyzłości miałoby patrzeć jak mężczyzna traktuję kobiete.Co masz z tego związku? Czy Twój facet coś do niego wnosi? Ostatnio ogldądalem na polsacie albo tvnie, nie pamiętam, jeden z tych programów typu "dlaczego ja" i była tam sytuacja podobno do Twojej. Za głowę się łapałem dlaczego kobieta tak traktowana przez swojego męża ciągle zostaje u jego boku. No rozumiem, małżeństwo itp. to zoobowiązuję. ale to co opisujesz to zalicza się pod jakąś przemoc psychiczną!! on się nad tobą zmęcza i odczuwa satysfakcję, ze jestes slaba i moze Ci ubliżać w nie aż taki perfidny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrócił przed chwila z pracy- i bez słowa przebral sie i poszedł do kuchni- siedzi i pije piwo A ja tu w sypialni becze- i sie zastanawiam- olac- i znowu ciche dni nie wiadomo jak długo? Czy pojsc do niego- próbować rozmawiać - zeby znowu mnie zbył- z sie czepiam , nadchodze- zeby mu dać spokój Chętnie bym wyszła z domu - ale rano trzeba wrócić bo do pracy- dziecko do przedszkola zaprowadzić - i ciągnąć ten kieracik Boże- oszalele tu zaraz - i nie ma dokąd pojsc- poradzić sie kogoś mądrego- co mam robić w takich sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Olej. Dokładnie tak samo ryczałam w poduszkę, a każde odrzucenie bolało tak bardzo, że myślałam że mi serce pęknie. Doskonale wiem co czujesz za każdym razem kiedy prosisz, próbujesz rozmawiać...A on się kiedyś ocknie- tak jak mój mąż ocknął...tyle że za późno, kiedy kompletnie przestałam go potrzebować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuje- chociaż nie wiem czy zasne tej nocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Pewnie nie zaśniesz, jak ja dobrze Cię rozumiem...ja dopiero kiedy zapełniłam tę pustkę dałam rade olać sytuację i pokazać mężowi jak mnie traktuje, postępować jak on, tak żeby odczuł jak bardzo to boli...choć i tak nigdy nie byłam aż tak perfidna jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak on może mówić ze kocha- i tak bardzo Ranic- jak mozna chcieć tak dalej żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Też nie potrafiłam tego zrozumieć. Przecież bycie samotnym przy boku osoby, z którą chciało się spędzić całe życie jest osobistym dramatem. To jest znęcanie psychiczne kochana, ma satysfakcję, że Cię dręczy i widzi że sobie nie radzisz. Ja tak samo sobie nie radziłam, emocje uciekały spod kontroli. A teraz- kiedy już mi nie zależy, kiedy jego dziwi, że stałam się obojętna, mam na końcu języka- "przecież tego chciałeś- spokoju, nieodzywania się, oschłości- więc o co Ci teraz chodzi?" I nie wiem dlaczego jeszcze nie powiedziałam mu tego głośno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze 5 lat temu biorąc ślub byłam najszczęśliwsza kobieta na świece- a dzis - sa momenty ze go prawe nienawidzę - bo on dzien po dniu małymi krokami zabijal ta moja miłość Powiedz- jak twoj kochanek radził sobie z twoim balastem tych złych emocji i zawiedzionych uczuć? Bo nie wiem czy dam radę nie przeżucac ich na 2 faceta- bo tyle ich jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*przerzucac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nocny powiew- mówisz ze twoj mąż sie ocknal- a co dokładnie masz na mysli? Jak sie teraz zachowuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Idealnie to opisałaś- zabijał miłość krok po kroku:( Bo z ogromnej desperacji rodzi się frustracja, a z niej niechęć i nienawiść. Przykre to, ale prawdziwe. Ja na dzień dzisiejszy nie potrafię powiedzieć czy go jeszcze kocham, mimo że role się odwróciły. Masz rację- nie da się pewnych rzeczy nie przerzucić na kochanka, pozostają pewne urazy i trudno czasem uwierzyć, że inny mężczyzna potrafi być zupełnie innym człowiekiem. Ale ja trafiłam na cudownego człowieka, niezwykle wyrozumiałego, potrafiącego wiele zrozumieć, przede wszystko umiejącego słuchać i pozwalającego na moje słabości. Podziwiam że pewne moje zachowania znosi. Ale nas łączy o wiele więcej niż cielesność. Ja go całym sercem pokochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Tak- ocknął się. Stara się, już nie twierdzi że przytulają się tylko małe dzieci, nagle chce rozmawiać, widzi że nie jestem tylko matką jego dzieci, ale także kobietą, pyta dlaczego jestem taka zimna i taka inna, twierdzi że mu zależy...Niestety- mi już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nosił wilk razy kilka... Dziekuje za dzis- bardzo mi pomoglas- dobrze ze sa jeszcze na swieciemzyczliwi ludzie Mam nadzieja ze i u mnie siemwszystko jakoś poukłada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny powiew samotności
Czasem potrzebna jest zwykła rozmowa, wyżalenie się, a jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji i wiesz że zrozumie- działa jak swego rodzaju terapia:) Może to tylko słowa, ale słowa potrafią zdziałać cuda. Głowa do góry, poukłada się na pewno i będziesz szczęśliwa:) z całego serca Ci tego życzę:) Ja tez już znikam do łóżka, bo rano trzeba wstać do pracy. Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mea31
Heloiza za przeproszeniem glupoty piszesz. Malzenstwo po pewnym czasie sie wypala. Ktos przestaje sie starac, wkrada sie nuda, obojetnosc, zanieddanie. Jak maz zaniedbuje to ona zdradza i odwrotnie. Jezeli nie znajdujesz akceptacji, zrozumienia to go szukasz, czego tu mozna nie rozumiec? A odpowiedzialnosc? No jezeli mowisz mezowi ze jest ci zle ze cos jest nie tak, a on wali focha jeden za drugim i ma to gdzies to sorry.Na sile go zmienisz? Chyba nie. Dlaczego ktos ma sie poswiecac i byc nieszczeliwy tylko dlatego ze druga strona ma cie juz w d***e? To mi przysiegala? Obojetnosc i brak zainteresowania? Nie sądzę. Takze sentymentalne bzdury sobie a zycie i zwyczajne ludzkie potrzeby typu zrozumienie i zainteresowanie to dwie inne bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z tymi, które twierdzą, że kochają mężów ba sex z mężem jest dużo lepszy niż z kochankiem. Mamy tu takie przykłady nawet w tym wątku. Szukacie jedynie usprawiedliwienia, że to nie wasza wina, że się jakoś samo stało. Wystarczy trochę komplementów, udawanego zainteresowania a jesteście gotowe olać rodzinę, dzieci. Rzygać się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te to idiotki do potegi n-tej bo nie ma powodow by zdrzadzac kogos z kim jest dobrze a zdrada bo tak wyszlo i tylko dlatego to kurestvo trzy tysiace razy wieksze tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile razy w tygodniu mieliscie seks z kochankiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martka29
Witajcie.W sumie to również nie mogę w pełni zrozumieć osób, które zdradzają pomimo, iż w ich związkach jest dobrze.Ja zdradzam, bo jest mi w małżeństwie źle.Wiem jakie rady zaraz sie pojawią, ale ja nie mogę odejść.Nawet nie ze względu na dzieci, które może i by wolały nie mieć takiego ojca, ale ze względu na wspólny kredyt i masę długów, które sama nie jestem w stanie spłacać.Więc tak w tym tkwie, czekając na bezchmurne niebo.A On sprawia, że żyje się mi kolorowej, szczęśliwiej choć na krótki moment.Miewam gorsze dni, ale sobie radzę tworząc dystans-to bardzo pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prokochanek
Ja was nie potepiam a podziwiam. Mam pytanie jak cesto macie seks z kochankiem i czy golicie wlosy lonowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martka29
Nie sądzę, że w tym zachowaniu jest coś do podziwiania.Wręcz przeciwnie.Ja z siebie dumna nie jestem.W moim przypadku spotykamy się różnie, zależy od wielu czynników, ale średnio raz na trzy tygodnie.Ale dlaczego pytasz o włosy łonowe?Żeby pójść na basen też trzeba trochę wydepilować, nie musi to być dla kochanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prokochanek
Raz na 3 tygodnie to troche malo. Myslalem ze conajmniej raz na tydzien. A czy nie lepiej zlegalizowac seks. Zaproponowac mezowi trojkat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za pytanie czy często goli włosy?:O jesteś bezmózgiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×