Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołkowapani1

Konkubinat to dla mnie nie związek

Polecane posty

pozdraiwma mireczkowatą i moorland- mireczka- zastanawiałam się kiedys ie zjawisz;-))) wczoraj znów miałam jakis gorszy czas. jestem jak emeryt- skończyła sie sesja, ale ja nadal tkwię w byłym schemacie życia, szukam obowiązków, robię listy rzeczy do zrobienienia. źle- bo nie mogę przez to w pełni odpocząć.... moją opinię podtrzymuję- zjawisko brania ślubu lub jego nie brania nigdy mnie nie przejmowało. nie rozumiem problemu. ani nieślubnych nie uważam za gorszą rodzinę, ani ślubnych, bo teraz czasem oni są od ciemnej masy wyzywani. natomiast uśmiałam się czytając, że żona to rodzina, a konkubina nie. l;-DDD jak zadaję pytanie z innej beczki, czy kochają dziecko bardziej od współmałżonka, to nagle jednogłośnie okazuje się, że żona, jaka by nie była, to tylko obca baba i nie rodzina. a teraz prosze...potwierdza to teorię względności, do czego doszłam już dawno (nie do samej teorii, ale do znalezienia na nią dowodów w świecie). pytanie o bardziej kochanie jest zbyt niejasne, bo sprawia, że ludzie wtedy analizują temat z jednej perspektywy. a nie da się z jednej perspektywy, bo wtedy jest niejasny obraz świata. tak samo z tą żoną. w tym temacie okazało się, że żona to rodzina. muszę sobie zapamiętać, bo na innych okazuje sie, że nie;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwalają mnie słabe argumenty, typu "my, konkubiny, wciąż umawiamy się na randki i dostajemy kiaty" :D wszystko zależy od człowieka, nie od stanu cywilnego.. ja żyłam 5 lat z mężczyzną w konkubinacie i było coraz gorzej... taka zabójcza rutyna, praca dom praca dom. cieszę się, ze za niego nie wyszłam i mogę od początku układać sobie życie, ale teraz bym naciskała na ślub i nie porywała się na "zabawę w dom" bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nareszcie heloiza ze swoją teoria o kochających bardziej, znów wątek się rozpierdzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo trafne określenie-konkubinat-zabawa w dom. Popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to wtedy nie byłoby ciekawie... jednak uważam, że poważny związek to zobowiązania (te na piśmie też). wcześiej widać zyłam z kims, kto nie dojrzał ani do konkubinatu, ani tym bardziej do małżeństwa, teraz się wystrzegam takich typów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętajcie ,że to działa i w druga stronę , ty zakochana świata po za nim nie widzisz , a on znajduje inna i bez zbędnych tłumaczeń wyprowadza się , bo nic go z tobą nie łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
no mój synek ma trzy lata i mysle, ze ma głęboko gdzies, czy jego rodzice są małzeńśtwem, czy nie. Ważniejsze jest dla niego, czy tata zdazy na kąpiel wieczorną- bo uwielbia go pluskać. Nie sprowokujecie mnie porównując do jakiejś mireczkowatej, czy wyzywając, że daje d**y bez papierka, albo nazywajac moje dziecko bekartem. Przykro mi. Tak naprawdę to mysle, ze większosc tu wypowiadajacych się to głeboko nieszczęśliwe kobiety, dowartosciowujace się używaniem okresleniem "dawać d**y zamiast kochać sie", "bękart zamiast dziecka" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
A czego wy uczycie dzieci - nietolerancji i wpieprzania się w cudze sprawy? Co was to obchodzi, jak ktoś żyje. Czy tylko wasza droga jest jedyna i słuszna? Oceniania kto jest kim i ten jest be, bo nie ma ślubu, ten jest be, bo nie wierzy, ten jest be bo coś tam? Dajcie innym żyć, tak jak chcą. A co w małżeństwie jest tak cud miód i orzeszki?Nie ma rutyny? Ciekawe w takim razie skąd tyle rozwodów, skoro w małżeństwie jest tak cudnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubinaty były, są i będą, ale żona od zawsze cieszy się tymi "przywilejami" z racji tytułu, tak stanowi prawo we wszystkich kulturach - tak też było, jest i będzie. co wy, książek nie czytacie? :P nawet prymitywne kultury, jeszcze dzisiaj istniejące, kultywują obrządki weselne jako rytuał przejścia - rozpoczęcia dorosłego życia u boku męża i odejście od rodziców. życie z "kochanką" zawsze było traktowane niepoważnie. a czytałyście "hrabinę cosel", wykształciuchy? :P dlaczego anna cosel tak upierala się, żeby król jej podpisał papier, że po śmierci żony to ona zosanie jego żoną - żeby zachować godność i nie być zwyczajną kochanką. kochanka u boku króla była jak zwykła kurtyzana, mimo tego, że się "kochali" i mieli 3 dzieci! do końca życia cosel chroniła swój bezcenny dokument, bo był gwarantem jej godności i tytułu. no :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby facet miał znaleźć inną i się wyprowadzić to naprawdę obojętne mi czy będzie się trzeba rozwodzić czy nie. To i tak boli, co za różnica czy będzie się mógł po prostu wyprowadzić czy po prostu rozwieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dzisiejszemu społeczeństwu daleko do heroin książkowych. dziś ludzie wystrzegają się zobowiązań i refleksji... żyją, jak jest łatwiej i wygodniej, wdaje im się, że mają zasady i idee, ale skoro jedynym argumentem jest "...bo to moja sprawa, wiec się nie interesuj" to watpię, żeby taką osobą rządziły jakieś morale. ta osoba po prostu sama nie myśli, skoro nie ma nic więcej do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej, żeby facet się wyniósł niż żeby dziekcu sie cos stało zadawajcie sobie pytania jak się związek sypie- lepsze to, czy krzywda dziecka;-DDDD taka jest wasza hierarchia w końcu;-DD a zresztą nagle okazuje się jakie jesteście wszystkie kochające, kuźwa.... mam w d***e czy macie śluby, bardziej mnie inteersuje jak się kochacie, a jak przychodzi co do dziecka, to nagle ukochany to kawałek g***a, bez którego da się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość - jak do tej pory jedynym odniesieniem do mojego powodu dla którego nie biorę ślubu było "weź cichy ślub"....więc chyba po drugiej stronie też nie ma mocnych argumentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza - no to się nie interesuj i w*********j. za faceta nei jesteś odpowiedzialna, a za dzieck, które poczęłaś - tak. jak dorosły, myślący facet okazuje się kawałkiem c***a to niech leci na księżyc i nie wraca, a dziecko musisz wychować i ukształtować wg jakichś wartości, tak? jak tego nie pojmujesz to naprawdę jesteś tępa dzida i daj juz sobie spokój z rozkminami ogóle,bo nic ci to nie da :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie ten temat w połowie nie jest tak kontrowersyjny jak temat bardziej kochania w obrębie jednej rodziny, wśród najbliższych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
A za przeproszeniem czyja to sprawa, skoro nie twoja to po co się nią interesujesz? Ty żyjesz tak, jak ty chcesz, a ktoś tak, jak on chce. Nie za bardzo wiem o czym tu dyskutować? Czemu chcecie żyć życiem innych. Nie macie swojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty nie pojmujesz ja pojmuję, ale rozróżniam też odpowiedzialność od miłości. to, że za faceta nie jest się odpowiedzialna jak za dziecko to nie oznacza, że się go mniej kocha. co najwyżej sie mniej martwi a swoją drogą- rozwody są, bo ty np. nie wiesz, że małżeństwo to tez odpowiedzialnosć, nie tylko rodzicielstwo. bierzesz odpowiedzialność, że sie kimś będziesz interesować, nie zawiedziesz itd. że ta osoba nie musi się czuć samotna. ale ty oczywiscie nigdy sie nad tym nie zastanawiałaś. a jak facet zawodzi i jest zły, to oczywiście się go zostawia. małżeństwo to najważniejsza relacja w rodzinie i jeśli jest zła, to się z niej wychodzi, bo nie ma takiego zwierzaka jak szczęśliwa rodzina bez szczęśliwego małżeństwa. no ale już dawno odkryłam, że ja jestem refleksyjną osobą bardziej niż wy wzystkie matki i żony, o czym świadczy wypowiedź powyżej, tego gościa, który myli pojęcia i jak wielu sprowadza odpowiedzialność małżeńską do rodzicielstwa. wszysty małżeństwo pojmują przez rodzicielstwo. i dlatego są kryzysy małżeństw w tych czasach, a co za tym idzie, to i dzietności. bo jak kobieta nie jest pewna partnera, to i więcej dzieci nie ma. małżeństwo wpływa na wszystko i analizę rodziny zaczyna się od analizy jakości związku. ja to wiem bez ślubu i dzieci,a wy macie meża i dziecko i uważacie, że rozumy pozjadałyście, a tego nie wiecie. nie myślałyście przed tyle co myślę ja. więc to nie mnei wyzywaj, lecz patrz na siebie. wam akurat dobrze by zrobiło jakbyście mnie trochę poczytały, bo połowa z was jest głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
heloiza> co Ty masz za problem? Ja kocham i synka i ojca mojego synka. Nie zastanawiam się kogo bardziej, jakieś durnoty piszesz. Nad swoim zwiazkiem pracuję codziennie- staram sie rozmawiać o naszych problemach, dawać mojemu mężczyźnie poczucie bezpieczeństwa. Wiec nie pisz jakis bzdur, że jak sie pojawiaja problemy w zwiazku to sie faceta wyrzuca/zostawia. Bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza, tobie się wydaje, ze wiesz :O ty dopiero jak coś przeżyjesz, to się DOWIESZ :o twoje "rozkminy na sucho" okażą się gówno warte, kiedy sama staniesz w obliczu danej sytuacji, teraz twoje glębokie mysli są jedynie dowodem na to, ze jesteś strasznie poschizowana :O a to, że uwazasz siebie, za najmądrzejszą i najbardziej reflkeksyjną osobą, znaczy, znaczy, ze jesteś egotką o zamkniętych horyzontach, a twoja wiedza o życiu i ludziach jest naprawdę uboga. wyjdź w końcu z domu i zacznij życ nie tylko przez internet :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999- weź juz skończ bo rzygać się chce jak czytam te twoje wywody. Rozpierdalasz każdy temat pisząc ciągle to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam nadzieje ze helioza nie będziesz miala dzieci. Bo pewnie jak Twoj facet powiedział ze masz wyrzucić dziecko prze okno to ty byś tak zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwolenniczka- no bo Ty jesteś wyjątkowa, ale zobacz jakie one są. Czytają Twoja wypowiedź i widza, że zdarzaja się osoby o normalnym podejściu, takie jak Ty, a mimo to muszą rujnować mi marzenia twierzdąc, że na bank pokocham dziecko bardziej A ja wobec tego nie chcę;-p a wtracam sie, bo mam prawo;-ppp a temat jest głupi, mój ciekawszy, no sorry JESTEŚCIE NIENORMALNI???? NIKT ZDROWY NIE PRZEJMUJE SIĘ TYM, CZY KTO MA SLUB, BO ŻYCIE POKAZUJE, ŻE NIE OD ŚLUBU, CEREMONII COKOLWIEK NALEŻY!!!! Mi się ceremonia ślubna akurat podoba, ale nie uważam, że to konieczność. Ja np. bym chciała, ale nie robi to na mnie wrażenia, że ktoś nie chce. Uważam, że to wybór osobisty. A wy robicie z igły widły, jak w ogóle można się kłócić o to???? Hopokrytki...teraz kochajace żony... a za chwile napisze jakaś, że za męża to nie jest odpowiedzialność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale o co ten caly balagan?????? nie ma zupelnie znaczenia czy byl ślub czy nie, jesli dwoje ludzi sie kocha i chca być razem to jest tylko i wylacznie ich sprawa czy beda mieć papier czy nie milość, odpowiedzialność, zobowiazania, cheć i deklaracja bycia razem - to wszystko nie wymaga stempla. czy naprawde jesteście takie tepe zeby myśleć inaczej????? mezatki, naprawde nie jesteście w niczym lepsze! jeśli potrzebujecie do zycia papieru to zal mi waszej plytkości i durnoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999- już skończyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy bym nie skrywdziła dziecka, a skoro wy tak odbieracie moje tezy, totylko świadczy, że macie ubogą zdolnośc rozumienia, dajecie mi tylko tonę satysfakcji, że faktycznie jesteście mało rozumne. a skoro jesteście mało rozumnie, to pojmujecie tylko to co najprostse, a skoro powszechnie wiadomo, że odpowiedzialnosć za dziekco jest stu procentowa i wszechstronna, to jak cep przyjmujecie, że to oznacza bardziej kochanie, bo skoro najwięcej sie myśli i martwi o dziecko, to interpretujecie to po swojemu. skoro wy uważacie, że ja bym dziecko wyrzuciła na komendę, to znaczy, że wam telewizja do głowy uderzyła i, że nie umeicie kochać nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ze bez ślubu latwiej sie rozstać - no cóz ale jeśli sprawy zajda tak daleko, ze ludzie chca sie rozstać to i tak to zrobia, ja bym naprawde nie chciala, zeby mój facet byl ze mna tylko dlatego, ze mu sie nie chce rozwodu zalatwiać... kogoś taka sytuacja satysfakcjonuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza jestes z******ta a my wszystkie głupie Ps idź się leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę na rower, jak wróce ciekawa jestem czy wciaż będziecie się kłócić o te głupoty, wy obrzydliwe żony i słodko pierdzące siarką matki nadopiekuńcze, hihih;-DD ale mam z was zwałę, ślub lub jego brak to nie jest żaden problem;-DDDD wy, dla których związek taki czy inny i tak nie jest najważniejszy powinnyście wiedzieć to najlepiej, z ślubem czy bez, na co dzień to i tak dla was sprawa drugiego rzędu, co potwierdzacie w każdej dyskusji;-DDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999 idź idź na ten rower papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×