Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołkowapani1

Konkubinat to dla mnie nie związek

Polecane posty

Gość gość
Nie czytałam całego ale odpowiem tak, byłam w małżeństwie ponad 20 lat. Teraz jestem rozwódką i co w tym najdziwniejsze z byłym mężem nie żyję razem, ale nasze kontakty są bardzo dobre, paranoja ale tak jest. Mam jak to nazwę podług tematu konkubenta, i w tym związku dopiero jestem szczęśliwa. Każdy wychodząc za mąż, czy biorąc ślub nie bierze go z myślą o rozwodzie, natomiast tak się składa że różne czynniki wpływają na tę decyzję. Każdy z nas ma inny punkt widzenia, a mnie się właśnie tak ułożyło, więc jak dla mnie nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo - gdyby wszystko można byłoby przewidzieć to rozwodów by tyle nie było. Czasami ktoś po latach okazuje się agresywny, innym razem małżeństwo przestaje się dogadywać i zaczynają się kłócić. I teraz co zrobić w takim wypadku. Gdyby byli bez dzieci może by powalczyli i jakoś się dogadali, ale jak długo dziecko ma być w domu gdzie rodzice non-stop krzyczą? I tu musisz wybrać - miłość do partnera czy separacja ze względu na dobro dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja wolałabym by moi rodzice sie rozwieldi natomiast matka mnie zawsze kochała, coś wymysliłaś z tym nielubieniem, kochana i zawsze będę zalować, że rodzice sie nie rozwiedli, tylko żyli w związku na siłę- ja uważam, że związek jest w rodzinie najważniejszy, skoro nie wychodzi, to nie ma rodziny proste, a że są dzieci to nic nie daje. rodzina, w której zwiazek nie jest najważniejszy to instytucja. nigdy nie należy być ze sobą ze względu na dzieci, a matka mnie kocha bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo - tak to opisywałaś, że miała do Ciebie jakiś żal. Może akurat tamtego dnia miałaś zły humor i znowu dramatyzowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999 "poza tym- ja się dzieje realna krzywda. ale jak dzieci budzą ojca po pracy, jak dzieci pyskują ojcu, aż sie na nie wydrze, bo mu nerwy puszczą, to żona powinna zawsze stanąć po stronie męża i też op*******ć dzieci. dzieci maja czuć respekt i wiedzieć, ze rodzice to jedność, inaczej do jednego z nich tracą szacunek. jeśli matka nie bierze strony ojca, to dzieci nigdy w pełni nie będą go szanować. drobne bnłedy wychowawcze małżonkowie powinni sobie w3ybaczać i stac po swojej stronie. jeśli dzieci chcą szaloną wycieczkę, a oja plecy bolą i on jednak chce zostać, to amtka pownna powiedziec- rodzina najważniejsza, zostajemy w domu, tata ma wolne i nie powienin być sam, jest zcas dla rodziny. wy życjecie znami, nie na odwrót. dzieci powinny do rodziców sie dostosowywać, nie odwrotnie" x Ale to co opisujesz nie jest przejawem kochania bardziej dzieci, to jest po prostu niewiedza w zakresie wychowania, rodzice powinni trzymać sztamę jeżeli chodzi wychowanie dzieci , a jeżeli jedno z drugim się nie zgadza to przedyskutować swoje poglądy tak ,żeby dzieci nie słyszały. a co do tej wycieczki czasami taki tatuś , którego bolą plecy ucieszy się z godzinki spokoju przed telewizorem albo z gazetką i to wcale nie znaczy ,że ktoś tu kocha bardziej. nie popadaj w skrajności, każdemu w rodzinie należy się czas tylko dla siebie, nie trzeba być zawsze i wszędzie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moor- bo podśwaidomie może miała żal, ale nigdy tego nie epowiedziała, zawsze mnie kochała, ale jej wybaczam nawet jeśli cos tam sobie pomyślała. nie dziwię jej się. gdybym rodziłą dziecko,a potem facetowi by odj***ło, to też byłabym zazdrosna, że sobie taki los urodziłam. dziecko jest ukoronowaniem miłości rodziców, jeżeli staje pomiędzy nimi to jest to potraktowanie wszystkiego przez odwrotność. godzinka wolnego ok, ale generalnie to lojalność powinna być po stronie męża/zony. i ponawiam, że czuję w ten sposób, że nie chciałabym kochać dzieci bardziej. inaczej tak, ale bardziej nie. z dwojga złego uważam, że lepiej jak w rodzinie bardziej rodzice mają się ku sobie niż ku dzieciom. wiele byłoby w stanie to potwierdzic,a jak kobiety na siłę staraja się mnie przekonać, ż eurodzę i zmienie zdanie, to wolę nie rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wy mnie po rpostu nie rozumiecie, ja bym chciała całą moca ztarać się by rola żony była dla mnie nie mniej ważna niż matki, bo to jest misja, pomóc komuś być szczęśliwym, tak to widzę. dziecko należy wprowdzic w zycie, potem dorosłość jest dłuzsza o wiele od dzieciństwa. o ile dzieciństwo to podstawa, to życie właściwe zaczyna się w dorosłości. i wtedy trezba życzyć, by mialo dziecko wspaniają relację. któa da mu wsparcie itd. nie rozumiecie mnie dobrze, bo myślicie, ze ja uważam, ze dziekco trzeba zaniedbywać lub kochać mniej,a ja chciałąbym ani mniej ani bardziej iw tedy dla mni jest pełna rodzina. oczywiście uznaję, że macie inaczej i życzę wam szczęścia, nie ejstem zołżą wbrew temu, co myślicie. ale mi sie płakać chce na myśl, ze akurat tego, co uważam za najważniejsze miuałabym nie mieć. z róznych rzeczy mogę zrezygnować,a le serce mi sie kroi na myśl, że nie to. Bóg choćby z uwagi na to ile czasu strawiłam tłumazcąc to na kafe powinien widzieć jak gorąco do teog podchodze i jak tego pragnę, więc mógłby mi to dać. ale w pi z du. zawsze ejst na odwrót w życiu. coś na czym mi srednio zależy pewnie dostanę,a le to na czym najmocniej pewnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem to lepiej niż sądzicie i czegoś takiego nie trzeba mi tłumaczyć ani przez chwilę. sama odeszłabym ze złego związku, bo wolę być sama niż z kimś, kto tworzy związek dysfunkcyjny natomiast podtrzymuję moją opinię. kiedyś tutaj jedna panienka, co myślałą, że rozumy pozjadała, bo spod nóg dzieciak jej wyleciał i 12 lat żyła z facteem (niech dożyje z nim 30 lat) podniecała się, że z mężem bywa róznie,a dziecko to jej wszechświat. tylko za nią trzymam kciuki, by aby jakaś czarna dziura ją nie wciągnęła.;-/ a swoją drgoą, nie ma co płakać, że jest dużo rozwodów, tylko zastanowić sie dlaczego tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram autora-ke tego tematu.My zbliżamy sie do 40 stki i chcemy ślubu..Nie dla mody ale dla nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile lat jesteście razem? czemu podjęliście taką decyzję teraz dopiero? macie dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wzięłam ślub po 15 latach partnerskiego związku i wiecie co wam powiem......to była najgorsza i najgłupsza decyzja w moim życiu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm my przekroczyliśmy czterdziestkę i nie czujemy, żeby nagle zabrakło nam papierka i publicznych deklaracji... \

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ewa 33 myślałam, że masz 33 lata;-) nie masz dziecka? a co myślisz o kochaniu dziecka bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 lata miałam, jak zakładałam STAŁY nick teraz mam 42 dzieci nie mam, ale koty kocham bardziej :) /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu tak masz? a ile masz kotów? a jak długo jesteś z facetem? pytam z ciekawości, po to mi to forum, nie unoś się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo zwierzęta kocham bezinteresownie i z wzajemnością niezmienną :) mam 3 koty i jednego faceta od ok. 10 lat, z małym haczykiem, zależy, jak liczyć z tym kochaniej bardziej to żart kocham tak samo mocno, inną miłością oczywiście /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo- rpzumiem Cię dobrze, ale powiedz, jak myślisz- czemu ludzie tak nie potrafią? a powiedz, wiem, że to osobiste takie pytanie, ale nigdy z partnerem nie planowaliscie dziecka? Nie brakuje Wam tego? Pytam nie dlatego, że uważam, że powinniście mieć, tylko sama nie chcę i nie wiem czy mi się to uda, to tego potrzeba dobrego faceta... a jakie masz koty?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czemu ludzie tego nie potrafią może mają jakieś upośledzenie w psychice? co do dzieci nigdy nie chciałam mieć i nie mam mój facet ma dzieci z małzeństwa, wiec spełnił się juz w roli ojca i więcej dzieci mieć nie musi chociaz kiedyś powiedział, że jakby było, to też by było fajnie w każdym razie - nie chcę, to nie mam i jest ok, nigdy mi dzieci nie brakowało, wręcz przeciwnie, jak muszę z jakimś przebywac dłużej, to mi wręcz przeszkadza \

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubinat kojarzy mi się patologia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żebym nie powiedziała co mi sie z patologią kojarzy gościu.... a mieszka z wami dziecko męża? i mąż Ci powiedział, że jesteś na drugim planie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim się tak kojarzy ale to głupie skojarzenia syn mojego faceta (nie mamy ślubu) mieszka z nami od... niech policzę...5 chyba lat nie, M. nigdy mi nie powiedział, że dziecko jest wazniejsze ode mnie ani, że ja jestem ważniejsza od dziecka to są dwie różne sprawy dwie rózne miłości nie wiem, po co ludzie plączą tak rózne dwie sprawy / /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego dziwicie się ze kojarzy z patologia ? wystarczy obejrzeć wiadomości ....3 miesięczne dziecko pobił konkubent matki , 3 latka skatował konkubent matki itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mala Madzie zabila matka, ktora byla zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mniej więcej tyle samo patologii jest w związkach "zalegalizowanych" czy też "sakramentalnych" ludzie słysza to, co chcą usłyszeć prości ludzie rozumują prosto - konkubinat=patologia sakrament=wieczne szczęście niech im będzie chociaz z faktami/prawdą ma to niewiele wspólnego /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest dobrym ojcem? sorry- pytam, bo mnie to zjawisko facsynuje....nie gniewaj się, jako jedna z nielicznych tak naprawdę mam do Ciebie stosunek pozytywny- rozumiem Cię, bo mnie tu też prawie nikt nie lubi;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa- no i widzisz...jakie masz szczęście, tak bardzo bardzo chciałabym mieć takiego faceta- wyprzytulaj go dziś myśląc, że masz szczęście, ja nie mam i co;-(( proszę, doceniaj go. Twój afcet wszystko pojmuje jak należy z tego co słyszę, bo powienin być dobrym ojcem, ale równocześnie jest dorosły i chyba wie czego chce, prawda? Syn to nie kobieta ani na odwrót. A to, że ktoś tam zabija dziecko, to ludzie nie zalezy od ślubu lub braku ślubu lecz od mózgu lub jego braku. Że też wszystko się ludziom plącze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale częściej takie tragedie zdarzają się w konkubinacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×