Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołkowapani1

Konkubinat to dla mnie nie związek

Polecane posty

Gość ononon79
Ehhh te zakompleksione konkubiny hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ktoś jest ateistą i ma ślub cywilny to dla ciebie też nie jest związek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyskutujemy na temat konkubinatu a nie wyższości kościelnego nad cywilnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRZESTAŃCIE SIĘ DO CHOLERY JASNEJ LICYTOWAĆ JAK JAKIEŚ DEWOTY NA TARGU! Lepsza, gorsza, kto Wam w ogóle dał prawo oceniać innych na podstawia jednej cechy? Nie macie własnego życia, że tak Was boli jak żyją inni? Skończycie jak te wszystkie stare baby, które całymi dniami gapią się przez okno, a potem obgadują wszystkich sąsiadów z innymi sąsiadami. Ogarnijcie się, dajcie żyć ludziom jak chcą, bo Wy za nich życia nie przeżyjecie. Jesteście aż tak nieszczęśliwe, że boli Was szczęście innych tak bardzo, że próbujecie im wmówić, że wcale szczęśliwi nie są? ;/ żal mi Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
no ja tu nie widzę większej dyskusji- raczej obrażanie kobiet, które zdecydowały się ślubu nie brać.... Tak na marginesie chciałam zauważyć, że takie słownictwo i takie poglądy to chyba tylko na kafeterii (taką mam nadzieję). W normalnym zyciu nie zauważyłam, żeby ludzie interesowali sie czy mamy ślub. Ba! nawet nikogo nie dziwi, ze synek nie ma mojego nazwiska. Żywie wiec głęboką nadzieję, że nie jest tak źle w naszym pieknym kraju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem,nie umiesz panowac nad sobą....czy to nie ty życzyłas komuś ,gdzies ,kiedyś śmierci????:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtedy jak przepraszałam to nie życzyłam śmierci, tylko przepraszałam za zbruzganie kobiety, która zdradza faceta z pasierbem. jak przekupki... dla mnie po prostu jesteście hipokrytkami. Teraz okazuje się, że związek to dla was kwestia życiowa nr 1. A na innych tematach potraficie godzinami tłumaczyć, jak to facet może Cię zdradzić, może być rozwód, może być coś tam i piszą to również te z was, które żyją w formalnych związkach i tutaj tłumaczą ich wyższość. a jak przyjdzie co do czego to i tak wzruszacie ramionami, bo to w końcu tylko mąż i tylko obcy człwoiek. w ostatecznym rozrachunku i tak liczą się dla was wasze geny, wasze dzieci, wasza krew z kriw, wasza d**a. a jak ktoś jest dorosły, a nie jest dzieckiem, nie ma waszej krwi ani niewinnych błekitnych oczu, lecz zmęczone po pracy oczy, to juz nie jesteście na tyle głeboko czujace, by dostrzec piękno w pracy tego człwoieka- waszego męża i w tym, że go macie, że z niego są wasze dzieci- wasze wspólne, a nie tylko wasz. Bo aj tylko słyszę moje, moje dziecko. a jak przychodzi co do rozwodu to argument- i ty mnie zostawiasz po tym jak prowadziłam twój dom i wychowywałam twoje dziecko???? po prostu śmiesdzy mnie ta dyskusja. i nie, nie pójdę sobie, bo jak wy chcecie mnie znruzgać to się nie przejmujecie na jakim to temacie i a propos czego. więc ja też roszczę sobie prawo, by wyrazić opinię na wasz temat. to, że są to kwoki wyglądające pół dnia przez okno na podwórze i popijające kawę czarną, od której jedzie im z buzi i palące papsierosa, to całkiem niewykluczone, że tak jest. w sumie osób porządnych, mądrych jest tu niewiele na forum. reszta skądś musi być, jacyś Ci ludzie muszą tu być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heloizo wytłumacz mi jak według ciebie wygląda kochanie bardziej dzieci , czym się to przejawia w małżeństwie? podaj chociaż jeden konkretny przykład, bo ja mam dzieci i męża kocham ich tak samo mocno , ale miłością trochę różniącą się od siebie i może wg twoich kryteriów dzieci kocham bardziej , ale nie zdaję sobie z tego sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu- fajnie, że tak masz jak mówisz, bo to jest zupełnie coś iunnego i ja też to staram sie wytłumaczyć. Natomaist na Twoje pytanie nie umiem opdowiedziec, gdyż sama próbuję to ustalić. Zrozum, że moje nagabywanie nie wzięło się z nikąd, to kobiety na forum piszą, n. a lato był taki felieton o wakacjach we dwoje. Pierwszy komentarz- kobieta wykrzyknęła, że jej urlop bez dzieci niepotrzebny, nie wyobraża sobie, przecież dzieci kocha bardziej od Niego. Nie gościu....nie odpowiem Ci, bo sama nie wiem w czym to się objawia. Na pewno uczucia to jedno,a czyny drugie. To, że ktoś więcej czasu poświęca dzieco, że o nich więcej myśli i się martwi jest dla mnie w pełni zrozumiałe. Wynika to z totalnej odpowiedzialnosci za zdrowie, bezpieczeństwo i rozwój dziecka, nowego człwoieka! Nie jest to odpowiedzialność mniejsza niż rpowadzenie wielkiej firmy. Kobiety od razu wysuwają ewolucyjne argumenty o ratowaniu dzieci w katastrofach, a ja to odbieram jako przejaw po prostu instynktu, z czym nie staram się walczyć. Ratowanie dzieci jest logiczne i instynktowne, jednak taka jest włąściwość relacji wobec dzieci, że dla nich człwoiek wiele robi. Po prostu. Lecz miłość do meża ma inne kryteria, a poniewaz ludzie są tego mało świadomi, to jest wiele rozwodów. Ok- jest tak, że dziecko się ratuje. Jest tak, że dziecku sie najpierw pomaga, asystuje, a potem w dorosłym życiu anwet wspiera i się nim interesuje. Jednak nie rozumiem czemu to wszystko oznacza, że to jest "bardziej" kochanie. Nie- to jest taka właśnie miłość, a do m,eża całkiem inna. Wg mnie na plus w ej małżeńskiej relacji wypada to, że jets to relacja na wskroś intymna- nie tylko cieleśnie. Z nikim tak sie nie rozmawia, tak nie zwierza....Z nim tworzy się dom i buduje życie. Dlatego cechą małżeństwa powinno być to, że dla żony mąż to osoba nr 1 w życiu i odwrotnie. Kobiety zdają sie tego nie rozumieć. Piszą, że to nic, mąż obcy chłop, może zdradzić, dziecko zawsze Twoje. Jak to zawsze Twoje? Przy calej miłości do dziecka, ono nigdy nie jest dla rodzica. Myślą, że ja uważam, że meża należy kochać bardziej od dziecka i najchętniej dorobiłyby teorię, że ja bym skrzywdziła dziekco, jakby facet mi kazał. A ja nie chcę mieć dzieci, jeżeli to zonacza, że stworzone zostaną tego typu podzieły i hierarchie emocjonalne w rodzinie. Jest RODZINA. Nie dzieci, ale rodzina. O. A u mnie w domu były takie podziały i nic dobrego z tego nie wyszło;-/ stąd moja obsesja. Jednka przekonują mnie, że urodze i zmienie zdanie. No to nie urodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie denerwujcie tej wariatki,bo straci panowanie nad sobą...ona jest nieobliczalna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łoooo helioza już wróciłaś z rowerku ? no fakt ona jest walnięta i ciagle pisze to samo hmmm może ona ma sklerozę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland, teraz się przyznaj- wylogowałaś sie, zeby mnie trolować? czemu poszłas?;-( padało, teraz znów jest słońce,a le ja muszę coś przetłumaczyć;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie mąż(partner, konkubent) jest najbliższą osobą , z tym człowiekiem spłodziliśmy nasze dzieci , z którymi tworzymy rodzinę. dla męża jestem żoną i kochanką , kucharką i sprzątaczką , przyjacielem. Dla dzieci jestem matką, sprzątaczką , kucharką ( są jeszcze za małe żeby mogły mi pomagać), podmucham paluszek kiedy boli, porzucamy poduszkami albo kulkami z gazety, pójdziemy na lody, staramy się żeby wszystko było w równowadze, często wychodzimy i zapewniamy atrakcje dzieciom , ale nie zapominamy o sobie , wychodzimy do znajomych, do kina bez dzieci. Uwierz , można być tak samo dobrą i kochającą matką i ,kochającą żona dbającą o męża i o związek w tym samym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo tak bym chciała, ale powiedz, czemu wobec tego kobiety ciągle piszą inaczej? Wiesz, bo tu nie chodzi o ten temta, tylko wcześniej tak pisaly, ojejku, na wielu tematach. A tu po prostu się z nich śmieję...bo angle podniecił się tym, że ktoś ślubu nie ma, o losie, co za hipokryzja. nagle okazuje się, że związek to kwestia życia i śmierci numer 1 na świecie, a na innych tematach nagle się okazuje, że dla nich to takie doczesne byle co. Wobec tego dlaczego tutaj tak wojują? 16 stron dyskusji o tym kto jest lepszą partnerką, a w gruncie rzeczy większosć z nich goni tego swojego faceca z wałkiem i rozmowę z nim o jego samopocuzciu uważa za drugorzędną sprawę rodzinną. po to tu weszłam z moimi wywodami, bo to dla mnie głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ed_ka
Nazywanie dzieci z konkubinatów bękartami, dziećmi gorszego gatunku?! Halo, czy my na pewno mamy XXI wiek? No tak, sprawdzam, jednak mamy. Tylko ludzie się nie zmienili. Strzykanie jadem, pogarda, obrażanie dlatego, że ktoś nie ma ślubu i ma nieślubne dzieci? Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to świętość a konkubinat to patologia wonnnnn z dziw...ami i kur...ami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heloiza, wiekszosc rodzin ma jednak zdrowe relacje, rzadko kiedy ktos po urodzeniu sie dziecka staje sie tylko i wylacznie rodzicem, zapominajac ze jest takze partnerem. To o czym piszesz raczej patologiczny stan, cos nienormalnego, co moze jest nieco czesciej spotykane niz kiedys, ale to wciaz nie jest norma. W normalnych sytuacjach wyglada to tak, ze dla kazdego jest czas w domu, a nie tylko dla dzieci. owszem sa ludzie, ktorzy po urodzeniu sie dziecka zapominaja o calym swiecie i tkwia w tej sytuacji przez lata, kompletnie zapominajac, ze kiedys miieli pasje, zwiazek, rodzine i przyjaciol, a dziecko staje sie sensem zycia i powstaje toksyczna relacja rodzic-dziecko, ale to patologia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety to czy ktos ma slub czy nie to tylko i wylacznie jego sprawa. Faktem jednak jest, ze wiele konkubinatow istnieje tylko dlatego, ze facet sie jeszcze nie oswiadczyl, nie zdeklarowal swojej checi bycia z wami na zawsze. Jasne, wiem niektorzy deklaruja sie szybko i bez wartosci, niemniej jednak slub jest ciezszy gatunkowo i zobowiazuje, konkubinat natomiast nie, to tylko takie wspolne pomieszkiwanie i gospodarowanie dopoki sie uklada. Jesli nie, drzwi otwarte i adios amigos. Poza tym przypatrzcie sie kiedys dobrze facetowi, ktory przedstawia swoja wybranke grupie ludzi ze slowami 'to moja narzeczona'. Lub mlodego zonkosia ktory przyprowadzi swiezo poslubiona zone. Zazwyczaj koles piers wypina z dumy jak kogut i z zachwytem wpatruje sie w zonke, ze tak mu sie poszczescilo i ona go chciala. Jest w tym cos odwiecznie pieknego i waznego dla ludzi - ta deklaracja jego i to zaakceptowanie przez nia. Znam pare, ktora przezyla iles tam lat razem ale bez slubu. Byli tez bezdzietni i bez majatku. W wieku 50+ ona zachorowala powaznie i bez nadziejnie na serce, on ja pielegnowal, troszczyl sie w koncu jednak zmarla. Kiedy byla juz na lozu smierci, wzieli slub. Autentyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloera
Niestety, malzenstwo jest o wiele bardziej odpowiedzialne i ciezsze niz konkubinat. W malzenstwie, owszem korzystasz z wielu praw, ale masz tez wieksze obowiazki. Trudniej jest zakonczyc malzenstwo,ciaza na tobie zobowiazania finansowe wspolmalzonka, mozliwe alimenty itp. Malzenstwa nie da sie przekreslic w ciagu jednej klotni. I miedzy innymi dlatego, ze musisz przejsc przez ten caly proces zawierania badz tez konczenia malzenstwa uwazam, ze ludziom, ktorzy sie na nie decyduja nalezy sie szacunek. Ja wiem, ze konkubinat, ze milosc i ze to prywatna sprawa kazdego. Rozumiem. Ale , po co sie tu klocicie, ze konkubinat to to samo tyle, ze bez papierka? Jezeli papierek jest tak malo wazny i nic nie zmienia, to dlaczego sie nie ozenicie? Sorry, ale co tu porownywac, skoro w konkubinacie mozesz sie rozstac w jednym momencie, bez zadnej odpowiedzialnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloera
To, co mnie jeszcze dziwi w tym calym sporze, to fakt, ze konkubinat nazywa sie "partnerstwem", tak jakby malzenstwo bylo nie-partnerskie. Troche jakby w kontrze do partnerstwa. Ale wlasciwie, dlaczego? Dlaczego jedyna alternatywa dla kochajacych sie ludzi w konkubinacie jest malzenstwo, gdzie maz zdradza zone i jeszcze ja bije, a potem jest rozwod? Dlaczego malzenstwo nie moze byc partnerskie, normalne , gdzie maz kocha zone? Wychodzi na to, ze z jednej strony jest cacy konkubinat a z drugiej nieudane i sztuczne malzenstwo. Nie ogladacie wiadomosci? Jakos te konkubinaty wcale takie cacy nie sa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloera
I juz na koniec: sprawa zalegalizowania zwiazkow nieformalnych. Wytlumaczcie mi to, bo moze nie rozumiem. Wydawalo mi sie, ze sa dwie drogi: legalizacja zwiazku (malzenstwo), albo brak legalizacji (konkubinat). Kazda z tych opcji zaklada inne mozliwosci . Malzenstwo narzuca obowiazki, ale daje tez prawa. Konkubinat nie narzuca obowiazkow, a prawa musisz sobie zalegalizowac oddzielnie. Dorosli ludzie decyduja sie na jedna badz druga opcje. To dlaczego ma istniec jakas forma posrednia? Albo legalizujemy, albo nie! Po co legalizowac cos, co nie potrzebuje papierka i w zalozeniu nie chce byc legalizowane? Czy tu nie chodzi przypadkiem o to, zeby wziac sobie prawa bez wysilku (dziedziczenie itp) i przy tym nie miec zadnych obowiazkow? Dla mnie sa dwie drogi. Trzecia droga posrodku jest niesprawiedliwa dla tych, ktorzy sie na malzenstwo zdecydowali. znam chlopaka, ktory mowil, ze nigdy sie nie ozeni. Ze papier itd. Bylam w szkou, gdy ktoregos dnia dowiedzialam sie, ze wzial szybki slub. Wyglada na zakochanego po uszy. Zapytany, dlaczego sie ozenil, odpowiedzial, ze wie, iz to ta kobieta i chce z nia byc juz zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chloera bo konkubiny chcą mieć d**ę zabezpieczoną jeśli ich facet nie wiąrze z nimi długoterminowych planów i traktuje jako środek zastepczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo to jest temat dla mireczkowatej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalegalizowanie zwiazków partnerskich jest głównie dla homoseksualistów, którzy ślubu wziac nie mogą. Ja jestem mezatką, ale wiele moich znajomych zyje bez ślubu i wszyscy mówią, ze są przeciwni sztucznym tworom w stylu "legalizacja zwiazkow partnerskich". Tak, bo, jak mówią, jak będą chcieli zalegalizować swój zwiazek to po prostu wezma ślub. Znane mi pary żyjące bez śłubu wspólnie ustaliły, ze ślubu nie chcą- moze kiedys, moze jak pojawia sie dzieci. Więc nie wiem doprawdy skad przekonanie, że to decyzja mężczyzny, który czeka na cos lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stad, bo to decyzja mężczyzny, który czeka na cos lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie bez ślubu jest fajne jak ma sie 20 parę lat a nie jak ktos jest po 40 stce i ma dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja się chyba w innych kregach obracam- bo żadna z moich koleżanek nie czeka na pierscionek. No ale skoro wy wiecie, ze to decyzja meżczyzny, który czeka na cos lepszego to nie mam pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierz mi, dostac pierscionek jest cudownie i swietnie sie go potem nosi. Jak dostaniesz to przyjdz nam pokaz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
ja dostałam pierscionek 7lat temu- pewnie, ze go noszę bo jest symbolem naszej miłosci. A dodatkowo jest przepiękny. Słusznie ktos wyzej napisał, ze ludzie żyjący w wolnych zwiazkach nie napierają na jakaś ustawę o legalizacji konkubinatu. Ja też nie- jak będę chciała legalizacji- wezme ślub i po temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×